8 goli, cztery „kwarty” po 30 minut ostatecznie zakończone remisem. Tak najkrócej można podsumować kontrolne starcie z rezerwami Górnika Zabrze. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zabrzanie posiłkowali się kilkoma zawodnikami, którzy jesienią występowali w ekstraklasie. Skra pokazała charakter, bo z wyniku 1:4 potrafiła doprowadzić do remisu. Już przed spotkaniem trenerzy obu zespołów umówili się na dość niecodzienny system gry. Cztery połowy po 30 minut nie zdarzają się w futbolu zbyt często, ale spotkania sparingowe piszą swoje własne reguły. Początek meczu należał do naszego zespołu. W 16. minucie wyszliśmy na prowadzenie po ładnym wykończeniu akcji strzałem w długi róg Daniela Rumina. Niespełna 10 minut później zabrzanie wyrównali i pierwsza część spotkania zakończyła się rezultatem remisowym. Druga kwarta to zdecydowanie najsłabszy okres Skry i najlepszy Górnika, który dał zagrać kilku zawodnikom z pierwszego zespołu. Zabrzanie aż czterokrotnie zmusili do kapitulacji Mateusza Kosa i wydawało się, że przyjdzie nam przełknąć pierwszą porażkę w okresie przygotowawczym. Jak się okazało jednak nic z tych rzeczy, bowiem drużyna Pawła Ściebury pokazała wielki charakter, mimo że mecz miał tylko towarzyski charakter. Sygnał do odrabiania strat dał w 70. minucie Dawid Wolny z bliska pokonując golkipera rywali. Później zresztą nasz lewy pomocnik bardzo wyraźnie zaznaczył, że wiosną może przebranżowić się w całkiem niezłego napastnika. W 81. minucie strzałem z dalszej odległości zdobył przepiękną bramkę. Piłka po uderzeniu odbiła się jeszcze od poprzeczki i zatrzepotała w siatce. W 112 minucie. Wolny skompletował hat-tricka doprowadzając do remisu, a w niemalże zgodnej opinii obserwatorów powinien mieć jeszcze jedno trafienie na koncie więcej, ponieważ kilka minut wcześniej po jego strzale piłka wpadła do bramki, ale sędziowie byli innego zdania. – Nawet bramkarz rywali przyznał mi po cichu, że piłka była za linią – powiedział po meczu zawodnik, który w meczach sparingowych zdobył już siedem goli. – Mam nadzieję, że zostawię coś na ligę – przyznał z uśmiechem po spotkaniu. Z Dawidem ucięliśmy sobie po meczu nieco dłuższą rozmowę, której efekty już wkrótce na naszej stronie. Już w środę (05.02) Skra rozegra kolejne spotkanie sparingowe. Przy Loretańskiej podejmować będzie Sokół Aleksandrów Łódzki. Początek meczu o godzinie 18.00 Skra Częstochowa – Górnik Zabrze 4:4 (1:1, 0:3, 2:0, 1:0) 1-0 Daniel Rumin ‘16 1-1 zawodnik Górnika ’25 1-2 zawodnik Górnika ’35 1-3 zawodnik Górnika ’56 1-4 zawodnik Górnika ’59 2-4 Dawid Wolny ’70 3-4 Dawid Wolny ’81 4-4 Dawid Wolny '112 .Mariusz Rajek, zdj. Konrad Zadora
Kategoria: I Zespół
W sobotę w Bytomiu gramy z Górnikiem
W pierwszy dzień lutego czeka nas kolejne, czwarte już spotkanie kontrolne. Kontynuując serię sparingów z trzecioligowcami tym razem zmierzymy się z drugą drużyną Górnika Zabrze. Spotkanie pierwotnie miało zostać rozegrane przy Loretańskiej, jednak wskutek porozumienia trenerów zostało przeniesione do Bytomia. Początek o godzinie 10.30. Tych wszystkich, którzy chcieliby z bliska zobaczyć kontrolny mecz Skry, informujemy że sparing zostanie rozegrany na obiekcie Silesii Miechowice, przy ulicy Dzierżonia 21 w Bytomiu. Nasi rywale od wielu sezonów występują w 3 grupie III ligi będąc zapleczem jednego z najbardziej utytułowanych polskich klubów. Przez wiele sezonów rywalizowaliśmy z rezerwami Górnika w ligowych bojach. W obecnych rozgrywkach Górnik II jest drużyną środka tabeli. Po rundzie jesiennej zabrzanie plasują się na 10. pozycji w tabeli. W 17 meczach odnieśli tyle samo zwycięstwo, co ponieśli porażek – po siedem. Trzykrotnie z rywalami dzielili się punktami.
Paweł Ściebura: „Nowi zawodnicy to wzmocnienie, a nie uzupełnienie kadry”
Trzy mecze kontrolne to czas kiedy można się pokusić o pierwsze podsumowanie okresu przygotowawczego. Po efektownej wygranej z MKS-em Kluczbork 5:1 z trenerem Pawłem Ścieburą rozmawialiśmy m. in. o doborze sparingpartnerów, nowych zawodnikach i dalszych przygotowaniach. Za nami trzy spotkania sparingowe. Na razie wszystkie Skra wygrała, ale musimy wziąć pod uwagę, że graliśmy tylko z przedstawicielami trzeciej ligi. – Zdecydowanie bierzemy na to poprawkę. Nie jest przypadkiem, że zaczęliśmy od zespołu, który jest beniaminkiem (RKS Radomsko), potem była drużyna, która walczy o utrzymanie (Stal Brzeg), a teraz zagraliśmy z Kluczborkiem, który jest trochę lepszą drużyną. Gradacja jakości sparingpartnerów cały czas rośnie. Kończyć okres sparingów będziemy z drużyną, która podobnie jak my walczy o utrzymanie w drugiej lidze (Garbarnia Kraków). Chcemy być dobrze zweryfikowani przed ligą. Nie przywiązujemy wagi do wyników meczów sparingowych, ale wygrane na pewno cieszą. Pracujemy cały czas nad naszym planem na rundę wiosenną, będziemy go dalej doskonalić, bo cały czas mamy nad czym pracować. Spróbujmy krótko ocenić nowych zawodników w naszym klubie: Lucjana Zielińskiego, Maćka Kazimierowicza, czy Daniela Rumina, który wraca do Skry po półtora roku. – Tamta runda pokazała, że kadrę mieliśmy bardzo wąską. Regularnie grało 13-14 zawodników. To musiało mieć też odbicie na ich formie fizycznej, bo to są duże obciążenia. Czasami każdy potrzebuje chwili wytchnienia i tego nam trochę brakowało. Na pewno każdy z nowych zawodników nie jest uzupełnieniem, a wzmocnieniem tego zespołu i realnym podniesieniem rywalizacji jakości treningowej. Im większa rywalizacja, tym lepszy zespół w meczu o stawkę. Mam nadzieję, że w tym kierunku będzie zmierzać nasza drużyna. W meczach kontrolnych rozstrzelał nam się Dawid Wolny. W trzech meczach ma cztery trafienia na koncie. – Z Kluczborkiem faktycznie zagrał fajne spotkanie. Mocno pracował na boisku, widać było, że na boisku robił to czego od niego oczekujemy. Ma jeszcze trochę nawyków, które chcemy poprawić, ale idzie to w dobrym kierunku. Liga wszystko zweryfikuje. W każdym meczu testujemy kolejnych zawodników. Możemy coś o nich powiedzieć, na razie chociażby anonimowo? – Wciąż poszukujemy zawodnika o statusie młodzieżowca, bo oni zawsze są w cenie. Nie mamy zbyt wielu młodzieżowców w składzie, dobrze mieć tutaj większe pole manewru. Kilku zawodników do nas dołączyło, na razie kadra uszczupliła się tylko o Mateusza Bondarenkę. Czy to oznacza, że ktoś jeszcze będzie musiał poszukać sobie nowego klubu? – Mateuszowi Legia skróciła wypożyczenie, wiosną będzie występował w pierwszej lidze. Miał bardzo dobrą rundę i na pewno nam go brakuje. Kadra nie może być też zbyt szeroka, chcemy mieć kadrę w przedziale 16-20 jakościowych zawodników. Będziemy dążyć do tego, aby mieć dwie jedenastki na podobnym poziomie. To był celowy zabieg aby zagrać najpierw mecze kontrolne ze słabszymi rywalami? W lutym zmierzymy się z przedstawicielami pierwszej ligi. – Dokładnie tak. Wszystko zależy też od okresu treningowego w którym jesteśmy. Na początku jest dużo pracy nad wytrzymałością, więc tempo nie może być też bardzo duże. Z czasem tempo wzrasta i jakość sparingpartnerów również musi iść w górę. Taki był nasz plan i go realizujemy. Rozmawiał Mariusz Rajek
Kanonada na Lorecie. Kolejna wygrana Skry
Nie mieli litości wczesnym sobotnim (25.01) popołudniem piłkarze naszej drużyny dla rywali z Kluczborka. Po pierwszej remisowej połowie, w drugiej części meczu Skra zaaplikowała rywalowi aż cztery trafienia wygrywając sparingowe starcie 5:1. Bramki dla naszego zespołu strzelali Oktawian Obuchowski, dwie Dawid Wolny, Danian Pavlas i Sebastian Rogala. Tradycyjnie już rywale z trzeciej ligi zaczęli mecz na dużej ambicji i w pierwszych minutach rywalizowali z nami jak równy z równym. Goście z Kluczborka pierwsi wyszli też na prowadzenie, kiedy to w 10. minucie ich zawodnik przedarł się prawą stroną w polu karnym i z bliskiej odległości pokonał Mateusza Kosa. Skra wyrównała kwadrans później po ładnym uderzeniu wolejem z lewej strony Oktawiana Obuchowskiego, który dostrzegł źle ustawionego golkipera MKS-u. Na kolejne gole kibice musieli poczekać do drugiej połowy, kiedy to trener Paweł Ściebura wymienił całą jedenastkę za wyjątkiem Lucjana Zielińskiego. Na prowadzenie Skra wyszła w 57. minucie, po trafieniu Dawida Wolnego, któremu precyzyjnie piłkę z prawej strony dograł Rafał Brusiło. Rywale z niższej ligi z każdą minutą coraz bardziej gubili się na na boisku i już w 64. minucie prowadziliśmy 3:1. Zespołową akcję na gola z najbliższej odległości zamienił Danian Pavlas. Pod koniec meczu dominacja Skry na boisku była już bardzo widoczna. W 82. minucie nie popisał się bramkarz drużyny z Kluczborka przepuszczając stosunkowo lekki strzał Dawida Wolnego. Podłamani takim obrotem wydarzeń goście dali sobie wbić jeszcze jedną bramkę. I to jaką! Tuż przed końcem meczu Sebastian Rogala przymierzył z całej siły zza pola karnego. Piłka odbiła się od poprzeczki i powędrowała do bramki kluczborczan. Wynik 5-1 musi napawać optymizmem, nawet biorąc pod uwagę, że to tylko mecz kontrolny. Tym bardziej, że swoje sytuacje bramkowe mieli w tym meczu także Kamil Zalewski, Daniel Rumin czy Maciej Kazimierowicz. – Sparingi zaczęliśmy od beniaminka, drużyny walczącej o utrzymanie, teraz zagraliśmy z nieco silniejszym Kluczborkiem, gradacja naszych sparingpartnerów rośnie, bo chcemy się dobrze zweryfikować przed ligą. Do wyników meczów kontrolnych nie przywiązujemy wielkiej wagi, choć na pewno wygrane cieszą. Dochodzą nowi zawodnicy, bo jesień pokazała, że mieliśmy trochę za wąską kadrę i teraz chcemy ją poszerzyć. Nowi zawodnicy to nie uzupełnienie, a wzmocnienie Skry. To jest podniesienie naszej jakości – powiedział po meczu trener Paweł Ściebura. Kolejne spotkanie sparingowe Skra rozegra za tydzień. Przy Loretańskiej w sobotę (01.02, godz. 11.00) podejmować będziemy rezerwy Górnika Zabrze. Skra Częstochowa – MKS Kluczbork 5:1 (1:1) 0-1 Bartosz Włodarczyk 10’ 1-1 Oktawian Obuchowski 25’ 2-1 Dawid Wolny 57’ 3-1 Danian Pavlas 64’ 4-1 Dawid Wolny 82’ 5-1 Sebastian Rogala 89’ Skra (1 połowa): Kos, Napora, Holik, zawodnik testowany, Obuchowski, Niedbała, Zalewski, Nocoń, Kieca, Zieliński, Rumin Skra (2 połowa): Biegański, Brusiło, Błaszkiewicz, zawodnik testowany, Gołębiowski, Zalewski, Olejnik, Rogala, Kazimierowicz, Wolny, Pavlas Mariusz Rajek, zdj. Natanael Brewczyński .
W sobotę gramy sparingowo z Kluczborkiem
Już jutro (25.01) nasza drużyna rozegra kolejne, trzecie już spotkanie kontrolne. Tym razem zmierzymy się z czołową drużyną 3 grupy III ligi – MKS-em Kluczbork. Początek testmeczu przy Loretańskiej o godzinie 11.00. Wstęp dla kibiców oczywiście jest bezpłatny. Przez wiele lat drużyna z Kluczborka występowała na szczeblu centralnym w I oraz II lidze. W meczu o ligowe punkty nie dane było nam się spotkać, ponieważ kiedy my awansowaliśmy do drugiej ligi w 2018 roku, MKS właśnie z niej spadał. W obecnych rozgrywkach po 17 kolejkach kluczborczanie plasują się w trzeciej lidze na 5. pozycji z 27 punktami na koncie. Jesienią 8 razy wygrali, 3 mecze zakończyli remisowo, a 6 razy musieli uznać wyższość rywali. Konfrontacja z ekipą dowodzoną przez trenera Jana Furlepę z pewnością będzie pożyteczna dla naszych zawodników.
Daniel Rumin wraca i wzmacnia nasz atak!
Niezwykle miło nam poinformować, że po półtorarocznej przygodzie z GKS-em Katowice powraca do nas Daniel Rumin. O bramki z tym 23-letnim napastnikiem na pewno będzie nam wiosną zdecydowanie łatwiej. Na razie jest to umowa półrocznego wypożyczenia, ale niewykluczone, że Daniel zostanie przy Loretańskiej na dłużej. Zapraszamy do rozmowy z naszym „nowym-starym” zawodnikiem tuż po podpisaniu kontraktu. Miło nam ponownie powitać cię na „Lorecie”. Kibice Skry doskonale pamiętają twoje bramki z sezonu, gdy awansowaliśmy do drugiej ligi. Nie ma co ukrywać, że teraz liczymy na twoje gole wiosną. – Ja też liczę na te bramki. Po dość nieudanej dla mnie rundzie jesiennej, wracam do Skry również po to, aby się odbudować i pomóc chłopakom zająć jak najwyższe miejsce w lidze. Z perspektywy czasu żałujesz trochę tego do odejścia do GKS- Katowice? – Ja nigdy nie żałuję decyzji, które podjąłem. Było to dla mnie też ciekawe doświadczenie podczas którego wiele się nauczyłem. Rozwinąłem się piłkarsko, zdobyłem również dużo wiedzy jako człowiek indywidualnie. Jestem zadowolony z pobytu w Katowicach. Chciałbym też podziękować wszystkim chłopakom i trenerom w Skrze, którzy wyrazili chęć mojego powrotu. Chcę udowodnić wiele sobie i przede wszystkim z drużyną utrzymać się w drugiej lidze. Byłeś tu całkiem niedawno, ale czy zaobserwowałeś jakieś zmiany w klubie? Również pod względem drużyny jaka ukształtowała się w Skrze? – Trochę na pewno tak. Kilku chłopaków, z którymi grałem w trzeciej lidze odeszło, ale też wielu nowych doszło. Są to dobrzy zawodnicy piłkarsko, jakościowo. Pod tym względem dużo zmieniło się na plus, drużyna jest mocniejsza i ja jestem dobrej myśli przed wiosną. Masz porównanie pomiędzy pierwszą a drugą ligą. Dostrzegasz tu spore różnice, czy dziś druga liga jest już tak silna, że wielkiej różnicy nie ma? – Na pewno są pewne różnice organizacyjne. Piłkarsko na pewno też nieco te ligi się różnią, aczkolwiek obie te ligi są nieprzewidywalne i jest bardzo ciężko o zwycięstwo w każdym meczu, czy to w pierwszy czy drugiej lidze. Już na początku wiosny zagramy z niezłymi firmami. Wyjazd na Widzew, potem przyjdzie do nas właśnie GKS Katowice. – Są to firmy, które na pewno nie wyglądają na drugą ligę. Zagrać z takimi drużynami to na pewno będzie ciekawe doświadczenie. Zagrać przy tylu tysiącach kibiców w Łodzi to zawsze jest duże przeżycie. Grałem tam z GKS-em Katowice, więc trybuny nie powinny mnie wystraszyć. Przeciwko GieKSie niestety nie będę mógł zagrać. Klub sobie to zastrzegł, ale ja to rozumiem, bo każdy poprzedni pracodawca ma takie prawo. Brałeś pod uwagę inne oferty, czy byłeś zdecydowany, aby do nas powrócić? – Jakieś oferty się pojawiały, ale znam tutaj chłopaków, trenera, bardzo dobrze się tutaj czuję i stąd taka decyzja. Mam nadzieję, że te wszystkie atuty uda mi się przenieść na boisko. Wiosna w drugiej lidze zapowiada się bardzo emocjonująco. – Zgadza się, na pewno będzie walka do samego końca. Moim zdaniem to bardzo dobrze, bo gdyby nie było walki to byłoby trochę nudno. Mam nadzieję, że będzie to wyjątkowa runda tak dla Skry, jak i dla mnie. Wspólnie zagramy o dobry wynik. Rozmawiał Mariusz Rajek
Juniorzy starsi zagrali o Puchar Prezydenta Zabrza
W miniony weekend juniorzy starsi naszego klubu wzięli udział w międzynarodowym turnieju halowym o Puchar Prezydenta Miasta Zabrza. W 27 edycji zawodów nasz zespół rywalizował w stawce ośmiu zespołów podzielonych na dwie grupy. W grupie „B” w szranki stanęły ekipy Podokręgu Zabrze, Górnika Zabrze, Stadionu Śląskiego Chorzów i Dynama Lwów. W grupie „A” obok Skry zameldowali się Lokomotiv Trnawa, Gwarek Zabrze, KFC Komarno. Nasz zespół w dwudniowej rywalizacji zajął siódmą lokatę. Zawody wygrało słowackie KFC Komarno, która w niedzielnym finale po serii rzutów karnych pokonało Górnik Zabrze. Pierwsze spotkanie przegraliśmy z jak się okazało późniejszym zwycięzcą turnieju KFC Komarno 3:0 popełniając dużo błędów indywidualnych, przez co straciliśmy trzy bramki. Samo spotkanie miało wyrównany przebieg. W drugim meczu również ponieśliśmy porażkę 2:0 tym razem z Gwarkiem Zabrze, który na co dzień gra w Centralnej Lidze Juniorów. Po raz kolejny samo spotkanie było wyrównane, a Gwarek zwycięskie bramki strzelił w końcówce spotkania. Przy stanie 0:0 nasi juniorzy nie wykorzystaliśmy stuprocentowej okazji. Kto wie jak potoczyły by się dalsze losy meczu przy lepszej skuteczności podopiecznych trenera Szymczaka. W drugim dniu rywalizacji gra naszych zawodników wyglądała o wiele lepiej. Niestety cały czas brakowało skuteczności. W ostatnim meczu fazy grupowej ulegliśmy 0 – 1 zespołowi z Trnawy. Sam mecz to pełna dominacja naszej drużyny. Całe spotkanie odbywało się praktycznie na połowie rywala, ale niestety nie potrafiliśmy wykorzystać kilku dobrych sytuacji bramkowych. Po bardzo wątpliwym rzucie karnym przegraliśmy całe spotkanie. Zajmując czwarte miejsce w grupie przyszło nam się zmierzyć o 7 miejsce z drużyną Stadionu Śląskiego. Po wyrównanym spotkaniu wygrywamy 1:0 a bramkę strzelił Jakub Rumin. Zdaniem trenera – Tomasz Szymczak: „Widać było, iż drużyny przyjechały najstarszymi rocznikami i siła fizyczna odgrywała główną rolę, co na wąskiej hali nie było naszym atutem. Pierwszy dzień nam nie wyszedł, natomiast w drugim pokazaliśmy się już z dobrej strony. Na pewno zebraliśmy kolejne doświadczenie, choć pomimo gry po „jedenastu”, przebieg rywalizacji nie przypominał gry na zielonej murawie” Barw Skry bronili: J.Hajda, P.Gieroń, R,Kapkowski, D.Błędowski, T.Garus, K.Załęski, A.Niedźwiedź, B.Ziętara, K.Kierat, R.Płatek, M.Nurek, J.Rumin, M.Przygodzki, W.Bednarek, A.Żabik, O.Włodarczyk
Maciej Kazimierowicz dołącza do Skry!
We wtorkowe (21.01) popołudnie nasza kadra poszerzyła się o nowego zawodnika. Półtoraroczny kontrakt ze Skrą parafował Maciej Kazimierowicz. 28-letni środkowy pomocnik jest wychowankiem Bałtyku Koszalin. Ostatnio występował w Bałtyku Gdynia, a wcześniej przez trzy sezony w Widzewie Łódź. – Dlaczego Skra? Bo klub ma tu bardzo ambitne plany. Wiosną celem nadrzędnym jest utrzymanie – powiedział tuż po podpisaniu kontraktu w krótkiej rozmowie. – Kazik był liderem Widzewa, gdy łodzianie byli na czele tabeli. Po odstawieniu go przez trenera Mroczkowskiego gra Widzewa mocno się posypała. Inteligentny zawodnik, zawsze pod grą. Stałe fragmenty gry to też jego mocna strona. Zawsze cieszył się poważaniem w szatni. W Widzewie z własnej woli odpowiadał za wprowadzanie młodych zawodników do drużyny. Pilnował, aby aklimatyzacja przebiegła szybko i nie zboczyli na złą drogę – ocenia nasz nowy nabytek Dawid Płaczkiewicz, dyrektor Champions Football Agency, z którą Maciek współpracował w przeszłości. Maciek, masz opinię zawodnika, który dobrze wywiązuje się nie tylko ze swoich zadań boiskowych, ale wprowadza również młodszych zawodników do drużyny? Czujesz się takim liderem zarówno na boisku, jak i w szatni? – Może ciężko tak jednoznacznie powiedzieć, takie rzeczy przychodzą po prostu naturalnie. Nigdy się nad tym specjalnie nie zastanawiałem, zawsze miałem dobry kontakt zarówno z młodszymi jak i starszymi zawodnikami. Kiedy byłem młodszym piłkarzem obserwowałem jak trzeba z zawodnikiem rozmawiać, aby czuł się swobodnie i mógł na boisku pokazać się z jak najlepszej strony. Czym nasz klub przekonał cię do podpisania kontraktu? – Ambitnymi planami rozwoju na kolejne lata. Aby móc powalczyć o fajny wynik w przyszłym sezonie w tym musimy się utrzymać. To jest jasno postawiony cel, który jest bardzo realny. Wierzę, że nam się uda i nawet nie wyobrażam sobie innego scenariusza. Druga liga z sezonu na sezon jest coraz silniejsza na wielu polach. Zgadzasz się z taką opinią? – Tak, te rozgrywki idą w dobrą stronę. Bardzo dobrze, bo kluby się rozwijają, nakładana jest na nie coraz większa presja, profesjonalizują się. Dla polskiej piłki jest to na pewno bardzo dobre. Maciek, przybliż nieco naszym kibicom swoją piłkarską karierę. Wiem, że pochodzisz z Koszalina, gdzie w Bałtyku rozpoczynałeś swoją przygodę. – Szkolenie młodzieży w tym klubie zawsze było na wysokim poziomie. Naszym największym osiągnięciem z juniorskich czasów było trzecie miejsce w mistrzostwach Polski. Klub, którego z seniorskiej piłki nikt nie znał rywalizował z Górnikiem Zabrze, Jagiellonią Białystok czy Zagłębiem Lubin. To świadczy o tym, że mieliśmy naprawdę fajną drużynę w Koszalinie. Później w mojej karierze przyszedł czas na Miedź Legnica, gdzie niestety złapałem kontuzję. Stamtąd trafiłem na wypożyczenie do Błękitnych Stargard, następnie do Bytovii. Kolejnym etapem mojej kariery był Widzew Łódź, gdzie występowałem trzy sezony. Ostatnie pół roku spędziłem w Bałtyku Gdynia. Na Widzew będziesz miał okazję dość szybko powrócić, bo gramy tam już w trzecim wiosennym meczu. – Na pewno będzie mi bardzo miło wrócić na Piłsudskiego. Atmosfera na Widzewie jest wyjątkowa, każdy może to odczuć. Ja bardzo miło wspominam okres tam spędzony, mam tam wielu znajomych, z którymi do tej pory mam kontakt i na pewno będzie fajnie móc tam znów zagrać. Witamy na pokładzie! Czego sobie życzysz na tą piłkarską wiosnę? – Na pewno zdrowia i jak najlepszej formy. Drużyno tak jak wspominałem chcemy utrzymać się w drugiej lidze i powalczyć o jak najwyższą lokatę. Rozmawiał Mariusz Rajek
Michał Kieca: „Wiosną damy radę!”
Przed sezonem 2018/2019 wzmocnił naszą drużynę po awansie do drugiej ligi. Jesień obecnych rozgrywek spędził w Zagłębiu Sosnowiec, którego jest wychowankiem, ale teraz ponownie jest zawodnikiem Skry. Jak podkreśla, gdyby nie wierzył w utrzymanie naszej drużyny, to by to tu nie było. Zapraszamy do lektury rozmowy z Michałem Kiecą, który wiosną powinien być realnym wzmocnieniem naszej drugiej linii. Michał, możemy ponownie powitać cię w Skrze. Jesień spędziłeś w I-ligowym Zagłębiu Sosnowiec. Spodziewałeś się, że tak szybko wrócisz do Częstochowy? – Jeszcze pod koniec rundy Skra kontaktowała się ze mną, więc można powiedzieć że po zakończeniu rozgrywek na jesieni byłem już pewny, że znów tu trafię. Jak podsumowałbyś ten okres w barwach Zagłębia? Masz trochę poczucie niewykorzystanej szansy? – Myślę, że na pewno jestem zawiedziony tym jak sytuacja w Sosnowcu się potoczyła, ale taka jest piłka i nie ma co już tego rozpamiętywać. Na treningi Skry codziennie dojeżdżasz z Sosnowca. Nie jest to dla ciebie uciążliwe? Nie myślałeś żeby tu wynająć mieszkanie? – Takie dojazdy to już dla mnie rutyna. Pierwsze dwa, trzy tygodnie są trochę uciążliwe, ale potem to już jest dla mnie codzienność i nie wpływa na postawę na treningu czy meczu. Nad mieszkaniem myślałem, ale ze względów prywatnych odpuściłem decyzję o przeprowadzce. Za nami już dwa sparingi z Radomskiem i Stalą Brzeg. Na razie wyglądamy nieźle, ale trzeba też pamiętać, że graliśmy z drużynami z niższych lig. Myślisz, że podtrzymamy zwycięstwa w meczach o punkty? – To prawda, cała drużyna prezentuje się bardzo dobrze, ale to dopiero początek i tak naprawdę w piłce ciężko na podstawie sparingów wróżyć to jak potoczy się liga. Mecze o punkty to zupełnie inna bajka, dochodzi stres, presja no i tak jak mówisz będziemy grać z teoretycznie lepszymi drużynami. W sparingach byłeś wyróżniającym się zawodnikiem. Trenerzy i kibice Skry z pewnością mocno na ciebie liczą, bo wiosna w tym roku zapowiada się bardzo trudna, nikt nie chce spaść do trzeciej ligi. Myślisz, że uda nam się utrzymać? – Gdybym nie wierzył, że się utrzymamy nie byłoby mnie tutaj. Będę z całych sił starał się, aby Skra się utrzymała. Chcę także, aby moja gra sprawiała radość kibicom. Postaram się nie zawieść ani kibiców, ani sztabu szkoleniowego. Miałeś już okazję trochę czasu spędzić w naszym klubie. Jak czujesz się w tym zespole? Jest dobra atmosfera w drużynie? – W drużynie jest super atmosfera, wszyscy się dobrze dogadują, poznałem już nowych chłopaków. Naprawdę jest fajna ekipa, którą stać na wiele. Legia Warszawa podjęła decyzję o tym że Mateusz Bondarenko musiał skrócić wypożyczenie do Skry i wiosną zagra w wyższej lidze. Twoim zdaniem będzie to duże osłabienie? Potrzebujemy wzmocnień? – Nie znam „Bondiego” długo, ale śledząc rozgrywki jesienne Mateusz był podstawowym zawodnikiem, więc myślę że to duże osłabienie. Z drugiej strony mamy zawodników, którzy mogą go zastąpić i dać równie dużo drużynie Masz porównanie drugiej ligi kiedy byliśmy beniaminkiem z obecnymi rozgrywkami. Twoim zdaniem ta liga jest coraz mocniejsza? O utrzymanie jest trudniej? – Patrząc na pozycję w tabeli i drużyny z jakimi rywalizujemy faktycznie można powiedzieć, że będzie ciężej, ale nie zmienia to faktu, że damy radę! Na zakończenie powiedz czego mogę ci życzyć na zbliżającą się rundę? – Indywidualnie to myślę, że zdrowia i dobrych występów w Skrze. Jeśli tak będzie to również drużyna będzie miała z tego pożytek. Rozmawiał Mariusz Rajek
Drugi sparing i druga wygrana
Kolejne spotkanie kontrolne zakończyło się zwycięstwem naszej drużyny. Wczesnym sobotnim popołudniem pokonaliśmy 2:0 ekipę Stali Brzeg. Po pierwszej bezbramkowej połowie, w drugiej bramki dla Skry zdobyli zawodnik testowany oraz Radek Gołębiowski. W pierwszej części gry starcie z III-ligowcem było bardzo wyrównane. Drużyny mimo mroźnej aury grały w dobrym tempie, ale brakowało strzałów i groźnych akcji podbramkowych. Godny odnotowania był strzał głową Kamila Zalewskiego minimalnie obok bramki oraz koronkowa akcja w polu karnym z samej końcówki, którą niestety strzałem ponad poprzeczką z najbliższej odległości sfinalizował Konrad Andrzejczak. Na drugą część spotkania, podobnie jak to miało miejsce w starciu z Radomskiem trener Paweł Ściebura zmienił niemalże cały skład dając szansę występu kilku zawodnikom testowanym, których personalia na razie owiane są tajemnicą. Jeden z tych zawodników wyprowadził nasz zespół na prowadzenie w 57. minucie najwyżej wyskakując do piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Ta część meczu toczyła się przy zdecydowanej dominacji Skry. Potwierdzeniem tego było podwyższenie wyniku w 67. minucie. Bardzo precyzyjne dośrodkowanie Krzysztofa Napory z prawej strony na bramkę zamienił Radosław Gołębiowski. Do końca meczu obie drużyny poważniej już nie zagroziły golkiperom rywali. – Widać, że drużyny z niższej ligi podchodzą do nas ambicjonalnie, bo na boisku jest naprawdę ostro. To dobrze, bo mamy już przedsmak ligi. Z chłopakami dogaduję się coraz lepiej, jest naprawdę fajnie. Widzę jak chcą grać, trener też dobrze to przedstawia, staram się dostosować i na razie wychodzi mi to chyba nienajgorzej. Wygrywamy te sparingi i to też cieszy, chcemy to podtrzymać. Dzisiaj wynająłem mieszkanie, więc będę miał czas trochę pozwiedzać Częstochowę – powiedział po spotkaniu Lucjan Zieliński, dla którego był to drugi mecz w naszej drużynie po podpisaniu kontraktu. W najbliższym tygodniu drużyna trenować będzie na swoich obiektach, a za tydzień (25.01) zmierzymy się z innym przedstawicielem 3 grupy III ligi – MKS-em Kluczbork. Początek tego meczu o godzinie 11.00. Skra Częstochowa – Stal Brzeg 2:0 (0:0) Skra: Kos, Brusiło, Błaszkiewicz, Rogala, Obuchowski, Zalewski, Pavlas, Nocoń, Andrzejczak, Kieca, Wolny weszli w drugiej połowie: Biegański, Niedbała, Podolski, Gołębiowski, Zieliński, zawodnik testowany, Holik, Borycka, zawodnik testowany