Sandecja – Skra 2:2 [RELACJA]

W meczu 19. kolejki 2 Ligi nasza drużyna podzieliła się punktami z Sandecją Nowy Sącz. Bramki dla Skry zdobywali Jan Ciućka i Olivier Wypart, a mecz ostatecznie zakończył się rezultatem 2:2.  W dzisiejszym meczu nasi piłkarze, jak to mają w zwyczaju, zamierzali od pierwszych minut zdominować przeciwnika. Bardzo szybko wykreowali pierwszą groźną okazję. Przed szansą stanął Tobiasz Kubik, który otrzymał świetne dośrodkowanie na dalszy słupek od Jana Ciućki. Strzał utalentowanego piłkarza Skry powędrował jednak ponad poprzeczką.  Niestety, kilka minut później, Mikołaj Kwietniewski przeprowadził indywidualną akcję, a jeden z naszych defensorów nieprzepisowo – przynajmniej zdaniem arbitra – próbował go powstrzymywać w polu karnym. Sędzia wskazał na “wapno”. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany i zapewnił Sandecji prowadzenie.  Nasi piłkarze mieli jednak przed sobą jeszcze blisko 80 minut grania. W przeszłości niejednokrotnie udowadniali, że potrafią odwracać losy meczów. W spotkaniu z Sandecją szybko pokazali, że nie zamierzają składać broni i walczyli o wyrównanie. Udało im się to błyskawicznie.   W 19. minucie do rzutu wolnego wykonywanego z okolic 25 metra podszedł Adam Mesjasz. Strzał środkowego obrońcy Skry sprawił ogromne problemy bramkarzowi gospodarzy. Golkiper odbił futbolówkę przed siebie, ale z dobitką popędził Jan Ciućka, który umieścił piłkę w siatce i zdobył już 6. bramkę w bieżących rozgrywkach.  To jednak było mało dla zawodników Skry. W 25. minucie podopieczni Konrada Geregi wyprowadzili świetny kontratak, który dobrym podaniem w kierunku Piotra Noconia napędził Przemysław Sajdak. Kapitan naszej drużyny podprowadził futbolówkę w kierunku pola karnego i idealnym podaniem w tempo obsłużył włączającego się do akcji ofensywnej Oliviera Wyparta, który płaskim strzałem pokonał golkipera gospodarzy. To była wzorowa akcja, dzięki której objęliśmy prowadzenie.  Kiedy wydawało się, że w pełni kontrolujemy spotkanie, arbiter po raz kolejny podyktował rzut karny dla gospodarzy – tym razem po rzekomym zagraniu ręką jednego z naszych piłkarzy. Do jedenastki ponownie podszedł Kwietniewski, który doprowadził do wyrównania.  W kolejnych minutach nasi piłkarze w dalszym ciągu przeważali, długo utrzymywali się przy piłce i szukali swoich szans. Trzeba jednak przyznać, iż ostatnie fragmenty pierwszej odsłony nie obfitowały w zbyt dużą liczbę sytuacji podbramkowych.  Na przerwę piłkarze obu drużyn schodzili przy wyniku 2:2. Podsumowując 45 minut z pewnością należy zauważyć, iż gracze Skry mieli zdecydowanie więcej z gry, cechowała ich wyższa od rywali kultura boiskowych poczynań, ale dwa rzuty karne podyktowane dla Sandecji zadecydowały o rezultacie, który widniał na tablicy.  Na starcie drugiej połowy rywale szybko sprawdzili czujność Karola Szymkowiaka, który jednak bardzo dobrze poradził sobie z mocnym uderzeniem zza pola karnego autorstwa Arkadiusza Orła. W kolejnych minutach to nasi zawodnicy przeważali – przynajmniej optycznie, długo utrzymując się przy piłce. Sandecja ograniczała się do defensywy, czyhając na możliwość wyjścia z kontratakiem.  W 63. minucie spotkania na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Przemysław Sajdak. Ofensywny pomocnik Skry mierzył w okienko bramki strzeżonej przez Pawła Sokoła, ale golkiper ostatecznie zdołał złapać futbolówkę.  Po szybkiej kombinacji na połowie rywala o próbę z dystansu pokusił się też Dawid Wojtyra, jednak piłka powędrowała ponad poprzeczką.  Skra wciąż przeważała, ale rywale mądrze się bronili i nasi piłkarze mieli problemy ze stwarzaniem klarownych okazji.  W 87. minucie szczęścia próbował wprowadzony z ławki zawodnik Sandecji, Mateusz Geniec, który zamykał dośrodkowanie z rzutu wolnego. Jego strzał z woleja minął jednak bramkę Karola Szymkowiaka.  W odpowiedzi nasi piłkarze przeprowadzili dobrą akcję, której efektem był rzut wolny wykonywany z niezłej pozycji po faulu na Kubiku. Do wykonania stałego fragmentu podszedł Olivier Wypart, który popisał się dobrym dośrodkowaniem, ale koniec końców Sączersi zdołali wyekspediować futbolówkę poza pole karne.  Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Nasza drużyna podzieliła się punktami z Sandecją Nowy Sącz. Tak jak mogliśmy zakładać, nie był to dla nas mecz z gatunku łatwych i przyjemnych. Po meczu w Krakowie możemy dopisać sobie jeden cenny punkt.  Sandecja Nowy Sącz – Skra Częstochowa 2:2 1 – 0 – Mikołaj Kwietniewski 11’  1 – 1 – Jan Ciućka 20’  1 – 2 – Olivier Wypart 25’  2 – 2 – Mikołaj Kwietniewski 32’  Skra Częstochowa:  1. Szymkowiak – 98. Nawrocki (68’ 20. Kucharczyk), 4. Mesjasz, 21. Wypart – 88. Kubik, 26. Olejnik, 6. Łabojko (92 + 2’ 77. Kołodziejczyk), 11. Winciersz (68’ 15. Maćkowiak) – 7. Nocoń, 25. Sajdak (68’ 16. Niedbała) – 8. Ciućka (71’ 10. Wojtyra) Sandecja Nowy Sącz:  1. Sokół – 17. Nawotka, 24. Słaby, 8. Bartków, 31. Sobczak (46’ 92. Orzeł) – 25. Popiela (78’ 18. Talar), 6. Galara (46’ 16. Smajdor), 19. Kołbon – 20. Kwietniewski, 29. Marcinho (46’ 4. Geniec), 9. Potoma (53’ 10. Gołębiowski)

Po kolejne zwycięstwo! W sobotę gramy z Sandecją [ZAPOWIEDŹ]

W sobotę nasza drużyna rozegra spotkanie 19. kolejki 2 Ligi, w którym zmierzy się z Sandecją Nowy Sącz. Mecz odbędzie się na stadionie Garbarni w Krakowie, a pierwszy gwizdek arbitra zaplanowany jest na godzinę 13.00.  Do najbliższego meczu nasi piłkarze przystąpią po blisko dwutygodniowej przerwie. Ostatni raz zagrali bowiem 13 listopada. Zwyciężyli wówczas w efektownym stylu z KKS-em Kalisz (4:1). Na ubiegłą niedzielę zaplanowany był z kolei mecz z Hutnikiem Kraków, jednak z uwagi na trudne warunki atmosferyczne sędziowie postanowili przełożyć zawody.  Podopieczni Konrada Geregi mieli zatem nieco więcej czasu na regenerację i odpowiednie przygotowanie do kolejnego starcia. O to drugie nie musimy się zresztą martwić, wszak gracze Skry w bieżącym sezonie dominują niemal w każdym spotkaniu. W większości meczów nasi zawodnicy są stroną przeważającą, dyktującą warunki gry.  Składa się na to bardzo dobra organizacja całego zespołu, realizowanie wytycznych narzuconych przez sztab szkoleniowy i siła mentalna. O roli psychiki właśnie, nastawienia tudzież odpowiedniego podejścia do poszczególnych spotkań szerzej mówił szkoleniowiec Skry w ubiegłotygodniowej rozmowie opublikowanej na naszej stronie. Jak podkreśla, w kontekście zwycięstwa z KKS-em Kalisz były to czynniki absolutnie kluczowe.  – Kluczem do tego meczu było nastawienie zawodników. Po dwóch porażkach widać było po nich głód zwycięstwa. Chciałbym to pielęgnować i przełożyć na kolejne trzy spotkania – mówił trener Skry Częstochowa – Chciałbym, żeby to w nich cały czas było, funkcjonowało, bo jednak oprócz wizji grania, realizacji założeń przez piłkarzy, to odpowiednie nastawienie, zależne od tego w jakim jesteś momencie – a byliśmy w trudnym, po dwóch porażkach – jest bardzo ważne i w meczu z KKS-em Kalisz reakcja zespołu była naprawdę świetna – zaznaczał Konrad Gerega. Oczywiście, nie można w tym wszystkim zapominać o indywidualnych umiejętnościach piłkarzy, którzy regularnie uwypuklają swoje atuty i potrafią decydować o losach meczów. Bardzo pewnie wyglądają defensorzy, między słupkami świetnie spisuje się Karol Szymkowiak, imponuje środek pola, a także dynamiczne wahadła. Prawdziwym liderem drużyny niezmiennie pozostaje Piotr Nocoń, który w bieżącym sezonie prezentuje bardzo wysoką dyspozycję, skutecznie poszukuje zagrań kluczowych, czasami niekonwencjonalnych i kreuje partnerom wiele świetnych sytuacji. Zdobył cztery bramki, a jego postawa jasno wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości na pewno się nie zatrzyma.  Najlepszym strzelcem naszej drużyny jest z kolei Jan Ciućka, który pięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Młody, utalentowany zawodnik dobrze spisuje się zarówno na pozycji ofensywnego pomocnika, jak i środkowego napastnika – co udowodnił chociażby w ostatnim spotkaniu z KKS-em, w którym strzelił dwa gole. Do spółki z wspomnianym wyżej Noconiem oraz Przemysławem Sajdakiem (również cztery bramki na koncie!) co rusz zaskakiwał kaliską defensywę, która w pewien listopadowy poniedziałek miała bardzo wiele problemów z pełną polotu i fantazji ofensywą Skry Częstochowa.  W sobotę nasza drużyna powalczy, by odbiór jej bieżących poczynań był jeszcze lepszy. Sandecja Nowy Sącz, z którą jutro skrzyżujemy rękawice, z dorobkiem 16 punktów na koncie jest obecnie czerwoną latarnią ligi. Pozycja Sączersów może być jednak nieco myląca w kontekście oceny potencjału, którym dysponują nasi rywale. Zespół zbudowany jest bowiem z wielu ciekawych zawodników, którzy jednak dotychczas nie byli w stanie zaprezentować pełni swoich możliwości.  Patrząc przez pryzmat statystyk, drużyna z Małopolski słabo radzi sobie w ofensywie. Zdobyła wszak zaledwie 15 bramek, co stanowi najgorszy rezultat spośród wszystkich drużyn trzeciego szczebla rozgrywkowego.  Gdy jednak spojrzymy nieco głębiej, szybko dojdziemy do konkluzji, iż po rozczarowującym początku sezonu, Sandecja zaczęła punktować na nieco lepszym poziomie. Zderzenie z drugoligową rzeczywistością było dla nowosądeckiej ekipy mało przyjemnym doświadczeniem, ale wiele wskazuje na to, że podopieczni Łukasza Surmy nie zamierzają składać broni i z pewnością zrobią wszystko, by szybko wydostać się ze strefy spadkowej. Aktualnie ich strata do bezpiecznej pozycji wynosi pięć “oczek”. Warto nadmienić, iż w minioną sobotę Sączersi pokonali Olimpię Grudziądz 1:0.  Co ciekawe, w barwach Sandecji występuje kilku zawodników, którzy w przeszłości reprezentowali Skrę. Mowa tu przede wszystkim o Radosławie Gołębiowskim, a także Mikołaju Kwietniewskim. Pierwszy z nich jest wychowankiem naszego klubu, który spędził przy Loretańskiej wiele lat, w Częstochowie występując zarówno na poziomie drugoligowym, jak i na zapleczu Ekstraklasy. Z kolei Kwietniewski reprezentował Skrę w pierwszym sezonie 2021/2022. Obaj dysponują dobrą techniką użytkową i umiejętnie odnajdują się w ofensywie, a w związku z tym, zawodnicy Skry muszą zwrócić na nich szczególną uwagę.  Możemy być pewni, że nasza ekipa z pełną determinacją powalczy jutro o kolejne trzy punkty. Jej poczynania w meczu z Sandecją będziecie mogli śledzić w aplikacji Pilot WP! 

Piotr Szypuła arbitrem głównym meczu z Sandecją

Poznaliśmy obsadę sędziowską zbliżającego się spotkania 19. kolejki rozgrywek, w którym zmierzymy się z Sandecją Nowy Sącz. Mecz poprowadzi Piotr Szypuła.  Co ciekawe, arbiter pochodzący z miejscowości Kozy, prowadził także pierwsze starcie Skry z zespołem z Małopolski. Wówczas nasza drużyna triumfowała 1:0 po bramce Pawła Kucharczyka.  Piotrowi Szypule na liniach asystować będą Marcin Jakowenko i Sebastian Szczotka. Z kolei funkcję sędziego technicznego będzie pełnił Przemysław Burliga. 

Historia spotkań z Sandecją Nowy Sącz

W sobotę Skra Częstochowa rozegra spotkanie 19. kolejki 2 Ligi, w którym zmierzy się z Sandecją Nowy Sącz. W ostatnich latach kilkukrotnie mieliśmy okazję rywalizować z naszym najbliższym rywalem. Spójrzmy zatem w przeszłość i sprawdźmy, jak wyglądały nasze pojedynki.  Uwagę zwraca przede wszystkim fakt, że w pięciu meczach z Sandecją Nowy Sącz, nie przegraliśmy ani razu. Nasza drużyna dobrze radziła sobie w rywalizacji z zespołem z Małopolski, wygrywając trzy spotkania. Dwa razy padł bezbramkowy remis.  W bieżącym sezonie nasza drużyna pokonała Sandecję 1:0, a autorem zwycięskiej bramki był Paweł Kucharczyk! Liczymy na to, że w najbliższą sobotę Skra podtrzyma dobrą passę i ponownie udanie zakończy starcie ze starymi znajomymi z Fortuna 1 Ligi.  Historia spotkań z Sandecją:  17.11.2021 – 1:011.03.2022 – 0:0 28.08.2022 – 0:0 31.03.2023 – 2:128.07.2023 – 1:0

Skra uniknęła zderzenia z drugoligową rzeczywistością. Nie wszystkim się to udało.

Dla wielu zespołów zderzenie z drugoligową rzeczywistością należy do trudnych doświadczeń. Mniejsze i większe kłopoty dotykają zarówno beniaminków rozgrywek, jak i spadkowiczów z Fortuna 1 Ligi. Skra Częstochowa jest jednak drużyną, która dobrze odnalazła się w nowym otoczeniu. Co więcej, nasz zespół zgłasza wyraźny akces w walce o awans na zaplecze Ekstraklasy.  Drugoligowe rozgrywki jawią się jako wyrównane, dla wielu zespołów niewygodne. Pozbawione przewidywalności. Najlepiej widać to na przykładzie kilku drużyn, które w bieżącym sezonie rozpoczęły swoją przygodę na trzecim szczeblu rozgrywkowym.  Latem zapewne nikt nie zakładał, że na półmetku rozgrywek czerwoną latarnią ligi będzie Sandecja Nowy Sącz. Klub z Małopolski w minionym sezonie musiał pożegnać się z zapleczem Ekstraklasy. Nie próżnował jednak na rynku transferowym, co miało zwiastować walkę o powrót do wyższej klasy rozgrywkowej. Tymczasem nowosądecka drużyna zamyka stawkę i choć z biegiem czasu radzi sobie coraz lepiej, to z pewnością oczekiwania włodarzy klubu były nieco inne.  Lepsze wyniki osiąga drugi spadkowicz, Chojniczanka Chojnice, która plasuje się na 9. miejscu w ligowej stawce. Nie zmienia to jednak faktu, że początek rozgrywek był niezwykle trudny dla Chluby Grodu Tura.  Skomplikowany jest także los niektórych beniaminków, które na koniec ubiegłego sezonu świętowały awans do 2 Ligi. Olimpia Grudziądz zajmuje przedostatnie miejsce w stawce. Z kolei Polonia Bytom plasuje się na 16. pozycji. Nieco lepiej radzi sobie Stal Stalowa Wola (11. lokata), a najlepszym z byłych trzecioligowców zespołem jest na razie ŁKS II. Łodzianie zajmują bowiem 8. miejsce w tabeli.  Jak się więc okazuje, biorąc pod uwagę wszystkich beniaminków, a także spadkowiczów z Fortuna 1 Ligi, Skra radzi sobie zdecydowanie najlepiej. Nasza drużyna plasuje się na 5. miejscu w stawce.  Podopieczni Konrada Geregi weszli na wysokie obroty już w drugiej serii gier i jak dotychczas prezentują równą, momentami wręcz imponującą formę. Wyniki łączą się z prezentowanym przez nich efektownym, atrakcyjnym dla oka stylem gry.  Postawa zawodników Skry jasno wskazuje na to, że z prawdziwym optymizmem możemy spoglądać w przyszłość.  Patrząc na to, jak trudno odnaleźć się poszczególnym zespołom w drugoligowych rozgrywkach, należy tym bardziej docenić pracę sztabu, a także naszych piłkarzy. Mimo wielu zmian kadrowych, przy Loretańskiej powstała drużyna gotowa do walki o najwyższe cele. Oby tak dalej. 

Poznaliśmy nowy termin spotkania z Hutnikiem

Poznaliśmy nowy termin spotkania z Hutnikiem Kraków. Już wiemy, że zaległy mecz 18. kolejki 2 Ligi rozegramy jeszcze w tym roku.  Przypomnijmy, iż starcie z Hutnikiem Kraków nie doszło do skutku w pierwotnym terminie. Z powodu trudnych warunków atmosferycznych i intensywnych opadów śniegu sędziowie podjęli decyzję, by przełożyć zaplanowane na minioną niedzielę spotkanie na inny termin.  Okazuje się, że z Hutnikiem zagramy jeszcze w tym roku. Mecz odbędzie się w środę 29 listopada na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej w Częstochowie. Pierwszy gwizdek arbitra zaplanowany jest na godzinę 17:00. 

Myślami przy kolejnym spotkaniu. Zaczynamy przygotowania do meczu z Sandecją

Nasza drużyna rozpoczyna przygotowania do kolejnego spotkania. Mecz z Hutnikiem Kraków ostatecznie nie doszedł do skutku w pierwotnie zaplanowanym terminie, a w związku z tym, piłkarze Skry w pełni skupiają się już na sobotniej rywalizacji z Sandecją Nowy Sącz.  Podopieczni Konrada Geregi prezentują się z bardzo dobrej strony, o czym najlepiej świadczy ich dyspozycja z ostatniego spotkania z KKS-em Kalisz, które zakończyło się efektownym zwycięstwem naszej ekipy (4:1). Zbudowana imponującym triumfem drużyna z pewnością chciała przedłużyć dobrą passę w meczu z Hutnikiem, który jednak decyzją sędziów nie doszedł do skutku.  Na ten moment trudno powiedzieć, jaki dokładnie będzie nowy termin rywalizacji z zespołem spod Wawelu. W związku z tym, nasi zawodnicy skupiają się już przede wszystkim na zbliżającym się wielkimi krokami wyjazdowym spotkaniu z Sandecją, które odbędzie się w najbliższą sobotę.  W spotkaniu rundy jesiennej Skra zwyciężyła z nowosądecką ekipą 1:0, a autorem zwycięskiej bramki był Paweł Kucharczyk. Miejsce w tabeli naszych rywali nie może robić większego wrażenia, wszak Sandecja jest aktualnie “czerwoną latarnią” ligi, natomiast patrząc na potencjał kadrowy zespołu, śmiało można stwierdzić, iż nie będzie to łatwa dla naszych piłkarzy konfrontacja.  Co więcej, w miniony weekend podopieczni Łukasza Surmy zwyciężyli z Olimpią Grudziądz 1:0 i udowodnili, że jeszcze w tym roku zamierzają poprawić swoją pozycję w stawce.  Gracze Skry zrobią wszystko, by jak najlepiej przygotować się do sobotniego spotkania, które rozpocznie się o godzinie 13:00. Liczymy na to, że kolejny tydzień intensywnej pracy przyniesie Skrze kolejne trzy punkty!