Zwycięska passa trwa. Wygrywamy w Kaliszu!

Nasza Skra ani myśli się zatrzymywać i w sobotę odniosła kolejne zwycięstwo. Prawdziwe wejście smoka miał Mariusz Holik, który zagrał po raz pierwszy na wiosnę i od razu zdobył jedyną – zwycięską bramkę. Wielkie słowa uznania za bramkę w 80. minucie należą się jednak również Piotrkowi Noconiowi oraz Adamowi Mesjaszowi. Była to nasza trzecia z rzędu wygrana na wiosnę.

Gdyby kibice mogli oglądać mecze z perspektywy trybun, to w pierwszej połowie spotkania w Kaliszu z pewnością by się nie nudzili. Mimo braku goli pod obiema bramkami działo się całkiem sporo. Początek należał do naszej drużyny, w pierwszych minutach wywalczyliśmy dwa rzuty wolne, które wykonywał Radek Gołębiowski. Później piłka częściej gościła na naszej połowie, a Mikołaj Biegański nie mógł narzekać na nudę.

Między 25. a 27. minutą dwie okazje bramkowe miał Piotrek Nocoń. Pierwszą z nich składną akcją prawą stroną zainicjował Krzysztof Napora. „Nocek” uderzył w środek bramki, ale na posterunku był Michał Molenda. Chwilę później nasz zawodnik przymierzył minimalnie niecelnie z rzutu wolnego. Najlepszą okazję Piotrek miał jednak w 43. minucie. Będąc w polu karnym przełożył sobie piłkę na lewą stronę, znalazł się oko w oko z bramkarzem i uderzył niestety zbyt lekko. Kaliszanie najbliżej gola byli w 32. minucie. Po błędzie Huberta Sadowskiego świetną okazję miał Mateusz Majewski, na szczęście „Biegan” stanął na wysokości zadania.

Na początku drugiej połowy bliski odblokowania się był Kamil Wojtyra. W 51. minucie po dośrodkowaniu Krzyśka Napory w pole karne źle jednak przyjął sobie piłkę, która powędrowała obok bramki. Trzy minuty później Nocoń szarżował lewą stroną, został sfaulowany przed polem karnym i… ukarany żółtym kartonikiem. Decyzję sędziego trudno było zrozumieć.

Później niestety spuściliśmy z tonu. W 61. minucie mieliśmy ogrom szczęścia. Mateusz Gawlik w polu karnym podał do Majewskiego, a ten nie trafił z trzech metrów. W kolejnych minutach pod bramką Biegańskiego również było groźnie. W 72. minucie uderzał wprowadzony chwilę wcześniej Andrzej Kaszuba. Na szczęście dla nas obok bramki.

To co najważniejsze w tym meczu miało jednak miejsce w 79. minucie. Tuż przed polem karnym Mateusz Gawlik sfaulował Piotra Noconia. Za przewinienie otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić plac gry. Do piłki ustawili się Gołębiowski, Nocoń oraz Napora. Na dośrodkowanie zdecydował się ten ostatni. Piłka po wrzutce wróciła jednak pod nogi „Nocka”, ten z wielką rozwagą i precyzją przyjął futbolówkę, dośrodkował na prawą stronę wprost na głowę Adama Mesjasza, który z kolei idealnie zgrał ją do Mariusza Holika, któremu pozostało dostawić głowę. – Cieszę się, że dostałem szansę i ja wykorzystałem, pomogłem zdobyć trzy punkty, ale na końcu i tak najważniejszy jest zespół – mówił tuż po meczu strzelec jedynego gola.

Radość wśród naszych zawodników oraz ławce rezerwowych była ogromna. Kaliszanie próbowali wyrównać, ale nie byli w stanie już odwrócić losów meczu. Trzecia wiosenna wygrana stała się faktem. – Kluczem do wygranej była dziś bardzo dobra gra w obronie. Zmieniliśmy ustawienie, bo mamy trójkę bardzo dobrych stoperów. Mariusz został dziś bohaterem, a nie grał w dwóch pierwszych meczach. Dziś to wszystko zafunkcjonowało bardzo dobrze. Wyczekaliśmy moment, bo wyglądamy bardzo dobrze motorycznie. Można powiedzieć, że wygraliśmy naszym ulubionym wynikiem – ocenił po meczu trener Marek Gołębiewski.

Wygrana pozwoliła nam awansować na czwarte miejsce w tabeli. Z 37 punktami mamy już 9 oczek przewagi nad siódmą Stalą Rzeszów. Kolejne ligowe spotkanie zagramy już w środę (17.03, godz. 15.00) Przy Loretańskiej podejmować będziemy piąte aktualnie Wigry Suwałki.

KKS Kalisz – Skra Częstochowa 0:1 (0:0)

0-1 Mariusz Holik 80’ asysta Adam Mesjasz

KKS: Molenda, Gawlik Ż, Mączyński, Majewski (Maćczak), Kendzia Ż, Hołota, Gordillo (Borecki), Radzewicz, Łuszkiewicz (Kaszuba), Zawistowski, Sabiłło Ż (Tunkiewicz)

Skra: Biegański, Mesjasz, Brusiło, Sadowski, Holik, Nocoń Ż, Gołębiowski (84′ Noiszewski), Olejnik, Napora (90′ Niedbała), Wojtyra (90′ Pietraszkiewicz), Klisiewicz Ż (69′ Warnecki)

Mariusz Rajek, zdj. tytułowe: Kalisz Nasze Miasto