W najbliższą niedzielę Skra Ladies podejmie UKS Trójka Weronica Staszkówka/Jelna. Mecz odbędzie się w Konopiskach o godzinie 14:30. Wstęp wolny. Emocje po meczu naszych Pań z Polonią Środa Wielkopolska jeszcze nie zdążyły opaść, a już w niedzielę czeka nas następne piłkarskie wydarzenie. Wówczas bowiem do Konopisk przyjedzie ekipa ze Staszkówki/Jelnej. Nie da się ukryć, że mecz ten będzie miał niebagatelne znaczenie dla obu drużyn. Dlaczego? Otóż zarówno Ladies jak i Trójka Weronica, to zespoły sąsiadujące ze sobą w ligowej tabeli. Częstochowianki mają punkt przewagi nad swoimi niedzielnymi rywalkami, jednak bez wątpienia podopieczne Patryka Mrugacza patrzą nie w dół, lecz w górę rankingu. A tam znajdują się przynajmniej dwa zespoły, będące na ten moment w zasięgu naszych Pań. Mowa oczywiście o Resovii Rzeszów oraz SWD Wodzisław Śląski, które w najbliższy weekend czekają mecze wyjazdowe. Co prawda trudno spodziewać się, że Resovia przegra w Gdyni, jednak piłka nożna nie takie niespodzianki widziała. A jeśli SWD przegra z Bielawianką, która trzy z czterech domowych meczów rozstrzygnęła na swoją korzyść Ladies – w przypadku podtrzymania serii zwycięstw i dopisania sobie w niedzielę trzech oczek – dołączą do peletonu ścigającego prowadzące w pierwszoligowych rozgrywkach Stomilanki Olsztyn oraz Rekord Bielsko-Biała. Jest więc o co walczyć. Wydaje się, że Ladies po trudnym początku sezonu, weszły już na właściwe obroty, wygrywając dwa ostatnie ligowe mecze. Trójka natomiast zanotowała w ostatnim czasie porażkę z beniaminkiem, Marcusem Checz Gdynia – dla którego było to pierwsza wygrana w tegorocznych rozgrywkach. Mimo tego nie można oczywiście lekceważyć drużyny, która stanowi swoisty fenomen organizacyjny na piłkarskiej mapie Polski. I chociaż od momentu awansu na zaplecze Ekstraligi klub z dwóch niewielkich miejscowości oddalonych od siebie o czterdzieści kilometrów regularnie plasuje się w środku tabeli nie jest dla naszych zawodniczek łatwym przeciwnikiem. W ubiegłym sezonie na swoim terenie UKS wygrał 3:1, natomiast w rewanżu przy ulicy Loretańskiej również triumfował, choć w nieco mniejszych rozmiarach (2:1). Częstochowianki będą miały zapewne ogromną ochotę na podreperowanie statystyk i zrobią wszystko co w ich mocy, by trzy punkty zostały w Częstochowie… a raczej w Konopiskach. W niedzielę możemy spodziewać się ciekawego spotkania, bowiem UKS, to zespół, który jeśli wygrywa, robi to w naprawdę imponujących rozmiarach. Dość powiedzieć, że w meczu z rezerwami UKS-u SMS-u Łódź piłkarki z Małopolski zaaplikowały rywalkom aż 14 bramek, z czego połowę zdobyła – nie grająca w ostatnim czasie – Paulina Tomasiak. Oprócz niej o jakość formacji ofensywnej dba zaledwie 17-letnia Natalia Kuźdub, która w bieżących rozgrywkach 6-krotnie umieszczała piłkę w bramce przeciwniczek. Jeśli jednak naszemu zespołowi uda się zatrzymać formację ofensywną Trójki – która na wyjazdach raczej zawodzi, śmiało możemy pokusić się o zwycięstwo. Tym bardziej, że najbliższe rywalki Skry tracą najwięcej goli spośród wszystkich zespołów plasujących się w czołowej szóstce tabeli. Biorąc pod uwagę ładunek emocjonalny towarzyszący meczom Skry Ladies w tegorocznych rozgrywkach nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić wszystkich na Stadion Lekkoatletyczny im. Ireny Szewińskiej w Konopiskach, znajdujący się przy ulicy Sportowej 60, w niedzielę 23 października. Pierwszy gwizdek usłyszymy o godzinie 14:30. Wstęp wolny.
Kategoria: Ladies
Staram się nie wybiegać za bardzo w przyszłość – mówi Milena Kowalska
Ladies wygrały w niedzielę z Polonią Środa Wielkopolska 3:2 po niezwykle emocjonującym i zaciętym spotkaniu. Jedną z wyróżniających się na boisku zawodniczek była Milena Kowalska. Po meczu porozmawialiśmy z naszą utalentowaną stoperką. Za wami ważny, a jednocześnie trudny pojedynek, w trakcie którego sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Emocje zdążyły już opaść? Jeszcze nie do końca. W środę przed treningiem czekają nas analizy formacyjne, które zamkną temat meczu ze Środą Wielkopolską. Myślę, że już po nich będziemy w stanie w 100% skupić się na nachodzącym meczu ze Staszkówką. Jaki wpływ miała na was ta dość szybko, nie ukrywajmy, stracona bramka? Mam wrażenie, że trochę nas to obudziło, bo w pierwszych minutach byłyśmy nieco ospałe. Ta bramka pokazała też, że musimy być bardziej ostrożne, jeśli chodzi o stałe fragmenty gry, bo tak jak ostrzegali nas trenerzy, zawodniczki Polonii są bardzo mocne w tym aspekcie. Jednak – co najważniejsze – nie podcięła nam ona skrzydeł. Całą drużyną czułyśmy, że jesteśmy w stanie wygrać i bardzo nam na tym zależało, dzięki czemu szybko wyrównałyśmy. Patrząc na obraz gry trzeba przyznać, że pierwsza połowa przebiegała zdecydowanie pod wasze dyktando, w drugiej miałaś już jednak wraz z koleżankami z bloku defensywnego dużo więcej pracy, z której wywiązałaś się bardzo dobrze. Kilkukrotnie popisałaś się naprawdę skutecznymi interwencjami, zarówno na ziemi jak i w powietrzu, udowadniając, że z meczu na mecz jesteś coraz lepszą i coraz wszechstronniejszą zawodniczką. Czy również dostrzegasz swój postęp? W jakim aspekcie piłkarskiego rzemiosła czujesz się obecnie najlepiej? Zdecydowanie zauważam postęp, zwłaszcza w grze głową. Dzięki treningom formacyjnym szlifujemy umiejętności przydatne na konkretnych pozycjach, a u środkowych obrończyń, jest to w dużej mierze właśnie gra głową. Jeśli chodzi o coś w czym czuję się najlepiej, to chyba mogę powiedzieć, że jest to gra 1 na 1 w obronie. Jednak to również zależy od meczu – czasem jedne zachowania wychodzą lepiej, a czasami inne. Od poprzedniego meczu ligowego minął niemal miesiąc. Ciężko było utrzymać formę przez tak długi czas bez ligowego grania? Nie powiedziałabym, że ciężko. Sztab zadbał o to, żebyśmy nie wypadły z meczowego rytmu i zaplanował sparingi z naprawdę jakościowymi drużynami. Zarówno Czarni Sosnowiec jak i Śląsk Wrocław, to drużyny ekstraligowe, na których tle można było zobaczyć nad czym musimy w szczególności pracować. Oczywiście miałyśmy okazję też trochę odpocząć, zarówno psychicznie jak i fizycznie, więc uważam, że wykorzystałyśmy tę przerwę najlepiej jak tylko mogłyśmy. Cofnijmy się nieco w czasie. Początek sezonu był dla was dość trudny. Czy uważasz, że najgorsze macie za sobą i jesteście już na dobrej drodze? Na co Twoim zdaniem stać tę drużynę? Mam nadzieję, że najgorsze za nami i teraz będzie już tylko lepiej. Uważam, ze stać nas na bardzo dużo, tylko musimy w to wszystkie uwierzyć. W tej lidze można wygrać z każdym i mam nadzieję, że pokażemy cały potencjał, który w nas drzemie. Staram się nie wybiegać za bardzo w przyszłość, tylko skupiać na każdym kolejnym meczu, bo każdy jest dla nas równie ważny. Z jakimi zamierzeniami przystępowałaś do tegorocznych rozgrywek i czy jakieś cele udało Ci się już zrealizować? Zamierzenia były i są, ale nie lubię o nich za dużo mówić. Kiedy je zrealizuję, to opowiem o nich więcej. Na pewno celem było to, żeby regularnie wychodzić na boisko w pierwszej jedenastce i jak na razie mi się to udaje. Dziękuję zatem za rozmowę i życzę powodzenia w dalszej części sezonu. Również dziękuję.
Co za mecz! Ladies wygrywają z Polonią
Niezwykle interesujący przebieg miało niedzielne spotkanie Skry Ladies z Polonią Środa Wielkopolska, rozgrywane w Konopiskach. Ostatecznie Ladies wygrały 3:2 i dopisały do swojego dorobku trzy duże oczka. Bramki dla Skry zdobywały Justyna Matusiak, Zofia Dubiel oraz Svietlana Kohut. Po niemal miesięcznej przerwie rywalizację o punkty 1 ligi wznowiły piłkarki Skry Ladies. Rywalkami częstochowianek była ekipa Polonii Środa Wielkopolska, która w bieżących rozgrywkach mogła się pochwalić zaledwie jednym zwycięstwem. Po meczu rozegranym na zastępczym dla remontowanego Miejskiego Stadionu Piłkarskiego przy ulicy Loretańskiej obiekcie w Konopiskach ich konto nie powiększyło się nawet o punkt, chociaż to one pierwsze zdobyły bramkę, natomiast Ladies dwukrotnie wychodziły na prowadzenie odrabiając straty. Ale po kolei. Podopieczne Patryka Mrugacza rozpoczęły niedzielne spotkanie mocnym pressingiem, który sprawiał sporo problemów gościom ze Środy Wielkopolskiej. Niestety w 6. minucie pojedynku, po gwizdku pani arbiter, zawodniczki Polonii wykonywały rzut wolny w okolicach osiemnastego metra. Po wrzutce w pole karne swój wzrost wykorzystała Dominika Hyży, głową kierując futbolówkę do siatki, tym samym otwierając wynik spotkania. Ladies potrzebowały dokładnie sześciu minut, by wyrównać. Najpierw Justyna Matusiak do końca pobiegła za długą piłką, zmuszając defensorkę Polonii do błędu, a kilkanaście sekund później Stefania Wodarz precyzyjnym dośrodkowaniem z kornera, skierowała piłkę w stronę kapitan naszej drużyny, która główkując pokonała Julię Parecką. Kolejne minuty pierwszej połowy przebiegały pod dyktando naszych zawodniczek, właściwie nie opuszczających połowy rywalek. Mnóstwo zamieszania w blok defensywny Polonii wprowadzało ofensywne trio Svietlana Kohut – Justyna Matusiak – Justyna Chudzik, wspierane przez odrobinę cofniętą Zofię Dubiel. Niestety naszemu zespołowi brakowało ostatniego podania, po którym piłka wylądowałaby w siatce Polonii. Nie brakowało jednak momentów, w których pod bramką zespołu prowadzonego przez Marka Gierałkę oraz Martę Woźniak robiło się naprawdę niebezpiecznie. Tak było choćby w 16. minucie, kiedy Kohut z dystansu uderzyła prosto w bramkarkę czy w 29. minucie pojedynku, gdy dośrodkowanie wykazującej ambitną postawę Iwony Dannheisig sprawiło sporo problemów Pareckiej, która po niepewnej interwencji wypuściła futbolówkę z rąk. To był dopiero przedsmak tego, co miało się wydarzyć, będący równocześnie sygnałem, że nasze reprezentantki wyraźnie się rozpędzają. Z biegiem czasu piłkarki ze Środy Wielkopolskiej zostawiały coraz więcej przestrzeni naszym zawodniczkom, które skwapliwie z tego korzystały. W 34. minucie Parecka ze sporymi trudnościami sparowała uderzenie Matusiak, minutę później po błędzie obrony Dubiel uderzyła głową prosto w golkiperkę, a w 38. minucie spotkania Kohut posłała płaską piłkę do Chudzik i Polonię uratowała uniesiona chorągiewka arbiter bocznej. Polonistki pozwalały sobie co najwyżej na akcje zaczepne, szybko zdając sobie sprawę, że zagrożenie dla bramki strzeżonej przez Karolinę Szulc mogą wypracować wyłącznie po stałych fragmentach gry. Kibicom Ladies jednak serce zabiło mocniej chyba tylko raz, kiedy w 33. minucie uderzenie z ponad trzydziestu metrów z rzutu wolnego zatrzymało się na górnej siatce bramki Skry. Jak już powiedzieliśmy, to częstochowianki prowadziły grę, szukając drugiego trafienia w końcowych fragmentach pierwszej odsłony gry. Co prawda nie udało się w 43. minucie Matusiak, która popędziła lewą stroną, po czym uderzyła, jednak jej strzał obroniła golkiperka Polonii, nie udało się również Kindze Baszewskiej, która kilkanaście sekund później po rzucie rożnym przeniosła piłkę nad poprzeczką, jednak przemyślane i dobrze skonstruowane ataki w końcu przyniosły skutek i do szatni Skra schodziła z jednobramkową przewagą. Gol wyprowadzający częstochowianki na prowadzenie padł po efektownym uderzeniu Matusiak z przewrotki, po którym piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła pod nogi Zofii Dubiel, nie zwykłej marnować takich okazji. W drugiej połowie gra się wyrównała i toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Chociaż zawodniczki ze Środy Wielkopolskiej szukały okazji do wyrównania nasz blok defensywny zachowywał spokój, a prym w jego poczynaniach wiodły Kinga Baszewska i Milena Kowalska. Bez wątpienia na zmianę obrazu gry wpłynęła kontuzja naszej wahadłowej Iwony Dannheisig, która jeszcze przed końcem pierwszej połowy musiała opuścić boisko, co wymusiło na sztabie szkoleniowym naszego zespołu korektę ustawienia. Niestety Polonistki po raz kolejny trafiły po stałym fragmencie gry. Tym razem po wybiciu piłki z kornera Wierzbińska pokonała głową Szulc i zrobiło się 2:2. Strata bramki pozytywnie wpłynęła na Ladies, które ruszyły do ataków. Niestety w tym momencie gra kompletnie wymknęła się sędziom spod kontroli. Najdotkliwiej odczuł to szkoleniowiec naszej drużyny – Patryk Mrugacz, który przez panią arbiter główną wysłany został na trybuny za nazbyt ekspresywne reakcje – którym, skądinąd, nietrudno momentami się dziwić. Pomimo nieobecności na ławce trenera Ladies zachowały dyscyplinę taktyczną i zimną krew. W 83. minucie Natalia Liczko po efektownym rajdzie została sfaulowana w polu karnym i rozjemca dzisiejszych zawodów nie miała najmniejszych wątpliwości wskazując na jedenasty metr. Wojnę nerwów z Parecką wygrała Svietlana Kohut, ponownie wyprowadzając Ladies na prowadzenie. Ostatnie minuty spotkania były niezwykle nerwowe i intensywne. Gra przenosiła się z jednej na drugą stronę, a pięć doliczonych przez panią arbiter minut zamieniło się w niemal dziesięć. Na szczęście po końcowym gwizdku to Ladies mogły się cieszyć z niezwykle cennych trzech „oczek”. Dzięki zwycięstwu Skra utrzymała kontakt z czołówką pierwszoligowej tabeli. Okazja do tego, by rozpocząć marsz w górę tabeli nadarzy się już za tydzień, gdy do Konopisk przyjedzie zespół ze Staszkówki/Jelnej. Skra Ladies Częstochowa – Polonia Środa Wielkopolska 3:2 (2:1) 0:1 Hyży (6’), 1:1 Matusiak (13’), 2:1 Dubiel (45’), 2:2 Wierzbińska (80’), 3:2 Kohut (85’ – karny) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Olkhovska, Kowalska, Baszewska, Wodarz, Dannheisig (40’ Liczko), Kitaeva (81’ Pająk), Dubiel (90’+2 N. Młynek), Kohut, Chudzik, Matusiak oraz O. Młynek, Mesjasz, Mucha, Lulkowska Polonia Środa Wielkopolska [wyjściowa „11”]: Parecka – Ratajczak, Drożak, Hyży, Połatyńska, Sroczyńska, Wielińska, Walczak, Wierzbińska, Dobroń, Szewczyk oraz Nogalska (46’), Nowak (od 46’), Nowicka (od 46’), Szukalska (od 67’), Budasz (od 75’)
Wracamy do gry o punkty! Na pierwszy ogień Polonia Środa Wielkopolska
Po długiej przerwie od ligowego grania w najbliższy weekend piłkarki Skry Ladies rozegrają wreszcie mecz o punkty. Niedzielnym przeciwnikiem częstochowianek będzie Polonia Środa Wielkopolska. Mecz odbędzie się w niedzielę, 16 października o godzinie 15:00 w Konopiskach. Tegoroczny terminarz pierwszoligowych rozgrywek kobiecych jest niezwykle arytmiczny. Dość powiedzieć, że po raz ostatni o ligowe punkty piłkarki Skry Ladies zagrały niemal miesiąc temu. 18 września pokonały Marcus Checz Gdynia 4:0 i zamiast pójść za ciosem musiały mocno pracować nad tym, by utrzymać formę na jak najwyższym poziomie. Zadbał o to jednak przede wszystkim sztab szkoleniowy, który zorganizował dwa wyjazdowe mecze sparingowe z rywalkami z najwyższej półki. Ladies zarówno w Sosnowcu jak i we Wrocławiu co prawda przegrały, ale pozostawiły po sobie bardzo dobre wrażenie, długimi fragmentami nie ustępując piłkarkom na co dzień walczącym o medale mistrzostw Polski. Dla Polonii Środa Wielkopolska przerwa od ligowej rywalizacji będzie zdecydowanie krótsza. Niecałe dwa tygodnie temu Polonistki gościły w Olsztynie, gdzie aż 1:7 uległy tamtejszym Stomilankom. W minionym tygodniu natomiast nie próżnowały sprawdzając swoją formę na tle Medyka Konin. Jeśli chodzi o bieżącą kampanię Polonia zaczęła od mocnego uderzenia, bo tylko tak określić można wyjazdowy triumf w okazałych rozmiarach (5:0) nad Bielawianką Bielawa. Jak się jednak później okazało jest to jedyne zwycięstwo piłkarek ze Środy Wielkopolskiej w sezonie 2022/2023. Po nim przyszły kolejno porażki z Resovią (0:3), SWD Wodzisławiem Śląskim (również 0:3) oraz wspomnianymi Stomilankami (1:7). W międzyczasie Polonia wywiozła jeszcze punkt z Gdyni. I to by było na tyle. Wydaje się więc, że to nasze piłkarki będą faworytkami najbliższego starcia. Czy jednak uda im się zwyciężyć i dopisać do swojego dorobku trzy punkty przekonamy się już w niedzielę (16.10) o godzinie 15:00. Zw względu na remont obiektu przy ulicy Loretańskiej spotkanie odbędzie się na stadionie w Konopiskach przy ulicy Sportowej 60.
W Grodzie Kraka rozpoczniemy drogę po Puchar Polski
W środę w Warszawie odbyło się losowanie par 1/32 finału Pucharu Polski kobiet. Los skojarzył nasze Ladies z Wandą Kraków. Spotkanie odbędzie się 26 października w Grodzie Kraka. W warszawskiej siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej odbyło się losowanie par 1/32 finału kobiecego Pucharu Polski. Skra Ladies o awans do następnej rundy powalczy z Wandą Kraków. Mecz odbędzie się na stadionie Wandy, ponieważ krakowianki rywalizują na co dzień w II lidze, gdzie – swoją drogą – radzą sobie całkiem nieźle. W grupie południowej plasują się obecnie na czwartej lokacie z zaledwie trzypunktową stratą do lidera, który rozegrał mecz więcej. To, że poznaliśmy pary II etapu PP nie oznacza, że znamy komplet uczestników tej fazy pucharowych zmagań. W czterech przypadkach bowiem czekamy na wieczorne rozstrzygnięcia, które ostatecznie wyłonią rywali dla KKPK POLOMarket Konin, AZS UJ Kraków, Bielawianki Bielawa oraz Checz Gdynia. Warto wspomnieć, że Skra i Wanda miały już okazję grać ze sobą w ramach Pucharu Polski. Jesienią 2019 roku drugoligowe wówczas Ladies pokonały rywalizująca klasę wyżej Wandę 2:0, a na listę strzelców wpisały się w tym spotkaniu Grajcar i niezwykle bramkostrzelna w tamtej kampanii Pucharu Polski Liczko. Mecz pomiędzy Wandą Kraków a Skrą Ladies Częstochowa odbędzie się w środę, 26 października 2022 roku w Krakowie. Pary 1/32 Pucharu Polski kobiet 2022/23: Nowy Świt Górzno – Rolnik GłogówekSWD II Wodzisław Śląski – AZS KU UWAZS UJ II Kraków – KS RaszynAS Stomil Olsztyn – UKS 3 Weronica Staszkówka JelnaGKS Górnik II Łęczna – KKP Unia LublinWłókniarz Konstantynów Łódzki/ MUKS Dargfil Tomaszów Mazowiecki – KKPK POLOMarket KoninJuna-Trans Stare Oborzyska – KSP KielceLadies Gorzów Wlkp./MUKS Kostrzyn nad Odrą – AZS UJ KrakówZąbkovia II Ząbki – Unia OpoleLoczki Wyszków – PTC PabianiceCWKS Resovia Rzeszów – KKS Czarni Antrans SosnowiecDąb Zabierzów Bocheński – KS Ślęza WrocławBielawianka Bielawa – Pogoń Gościniec Nad Wisłą Tczew/Lechia GdańskMedyk POLOMarket II Konin – WKS Śląsk WrocławNaprzód Sobolów – LFA SzczecinWanda Kraków – Skra Ladies CzęstochowaEkosport Białystok – Ostrovia Ostrów Wlkp.Sportis KKP II Bydgoszcz – KS Podgórze KrakówGSS Grodzisk Wlkp. – BTS Rekord Bielsko-BiałaKSP II Kielce – WAP WłocławekRespekt Myślenice – Włókniarz BiałystokPogoń Zduńska Wola – UKS Ząbkovia ZąbkiLech UAM Poznań – Pogoń Dekpol TczewSTomilanki Olsztyn – Polonia Środa Wlkp.Hydrotruck Radom – Pogoń SzczecinMUKS Sokół Kolbuszowa – Sportis KKP BydgoszczResovia II Rzeszów – TS ROW RybnikŚlęza II Wrocław/WKS Śląsk II Wrocław – Checz GdyniaGKS Katowice – GKS Górnik ŁęcznaMUKS Praga Warszawa – AP Orlen Gdańsk(Wolny los) – UKS SMS II ŁódźKS SWD Wodzisław Śląski – TME SMS Łódź
Ambitna postawa w sparingu z ekstraligowcem
Piłkarki Skry Ladies w minioną sobotę zagrały sparing ze Śląskiem Wrocław. Ekstraligowiec co prawda okazał się lepszy, ale nasze zawodniczki pokazały się z naprawdę dobrej, ambitnej strony. W najbliższy weekend wracamy do grania o ligowe punkty. Długa przerwa w środku rundy jesiennej zmusiła sztab szkoleniowy naszego zespołu do organizacji spotkań sparingowych, dzięki którym nasze piłkarki pozostały w rytmie meczowym. Patryk Mrugacz pojedynkami kontrolnymi bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę swoim podopiecznym, ponieważ dwukrotnie zmierzyły się w rywalkami z najwyższej krajowej półki. Po sparingu z Czarnymi Sosnowiec przyszła pora na potyczkę ze Śląskiem Wrocław. Pojedynek w stolicy Dolnego Śląska pokazał bardzo dobrą organizację gry Skry w defensywie. Pierwsze dwadzieścia minut to popis naszego bloku obronnego, który nie pozwolił rywalkom na zbyt wiele, neutralizując ich poczynania. Co więcej, to Ladies mogły jako pierwsze cieszyć się strzelonej bramki. Już w 2. minucie pojedynku po szybkim oskrzydleniu akcji w sytuacji sam na sam znalazła się Justyna Chudzik, która dograła do Svietlany Kohut, a tej zabrakło milimetrów, by skończyć tę piłkę. Nie minęło dziesięć minut, kiedy po przyspieszeniu gry w sektorze środkowym i podaniu Justyny Matusiak ponownie w dobrej sytuacji znalazła się Kohut, ale jej strzał obroniła bramkarka gospodyń. Postawa Ladies musiała rozjuszyć Śląsk, który w 23. minucie objął prowadzenie po strzale Białoszewskiej, a dosłownie kilka minut później po szybkiej kombinacyjnej akcji autorki pierwszego trafienia z Sitarz, druga z nich zaliczyła celne trafienie. Dwubramkowe prowadzenie wrocławianek nie podłamało naszych piłkarek. W 30. minucie spotkania po rzucie rożnym wykonywanym przez Polę Lulkowską bardzo blisko zdobycia bramki po strzale głową była Zofia Dubiel. Nie było jednak czasu na rozpamiętywanie tej akcji, ponieważ już dwie minuty później byliśmy po drugiej stronie boiska i niestety Karolina Szulc musiała po raz trzeci wyciągnąć piłkę z siatki po trafieniu Klaudii Adamek. W drugiej połowie nie obejrzeliśmy już bramek, co nie znaczy, że mecz stracił tempo. Wręcz przeciwnie. Oba zespoły prowadziły otwartą grę i chociaż stroną dominującą były piłkarki z najwyższej klasy rozgrywkowej to i Skrzatki nie pozostawały w cieniu, co jakiś czas przeprowadzając ciekawe akcje. Warto odnotować przynajmniej trzy z nich. Pierwsze dwie przeprowadziła bardzo aktywna w sobotnie południe Justynę Chudzik, która najpierw w 62. minucie z lewej strony po prostopadłej piłce uderzyła w bramkarkę, a w 71. minucie po zejściu do środka z prawej strony, minęła dwie rywalki i oddała strzał lewą nogą, który zablokowała środkowa obrończyni. Trzecia akcja, o której mowa, miała miejsce w 78. minucie pojedynku. Wówczas Justyna Matusiak znalazła się w dogodnej sytuacji, jednak na posterunku była bramkarka piątej siły Ekstraligi kobiet. Trzeba również zauważyć, że nasze piłkarki zagrały bez kompleksów, a gra w wysokim pressingu i ilość odbiorów piłki na połowie przeciwnika zasługują na duże słowa uznania. Jak mecz ze Śląskim ocenia trener naszej ekipy, Patryk Mrugacz? – Kolejne wartościowe spotkanie z bardzo dobrym rywalem, jakim jest Śląsk, za nami. Zagraliśmy doskonałe pierwsze dwadzieścia minut spotkania, gdzie nasza intensywność działań, świadomość boiskowa i poziom energii były na odpowiednim poziomie. Przekładało się to na ilość tworzonych sytuacji pod bramką przeciwnika, gdzie zabrakło nam przysłowiowej chłodnej głowy. Na tyle nas dziś było stać. Jeśli zespół będzie do każdego następnego meczu podchodził tak, by ich poziom umiejętności był na poziomie 101%, to ten postęp będzie coraz bardziej widoczny. Jako sztab widzimy jednak zdecydowany progres między ostatnim meczem i to jest budujące. Ten zespół dojrzewa z każdym kolejnym tygodniem – kończy trener Mrugacz. Śląsk Wrocław – Skra Ladies Częstochowa 3:0 (3:0) 1:0 Białoszewska (23’), 2:0 Sitarz (29’), 3:0 Adamek (35’) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Olkhovska, Kowalska, Baszewska – Lulkowska (65’ Mesjasz), Dubiel (59’ Młynek), Kitaeva, Dannheisig (55’ Pająk) – Kohut, Chudzik (84’ Tomczyk) – Matusiak
Kierunek: Wrocław. W sobotę sparing ze Śląskiem
Przerwa w ligowych rozgrywkach powoli dobiega końca. Zanim jednak nasze piłkarki wybiegną na boisko, by walczyć o ligowe punkty, czeka je jeszcze sparing z ekstraligowym Śląskiem Wrocław, który odbędzie się w sobotę w stolicy Dolnego Śląska. Długa przerwa w ligowych rozgrywkach powoli dobiega końca. W niedzielę 16 października Ladies podejmą Polonię Środa Wielkopolska. Zanim jednak do tego dojdzie sztab szkoleniowy zadbał o to, by zespół jak najlepiej przygotował się do ostatniej prostej tej jesieni. W tym celu zorganizował dwa mecze sparingowe z drużynami z najwyższej krajowej półki – Czarnymi Sosnowiec oraz Śląskiem Wrocław. Mecz w Sosnowcu odbył się dwa tygodnie temu, w zeszłym tygodniu nasze zawodniczki otrzymały wolny weekend, po którym wróciły na treningi głodne gry i rywalizacji. Zaplanowany na sobotę mecz sparingowy ze Śląskiem Wrocław będzie dla nich bez wątpienia cennym doświadczeniem. Śląsk to zespół, który obecnie plasuje się na piątym miejscu w ekstraligowej hierarchii. Wrocławianki dwukrotnie w tym sezonie zeszły z boiska na tarczy, jednak trzeba zauważyć, że pierwszej porażki zaznały z również aspirującym do medali Górnikiem Łęczna, natomiast druga porażka miała miejsce tuż przed planową przerwą w kalendarzu rozgrywek. Śląsk uległ wówczas 2:3 niepokonanej dotychczas drużynie z Łodzi, jednakże nie sposób nie zauważyć, że piłkarki ze stolicy Dolnego Śląska napędziły mistrzyniom Polski sporo strachu, goniąc rezultat 0:3. W drugiej połowie już tylko one trafiały do bramki, a kontaktowa bramka padła w 88. minucie! Wszystko to sprawia, że w sobotę możemy być świadkami ciekawego meczu. Spotkanie odbędzie się we Wrocławiu, w sobotę (08.10) o godzinie 12:00.
Pożyteczny sparing za piłkarkami Ladies
W minioną sobotę piłkarki Skry Ladies wyjechały do Sosnowca na mecz z tamtejszymi Czarnymi. Zawodniczki z ekstraligi okazały się co prawda lepsze, ale dla naszych piłkarek był to niezwykle pożyteczny sprawdzian. Długa przerwa w rozgrywkach 1 Ligi piłkarskiej kobiet została wykorzystana przez nasz sztab szkoleniowy na rywalizację z meczach kontrolnych z zespołami na co dzień grającymi w Ekstralidze. Pierwszy z dwóch zaplanowanych sprawdzianów naszej drużyny odbył się w minioną sobotę w Sosnowcu. Czarni to prawdziwa potęga jeśli chodzi o piłkę nożną kobiet, dlatego sprawdzenie swojej formy na tle zespołu, który kilkanaście tygodni temu sięgał po Puchar Polski, a wcześniej trzynastokrotnie zdobywał tytuł najlepszej drużyny w naszym kraju, jest nieocenionym doświadczeniem. Pierwsza połowa meczu kontrolnego nie ułożyła się jednak po myśli naszych dziewcząt. – Za nami bardzo pożyteczny sprawdzian – zaczyna trener Patryk Mrugacz. – Dał nam obraz tego nad czym trzeba pracować, a co dzięki pracy treningowej udało nam się zniwelować w stosunku do krajowej czołówki. Nie jestem jednak zadowolony z przebiegu pierwszej połowy z prostej przyczyny – zostaliśmy, kolokwialnie mówiąc, w szatni. Mimo dobrej organizacji gry zabrakło nam odwagi, odpowiedniego poziomu emocji, a przede wszystkim rywal wykorzystał naszej błędy indywidualne. Straciliśmy trzy gole po stałych fragmentach, gdzie w pierwszej lidze jesteśmy w czołówce, jeśli chodzi o skuteczność ich bronienia – to na pewno musi dać do myślenia. W drugiej połowie nasz zespół zagrał o wiele lepiej, co potwierdza trener Mrugacz: – Miedzy 45. a 65. minuta przejęliśmy inicjatywę, odbierając piłkę w wysokim pressingu i stworzyliśmy sobie dobre sytuacje do zdobycia bramki. Na tym musimy budować i dołożyć wszelkich starań, by kolejnym razem tych minut z naszą inicjatywą było więcej, a także znacznie lepiej wejść w mecz – wyciąga wnioski szkoleniowiec naszych Ladies. Okazja do tego, by dobrze zaprezentować się na tle klubu z najwyższej klasy rozgrywkowej nadarzy się już za dwa tygodnie. Wówczas naszym przeciwnikiem będzie Śląsk Wrocław. Czarni Sosnowiec – Skra Ladies Częstochowa 5:0 (3:0) 1:0 Grosicka (15’), 2:0 Horvathova (31’), 3:0 Kaletka (42’), 4:0 Grosicka (68’), 5:0 Grosicka (74’) Skra Ladies: O. Młynek – Olkhovska, Lulkowska (52′ Baszewska), Ozieriańska (72′ Czerwińska) – Wodarz, Kitaeva, N. Młynek (75′ Lulkowska) Chudzik (82′ Tomczyk) – Kohut, Matusiak (72′ Mucha), Liczko (58′ Mesjasz)
Ladies podejmują ekstraligowe wyzwanie
W najbliższą sobotę piłkarki Skry Ladies rozegrają pierwszy z dwóch zaplanowanych w okresie ligowej przerwy meczów towarzyskich. Podopieczne Patryka Mrugacza udadzą się w sobotę do Sosnowca na mecz sparingowy z tamtejszymi Czarnymi. Piłkarki Skry Ladies nie próżnują w czasie ligowej przerwy. Sztab szkoleniowy naszej drużyny dba o to, by zawodniczki Skry nie wypadły z meczowego rytmu i w okresie przerwy od zmagań o ligowe punkty zapewnił im dwa niezwykle interesujące pojedynki z ekstraligowymi rywalkami. Pierwszy z nich odbędzie się już w najbliższą sobotę. Ladies wyjadą wówczas do Sosnowca, by sprawdzić się na tle trzynastokrotnych mistrzyń Polski, które dzierżą Puchar Polski z sezonu 2021/22 – de facto również, co ciekawe, zdobyty po raz trzynasty w historii klubu. Bieżąca kampania może nie układa się po myśli piłkarek z Sosnowca, jednak trzeba pamiętać, że to dopiero początek wyścigu o miano najlepszej kobiecej ekipy w kraju. Czarni, plasują się obecnie na szóstym miejscu w tabeli, a do wicelidera tracą ledwie trzy punkty. Warto zwrócić uwagę, że sosnowiczanki straciły najmniej bramek ze wszystkich zespołów walczących o medale mistrzostw Polski! Defensywę Czarnych zdołały sforsować wyłącznie zespoły z Katowic (0:1) i Łodzi (0:2). Oznacza to, że nasze piłkarki czeka nie lada wyzwanie. Gra z tak dobrze zorganizowaną formacją obronną może przynieść same korzyści naszemu zespołowi, któremu w tym sezonie brakuje nieco finalizacji. Oczywiście ostatnie zwycięstwo nad Checz Marcusem Gdynia pozwala wierzyć, że i ten problem ekipa z Loretańskiej rozwiązała, jednak gra z tak utytułowaną i renomowaną drużyną jak nasz sobotni rywal z pewnością pozwoli piłkarkom Ladies wejść na jeszcze wyższy poziom. Sobotni mecz z Czarnymi Sosnowiec odbędzie się o godzinie 11:30 w Sosnowcu.
Justyna Chudzik po meczu z Marcusem: Miałyśmy swój plan, który zrealizowałyśmy
Skra Ladies pokonała 4:0 Checz Marcus Gdynia w niedzielnym meczu 1 ligi. Zawodniczką, która tradycyjnie miała pozytywny wpływ na poczynania naszego zespołu, była Justyna Chudzik. Po meczu porozmawialiśmy ze skrzydłową Ladies. Z przebiegu spotkania z Marcusem na pewno musicie być zadowolone. Od pierwszego do ostatniego gwizdka dyktowałyście warunki gry. Taki był plan na to spotkanie? Tak, naszym jedynym założeniem na to spotkanie była wygrana. To ostatni nasz mecz na Loretańskiej w tym roku i chciałyśmy się godnie pożegnać. Analizowałyśmy grę przeciwnika, więc wiedziałyśmy czego możemy się spodziewać po tym zespole, miałyśmy też swój plan na ten mecz, który, jak widać, skutecznie zrealizowałyśmy. Pomimo, iż początek sezonu nie jest łatwy, odnoszę wrażenie, że atmosfera pomiędzy wami wygląda naprawdę dobrze. Chyba nie miałaś problemów z aklimatyzacją w szatni Ladies? Zdecydowanie trafiłam do naprawdę fajnej szatni. Dziewczyny dobrze mnie przyjęły do zespołu. Wróćmy jeszcze na chwilę do niedzielnego meczu. Czy możemy spodziewać się, że po bramce zdobytej w niedzielę w pewien sposób się przełamałaś i częściej wpisywać będziesz się na listę strzelczyń? Do tej pory do naszego zespołu wnosiłaś dużo jakości, często wyróżniałaś się na boisku, jednak brakowało tej kropki nad i… Mam taką nadzieję, że worek z bramkami właśnie się rozwiązał. W meczu z Bielawianką zeszłaś z boiska już w 9. minucie. Co się stało i czy wszystko już w 100% w porządku? Przy pierwszych sytuacjach „stykowych” przeciwniczka dość agresywnie kopnęła mnie podeszwą w kostkę. Za pierwszym razem rozerwała mi skarpetę, za drugim kopnięcie spowodowało obrzęk, który uniemożliwił mi kontynuowanie spotkania. Miałam małe obawy przed meczem z Checzą, jednak obyło się bez mocniejszych starć, które mogłyby spowodować odnowienie obrzęku. Przed nami dłuższa przerwa w ligowych rozgrywkach. Takie zaburzenie rytmu meczowego, to nie jest chyba najlepsza sytuacja dla sportowca? Mamy zaplanowane dwa sparingi z ekstraligowym Śląskiem i Czarnymi Sosnowiec, więc nie obawiam się wyjścia z rytmu meczowego. To będzie dobry moment, żeby sprawdzić się na tle rywala z wyższej ligi, zweryfikować swoje braki i być w pełni gotowym na kolejne ligowe spotkania. Czego Ci życzyć na tę drugą część rundy jesiennej? Wzorowej dyspozycji w każdym spotkaniu i wielu punktów tej jesieni 🙂 Zatem tego życzymy Tobie, a tym samym wszystkim kibicom Ladies. Dziękuję za rozmowę. Dziękuję.