Kolejnym gościem 5 szybkich jest Rafał Brusiło, wychowanek Ślęzy Wrocław, codziennie dojeżdżający na treningi do Częstochowy pociągiem. 5 szybkich do Rafała Brusiło: B.B: Z kim najwięcej rozmawiasz w pociągu? R.B.: Z fizjoterapeutą z naszego Klubu Sarą B.B: Czy wolałbyś być pilotem samolotów pasażerskich czy zawodnikiem przeciętnej drużyny szczebla centralnego? R.B.: Pilotem B.B: Ekstra, 1 czy 2 liga? R.B.: Ekstra B.B: Gdybym nie był piłkarzem byłbym? R.B.: Kierowcą rajdowym B.B: Pomidor czy ogórek? R.B.: Jedno i drugie, mimo że z punktu dietetycznego się wykluczają.
Kategoria: I Zespół
Kiedyś mistrz Polski, dzisiaj solidny zespół i niewygodny rywal. Przedstawiamy Garbarnię Kraków
Już w najbliższą sobotę Skra Częstochowa podejmie na własnym boisku zespół Garbarni Kraków. W związku z powyższym śmiało można stwierdzić, że nadeszła idealna pora, by przybliżyć Wam historię drużyny spod Wawelu i przeanalizować jej poczynania w trwających rozgrywkach. Garbarnia została założona w 1921 roku, więc nietrudno dojść do wniosku, że obecny sezon jest dla drużyny z Krakowa wyjątkowy. „Brązowi” świętują stulecie istnienia, zatem bez wątpienia szczególnie zależy im na dobrym wyniku sportowym. Mówimy o zespole z bogatą historią, który jednak największe sukcesy odnosił jeszcze w okresie międzywojennym. W 1929 roku Garbarnia została wicemistrzem Polski. Już dwa lata później zespół prowadzony przez austriackiego szkoleniowca, Karla Jiszdę, okazał się najsilniejszy w kraju. Zdobycie mistrzostwa w 1931 roku słusznie uznawane jest za największy sukces w historii klubu. Warto również nadmienić, że drużyna naszych sobotnich rywali na najwyższym poziomie rozgrywkowym w kraju spędziła łącznie piętnaście sezonów. Skra Częstochowa mierzyła się z Garbarnią już kilkukrotnie. Szczególnie istotne mogły okazać się spotkania z 1959 roku, kiedy drużyny ze „świętego miasta” i „stolicy królów polskich” znalazły się w jednej grupie barażowej o awans do II ligi. „Brązowi” wyszli z dwumeczu zwycięsko, w pierwszym spotkaniu zwyciężając 2:0, a w drugim remisując z naszą drużyną 1:1. Dzięki temu krakowianie ponownie zagościli na ówczesnym drugoligowym szczeblu i spędzili tam kolejnych trzynaście lat. W minionym sezonie drużyny Skry i Garbarni spotkały się ponownie. W pierwszym starciu lepsi okazali się przybysze spod Wawelu. Kilka miesięcy później drużyna z Częstochowy odpłaciła rywalom pięknym za nadobne i wywiozła z Krakowa trzy punkty. W sobotnim spotkaniu na „Lorecie” historia nie będzie miała jednak większego znaczenia. Garbarnia po siedemnastu kolejkach obecnego sezonu plasuje się na 10. pozycji w drugoligowej stawce. Zgromadziła na swoim koncie 23 punkty (Skra zdobyła 28 „oczek”). Z pewnością należy zwrócić uwagę na osobę trenera krakowskiej drużyny. Łukasz Surma – bo właśnie o nim tu mowa – ma za sobą bogatą karierę piłkarską, okraszoną występami w barwach Wisły, Legii czy chorzowskiego Ruchu. Warto dodać, że jest zawodnikiem z największą ilością występów w historii ekstraklasy. Jego podopieczni dotychczas grali „w kratkę”, lecz miejsce w środku stawki świadczy o tym, że mogą okazać się drużyną bardzo niebezpieczną. Choć zespołowi Garbarni rzadko zdarza się urywać punkty zespołom z czołówki, to z pewnością należy odnotować chociażby zwycięstwo z zajmującym obecnie szóstą lokatę KKS-em Kalisz. Siłą zespołu Łukasza Surmy jest kolektyw. O ile Skra posiada w swoich szeregach snajpera, który jest gwarancją bramek (Kamil Wojtyra – 14 goli), o tyle w zespole z Krakowa trafienia rozkładają się na sporą liczbę zawodników. W rundzie jesiennej najskuteczniejsi zawodnicy zespołu – Jakub Kowalski i Jakub Bąk – pokonywali bramkarzy rywali czterokrotnie. Drugi z wymienionych odszedł jednak do Wieczystej Kraków. Być może lekarstwem na problemy „Brązowych” w ofensywie okaże się transfer doświadczonego Michała Fidziukiewicza. 30 – letni napastnik ma za sobą kapitalną rundę w III – ligowej Stali Stalowa Wola. Na zasadzie wypożyczenia zespół Garbarni zasilił Michał Rutkowski, który jesienią w barwach GKS-u Jastrzębie rozegrał dziewięć spotkań na poziomie I ligi. Podczas zimowego okienka transferowego do klubu trafiło również dwóch młodzieżowców: Jakub Górski i Jakub Janik. I choć naszą drużynę z pewnością czeka niełatwe zadanie, to posiadamy w sobie ogromne pokłady wiary, że piłkarze „Brązowych” wyjadą z Częstochowy na tarczy.
4 zwycięstwa, 2 remisy i jedna porażka – podsumowujemy sparingi Skry
W zimowym okresie przygotowawczym naszej drużynie udało się rozegrać aż siedem spotkań kontrolnych, trzy z rywalami występującymi w Fortuna 1. Lidze, trzy z III-ligowcami oraz jedno z IV-ligowcem. Wszystkie starcia z niżej notowanymi rywalami zakończyliśmy zwycięsko, w meczach z I-ligowcami toczyliśmy wyrównane boje, dwukrotnie remisując i ponosząc jedyną porażkę z Resovią na koniec przygotowań. Zapraszamy do szczegółowego podsumowania meczów kontrolnych. 16.01 Pierwsze spotkanie kontrolne nasza drużyna rozegrała półtora tygodnia po wznowieniu przygotowań. Na pierwszy ogień w mocno zimowej scenerii zmierzyliśmy się z drużyną górnej części tabeli 4. grupy III ligi – Wólczanką Wólka Pełkińska. Rywale nie zawiesili zbyt wysoko poprzeczki, a mecz stał się okazją do treningu strzeleckiego dla Kamila Wojtyry, Titasa Milasiusa, Dawida Niedbały czy wówczas testowanego jeszcze Maksima Kventsara. Skra Częstochowa – Wólczanka Wólka Pełkińska 5:0 (2:0) 1-0 Wojtyra 32’ 2-0 Milasius 39’ 3-0 zawodnik testowany 63’ 4-0 Niedbała 65’ (z karnego) 5-0 zawodnik testowany 72’ 23.01 W drugim sparingu zagraliśmy już ze zdecydowanie mocniejszym przeciwnikiem. W Bełchatowie zremisowaliśmy z I-ligowym GKS-em 2:2. Gole autorstwa naszych napastników padały jedynie w drugiej części meczu. – W pierwszej połowie dominowaliśmy, w drugiej wystąpiło kilku naszych młodych wychowanków i to jest fajna sprawa, że mogli zmierzyć się z pierwszoligową drużyną. Oprócz tego zagrało czterech zawodników testowanych. Gra nie była zbyt płynna, ale z drugiej strony nie mogę tego wymagać od zawodników po kilku treningach. Po raz drugi zagraliśmy nowym systemem i wygląda to całkiem nieźle. Chcemy się jeszcze wzmocnić, wpuścić nieco świeżej krwi, aby być jeszcze mniej przewidywalnym dla rywali na wiosnę – komentował wówczas trener Marek Gołębiewski. GKS Bełchatów – Skra Częstochowa 2:2 (0:0) 1-0 Maciej Mas 48’ 2-0 Maciej Koziara 58’ 2-1 Damian Warnecki 81’ 2-2 Lucjan Klisiewicz 90’ 03.02 Po Wólczance kolejnym rywalem z 4. grupy III ligi była ekipa ŁKS-u Łagów, która meczem z nami zakończyła swój obóz przygotowawczy. Rywale mimo niższej pozycji w tabeli postawili nieco trudniejsze warunki od poprzedników. Tym razem na listę strzelców już na samym początku spotkania wpisali się Adam Mesjasz oraz Krzysztof Napora. W końcówce spotkania rywale podeszli do sparingowej gry chyba nieco przemotywowani, co mogło skończyć się kontuzjami. – Każdy chce wygrać, więc momentami było dziś nieco ostro, goście chcieli pokazać się z jak najlepszej strony i w końcówce to już była taka gra faul za faul. W lidze jednak też musimy być na to przygotowani – ocenił trzeci mecz kontrolny Marek Gołębiewski. Skra Częstochowa – ŁKS Łagów 2:0 (2:0) 1-0 Adam Mesjasz 2’ (z karnego) 2-0 Krzysztof Napora 10’ 06.02 Wicelider 3. grupy III ligi okazał się być bardzo wartościowym i wymagającym sparingpartnerem. Momentami to bytomianie dominowali na boisku, a nas musiał ratować efektownymi paradami Mikołaj Biegański, którego z trybun obserwował szkoleniowiec młodzieżowej reprezentacji, Jacek Magiera. Z bardzo dobrej strony w meczu z Polonią okazał się zimowy nabytek z Litwy – Titas Milasius, a jedyną bramkę meczu zdobył Mariusz Holik. Skra Częstochowa – Polonia Bytom 1:0 (0:0) 1-0 Mariusz Holik 64’ 09.02 Starcie ze śląskim IV-ligowcem w środku tygodnia było przede wszystkim dla trenera Gołębiewskiego okazją do sprawdzenia zawodników aspirujących do składu. Podobnie jak pierwsze starcie z Wólczanką, ten mecz również toczył się w ciężkich, zimowych warunkach. Goście z Siewierza bliscy byli wywiezienia z „Lorety” korzystnego wyniku, ale tuż przed końcem zwycięskiego gola z rzutu karnego dla Skry zdobył Maksim Kventsar, który po raz ostatni wystąpił wówczas jako „zawodnik testowany”. Nazajutrz po tym sparingu dopięte w końcu zostały formalności kontraktowe z Białorusinem. Skra Częstochowa – Przemsza Siewierz 2:1 (1:1) 1-0 Lucjan Klisiewicz 13’ 1-1 Amadeusz Zając 35’ 2-1 Maksim Kventsar 89’ (z karnego) 13.02 Na koniec okresu przygotowawczego zaplanowaliśmy starcia z przeciwnikami występującymi na zapleczu ekstraklasy. Na obiekcie w Rybniku-Kamieniu bardzo przyzwoicie zaprezentowaliśmy się na tle GKS-u Jastrzębie. Jedyną bramkę dla Skry zdobył Karol Noiszewski, ale gdyby dogodne sytuacje sfinalizował w pierwszej części gry Kamil Wojtyra, mogło skończyć się nawet zwycięstwem nad ekipą byłego szkoleniowca naszej ekipy – Pawła Ściebury. GKS 1962 Jastrzębie – Skra Częstochowa 1:1 (1:0) 1-0 Daniel Rumin 16’ (z karnego) 1-1 Karol Noiszewski 56’ 19.02 Resovię Rzeszów wybraliśmy jako rywala na „próbę generalną” przed walką ligową. – Chciałem zagrać z dobrym zespołem na koniec przygotowań i to się udało. Resovia postawiła nam bardzo trudne warunki. Ten mecz dał mi wiele odpowiedzi dotyczących składu na ligę. Obydwa zespoły zaprezentowały się tak jak przystało na tę fazę przygotowań, był dobry doskok do piłki. Minusem tego spotkania mogły być jedynie śniegowe bandy wokół boiska, ale na szczęście nic nikomu się nie stało – podsumował mecz w stolicy Podkarpacia Marek Gołębiewski. Wydaje się, że skład, który wybiegł na boczne boisko obiektu Resovii był najbliższy optymalnej jedenastce na starcie z Garbarnią. Czy tak faktycznie będzie? Odpowiedź już w najbliższą sobotę (27.02). Resovia Rzeszów – Skra Częstochowa 1:0 (1:0) 1-0 Rafał Mikulec 19’
Mecz z Garbarnią i Śląskiem II Wrocław pokaże SkraTV
Dwa najbliższe mecze domowe, 27 lutego z Garbarnią Kraków i 7 marca z rezerwami Śląskami Wrocław dzięki sponsorowi telewizji klubowej – firmie Sophus (www.sophus.pl) , będą dostępne w transmisji live za darmo na kanale youtube SkraTV. Oba mecze zostaną rozegrane bez udziału publiczności. . Skra TV – zobacz .
„Po urazie nie ma już śladu” – rozmowa z Piotrem Noconiem
Jeden z naszych kluczowych zawodników nie brał udziału w pierwszych meczach kontrolnych. Pojawiły się nawet obawy, czy po kolejnej udanej rundzie „Nocek” wiosną nie opuści Skry. Wszystkich naszych sympatyków pragniemy jednak uspokoić – Piotrek zostaje z nami i zamierza walczyć z drużyną o najwyższe cele. Zapraszamy do rozmowy na kilka dni przed inauguracją rundy wiosennej. Kibice trochę się martwili co się z tobą działo. Czemu nie brałeś udział w pierwszej części przygotowań? – Nie brałem udziału tylko w dwóch tygodniach przygotowań, więc patrząc na całokształt można powiedzieć, że dużo nie straciłem. Było to spowodowane tym, że na jednym z treningów naciągnąłem więzadło w kolanie. Z Jastrzębiem i Resovią zagrałeś już po 90 minut, więc po urazie chyba nie ma już śladu? – Zgadza się, dwa ostanie springi zagrałem w pełnym wymiarze i czułem się dobrze więc mam nadzieje, że po urazie nie ma już śladu. Nie ma się co oszukiwać, że po tak udanej rundzie miałeś Piotrek pewnie sporo ofert? Powiedz tak szczerze czy brałeś pod uwagę możliwość odejścia ze Skry? – Brałem pod uwagę zmianę klubu, jednak z różnych względów do tego nie doszło. Szczegóły zostawiam dla siebie. Który klub najmocniej o ciebie zabiegał? Która oferta była najpoważniejsza? – Myślę, że nie ma to teraz najmniejszego znaczenia jaki to był klub. Na ten moment skupiam się tylko i wyłącznie na tym by dać z siebie jak najwięcej dla drużyny i klubu. Najważniejsze, że koniec końców zostałeś, podobnie jak Kamil Wojtyra i pozostali zawodnicy. Biorąc pod uwagę, że jeszcze się wzmocniliśmy wydaje się, że wiosną będziemy naprawdę mocno walczyć o udział w barażach. – Wszystko wskazuje na to, że będziemy jeszcze mocniejszą drużyną i mocno powalczymy o stawiane przed nami cele. Tego sobie i wszystkim życzę. Awans do pierwszej ligi na 95-lecie Skry. To byłoby chyba spełnienie sportowych marzeń dla ciebie i kolegów? – Uważam, że dla każdego z nas jak i całego klubu byłaby to wielka sprawa zrobić awans do pierwszej ligi w tym szczególnym roku. Trzeba jednak spokojnie do tego podchodzić, skupiać się na każdym najbliższym meczu, mocno pracować i wierzyć w pozytywne zakończenie sezonu. Zaczynamy ligę już w sobotę meczem z Garbarnią. Myślisz, że wiosna będzie trudniejsza od jesieni? – Jestem nawet pewien, że będzie trudniejsza, ponieważ każdy przeciwnik z racji miejsca w tabeli będzie podchodził do nas z większym szacunkiem. Jednak my znamy swoją wartość jesteśmy dobrze przygotowani, ambitni i będziemy chcieli udowodnić wszystkim, że to miejsce to nie dzieło przypadku. Jak lubi spędzać czas wolny, czas poza boiskiem Piotr Nocoń? – Piotr Nocoń jest ciągle zajętym człowiekiem, więc czasu wolnego ma mało, ale gdy już go ma to na pewno na pierwszym miejscu uwielbia wolny czas spędzać z rodziną. Doszło do nas pięciu nowych zawodników. Myślisz, że nasza siła będzie jeszcze większa? – Jak wiadomo, każdy transfer robiony jest zawsze z myślą by podnieść jakość zespołu i uważam, że nasze transfery taką jakość wprowadzą. Tego życzę sobie i każdemu kto do nas dołączył. Ważne byśmy zawsze na boisku i poza nim tworzyli jedność, a o resztę jestem spokojny. Rozmawiał Mariusz Rajek
Resovia lepsza w ostatnim meczu kontrolnym
Cykl sparingów przed zbliżającą się wielkimi krokami rundą wiosenną zakończyliśmy porażką 0-1 w Rzeszowie z ostatnią ekipą Fortuna 1. Ligi – Resovią. – Paradoksalnie może dobrze, że przegraliśmy ten jeden sparing, bo moi zawodnicy są ambitni i już za tydzień tym mocniej będą chcieli odnieść zwycięstwo w lidze – ocenił po meczu trener Marek Gołębiewski. – Chciałem zagrać z dobrym zespołem na koniec przygotowań i to się udało. Resovia postawiła nam bardzo trudne warunki – przyznał po spotkaniu nasz szkoleniowiec i nie sposób się z nim nie zgodzić. W pierwszej części spotkania gospodarze dominowali dość znacząco, praktycznie nie dopuszczając Skry do sytuacji bramkowych. Na prowadzenie Resovia wyszła w 19. minucie po wyjściu z kontratakiem trzech na dwóch, po przejęciu piłki dośrodkowywanej przez Krzyśka Naporę zrzutu rożnego. W tej części gry niestety nie oddaliśmy żadnego celnego strzału na bramkę rywali, nas w kilku sytuacjach uratował Mikołaj Biegański. W przerwie trener Gołębiewski zdecydował się na trzy roszady. „Biegana” zastąpił w bramce Mateusz Kos, za Karola Noiszewskiego pojawił się Maksim Kventsar, a za Dawida Niedbałę Titas Milasius. Po zmianie stron nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej. Już w 47. minucie głową na bramkę uderzał Piotrek Nocoń, niestety niecelnie. – Druga połowa była zdecydowanie bardziej optymistyczna, obraz gry zmienił się diametralnie, zaczęliśmy stwarzać sytuacje, a Resovia praktycznie nam nie zagroziła – skomentował szkoleniowiec Skry. Gospodarze w zasadzie mieli tylko jedną szansę na podwyższenie wyniku. W 86. minucie sędzia podyktował dla Resovii rzut wolny pośredni za podanie piłki przez Adama Olejnika wprost w ręce Mateusza Kosa. Z tej groźnej sytuacji wyszliśmy jednak obronną ręką. Blisko gola dla nas był z kolei Napora. Nasza gra momentami wyglądało naprawdę obiecująco, zabrakło jedynie umieszczenia piłki w bramce. – Ten mecz dał mi wiele odpowiedzi dotyczących składu na ligę. Obydwa zespoły zaprezentowały się tak jak przystało na tę fazę przygotowań, był dobry doskok do piłki. Minusem tego spotkania mogły być jedynie śniegowe bandy wokół boiska, ale na szczęście nic nikomu się nie stało – podsumował trener Marek Gołębiewski. Porażka z Resovią była jedyną w okresie zimowym. Wcześniej starcia z I-ligowcami kończyliśmy remisowo (2-2 z GKS-em Bełchatów oraz 1-1 z GKS-em Jastrzębie). Wszystkie sparingi z niżej notowanymi rywalami zakończyły się naszymi wygranymi. Za tydzień po raz pierwszy w 2021 roku powalczymy o punkty w lidze. Przy Loretańskiej podejmować będziemy Garbarnię Kraków (27.02, godz. 13.00). Resovia Rzeszów – Skra Częstochowa 1:0 (1:0) 1-0 Rafał Mikulec 19’ Skra: Biegański (Kos), Sadowski, Brusiło, Noiszewski (Kventsar), Olejnik, Napora (Warnecki), Holik, Niedbała (Milasius), Gołębiowski, Nocoń, Wojtyra (Pietraszkiewicz)
W piątek sparing z Resovią
Jutro (19.02) rozegramy ostatnie spotkanie kontrolne przed inauguracją rundy wiosennej. Naszy sprawdzianem generalnym będzie mecz z ostatnią drużyną Fortuna 1. Ligi – Resovią. Spotkanie zostanie rozegrane na boisku przy ulicy Wyspiańskiego w Rzeszowie. Początek o godzinie 13.00. Z Resovią jeszcze w poprzednim sezonie rywalizowaliśmy na boiskach drugiej ligi. Rzeszowianie po zakwalifikowaniu się do barażów zostali trzecią drużyną po Widzewie i Górniku Łęczna, która mogła świętować awans wygrywając decydujące starcie z rywalem zza między – Stalą. Na boiskach zaplecza ekstraklasy nie idzie jednak rzeszowianom już tak dobrze. Jesienią wygrali raptem dwa mecze, trzy zremisowali, a aż 12 razy schodzili z boiska w roki pokonanych. Skromny dorobek 9 punktów sprawia, że wiosną czekać ich będzie ciężka walka o utrzymanie. Do przedostatniego Zagłębia Sosnowiec tracą jednak tylko dwa punkty. Drużyna trenera Radosława Mroczkowskiego w ostatnich meczach mierzyła się z rywalami z 4. grupy III ligi. Po wysokiej wygranej 5:1 z Sokołem Sieniawa, niespodziewanie dzień później Resoviacy uznać musieli wyższość Wiązownicy przegrywając 2:3. Mecz ze Skrą również dla nich będzie sprawdzianem generalnym przed walką o ligowe punkty z Puszczą Niepołomice tydzień później. Nasza drużyna w tym okresie przygotowawczym jeszcze nie przegrała. Z pierwszoligowcami dwukrotnie zremisowaliśmy: 2:2 z GKS-em w Bełchatowie oraz 1:1 tydzień temu w Rybniku z GKS-em Jastrzębie. Mimo, że to tylko spotkanie kontrolne mamy nadzieję, że dobra passa zostanie podtrzymana również w starciu z Resovią. Trener Marek Gołębiewski zapewne wystawi skład bardzo zbliżony do tego, jaki 27 lutego rozpocznie mecz z Garbarnią przy Loretańskiej.
Nasi juniorzy bez szans z Rakowem II
Nie mieli zbyt wielu argumentów nasi zawodnicy do lat 19-stu w starciu z rezerwami Rakowa, które na co dzień występują w czwartej lidze. Młodzi piłkarze Skry wzmocnieni trójką zawodników z kadry pierwszego zespołu przegrali w środowy wieczór aż 1:13. Honorową bramkę dla naszej drużyny zdobył Sebastian Rogala po faulu na Fabianie Słaboszu na początku drugiej połowy. Pierwotnie spotkanie z rezerwami Rakowa miało zostać rozegrane 30 stycznia. Wtedy jednak na przeszkodzie stanęła śnieżna nawałnica. Na powtórkę nasz sztab szkoleniowy zdecydował się desygnować drużynę U-19 na co dzień występującą w rozgrywkach I ligi wojewódzkiej A1. Juniorzy zostali wzmocnieni jedynie trójką zawodników z kadry pierwszego zespołu: Damianem Warneckim, Lucjanem Klisiewiczem oraz Sebastianem Rogalą. Mimo bardzo wysokiej porażki, mamy nadzieję, że starcie naszej młodzieży z dużo bardziej doświadczonymi zawodnikami zaowocuje w przyszłości. Raków II Częstochowa – Skra Częstochowa U-19 13:1 (6:0) 1-0 Tylec 7′ 2-0 Litwa 9′ 3-0 Lenartowski 17′ 4-0 P. Mizgała 25′ 5-0 M. Mizgała 37′ 6-0 Litwa 42′ 7-0 Chiliński 47′ 7-1 Rogala 48′ (z karnego) 8-1 Chiliński 58′ 9-1 Chiliński 60′ 10-1 Chiliński 63′ 11-1 Chiliński 75′ 12-1 Chiliński 78′ 13-1 Dzierbicki 82′ zdj. Patryk Kowalski
5 nowych w Skrze. Przyjrzyjmy się naszym zimowym wzmocnieniom
Przyznać trzeba, że sztab szkoleniowy wspólnie z zarządem Skry nie próżnowali podczas zimowego okienka transferowego. Do naszej drużyny pięciu nowych zawodników, głównie młodych i perspektywicznych. Wśród nich pojawiła się dwójka obcokrajowców – Litwin oraz Białorusin. Przyjrzyjmy się bliżej Hubertowi, Maksimowi, Dominikowi, Titasowi oraz Lucjanowi. HUBERT SADOWSKI, 21 lat, środkowy obrońca, poprzedni klub: Stomil Olsztyn Wychowanek szczecińskiej Pogoni, której kibicuje od dziecka ostatnie pół roku spędził na zapleczu ekstraklasy w barwach Stomilu Olsztyn. Po otrzymaniu informacji, że wiosną nie będzie tam otrzymywał zbyt wielu szans musiał rozglądać się za nowym klubem. Drugą ligę zna z występów w Błękitnych Stargard. – Zostały mi tu przedstawione cele klubu. Jednym z nich jest walka o awans i mam nadzieję, że pomogę w tym zadaniu wiosną – odpowiada na pytanie czemu zdecydował się właśnie na Skrę. Dobrą postawą w naszym klubie będzie chciał zapracować na przyszły kontrakt w drużynie aktualnego lidera ekstraklasy. W Skrze wydaje się mieć realne szanse na podstawowy skład. MAKSIM KVENTSAR, 26 lat, obrońca, poprzedni klub: RKS Radomsko Trenował z naszą drużyną od 5 stycznia i wystąpił we wszystkich sparingach. W protokole musiał jednak figurować jako „zawodnik testowany”, ponieważ jako Białorusin długo musiał czekać na pozwolenie na pracę. W Polsce gra od 2017 roku, ale dotąd jedynie w trzeciej lidze. – Nie ukrywam, że chciałem pójść wyżej, dlatego trafiłem do Skry. Przyjechałem na testy, udało mi się je pozytywnie przejść i mam nadzieję, że cały czas będę piął się do góry – mówi Maks, który zwiększa konkurencję w linii defensywnej naszego zespołu. Jego zdaniem różnica pomiędzy ligą polska a białoruską leży przede wszystkim w otoczce, nakładach finansowych, infrastrukturze i zainteresowaniu kibiców. Najmniej zdaniem Maksima widać ją w aspekcie sportowym. DOMINIK SMYKOWSKI, 19 lat, pomocnik, poprzedni klub: Warta Poznań Nominalna pozycja Dominika to „dzisiątka”, ale w Warcie trener przekwalifikował go na bocznego pomocnika. W barwach poznańskiego beniaminka ekstraklasy, którego jest wychowankiem nie mógł liczyć na zbyt wiele minut, a te w jego wieku są szczególnie pożądane. Atutem powinna być wszechstronność, minusem mogą się okazać skromne warunki fizyczne. Trzy lata spędził w Akademii Zagłębia Lubin. – Nauczyłem się wtedy naprawdę sporo, szczególnie pod kątem technicznym. W Lubinie jest bardzo dobra infrastruktura – podkreśla 19-latek. W walce o skład czeka go z pewnością trudna przeprawa. TITAS MILASIUS, 20 lat, pomocnik, poprzedni klub: Wisła Płock To drugie podejście Litwina do Skry i tym razem w końcu udane. Z jego osobą nasz sztab szkoleniowy wiąże bardzo duże nadzieje. Jeśli w lidze będzie prezentował się tak jak w meczach kontrolnych, powinien być zawodnikiem pierwszej jedenastki. Pochodzi z Wilna, ale większość swojej piłkarskiej przygody spędził w Polsce. To w dużej mierze zasługa poświecenia rodziców, którzy na pewien czas przeprowadzili się do naszego kraju, aby młody Titas mógł się rozwijać w kraju, gdzie piłka jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż jego rodzinnej Litwie. – Na pewno liczę na dużo występów – mówi młodzieżowy reprezentant Litwy. Świetnie mówi po polsku. LUCJAN KLISIEWICZ, 18 lat, napastnik, poprzedni klub: Puszcza Niepołomice Lucek ma zwiększyć konkurencję w naszym ataku. Jeśli Kamil Wojtyra utrzyma dyspozycję z rundy wiosennej to wydaje się, że młodemu napastnikowi pozostanie walka o rolę snajpera numer dwa z Damianem Warneckim. Trener Gołębiewski pamięta tego zawodnika jeszcze z występów w Centralnej Lidze Juniorów. – Zdaję sobie jednak sprawę, że o miejsce w składzie będę musiał ostro powalczyć sam – nie ma wątpliwości napastnik. Jesienią w barwach I-ligowej Puszczy brakowało mu gry, wszedł jedynie trzy razy na końcówki. Wierzy, że na „Lorecie” tych okazji będzie miał znacznie więcej.
5 szybkich (pytań do): Maciej Kazimierowicz
W dniu dzisiejszym, rozpoczynamy serię szybkich rozmów z naszymi zawodnikami, oraz członkami sztabu. Serię tak zwanych pytań „pół żartem – pół serio”. Na pierwszy „ogień” naszym gościem szybkiego dialogu jest Maciej Kazimierowicz – pochodzący z Koszalina, środkowy pomocnik, który barwy naszego Klubu reprezentuje już od ponad roku. 😀 5 szybkich do Maćka Kazimierowicza: B.B: Grasz z numer 6 na koszulce. Numer losowy czy szczęśliwy? M.K: Losowy B.B: Najlepsza liga świata? M.K: Premier League B.B: Gdyby słowo Skra było skrótem, jakbyś go rozwinął? M.K: Super Kapela Raperów Ampfutbolu B.B: Czy Matka Boska Loretańska mogła by być patronem Skry Częstochowa? M.K: Tak B.B: Chcę zakończyć karierę w? M.K: Skrze Częstochowa