Poprawić grę w ataku – w piątek gramy z Chrobrym

Naszym najbliższym rywalem będzie drużyna, która na poziomie zaplecza ekstraklasy występuje już ósmy sezon z rzędu. Chrobry Głogów w obecne rozgrywki wszedł bardzo udanie, 10 punktów w sześciu spotkaniach plasuje ich przed meczem ze Skrą na 6. pozycji w tabeli. Obie drużyny w pierwszym historycznym meczu o punkty zmierzą się w piątek (10.09) o godzinie 15.00. Nietypowa godzina spotkania spowodowana jest pracami remontowymi na głównej płycie stadionu w Głogowie, przez co rozegrane zostanie ono na tzw. „płycie numer dwa”, a więc boisku bocznym. Chrobry otrzymał zgodę rozegrania meczu ligowego na zapasowym boisku od PZPN-u, w naszym klubie również można usłyszeć głosy, że nie powinno stanowić to większego problemu. – Boisko boczne w Głogowie jest bardzo dobre, więc nie ma znaczenia, że nie zagramy na głównym stadionie. Jest ono dopuszczone do rozgrywek – mówi nasz trener Jakub Dziółka, a Rafał Brusiło dodaje: – W naszej sytuacji, gdzie póki co wszystkie mecze gramy na wyjazdach informacja o meczu na bocznym boisku w Głogowie nie zrobiła na mnie większego wrażenia . Trzeba jechać i walczyć o kolejne punkty – krótko dodaje nasz podstawowy obrońca. Piłkarze Chrobrego na poziomie ekstraklasy nie grali jeszcze nigdy, ale kto wie czy trwający sezon to nie jest odpowiedni moment, aby spróbować powalczyć o elitę. Po niepełnych siedmiu seriach gier nasi najbliżsi rywale zajmują 6. miejsce, a więc ostatnie, które daje udział w barażach. Ich bilans to 3 wygrane, remis i dwie porażki. Z racji powołań do reprezentacji ich spotkanie w poprzednim tygodniu z GKS-em Tychy zostało przełożone, natomiast 29 sierpnia pokazali siłę pokonując 4:0 GKS Katowice. – Katowiczanie wcale nie byli słabi, przy 2:0 mieli bardzo dobrą okazję do bramki kontaktowej, nie wykorzystali jej jednak i później już kontrolowaliśmy mecz – mówił po tamtym meczu szkoleniowiec głogowian, były zawodnik Lecha Poznań Ivan Djurdjević. Skra, która na tak wysoki poziom rywalizacji powróciła po 69 latach do każdego meczu i rywala podchodzi z należytym szacunkiem. Nie inaczej jest i tym razem. – Zespół długo grający w pierwszej lidze, z bardzo doświadczonym trenerem, który jak na polskie realia długo tam już pracuje. Chrobry z sezonu na sezon jest coraz lepszy, zawodnicy, którzy dochodzą podnoszą jakość, zwiększają rywalizację. Uważam ich za bardzo solidny zespół, momentami niedoceniany. Ostatnie wyniki pokazują jednak, że górna część tabeli w ich wykonaniu nie jest przypadkiem – z uznaniem ocenia rywala trener Dziółka. Gdzie widzi największe zagrożenie ze strony Chrobrego, a gdzie szansę na sprawienie przez nas niespodzianki? – Mają duży potencjał w ataku, do tego doświadczeni zawodnicy w linii obrony, solidny bramkarz. Trener potrafi ich atuty wykorzystać maksymalnie. Zgranie i kontynuacja pracy to ich ogromny atut. Oczywiście znamy swoje mocne strony, Chrobry też ma słabsze elementy, które analizowaliśmy. Będziemy chcieli kolejny raz dobrze się zaprezentować, chcemy poprawić szczególnie naszą ofensywę. Dużo pracujemy nad naszym atakiem, chcemy dochodzić do sytuacji jak najczęściej w meczu – zapowiada szkoleniowiec Skry. W związku z grą na boisku bocznym, meczu w 66-tysięcznym Głogowie kibice nie będą mogli obejrzeć na stadionie. Wszystkim pozostaje zatem transmisja na platformie Polsat Box Go, do której zachęcamy, gdyż jest ona wsparciem również dla naszego klubu. Pierwszy gwizdek sędziego Leszka Lewandowskiego z Zabrza zaplanowany został na godzinę 15.00. – Kolejny ważny i ciężki mecz przed nami. Znamy mocne strony Chrobrego i będziemy chcieli je zneutralizować, a słabsze oczywiście wykorzystać – dodaje na koniec Rafał Brusiło. Zapowiada się kolejne ciekawe widowisko w Fortuna 1 Lidze. Mariusz Rajek

„Cieszymy się każdym meczem w Fortuna 1 Lidze” – rozmowa z Dawidem Niedbałą

„Dejwol”, bo tak go nazywają koledzy z drużyny oraz wszyscy w klubie to człowiek-symbol Skry. Dawid Niedbała, bo o nim mowa przeszedł ze Skrą drogę od ligi okręgowej do zaplecza ekstraklasy. Poza krótkimi epizodami przez całą swoją karierę związany jest z naszym klubem i co jeszcze bardziej budujące – na boiskach Fortuna 1 Ligi odnalazł wyjątkowo wysoką formę. O tym jak się to robi oraz innych rzeczach rozmawiamy z naszym pomocnikiem. Patrząc Dawid na twoje ostatnie występy można śmiało powiedzieć że przeżywasz kolejną młodość. W pierwszej lidze radzisz sobie lepiej niż w drugiej. Grasz w podstawowym składzie i sprawiasz problemy najsilniejszym drużynom. Zdradź przepis na taki sukces. – Jeśli w ogóle jakiś jest, to niezmiennie od samego początku mojej przygody z seniorską piłką zawsze chciałem udowadniać sobie i wszystkim dookoła, że to jeszcze nie jest szczyt moich możliwości. Bardzo się cieszę, że razem ze Skrą udało się dojść na tak wysoki poziom, ale myślę, że kilka rzeczy chciałbym jeszcze udowodnić w przyszłości. Pamiętasz jeszcze te czasy w okręgówce? Patrząc na to gdzie dziś się znalazłeś i cała Skra wygląda to wręcz niewiarygodnie. – Doskonale pamiętam wiele szczegółów z tamtych lat. Stare boisko przy Loretańskiej, czy swój pierwszy trening z seniorską drużyną. Są tutaj ludzie, dla których Skra to nie tylko Klub Sportowy, ale styl bycia, sposób na życie. I dlatego uważam, że jesteśmy teraz w takim a nie innym miejscu. Który z dotychczas odwiedzonych stadionów w Fortuna 1 Lidze zrobił jak dotąd na tobie największe wrażenie? – Myślę, że dotychczas najlepiej grało mi się w Łodzi. Stadion ŁKS-u co prawda nie jest jeszcze skończony, ale to fajny, nowoczesny stadion. Do tego dochodzą fantastyczni kibicie, no i tworzy się atmosfera rodem z Ligi Mistrzów. Jaka jest twoim zdaniem różnica pomiędzy tymi ligami. Nie tylko sportowo, ale też patrząc na całą otoczkę, organizację? – Sportowo rzuca mi się w oczy jedna znacząca różnica, mianowicie szybkość gry. Myślę, że jest to czynnik, który zdecydowanie odróżnia pierwszą od drugiej ligi, a przy okazji podnosi poziom widowiska. Dynamiczne mecze na pewno są przyjemniejsze dla oka. Pięć punktów w sześciu wyjazdowych meczach. Niezły wynik czy myślisz, że mogło być lepiej? – Oczywiście zgodzę się z tym, że mogło być więcej. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że wszystkie mecze gramy na wyjazdach trzeba te punkty szanować. No własnie, czy wam jako drużynie doskwiera to ciągłe podróżowanie? Chciałbyś żebyśmy w końcu zagrali w Częstochowie? – Nie narzekamy, cieszymy się każdym meczem w Fortuna 1 Lidze i wierzę, że doczekamy się meczu u siebie. Za niecałe trzy tygodnie czeka nas konfrontacja z liderem ekstraklasy. Myślisz, że sprawimy sensację i wyeliminujemy Lecha w Pucharze Polski? – Postaramy się sprawić niespodziankę, a sztab na pewno przygotuje nas dobrze do tego spotkania. Walka z taką drużyną na pewno da nam wiele korzyści. Nasza drużyna zmieniła się po awansie dość mocno. Nowi piłkarze już dobrze wkomponowali się do Skry? – Tak, moim zdaniem nowi zawodnicy zdążyli się wkomponować w drużynę. Fajnie, że udało się ściągnąć ludzi, którzy są ambitni i chcą zaistnieć na tym poziomie. Rozmawiał Mariusz Rajek

„Byliśmy lepiej zorganizowaną drużyną” – Mariusz Holik – VIDEO

Mariusz Holik podczas ostatniego meczu w Sosnowcu zastąpił w podstawowym składzie Oskara Krzyżaka powołanego do młodzieżowej reprezentacji i przyznać trzeba, że ze swojej roli spisał się bardzo dobrze. – Z wcześniejszych meczów wyeliminowała mnie kontuzja. Wróciłem i zagraliśmy na zero z tyłu, więc trzeba być zadowolonym – przyznał po spotkaniu na Stadionie Ludowym. Całą rozmowę możecie obejrzeć tutaj: Rozmawiał Mariusz Rajek

Nikodem Sujecki z powołaniem do kadry U-20

Nasz młody golkiper, Nikodem Sujecki otrzymał, podobnie jak wcześniej Oskar Krzyżak dodatkowe powołanie na zgrupowanie reprezentacji U-20 w Warce oraz towarzyski mecz z Portugalią w Lizbonie. Jak przyznał sam zawodnik, wszystko działo się bardzo szybko. – Ledwo zdążyłem zdjąć buty po meczu z Zagłębiem, a trener Dziółka poinformował mnie o powołaniu i wyjeździe do Portugalii – mówi bramkarz Skry, który bronił w meczach z Koroną oraz ŁKS-em. Kadra U-20 dowodzona przez Miłosza Stępińskiego w czwartek (02.09) mierzyła się w Łomży z Włochami, a już jutro o godzinie 12.00 polskiego czasu zmierzy się w Lizbonie z Portugalią. Nikodem dowiedziawszy się o dodatkowym powołaniu na to drugie spotkanie nie miał zbyt wiele czasu na załatwienie wszystkich formalności. – Na pewno było to duże zaskoczenie. Po sobotnim meczu z Zagłębiem ledwo co zdjąłem buty, a trener poinformował mnie o powołaniu. Z miejsca ruszyłem na zgrupowanie, żeby zdążyć na badania Covidowe. Tak się szczęśliwie złożyło, że na meczu byli moi rodzice, którzy pomogli mi dostać się do Warki. To na pewno duże wyróżnienie, chcę pokazać, że nie znalazłem się w kadrze przypadkiem. Mimo, że jest to starsza kategoria wiekowa chcę pokazać się z dobrej strony i zostać w tej kadrze na dłużej – skomentował tą na pewno radosną dla siebie nowinę Nikodem Sujecki. Mamy nadzieję, że naszemu bramkarzowi dane będzie we wtorek (07.09) stanąć pomiędzy słupkami w starciu zw swoimi rówieśnikami z Portugalii. Mariusz Rajek

Mecz w Głogowie na bocznym boisku

Klub naszych najbliższych rywali poinformował, że spotkanie w ramach 8. serii spotkań Fortuna 1 Ligi rozegrane zostanie na tzw. „drugiej płycie” stadionu w Głogowie. Mecz z Chrobrym zaplanowany został na najbliższy piątek, 10 września. Z racji gry na zapasowym boisku mecz zostanie rozegrany bez udziału publiczności. Pierwszy gwizdek zaplanowano na godzinę 15.00.  źródło: Chrobry Głogów

„Szanujemy ten remis” – Mateusz Kos po meczu Zagłębie – Skra

Mateusz Kos na dobre wdarł się do bramki naszej drużyny. Sobotni (04.09) mecz z Zagłębiem w Sosnowcu (0:0) był dla niego czwartym z rzędu, w którym wyszedł w podstawowej jedenastce. – Cieszy kolejne zero z tyłu. Mieliśmy swoje sytuacje, ale biorąc pod uwagę sytuację z doliczonego czasu gry, kiedy wspólnie z Adasiem Mesjaszem uratowaliśmy Skrę przed stratą gola, ten remis trzeba szanować – powiedział tuż po spotkaniu dla SkraTV. Zapraszamy do oglądania. Rozmawiał Mariusz Rajek

„Mogliśmy nawet wygrać” – Adam Mesjasz po spotkaniu w Sosnowcu

– Szkoda, że wcześniej nie udało się strzelić bramki, bo moglibyśmy wywieźć nawet trzy punkty, z jednego jednak też się cieszymy – przyznał po wczorajszym meczu z Zagłębiem Adam Mesjasz, który był tego dnia największym bohaterem Skry. To jego interwencja uratowała nas przed stratą gola w 93. minucie. – Gdybym nie wierzył, że uda mi się tę piłkę wybić to by się tak nie rzucał. Myślałem, że zawodnik Zagłębia strzeli mocniej, uderzył na szczęście tak, że zdążyłem zablokować – komentował na gorąco po spotkaniu. Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy. Rozmawiał Mariusz Rajek 

Jeden punkt w Golcach i spory niedosyt

Nasze rezerwy wywiozły w sobotę (04.09) cenny remis z trudnego terenu w Golcach remisując z Amatorem 2:2. Po spotkaniu możemy mieć nawet mały niedosyt, ponieważ młodzi zawodnicy Skry prowadzili już 2:0. – Mimo wszystko jestem zadowolony z postawy zespół, bo ten młody zespół musi uczyć się właśnie w takich sytuacjach – przyznał po spotkaniu trener Tomasz Szymczak. Bramki dla dla zdobyli Oskar Krawczyk oraz Mateusz Magdziarz. Spotkanie rozpoczęło się dla naszej drugiej drużyny wręcz idealnie, bo już w 3. minucie na prowadzenie wyprowadził nas Oskar Krawczyk. Mimo, że więcej goli w tej odsłonie już nie było, to toczyła się ona pod nasze dyktando. – Szkoda, że nie wykorzystaliśmy jeszcze dwóch sytuacji, kolejnej Oskara i Mateusza Magdziarza – oceniał po meczu nasz szkoleniowiec. W drugą połowę Skra II weszła… tak samo jak w pierwszą. Tym razem na listę strzelców wpisał się Mateusz Magdziarz, który niedawno podpisał kontrakt przy Loretańskiej. – Po drugim golu niestety stanęliśmy i przespaliśmy 25 minut meczu. Obie bramki Amator strzelił nam ze stałych fragmentów gry – dodał Tomasz Szymczak. W końcówce oba zespoły miały swoje szanse na rozstrzygniecie spotkania na swoją korzyść, ale więcej goli już nie było. – Na pewno remis na tak trudnym terenie i z bardziej doświadczonym zespołem jest cenny, ale pozostaje niedosyt, gdyż prowadząc 2:0 i mając sporą przewagę nie potrafiliśmy tego spotkania wygrać. Brakuje nam kogoś z doświadczeniem kto w trudnych momentach weźmie grę na swoje barki. Pomimo remisu jednak jestem zadowolony z postawy całego zespołu, który z racji, iż jest bardzo młody będzie musiał się uczyć właśnie w takich momentach kontrolować przebieg spotkani – skomentował mecz trener Skry. Ostatnie 15 minut gry to ataki zarówno z jednej , jak i drugiej strony. Szans nie wykorzystali jednak, ani zawodnicy Amatora, ani Skry. Mocno w tym czasie na boisku pogubił się sędzia, który często podejmował irracjonalne decyzje. W  końcowym fragmencie gry, słusznie podyktował rzut karny dla naszego zespołu, jednak po chwili pod naporem miejscowych uległ presji i zmienił swoją decyzję … czyżby zadziałał, system w VAR w Golcach ? Po pięciu kolejkach Zina Klasy Okręgowej, Skra 2 Częstochowa nadal jest zespołem niepokonanym. Podobnie jak lider z Kłobucka, oraz zajmujący trzecie miejsce zawodnicy KS Panki. U-19:  ZINA Klasa okręgowa Częstochowa-Lubliniec  (r. 2002/2003) Amator Golce – Skra  Częstochowa 2 – 2 sobota, 04.09.2021 g. 16.00 Golce 72 1 – 0 Krawczyk 3′ 2 – 0 Magdziarz 48′ 2 – 1 Mardosz 57′ 2 – 2 Gierczak 78′ KS Skra 2 Częstochowa: Hajda – Cheliński (72′ Rydz), Kempa, Mikołajczak, Błędowski – Rumin, Nurek (46′ Kołodziejczyk),  Galas, Żabik (65′ Słabosz) – Magdziarz, Krawczyk (77′ Dylikowski) Amator Golce: Chrzan – Błaszczyk, Mardosz, Paruzel, Glin – Warchoł, Gierczak, Bal, Wawrzyniak, Tomziński – Chajduś Rezerwowi: Kaczor, Nogal Mariusz Rajek

„Punkt zdobyty interwencją Mesjasza” – trener Jakub Dziółka po meczu z Zagłębiem -VIDEO

Jako beniaminek, punkt zdobyty na wyjeździe musimy traktować jako cenną zdobycz. Trener Jakub Dziółka po sobotnim starciu w Sosnowcu z Zagłębiem (0:0) był umiarkowanie zadowolony. Podkreślał również wagę fenomenalnej interwencji Adama Mesjasza w doliczonym czasie gry, która uratowała nas przed niezasłużoną porażką. Czy rozważał przełożenie meczy, gdy dowiedział się o powołaniu dla Oskara Krzyżaka? Czy Kamil Wojtyra powróci do podstawowego składu? Po spotkaniu nie zabrakło tych oraz innych pytań. Rozmawiał Mariusz Rajek

Podział punktów z Zagłębiem

Kibicom, którzy wybrali się w sobotnie (04.09) wczesne popołudnie na Stadion Ludowy w Sosnowcu nie dane było zobaczyć goli. Skra po typowym meczu walki zainkasowała jeden punkt do tabeli i trzeba przyznać, że jest to wynik sprawiedliwy. Mieliśmy swoje sytuacje bramkowe, ale w doliczonym czasie gry tylko ofiarna interwencja Adama Mesjasza uratowała nas przed porażką, która byłaby bardzo bolesna. – To była interwencja meczu – pochwalił podopiecznego po spotkaniu trener Jakub Dziółka. Pierwsza odsłona spotkania w Sosnowcu długimi fragmentami niestety nie zachwycała. Lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy już w 4. minucie przeprowadzili groźną akcję zakończoną uderzeniem w boczną siatkę Szymona Sobczaka. Trzy minuty później w nasze pola karne wpadł Quentin Seedorf i lewą nogą pocelował nad poprzeczką. Mateusz Kos do instynktownej obrony zmuszony został jeszcze w 14. minucie po groźnym uderzeniu z dalszej odległości. Zagłębie przeważało w środku pola, ale niewiele z tego wynikało. Skra pierwszy sygnał do ataku dała w 29. minucie, kiedy to w środek bramki pocelował Piotrek Nocoń, niestety za lekko by zaskoczyć Matko Perdijicia. Najlepsze okazje do zdobycia gola oglądaliśmy w 37. minucie. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym z prawej strony uderzał Mikołaj Kwietniewski, chwilę później z drugiej strony pola karnego jeszcze lepszą pozycję do strzału miał Adam Mesjasz. Golkiper Zagłębia obronił uderzenie „Messiego” z największym trudem. Po przerwie tempo gry specjalnie się nie poprawiło, gospodarze próbowali atakować naszą bramkę, ale szwankowała skuteczność. W 54. minucie Szymon Sobczak uderzał ponad poprzeczką, 14 minut Wojciech Szumilas z rzutu wolnego również przymierzył niecelnie. Nieporadność Zagłębia wprawiała we frustrację najwierniejszych fanów sosnowieckiego klubu, a Skra zaczęła upatrywać swojej szansy na zgarnięcie pełnej puli. W 77. minucie Krzysiek Napora, który w drugiej połowie zastąpił Dawida Niedbałę uderzył z wielką siłą sprzed pola karnego, niestety zabrakło precyzji. Nasza drużyna wyraźnie przycisnęła, w 81. minucie strzał Mariusza Holika został zblokowany przez miejscowych, w przeciwnym razie piłka miałaby sporą szansę znaleźć się w bramce. Najlepszą okazję mieliśmy jednak w 89. minucie. W zamieszaniu podbramkowym wydawało się, że futbolówka musi znaleźć drogę do siatki Perdijicia, Zagłębiu udało się jednak wyratować. O tym jak przewrotna jest piłka przekonaliśmy się jednak w doliczonym czasie gry. Po błędzie naszej defensywy sam na sam z Kosem znalazł się Patryk Bryła. Kiedy minął naszego bramkarza i znalazł się przed pustą bramkę wydawało się, że nie ma już nadziei. Wtedy Skrę swoją ofiarną interwencją uratował Adam Mesjasz. Miejscowi łapali się za głowy i nie mogli uwierzyć jak defensorowi Skry udało się wybić piłką z linii bramkowej. Interwencję okupił zderzeniem ze słupkiem i stłuczeniem piszczela. – Rozbiegam i będzie okej. Na szczęście nic poważniejszego się nie stało. Czy wierzyłem, że jeszcze uratuję tą piłkę? Gdyby tak nie było to bym nie robił wślizgu – przyznał tuż po spotkaniu jeden z bohaterów naszej drużyny. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności tego meczu, podział punktów trzeba uznać za rezultat sprawiedliwy. – Przyjechaliśmy dzisiaj zdobyć punkty. Na gorąco mogę powiedzieć, że ten jeden punkt zawdzięczamy dzięki interwencji Adama Mesjasza. Włożyliśmy dużo wysiłku jako drużyna, żeby tu nie przegrać. Mieliśmy też swoje szanse, na pewno zagrażaliśmy Zagłębiu. Chcąc się utrzymać musimy regularnie punktować. Gratuluję moim piłkarzom kolejny raz zaangażowania i charakteru – przyznał na pomeczowej konferencji trener Jakub Dziółka. Szkoleniowiec gospodarzy nie był w najlepszym nastroju: – Nie dziwię się kibicom, że są wkurzeni, kolejny raz nie wygrywamy meczu u siebie. Jest coraz większa presja, co najlepiej pokazuje ta sytuacja z ostatniej minuty. Wydawało się, że piłka wpadnie do bramki, ale brakuje pewności siebie i to najlepiej to pokazało. W nasze poczynania wkrada się chaos – powiedział Kazimierz Moskal. Remis w Sosnowcu nie poprawił naszej pozycji w tabeli. Po sześciu rozegranych meczach z pięcioma punktami zajmujemy 16. miejsce w stawce Fortuna 1 Ligi. Za tydzień (10.09) Skra zmierzy się w Głogowie z Chrobrym. Zagłębie Sosnowiec – Skra Częstochowa 0:0 Zagłębie: Perdijić, Machała, Duriska, Dalić (Galić), Gojny (Oliveira), Kamiński Ż, Ambrosiewicz, Szumilas, Seedorf (Tanque), Sobczak (Troć), Banaszewski (Bryła) Skra: Kos, Mesjasz, Brusiło, Winiarczyk, Holik, Stromecki, Nocoń, Sajdak, Kwietniewski (Lukoszek), Niedbała (Napora), Mas (K. Wojtyra) Mariusz Rajek, zdj. Grzegorz Przygodziński, Natanael Brewczyński