Niesamowity przebieg miało spotkanie 1/32 Pucharu Polski z udziałem Skry Ladies. Częstochowianki do przerwy przegrywały 1:3 z piłkarkami Wandy Kraków, a jednak odwróciły losy spotkania i awansowały do kolejnej rundy pucharowej rywalizacji. Nie od dziś wiadomo, że z zespołami niżej notowanymi faworytom gra się ciężko. W środowy wieczór byliśmy świadkami potwierdzenia tej starej piłkarskiej prawdy. Piłkarki Skry Ladies, które od kilku kolejek nie zaznały porażki na pierwszoligowych boiskach wybrał się do Krakowa na mecz z tamtejszą Wandą, na co dzień rywalizującą poziom niżej. Wydawać by się mogło, że dla Ladies mecz ten będzie formalnością, jednak ambitne zawodniczki z Krakowa postawiły im naprawdę trudne warunki i już w 2. minucie spotkania, po bramce Wiktorii Kaczmarek objęły prowadzenie. Nie minęło pięć minut, a Karolina Szulc po raz drugi wyciągała piłkę z siatki po drugim trafieniu Kaczmarek, która pewnie wyegzekwowała rzut karny. Dwa szybko wyprowadzone ciosy musiały być szokiem dla naszej drużyny. I kiedy wydawało się, że zdobędziemy bramkę kontaktową po rzucie karnym podyktowanym przez arbiter spotkania, jedenastkę obroniła Kamila Piechnik. Wiele drużyn po dwóch ciosach i nie strzelonym karnym podłamałoby się, ale nasze zawodniczki po raz kolejny pokazały charakter. W 35. minucie nadzieję w serca fanów Skry wlała Justyna Matusiak i tablica wyników pokazywała rezultat 2:1. Niestety przed przerwą klasyczny hat-trick po rzucie wolnym zdobyła Kaczmarek i podopieczne Patryka Mrugacza znalazły się w bardzo trudnym położeniu. Druga odsłona spotkania udowodniła jednak, że nasze piłkarki nie uznają straconych pozycji. Ladies wzięły się za odrabianie strat. Chociaż gospodynie głęboko się broniły, a wąskie boisko utrudniało ataki zespołowi Skry w 64. minucie po bramce Justyny Matusiak ponownie Ladies złapały kontakt z rywalkami, a w 71. minucie Natalia Liczko doprowadziła do remisu. Czas mijał nieubłaganie, wynik meczu wciąż się nie zmieniał i kiedy wszyscy myśleli o dogrywce szalę zwycięstwa na korzyść Skry przechyliła Justyna Chudzik, ustalając wynik spotkania w 88. minucie! Rollercoaster jaki zafundowały nam nasze piłkarki zapewne długo nie zostanie powtórzony. Odwrócenie rezultatu 1:3 świadczy o wyjątkowym charakterze Ladies, o czym wspomniał nieukrywający radości trener Patryk Mrugacz: – Gratulacje dla zespołu i sztabu! To był trudny, wymagający mecz, który miał swoją dramaturgię. Jeśli po pięciu minutach przegrywasz 0:2 i dodatkowo pudłujesz z karnego, a wynik do przerwy brzmi 1:3, to słusznie wiele osób może cię skreślić… ale nie z tym Zespołem! To co zrobiliśmy po przerwie pokazuje jak mocne charaktery siedzą w szatni i jaki potencjał drzemie w tym zespole. Nic lepszego nie mogło nas spotkać przed końcówką rundy, która przed nami. Jesteśmy już myślami przy Rekordzie i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby to była nasza jesień! – zakończył trener Ladies. Rzeczywiście przed naszymi zawodniczkami kluczowe mecze w jesiennej fazie rywalizacji o pierwszoligowe punkty. Już w najbliższy weekend wyjadą do Bielska-Białej na mecz z Rekordem. Można śmiało powiedzieć, że będzie to spotkanie o sześć punktów. Wanda Kraków – Skra Ladies 3:4 (3:1) 1:0 Kaczmarek (2), 2:0 Kaczmarek (5′ – karny), 2:1 Matusiak (35′), 3:1 Kaczmarek (44′), 3:2 Matusiak (64′), 3:3 Liczko (71′), 3:4 Chudzik (88′) Wanda Kraków: Piechnik – Rusek (60’ Kasperek), Dąbrowska, Ferenc, Stachurska, Fiałek, Trojan (60’ Pacholarz), Palkiewicz, Dudek, Kaczmarek, Radwańska Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Wodarz, Olkhovska, Ozieriańska (46’ Kowalska), Baszewska – N. Młynek (46’ Dubiel), Kitaeva (88’ Lulkowska) – Liczko, Matusiak, Pająk (90’ Mucha) oraz Tomczyk
Autor: Bartłomiej Jejda
Cały czas ciężko pracuję – mówi Nikola Młynek
W niedzielnym meczu z UKS-em Trójką Weronica Staszkówka/Jelna piłkarki Ladies zaprezentowały się z bardzo dobrej strony. Swój udział w efektownym zwycięstwie miała Nikola Młynek, która zdobyła jedną z najładniejszych bramek tej rundy, będącą jednocześnie jej premierowym trafieniem w pierwszej drużynie Ladies. Po meczu porozmawialiśmy z 15-letnią piłkarką. Jak się czujesz notując pierwsze trafienie w seniorskiej drużynie Skry? Czuję się bardzo dobrze. Cieszę się, że udało mi się trafić pierwszego gola w seniorskiej piłce i podwyższyć wynik spotkania. To było naprawdę piękne uderzenie, udowadniające, że strzały z dystansu masz opanowane. W związku z tym powiedz proszę jakie są Twoim zdaniem Twoje największe piłkarskie atuty, a nad czym powinnaś jeszcze pracować? Dziękuję bardzo, ale jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy, nad którymi cały czas ciężko pracuję. Na pewno czuję się bardzo dobrze z piłką przy nodze, dlatego wydaje mi się, że to mój największy atut. Spotkanie oglądał z wysokości trybun trener kadry U-17, Marcin Kasprowicz. Czy była to dla Ciebie jakaś dodatkowa motywacja? Na pewno daje to większą motywację, dlatego podwójnie cieszę się, że mogłam wejść i pomóc drużynie w wygranej. Jesteś bardzo młodą zawodniczką. Z jakim zamierzeniem przystępowałaś do bieżącego sezonu? Dla mnie najważniejsze przed startem rozgrywek było to, żeby notować jak najwięcej minut na boisku i nabierać doświadczenia. Wydaje się, że jako drużyna z meczu na mecz prezentujecie się coraz lepiej. Uważasz, że stać was na to, by powalczyć o czołowe miejsca w tabeli? Z meczu na mecz nasza gra wygląda coraz lepiej. Naszym celem, jest ciągły rozwój i na tym się skupiamy. Mamy nadzieję, że przyniesie nam to wysokie miejsce w końcowej tabeli. Przed wami trudny wyjazd do Bielska-Białej. Przygotowujecie się w jakiś specjalny sposób na to spotkanie i czy środowy mecz w Krakowie w Pucharze Polski może Wam pomóc w jakiś sposób czy wręcz przeciwnie? Na każdy mecz staramy się przygotować w 100% niezależnie od przeciwnika. Myślę, że mecz w Krakowie może nam pomóc, ponieważ z każdym spotkaniem nabieramy nowego, dodatkowego doświadczenia. Dziękuję za rozmowę. Również dziękuję.
Ladies rozpoczynają walkę o Puchar Polski
Już jutro do walki o Puchar Polski włączą się piłkarki Skry Ladies. W 1/32 finału zmierzą się z Wandą Kraków. Mecz odbędzie się w Krakowie. Rozgrywki o Puchar Polski kobiet powoli nabierają rozpędu. W zaplanowaną na środę 1/32 finału po raz pierwszy zobaczymy w walce o to trofeum zawodniczki Skry Ladies, które wybierają się do Krakowa na mecz z tamtejszą Wandą. Czego możemy spodziewać się po tym spotkaniu? Na pewno tego, że nasze zawodniczki podejdą do niego w pełni zmotywowane i podbudowane ostatnimi wynikami. Kolejne zwycięstwa z Checz Marcusem Gdynia, Polonią Środa Wielkopolska oraz UKS Trójką Weronica Staszkówka/Jelna bez wątpienia poprawiły morale naszej drużyny po nieco słabszym otwarciu pierwszoligowej kampanii. Szczególnie ostatni występ Ladies zasługuje na duże słowa uznania, ponieważ podopieczne Patryka Mrugacza od pierwszego do ostatniego gwizdka zdominowały przeciwniczki, przewyższając je w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Wydawać by się mogło, że starcie z zespołem na co dzień rywalizującym na trzecim poziomie rozgrywkowym będzie dla naszych Pań spacerkiem. Nic jednak bardziej mylnego. Wanda, to jedna z najciekawszych drużyn II ligi. Reprezentantki zespołu z Nowej Huty w ostatnim czasie dwukrotnie mierzyły się ze spadkowiczami z zaplecza Ekstraligi i w dwóch starciach zanotowały cztery punkty. Najpierw zremisowały z ROW-em Rybnik, a w miniony weekend efektownie (3:0) pokonały Rolnika Biedrzychowice. W tym momencie Wanda plasuje się na trzecim miejscu w ligowej tabeli, a jeśli chodzi o grupę południową, jest jedną z tych drużyn, które tracą najmniej bramek. Dotychczas w dziewięciu meczach straciły zaledwie osiem goli i wydaje się, że właśnie formacja defensywna, jest największą siłą zespołu z dawnej stolicy Polski. Krakowianki będą chciały zrewanżować się naszej drużynie za porażkę 0:2 w walce o Puchar Polski jesienią 2019 roku. Nie mamy jednak wątpliwości, że nasze zawodniczki zrobią wszystko, by z Grodu Kraka wrócić z tarczą i dalej uczestniczyć w walce o to cenne trofeum. Mecz pomiędzy Wandą Kraków a Skrą Ladies Częstochowa odbędzie się w środę, 26 października o godzinie 20:15 w Krakowie, przy ulicy Tadeusza Ptaszyckiego 4c. Powodzenia! Trzymamy kciuki!
Skra II wygrywa z Orłem
Rezerwy Skry Częstochowa pokonały Orła Kiedrzyn 2:1 w meczu 12. kolejki Klasy Okręgowej. Bramki dla Skry II padły po strzale Oskara Krawczyka oraz samobójczym trafieniu gospodarzy. Młoda drużyna rezerw Skry z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej, szybko wyciągając wnioski z poprzednich spotkań. Po nieco gorszym okresie w wykonaniu naszego drugiego zespołu, złożonego w dużej mierze z 16- oraz 17-letnich piłkarzy, można powiedzieć, że podopieczni Tomasza Szymczaka wracają już na właściwą ścieżkę. Po remisie w Pankach w minioną sobotę wygrali w Kiedrzynie z tamtejszym Orłem 2:1. Wszystkie trzy bramki padły w pierwszej odsłonie spotkania. Wynik otworzył Oskar Krawczyk po asyście Daniela Żakowskiego. Kilka minut później po zamieszaniu w polu karnym gospodarze wyrównali za sprawą Filipa Ziomka. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę Skrzacy ponownie wyszli na prowadzenie po samobójczym trafieniu Łukasza Lechowskiego. – Druga połowa to głównie niewykorzystane „setki” Krawczyka i Matyi – opowiada trener Szymczak. – Posiadaliśmy optyczną przewagę, stwarzając kilka naprawdę wybornych sytuacji, ale zawodziła nas skuteczność. Każda niewykorzystana przez nas sytuacja napędzała również ataki gospodarzy, ale dobrze się obroniliśmy kilka razy i wynik już się nie zmienił. Jak ocenia spotkanie trener naszego zespołu, Tomasz Szymczak? – Podsumowując to spotkanie, na pewno cieszy przełamanie i zdobycie 3 punktów na, bądź co bądź, niełatwym terenie. Nasza gra dłuższymi momentami wyglądała całkiem przyzwoicie, natomiast dużo wcześniej powinniśmy „zamknąć” ten mecz strzelając trzecią i kolejne bramki, a tak drużyna Orła do końca spotkania wietrzyła swoje szanse na pozytywny rezultat, przez spotkanie trzymało w napięciu do ostatnich minut – kończy szkoleniowiec rezerw Skry. Dzięki zwycięstwu nasi zawodnicy awansowali na czwarte miejsce w ligowej tabeli i posiadają tyle samo oczek, co druga w tabeli „okregówki” Liswarta Krzepice. Orzeł Kiedrzyn – Skra II Częstochowa 1:2 (1:2) 0:1 Oskar Krawczyk (31’), 1:1 Filip Ziomek (39’), 1:2 Łukasz Lechowski (45’ – sam.) Orzeł Kiedrzyn: Paliwoda – Gola, Jabłko (80’ Jaworek), Janczak, Klamut, Lechowski, Nowak, Skoczylas, Waryś, Woszczyna, Ziomek Skra II Częstochowa: Rosiak – Kołodziejczyk, Krawczyk, Merta, Niedzielski, Serwaciński, Sitek (60’ Weżgowiec, 90’ Kostro), Sławuta (90’ Garczarek), Waluda (80’ Ślemp), Żakowski (45’ Matyja), Żurawski
Konferencja prasowa po meczu z Chrobrym Głogów
Skra Częstochowa przegrała w meczu Fortuna 1 Ligi 1:2 z Chrobrym Głogów. Na pomeczowej konferencji prasowej zabrakło trenera gości, Marka Gołębiewskiego, którego zastąpił asystent Grzegorz Szoka. Sprawdźmy jak wyglądało poniedziałkowe starcie oczami obu stron pojedynku. Grzegorz Szoka, drugi trener Chrobrego Głogów: Mecz przebiegł według planu, który sobie założyliśmy. Chcieliśmy wpuścić Skrę na naszą połowę i wychodzić z atakiem szybkim, co w dużej mierze nam się udawało. Strzeliliśmy dwie bramki i mieliśmy kontrolę nad meczem. Przypadkowo stracona bramka po rykoszecie wniosła trochę nerwowości, ale też trzeba pochwalić zawodników, którzy weszli z ławki, ponieważ uspokoili grę. Można powiedzieć, że dowieźliśmy ten wynik, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Mogę tylko pogratulować naszej drużynie zwycięstwa. Czy można było przed meczem wyczuć jakąś szczególną atmosferę z powodu tego, że nasz trener prowadził wcześniej Skrę Częstochowa? Wydaje mi się, że przed meczem nie było tego tak bardzo czuć, ale na pewno każdy trener, który gra z drużyną, którą prowadził traktuje w jakiś sposób takie spotkanie wyjątkowo. Tym bardziej, że był to pierwszy mecz, który trener prowadził przeciwko Skrze, więc myślę, że na pewno jakieś emocje odczuwał, ale w żaden sposób nie przelał tego na zespół. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: Gratuluję Chrobremu zdobycia trzech punktów. Chciałbym gratulować moim piłkarzom, ale po raz kolejny nie mogę tego zrobić. Na pewno jednak mogę pogratulować im dużej determinacji, dobrej gry, stwarzania sytuacji i chęci zwycięstwa. Myślę, że to jest też niecodzienna sytuacja, dla moich piłkarzy przede wszystkim, bo większość z nich, jest na początku swojej piłkarskiej kariery i pewnie nieczęsto się spotka z sytuacją, że przegra sześć meczów w lidze, więc na pewno jest to duże doświadczenie dla nas wszystkich. Tak jak pokazał ten mecz na pewno się nie poddamy. Zabrakło nam dzisiaj elementów do tego, żeby wygrać mecz. Popełniliśmy znowu dwa proste błędy w obronie i przeciwnik to wykorzystał. Trenujemy to, mówimy o tym, ale wiadomo, że przeciwnik również ma swoje cele. Jest nam trudno, ale musimy się podnieść i na pewno nie oddamy tej rundy i będziemy przygotowywali się mocno do meczu z Puszczą Niepołomice. Dzisiaj w szatni na pewno nie jest wesoło, bo źle by było, gdyby było wesoło po przegranym meczu. Tak jest od kilku tygodni, ale tak jak powiedziałem doświadczamy nowych rzeczy. Wiele razy mówiłem, że znamy swoje miejsce w szeregu. Nie chcę się niczym usprawiedliwiać i będę w tym konsekwentny, ale wszyscy którzy znają się na piłce i się nią interesują wiedzą jaki jest nasz los, ale my się nie poddamy. Ja będę robił wszystko, żeby ten zespół podnieść i przygotować się do meczu z Puszczą, bo widzimy jaka Puszcza jest groźna, w jaki sposób zdobywa bramki i ile bramek zdobywa ze stałych fragmentów gry, także musimy o tym już myśleć. Przeanalizujemy na pewno dzisiejszy mecz, ale nie chciałbym powiedzieć, że Skra tylko walczy, bo to jest jeden z elementów na poziomie 1 ligi. Dzisiaj mieliśmy kilka albo kilkanaście dobrych sytuacji. Jedni powiedzą – zabrakło nam szczęścia, drudzy powiedzą – zabrakło nam jakości i pewnie obie strony będą miały rację, bo zabrakło wszystkiego po trochu, ale tak jak powiedziałem – my się nie poddamy.
Ważna wygrana Ladies
To był bardzo dobry mecz w wykonaniu piłkarek Skry Ladies, które w niedzielne popołudnie wygrały 4:0 z UKS Trójka Weronica Staszków/Jelna w meczu 8. kolejki 1 ligi. Bramki dla Skrzatek zdobywały Svietlana Kohut, Justyna Matusiak, Tatiana Kitaeva oraz Nikola Młynek. Złota polska jesień zachęcała do niedzielnego, poobiedniego spaceru wokół znajdującego się w Konopiskach Zalewu Pająk. A ponieważ tuż obok, na Stadionie Lekkoatletycznym im. Ireny Szewińskiej, swoje ligowe spotkanie rozgrywały piłkarki Skry Ladies wielu kibiców połączyło przyjemne z pożytecznym i zawitało na trybuny, by dopingować nasze zawodniczki. Na trybunach można było dostrzec również trenera kadry narodowej kobiet U-17, Marcina Kasprowicza, który z zainteresowaniem przyglądał się Zofii Dubiel oraz Nikoli Młynek. Trener naszej kadry narodowej kobiet do lat 17 był świadkiem zdecydowanej przewagi Skry, która w początkowej fazie spotkania dłużej utrzymywała się przy piłce i prowadziła grę. Naszym zawodniczkom brakowało jednak konkretów na wysokości pola karnego, pozwalających przemienić skonstruowane akcje na bramki. Dyscyplinę w defensywie zachowywały również piłkarki UKS-u, co nie ułatwiało odnalezienia drogi do otwarcia wyniku. W początkowym okresie gry najlepszą sytuację miała w 18. minucie Justyna Matusiak, która po błędzie obrony gości z około szesnastu metrów uderzyła ponad bramką. Niecałe dziesięć minut później kapitan naszej drużyny odebrała futbolówkę w środkowej strefie boiska i efektowny rajd zakończyła uderzeniem, jednak skuteczną interwencją popisała się golkiperka Trójki – Emilia Smoleń. Nie minęło więcej niż kilkadziesiąt sekund, kiedy wbiegającą w pole karne Natalię Liczko bramkarka gości zatrzymała faulem i pani arbiter spotkania nie miała najmniejszych wątpliwości, wskazując na „wapno”. Rzut karny na bramkę zamieniła specjalistka od „jedenastek” w naszym zespole – Svietlana Kohut. Chwilę po tym jak piłka zatrzepotała w siatce plac gry opuściła bramkarka UKS-u, która w zderzeniu z Liczko nabawiła się urazu. Rezerwowa golkiperka – Kamila Sadłoń od razu po tym jak zameldowała się między słupkami miała pełne ręce roboty. Stracona bramka wyraźnie podcięła skrzydła piłkarkom ze Staszkówki, a nasz zespół długimi podaniami skutecznie omijał blok obronny gości. Co prawda Sadłoń kilka razy uprzedziła nasze zawodniczki w pościgu za piłką, jednak nic do powiedzenia nie miała krótko przed przerwą, gdy perfekcyjne dośrodkowanie z prawego skrzydła Stefanii Wodarz wykorzystała Justyna Matusiak. Przegrywające piłkarki ze Staszkówki/Jelnej mocno weszły w drugą połowę, próbując narzucić swój styl gry poprzez szybką wymianą krótkich podań. I nawet jeśli początkowo taka taktyka sprawiała odrobinę kłopotów naszym Ladies, po kilku minutach znalazły na nią sposób i odzyskały inicjatywę, raz za razem przeprowadzając szturm na bramkę UKS-u. Okazji do podwyższenia rezultatu w drugiej połowie nie brakowało. Warto odnotować kilka z nich. W 53. minucie Justyna Matusiak odebrała piłkę, po czym podała do Kohut, która płaskim podaniem uruchomiła wbiegającą w środek Natalię Liczko, lecz naszą skrzydłową uprzedziła jedna z obrończyń. Minutę później Matusiak podała z prawej strony do Kohut, ale jej strzał przeleciał nad poprzeczką. Goszczące w Konopiskach piłkarki UKS-u Trójki właściwie tylko raz sprawiły, że serca kibiców Skry zabiły mocniej. W 56. minucie Natalia Kuźdub uciekła prawą stroną za długim podaniem i znalazła się w sytuacji sam na sam z Karoliną Szulc, jednak górą wyszła z tego pojedynku nasza bramkarka. Nie minęła minuta i już znaleźliśmy się po drugiej stronie boiska. Bramkarka gości minęła się z piłką w polu karnym i niewiele brakło, by Justyna Matusiak dobiegła do bezpańskiej futbolówki. Dobra organizacja gry naszego zespołu przełożyła się na trzeciego gola, który padł w 61. minucie. Natalia Liczko podała piłkę do Matusiak, ta zatańczyła w polu karnym i wyłożyła futbolówkę Tatianie Kitaevej. Uderzenie naszej pomocniczki sprawiło mnóstwo problemów bramkarce, po której niepewnej interwencji piłka wylądowała w głębi bramki. Prawdziwą ozdobą spotkania było jednak trafienie Nikoli Młynek, która kilka chwil po tym jak pojawiła się na boisku pięknym uderzeniem z niemal trzydziestu metrów nie pozostawiła złudzeń Sadłoń, ustalając – jak się okazało – wynik spotkania. Wysokie prowadzenie nie uśpiło naszych zawodniczek, które nie ustawały w atakach. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry Kohut znalazła się w bardzo dobrej sytuacji, mijając bramkarkę, jednak nie zdążyła dopaść do piłki. Dziesięć minut później zagrożenie pod bramką rywalek stworzyła wbiegająca z prawej flanki Oliwia Pająk, natomiast w 87. minucie pojedynku Pola Lulkowska podała z lewej strony do Natalii Muchy, ale dośrodkowanie zdołała w ostatniej chwili przeciąć Sadłoń. Można śmiało powiedzieć, że nasze Panie rozegrały bardzo dobre spotkanie, po którym w pełni zasłużenie dopisują sobie trzy punkty do ligowego dorobku. Skrzatki dominowały od pierwszej do ostatniej minuty i wynik 4:0, to najmniejszy wymiar kary dla UKS-u, który ustępował Ladies w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Naszym zawodniczkom udało się nie tylko po raz pierwszy w pierwszoligowej historii wygrać z UKS-em Trójką Weronica, ale przede wszystkim podtrzymały zwycięską serię, dzięki której odskoczyły szóstemu zespołowi 1 ligi na bezpieczny dystans czterech punktów. Jednocześnie do drugiego miejsca w tabeli tracą już tylko trzy oczka. Już za tydzień Ladies czeka bardzo ważny wyjazd do Bielska-Białej, gdzie zmierzą się z tamtejszym Rekordem. Jest to bez wątpienia hit najbliższego weekendu. Skra Ladies Częstochowa – UKS 3 Weronica Staszkówka/Jelna 4:0 (2:0) 1:0 Kohut (32’ – karny), 2:0 Matusiak (44’), 3:0 Kitaeva (61’), 4:0 N. Młynek (65’) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Baszewska, Kowalska, Olkhovska, Chudzik (83’ Lulkowska), Wodarz (83’ Mesjasz), Kitaeva (71’ Mucha), Dubiel (62’ N. Młynek), Liczko (71’ Pająk), Kohut, Matusiak oraz O. Młynek, Tomczyk
Podtrzymać zwycięską passę
W najbliższą niedzielę Skra Ladies podejmie UKS Trójka Weronica Staszkówka/Jelna. Mecz odbędzie się w Konopiskach o godzinie 14:30. Wstęp wolny. Emocje po meczu naszych Pań z Polonią Środa Wielkopolska jeszcze nie zdążyły opaść, a już w niedzielę czeka nas następne piłkarskie wydarzenie. Wówczas bowiem do Konopisk przyjedzie ekipa ze Staszkówki/Jelnej. Nie da się ukryć, że mecz ten będzie miał niebagatelne znaczenie dla obu drużyn. Dlaczego? Otóż zarówno Ladies jak i Trójka Weronica, to zespoły sąsiadujące ze sobą w ligowej tabeli. Częstochowianki mają punkt przewagi nad swoimi niedzielnymi rywalkami, jednak bez wątpienia podopieczne Patryka Mrugacza patrzą nie w dół, lecz w górę rankingu. A tam znajdują się przynajmniej dwa zespoły, będące na ten moment w zasięgu naszych Pań. Mowa oczywiście o Resovii Rzeszów oraz SWD Wodzisław Śląski, które w najbliższy weekend czekają mecze wyjazdowe. Co prawda trudno spodziewać się, że Resovia przegra w Gdyni, jednak piłka nożna nie takie niespodzianki widziała. A jeśli SWD przegra z Bielawianką, która trzy z czterech domowych meczów rozstrzygnęła na swoją korzyść Ladies – w przypadku podtrzymania serii zwycięstw i dopisania sobie w niedzielę trzech oczek – dołączą do peletonu ścigającego prowadzące w pierwszoligowych rozgrywkach Stomilanki Olsztyn oraz Rekord Bielsko-Biała. Jest więc o co walczyć. Wydaje się, że Ladies po trudnym początku sezonu, weszły już na właściwe obroty, wygrywając dwa ostatnie ligowe mecze. Trójka natomiast zanotowała w ostatnim czasie porażkę z beniaminkiem, Marcusem Checz Gdynia – dla którego było to pierwsza wygrana w tegorocznych rozgrywkach. Mimo tego nie można oczywiście lekceważyć drużyny, która stanowi swoisty fenomen organizacyjny na piłkarskiej mapie Polski. I chociaż od momentu awansu na zaplecze Ekstraligi klub z dwóch niewielkich miejscowości oddalonych od siebie o czterdzieści kilometrów regularnie plasuje się w środku tabeli nie jest dla naszych zawodniczek łatwym przeciwnikiem. W ubiegłym sezonie na swoim terenie UKS wygrał 3:1, natomiast w rewanżu przy ulicy Loretańskiej również triumfował, choć w nieco mniejszych rozmiarach (2:1). Częstochowianki będą miały zapewne ogromną ochotę na podreperowanie statystyk i zrobią wszystko co w ich mocy, by trzy punkty zostały w Częstochowie… a raczej w Konopiskach. W niedzielę możemy spodziewać się ciekawego spotkania, bowiem UKS, to zespół, który jeśli wygrywa, robi to w naprawdę imponujących rozmiarach. Dość powiedzieć, że w meczu z rezerwami UKS-u SMS-u Łódź piłkarki z Małopolski zaaplikowały rywalkom aż 14 bramek, z czego połowę zdobyła – nie grająca w ostatnim czasie – Paulina Tomasiak. Oprócz niej o jakość formacji ofensywnej dba zaledwie 17-letnia Natalia Kuźdub, która w bieżących rozgrywkach 6-krotnie umieszczała piłkę w bramce przeciwniczek. Jeśli jednak naszemu zespołowi uda się zatrzymać formację ofensywną Trójki – która na wyjazdach raczej zawodzi, śmiało możemy pokusić się o zwycięstwo. Tym bardziej, że najbliższe rywalki Skry tracą najwięcej goli spośród wszystkich zespołów plasujących się w czołowej szóstce tabeli. Biorąc pod uwagę ładunek emocjonalny towarzyszący meczom Skry Ladies w tegorocznych rozgrywkach nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić wszystkich na Stadion Lekkoatletyczny im. Ireny Szewińskiej w Konopiskach, znajdujący się przy ulicy Sportowej 60, w niedzielę 23 października. Pierwszy gwizdek usłyszymy o godzinie 14:30. Wstęp wolny.
Staram się nie wybiegać za bardzo w przyszłość – mówi Milena Kowalska
Ladies wygrały w niedzielę z Polonią Środa Wielkopolska 3:2 po niezwykle emocjonującym i zaciętym spotkaniu. Jedną z wyróżniających się na boisku zawodniczek była Milena Kowalska. Po meczu porozmawialiśmy z naszą utalentowaną stoperką. Za wami ważny, a jednocześnie trudny pojedynek, w trakcie którego sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Emocje zdążyły już opaść? Jeszcze nie do końca. W środę przed treningiem czekają nas analizy formacyjne, które zamkną temat meczu ze Środą Wielkopolską. Myślę, że już po nich będziemy w stanie w 100% skupić się na nachodzącym meczu ze Staszkówką. Jaki wpływ miała na was ta dość szybko, nie ukrywajmy, stracona bramka? Mam wrażenie, że trochę nas to obudziło, bo w pierwszych minutach byłyśmy nieco ospałe. Ta bramka pokazała też, że musimy być bardziej ostrożne, jeśli chodzi o stałe fragmenty gry, bo tak jak ostrzegali nas trenerzy, zawodniczki Polonii są bardzo mocne w tym aspekcie. Jednak – co najważniejsze – nie podcięła nam ona skrzydeł. Całą drużyną czułyśmy, że jesteśmy w stanie wygrać i bardzo nam na tym zależało, dzięki czemu szybko wyrównałyśmy. Patrząc na obraz gry trzeba przyznać, że pierwsza połowa przebiegała zdecydowanie pod wasze dyktando, w drugiej miałaś już jednak wraz z koleżankami z bloku defensywnego dużo więcej pracy, z której wywiązałaś się bardzo dobrze. Kilkukrotnie popisałaś się naprawdę skutecznymi interwencjami, zarówno na ziemi jak i w powietrzu, udowadniając, że z meczu na mecz jesteś coraz lepszą i coraz wszechstronniejszą zawodniczką. Czy również dostrzegasz swój postęp? W jakim aspekcie piłkarskiego rzemiosła czujesz się obecnie najlepiej? Zdecydowanie zauważam postęp, zwłaszcza w grze głową. Dzięki treningom formacyjnym szlifujemy umiejętności przydatne na konkretnych pozycjach, a u środkowych obrończyń, jest to w dużej mierze właśnie gra głową. Jeśli chodzi o coś w czym czuję się najlepiej, to chyba mogę powiedzieć, że jest to gra 1 na 1 w obronie. Jednak to również zależy od meczu – czasem jedne zachowania wychodzą lepiej, a czasami inne. Od poprzedniego meczu ligowego minął niemal miesiąc. Ciężko było utrzymać formę przez tak długi czas bez ligowego grania? Nie powiedziałabym, że ciężko. Sztab zadbał o to, żebyśmy nie wypadły z meczowego rytmu i zaplanował sparingi z naprawdę jakościowymi drużynami. Zarówno Czarni Sosnowiec jak i Śląsk Wrocław, to drużyny ekstraligowe, na których tle można było zobaczyć nad czym musimy w szczególności pracować. Oczywiście miałyśmy okazję też trochę odpocząć, zarówno psychicznie jak i fizycznie, więc uważam, że wykorzystałyśmy tę przerwę najlepiej jak tylko mogłyśmy. Cofnijmy się nieco w czasie. Początek sezonu był dla was dość trudny. Czy uważasz, że najgorsze macie za sobą i jesteście już na dobrej drodze? Na co Twoim zdaniem stać tę drużynę? Mam nadzieję, że najgorsze za nami i teraz będzie już tylko lepiej. Uważam, ze stać nas na bardzo dużo, tylko musimy w to wszystkie uwierzyć. W tej lidze można wygrać z każdym i mam nadzieję, że pokażemy cały potencjał, który w nas drzemie. Staram się nie wybiegać za bardzo w przyszłość, tylko skupiać na każdym kolejnym meczu, bo każdy jest dla nas równie ważny. Z jakimi zamierzeniami przystępowałaś do tegorocznych rozgrywek i czy jakieś cele udało Ci się już zrealizować? Zamierzenia były i są, ale nie lubię o nich za dużo mówić. Kiedy je zrealizuję, to opowiem o nich więcej. Na pewno celem było to, żeby regularnie wychodzić na boisko w pierwszej jedenastce i jak na razie mi się to udaje. Dziękuję zatem za rozmowę i życzę powodzenia w dalszej części sezonu. Również dziękuję.
Tydzień Akademii w pigułce (10-16.10.2022)
Mnóstwo emocji towarzyszyło meczom piłkarzy oraz piłkarek Akademii Skry. Rewelacyjną dyspozycją podtrzymują trampkarki, z bardzo dobrej strony prezentują się również juniorzy młodsi. Pochwalić musielibyśmy się wynikami jeszcze przynajmniej kilku naszych grup młodzieżowych, ale uczynimy to w poniższym tekście. Zapraszamy na raport z meczów Akademii. Śląska liga trampkarek C1 (13.10.2022) ROW Rybnik – Skra Częstochowa 0:2 Bramki dla Skry: Paulina Franiel (X2) Skra Częstochowa: Błaszczyk – Klepczyńska, Kaczmarek, Cierpiał, Krok – Kubiciel, Idzik, Sikora, Poroś – Franiel, Kowalska oraz Gosiewska, Sygizman, Sterczewska Po krótkiej przerwie do walki o punkty śląskiej ligi trampkarek wróciły nasze Ladies U-15, które wybrały się do Rybnika na mecz z tamtejszym ROW-em. Bez wątpienia był to przeciwnik, który mógł sprawić psikusa naszym zawodniczkom, jednak podopieczne Mateusza Majchrzyka nie dość, że zachowały czyste konto, to jeszcze zaaplikowały rywalkom dwie bramki, przesądzające o ich triumfie. – Mamy połowę października, a tak naprawdę sezon dla nas zaczął się dopiero teraz. Ktoś może zapytać: jak to, przecież rozegraliście już kilka spotkań? I odpowiedź brzmi: to prawda, ale jednak te wcześniejsze mecze były z rywalami, którzy są dopiero na początku swej piłkarskiej drogi – przyznawał trener Majchrzyk na oficjalnym profilu FB Skry Ladies. – Rybnicki ROW to już zupełnie inna półka i przede wszystkim dużo większe obycie boiskowe. Dlatego cieszę się, że dobrze rozpoczęliśmy tę drugą połowę sezonu. Wracając do teraźniejszości, trzeba jasno powiedzieć, że całe spotkanie dziewczyny miały pod kontrolą. Pomimo kilku świetnych, niewykorzystanych okazji, my byliśmy stroną dominującą i rywal nie miał dziś wiele do zaoferowania. Gratuluję drużynie w pełni zasłużonego zwycięstwa. Śląska liga trampkarek C1 (16.10.2022) Skra Częstochowa – AP Tygryski Świętochłowice 2019 21:0 Bramki dla Skry: Dominika Kowalska (X5), Paulina Franiel (X4), Zuzanna Kubiciel (X4), Amelia Krok (X2), Maja Poroś (X2), Julia Gosiewska, Paulina Idzik, Zuzanna Sikora Skra Częstochowa: Błaszczyk – Klepczyńska, Kaczmarek, Cierpiał, Krok, Kubiciel, Idzik, Sikora, Poroś, Franiel, Kowalska oraz Gosiewska, Sygizman, Sterczewska, Piosek Festiwal strzelecki urządziły sobie w niedzielne południe trampkarki Ladies wygrywając efektownie 21:0 z Tygryskami Świętochłowice. Wynik zdecydowanie potwierdza to, co działo się na boisku. Skrzatki były stroną dominującą, przewyższając rywalki ze Świętochłowic w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. – Krok numer sześć został zrobiony, a w zasadzie oczko, bo po raz kolejny wpadło dużo bramek – i na tym można by zakończyć komentarz – mówi trener naszej kadry U-15, Mateusz Majchrzyk. – Sam mecz nie był porywającym widowiskiem. Rywal nie zawiesił nam zbyt wysoko poprzeczki, co poskutkowało wysokim wynikiem. Po takim spotkaniu ciężko o materiał do analizy i o jakieś konkretne wnioski. Zobaczymy jak trening strzelecki, który urządziły sobie nasze trampkarki, przełoży się na spotkanie z również niepokonaną ekipą UKKS-u Katowice. Spotkanie – być może – rozstrzygające kwestię awansu do Centralnej Ligi Juniorek odbędzie się na boisku przy ulicy Powstańców w środę, 26 października, o godzinie godzinie 18:30. W imieniu naszych utalentowanych zawodniczek już teraz zapraszamy! Wcześniej jednak czeka je derbowy pojedynek z Rakowem. Emocji zatem w najbliższych dniach nie zabraknie. Śląska liga młodziczek D1 (15.10.2022) Skra Częstochowa – Mitech Żywiec 1:2 Bramka dla Skry: 1:0 Laura Niedworok Skra Częstochowa: Massalska – Kruk, Skwara, Kulej, Bujnowicz, Niedworok, Glejzer, Kucharska, Jelonek oraz Knop, Trószyńska, Kubik Młodziczki Skry nie były faworytkami starcia z Mitechem Żywiec, jednak sprawiły piłkarkom z Beskidu Żywieckiego sporo problemów. Dość powiedzieć, że to one objęły prowadzenie, którym zakończyły pierwszą odsłonę spotkania. Niestety w drugiej połowie Mitech nie tylko odrobił straty, ale zdołał nawet objąć prowadzenie, które utrzymał do końca rywalizacji. Mimo porażki trenerki naszych młodziczek, Sonia Sikorska oraz Oliwia Pająk, dostrzegały pozytywy w grze swoich podopiecznych: – Był to nasz najlepszy mecz do tej pory – powiedziała po zakończeniu spotkania Sonia Sikorska. – Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była zdecydowanie lepsza od drugiej. Wygrałyśmy więcej pojedynków 1X1, byłyśmy lepiej zorganizowane i mocno skoncentrowane na wykonywaniu założeń taktycznych. W drugiej połowie na chwilę spadła dziewczynom koncentracja, co spowodowało utratę dwóch bramek, co zaważyło na końcowym wyniku. Ale tak jak wcześniej mówiłam ten mecz mógł się podobać, bo wreszcie nasze zawodniczki od pierwszej minuty wyszły w 100% skoncentrowane, zmobilizowane i chcące narzucić rywalowi swój styl gry. Dziękuję za walkę! II liga wojewódzka B1, junior młodszy (16.10.2022) Stal Śrubiarnia Żywiec – Skra Częstochowa 1:4 Bramki dla Skry: Mikołaj Kasprzycki (X2), Artur Ostaszewski, Dawid Marchewka Skra Częstochowa: Frukacz – Brodziak, Leśniak, Małysz, Wasilewski – Żakowski, Teperski, Szydzisz, Szałaj, Ostaszewski – Kasprzycki oraz Marchewka, Kożuch, Korzeniewski, Dylewski, Podsiedlik, Kabacik Mecz w Żywcu rozpoczął się w wymarzony dla naszych juniorów młodszych sposób. Kilkanaście sekund po pierwszym gwizdku arbitra na prowadzenie wyprowadził ich Artur Ostaszewski, po precyzyjnym podaniu Miłosza Szałaja. Chwilę później było już 2:0 po skutecznym wyegzekwowaniu rzutu karnego przez Mikołaja Kasprzyckiego. Wtedy jednak do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. – W 20. minucie daliśmy tlen przeciwnikowi i po faulu w polu karnym gospodarze złapali kontakt – opowiada trener naszych piłkarzy z kategorii B1, Karol Pikoń. Bramka kontaktowa była jednak wszystkim, na co stać było Stal- Śrubiarnię. – Druga połowa nie pozostawiła złudzeń, która drużyna tego dnia była w lepszej dyspozycji i najpierw za sprawą świeżo wprowadzonego Marchewki, a później po precyzyjnym strzale głową wygrywamy zasłużenie trzema bramkami różnicy – relacjonuje trener Pikoń. Warto dodać, że nasi zawodnicy napotkali w Żywcu bardzo trudne warunki. Boisko było grząskie i nierówne, co utrudniało skuteczne konstruowanie akcji, jednak Skrzacy świetnie sobie poradzili w tak trudnym środowisku i dopisali do swojego dorobku trzy punkty, dzięki którym znajdują się na pozycji wicelidera rozgrywek z trzypunktową stratą do Zagłębia Sosnowiec. I liga wojewódzka B2, junior młodszy (15.10.2022) Podbeskidzie Bielsko-Biała – Skra Częstochowa 1:0 Juniorzy młodsi B2 postawili trudne warunki niepokonanej ekipie Podbeskidzia, jednak lider tabeli zdołał zwyciężyć w najmniejszym z możliwych rozmiarów. W najbliższy weekend częstochowianie wybiorą się do Jaworzna na mecz z drużyną, z którą sąsiadują w rankingu I ligi. II liga wojewódzka C1, trampkarz, gr. płn (15.10.2022) Skra Częstochowa – Mydlice Dąbrowa Górnicza 3:0 (1:0) Bramki dla Skry: 1:0 Dutka (18’), 2:0 Tarnowski (61’, asysta: Przetak), 3:0 Cieślak (77’, asysta: Tyczyński) Skra Częstochowa: Gołąbek (40’ Rajczykowski) – Tarnowski, Pawelak, Półtorak (70’ Czajkowski), Szałaj (70’ Miler), Lis, Dutka (65’ Kołodziejczyk), Klekot, Szega (55’ Przetak) Cieślak, Bajor (50’ Tyczyński) Po potknięciu w ZabrzuCzytaj więcej
Remis w Pankach
Piłkarze rezerw Skry Częstochowa przełamali serię trzech porażek i zremisowali w Pankach z tamtejszym KS-em 1:1. Bramkę dla Skry zdobył Jakub Kowalski. Po bardzo udanym początku sezonu piłkarze Skry II złapali małą zadyszkę. Seria trzech porażek z rzędu sprawiła, że lider tabeli – Znicz Kłobuck odskoczył naszemu zespołowi, a ponadto w górę tabeli przesunęły się ekipy Liswarty Krzepice oraz Zielonych Żarki. Mecz w Pankach zapowiadał się niezwykle interesująco, tym bardziej, że zespół gospodarzy radzi sobie w rozgrywkach całkiem nieźle, od trzech spotkań nie notując porażki. Nasi młodzi zawodnicy od pierwszego gwizdka byli stroną dominującą, jednak brakowało im wykończenia. Chociaż Skrzacy dyktowali warunki gry, to gospodarze wyszli na prowadzenie po stracie piłki na naszej połowie. – Chłopcy cały czas dążyli do zmiany rezultatu i ta sztuka w końcu się udała – opowiada trener Tomasz Szymczak. – W 90. minucie po dośrodkowaniu Kacpra Merty głową bramkę strzelił Jakub Kowalski, doprowadzając do remisu. Jakie odczucia towarzyszyły naszemu trenerowi po zakończeniu spotkania? – Podsumowując to kolejne, niezłe spotkanie – tak to trzeba powiedzieć, prowadzimy grę i stwarzamy kilka sytuacji bramkowych, ale musimy mocno dalej pracować nad ich wykończeniem. Gospodarze zagrażali nam głównie po kontratakach i stałych fragmentach gry, ale Kuba Hajda bardzo dobrze bronił tego dnia. Po trzech meczach, przy niezłej grze, ale bez zdobyczy punktowych na pewno cieszy przełamanie punktowe i z perspektywy wydarzeń na boisku na pewno ten punkt, zdobyty na trudnym terenie, jest dla nas zadowalający – zakończył szkoleniowiec naszych rezerw. KS Panki – Skra II Częstochowa 1:1 (0:0) 1:0 Pasieka (75’), 1:1 Kowalski (90’) KS Panki: Majchrzak – Hyra, Jędrzejczak (59’ B. Piechel), Korzekwa (46’ Sula), Pasieka (87’ Piskorski), Pasiuk, K. Piechel, Rusok, Sas (71’ Antczak), Sośniak, Wochnik Skra II Częstochowa: Hajda – Żurawski, Kowalski, Serwaciński (75’ Sławuta), Sitek, Niedzielski, Kołodziejczyk, Matyja (55’ Weżgowiec), Merta, Nicer (46’ Waluda), Krawczyk