Przed sobotnim meczem ze Spartą Szczekociny piłkarze rezerw Skry mają jeden cel – kolejne trzy punkty do ligowej tabeli. Nie da się ukryć, że nasi młodzi zawodnicy są faworytami tego pojedynku. Jego początek wyznaczono na godzinę 15:30. Trwa fenomenalna passa młodych piłkarzy Skry. Podopieczni Tomasza Szymczaka po raz ostatni zaznali goryczy porażki 7 października w Pankach! Seria domowych meczów zakończonych zwycięstwem bądź remisem ciągnie się natomiast od 14 października. Wszystko to sprawia, że nasze rezerwy są zdecydowanym faworytem sobotniego starcia ze Spartą Szczekociny. Jednak pomimo iż nasz rywal zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli klasy okręgowej nikt nie zamierza go lekceważyć. Wszyscy pamiętamy bowiem, że w pierwszym meczu pomiędzy obydwoma zespołami padł remis 2:2. Ponadto wiosną Sparta wygrała w Konopiskach z Lotem, a jesienią zdołała wywieźć punkt ze Stradomia czy Krzepic. Mimo wszystko Skrzakom przyświeca jeden cel – dopisanie do dorobku trzech kolejnych punktów. Warto bowiem pamiętać, że właśnie taki dystans dzieli nas od liderującej rywalizacji ekipie z Panek. Czy to się uda? Najlepiej przekonać się samemu. Mecz odbędzie się w sobotę (27 kwietnia) na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej. Pierwszy gwizdek usłyszymy o godzinie 15:30. Wstęp po zakupie wejściówki w cenie 10 złotych.
Kategoria: II Zespół
Cenne zwycięstwo rezerw. Co za passa!
Rezerwy Skry Częstochowa odniosły w miniony weekend cenne zwycięstwo na trudnym terenie. Tym razem pokonali Amatora Golce w stosunku 2:0. Piłkarze oraz sztab triumf w tym meczu zadedykowali kontuzjowanemu koledze. Młodzi piłkarze Skry II powoli zaczynają zapominać jak smakuje porażka. Nic dziwnego. Po raz ostatni przegrali 7 października ubiegłego roku. Dobrą passę podtrzymali w ubiegły weekend, pokonując Amatora Golce, chociaż zadanie nie należało do najłatwiejszych. – Ze względu na małe, przesiąknięte wodą boisko mecz był niewątpliwie wyzwaniem dla moich chłopców, ale sprostali zadaniu w pełni realizując założenia meczowe – chwali na wstępie swoich podopiecznych trener Tomasz Szymczak. Tradycyjnie nasi piłkarze posiadali optyczną przewagę, dłużej utrzymując się przy piłce i stwarzając sobie kilka sytuacji strzeleckich. Co ważniejsze jednak okazje przełożyły się na bramki. Wynik otworzył w 30. minucie Konrad Waluda. Młody napastnik wykorzystał asystę Michała Kurasińskiego, posyłając futbolówkę w długi róg. Asystujący przy premierowym trafieniu Kurasiński kilka minut później również miał możliwość, by umieścić piłkę w siatce, ale po uderzeniu głową bramkarz Amatora zbił piłkę na poprzeczkę. Warto dodać, że gospodarze nie mieli zamiaru bezczynnie przyglądać się poczynaniom naszych zawodników, jednak w najgroźniejszej sytuacji na wysokości zadania stanął Leon Rosiak. W drugiej połowie gra się wyrównała i obie strony miały możliwość zdobycia bramki. To jednak Skrzacy przypieczętowali zwycięstwo w 75. minucie, kiedy Mateusz Mądry, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku, zachował zimną krew w sytuacji sam na sam. – To dziesiąty mecz z rzędu, w którym nie odnosimy porażki – zauważa trener Szymczak. – Dzisiejsze zwycięstwo chcemy zadedykować Krzysiowi Ciesielskiemu, który doznał ciężkiej kontuzji kolana i mamy nadzieję, że szybko do nas wróci! My również dołączamy się do życzeń szybkiego powrotu do zdrowia dla naszego utalentowanego napastnika! Amator Golce – Skra II Częstochowa 0:2 (0:1) 0:1 Konrad Waluda (30’), 0:2 Mateusz Mądry (75’) Amator: Rębielak – Bednarek, Brandys, Gierczak, Jura, Kędzierski, Matyja (K), Michalski, Mickiewicz, Pijet, Woldan Skra II: Rosiak – Antczak, Korzeniewski, Despet – Niedzielski (K), Serwaciński, Cheliński, Merta (67’ Garczarek) – Wasilewski (69’ Mądry), Waluda (90’ Matyja), Kurasiński (86’ Kasprzycki)
Pogrom na Lorecie
Ci, którzy zdecydowali się na spędzenie słonecznego sobotniego popołudnia na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej razem z naszymi rezerwami z pewnością nie mogli narzekać. Piłkarze Skry II rozegrali świetne spotkanie, odnosząc pewne zwycięstwo nad Lotem Konopiska (7:0). Tym samym młodzi Skrzacy zainkasowali trzy punkty do ligowej tabeli. Od pierwszych minut goście zepchnięci zostali do głębokiej defensywy. Pełną inicjatywę posiadali podopieczni Tomasza Szymczaka, którzy mogli zamknąć to spotkanie w pierwszym kwadransie. Już w 4. minucie Mariusz Kurasiński mocno uderzył, jednak na posterunku znalazł się Paweł Woźniak piąstkując piłkę, do której dopadł Kacper Merta. Niestety dobitka poszybowała poza światłem bramki. W 7. minucie piłkarzy z Konopisk po uderzeniu z rzutu wolnego Konrada Waludy uratował ponownie Woźniak, a w 11. minucie na przeszkodzie Skrzakom stanęła poprzeczka, w którą uderzył Merta po podaniu Kurasińskiego. Strzelanie piłkarze rezerw rozpoczęli mniej więcej w połowie pierwszej odsłony spotkania. Jak przystało na kapitana wynik otworzył Jakub Niedzielski, trafiając z dystansu, a kilkadziesiąt sekund później rezultat podwyższył Kacper Merta. W 31. minucie wreszcie drogę do bramki znalazł Waluda, przymierzając na krótki słupek w sytuacji sam na sam. Warto dodać, że nasz napastnik nie mógł narzekać na nadmiar szczęścia. Kilka chwil wcześniej bowiem trafił w słupek, a w 19. minucie świetnie minął golkipera i miał już przed sobą pustą bramkę, jednak strzegący bramki Lotu Woźniak jakimś sobie tylko znanym sposobem ekwilibrystycznie wybił nogą futbolówkę poza linię końcową. Dla formalności dodajmy, iż strzelanie w pierwszej połowie zakończył Mariusz Kurasiński i do szatni obie drużyny zeszły przy prowadzeniu Skry 4:0. Druga odsłona spotkania miała bardzo podobny przebieg. Przy piłce utrzymywali się zawodnicy z Lorety, natomiast goście z trudem opuszczali własną połowę. Dość powiedzieć, że praktycznie przez całe półtorej godziny golkiperzy Skry (Leon Rosiak zastąpiony w przerwie przez Kamila Frukacza) pozostawali praktycznie bezrobotni. Jedynym strzałem – który de facto oddali goście – było uderzenie w 60. minucie Konrada Dawczyka. Ale i to uderzenie zdołali zablokować nasi defensorzy. Wracając do bramek, w drugiej połowie Skrzacy powiększyli swój dorobek o trzy trafienia. Zaczęło się od Waludy, który po faulu na Niedzielskim pewnie wyegzekwował jedenastkę. Później wynik podwyższali Jakub Despet i Mikołaj Kasprzycki, który w drugiej połowie pojawił się na murawie. Zwycięstwo Skry II nie podlegało najmniejszej dyskusji. Nasi młodzi piłkarze zdominowali rywali, od pierwszego do ostatniego gwizdka dyktując warunki gry. Skra II Częstochowa – Lot Konopiska 7:0 (4:0) 1:0 Jakub Niedzielski (21’), 2:0 Kacper Merta (24’), 3:0 Konrad Waluda (31’), 4:0 Mariusz Kurasiński (39’), 5:0 Konrad Waluda (55’ – karny), 6:0 Jakub Despet (68’), 7:0 Mikołaj Kasprzycki (72’) Skra II Częstochowa: Rosiak (46’ Frukacz) – Antczak, Korzeniewski (46’ Żurawski), Despet – Niedzielski, Serwaciński (46’ Szydzisz), Cheliński (46’ Garczarek), Merta – Wasilewski (46’ Matyja), Waluda (56’ Mądry), Kurasiński (56’ Kasprzycki) Lot Konopiska: Woźniak – Cichoń, Dawczyk, Jasiński, Jaworski (72’ Gruca) – Kaczmarkiewicz, Kozak (46’ Barnat), Maciejewski, Matławski, Nowicki – Plaza (72’ Walich)
Podtrzymać dobrą passę
Rezerwy Skry już jutro (13 kwietnia) rozegrają kolejne spotkanie o punkty klasy okręgowej. Rywalem zespołu prowadzonego przez Tomasza Szymczaka będzie Lot Konopiska. Naszym piłkarzom z pewnością zależy na podtrzymaniu passy meczów bez porażki. Piłkarze Skry II po raz ostatni zeszli z boiska bez zdobyczy punktowej na początku października ubiegłego roku. Jeśli patrzeć na mecze domowe po raz ostatni miało to miejsce ponad pół roku temu. Nic więc dziwnego, że w czekającym nas w sobotę starciu liczymy na podtrzymanie tej passy. Postawa naszych młodych piłkarzy sprawia, że takie myślenie ma solidne podstawy. Na boisku Skrzaki prezentują dobry futbol, wyróżniając się na tle rywali organizacją i kulturą gry. Jedyne czego brakuje to skuteczność. Gdyby chociaż część stworzonych sytuacji udało się zamieniać na bramki sytuacja w tabeli byłaby… rozstrzygnięta. Pamiętajmy jednak, że dla większości zawodników, którymi dysponuje Tomasz Szymczak, starcia w klasie okręgowej są pierwszymi doświadczeniami na poziomie seniorskiej piłki. Różne warunki panujące na boiskach oraz przewaga fizyczna rywali – i pochodna w postaci ich sposobu gry – nie pozostają bez wpływu na finalizację akcji i strzelone bramki. Dlatego warto śledzić poczynania ekipy złożonej w większości z młodych 16- i 17-letnich piłkarzy, którzy z meczu na mecz coraz więcej się uczą. Okazja, by sprawdzić poziom ich rozwoju nastąpi już w najbliższą sobotę. Rywalem rezerw Skry będzie ekipa Lotu Konopiska. Jesienią nasz zespół triumfował wyraźnie na wyjeździe 4:0, jednak trzeba pamiętać, że piłkarze z Konopisk w ostatnich meczach zaimponowali obserwatorom zmagań w „okręgówce” wyraźnie triumfując w Golcach z tamtejszym Amatorem (4:1). To najlepszy dowód na to, że – chociaż Lot plasuje się dopiero na 12. miejscu w tabeli – wcale nie musimy mieć do czynienia ze spacerkiem. W imieniu naszego młodego zespołu zapraszamy w najbliższą sobotę (13 kwietnia) na godzinę 17:00 na Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej. Obejrzenie meczu pomiędzy Skrą II a Lotem Konopiska będzie możliwe po zakupieniu wejściówki w cenie 10 złotych.
Niedosyt
Rezerwy Skry zremisowały w Żarkach z Zielonymi 1:1. Bramkę dla naszej drużyny zdobył Konrad Waluda. Bramka ustalająca wynik spotkania padła po rzucie karnym dla gospodarzy. Spotkanie w Żarkach zapowiadało się niezwykle ekscytująco. Zieloni to zespół, który plasuje się w ścisłej czołówce tabeli klasy okręgowej i czyha na potknięcie lidera z Panek. Nasi młodzi piłkarze podeszli do pojedynku bardzo ambitnie przez niemal całe spotkanie będąc stroną dominującą. Nie było to łatwe, bowiem mecz obfitował w wiele pojedynków fizycznych, a także sporo walki w środkowej strefie boiska, z czym Skrzacy bardzo dobrze sobie poradzili. W pierwszej połowie bramek nie oglądaliśmy. Z obu stron nie brakowało co prawda okazji strzeleckich, jednak na posterunku znajdował się albo golkiper gospodarzy albo Leon Rosiak. Po zmianie stron wynik otworzył w 51. minucie Konrad Waluda, który głową wykończył dośrodkowanie Adriana Chelińskiego. Prowadzenie dodało skrzydeł naszym piłkarzom, którzy notowali bardzo dobry fragment. Niestety nie udało się podwyższyć wyniku. Później mocniej o swoje powalczyli gospodarze. W 75. minucie wyprowadzili groźny kontratak, w wyniku którego sędzia podyktował jedenastkę za zagranie ręką jednego z naszych piłkarzy w szesnastce. – Na pewno mamy niedosyt, bo z przebiegu spotkania stworzyliśmy więcej sytuacji bramkowych – przyznaje trener naszych rezerw, Tomasz Szymczak. – Byliśmy stroną dominującą, a już szczególnie w pierwszych dwudziestu minutach drugiej połowy powinniśmy być bardziej skuteczni, co pozwoliłoby na uspokojenie tego meczu. Trzeba jednak przyznać, że gospodarze też mieli swoje okazje. Na pewno grając na wyjeździe u wicelidera rozgrywek i pretendenta do awansu ten punkt szanujemy, aczkolwiek, jak wspominałem wcześniej, z przebiegu spotkania mamy lekko niedosyt – zakończył nasz szkoleniowiec. Zieloni Żarki – Skra II Częstochowa 1:1 (0:0) 0:1 Konrad Waluda (51’), 1:1 Maciej Obodecki (75’ – karny) Zieloni Żarki: Pikuła – Lach, Garcarz, Kurpios, Kopecki (65’ Brzegowski), Jędrycha, Obodecki, Gradzik (22’ Gwardyś), Badora (83’ Konieczniak), Juzoń, Kot Skra II Częstochowa: Rosiak – Kielan, Antczak, Serwaciński, Garczarek, Niedzielski (88’ Despet), Cheliński (75’ Wasilewski), Gzieło, Kurasiński (80’ Matyja), Waluda, Grzelka
Rezerwy bogatsze o trzy oczka
Piłkarze rezerw w Wielką Sobotę pokonali na własnym obiekcie Jedność Boronów 2:1. Obie bramki dla naszej drużyny padły w pierwszej części spotkania, a ich autorami byli Mariusz Kurasiński i Konrad Waluda. W sobotnie wczesne popołudnie piłkarze klasy okręgowej rozegrali 18. kolejkę rozgrywek. Rezerwy Skry podejmowały na własnym obiekcie Jedność Boronów. Rywal należy do czołówki tabeli, więc doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że po remisie w Kaletach Skrzacy potrzebują trzech punktów, by utrzymać kontakt ze ścisłą czołówką. Podopieczni Tomasza Szymczaka doskonale poradzili sobie z presją i dobrze weszli w mecz, narzucając rywalowi swój styl gry. W pierwszych trzech kwadransach drogę do bramki znajdowali Mariusz Kurasiński i Konrad Waluda. Goście próbowali odrobić straty, ale na wysokości zadania stanął w sytuacji sam na sam Leon Rosiak. W drugiej połowie gra nieco się wyrównała, a naszym zawodnikom brakło odrobiny szczęścia, by zamknąć mecz trzecim trafieniem. Piłkarze z Boronowa natomiast nieustannie szukali okazji do zdobycia bramki kontaktowej, co udało im się tuż przed końcem spotkania po wykorzystaniu rzutu karnego. – Podsumowując to spotkanie myślę, że wygraliśmy zasłużenie, stwarzając sobie o wiele więcej sytuacji bramkowych – mówi trener naszych młodych piłkarzy, Tomasz Szymczak. – Myślę, że bramka na 3:0 zamknęłaby to spotkanie, a tak goście, wierząc w pozytywny dla siebie końcowy rezultat, potrafili stworzyć zagrożenie pod naszą bramką i zdobyli w końcówce bramkę kontaktową. Kolejne spotkanie wygrane u siebie, dalej pracujemy nad rozwojem i przygotowujemy się do wyjazdowego meczu w Żarkach. Z Zielonymi Skrzacy zagrają już w najbliższą sobotę. Obecnie zawodnicy z Żarek plasują się na pozycji wicelidera, z dorobkiem 34 punktów. Nasi piłkarze mając mecz mniej zgromadzili oczek 30. Skra II Częstochowa – Jedność Boronów 2:1 (2:0) 1:0 Mariusz Kurasiński (20’), 2:0 Konrad Waluda (36’), 2:1 Damian Michna (89’ – karny) Skra II Częstochowa: Rosiak – Kielan (60’ Despet), Antczak, Żurawski, Kożuch (89’ Szydzisz), Serwaciński, Garczarek, Cheliński (46’ Mądry), Wasilewski (59’ Matyja), Kurasiński, Waluda (63’ Ciesielski) Jedność Boronów: Sier – Ślęzok, Bryś, Frania, Dobros (81’ Klyta), Hampel (70′ Bąk), Bralich (46′ Świtała), Oleksik (46′ Nokielski), Najgebauer (46′ Cuglewski), Michna, Bryś D. (46′ Fraj)
Rezerwy zapraszają na Loretę!
W Wielką Sobotę czeka nas wiosenna premiera rozgrywek klasy okręgowej na Lorecie. Po wyjazdowym starciu z Unią Kalety podopieczni Tomasza Szymczaka podejmą Jedność Boronów. Mecz rozpocznie się o godzinie 13:00. Ze względu na wycofanie MLKS-u Woźniki nasi piłkarze powoli zaczynają łapać odpowiedni rytm. Zbliżający się pojedynek będzie dla nich dopiero drugim oficjalnym spotkaniem w tej rundzie. Tydzień temu zremisowali w Kaletach z tamtejszą Unią 1:1. Z pewnością wynik może nieco rozczarowywać kibiców, jednak postawa naszych młodych piłkarzy wręcz przeciwnie. Podopieczni Tomasza Szymczaka zdominowali rywala i tylko na karb braku skuteczności można zapisać fakt, iż konto rezerw Skry wzbogaciło się o zaledwie jedno oczko. Wszyscy fani Skry II bez wątpienia liczą, że domowa premiera w wiosennej kampanii zakończy się zwycięstwem naszego zespołu. Zadanie jednak nie będzie łatwe. Jedność Boronów bieżący sezon rozpoczęła z przytupem. Pierwszej porażki doznała dopiero w 10. kolejce, przegrywając z Orłem Kiedrzyn. Później nieco spuściła z tonu, jednak mimo wszystko piastuje pozycję wicelidera rozgrywek. Wiosną piłkarze z Boronowa wykazują się niezwykłą skutecznością. Na inaugurację odprawili 4:1 Amatora Golce, a tydzień temu rozbili 4:0 Spartę Szczekociny. Z pewnością jednak nasi zawodnicy postawią rywalom trudne warunki. O tym, kto dopisze do swojego dorobku trzy oczka dowiemy się już w najbliższą sobotę (30 marca). Pierwszy gwizdek punktualnie o 13:00. Wstęp na stadion będzie możliwy po zakupieniu biletu w cenie 10 złotych.
Premiera na remis
Podziałem punktów zakończyło się pierwsze wiosenne spotkanie rezerw naszego zespołu. W pojedynku z Unią Kalety padł rezultat 1:1. Bramkę dla naszej drużyny zdobył Mariusz Kurasiński. Z tygodniowym opóźnieniem rozpoczęli zmagania w rundzie wiosennej klasy okręgowej piłkarze Skry II. Wszystko oczywiście z powodu wycofania się z rozgrywek MLKS-u Woźniki. W związku z tym ligowa premiera odbyła się w Kaletach, w ubiegłą sobotę. Od pierwszego gwizdka dała się zauważyć miażdżąca przewaga naszego zespołu. Gospodarze zamurowali się przed własnym polem karnym, szukając swoich okazji w kontratakach. Ze statystyk wynika, że oddali w kierunku bramki zaledwie dwa strzały. Pech Skrzaków polegał na tym, że jeden z nich zakończył się golem. Pomimo usilnych prób nie udawało się odrobić strat. Uczynił to dopiero w 88. minucie Mariusz Kurasiński, który po zamieszaniu w polu karnym wepchnął piłkę do bramki. Gospodarze sugerowali faul i spalonego, jednak zdaniem arbitra wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Skoro jednak jesteśmy już przy kontrowersjach, to bez wątpienia z taką mieliśmy do czynienia pod koniec pierwszej połowy, kiedy to Mateusz Mądry najpierw wygrał pojedynek biegowy w polu karnym, po czym został przewrócony po ostrym wślizgu rywala z tyłu. – Na pewno z perspektywy wyniku jesteśmy mocno zawiedzeni, natomiast chłopcy zrobili absolutnie wszystko, co mogli, aby wygrać to spotkanie. Zdominowali piłkarsko przeciwnika pod każdym względem jednak zabrakło nam skuteczności. Również gra na naturalnej, nie zawsze równej nawierzchni, też nam nieco przeszkadzała w przyspieszaniu gry i w płynności akcji. Wyciągamy wnioski z tego spotkania i już jesteśmy myślami przy meczu u siebie z Boronowem – podsumował spotkania trener Skry II, Tomasz Szymczak. Unia Kalety – Skra II Częstochowa 1:1 (1:0) 1:0 Mateusz Urbańczyk (17’), 1:1 Mariusz Kurasiński (88’) Unia Kalety: Pyka – Badura, Bagsik, Cieślik (80’ Mar. Urbańczyk), Golus, Jarosz (88’ Sadowski), Lebek (46’ Klosek), Nojman (86’ Rogocz), Szlenk, Mt. Urbańczyk, Waniek Skra II Częstochowa: Rosiak – Despet, Korzeniewski, Kielan (63’ D. Leśniak), Kożuch, Niedzielski, Cheliński (55’ Garczarek), Merta, Mądry (55’ Wasilewski, 85’ Matyja), Grzelka (46’ Ciesielski), Kurasiński
Tomasz Szymczak: Wszystko zweryfikuje liga
Trener rezerw Skry, Tomasz Szymczak, w krótkiej rozmowie zdradził nam kilka szczegółów dotyczących okresu przygotowawczego do rundy rewanżowej klasy okręgowej. Wiemy też jaki cel przyświeca naszym młodym zawodnikom. Zapraszamy do lektury. W związku z wycofaniem się z rozgrywek klasy okręgowej MLKS-u Woźniki opóźniła się ligowa premiera rezerw naszego zespołu. Dla Skry II wiosenna ligowa karuzela ruszy w tę sobotę, wyjazdowym pojedynkiem z Unią Kalety. Zanim jednak nasi młodzi piłkarze rozegrają mecz o punkty, porozmawialiśmy z trenerem Tomaszem Szymczakiem o mijającym okresie przygotowawczym i celach, jakie zostały postawione przed jego podopiecznymi. Jak podsumowałby trener zakończony okres przygotowawczy? Czy wszystko, co sobie założyliście udało się zrealizować? Podsumowując ostatnie tygodnie jestem przekonany, że chłopcy bardzo dobrze je przepracowali. Co ważne udało się uniknąć kontuzji i frekwencja podczas zajęć oscylowała w granicach 95%. Rozegraliśmy w tym czasie 9 meczów kontrolnych podczas których chłopcy zrealizowali niemal wszystkie zamierzenia, co jest bardzo pozytywnym aspektem przed rundą rewanżową. Wszystko zweryfikuje oczywiście liga. Wspomniał trener o meczach sparingowych. Chyba ważniejsze od wyników były właśnie założenia, które piłkarze musieli realizować? Jasne, że tak. W meczach kontrolnych wynik też jest ważny, bo musisz mieć mentalność zwycięzcy, są jednak aspekty czy fazy gry, nad którymi można w meczach kontrolnych popracować. Zawsze chłopcy mają przedstawione założenia i w tym okresie przygotowawczym ich realizacja stała na naprawdę wysokim poziomie. Graliśmy z zespołami z IV ligi, z bardzo dobrymi zespołami klasy okręgowej czy z zespołem Rakowa CLJ U-17, gdzie pomimo słabszego wyniku zagraliśmy wysokim pressem i nasza gra wyglądała naprawdę dobrze. Patrząc całościowo gra z tymi zespołami właśnie tak wyglądała i w ten sposób mogę ją ocenić. Jestem nieatpliwie zadowolony ze spotkania z KS Panki, a więc liderem naszej klasy okręgowej, z którym wygraliśmy 7:0, co bardzo dobrze oddaje przebieg meczu i to jak wygląda nasza gra, kiedy boisko jest równe i możemy zaprezentować piłkę, którą chcemy zaprezentować. Ktoś kiedyś powiedział, że boisko jest takie same dla obu drużyn. Ja jednak się z tym nie zgadzam. Bo jeśli boisko jest słabe, a drużyna, która na nim występuje chce atakować, grać piłką, budować atak pozycyjny, kreować sytuacje ma trudniejsze zadanie niż zespół, który ma za zadanie tylko się bronić. Kilkukrotnie doświadczyliśmy tego w minionej rundzie, kiedy boisko rywala było w nie najlepszym stanie i nie mogliśmy zaprezentować wszystkich naszych atutów, a rywal był od nas zdecydowanie silniejszy fizycznie. Jak wygląda współpraca między trenerem, a sztabem pierwszego zespołu? Pytam, ponieważ część zawodników z drugiego zespołu regularnie trenuje z pierwszą drużyną (Bartek Warszakowski, Adam Matyja, Krzysztof Ciesielski), ma też trener do dyspozycji zawodników, którzy byli testowani zimą przez sztab pierwszej drużyny, jak na przykład Mariusz Kurasiński, i na pewno w trakcie sezonu ta wymiana między zawodnikami pierwszego i drugiego zespołu będzie miała miejsce… Wiadomo, że mając pewną grupę, jest się w stanie wypracować z nimi pewne aspekty dotyczące funkcjonowania. Trzeba też pamiętać, że relacje między nimi są bardzo ważne, a może nawet najważniejsze. Jeśli chodzi o współpracę z pierwszym zespołem z trenerem Geregą często ze sobą rozmawiamy, nawet kilka razy w tygodniu, o różnych sprawach. Ustaliliśmy tym samym pewne zasady funkcjonowania młodych zawodników, kiedy trenują z pierwszym zespołem, kiedy schodzą do drugiej drużyny. Cały czas monitorujemy tych zawodników i będziemy robili wszystko, żeby środowisko, które dostaną w weekend było dla nich odpowiednie, bo to jest bardzo istotne. Myślę, że Mariusz Kurasiński, o którym wspomniałeś, jest w szerokiej kadrze pierwszego zespołu i będzie obserwowany przez sztab. Dla nas jest to niewątpliwie duże wzmocnienie i mam nadzieję, że okaże się wsparciem dla tych chłopców. Po sparingach widać, że tak jest i mam nadzieję, że przełoży się to również na mecze ligowe. Jaki jest zatem cel postawiony przed zespołem rezerw? Chcemy walczyć o czołowe lokaty w tej lidze. Chcielibyśmy zająć miejsce dające awans do II ligi śląskiej. Myślę, że to byłoby bardzo dobre środowisko dla tych młodych chłopców, bowiem w tej nowo utworzonej lidze znajdą się najlepsze zespoły z sześciu klas okręgowych oraz spadkowicze z obecnej IV ligi. Według mnie, biorąc pod uwagę kulturę gry i przygotowanie boisk, byłoby to świetne miejsce, adekwatne dla rezerw zespołu rywalizującego na poziomie centralnym.
Pauzujemy, ale… strzelamy
Rezerwy Skry rozegrały w miniony weekend pojedynek sparingowy z GLKS Gminą Kłomnice. Mecz zakończył się efektownym zwycięstwem naszych piłkarzy. Na listę strzelców wpisało się pięciu zawodników. Wycofanie się z rozgrywek klasy okręgowej MLKS-u Woźniki zakłóciło tok przygotowań Skry II do startu ligowej karuzeli. Pauza u progu rundy rewanżowej z pewnością nie jest komfortową sytuacją, jednak sztabowi naszego drugiego zespołu udało się zorganizować jednostkę meczową, dzięki której udało się zachować rytm meczowy. Rywalem naszych młodych piłkarzy była Pogoń Kłomnice, która po rundzie jesiennej plasuje się na czwartym miejscu w I grupie częstochowskiej A-Klasy. Mecz od początku przebiegał pod dyktando naszego zespołu, który ostatecznie triumfował 12:0. – Skoncentrowaliśmy się w tym spotkaniu na doskonaleniu naszych działań na połowie przeciwnika, a konkretnie w trzeciej tercji czyli w polu karnym i przed nim. Przećwiczyliśmy kilka wariantów, przez co strzeliliśmy sporą ilość bramek. Oczywistym było, by nie stracić bramki po kontrataku czy stałym fragmencie gry – zdradził przedmeczowe założenia trener Tomasz Szymczak. W związku z obowiązkową pauzą na ligową premierę piłkarze Skry II udadzą się w najbliższy weekend do Kalet. Skra II Częstochowa – Pogoń Kłomnice 12:0 Bramki dla Skry: Krzysztof Ciesielski (X5), Mateusz Mądry (X3), Jakub Niedzielski (X2), Adrian Cheliński, Marcel Szydzisz Skra II Częstochowa: Frukacz – Antczak, Żurawski, Despet – Kożuch, Niedzielski, Cheliński, Garczarek – Kurasiński, Ciesielski, Mądry oraz Kielan, Korzeniewski, Leśniak, Merta, Szydzisz