Tylu bramek możemy nie doczekać się w żadnym meczu trwającego turnieju EURO 2020. Skra zremisowała 4:4 w Krakowie z Garbarnią i rzutem na taśmę wywalczyła sobie prawo występu w meczach barażowych o Fortuna 1. Ligę. – Szalony mecz, ale po takim sezonie to miejsce nam się należało – stwierdził po meczu Piotr Nocoń, a strzelec hat-tricka oraz gola ustalającego wynik w 94. minucie Kamil Wojtyra dodał, że „tętno w tym momencie miał ponadprogramowe”. Z naszymi zawodnikami rozmawialiśmy o wielkiej radości, krótkim odpoczynku, podróżach po Polsce i szansach w rywalizacji z Chojniczanką. Zapraszamy do oglądania.
Kategoria: I Zespół
Skra w barażach!!! Niesamowity mecz w Krakowie
Przygnębienie, euforia i nadzieja na zmianę towarzyszyły zawodnikom Garbarni i Skry w meczu ostatniej kolejki, którego stawką był występ w barażach o Fortuna 1. Ligę. Widowisko, które piłkarze zafundowali sobie oraz kibicom było prawdziwym horrorem z ciągle zmieniającymi się zwrotami akcji. Ostatecznie zremisowaliśmy 4:4 po bramce Kamila Wojtyry w 94. minucie z rzutu karnego. W obliczu porażki Stali Rzeszów z rezerwami Lecha remis ten okazał się zwycięski. Już we wtorek w nagrodę czeka nas półfinałowe starcie barażowe z Chojniczanką w Chojnicach. Mecz rozpoczął się od zdecydowanych ataków gospodarzy, którzy z łatwością wchodzili w nasze pole karne. Przy dwóch próbach udało nam się uratować, ale w 11. minucie Jakub Górski po solowym rajdzie wpadł w pole karne Mikołaja Biegańskiego przy biernej postawie naszej defensywy i ładnym strzałem za kołnierz nie dał szans naszemu golkiperowi. Później przeżywaliśmy trudne chwile, bo to Garbarnia bliższa była podwyższenia prowadzenia niż my wyrównania. Sygnał do ataku dał w 25. minucie Radek Gołębiowski w tempo podając do Kamila Wojtyry. Tym razem jeszcze się nie udało, ale już minutę później mogliśmy cieszyć się z remisu. Dośrodkowanie z lewej strony, z rzutu wolnego Piotrka Noconia pewnym strzałem na gola zamienił Mariusz Holik. Chwilę później dobrą okazję miał Lucjan Klisiewicz i Skra wyraźnie dała sygnał, że przyjechała pod Wawel tylko z jednym celem. W 39. minucie Kamil Wojtyra wykorzystał niefrasobliwość Garbarni we własnym polu karnym pewnie posyłając piłkę do bramki bronionej przez Aleksandra Kozioła. Najciekawsze w tej części gry było jednak dopiero przed nami. W doliczonym czasie gry Michał Fidziukiewicz tym razem bezlitośnie skarcił nasze błędy w polu karnym z największą siłą strzelając bramkę – wydawało się do szatni. Kiedy wszyscy na stadionie przy Rydlówce czekali już na przerwę, Kamil Wojtyra przyjął piłkę na 25. metrze, długo się nie zastanawiając uderzył ile sił i Skra znów była na prowadzeniu. Chwilę później sędzia Piotr Idzik zakończył pierwszą połowę, a druga zapowiadała się pasjonująco. Z większym animuszem znów rozpoczęli ją krakowianie, ale to Skra w 54. minucie miała aż dwie wyborne okazje na czwartego gola. Krzysiek Napora z prawej strony ładnie dograł do Klisiewicza, ale ten nie trafił do bramki. Chwilę później doskonałą sytuację miał Hubert Sadowski, ale piłka również poszybowała obok bramki. Cztery minuty później to Garbarnia niestety kolejny raz wyrównała. Fidziukiewicz uderzył zza pola karnego, piłka rykoszetem odbiła się od naszego obrońcy i zatrzepotała w siatce „Biegana”. W tym okresie znów przeważała Garbarnia. W 74. minucie efektowną paradą uratował nas Biegański po uderzeniu Jakuba Kowalskiego. Cztery minuty później niestety prowadzili gospodarze Idealną piłkę Błażejowi Radwankowi wystawił Michał Feliks, a temu pozostawiło dostawić nogę. Do końca meczu pozostawało niewiele ponad 10 minut i w głowach piłkarzy Skry mogły pojawiać się czarne myśli, że cały trud nie tylko tego meczu, ale również całego sezonu pójdzie na marne. W 89. minucie bardzo dobrą piłkę „Nockowi” wystawił wprowadzony niewiele wcześniej Titas Milasius, nasz kapitan oddał strzał, a przy okazji został z całym impetem powalony w polu karnym. Gwizdek arbitra w tej sytuacji milczał. Na szczęście w 4. minucie doliczonego czasu gry sędzia nie miał już wątpliwości wskazując na wapno po kolejnym faulu na naszym zawodniku. Do jedenastki podszedł Wojtyra, wytrzymał próbę nerwów, ustrzelił hat-tricka, został królem strzelców eWinner 2. Ligi i wprowadził Skrę do baraży! W ostatnich sekundach spotkania Garbarnię mógł uratować jeszcze Daniel Morys, jednak piłka poszybowała nad poprzeczką. Po ostatnim gwizdku nasza drużyna wpadła sobie w ramiona, jakby wygrała rozpoczęte wczoraj EURO 2020. – Mecz szalony, ale myślę, że po całym tym sezonie te baraże nam się należały. Ogromna radość, pierwszy cel wykonaliśmy, a już we wtorek czeka nas kolejny. Chcemy potwierdzić, że nie znaleźliśmy się tu przypadkowo. Kamil stanął dziś na wysokości zadania, podobnie zresztą jak w całym sezonie – skomentował na gorąco p. o. kapitana Piotr Nocoń. – Co czułem w 94. minucie? Tętno było na pewno ponadprogramowe, nie pamiętam za bardzo co się działo. Nieważne kto strzela bramki, ważny jest wynik drużyny. Mamy chwilę, aby się pocieszyć, a już od powrotu do Częstochowy myślimy o barażu – dodał najlepszy strzelec eWinner 2. Ligi Kamil Wojtyra. – Mamy wynik hokejowy, piłka jest grą dla kibiców i ten mecz był chyba najlepszą wizytówką tej ligi. Piłkarze na boisku nie wiedzieli jaki jest wynik w Rzeszowie, walczyliśmy do końca. Kamil potwierdził dziś, że to był jego sezon – powiedział z kolei uszczęśliwiony Konrad Gerega. Skra we wtorek (15.06) zmierzy się na wyjeździe z Chojniczanką Chojnice w półfinałowym starciu barażowym. Jeśli wygramy to w sobotę (19.06, godz. 11.45) czekać nas będzie wielki finał ze zwycięzcą pary Wigry Suwałki – KKS Kalisz. Na zwycięzcę czekać będą występy w Fortuna 1. Lidze w sezonie 2021/2022. Garbarnia Kraków – Skra Częstochowa 4:4 (2:3) 1-0 Jakub Górski 11’ 1-1 Mariusz Holik 26’ asysta Piotr Nocoń 1-2 Kamil Wojtyra 39’ 2-2 Michał Fidziukiewicz 45+1’ 2-3 Kamil Wojtyra 45+2’ 3-3 Michał Fidziukiewicz 58’ 4:3 Błażej Radwanek 78’ 4:4 Kamil Wojtyra 90+4′ (z karnego) asysta Titas Milasius Garbarnia: Kozioł Ż, Górski (Radwanek), Masiuda (Wacławek), Marszalik (Malik), Kołbon, Nakrosius Ż, Laskoś, Surma (Morys), Kowalski Ż, Fidziukiewicz Ż, Feliks Skra: Biegański, Brusiło, Sadowski, Holik, Nocoń, Napora, Gołębiowski (75′ Milasius), Noiszewski, Niedbała (64′ Pietraszkiewicz), Klisiewicz Ż (56′ Warnecki), Wojtyra Mariusz Rajek, zdj. Natanael Brewczyński
„Skrę zawsze będę dobrze wspominał” – rozmowa z Mikołajem Biegańskim
W przeddzień (11.06) decydującego o występie w barażach meczu Skry z Garbarnią w Krakowie, w innej części miasta pod Wawelem również miało miejsce istotne dla naszego klubu wydarzenie. Przy Reymonta kontrakt z Wisłą Kraków podpisał młody i niezwykle utalentowany bramkarz Mikołaj Biegański. Krótko po parafowaniu dokumentów porozmawialiśmy z zawodnikiem, przed którym ostatnie mecze w naszych barwach. Mikołaj, mam nadzieję, że te największe dni w twojej sportowej karierze są dopiero przed tobą, ale do dziś to chyba największe wydarzenie. Podpisałeś kontrakt z Wisłą Kraków. Jakie to uczucie zostać zawodnikiem klubu ekstraklasy, wielokrotnego mistrza Polski? – Jestem bardzo zadowolony z tego transferu. Mam nadzieję, że kibice Wisły również w niedługim czasie będą się z niego cieszyć. Też mam nadzieję, że najlepsze dopiero przed nami wszystkimi, bo ja na każdym treningu będę chciał udowodnić, że nie jestem tu przypadkowo. Spędziłeś w Skrze 9 lat, traktujemy cię jak wychowanka, więc jest to dla nas też dużym wyróżnieniem. Jak będziesz wspominał ten czas spędzony przy Loretańskiej? – Na pewno wspaniale. Ja się urodziłem i wychowałem w Częstochowie, także to jest moje miasto i zawsze to będzie mój dom. Skrę zawsze będę wspominał naprawdę dobrze, gdzieś tam z łezką w oku, bo po dziewięciu latach nawet jak wczoraj spojrzałem sobie z tarasu na boisko to wróciły wspomnienia z czasów jak zaczynałem. Te wspomnienia na pewno zawsze będą wracać, na pewno był to dla mnie wspaniały okres. Zanim jeszcze przywdziejesz trykot Wisły, to czeka cie co najmniej jedno, a mamy nadzieję, że trzy spotkania w barwach Skry. Już jutro, również w Krakowie czeka się bardzo ważny mecz o awans naszej drużyny do barażów o Fortuna 1. Ligę. Ewentualny awans ze Skrą byłby takim zwieńczeniem niezwykle udanego dla ciebie sezonu? – Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby tak było. Te baraże to byłoby dla nas w klubie coś wspaniałego i oby tak właśnie się stało. Przeskok z eWinner 2. Ligi do PKO Ekstraklasy może być dosyć duży. Nie masz żadnych obaw? – Nie może być żadnych obaw, gdyby były obawy to nie powinienem grać w piłkę, a gra się po to, aby robić cały czas odważne kroki naprzód. Mam nadzieję, że to jest bardzo dobra decyzja. Teraz możemy chyba już zdradzić, że wysłannicy Wisły od dawna obserwowali cię podczas meczów Skry. Kiedy rozpoczęły się rozmowy i kiedy zapadła decyzja, że postawisz właśnie na „Białą Gwiazdę”? – Pierwsze sygnały pojawiły się mniej więcej pół roku temu. Prosiłem jednak swoich agentów, aby mnie nie informować o przebiegu rozmów „co drugi dzień”, ponieważ przyjęliśmy strategię, że kiedy pojawi się konkret to umówimy się na spotkanie, siadamy i decydujemy. Trwał sezon i chciałem skupić się na jak najlepszej grze i pomocy Skrze. Najbliższy sezon – 2021/2022 może być ostatnim na boisku Kuby Błaszczykowskiego. Dla ciebie będzie to pierwszy spędzony w Wiśle. Zagrać z takim zawodnikiem w jednej drużynie to chyba fajna sprawa? – Na pewno tak, bo Kuba jest legendą polskiej piłki i na pewno to będzie duża przyjemność i zaszczyt dzielić z nim szatnię. Mikołaj, w imieniu własnym, kibiców i wszystkich osób związanych ze Skrą dziękuję ci za te wszystkie lata i powodzenia w barwach Wisły. – Dziękuję również. Rozmawiał Mariusz Rajek
Ze Skry do PKO Ekstraklasy. Mikołaj Biegański przechodzi do Wisły Kraków
Kraków w ten weekend będzie zdecydowanie najczęściej wymienianym miastem przez osoby związane z naszym klubem. W sobotę (12.06) zagramy tam decydujące o występie w barażach spotkanie z Garbarnią, a dziś kontrakt z Wisłą podpisał nasz bramkarz Mikołaj Biegański. – To świetny przykład dla innych zawodników, że Skra może być dobrą trampoliną do dalszej kariery – powiedział prezes Skry Artur Szymczyk. – Czas spędzony w Skrze zawsze będę wspominał bardzo dobrze, z łezką w oku – skomentował po parafowaniu umowy „Biegan”. O transferze naszego utalentowanego golkipera mówiło się od dłuższego czasu. W kontekście jego nowego pracodawcy wymienianych było kilka klubów z polskiej ekstraklasy oraz pierwszej ligi. Wybór padł ostatecznie na niezwykle uznaną i utytułowana markę, jaką jest krakowska Wisła. – Głównym aspektem negocjacji związanych z umową Mikołaja była jego przyszłość. Mamy nadzieję, że jego forma eksploduje i zgłoszą się po niego jeszcze większe kluby. Na ten moment kwota, którą uzyskaliśmy z jego transferu ma wymiar symboliczny, nie możemy powiedzieć dokładnie jaka to suma, ale powiedzmy, że to równowartość średniej klasy samochodu. Kwota ta zasili naszą Akademię. Naszym założeniem było uzyskanie jak najwyższych procentów od ewentualnego kolejnego transferu – na gorąco komentował dzisiejsze podpisanie kontraktu prezes naszego klubu, Artur Szymczyk. Mikołaj rozpoczął obecne rozgrywki od bardzo dobrego występu z rezerwami Śląska we Wrocławiu i później utrzymywał bardzo dobry poziom. Udane występy nie mogło ujść uwadze wysłannikom największych polskich klubów. Najlepszą ofertę dla zawodnika oraz Skry złożyła ostatecznie właśnie Wisła. – Jestem bardzo zadowolony z tego transferu. Man nadzieję, że kibice Wisły również w niedługim czasie będą się z niego cieszyć. Skrę zawsze będę wspominał naprawdę dobrze, gdzieś tam z łezką w oku, bo po dziewięciu latach nawet jak wczoraj spojrzałem sobie z tarasu na boisko to wróciły wspomnienia z czasów jak zaczynałem. Te wspomnienia na pewno zawsze będą wracać, na pewno był to dla mnie wspaniały okres – skomentował tuż po podpisaniu umowy „Biegan”. Warto w tym miejscu dodać, że kwota z transferu zasili również konto UKS Raków Częstochowa, skąd 8 lat temu trafił do nas Mikołaj. – Na tym właśnie powinno to wszystko polegać, że młodzi zawodnicy, którzy trafią do nas z klubów ościennych mogą liczyć na taką umowę, która na przyszłość zapewni im wpływ środków. Mikołaj jest dobrym przykładem dla wszystkich naszych zawodników oraz SMS Nobilito. Pokazuje, ze swoją pracą i wytrwałością można osiągnąć sukces i trafić do ekstraklasy, która też nie musi być końcem drabinki. Skra może być dla zawodników trampoliną. Osiem lat Mikołaja w Skrze przyniosło mu dziś transfer do Wisły Kraków. To tylko potwierdza, że mamy dobrych trenerów, dobrą Akademię oraz Szkołę. Dają one możliwość stania się sportowcem krajowego, a potem europejskiego formatu – dodał prezes Artur Szymczyk. Mikołajowi życzymy samych sukcesów w barwach nowego klubu, ale póki co przede wszystkim czystego konta w jutrzejszym meczu z Garbarnią. Wkrótce rozmowa z jeszcze naszym bramkarzem. Mariusz Rajek
„Brązowi” świętują stulecie i marzą o sukcesie. Przedstawiamy Garbarnię Kraków
Już jutro piłkarze naszej drużyny rozegrają decydujące spotkanie w kontekście awansu do strefy barażowej. Gracze Konrada Geregi tym razem zawitają do Krakowa, by zmierzyć się z miejscową Garbarnią. Drużyną, która również głośno rozmyśla o najwyższych celach i nie zamierza kończyć rozgrywek na sobotnim meczu. Temperatura jutrzejszego widowiska z pewnością będzie niezwykle wysoka. W związku z powyższym, chcielibyśmy Wam bliżej przedstawić nieprzewidywalny zespół „Brązowych”. Bogata historia Na wstępie warto zaznaczyć, że mamy do czynienia z jednym z najbardziej utytułowanych klubów w drugoligowej stawce. Choć największe sukcesy Garbarni przypadają na lata trzydzieste ubiegłego wieku, to mówimy o okresie, który wśród fanatyków „Brązowych” wspominany jest do dzisiaj. To właśnie wtedy nasi ligowi rywale zdobywali tytuły: wicemistrza (1929) i mistrza Polski (1931). Bogata historia nie kończy się jednak na sukcesach sprzed dziewięćdziesięciu lat. Warto zwrócić uwagę na fakt, że łącznie na najwyższym poziomie rozgrywkowym drużyna Garbarni spędziła piętnaście sezonów. W tym roku klub z Krakowa świętuje stulecie istnienia, a w związku z tym – z pewnością marzy o szybkim powrocie na zaplecze ekstraklasy. Doświadczony szkoleniowiec Z wyższymi klasami rozgrywkowymi sporo wspólnego ma szkoleniowiec „Brązowych”, Łukasz Surma. Były piłkarz chorzowskiego Ruchu czy warszawskiej Legii pobił rekord największej ilości rozegranych spotkań w ekstraklasie. Niebagatelne doświadczenie z pewnością pomaga mu w pracy trenera. W Krakowie stworzył solidny zespół, który na kolejkę przed końcem plasuje się na siódmej pozycji w tabeli. Garbarnia zgromadziła dotychczas 51 punktów i w przypadku zwycięstwa – zapewni sobie grę w barażach. Wierzymy jednak, że to nasza drużyna odtrąbi jutro swój prawdziwy sukces i stworzy sobie możliwość walki o awans na zaplecze ekstraklasy. Skupiając się jednak na naszych rywalach, niewątpliwie należy zauważyć, iż „Brązowi” należą do przeciwników wyjątkowo niewygodnych, potrafiących sprawiać niespodzianki. Najlepiej świadczą o tym chociażby niedawne triumfy w starciach z GieKSą Katowice czy Chojniczanką. Problem z defensywą Ostatnie spotkania nie mogą jednak napawać optymizmem sympatyków Garbarni. Piłkarze Łukasza Surmy nie wygrali od czterech meczów, tracąc punkty z zespołami z dolnej połowy tabeli. Nietrudno także dojść do konkluzji, iż sporym problemem naszych rywali pozostaje defensywa. „Brązowi” stracili już 46 goli, a minione spotkania znacząco uwydatniły ich kłopoty z obroną przy okazji stałych fragmentów gry. Solidny zespół Nie wolno jednak zapominać, iż drużyna z Małopolski ma także sporo atutów. Jednym z nich jest obecność Michała Fidziukiewicza, doświadczonego napastnika, który po kapitalnej rundzie w Stali Stalowa Wola, zimą przeniósł się do zespołu „Brązowych”. Strzelił już siedem goli i należy do największych asów w talii Łukasza Surmy. Kolejnym, niezwykle doświadczonym, dobrym graczem w szeregach „Brązowych” jest Jakub Kowalski. Były gracz Podbeskidzia czy chorzowskiego Ruchu, który w ekstraklasie rozegrał blisko 90 spotkań, na poziomie drugiej ligi notuje bardzo dobre liczby. Dzięki obecności takich graczy jak Grzegorz Marszalik (siedem goli) czy Jakub Górski (talent sporego kalibru, wypożyczony z Korony), Garbarnia pozostaje drużyną bardzo solidną. Kadra zespołu jest zrównoważona i chyba śmiało można stwierdzić, że w przypadku drużyny z Krakowa mamy do czynienia z prawdziwą mieszanką rutyny z młodzieńczą fantazją. Czas na kolejny triumf! Na koniec warto przypomnieć, że w ostatnim starciu Skry z „Brązowymi”, rozgrywanym w lutym tego roku, lepsza okazała się nasza drużyna, zwyciężając 1:0. Miejmy nadzieję, że tym razem będzie podobnie. Stawka jest niezwykle wysoka i gracze Konrada Geregi z pewnością wyjdą na plac gry podwójnie zmotywowani. Głęboko wierzymy, że jutro po południu nie będziemy myśleli o wakacjach, lecz o nadchodzących spotkaniach barażowych. Daniel Flak
Kto czwarty do brydża? Czas na decydujące starcie – zapowiedź meczu Garbarnia – Skra
Ciągle mamy nadzieję, bo we wszystkich sprawach lepiej ją mieć niż ją stracić – ten cytat z Wolfganga Goethego będzie w sobotę, w samo południe przyświecał piłkarzom Skry, którzy w meczu o być albo nie być w barażach o Fortuna 1. Ligę zagrają w Krakowie z Garbarnią. Zwycięzcę czekać będzie nagroda, w przypadku remisu najbardziej ucieszyć mogą się zawodnicy Stali Rzeszów. Przed nami 38. – ostatnia seria gier w eWinner 2. Lidze. Górnik Polkowice i GKS Katowice zapewniły już sobie bezpośredni awans na zaplecze ekstraklasy. Pewni występu w barażach są gracze Chojniczanki Chojnice, Wigier Suwałki oraz KKS-u Kalisz. Ostatnią niewiadomą w górnych rejonach tabeli jest to, kto będzie czwartym do barażowego brydża. Terminarz i tabela ułożyły się w taki sposób, że o szóstym miejscu w tabeli na koniec sezonu zasadniczego najprawdopodobniej zadecyduje bezpośrednie starcie pomiędzy Garbarnią Kraków a Skrą. Najprawdopodobniej, bo jeśli mecz zakończy się remisem, a w meczu Stali Rzeszów z Lechem II Poznań wygrają gospodarze, to właśnie ekipa z Podkarpacia rzutem na taśmę znalazłaby się w dodatkowej rozgrywce. Jeśli jednak pod Wawelem mecz wyłoni zwycięzcę to on bez oglądania się na inne wyniki pozostanie w grze. Pozostałe drużyny nie mają już na to żadnych szans. Kiedy my odpoczywaliśmy pauzując, Garbarnia bezbramkowo zremisowała w Stargardzie. Wcześniej przegrała 2:3 z Olimpią Elbląg, bez goli zakończyła mecz w Pruszkowie, by jeszcze wcześniej 2:3 ulec innej Olimpii – tej z Grudziądza. Dwa punkty w czterech meczach jednoznacznie pokazują, że Brązowi na finiszu obecnego sezonu nie są w najlepszej formie. Oby tylko udało nam się ich słabszą dyspozycję wykorzystać. W ostatniej kolejce arcyciekawie będzie w dolnych rejonach tabeli. 38. kolejka rozstrzygnie kto oprócz Bytovii Bytów sezon 2021/2022 będzie musiał spędzić w trzeciej lidze. Z pięciu zagrożonych drużyn dwie będą musiały przełknąć gorycz degradacji, ale to właśnie starcie o baraże, mecz Garbarni ze Skrą uznany został przez kierownictwo TVP Sport za najciekawszy i wybrany do transmisji w aplikacji mobilnej oraz na stronie sport.tvp.pl. Wszystkie mecze ostatniej kolejki wyznaczone zostały w samo południe, rozpoczną się punktualnie o godzinie 12.00. Zapowiada się, że będzie to bardzo smaczna przystawka dla widzów w całej Polsce przed późniejszymi meczami w ramach EURO 2020. Skra mimo wielu wiosennych porażek wciąż pozostaje w grze i choć w poprzedniej kolejce pauzowała, to nasz los wciąż leży tylko i wyłącznie w naszych rękach, nogach i głowach. Jeśli wiosenne ligowe granie zakończymy tak jak je rozpoczęliśmy, czyli od wygranej z Garbarnią to będziemy mieli ogromne powody do radości Czasu na świętowanie nie będzie jednak wiele. Mecze barażowe wyznaczone zostały już na najbliższy wtorek (15.06). Mamy ogromną nadzieję, że te dodatkowe wielkie emocje do końca będą odbywać się z naszym udziałem. – Wyniki poukładały się w taki sposób, że wszystko zależy od nas. Musimy podejść do tego meczu jakby to było pierwsze starcie barażowe i mamy nadzieję, że zawodnicy właśnie tak zrobią. W tym tygodniu robiliśmy wszystko, aby osiągnąć jak najlepszy wynik w Krakowie. Pauza to był dla nas dobry czas na regenerację, zawodnicy sobie odpoczęli mając czas na wyleczenie mikro urazów. Aby wygrać w tym meczu potrzebne będzie 120 procent zaangażowania. Jeśli wygramy to czeka nas mini maraton barażowy, ale jesteśmy na to przygotowani, wiemy z kim możemy się w nich spotkać. Fizycznie też powinniśmy dać radę w tym ostatnim epizodzie sezonu – mówi przed decydującym starciem Konrad Gerega. Przypomnijmy, że pierwsze starcie z Garbarnią przy Loretańskiej wygraliśmy 1:0, a więc może zdarzyć się nawet tak, że do awansu wystarczy nam remis. Aby jednak nie być uzależnionym od przebiegu meczu w Rzeszowie, trzeba po prostu sięgnąć po trzy punkty. A potem już wszystko będzie mogło się zdarzyć… Mariusz Rajek
Mecz Garbarnia – Skra w TVP Sport!
Tego mogliśmy się spodziewać. Po wczorajszej wygranej GKS-u Katowice ze Stalą Rzeszów (4:1), stało się jasne, że ostatnie wolne miejsce w barażach o Fortuna 1. Ligę zajmie zwycięzca meczu Garbarnia Kraków – Skra Częstochowa. Naturalną koleją rzeczy było zatem wybranie właśnie naszego meczu do telewizyjnej transmisji w TVP Sport. Walkę Skry o historyczny sukces będą mogli zatem w dobrej jakości śledzić kibice w całej Polsce. Początek wszystkich meczów 38. kolejki w sobotę (12.06) o godzinie 12.00.
37. kolejka po myśli Skry. Awans w naszych rękach!
W poniedziałkowy (07.06) wieczór awans do Fortuna 1. Ligi świętowali piłkarze GKS-u Katowice. Wygrana katowiczan 4:1 ze Stalą Rzeszów to powód do radości również dla Skry. Ten rezultat w połączeniu z sobotnim bezbramkowym remisem Garbarni w Stargardzie powodują, że występ w barażach jest całkowicie w naszych rękach. Trzeba tylko w ostatniej kolejce wygrać w Krakowie z Garbarnią. Zadanie z pewnością nie będzie jednak łatwe, ponieważ takie same plany i cel mają krakowianie. Sytuacja w tabeli eWinner 2. Ligi tak się ułożyła, że to właśnie mecz pod Wawelem zapowiada się zdecydowanie najciekawiej w 38 serii gier i to on bezpośrednio powinien zdecydować o tym, która drużyna jako ostatnia uzupełni grono drużyn, które 16 czerwca powalczą w półfinałach barażowych o awans. Garbarnia i Skra zgromadziły po 51 punktów, oczko mniej ma rzeszowska Stal. Teoretycznie to ekipa z Podkarpacia może jeszcze wskoczyć do szóstki. Stanie się tak jeśli w naszym meczu padnie remis, a Stal wygra z rezerwami Lecha Poznań. To ostatnie zadanie jednak na pewno nie będzie łatwe, ponieważ Lechici chcąc utrzymać drugi zespół na poziomie centralnym koniecznie muszą w Rzeszowie wygrać. W pierwszym starciu, we Wronkach wręcz zdemolowali rzeszowian wygrywając 5:1. Jeśli rozbita w Katowicach Stal nie da rady pokonać walczących o życie poznaniaków występ w barażach zagwarantuje nam nawet zdobycie jednego punktu w Krakowie. Pierwszy mecz na „Lorecie” wygraliśmy bowiem 1:0. Żadna inna drużyna na baraże nie ma już szans. Jeśli Skrze uda się spełnić marzenia i przedłużyć sezon o dodatkowe emocje to na 98 procent naszym rywalem w półfinale będzie Chojniczanka Chojnice, która teoretycznie może jeszcze stracić trzecie miejsce, ale musiałaby przegrać u siebie z Górnikiem Polkowice przy jednoczesnym triumfie Wigier Suwałki nad nie mającym jeszcze utrzymania Zniczem Pruszków. Z piątego miejsca do barażów przystąpi KKS Kalisz. Przypomnijmy, że awans bezpośredni już kilka tygodni temu zapewnili sobie polkowiczanie. Ostatnia kolejka w eWinner 2. Lidze zapowiada się pasjonująco nie tylko w kontekście walki o ostatnie barażowe miejsce, ale również o utrzymanie się na tym szczeblu. Pewna spadku jest już Bytovia Bytów. W sobotę dołączą do niej jeszcze dwie drużyny spośród pięciu: Znicz Pruszków, Lech II Poznań, Olimpia Elbląg, Olimpia Grudziądz oraz Błękitni Stargard. Początek tych wielkich emocji w sobotę (12.06), w samo południe. Wszystkie mecze ostatniej serii rozpoczną się bowiem punktualnie o godzinie 12.00. Mariusz Rajek
Skra pauzuje, ale emocji nie zabraknie
– Liczymy na to, że w ostatniej kolejce będziemy walczyć o baraże, ale przez nasze ostatnie wyniki musimy czekać na innych. Mamy nadzieję, że do końca będziemy mieli o co grać – mówił po ostatnim meczu z Błękitnymi Krzysztof Napora. Pauza, która czeka nas w 37. kolejce powoduje, że będziemy nerwowo śledzić poczynania KKS-u Kalisz, Stali Rzeszów oraz Garbarni. Mecz w Krakowie w ostatniej serii gier na pewno będzie dla nas decydujący. Pytanie jednak, czy nasze szanse przed finiszem będą mniejsze czy całkiem spore. Aby mógł zaistnieć wariant numer dwa, w najbliższy weekend będziemy ściskać kciuki za Błękitnych Stargard, Znicz Pruszków oraz GKS Katowice. Drużyny te zagrają odpowiednio z Garbarnią, Kaliszem oraz rzeszowską Stalą. Teoretycznie najtrudniejsze zadanie czeka rzeszowian i to właśnie ono będzie miało dla naszej drużyny największe znaczenie. Stal traci do Skry jeden punkt i jeśli przegra w Katowicach, wygrana w Krakowie z Garbarnią zapewni nam miejsce w barażowej szóstce bez względu na wszystkie inne rezultaty. Nad krakowianami mamy bowiem również oczko przewagi oraz zwycięstwo 1:0 w pierwszym starciu przy Loretańskiej. Może być nawet tak, że w barażach zagramy remisując ostatnie spotkanie. Aby tak się stało musi jednak zaistnieć nieco więcej czynników. Przede wszystkim Garbarnia nie może wygrać w Stargardzie, a najlepiej żeby nie zdobyła na tym dalekim wyjeździe ani jednego punktu. Biorąc pod uwagę, że dla Błękitnych jest to mecz na wagę utrzymania wariant ten wydaje się być realny do wykonania. Punkty i to hurtowo musi pogubić również Stal. Rzeszowianie wygrali z nami oba mecze (3:2 w Rzeszowie oraz 4:3 w Częstochowie), a więc na koniec muszą być punkt za nami. Porażka w Katowicach oraz maksymalnie remis w ostatniej kolejce z wciąż nie mającymi pewnego utrzymania rezerwami Lecha byłyby dla nas bardzo pożądane. GieKSa na dwie kolejki przed końcem sezonu ma 4 punkty przewagi nad Chojniczanką i wygrana przesądziłaby o ich awansie do Fortuna 1. Ligi. Z racji tego, że mecz przy Bukowej rozegrany zostanie dopiero w poniedziałek (07.06, godz. 20.25), w sobotę będziemy trzymać również kciuki za Chojniczankę we Wronkach, tak aby katowiczanom dwa dni później nie brakowało motywacji. Najmniejsze szanse mamy na wyprzedzenie KKS-u Kalisz. Na szczęście możliwe, że nie będzie to konieczne, ponieważ kaliszanie z 53 punktami zajmują piąte miejsce i oprócz nich jest jeszcze jedna wolna lokata, która 16 czerwca będzie oznaczała wyjątkowe emocje. Z kaliszanami dwukrotnie wygraliśmy w tym sezonie po 1:0, jednak aby na finiszu być przed nimi musieliby w dwóch ostatnich meczach ze Zniczem w Pruszkowie oraz Olimpią Elbląg u siebie zdobyć maksymalnie jeden punkt. Wygrywając w Krakowie udałoby nam się wówczas zrównać z nimi punktami i wyprzedzić lepszym bilansem dwumeczu. Realnie i obiektywnie patrząc musimy jednak skupić się na obronie szóstego miejsca. Wariantów przed dwoma ostatnimi kolejkami eWinner 2. Ligi jest naprawdę sporo. Łącznie z takimi, które zakładają rozpisanie małych tabelek przy takiej samej liczbie punktów Skry, Stali oraz KKS-u. Wówczas z barażów wypadliby kaliszanie, którzy w tym bilansie wypadają najgorzej. Przy jeszcze innej kombinacji wyników mała tabelka może być konieczna dla nas, Garbarni oraz Stali. W takim wariancie niestety to my wypadamy najgorzej i w barażach wylądowaliby rzeszowianie. Jedno jest pewne – po 37. kolejce będziemy dużo mądrzejsi. Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy również przyjąć, że wygrana z Garbarnią w Krakowie da nam upragnione baraże. Chyba, że KKS i Stal nie będą już tracić punktów… Portal 90minut.pl wylicza szanse Skry na występ w barażach na 29,95%. Mamy nadzieję, że w poniedziałek późnym wieczorem te szanse będą większe.
Skra z licencją na eWinner 2. Ligę!
W miniony piątek (28.05) obradowała Komisja ds. Licencji Klubowych Polskiego Związku Piłki Nożnej, a dziś poznaliśmy jej werdykty. Z dużą ulgą i radością przyjęliśmy informację o przyznaniu Skrze licencji uprawniającej do uczestnictwa w rozgrywkach eWinner 2. Ligi w sezonie 2021/2022. Niemniej do końca zamierzamy walczyć o udział w barażach o Fortuna 1. Ligę. Licencja dla naszego klubu objęta została nadzorem finansowym i infrastrukturalnym. Na Skrę nałożony został ponadto środek kontroli w postaci obowiązku zapłaty kwoty 1000 zł za naruszenie kryteriów infrastrukturalnych. – Cieszymy się z otrzymanej licencji na grę w drugiej lidze w przyszłym sezonie, ale myślami jednak jesteśmy cały czas przy ostatnim meczu ligowym i barażach, bo wierzymy że w nich zagramy. Mając licencję na grę w pierwszej lidze bardziej wolelibyśmy skupiać się nad organizacją spektakli ligowych na tym szczeblu rozgrywkowym. Co do nałożonej kary finansowej za naruszenie kryteriów infrastrukturalnych, to nie otrzymaliśmy jeszcze uzasadnienia i nie wiemy do końca czego dotyczy, choć możemy spodziewać się, że chodzi o stan murawy i kilka drobnych szczegółów wynikających z charakterystyki obiektu przy ulicy Loretańskiej, jak choćby miejsca dla niepełnosprawnych, które znajdują się w strefie „0”, gdzie mogą przebywać tylko zawodnicy, sędziowie i osoby związane z organizacją zawodów – skomentował decyzję piłkarskiej centrali Piotr Wierzbicki, wiceprezes Skry, odpowiedzialny w naszym klubie m. in. za kwestie bezpieczeństwa. .