W minioną sobotę piłkarze naszej Akademii z rocznika 2016 rozegrali sparing z Lotem Konopiska. Mecz był bardzo interesujący i obfitował w wiele sytuacji bramkowych. Lato w pełni, a nasi młodzi piłkarze już jakiś czas temu wrócili do treningów. Dotyczy to również najmłodszych zawodników Skry. W minioną sobotę rocznik 2016 w słonecznej aurze rozegrał sparing ze swoimi rówieśnikami z Lotu Konopiska. – Spotkanie obfitowało w dużą ilość składnych akcji, nie brakowało również pojedynków 1 na 1 – opowiada trener naszych młodych zawodników, Maciej Suszczyk. – To wszystko skutkowało dużą ilością bramek. Warto dodać, że cały czas trwa nabór do naszej Akademii. Najmłodszych, którzy chcieliby spróbować swoich sił, zapraszamy na otwarte treningi. Najbliższy odbędzie się już dzisiaj o godzinie 16:30 na boisku przy ulicy Powstańców 34.
Autor: Bartłomiej Jejda
Nie tylko nowe twarze! Kolejne przedłużenia kontraktów w Ladies
W natłoku informacji o nowych kontraktach nie możemy zapominać o zawodniczkach, które w ubiegłej rundzie reprezentowały barwy Skry i będą je reprezentować również w zbliżającej się kampanii. W ostatnim czasie sfinalizowaliśmy rozmowy z Oliwią Frontczak i Hanną Czerwińską. W ostatnim czasie bombardujemy informacjami o nowych kontraktach Skry Ladies. Nie mniej ważne od nowych zawodniczek są oczywiście piłkarki, które są już z nami od dłuższego czasu. Dlatego też z radością informujemy, iż w przyszłym sezonie w trykocie z „eSką” wpisaną w liść kasztanowca występować będą dwie zawodniczki, doskonale znane kibicom naszej żeńskiej ekipy. Pierwszą z nich jest oczywiście Oliwia Frontczak, która w ubiegłym sezonie była jednym z pewniejszych punktów w układance trenera Patryka Mrugacza. – Zdecydowałam się zostać w zespole, ponieważ dobrze się tu czuję, mam możliwość częstej gry i chcę odbudować się piłkarsko. Ostatnie pół roku oceniam bardzo dobrze, ale przez urazy w zimowym okresie przygotowawczym nie wszystko poszło po mojej myśli. Mamy wspólny cel, o który będziemy walczyć i wierzę, że jesteśmy w stanie go osiągnąć. Ja ze swojej strony chcę pomóc drużynie na ile to możliwe i cieszysz się na koniec sezonu z awansu – deklaruje. Na zasadzie wypożyczenia do Skry trafiła w poprzednim okienku Hanna Czerwińska. Również w tym roku działacze oraz sztab Ladies doszli do porozumienia z MUKS-em Dargfil Tomaszów Mazowiecki, dzięki czemu Czerwińska będzie mogła rywalizować na pierwszoligowych boiskach. – Jest kilka powodów, dla których zdecydowałam się pozostać w Skrze – mówi Czerwińska. – Jednym z nich jest atmosfera w drużynie. Dziewczyny bardzo miło mnie tu przyjęły i zawsze mogę liczyć na ich pomoc (podwózkę na dworzec czy nocleg), a na boisku pójdziemy za sobą w ogień. Śmiało mogę powiedzieć, że ta drużyna to rodzina. Poza tym Skra daje mi możliwość rozwoju i doskonalenia umiejętności, treningi są na wysokim poziomie. Uważam również, że sztab bardzo profesjonalnie podchodzi do swoich zadań i zwraca nam uwagę na wiele detali, przez co ciągle się doskonalimy. Z jakimi założeniami przystępuje do nowego sezonu młoda zawodniczka? – Moim osobistym celem na ten sezon jest poprawa wyprowadzania piłki z własnego pola karnego oraz ogólnie poprawa szybkości podejmowania decyzji na boisku. Chciałabym doskonalić swoje umiejętności abym mogła wesprzeć drużynę w osiąganiu zamierzonych celów. Jako drużyna chcemy jak najlepiej wejść w sezon oraz realizować nasze boiskowe zadania, aby piąć się w górę. Odkąd dołączyłam do Skry nauczyłam się wielu nowych rzecz ponieważ wcześniej grałam w niższych ligach, a tutaj spotkałam się z bardziej poukładanym taktycznie futbolem. Tak jak wspomniałam wcześniej trenerzy zwracają nam uwagę na wiele szczegółów dzięki czemu poprawiłam na przykład postawę w obronie – opowiada Hanna Czerwińska.
Pierwszy mecz piłkarzy B1 na zdjęciach
W miniony weekend piłkarze Skry kategorii B1 zagrali pierwszy mecz sezonu w I lidze wojewódzkiej. Rywalem naszej ekipy był GKS Katowice. Zapraszamy na krótką fotorelację z tego pojedynku. Za zdjęcia dziękujemy Pani Elżbiecie Meroń.
Atmosfera w drużynie pomaga się odnaleźć. Natalia Kuźdub na pokładzie Ladies
Natalia Kuźdub, to kolejne letnie wzmocnienie naszej ekipy. Bramkostrzelna piłkarka z pewnością będzie mocnym punktem naszego zespołu. Zanim jednak będziemy oklaskiwać ją na boisku, zapraszamy na krótką rozmowę z nową reprezentantką Ladies. Zacznijmy od tego, co przekonało Cię do związania się umową ze Skrą Częstochowa? Byłam pozytywnie zaskoczona, że tak wiele osób jest zaangażowanych w każdy trening. Wiem, że klub stawia na indywidualny rozwój zawodniczek, co jest bardzo przyciągające. Myślę, że to właśnie miało duży wpływ. Zachęciło mnie też i dało pewność siebie zaangażowanie trenera Patryka, który zadbał o komfort podczas tej zmiany. Jakie masz pierwsze wrażenia po dołączeniu do naszej drużyny? Pod każdym względem zdecydowanie pozytywne. Podjęcie decyzji o zmianie nie było łatwe, a atmosfera w drużynie tylko pomaga mi się odnaleźć w nowej sytuacji. Zarówno od dziewczyn jak i sztabu trenerskiego mogę liczyć na pomoc i wsparcie. W ubiegłym sezonie zdobyłaś 14 bramek, będąc jedną z najskuteczniejszych zawodniczek na pierwszoligowych boiskach. Czy uważasz, że masz szansę na poprawienie tego wyniku w zbliżającym się sezonie? To co osiągnęłam w zeszłym sezonie nie było tylko moim indywidualnym sukcesem, ale na pewno jest to coś, co chciałabym powtórzyć, a tym bardziej poprawić. Jestem świadoma, że nie będzie to łatwe wyzwanie. Póki co pracuję na treningach, przyzwyczajam się do nowego dla mnie ustawienia oraz pozycji i cierpliwie czekam na szansę od trenera. Skoro jesteśmy przy poprzednich rozgrywkach miałaś okazję grać już przeciwko swoim nowym koleżankom, a wiosną zanotowałaś nawet trafienie do bramki Skry. Pamiętasz może te mecze i czy jest jakaś zawodniczka Ladies, która wówczas szczególnie zaszła Ci za skórę? Zdecydowanie bardziej na ten moment pamiętam mecz na wiosnę, ponieważ był on stosunkowo niedawno. Na pewno nie nazwałabym tego w ten sposób, że ktoś zaszedł mi za skórę, ale mogę powiedzieć, że zapadła mi w pamięci Maja Ozieriańska swoją nieustępliwością na boisku oraz Justyna Matusiak, która pozbawiła nas wtedy punktu strzelając bramkę. Jesteś młodą, utalentowaną piłkarką, która ma zapewne wiele celów, zarówno długoterminowych jak i związanych ze zbliżającą się rundą. Możesz nam zdradzić część z nich? Prawdę mówiąc nie wybiegam aż tak w przyszłość. Na ten moment liczy się dla mnie rozwój piłkarski i zbieranie doświadczenia poprzez rozgrywanie minut na boisku. Uważam, że to jest teraz najważniejsze, a co czas przyniesie? Zobaczymy.
Byliśmy na obozie! Busko-Zdrój opanowała Skrzacka ekipa
W minionym tygodniu młodzi piłkarze naszej Akademii przebywali w Busku-Zdroju na obozie sportowym. Była to doskonała okazja nie tylko do rozwijania piłkarskich umiejętności, ale przede wszystkim do dobrej zabawy. Zresztą sprawdźcie sami! Busko-Zdrój, to urocza miejscowość uzdrowiskowa w województwie świętokrzyskim, licząca ponad 16 tysięcy mieszkańców. Spokojna i cicha latem zamienia się w tętniący życiem kurort. Naocznie przekonali się o tym nasi młodzi piłkarze, którzy spędzili tam miniony tydzień na obozie sportowym. Oczywiście najważniejszym elementem pobytu były liczne sparingi, które rozgrywali zawodnicy z roczników 2011, 2012 oraz 2013. Rywalami młodych Skrzaków były między innymi Champions Busko-Zdrój, Termalika Nieciecza, Hetman Włoszczowa czy FA Pińczów. Z przebiegu spotkań nasi trenerzy na pewno są zadowoleni, tym bardziej, że ich podopieczni rywalizowali z zespołami z regionu, z którym nie mają okazji mierzyć się na co dzień. Można zaryzykować stwierdzenie, że nie samą piłką człowiek żyje. Piłkarze Akademii Skry z przyjemnością korzystali zatem z uroków Buska-Zdroju, zwiedzając zabytki, zażywając relaksujących kąpieli bądź spędzając czas przy… muzyce. Obóz był doskonałą okazją do uprawiania różnych dyscyplin sportu. Prawdziwą furorę zrobił dyskgolf. Jako ciekawostkę możemy zdradzić, iż dyscyplina ta uprawiana jest w ponad 40 krajach na świecie, a liczba aktywnych członków przekracza 50 000. Kto wie, może wśród naszych piłkarzy i trenerów drzemie przyszły mistrz świata? Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Tydzień w Busku-Zdroju również dobiegł końca. Z pewnością w każdym aspekcie był udany. Zarówno sportowym, jak i rekreacyjnym czy turystycznym. Nic więc dziwnego, że już teraz zaczynamy odliczanie do przyszłorocznego obozu.
Remis na inaugurację
Piłkarze Skry II w miniony weekend zainaugurowali sezon Klasy Okręgowej. Podopieczni Tomasza Szymczaka w pierwszym meczu zmierzyli się w Woźnikach z tamtejszym MLKS-em. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Pierwszym meczom sezonu zawsze towarzyszy znak zapytania. Kibice niepokoją się o formę swoich ulubieńców, szczególnie, kiedy mówimy o młodych i bardzo młodych zawodnikach, dopiero uczących się seniorskiej piłki. Jeśli tym samym jakieś obawy towarzyszyły premierowemu starciu naszych rezerw, to z pewnością podopieczni Tomasza Szymczaka uspokoili swoich kibiców, z trudnego terenu w Woźnikach wywożąc remis, a co ważniejsze, zachowując czyste konto. MLKS w ubiegłym sezonie należał do zespołów prezentujących bardzo poukładany futbol, co w minionej kampanii zaowocowało czwartą lokatą w tabeli, z zaledwie 4-punktową stratą do wicelidera z Żarek. O tym, że niewiele się zmieniło świadczyły wyniki międzysezonowych meczów sparingowych. Swoje zrobiły też transfery, które wyglądają bardzo interesująco. Działacze z Woźnik sięgnęli po mieszankę rutyny z młodością, która z niejednego pieca chleb jadła. Tym bardziej więc należy docenić punkt, który nasi młodzi piłkarze wywalczyli w sobotnie późne popołudnie. Liczymy na to, że każde kolejne spotkanie będzie działało na korzyść młodych Skrzaków. MLKS Woźniki – Skra II Częstochowa 0:0 MLKS Woźniki: Krążyński, Czech, Radzikowski, Kozicki, Gatys, Dzierzan (58’ Ludwikowski), Kapica, Jachna, Kowalski, Zaczyński, Pakuła (25’ Golik) Skra II Częstochowa: Rosiak – Żurawski, Kielan, Serwaciński, Niedzielski, Antczak, Cheliński (77’ Garczarek), Kołodziejczyk, Niedbała, Matyja (60’ Mądry), Waluda (55’ Kasprzycki)
Mecze przeciwko Skrze, to były ciężkie przeprawy – mówi Aleksandra Zielińska, nowa piłkarka Ladies
Aleksandra Zielińska, to kolejna piłkarka, która w letnim okienku transferowym wzmocniła ekipę Skry Ladies. Jeśli chcecie nieco bliżej poznać naszą nową zawodniczkę, zapraszamy do lektury krótkiego wywiadu. Co zadecydowało o tym, że postanowiłaś spędzić najbliższy sezon w Częstochowie? Pamiętam nasze mecze przeciwko Częstochowie, kiedy występowałam w Radomiu i były to ciężkie przeprawy. Dało się zauważyć, że jest to dobrze poukładana drużyna na boisku i przede wszystkim rozwijająca się. Po tym jak podjęłam decyzję, że nie będę już grać w Radomiu, głównie te dwa czynniki zadecydowały o tym, że najbliższy sezon spędzę w Skrze. W ubiegłym sezonie grałaś w Orlen Ekstralidze, strzelając nawet trzy bramki. Jaka jest Twoim zdaniem różnica między Ekstraligą a pierwszą ligą i czym się objawia? Różnica to na pewno przygotowanie fizyczne. Drużyny w Ekstralidze są w stanie utrzymać dosyć wysoki poziom wysiłku przez prawie cały mecz, natomiast w 1 lidze nieco o to trudniej, co na pewno wynika z ilości treningów i możliwości danego klubu. Zarządzanie meczem także jest po stronie drużyn grających w Ekstralidze kilka sezonów. Drużyny wchodzące do Ekstraligi są wstanie strzelić bramkę czy dwie rywalowi z wyższej półki, ale często ciężko utrzymać im wynik do końca. Spowodowane jest to na pewno przygotowaniem fizycznym – o czym już wspomniałam, ale też mądrością boiskową i „cwaniactem”, które u drużyn pierwszoligowych jest na nieco niższym poziomie. Jak przebiega Twoja aklimatyzacja w zespole? Jakie masz pierwsze wrażenia jeśli chodzi o treningi i szatnię? Biorąc pod uwagę ile lat spędziłam w Radomiu, to myślę, że moja aklimatyzacja w nowej drużynie i szatni przebiega bardzo dobrze. Dziewczyny są w porządku, mamy fajny kontakt. Są to w większości młode dziewczyny, więc jest zabawnie. Wrażenia z treningów są bardzo pozytywne, trener i sztab mają konkretny plan działania i każdy trening jest wykorzystany tak, żeby nam – nowym zawodniczkom, pomóc wejść w system gry, jaki ma Skra i jako drużyna cały czas poprawiać najważniejsze elementy. Tak jak mówiłam wcześniej w szatni jest fajna atmosfera, co przekłada się na zaangażowanie dziewczyn w trening i powinno przekładać się na mecze. Mam nadzieję, że tak będzie do końca sezonu. Wiem, że zajmowałaś się również trenowaniem grup młodzieżowych. Czy jest to droga, którą chciałabyś iść w przyszłości i co dawała Tobie jako czynnej zawodniczce praca z najmłodszymi? To był krótki epizod. Na ten moment nie czuję, by to mogła być moja przyszłość. Myślę, że widziałabym się w innej roli w klubie. Na pewno cieszę się, że młode dziewczynki mają możliwość dosyć wcześnie zacząć zajęcia z piłki nożnej w klubach, co może w przyszłości wpłynąć na rozwój piłki kobiecej. Pierwsze i ostatnie pytanie zwykle się powtarzają, więc nie zaskoczę Cię, jeśli zapytam o cele jakie stawiasz przed sobą i drużyną w najbliższych miesiącach? Mój cel, to na pewno wejść na wysoki poziom formy na boisku i utrzymać stabilność w grze przez całą rundę. Oczywiście chciałabym też, żeby omijały mnie urazy. Cel drużynowy, to na pewno chęć jak najlepszego wejścia w rundę, zagrania bardzo dobrego pierwszego meczu i odniesienie zwycięstwa. I tak przez kolejne mecze krok po kroku chcemy realizować to nad czym pracujemy na treningach.
Frycowe uregulowane
Juniorzy młodsi mają za sobą debiut w rozgrywkach I ligi wojewódzkiej. Pomimo dobrej postawy musieli uznać wyższość GKS-u Katowice. Gra naszych zawodników pozwala wierzyć, że po frycowym, które zapłacili w sobotę, o ligowe punkty będzie już zdecydowanie łatwiej. Juniorzy młodsi Skry w sobotę zainaugurowali sezon 2023/2024. Pierwszym rywalem beniaminka I ligi wojewódzkiej był GKS Katowice. Chociaż dla naszej ekipy było to premierowe spotkanie na tym poziomie zagrali bez bojaźni od pierwszego gwizdka prezentując charakterystyczny, ładny dla oka futbol. – Od początku chcieliśmy narzucić swój styl starając się wysoko odbierać piłkę – opowiada trener Karol Pikoń. – Pierwszą bardzo dobrą sytuację stworzyliśmy poprzez dośrodkowanie jednak zamykający akcję Leśniak minimalnie minął się z piłką. Chwilę później objęliśmy prowadzenie. W polu karnym do piłki dopadł debiutujący Jakub Woźniak i pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce. W końcowych fragmentach pierwszej odsłony spotkania piłkarze Skry zdominowali rywala, jednak zabrakło odrobiny szczęścia, by podwyższyć prowadzenie. Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą i dokładnie tak samo było w tym przypadku. Bramkę do szatni zdobyli katowiczanie. – Po przerwie chcieliśmy potwierdzić dobrą dyspozycję i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W 65. minucie to goście wyszli na prowadzenie, gdy lewą nogą z ostrego kąta idealnie przy słupku piłkę zmieścił napastnik GKS-u – relacjonuje szkoleniowiec naszego zespołu. – W końcowym fragmencie nasza gra była szarpana. Często przybywaliśmy na połowie przeciwnika, jednak byliśmy zbyt niecierpliwi przed polem karnym oddając strzały z nieprzygotowanych pozycji. Nasze ciągłe dążenie do wyrównania wykorzystali goście, gdy po niedokładnym podaniu do środka pola pomocnik katowiczan przejął piłkę i zagrał do napastnika, który strzałem przy krótkim słupku zamknął to spotkanie. Nie obyło się też bez kontrowersji. Oddajmy jeszcze raz głos naszemu trenerowi. – Kontrowersje niestety wzbudziły też decyzje sędziowskie, które zaważyły na wyniku spotkania. Nie zasługiwaliśmy w tym meczu na porażkę, jednak nie ułożył się on po naszej myśli. Uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie. Oddaliśmy około 20 strzałów na bramkę jednak albo bardzo dobrze dysponowany był bramkarz albo strzały były niedokładne. Dziękuję drużynie za zaangażowanie i myślami jesteśmy już na trudnym terenie w Bielsku-Białej – zakończył trener Karol Pikoń. Bez wątpienia z postawy naszych młodych piłkarzy możemy być zadowoleni. W premierowym starciu Skrzacy zapłacili frycowe i doświadczenie, które uzyskali w meczu z GKS-em z pewnością zaprocentuje w najbliższej przyszłości. Skra Częstochowa – GKS Katowice 1:3 (1:1) Bramka dla Skry: 1:0 Jakub Woźniak Skra Częstochowa B1: Warszakowski – D. Leśniak, Hajda, Skwarczyński – Błachowicz, Żakowski, H. Kwaśnik, Woźniak – K. Kwaśnik, S. Leśniak, Ciesielski oraz Figzał, Kowalski, Dylewski, Teperski, Meroń, Kapral, Kozłowski
Sparingowe ostatki
Piłkarki Skry Ladies rozegrał w sobotę ostatni mecz sparingowy w bieżącym okresie przygotowawczym. Tym razem sprawdził formę na tle Czarnych Sosnowiec. Mecz zakończył się zwycięstwem ekstraligowca, jednak postawa naszej drużyny zasługuje na słowa uznania. Pojedynek z Czarnymi Sosnowiec był ostatnim meczowym sprawdzianem naszych Pań przed startem ligowej rywalizacji. I trzeba przyznać, że na tle ekstraligowca Ladies zaprezentowały się z bardzo dobrej strony. Już w 12. minucie spotkania Federica Dall’ara zdobyła bramkę dla Skry. Czarni mieli sporo problemów z poradzeniem sobie z naszymi piłkarkami, które nie ustępowały wyżej postawionemu rywalowi. Na boisku nie brakowało walki i samo spotkanie z pewnością mogło się podobać. Warto zauważyć, że sosnowiczanki trzykrotnie egzekwowały rzuty karne! Przy takim obrocie sprawy, trudno o korzystny wynik, nawet jeśli jedną z jedenastek zdołała obronić Karolina Szulc. Mimo porażki możemy być zadowoleni z postawy Skry, co potwierdził w pomeczowej wypowiedzi trener Patryk Mrugacz: – Pojedynek z Czarnymi był dla nas bardzo ważny w kontekście generalnej próby, udzielenia odpowiedzi na niewykrystalizowane tematy związane z kadrą drużyny czy wiedzy na temat tego, co w najbliższym tygodniu będzie dla nas najważniejsze. Sobotni test zdaliśmy pozytywnie. Nie zmienia to jednak faktu, że nasze myśli dziś muszą być skoncentrowane tylko i wyłącznie na optymalnym przygotowaniu do meczu z Resovią. Czarni Sosnowiec – Skra Ladies 4:1 (2:1) Bramka dla Skry: Federica Dall’ara Skra Ladies Częstochowa: Szulc – zaw. testowana (65’ Czerwińska), Lulkowska, Zielińska (65’ Ozieriańska), Baszewska, Szmatuła (67’ zaw. testowana) – Frontczak, N. Młynek (60’ Dubiel) – Kuźdub (32’ Kubiciel), Matusiak, Dall’ara (67’ Mesjasz)
Pójdą za sobą w ogień. Przedstawiamy Weronikę Szmatułę
Transferowa karuzela nabiera tempa. Kadra Skra Ladies w ostatnim czasie wzmocniła się kilkoma nowymi zawodniczkami. Jedną z nich jest Weronika Szmatuła, która w ubiegłym sezonie reprezentowała barwy Marcusa Gdynia. Sprawdźcie co ma do powiedzenia nasza nowa piłkarka. Co przekonało Cię do parafowania umowy ze Skrą? Myślę że najbardziej przekonał mnie do decyzji trener Mrugacz. Był zdeterminowany i sporo czasu o to zabiegał. Przedstawił, co mnie tu czeka, jak wygląda to od środka i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Mimo młodego wieku grałaś już w barwach kilku drużyn. Również w barwach Ladies miałaś okazję zagrać w kilku sparingach, poznałaś się także z dziewczynami. Czy Skra, na pierwszy rzut oka, wyróżnia się w jakiś sposób na tle klubów, w których już grałaś? Owszem, pierwsze co da się zauważyć to bardzo profesjonalne podejście sztabu. Trzeba przyznać, że tak podstawowe rzeczy jak np fizjoterapeuta na każdym treningu, to mimo wszystko nie jest normalność w kobiecej piłce. W drużynie również widać, że dziewczyny trzymają się wszystkie razem i każda za każdą pójdzie w ogień. Czuć że ta drużyna spójnie zmierza w jednym, wyznaczonym kierunku. Chociaż kobiecy futbol zyskuje coraz większą popularność nie jest „pierwszym wyborem” dziewcząt. Skąd w takim razie wzięło się Twoje zainteresowanie piłką nożną? Bardzo banalnie – gdy byłam mała, grałam z chłopakami czy z kuzynem na podwórkach i tak się to przerodziło już w coś poważniejszego. Co uważasz za swój największy piłkarski atut i na jakiej pozycji czujesz się najlepiej? Myślę, że moim atutem jest szybkość. Wiem, że mam w tym elemencie przewagę nad przeciwniczkami. Jeśli chodzi o pozycję – w minionym sezonie polubiłam lewą obronę, ale większość życia grałam na skrzydle. Jakie cele stawiasz przed sobą i drużyną, jeśli chodzi o najbliższe miesiące? Dla mnie ważny jest rozwój i radość z gry, reszta przyjdzie z czasem. Drużynowo ważne jest, aby wejść dobrze w ligę, nie powtarzając sytuacji ze stratą punktów z poprzedniego sezonu. Wiemy razem o co gramy i będziemy robić swoje z tak pozytywnym nastawieniem jakie tu spotkałam.