To, że strzelam gole, to zasługa całej drużyny – mówi Svietlana Kohut

Svietlana Kohut do Skry dołączyła przed rundą wiosenną poprzedniego sezonu. Od początku dobrze zaaklimatyzowała się w zespole, wnosząc jednocześnie do niego dużo jakości sportowej. Nie inaczej było w bieżącym sezonie, kiedy jesienią stanowiła jeden z filarów ekipy prowadzonej przez Patryka Mrugacza. Po pucharowej potyczce ze Śląskiem Wrocław ucięliśmy sobie krótką rozmowę z naszą zawodniczką. Za nami runda jesienna. Jak oceniasz pierwszą część sezonu w wykonaniu Skry Ladies? Myślę, że nasz zespół spisał się bardzo dobrze. W tabeli zajmujemy trzecie miejsce, co nie może się nie podobać. Oczywiście były mecze, w których mogliśmy uzyskać lepsze wyniki i być może sytuacja w tabeli byłaby zupełnie inna, ale przed nami runda rewanżowa i mam nadzieję, że pokażemy się z jeszcze lepszej strony. Śmiało można powiedzieć, że jesteś jednym z filarów Skry, o czym świadczą choćby liczby – w meczach ligowych strzeliłaś siedem bramek. Czy jesteś zadowolona ze swojej postawy w tym sezonie? Przede wszystkim cieszę się, że mogę pomóc drużynie. To, że strzelam gole, to także zasługa całej drużyny. Były jednak mecze, w których mogłam pokazać się lepiej. W sobotę grałyście ze Śląskiem Wrocław w Pucharze Polski. Co prawda przegrałyście 0:3, ale wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku, bowiem zaprezentowałyście się naprawdę dobrze na tle rywala z najwyższej klasy rozgrywkowej. Jak oceniasz to spotkanie z perspektywy boiska? Pierwsza połowa była dla nas dobra, druga niestety gorsza. Zarówno Śląsk jak i my mieliśmy dobre okazje do tego, by zdobyć bramkę. Popełniliśmy jednak więcej błędów i skończyło się niekorzystnym wynikiem. Dzięki takim meczom z tak silnym przeciwnikiem rozumiesz czego potrzebujesz, by dalej się rozwijać. Musimy pracować jeszcze ciężej i owocniej, aby w takich meczach uzyskiwać korzystne wyniki. Latem na pewno nie brakowało Ci propozycji z innych klubów, ale zdecydowałaś się zostać w Częstochowie. Nie żałujesz tej decyzji? Tak, były oferty, ale trener Patryk był bardzo przekonujący i zdecydowałam się zostać. Naszym celem jest wejście do ekstraligi i ten aspekt szczególnie nas zainteresował. Na pewno niczego nie żałuję. Zapewne śledzisz na bieżąco to, co dzieję się w Twojej ojczyźnie. Jak wygląda sytuacja w Twoim mieście, Tarnopolu? Sytuacja na Ukrainie nie poprawia się, chociaż moje rodzinne miasto jest spokojniejsze niż inne miasta Ukrainy. Naprawdę chcę, żeby to się jak najszybciej skończyło i żeby Ukraina żyła w pokoju. Wierzę w nasze zwycięstwo.

Z podniesioną głową

Skra Ladies z podniesioną głową żegna się z rozgrywkami Pucharu Polski. W sobotę piłkarki naszego klubu przegrały 0:3 z ekstraligowym Śląskiem Wrocław. Swoją postawą zasłużyły jednak na spore słowa uznania. Na przygotowania naszych zawodniczek do meczu 1/16 Pucharu Polski mocno wpłynęła pogoda. Czwartkowy atak zimy uniemożliwił rozegranie meczu ze Śląskiem Wrocław w Konopiskach. Po szybkiej reorganizacji spotkanie zostało przeniesione do Myszkowa, gdzie w piątek trwało jeszcze odśnieżanie murawy. W sobotę o zimie przypominały już tylko leżące gdzieniegdzie resztki śniegu, a mecz odbywał się w typowo jesiennej, listopadowej aurze. Temperatura oscylowała w okolicach 5 stopni Celsjusza, a z nieba deszcz naprzemiennie raz siąpił, by za chwilę padać mocniej. Pogoda nie miała jednak żadnego wpływu na intensywność spotkania. Obie drużyny doskonale zdawały sobie sprawę z rangi pojedynku, dzięki czemu oglądaliśmy futbol, który mógł się podobać. Już w 8. minucie kibice Ladies wstrzymali oddechy, bowiem strzał jednej z wrocławianek przeleciał ponad spojeniem słupka z poprzeczką. Po wprowadzeniu do gry piłki od bramki dla odmiany chwile grozy przeżyły zawodniczki ze stolicy Dolnego Śląska, bowiem Svietlana Kohut popędziła lewą stroną, minęła dwie rywalki, po czym skierowała piłkę w kierunku nadbiegającej środkiem boiska Natalii Liczko, którą w wyścigu o futbolówkę minimalnie uprzedziła golkiperka Śląska. Niestety minutę później wrocławianki otworzyły wynik spotkania. Zagranie w pole karne Gabrieli Lewickiej wykorzystała Klaudia Adamek i ekstraligowiec objął prowadzenie. Nie minęło pięć minut, a mogło być 2:0, jednak z linii bramkowej zmierzającą prosto do siatki piłkę wybiła Stefania Wodarz. Trzeba przyznać, że po tym zdarzeniu Ladies wróciły do tego, co wychodziło im bardzo dobrze w pierwszej fazie meczu – zdyscyplinowanej obrony, która niweczyła każdą próbę ataku Śląska oraz mądrze budowanych akcji ofensywnych. Wrocławianki miały coraz większe problemy z podejściem pod naszą szesnastkę, a zagrożenie stwarzały głównie po stałych fragmentach gry. Wtedy jednak na wysokości zadania stawała Karolina Szulc, która rewelacyjnie zachowała się w 22. minucie po rzucie rożnym gości, a także dwadzieścia minut później, kiedy fantastyczną robinsonadą obroniła potężne uderzenie z rzutu wolnego. Pod bramką Bocian również bywało niebezpiecznie. Trzeba przy tym zauważyć, że większość akcji rozpoczynała się od wspomnianej już chwilę temu Kohut, która próbowała szukać podaniami to Natalii Liczko, to Justyny Matusiak. W 26. minucie pierwszej połowy Kohut zagrała w pole karne do naszej kapitan, która w walce o piłkę podała na osiemnasty metr do Justyny Chudzik, ale jej uderzenie zablokowała jedna z defensorek gości. Od tego zagrania zaczął się naprawdę dobry fragment naszego zespołu, który przez kilka minut właściwie nie opuszczał szesnastki rywalek, na co duży wpływ miała seria wywalczonych rzutów rożnych. Pierwszą połowę zakończył mocny akcent w postaci uderzenia z dystansu Matusiak, po którym piłka minęła prawy słupek bramki strzeżonej przez Bocian. Po nieco wydłużonej przerwie obie drużyny znów zaserwowały nam dobre spotkanie. To jednak nasze zawodniczki wykazywały większą chęć trafienia do bramki. W 48. minucie Matusiak uderzyła z ponad trzydziestu metrów, ale futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Kilka minut później po rzucie rożnym piłka przez dłuższą chwilę poszukiwała właścicielki w polu karnym aż szczęśliwie znalazła się w rękawicach Bocian. Szczególnie szkoda chyba jednak akcji z 61. minuty, kiedy Skra przeprowadziła kontratak. Z przodu znalazły się Kohut z Liczko. Ta pierwsza, wyprowadzając akcję z naszej połowy próbowała finezyjnie minąć rywalkę, dzieląc się piłką z Liczko, ale zagrała piętą nie w tempo i w ostatniej chwili do piłki dopadła wrocławianka. Sam pomysł był jednak godny uznania. Niestety w 70. minucie wynik podwyższyła reprezentantka Polski – Natalia Kulig, która z dystansu uderzyła pod poprzeczkę. Kropkę nad i postawiła w ostatniej minucie meczu Joanna Wróblewska. Trzeba przyznać, że nasze zawodniczki zagrały lepiej niż wskazuje na to wynik. Różnica klas dzieląca oba zespoły nie była szczególnie widoczna. Podopieczne Patryka Mrugacza miały plan na to spotkanie, które dobrze realizowały długimi fragmentami nie pozwalając przeciwniczkom na zbyt wiele. – Mecz był dla nas sporym wyzwaniem. Skra jest przeciwnikiem wymagającym i dobrze zorganizowanym – komplementował nasz zespół dla oficjalnego portalu Śląska trener wrocławianek, Piotr Jagieła. Po porażce z piątą siłą ekstraligi żegnamy się z Pucharem Polski. Drużyna Skry pokazała jednak charakter i naprawdę dobrą jakość piłkarską. Porażka 0:3, jest zdecydowanie za wysoka w kontekście tego, co działo się na boisku, jednak najważniejsze jest to, że Ladies mogą patrzeć na wiosenną rundę z optymizmem, ponieważ rozwój zespołu, jest widoczny gołym okiem, a takie mecze, jak sobotnia rywalizacja z jedną z najlepszych drużyn w kraju, są na to najlepszym dowodem. Skra Ladies Częstochowa – Śląsk Wrocław 0:3 (0:1) 0:1 Klaudia Adamek (10’), 0:2 Kulig (70’), 0:3 Wróblewska (90’) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Baszewska, Kowalska, Olkhovska (76’ Ozieriańska), Chudzik, Wodarz, Kitaeva (84’ Mesjasz), Lulkowska (76’ Pająk), Liczko (65’ Dubiel), Matusiak, Kohut (84’ Mucha) rez.: O. Młynek, Tomczyk Śląsk Wrocław: Bocian – Maskiewicz (87’ Krzyżanowska), Węcławek, Krysman, J. Ostrowska (73’ Wróblewska), Lewicka (83’ Szkwarek), Sitarz (87’ K. Ostrowska), Kulig, Buś, Adamek (83’ Przybylak), Białoszewska

Za nami kolejny event Skra Ladies Business Team

W minioną środę Skra Ladies Business Team, we współpracy z Wydziałem Zarządzania Politechniki Częstochowskiej, zorganizował event szkoleniowo – networkingowy pt. “Spotkanie ze sprzedażą i marketingiem B2B”. Patronem wydarzenia był sponsor główny naszego klubu, firma Hillwood. Na wstępie chcielibyśmy Wam jednak krótko opowiedzieć o projekcie Skra Ladies Business Team. Jakie jest główne założenie inicjatywy? Z odpowiedzią śpieszy koordynator loży biznesowej w naszym klubie, Marcin Kot: – Celem funkcjonowania tego projektu jest łączenie kobiet w biznesie, które chcą wspierać naszą drużynę piłkarek. Kobiety, które dołączą do projektu, mogą nawiązywać ze sobą relacje biznesowe poprzez udział w cyklicznych, comiesięcznych spotkaniach. Podczas nich odbywają się różnego rodzaju wartościowe szkolenia – zarówno z działań mających na celu rozwój ich firm, jak i siebie jako marki własnej – opowiada Marcin Kot. Podczas środowego spotkania społeczność Skry Ladies Business Team miała okazję do kolejnego spotkania. Specjalistki ds. marketingu i sprzedaży z firmy SellWise, Iwona Borawska i Ewa Piechowiak, poprowadziły wykłady związane z tematem przewodnim warsztatów. Po prezentacjach przygotowanych przez obie Panie, uczestnicy spotkania udali się na krótką przerwę kawową. Szkolenie zakończyło się panelem dyskusyjnym prowadzonym przez konsultanta sprzedaży B2B, Oskara Kazibudzkiego, podczas którego społeczność Skry Ladies Business Team merytorycznie dyskutowała o sprzedaży i marketingu. Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z środowego spotkania na Politechnice Częstochowskiej.

Pucharowa poprzeczka idzie w górę

W sobotę Skra Ladies rozegra ostatni mecz w bieżącym roku kalendarzowym. Rywalem naszego zespołu w 1/16 Pucharu Polski będzie ekstraligowy Śląsk Wrocław. Pojedynek rozegrany zostanie w sobotę o godzinie 12:00 w Myszkowie. Piłkarki Ladies do sobotniego meczu ze Śląskiem Wrocław przystąpią uskrzydlone zwycięstwem po dramatycznym meczu w Wodzisławiu Śląskim. W pamięci będą też miały niesamowite spotkanie w Krakowie, gdzie w pojedynku z tamtejszą Wandą odwróciły rezultat spotkania z 1:3 na 4:3. W sobotę jednak czeka je bardzo trudne wyzwanie – ich rywalkami będą piłkarki Śląska Wrocław. Zawodniczki ze stolicy Dolnego Śląska obecnie plasują się na piątym miejscu w ekstraligowej stawce. Co ciekawe przegrały cztery spotkania akurat z drużynami, które… ulokowały się nad nimi. Warto dodać, że w ostatniej kolejce Śląskowi nie udało się wybiec na boisko, bo chociaż w Szczecinie wrocławianki były już dzień przed meczem atak zimy uniemożliwił rozegranie spotkania z Pogonią. Wiele wskazuje na to, że sobotni mecz również rozgrywany będzie w zimowych warunkach, chociaż w tym momencie nie ma zagrożenia jego odwołania. Wydaje się, że presja spoczywać będzie na Śląsku. Mamy jednak pewność, że czeka nas ekscytujący pojedynek. Podopieczne Patryka Mrugacza nie zwykły bowiem odpuszczać i wielokrotnie udowodniły, że morale, ambicja i charakter, to ich mocne strony. Nie inaczej będzie zapewne w sobotę. – Owszem, zespół Śląska Wrocław, jest faworytem tego spotkania, natomiast my podejdziemy do meczu z pełnym zaangażowaniem oraz wiarą w zwycięstwo – powiedziała nam golkiperka Skry Ladies, Karolina Szulc. – Jak wiadomo Puchar Polski rządzi się swoimi prawami, więc wszystko jest możliwe – dodaje Stefania Wodarz. Liczymy na to, że nasze ambitne piłkarki spłatają figla faworyzowanym wrocławiankom i wiosną nadal będziemy się emocjonować walką o to cenne, krajowe trofeum. Już teraz zapraszamy do kibicowania naszym Paniom w meczu zamykającym rok 2022. Tym bardziej, że mecz Skry Ladies może być doskonałą przygrywką przed spotkaniem polskiej kadry z Arabią Saudyjską. Pierwszy gwizdek w pucharowej rywalizacji w Myszkowie zabrzmi w sobotę (26.11.2022) punktualnie o godzinie 12:00. Wstęp wolny.

Karolina Szulc: Nie czuję się bohaterką

Karolina Szulc w ostatnim ligowym meczu tej rundy w Wodzisławiu Śląskim pokazała się z doskonałej strony. Nie tylko kilkukrotnie wykazała się efektownymi i skutecznymi interwencjami, ale przede wszystkim obroniła „jedenastkę” w bardzo ważnym momencie spotkania. Po meczu podkreślała jednak, że na zwycięstwo zapracował cały zespół. Jak czujesz się jako bohaterka sobotniego spotkania? Zdecydowanie nie czuję się bohaterką sobotniego spotkania. Cały zespół, od zawodniczek na boisku, ławce rezerwowych aż po sztab trenerski ciężko pracował na to, by z Wodzisławia wywieźć cenne trzy punkty. Indywidualnie z mojej postawy w tym meczu jestem bardzo zadowolona. Cieszy, że mogłam pomóc drużynie w trudnych momentach tego spotkania. Zapewne zdawałyście sobie sprawę z wagi pojedynku kończącego rundę jesienną. Porażka znacznie skomplikowałaby waszą sytuację w tabeli. Ostatnimi wynikami narobiłyście apetytów kibicom. Czego zatem możemy spodziewać się wiosną? Zapytam wprost: czy awans do Ekstraligi jest w waszym zasięgu? Bez wątpienia cały zespół zdawał sobie sprawę z tego jak ważne jest to spotkanie. Zwycięstwo w tym meczu pozwala nam być dalej w grze o dwa pierwsze miejsca premiowane awansem do Ekstraligi. To prawda – ostatnie wyniki osiągane przez naszą drużynę są bardzo dobre, ale czy awans do Ekstraligi jest w naszym zasięgu ? Myślę, że przy odrobinie szczęścia tak, ale nie chcę zapeszać. Mogę jedynie zapewnić kibiców, że nasza drużyna będzie walczyć z pełnym zapałem o każdy ligowy punkt od pierwszego do ostatniego gwizdka. Nie ukrywajmy, że początek sezonu był dla Ladies dość trudny. Od kilku tygodni jednak stanowicie prawdziwy monolit, zarówno w szatni jak i na boisku. Czy to oznacza, że proces tworzenia drużyny, który – wydaje się – był dość widoczny w pierwszych meczach, jest już zakończony? Rzeczywiście początek sezonu nie przebiegał po naszej myśli – dwie porażki, jedna wygrana oraz remis, spowodowały że nastroje w szatni nie były najlepsze, natomiast w zespole nie było nikogo kto by zwątpił w tę drużynę. Kolejne mecze tylko potwierdziły, że nasz team ma charakter i potrafimy wyciągać wnioski z porażek, co jest niezwykle ważne w perspektywie rozwoju zespołu. Obecnie atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, co pomaga w osiąganiu coraz lepszych wyników na boisku. Tak jak wspomniałeś stanowimy monolit zarówno na boisku jak i w szatni. Myślę, że proces tworzenia się drużyny – polegający przede wszystkim na poznaniu wymagań oraz sposobu pracy nowego sztabu trenerskiego czy też wkomponowaniu do zespołu nowych zawodniczek – został zakończony. Przed nami mecz w Pucharze Polski ze Śląskiem Wrocław. Zawodniczki ze stolicy Dolnego Śląska są bez wątpienia faworytkami, ale chyba podejdziecie do tego spotkania z chęcią sprawienia niespodzianki? Owszem, zespół Śląska Wrocław, jest faworytem tego spotkania, natomiast my podejdziemy do meczu z pełnym zaangażowaniem oraz wiarą w zwycięstwo. Mecze w rozgrywkach Pucharu Polski, gdzie możemy mierzyć się z rywalami z Ekstraligi, to dla naszego zespołu bardzo fajna przygoda oraz możliwość sprawdzenia się na tle mocnego przeciwnika. Oczywiście zapraszamy wszystkich kibiców do wspierania nas podczas tego spotkania. Na koniec naszej rozmowy powiedz z jakimi celami przystępowałaś do rundy jesiennej i czy udało się już jakieś zrealizować? Moim celem na tą rundę był spokojny powrót na boisko po kontuzji. Przez uraz straciłam większość rundy wiosennej poprzedniego sezonu oraz początek okresu przygotowawczego, co odbiło się na mojej dyspozycji. Po rehabilitacji oraz ciężkich treningach wróciłam już do pełni sił i mogę wspierać moją drużynę na boisku. Ten cel uważam za zrealizowany. Myślę, że jest to dobry moment, żeby podziękować osobom zaangażowanym w mój powrót na boisko po kontuzji. Dziękuję

Ladies wygrywają z SWD. Wielkie emocje w Wodzisławiu

Piłkarki Skry Ladies wygrały 2:1 wyjazdowe spotkanie z SWD Wodzisław Śląski. Oba trafienia zanotowała Justyna Matusiak. Drugą z bohaterek spotkania została Karolina Szulc, która obroniła rzut karny. Zanim w Wodzisławiu Śląskim zabrzmiał pierwszy gwizdek wszyscy zdawali sobie sprawę z wagi spotkania pomiędzy SWD, a Skrą Ladies. Obie drużyny gonią Stomilanki Olsztyn oraz Rekord Bielsko-Biała i mają duże apetyty, by powalczyć o jedno z dwóch premiowanych awansem do Ekstraligi miejsc. W przypadku porażki Ladies przezimowałyby z aż sześciopunktową stratą do wodzisławianek, co praktycznie zamknęłoby im szanse na walkę o najwyższe cele. Pierwsza połowa pokazała, że czeka nas spotkanie toczone w szybkim tempie, a żadna z drużyn nie będzie kalkulowała. Już w 8. minucie pojedynku rywalkom urwała się Justyna Matusiak, jednak w porę naprawiły swój błąd defensorki gospodarzy, uniemożliwiając pani kapitan Skry spokojne oddanie strzału. Kilka minut później dobrze do uderzenie złożyła się w polu karnym Zofia Dubiel, ale jej uderzenie zostało zablokowane. Wodzisławianki w pierwszych trzech kwadransach zagrożenie stwarzały głównie po stałych fragmentach gry. Piłki uderzane z rzutów wolnych mijały jednak bramkę Karoliny Szulc, a gdy już zmierzały w światło bramki nasza golkiperka stawała na wysokości zadania. Drugą odsłonę pojedynku dobrze rozpoczęły podopieczne Patryka Mrugacza. W 47. minucie bardzo ładną akcję zainicjowała Justyna Chudzik, która podzieliła się futbolówką ze Svietlaną Kohut, a ta płaskim uderzeniem sprzed pola karnego sprawiła sporo problemów bramkarce SWD. Rylewska interweniując nie zdołała złapać piłki, do której dopadła Matusiak, lecz posłała piłkę w boczną siatkę. W 52. minucie spotkania arbiter spotkania odgwizdała mocno kontrowersyjny rzut karny dla SWD. Powtórki ewidentnie pokazały, że pomiędzy Chudzik a Jendrzejczyk w momencie upadku nie doszło do kontaktu, jednak rozjemczyni sobotniego spotkania nie miała wątpliwości, wskazując na jedenasty metr. I kiedy wydawało się, że gospodynie otworzą wynik spotkania na wysokości zadania stanęła Karolina Szulc, broniąc jedenastkę wykonywaną przez Gulec! Rozjuszone decyzją arbiter Ladies ruszyły do jeszcze mocniejszych ataków. Wreszcie w 75. minucie precyzyjne podanie w polu karnym Natalii Liczko z zimna krwią wykorzystała Justyna Matusiak, dając prowadzenie naszej drużynie. Warto dodać, że cała akcja rozpoczęła się od lewej strony i zagrania Chudzik. Dwie minuty później mogło być 2:0, ale wodzisławianki uratował słupek. Nim się zorientowaliśmy po raz kolejny w polu karnym na murawę padła Jendrzejczyk i reprezentantki SWD stanęły przed szansą wyrównania, z czego skwapliwie skorzystały. Jedenastkę na bramkę zamieniła Roksana Gulec nie tylko doprowadzając do remisu, ale również wyrównując swoje rachunku z Szulc. Nie był to oczywiście koniec emocji, wręcz przeciwnie. Oba zespoły robiły wszystko, by przeciągnąć szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale sztuka ta udała się Skrze. Konkretnie Matusiak, która kilka minut przed końcowym giwzdkiem świetnym uderzeniem sprzed pola karnego trafiła pod poprzeczkę wodzisławianek, ustalając wynik spotkania. Dzięki trzem punktom, z którymi wróciły do Częstochowy nasze zawodniczki, Ladies spędzą zimę na trzecim miejscu pierwszoligowej tabeli. To jednak jeszcze nie koniec piłkarskich emocji. W najbliższy weekend czeka nas mecz w ramach Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław. Już teraz zapraszamy na to spotkanie, zamykające piłkarską jesień. SWD Wodzisław Śląski – Skra Ladies Częstochowa 1:2 (0:0) 0:1 Justyna Matusiak (75’), 1:1 Roksana Gulec (83’), 1:2 Justyna Matusiak (87’) SWD Wodzisław Śląski: Rydlewska – Śmietana, Kawulka, Sarapata, Psota, Karwowska, Bujalska, Krakowiak, Błatoń, Jendrzejczyk, Gulec Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Baszewska, Olkhovska, Kowalska, Wodarz, Liczko (79’ Pająk), Kitaeva, Chudzik, Kohut, Matusiak, Dubiel (63’ Lulkowska), rez.: Mesjasz, Ozieriańska, Mucha, Tomczyk, Dannheisig

Zakończyć rundę z przytupem

Ladies zakończą w sobotę rundę jesienną 1 ligi. Rywalem Skry będzie SWD Wodzisław Śląski. Obie drużyny doskonale zdają sobie sprawę z sytuacji na pierwszoligowym froncie i wagi najbliższego meczu, co zwiastuje nam ogromne emocje. Pierwszoligowe rozgrywki zbliżają się do końca. Do zamknięcia rundy jesiennej pozostało już tylko jedno spotkanie. Zgodnie z terminarzem częstochowianki finiszować będą w Wodzisławiu Śląskim, gdzie zmierzą się z tamtejszym SWD. Oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli. Ladies zajmują obecnie czwarte miejsce, SWD natomiast plasuje się oczko wyżej z trzypunktową przewagą nad naszą drużyną. Nie trzeba zatem nikogo przekonywać, że SWD to bardzo trudny, wymagający rywal. Jedynych porażek doznało z liderem i wiceliderem rozgrywek – w obu przypadkach było to 1:2. Wodzisławianki podzieliły się jeszcze punktami z Resovią, a w pozostałych sześciu spotkaniach powiększały swój dorobek o komplet punktów. Ladies nie mają jednak zamiaru łatwo sprzedać skóry. Ostatnie zwycięstwo z Resovią udowodniło, że podopieczne Patryka Mrugacza idą w dobrym kierunku. Powrót z punktami z Wodzisławia Śląskiego byłby z pewnością wartościowym kapitałem przed rundą rewanżową. – Chcemy z przytupem zakończyć piłkarską jesień w 1 lidze – zapowiada trener Mrugacz. – Borykamy się z kilkoma drobnymi urazami, które nie wynikają z jakości treningu, a raczej eksploatacji boiska i jego stanu. Skupiamy się na tym na co mamy wpływ. Jesteśmy w dobrej dyspozycji, wiemy czego możemy się spodziewać po przeciwniku, mamy go dokładnie przeanalizowanego. Jedziemy do Wodzisławia po pełną pulę i zrobimy wszystko, aby zimę spędzić na pudle pierwszoligowej rywalizacji – kończy szkoleniowiec Skry Ladies. Już teraz zatem czekamy na wieści z Wodzisławia Śląskiego, gdzie w sobotę, 19 listopada o godzinie 14:00 rozpocznie się spotkanie między SWD, a Skrą Ladies.

Każde zwycięstwo nakręca mnie pozytywnie – mówi Stefania Wodarz

Stefania Wodarz od dłuższego czasu prezentuje bardzo wysoką dyspozycję. Wykorzystując wolny od rozgrywek ligowych czas, postanowiliśmy zadać naszej piłkarce parę pytań na temat tajemnicy jej doskonałej formy, atmosfery w zespole oraz przebiegu rundy jesiennej. Zapraszamy do lektury. Za nami niemal połowa sezonu, w związku z czym możemy już pokusić się o pierwsze podsumowania. Jak oceniasz rundę jesienną w wykonaniu Ladies? Myślę, że rundę śmiało można ocenić pozytywnie. Miejsce w tabeli, jest zadowalające, trzymamy się czołówki. Jedynie szkoda tych paru spotkań, w których niepotrzebnie straciliśmy punkty, bo kończylibyśmy rundę na jeszcze lepszej lokacie i na pewno ze spokojniejszą głową. Ale mówi się trudno, wnioski wyciągnęliśmy i jest duża mobilizacja, aby zrewanżować się tym drużynom w rundzie wiosennej. Na co Twoim zdaniem stać Skrę w czekającej nas rundzie rewanżowej? Moim zdaniem ta drużyna ma bardzo duży potencjał. Kadra jest szeroka i wyrównana, każda z zawodniczek coś innego wnosi do drużyny. Jeśli tylko dobrze przepracujemy okres przygotowawczy i kontuzje będą omijały nas szerokim łukiem, to – nie chcę zapeszać, ale myślę, że śmiało możemy powalczyć o awans. W ostatnim czasie prezentujesz się na boisku z bardzo dobrej strony. Wystarczy wspomnieć mecz pucharowy w Krakowie, gdzie byłaś jedną z głównych autorek come backu, czy spotkanie z Resovią, kiedy zanotowałaś dwie asysty. Zdradzisz nam sekret z czego wynika Twoja bardzo wysoka dyspozycja? Chyba nie ma żadnego sekretu. Myślę, że na ogólną dobrą dyspozycję wpływa kilka czynników takich jak regularne treningi plus siłownia, dobra opieka fizjotepeutyczna oraz zaangażowanie. To już mój trzeci rok w Skrze, więc doszło też zgranie z dziewczynami, wiem jakiego ruchu mogę się po nich spodziewać, wiem jakich podań ode mnie oczekują, a więc czasami można zagrać “na pamięć”. Może dlatego tak dobrze w tym sezonie to wygląda. Dodatkowo każde zwycięstwo nakręca mnie pozytywnie i motywuje do jeszcze lepszej pracy. Skoro wspomnieliśmy mecz pucharowy z Wandą nie możemy pominąć kolejnej fazy Pucharu Polski czyli meczu ze Śląskiem. Rywal z Ekstraligi, na pewno nie będziecie faworytkami, ale futbol nie takie niespodzianki widział… Losowanie kolejny rok nie było dla nas łaskawe i trafiamy na mocną drużynę z ekstraligi. Jestem jednak dobrej myśli, ponieważ ostatnio mamy serię wygranych meczów u siebie, a jeśli połączymy to z wiarą i ambicją liczę, że sprawimy niespodziankę. Jak wiadomo Puchar Polski rządzi się swoimi prawami, więc wszystko jest możliwe. Wydaje się, że jako drużyna stanowicie prawdziwy monolit, a w szatni panuje świetna atmosfera. Czy Twoim zdaniem to właśnie atmosfera jest Waszym największym atutem? Atmosfera i umiejętności 🙂 ale fakt, atmosferę w szatni mamy bardzo dobrą. Co ważne dobre relacje nie kończą się tylko na treningach i meczach. Spędzamy razem dużo czasu poza Skrą. Pomaga to nam lepiej się poznać, zacieśnia więzi i pozwala się nazwać prawdziwą drużyną. Efekty widać później na boisku, bo wspieramy się wzajemnie i każda jest w stanie pomóc koleżance. Na koniec chciałbym zapytać o Twoje cele indywidualne na ten sezon? Czy miałaś jakieś przedsezonowe założenia i czy być może udało Ci się już któreś zrealizować? Nie stawiam sobie żadnych indywidualnych założeń i celów przed sezonem, aby nie skupiać się na nich zbyt mocno oraz nie ograniczać w przypadku gdyby zostały wcześniej zrealizowane. Chociaż nie ukrywam że super uczuciem byłoby zagrać i sprawdzić się z tą drużyną na ekstraligowych boiskach i będę robiła wszystko, aby to się udało.

Trzy piłkarki Skry powołane na zgrupowanie Talent PRO

Zuzanna Błaszczyk, Zofia Dubiel oraz Nikola Młynek zostały powołane na zgrupowanie Talent PRO, które odbędzie się w Siedlcach w dniach 21-25 listopada. Polski Związek Piłki Nożnej opublikował listę zawodniczek powołanych na najbliższe zgrupowanie Talent PRO. W gronie czterdziestu piłkarek z całego kraju znalazły się trzy reprezentantki Skry. Mowa o Zuzannie Błaszczyk, Zofii Dubiel oraz Nikoli Młynek. Zofia Dubiel oraz Nikola Młynek to 15-letnie zawodniczki, mające za sobą nie tylko powołania na zgrupowania reprezentacji młodzieżowych, ale również występy w biało-czerwonych barwach. Pomimo młodego wieku już teraz znajdują miejsce w pierwszoligowym składzie Skry Ladies. Zuzanna Błaszczyk natomiast od dłuższego czasu nie schodzi z oczu trenerów kadr młodzieżowych, zarówno wojewódzkich jak i narodowych. W ostatnim czasie grała z orzełkiem na piersi w turnieju UEFA Development, gdzie zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Zgrupowanie odbędzie się w Siedlcach w dniach 21-25 listopada. Naszym zawodniczkom gratulujemy powołania!

Dawid Rzepliński dołącza do sztabu Ladies

Sztab Skry Ladies powiększył się o nowego szkoleniowca. Do zespołu dołączył Dawid Rzepliński, który będzie pełnił funkcję trenera analityka. Do sztabu szkoleniowego Skry Ladies dołączył Dawid Rzepliński, który pełnił będzie rolę trenera analityka. Jego zadaniem będzie przygotowywanie analiz zespołowych, formacyjnych oraz indywidualnych dla zawodniczek. – Bardzo się cieszę, że będę mógł dołączyć do sztabu pierwszoligowej drużyny Ladies – mówi trener Rzepliński. – Będzie to dla mnie bardzo dobre doświadczenie ze względu na to, że rozpocząłem studia analizy taktycznej, które organizuje Ekstra Trener. Jestem bardzo zadowolony, ponieważ od zawsze w swojej pracy trenerskiej przykładałem ogromną rolę do analizy. Trener Dawid Rzepliński zajmował się dotychczas szkoleniem dzieci i młodzieży w Akademii naszego klubu. W światku trenerskim nie jest postacią anonimową. Założył Football Masters Skills, tworzy analizy dla Gangu Taktyków, gdzie spotykają się trenerzy z różnych poziomów – nawet PKO BP Ekstraklasy i wymieniają się poglądami, dzięki czemu nasz trener zdobywa ogromne doświadczenie. – Od zawsze w swojej pracy trenerskiej przykładałem ogromną rolę do analizy – opowiada Dawid Rzepliński. – W szczególności patrzyłem na nią pod kątem rozwoju swojej drużyny, rozwoju indywidualnych umiejętności każdego piłkarza oraz brałem pod uwagę aspekty gry drużyny przeciwnej. W chwili obecnej, dołączając do sztabu szkoleniowego Skry Ladies, będę mógł dalej rozwijać swoje umiejętności, z czego jestem bardzo zadowolony i mam nadzieję, że moja praca przyniesie korzyści do zespołu – kończy nowy trener analityk Skry Ladies. Witamy w sztabie i życzymy powodzenia!