Rewolucyjna technologia treningu w Skrze Częstochowa

Przez kilkanaście tygodni udawało nam się utrzymywać ten fakt w tajemnicy, jednak w związku z artykułem jaki ukazał się wczoraj w meksykańskim czasopiśmie „Mexico Football News”, jesteśmy zmuszeni odnieść się do zamieszczonych tam informacji. Rzeczywiście piłkarze Skry Częstochowa od dłuższego czasu trenują z wykorzystaniem piłek pompowanych… helem. Treningi z wykorzystaniem piłek pompowanych helem po raz pierwszy odbyły się w naszym klubie pod koniec zimowego okresu przygotowawczego. Początkowo testowali je wyłącznie wahadłowi, jednak widząc lekkość, z jaką dzięki nim poruszają się na boisku, sztab zdecydował się na wprowadzenie tego elementu do przygotowań pozostałych formacji. – Ten typ treningu został nam przedstawiony podczas jednego ze staży trenerskich przez naukowca, będącego pasjonatem piłki nożnej, Amirpa Silirpa – mówią nam członkowie sztabu szkoleniowego Skry. – Dzięki właściwościom chemicznym helu, rzutującym na zachowania piłki podczas jednostek treningowych, jesteśmy w stanie podnieść wartości motoryczne naszych zawodników, a także poprawić aspekty związane z grą głową oraz walką o wysokie piłki. Wszystko to oczywiście spowodowane jest tym, że hel, jako gaz lżejszy od powietrza, zmienia trajektorię lotu futbolówki. Dzięki nabytym podczas takiego treningu umiejętnościom charakterystyka gry piłkarzy zmienia się, a praca z zastosowaniem rewolucyjnego treningu uwydatnia cechy niezbędne do realizacji założeń stawianych przez sztab szkoleniowy. Amirp Silirpa przebywa obecnie w Portugalii, gdzie – dzięki kontaktom Ednardo Monteiro, który niegdyś pracował w tamtejszej Akademii – jest o krok od przekonania działaczy i trenerów legendarnego FC Porto do zastosowania treningów z piłkami wypełnionymi helem. Co prawda sztab pierwszego zespołu z Portugalii nie zgodził się na eksperymenty z udziałem największych gwiazd, ale finalizacja rozmów dotyczących drużyn Akademii, jest już na ostatniej prostej. Nie jest wykluczone, że Skra, jako klub, który pierwszy skorzystał z rewelacyjnej metody Silirpa, nawiąże z Akademią FC Porto bliższe relacje. Oczywiście powyższy tekst jest wyłącznie primaaprilisowym żartem 😉

Ze Stężycy wracamy bez punktów [RELACJA]

Piłkarze Skry Częstochowa przegrali w Wielką Sobotę z Radunią Stężyca 2:3 w wyjazdowym meczu 26. kolejki 2. ligi. W pierwszej połowie podopieczni Konrada Geregi, za sprawą Przemysława Sajdaka, zdołali odrobić część strat, jednak gospodarze tuż przed końcem spotkania zdobyli trzecią bramkę. Co prawda nasi zawodnicy odpowiedzieli kolejnym trafieniem Sajdaka, ale na więcej zabrakło już czasu. Tym samym trzy punkty zostały na Kaszubach. Pojedynek Skry Częstochowa z Radunią Stężyca zapowiadał się niezwykle ciekawie. Radunia plasuje się w ścisłej czołówce rozgrywek 2. ligi, a nasz zespół z ekipami z górnej strefy tabeli radził sobie sobie dotychczas… wyjątkowo dobrze. Dość powiedzieć, że od początku sezonu Skrzacy z obecną „szóstką” przegrali tylko raz. Jakby tego było mało zespół prowadzony przez Konrada Geregę charakteryzuje się świetną grą w defensywie, czego najlepszym dowodem drugie miejsce w lidze pod względem straconych bramek. Szybkie otwarcie wyniku Wejście Raduni w rundę wiosenną nie jest może imponujące, jednak wszyscy zdawali sobie sprawę, że piłkarzy ze Stężycy lekceważyć nie można. Nasi zawodnicy, odpowiednio nastawieni do świątecznego pojedynku, dobrze rozpoczęli spotkanie, próbując narzucić rywalowi swój styl gry. Utrzymywali się przy piłce, przejęli inicjatywę i już po kilkudziesięciu sekundach spotkania wykonywali rzut rożny. Radunia czekała jednak na moment, by zaatakować. W 7. minucie spotkania po faulu z prawej strony boiska rzut wolny wykonywał Wojciech Słomka. Ofensywny pomocnik Raduni próbował zaskoczyć Jakuba Rajczykowskiego, jednak nasz golkiper przeniósł piłkę nad poprzeczką. Oznaczało to korner dla gospodarzy. Piłkę z narożnika boiska wprowadził ponownie Słomka. Ta wleciała w pole karne i zamykający akcję Roko Kurtovic skierował ją do bramki. Na szczęście szybko stracony gol nie załamał naszych piłkarzy, którzy z jeszcze większym animuszem szukali okazji do wyrównania stanu pojedynku. W 17. minucie dobrze na lewym skrzydle zachował się Paweł Kołodziejczyk, który posłał piłkę do Przemysława Sajdaka, jednak nasz kapitanm, mocno kryty przez obrońcę, minimalnie minął się z piłką. Gra tym samym przeniosła się na przeciwległą flankę, skąd otrzymał podanie znajdujący się w polu karnym Maciej Mas. Jego strzał obronił jednak Kacper Tułowiecki. I gdy wydawało się, że tylko kwestią czasu pozostanie, kiedy Skrzacy doprowadzą do remisu piłkę w narożniku pola karnego otrzymał Danu Spataru, przełożył ją sobie na lewą nogę i uderzył na długi słupek. Rajczykowski pomimo iż wyciągnął się jak struna nie zdołał sięgnąć futbolówki, która zatrzepotała w siatce. Była 20. minuta meczu. Co ciekawe pomimo dwubramkowej przewagi gospodarzy obraz gry nie uległ zmianie. Podopieczni Konrada Geregi intensywnie szukali sposobu na znalezienie drogi do bramki, natomiast gospodarze bardziej skupiali się na poszukiwaniu kontrataków i stałych fragmentów gry. Gol dla Skry i kontrowersja Wreszcie w 38. minucie udało się zdobyć bramkę kontaktową. Wszystko zaczęło się od Mikołaja Łabojki, który z środkowej strefy boiska podał na prawą flankę w kierunku Tobiasza Kubika, który zdołał dopaść do futbolówki nim opuściła boiska, po czym wycofał do znajdującego się w okolicach pola karnego Sajdaka. Kapitan Skry zdecydował się na uderzenie, dzięki któremu piłkarze Skry złapali kontakt z rywalem. W 43. minucie Olivier Wypart wykonał długie podanie w kierunku Masa. Ten, pomimo asysty przeciwników, wbiegł z piłkę w pole karne i padł. Z perspektywy trybun wydawało się, że pomógł mu w tym jeden z gospodarzy, jednak arbiter, pan Aleksander Borowiak pewnym gestem oznajmił, iż wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Połowa walki na całego W drugą połowę piłkarze Skry weszli nastawieni na odrobienie strat. Już trzy minuty po rozpoczęciu drugiej odsłony gry na uderzenie z ponad 20 metrów zdecydował się Paweł Kołodziejczyk i gdyby nie rykoszet kto wie czy wtedy nie doprowadzilibyśmy do remisu. Goście próbowali odpowiedzieć, a szczególnie groźnie zrobiło się w 51. minucie po kolejnym kontrataku zespołu prowadzonego przez Szymona Hartmana. Na szczęście jeden z piłkarzy Raduni nie znalazł uderzeniem światła bramki. Chwilę później szczęścia spróbował świeżo wprowadzony na murawę Patryk Mularczyk oraz Bartłomiej Kasprzak, ale również uderzyli ponad obramowaniem. Były to jednak jasne sygnały, że Radunia nie ma zamiaru murować własnej bramki, ale chciałaby jak najszybciej zamknąć kolejny ligowy pojedynek. I chociaż w drugich czterdziestu pięciu minutach długimi fragmentami to Radunia posiadała piłkę nasi piłkarze szukali akcji, po których mogliby ukąsić zespół z Kaszub. Gołym okiem widać było, że nie mamy zamiaru odpuszczać, co przełożyło się na stopniowe odzyskiwanie inicjatywy. Trafienie tuż przed końcem W 72. minucie dali o sobie znać dwa zawodnicy, którzy pojawili się na murawie po zmianie stron. Olivier Kucharczyk dośrodkował w kierunku Mateusza Kaczmarka, który głową po koźle próbował zaskoczyć Tułowieckiego. Niestety golkiper Raduni złapał piłkę. Chwilę później po otrzymaniu piłki po długim przerzucie indywidualną akcję zakończoną strzałem podjął Mas. Upływający czas nie był naszym sprzymierzeńcem tym bardziej, że Radunia posiada drugą najstarszą kadrę w 2. lidze, więc naturalnie przemawia za tym faktem większe doświadczenie, często niezbędne w kluczowych momentach. A jednak więcej groźnych akcji konstruowali nasi piłkarze. Szczególnie szkoda uderzenia Kaczmarka z 82. minuty, po którym piłka przeleciała nad bramką oraz rzutu wolnego, który wykonywał w 86. minucie Sajdak. Niestety w 88. minucie Paweł Czajkowski dopadł do piłki w polu karnym i potężnym uderzeniem posłał ją do siatki. W doliczonym czasie gry Skrzacy próbowali jeszcze odwrócić losy spotkania. W doliczonym czasie gry piłkę do siatki skierował Sajdak i chociaż złapał ją natychmiast arbiter nie pozwolił gospodarzom rozpocząć gry. Niestety zatem tym razem, pomimo ogromnej ambicji i woli walki, do Częstochowy wracamy bez punktów. Radunia Stężyca – Skra Częstochowa 3:2 (2:1) 1:0 Roko Kurtovic (7’), 2:0 Danu Spataru (20’), 2:1 Przemysław Sajdak (38’), 3:1 Paweł Czajkowski (88’), 3:2 Przemysław Sajdak (90’+4) Radunia: Tułowiecki – Zwoźny, Kurtovic, Dejewski, Straus – Czajkowski, Spataru (55’ Mrsić), Zieliński (55’ Kwiatkowski), Kasprzak (84’ Baszłaj), Słomka (55’ Mularczyk) – Łuczak (77’ Kuzimski) Skra: Rajczykowski – Wypart, Kucharczyk, Nawrocki (53’ O. Kucharczyk) – Łabojko, Kołodziejczyk (80’ Grzelka), Maćkowiak (80’ Ławrynowicz), Kubik (62’ Winciersz), Dzięgielewski (62’ Kaczmarek), Sajdak – Mas

Jutro gramy z Radunią! [ZAPOWIEDŹ]

Długa droga przed naszymi piłkarzami, którzy już jutro zmierzą się z Radunią Stężyca. Klub z serca Kaszub nie ukrywa swych aspiracji, jednak nasi piłkarze z pewnością przystąpią do tego spotkania zmotywowani i nastawieni na walkę o trzy punkty. Radunia Stężyca od początku sezonu spisuje się w rozgrywkach ligowych wyśmienicie. Kanarki ze Stężycy bardzo dobrze weszły w sezon, pierwszą porażkę notując dopiero w 10. kolejce. Co prawda rozmiary przegranej mogą zadziwiać (1:5 w Chojnicach), jednak zawodnicy Raduni szybko się pozbierali i zacumowali w okolicach strefy barażowej. Atutem najbliższego przeciwnika Skry, jest z pewnością doświadczenie. Sztab szkoleniowy Raduni dysponuje drugą najstarszą kadrą w lidze. Więcej o naszym rywalu przeczytacie poniżej: Wiosna nie przebiega do końca po myśli zielono-żółto-niebieskich. Porażki z Polonią Bytom czy Sandecją Nowy Sącz z pewnością nie zadowoliły rozbudzonych apetytów kibiców. Wydaje się jednak, że podopieczni Szymona Hartmana powoli łapią właściwy rytm. Zwycięstwo z rezerwami Lecha Poznań i dwa remisy (w tym jeden z Kotwicą Kołobrzeg uzyskany pomimo dwóch czerwonych kartek) – to bilans ostatnich trzech meczów Raduni. Co ciekawe identycznym bilansem może pochwalić się nasz zespół. Jeszcze ciekawsze jest to, że rywale zarówno Raduni jak i Skry w 2/3… byli identyczni! Obie ekipy zmierzyły się z Kotwicą i Olimpią Grudziądz. Z tym że o ile z Kotwicą Radunia zremisowała, Skrzacy triumfowali. Dużo nie zaryzykujemy stawiając tezę, że czeka nas interesujący pojedynek. Piłkarze Skry sukcesywnie zbierają oczka, dzięki czemu złapali kontakt ze strefą barażową. – Zawsze gramy o trzy punkty – zapowiada bramkarz naszej ekipy, Jakub Rajczykowski. – Patrząc na tabelę zapewne Radunia będzie faworytem tego spotkania, ale myślę, że z meczu na mecz udowadniamy naszą dobrą postawę i choćby Chojniczanka, która też jest wyżej w tabeli, została przez nas w piątek zdominowana. Trudno nie zgodzić się ze słowami naszego golkipera, który w trzech ostatnich meczach zachował czyste konto. W ogóle patrząc na defensywę naszego zespołu, to w drugoligowych rozgrywkach tylko KKS Kalisz stracił mniej bramek niż Skra! Jeśli zatem dołożymy do tego odrobinę skuteczności z przodu, z Kaszub możemy wrócić bogatsi o trzy oczka. Mecz Radunia Stężyca – Skra Częstochowa odbędzie się w Wielką Sobotę, 30 marca, o godzinie 12:00 w Stężycy. Bezpośrednią transmisję ze spotkania przeprowadzi Pilot WP.

Komunikat

W związku z komunikatem Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN z dnia 28 marca 2024 roku Klub Sportowy Skra Częstochowa informuje, iż zgodnie z jego treścią i przysługującym Klubowi prawem, złoży odwołanie do Komisji Odwoławczej ds. Licencji Klubowych PZPN, za pośrednictwem Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN w terminie pięciu dni od momentu otrzymania rzeczonej decyzji.

Poznaliśmy arbitrów sobotniego meczu

W sobotę w samo południe Skra Częstochowa zmierzy się w Stężycy z tamtejszą Radunią. Poznaliśmy już obsadę sędziowską tego pojedynku. Spotkanie pomiędzy Radunią a Skrą sędziować będzie pan Aleksander Borowiak z Poznania. Na liniach pomagać mu będą panowie Maciej Cebulski i Łukasz Siercha, natomiast funkcję sędziego technicznego pełnić będzie pan Paweł Szuta. Borowiak już dwukrotnie w bieżącym sezonie sędziował mecze naszej ekipy. Wcześniej wyznaczony bowiem został do sędziowania pojedynków w Lubinie z Zagłębiem II (zwycięstwo Skry 2:0) oraz Elblągu (porażka Skry 1:2). W obu spotkaniach rozdał łącznie 14 żółtych kartek.

Przedstawiamy rywala: Radunia Stężyca

W sobotę piłkarze Skry zmierzą się z Radunią Stężyca. Klub, który powstał w 1982 roku, na centralny szczebel po raz pierwszy zawitał w 2021 roku. Poznajmy zatem bliżej naszego najbliższego rywala. Na poziomie centralnym tylko jeden zespół wywodzi się z miejscowości mniejszej niż Stężyca. To Bruk-Bet Termalica. Niecieczę zamieszkuje około 700 osób. W Stężycy natomiast liczba mieszkańców oscyluje w granicach dwóch tysięcy. Co ciekawe Stężyca składała się niegdyś z dwóch miejscowości: Stężycy Królewskiej i Stężycy Szlacheckiej, podzielonych rzeką Radunią. Ciek wodny, od którego nazwę wziął klub, swego czasu wyznaczała granicę Wolnego Miasta Gdańska. Mało kto wie, że aż do 2006 roku klub nie posiadał swojego herbu, zwykle posługując się herbem Stężycy! Jak zatem doszło do tego, że organizacja z tak niewielkiej miejscowości nie tylko zawędrowała na poziom centralny, ale ma realne szanse na awans do Fortuna 1. Ligi i dysponuje nieźle prosperującą akademią? Historia Raduni rozpoczęła się w 1982 roku. Przez kilka pierwszych sezonów klub nie wychodził poza poziom klasy okręgowej. W drugiej połowie lat 90-tych epizodycznie zaczął pojawiać się w IV lidze, ale nie zadomowił tam długo, ostatecznie kilka sezonów spędzając nawet na szóstym poziomie ligowym. Wszystko zmieniło się kilka lat temu. W sezonie 2016/2017 po piętnastu latach w klasie okręgowej Radunia uzyskała awans do IV ligi, skąd po zaledwie jednym sezonie wskoczyła do III ligi. Tam zadomowiła się na dobre. Jako pierwszoroczniak zajęła trzecie miejsce, rok później drugie. Arytmetyka wskazywała, że trzeci sezon zakończy się awansem i… tak rzeczywiście było. Jeśli ktoś myślał, że to szczyt aspiracji Serca Kaszub musiał być mocno zdziwiony, gdy zielono-żółto-niebiescy siłą rozpędu nieomal nie zwieńczyli pierwszego sezonu na poziomie centralnym awansem do Fortuna 1. Ligi! W barażach przegrali z Ruchem Chorzów po dogrywce. Dla kontrastu rok temu Kanarki ze Stężycy do końca drżały o utrzymanie, jednak ostatecznie udało im się dopiąć celu i w bieżących rozgrywkach plasują się w tabeli na miejscu barażowym. Co ciekawe Radunia lepiej punktuje na wyjeździe niż u siebie. A skoro jesteśmy przy tym domowe spotkania klub z Kaszub rozgrywa na Arenie Radunia, mogącej pomieścić 950 widzów. Jej oficjalne otwarcie miało miejsce 27 lipca 2017 roku. Najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu jest Mateusz Kuzimski, który w bieżącym sezonie aż 13-krotnie znajdował drogę do bramek rywali. Siedem trafień zanotował natomiast Michał Biskup. Radunia Stężyca, Kadra: BRAMKARZE:1. Kacper TUŁOWIECKI (04.01.1990), 12. Konrad SYLDATK (10.04.2000), 57. Adrian ODYJEWSKI (07.12.1997) OBROŃCY:2. Dmytro BASZŁAJ (25.04.1990, UKR), 3. Tomasz DEJEWSKI (22.04.1995), 5. Kacper LEJK(28.01.2007), 6. Jonatan STRAUS (30.06.1994), 18. Filip LIPKA (26.04.2005), 20. Adam PŁOTKA (09.01.2005), 24. Adrian RAJSKI (18.10.2004), 37. Hubert ZWOŹNY (17.11.2003), 44. Roko KURTOVIĆ (24.06.1999, Chorwacja), 93. Łukasz BOGUSŁAWSKI (11.02.1993) POMOCNICY:4. Paweł CZAJKOWSKI (27.02.1995), 8. Wojciech ŁUCZAK (28.07.1989), 10. Bartosz BARTKOWIAK (17.04.2000), 11. Patryk MULARCZYK (01.06.1998), 14. Aleksander RECLAW (10.05.2007), 16. Jan FURMAN (11.11.2004), 19. Jakub KWIATKOWSKI (21.03.2003), 22. Danu SPATARU (24.05.1994, Mołdawia), 23. Wojciech ZIELIŃSKI (10.09.2004), 27. Matej MRSIĆ (13.01.1994, Chorwacja), 28. Dominik STOLC (04.08.2006), 33. Bartłomiej KASPRZAK (12.01.1993), 35. Grzegorz GULCZYŃSKI (26.01.1996), 77. Wojciech SŁOMKA (04.11.1998) NAPASTNICY:7. Mateusz KUZIMSKI (26.06.1991), 9. Michał BISKUP (10.06.1997)

Zespoły z czołówki nam niestraszne

Już w najbliższą sobotę piłkarzy Skry czeka pojedynek z kolejnym zespołem, który plasuje się w strefie barażowej. Tym razem podopieczni Konrada Geregi zmierzą się z Radunią Stężyca. Statystyki pokazują, że naszej ekipie mecze z zespołami z ligowej czołówki nie są straszne. KKS Kalisz, Pogoń Siedlce, Kotwica Kołobrzeg, Chojniczanka Chojnice, Radunia Stężyca, ŁKS II Łódź – tak w tym momencie wygląda czołowa szóstka tabeli 2. ligi. Wiosną nasza ekipa zdążyła już rozegrać pojedynki z Kotwicą Kołobrzeg i Chojniczanką Chojnice. W Kołobrzegu wygraliśmy 1:0, natomiast starcie z Chojniczanką Chojnice zakończyło się bezbramkowym remisem. W najbliższą sobotę Skrzacy zmierzą się z kolejnym zespołem ze ścisłej czołówki – Radunią Stężyca. Piłkarze z Kaszub jesienią zremisowali w Częstochowie 1:1. Z pewnością postawa naszych zawodników w ostatnich spotkaniach może napawać nas optymizmem. Organizacja gry stoi na najwyższym poziomie, a jedynym mankamentem jest skuteczność, chociaż – po prawdzie – wielokrotnie do przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę zabrakło wyłącznie szczęścia. Warto również zwrócić uwagę, że Skra świetnie radzi sobie w starciach z zespołami ze ścisłej ligowej czołówki. Biorąc pod uwagę wyłącznie mecze ze wspomnianą na początku szóstką możemy pochwalić się imponującym bilansem 4 zwycięstw, 3 remisów i zaledwie 1 porażki! Również stosunek bramek jest bardzo korzystny, bowiem wynosi 11 strzelonych na 5 straconych. Jedynym zespołem, który z grona obecnej pierwszej szóstki znalazł sposób na naszą ekipę, jest Pogoń Siedlce. Wszyscy pamiętamy jednak spotkania z KKS-em Kalisz czy rezerwami ŁKS-u, które kończyły się wyraźnymi zwycięstwami Skrzaków (odpowiednio 4:1 na Lorecie i 3:1 w Łodzi). Liczymy na to, że w świąteczną sobotę piłkarze Skry jeszcze poprawią swoje statystyki, bo z pewnością stać ich na to. Mecze Skry z zespołami z czołówki tabeli 2. ligi 1. KKS Kalisz 4:1 (D) 2. Pogoń Siedlce 1:2 (W) 3. Kotwice Kołobrzeg 1:0 (D) 1:0 (W) 4. Chojniczanka Chojnice 0:0 (W) 0:0 (D) 5. Radunia Stężyca 1:1 (D) 6. ŁKS II Łódź 3:1 (W) Zwycięstwa: 4 Remisy: 3 Porażki: 1 Bramki zdobyte: 11 Bramki stracone: 5