Ostatni sprawdzian przed ligą na remis

W drugim sobotnim sparingu Skra Częstochowa zremisowała z GKS-em Bełchatów 1:1. Wynik otworzyli w pierwszej połowie goście, natomiast w drugiej stan pojedynku wyrównał Maciej Mas. Teraz pozostało nam już tylko odliczać dni do wznowienia rozgrywek ligowych. Za tydzień rozegramy bowiem zaległy mecz z Polonią Bytom. Solidną porcję grania zagwarantował zawodnikom Skry sztab szkoleniowy tydzień przed startem ligowych zmagań. Sobota upłynęła pod znakiem dwóch sparingów. Najpierw Skrzacy zmierzyli się z MKS-em Kluczbork, a kilkadziesiąt minut po tym spotkaniu starli się z inną czołową drużyną trzecioligowych zmagań – GKS-em Bełchatów. O pierwszym z tych meczów przeczytacie tutaj: Już w 3. minucie po dobrze przeprowadzonej akcji zagroziliśmy bramce gości. Szczególnie aktywny był w tym fragmencie Tobiasz Kubik (do czego w rundzie jesiennej zdążył nas przyzwyczaić), który najpierw posłał odrobinę za mocne podanie do Mateusza Kaczmarka, by chwilę później po rzucie rożnym dośrodkować w kierunku Macieja Masa. Niestety uderzenie głową naszego napastnika minęło bramkę GKS-u. Na połowie rywali W późniejszym okresie gra toczyła się w środkowej strefie boiska, jednak dłużej przy piłce utrzymywali się nasi zawodnicy, z czasem przesuwając ciężar na połowę bełchatowian, gdzie zacumowali na dłużej. Brakowało jednak odrobiny szczęścia i ostatniego podania w okolicach „szesnastki”. Wreszcie w 22. minucie po zgraniu Mateusza Maćkowiaka świetnie zachował się w polu karnym Przemysław Sajdak, ale uderzył poza światłem bramki gości. Ten sam zawodnik kilka minut później po faulu na Masie ustawił sobie piłkę w okolicach 20 metra, jednak zmierzająca w stronę bramki futbolówka po rykoszecie wyleciała poza linię końcową. Nasi rywale swoich szans szukali głównie w atakach szybkich i stałych fragmentach gry. I właśnie po jednym z rzutów rożnych wykorzystali zamieszanie w polu karnym, otwierając tym samym wynik spotkania. Uczynił to Hubert Karpiński. Bramka nieco ośmieliła bełchatowian, którzy chwilę później przeprowadzili kolejny kontratak, zakończony uderzeniem obok bramki strzeżonej przez Jakuba Rajczykowskiego. Zasadniczo jednak obraz gry nie uległ zmianie, chociaż goście aż do gwizdka kończącego pierwszą część pojedynku próbowali nękać kontratakami nasz blok defensywny. Druga odsłona dla Skry Scenariusz przebiegu drugiej połowy był niemalże bliźniaczy. Trzeba jednak oddać sprawiedliwość rywalom, że coraz chętniej operowali piłką i starali się przejmować inicjatywę. W 58. minucie czujność zachował Rajczykowski, który złapał mogące go zaskoczyć uderzenie łagodnie opadające pod poprzeczkę, wykonane bezpośrednio z rzutu wolnego. Poza tym trudno odnotować konkretne sytuacje stworzone przez naszych rywali. Tymczasem w 65. minucie po kornerze na strzał z 15. metra zdecydował się Maciej Mas, wyrównując stan pojedynku. Trafienie sprawiło, że nasi zawodnicy nabrali wiatru w żagle i ledwie pięć minut później ponownie przed świetną okazją stanął napastnik Skry, ale jego sprytne uderzenie głową zatrzymał Kowalski. Takich sytuacji było zresztą więcej, co bardzo dobrze świadczy o zdolności kreowania sobie sytuacji przez nasz zespół. W każdym razie podopieczni Konrada Geregi do końca próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. We znaki golkiperowi GKS-u w 88. minucie ponownie dał się główkujący Mas, a dosłownie kilkanaście sekund później z 25. metra próbę podjął Paweł Kołodziejczyk. Goście spróbowali jeszcze stworzyć sobie okazję do dobycia drugiej bramki, ale jeden ze strzałów oddanych w końcowych fragmentach sparingowego pojedynku wyraźnie minął naszą bramkę. Teraz liga Dzisiejsze sparingi były generalną próbą przed wznowieniem ligowej rywalizacji. Przypomnijmy, że już za tydzień zagramy pierwszy mecz o punkty z Polonią Bytom. Bez wątpienia do wyników sparingowych meczów trzeba podejść z dużą rezerwą. Najważniejsza informacja jest taka, że Skra przez zimę nie straciła nic ze swojego DNA. Zespół prowadzony przez Konrada Geregę z pewnością grać będzie efektowny, ładny dla oka futbol, co – mamy nadzieję – przełoży się na zdobycze punktowe i miejsce w tabeli. Skra Częstochowa – GKS Bełchatów 1:1 (0:1) 0:1 Hubert Karpiński (32’), 1:1 Maciej Mas (65’) Skra Częstochowa: Rajczykowski – Nawrocki, Bartosiak, P. Kucharczyk – Maćkowiak (74’ Cieślak), Kubik, Kołodziejczyk, zaw. testowany – Sajdak, Kaczmarek, Mas GKS Bełchatów [I połowa]: Otczenaszenko – Grzelak, Holik, Wójcik, Szymorek – Nowak, Golański, Wroński, Napolov, Bartosiak – Karpiński GKS Bełchatów [II połowa]: Kowalski – Sarnik, Wójcik, Jasiński, Grzelak – Krasa, Malec, Woźniakowski, Skórecki, Bartosiak – Zdybowicz

Kolejny transfer! Natan Dzięgielewski nowym zawodnikiem Skry

Natan Dzięgielewski został nowym zawodnikiem Skry. Ofensywnie usposobiony piłkarz trafił do naszego klubu na zasadzie wypożyczenia z GKS-u Tychy. Umowa obowiązywać będzie do końca czerwca. Natan Dzięgielewski pochodzi z Tychów, gdzie rozpoczął swoją przygodę z piłką nożną. Pomimo młodego wieku rozegrał już kilka spotkań na poziomie Fortuna 1 Ligi. Szczególnie owocny pod tym względem był dla niego miniony sezon, w którym na murawie pojawił się w 15 meczach. – Jestem młodym zawodnikiem, dlatego cieszę się, że miałem możliwość rozegrania tylu spotkań w Fortuna 1 Lidze, bo to naprawdę super uczucie i zaszczyt – nie ukrywa Dzięgielewski. 19-latek miał już okazję uczestniczyć w treningach naszej drużyny, a także pojawiał się na boisku w ostatnich meczach kontrolnych. Jak sam przyznaje atmosfera w zespole jest bardzo dobra, a – co równie ważne – wraz z nią idą w parze aspekty sportowe. – Na pewno jestem zaskoczony wysokim poziomem i tym jaka panuje atmosfera w drużynie. Jest to młody, ambitny zespół, którego styl gry bardzo mi odpowiada. Dzięgielewski, jest bez wątpienia solidnym wzmocnieniem ofensywnej siły naszej drużyny. Posiada wiele atutów, które świetnie komponują się z preferowanym przez Skrę systemem. Na uwagę zwraca wszechstronność naszego nowego piłkarza, który szczególnie dobrze czuje się na skrzydle. – Widzę się na wahadle, ale mogę też zagrać wyżej i nie jest to dla mnie problem. Na pewno bok boiska, jest moją domeną – przyznaje zawodnik Skry. Natan, witamy w zespole!

Kolejny ekstraligowy rywal na horyzoncie

W najbliższy weekend piłkarki Skry rozegrają kolejny w zimowym okresie przygotowawczym sparing. Tym razem na własnym stadionie podejmą Rekord Bielsko-Biała. Mecz odbędzie się w sobotę o godzinie 18:30. W najbliższą sobotę Skra Ladies rozegra kolejny mecz kontrolny. Tym razem nasz zespół zmierzy się z Rekordem Bielsko-Biała. Ponownie zatem Skrzatki sprawdzą formę na tle zespołu grającego na co dzień w Orlen Ekstralidze. Z rezultatów w dotychczasowych meczach kontrolnych z pewnością sztab szkoleniowy naszego zespołu może być zadowolony. Po kanonadzie z MTS-em Knurów (11:0) i efektownym zwycięstwie nad PTC Pabianice (4:0) poprzeczka poszła w górę. Ostatnie pojedynki to już potyczki z drużynami z najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju – najpierw mecz z AZS-em UJ Kraków, a potem Medykiem Konin. Warto przy tym zauważyć, że w starciach z przedstawicielami Orlen Ekstraligi nasze Panie zaprezentowały się z naprawdę dobrej strony, czego najlepszym efektem zwycięstwo w Koninie. A co słychać u naszego najbliższego sparingowego rywala? Rekord po rundzie jesiennej plasuje się w tabeli Ekstraligi tuż nad strefą spadkową. Dlatego też celem Rekordzistek na rundę wiosenną, jest jak najszybsze zapewnienie sobie utrzymania w elicie. By tego dokonać zawodniczki pod okiem trenera Mateusza Żebrowskiego sumiennie przygotowują się do rozgrywek. W dotychczasowych meczach kontrolnych Rekord przegrał z GKS-em Katowice (0:3) oraz zremisował z trzecią siłą Ekstraligi AP Orlen Gdańsk (2:2) i Banikiem Ostrawa (1:1). Szczególnie remis z zespołem znad morza musi budzić uznanie. Oznacza bowiem, że bielszczanki posiadają spore umiejętności i wiosna może być w ich wykonaniu naprawdę udana. Czy tak będzie? Pokaże czas. Póki co w oczekiwaniu na walkę o pierwsze ligowe punkty zapraszamy na mecz sparingowy pomiędzy Skrą Ladies a Rekordem Bielsko-Biała. Mecz odbędzie się w sobotę o godzinie 18:30 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej. Wstęp – oczywiście – wolny. Zapraszamy!

Podbijali stolicę Dolnego Śląska

Piłkarze rocznika 2015 w sobotę wybrali się do Wrocławia. Oczywiście wyjazd ma przede wszystkim sportowy charakter. Nasi młodzi zawodnicy wzięli bowiem udział w turnieju, w którym zaprezentowali się z dobrej strony. Sobota upłynęła młodym piłkarzom Skry pod znakiem dalekiego wyjazdu do Wrocławia. W stolicy Dolnego Śląska nasi zawodnicy wzięli udział w turnieju pod balonem. W rywalizacji, toczonej w formule 5X5, uczestniczyło jedenaście zespołów. Jak przekazują nasi trenerzy – Bartek Gałkowski i Marek Juszczyk ich podopieczni spisali się bardzo dobrze. Warto dodać, że Skrzacy byli jedynym zespołem spoza województwa dolnośląskiego i długa podróż z pewnością dała im się we znaki. Na boisku dali jednak z siebie wszystko notując imponujący w tych okolicznościach bilans siedmiu wygranych, remisu i zaledwie dwóch porażek!

Natalia Kuźdub powołana do kadry narodowej!

Natalia Kuźdub otrzymała powołanie od Katarzyny Barlewicz do kadry narodowej U-19. Piłkarka Skry weźmie udział w turnieju towarzyskim w Portugalii. Zgrupowanie potrwa od 19 do 28 lutego. Na przełomie listopada i grudnia Natalia Kuźdub powołana została na zgrupowanie selekcyjne reprezentacji Polski kobiet do lat 19. Jej postawa musiała zrobić wrażenie na sztabie naszej kadry narodowej, bowiem piłkarka Skry otrzymała właśnie powołanie na lutowe zgrupowanie reprezentacji, połączone z turniejem towarzyskim w Portugalii. Zgrupowanie odbędzie się między 19 a 28 lutego. Rozpocznie się w Nowym Dworze Mazowieckim, skąd Biało-Czerwone wyruszą do Portugalii, gdzie wezmą udział w turnieju towarzyskim. W jego ramach zmierzą się kolejno z Węgrami (21.02), Portugalią (24.02) oraz Austrią (27.02). Natalii gratulujemy i życzymy powodzenia!

Przez Akademię FC Porto do Skry! Witamy Ednardo Monteiro

Nowym członkiem sztabu szkoleniowego Skry Częstochowa został Ednardo Monteiro. Pochodzący z Portugalii trener będzie odpowiedzialny między innymi za trening i jego planowanie, a także analizę wideo przeciwnika. Monteiro przyznał, że w naszym klubie urzekła go więź wewnątrz drużyny oraz zdradził na co jego zdaniem stać Skrę w rundzie wiosennej. Ednardo Monteiro nad Wisłą pojawił się ponad dekadę temu, kiedy przyjechał do Polski w ramach wymiany Erasmus. Wybrał Katowice, skąd trafił na staż do APN GKS Tychy i – jak przyznaje – wtedy na poważnie zajął się „trenerką”. Po dwóch latach wrócił do Portugalii, gdzie rozpoczął pracę w FC Porto. – Emocjonalnie jestem mocno związany z tym klubem i bycie w środku to był wielki zaszczyt. Powiem szczerze, że u nas w Portugalii więź z klubami jest tak mocna, że chętnie strzygłbym trawnik, żeby tylko móc tam być – opowiada nam z uśmiechem nowy członek sztabu szkoleniowego Skry. – Także chociaż pracowałem w Porto z kadrą U-8, to było dla mnie coś wyjątkowego. Polska ciągnęła jednak Monteiro na tyle, że zdecydował się ponownie przylecieć do naszego kraju, gdzie zdobywał kolejne cenne doświadczenia. W ostatnim czasie w Miedzi Legnica pracował ze starszymi rocznikami, osiągając zresztą niemałe sukcesy, łącznie z awansem do Centralnej Ligi Juniorów. Tak więc Skra i praca z seniorami na szczeblu centralnym, to kolejny szczebel w jego trenerskim rozwoju. – W dotychczasowej karierze trenerskiej miałem okazję pracować z wieloma kategoriami wiekowymi, co pozwala zwracać mi uwagę na dużo elementów. W Miedzy Legnica był taki moment, że znalazłem się w sztabie rezerw, a teraz nadeszła chwila, kiedy to moje marzenie trenerskie zaczyna się powoli spełniać. Mówi się, że wejście na szczyt nie jest najtrudniejsze, najtrudniejsze jest by tam zostać, iść do przodu i taki jest teraz mój cel – przyznaje Ednardo Monteiro. Jak zatem znalazł się w Skrze? – Zadzwonił do mnie trener Konrad, co mnie bardzo mile zaskoczyło. Powiedział, że ma wolne miejsce w sztabie i zapytał czy nie chciałbym spróbować. W ten sposób się tutaj znalazłem – opowiada. Nowy szkoleniowiec naszego zespołu miał już okazję odbyć z drużyną kilka treningów. Poznał zawodników, sztab i klub. Jakie są jego pierwsze wrażenia z pracy w Skrze? – Na pierwszy rzut oka widać tę rodzinną więź. Podoba mi się wizja trenera Konrada, budowanie team spiritu. W trudnych momentach to na pewno będzie nam pomagało i będzie tak zwanym języczkiem u wagi, który pozwoli nam w momentach stykowych przechylić szalę na naszą stronę – zauważa. – Oczywiście taktyka, poziom piłkarzy, porównania do Brighton – to wszystko ma znaczenie, ale ten dodatek w postaci więzi, to coś, czego nie widać, a to naprawdę potężna moc. Jako asystent trenera Konrada Geregi Monteiro nie będzie narzekał na nudę. Oto jak sam mówi o swoim zakresie obowiązków: – Będę wspierał trenera Konrada w treningu i jego planowaniu, a także uzyskiwaniu feedbacku. Poza boiskiem będę zajmował się między innymi analizą przeciwnika oraz przygotowaniem materiału wideo. Ułatwi nam to ustalenie wspólnych założeń na kolejne mecze ze szczególnym uwzględnieniem naszych silnych stron. Ednardo Monteiro jest nową twarzą w naszym klubie. Wykorzystując zatem jego świeże spojrzenie, zapytaliśmy na co jego zdaniem stać Skrę w rundzie wiosennej? – Tę drużynę stać na Top 6 i baraże. Trochę analizowałem pewne rzeczy, raporty, statystyki i moje słowa mają w nich potwierdzenie. Przecież Skra wygrała z pierwszym i drugim zespołem, więc to też wiele pokazuje. Teraz należy kontynuować tę pracę, skupiać się na „dokręcaniu śruby” i jeśli wszystko uda się poukładać mocno wierzę, że Top 6, jest celem do osiągnięcia – zakończył naszą rozmowę Ednardo Monteiro. Trenerze, witamy i powodzenia!

Było super! Za nami Ferie ze Skrą

W pierwszym tygodniu ferii zorganizowaliśmy wypoczynek dla dzieciaków, które chcą aktywnie i ciekawie spędzić czas wolny od szkoły. Ferie ze Skrą cieszyły się sporym zainteresowaniem. Nie brakowało świetnej zabawy i wielu atrakcji. Ferie ze Skrą stały się już niemal tradycją. Rokrocznie zapraszamy dzieciaki na spędzenie wolnego od szkoły czasu w sposób ciekawy i aktywny. Nie inaczej było w tym roku. Bazą naszych spotkań była Szkoła Mistrzostwa Sportowego Nobilito, mieszcząca się przy ulicy Brzeźnickiej. To tam odbywaliśmy część zajęć i stamtąd wyruszaliśmy po kolejne przygody. A tych było naprawdę sporo. W ciągu pięciu dni byliśmy w kinie, szaleliśmy w Stacji Grawitacji, relaksowaliśmy się na basenie, byliśmy na placu i zabaw oraz poznawaliśmy tajniki robotyki. Nie zabrakło oczywiście treningów piłkarskich i zajęć sportowych. W ramach półkolonii każdy uczestnik codziennie nabierał energii spożywając przepysznie serwowane drugie śniadania i obiady. Wszyscy żałowali jednego. Mianowicie, że… organizowane przez nas ferie minęły tak szybko! Ale nie martwcie się. Za rok znowu się spotkamy! Wszystkim uczestnikom dziękujemy! Było super!

Wygrana z ekstraligowcem!

Piłkarki Skry świetnie spisały się w meczu kontrolnym w Koninie, wygrywając 2:0 z ekstraligowym Medykiem. Bramki dla naszego zespołu zdobyły Justyna Chudzik i Natalia Kuźdub. Starcia Ladies z ekstraligowymi rywalami stały się już tradycją okresów przygotowawczych. Jest to zresztą całkiem uzasadniony krok sztabu Ladies. Regularna gra z zespołami z najwyższego ligowego poziomu pozwala naszym zawodniczkom nabywać cennego doświadczenia. – Mecze z drużynami z ekstraligi mogą nam tylko pomóc. Chcąc być najlepszym musisz grać z zespołami z najwyższego poziomu. W takich meczach nasz sztab jak i my jesteśmy w stanie wyciągnąć więcej pod względem taktycznym – mówiła nam niedawno Weronika Szmatuła. Trzeba też zauważyć, że z każdym meczem z ekstraligowymi rywalkami nasze Panie radziły sobie coraz lepiej, chociaż czasem brakowało sportowego szczęścia i wynik nie odzwierciedlał faktycznych wydarzeń boiskowych. Tym bardziej należy docenić zwycięstwo Ladies w weekendowym starciu z ekstraligowym Medykiem. Po trafieniach Justyny Chudzik i Natalii Kuźdub zawodniczki Skry wygrały z przeciwnikiem z najwyższej półki 2:0. – Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa odniesionego w dobrym stylu, bez straty bramki – mówi Patryk Mrugacz, trener Ladies. – To dla nas budujące. Jesteśmy coraz wydajniejsi w trzeciej tercji boiska, a dzisiejsze dwa bliźniaczo zdobyte gole udowadniają, że jesteśmy powtarzalni. Trochę mniej nas cieszy, że nie zmierzyliśmy się z pełnym zespołem ekstraligowym, z którym zakładaliśmy pojedynek, ale nie mamy na to wpływu. Cieszy jednak przede wszystkim to, że ciężka praca na treningach przekłada się na mecze kontrolne. – Poprawiliśmy organizację przy stałych fragmentach gry i obronę pola karnego czyli elementy nad którymi ostatnio mocno pracowaliśmy. Zespół idzie do przodu według założonego planu – zauważa trener Mrugacz, dodając: – Na weryfikację naszej pracy przyjdzie jeszcze czas. W przyszłym tygodniu Ladies zmierzą się z Rekordem Bielsko-Biała. Medyk Konin – Skra Ladies Częstochowa 0:2 Bramki dla Skry: Justyna Chudzik, Natalia Kuźdub Skra Ladies Częstochowa: Szulc (75′ Wrońska) – Lulkowska (67′ Czerwińska), Ozieriańska (82′ Cierpiał), Czechowska (55′ Baszewska) – Wodarz, Dubiel (46′ N. Młynek), Frontczak, Szmatuła (75′ Kuźdub) – Kuźdub (46′ Liczko), Liczko (46′ Matusiak), Chudzik (55′ Mesjasz) Fot. Rafał Liczko

Juniorzy młodsi B1 zmierzyli się z Orłem

Kolejny sparing w zimowym okresie przygotowawczym rozegrali juniorzy młodsi B1. Tym razem na własnym boisku zmierzyli się z seniorami Orła Kiedrzyn. Górą okazali się goście, którzy obie bramki zdobyli w drugiej połowie. Juniorzy młodsi B1 zakończyli kolejny tydzień przygotowań. Podsumowaniem kolejnego mikrocyklu była potyczka sparingowa z seniorami Orła Kiedrzyn, rywalizującymi na co dzień w klasie okręgowej. – W pierwszej połowie realizowaliśmy założenia w budowaniu gry i dzięki modelowemu kreowaniu przewag tworzyliśmy dogodne sytuacje strzeleckie – relacjonuje trener Karol Pikoń. Dobra gra naszego zespołu przełożyła się na bramkę. Szymon Porwisz wykorzystał dokładne podanie od Mateusza Skwarczyńskiego i w kolejnym spotkaniu wpisał się na listę strzelców. Nie tylko atak zasłużył jednak na słowa uznania. – Jesteśmy również zadowoleni z pracy drużyny w obronie. Wysoki pressing mocno utrudniał budowanie gry przeciwnikom którzy mimo tego próbowali utrzymywać posiadanie krótkimi podaniami – zauważa trener naszych juniorów młodszych. W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Skrzacy dłużej operowali piłką, próbując podwyższyć prowadzenie, ale po błędach indywidualnych i atakach szybkich goście najpierw zdołali wyrównać, a później objąć prowadzenie. Trzeba zaznaczyć, że bramka na 2:1 padła w dość niecodziennych okolicznościach. Po dośrodkowaniu bowiem piłka odbiła się od obu słupków bramki zaskoczonego Marcela Gołąbka i wtoczyła się do bramki. Jak wiadomo wyniki w meczach sparingowych schodzą na dalszy plan, a najważniejsza jest realizacja założeń i szlifowanie schematów, które mają przynieść korzyści w walce o przyszłości. – Za nami bardzo dobre i wartościowe spotkanie, potwierdzające rosnącą dyspozycję drużyny – mówi Karol Pikoń, trener naszych młodych piłkarzy. – W bieżącym tygodniu rozegramy dwa mecze kontrolne. W środę podejmiemy ligowego przeciwnika, Raków Częstochowa, a w sobotę kolejny mecz z przedstawicielem klasy okręgowej, drużyną Stradom Częstochowa. Oba spotkania zostaną rozegranie na Loretańskiej – zapowiada trener Pikoń. Skra Częstochowa – Orzeł Kiedrzyn 1:2 (1:0) Bramka dla Skry: 1:0 Szymon Porwisz Skra Częstochowa B1: Foltyński – Kapral, Małysz, Skwarczyński – Lis, Kowalski, Wolski, Woźniak – Cieślak, Wasilewski, Porwisz oraz Gołąbek, Dors, Dylewski, Figzał, Hajda, Kozłowski, H. Kwaśnik, K. Kwaśnik, Leśniak, Teperski

ciekawoSKRA #12

W poprzedniej ciekawoSKRZE przybliżyliśmy Wam wojenne losy naszych piłkarzy. Nawet to, co złe, nie trwa jednak wiecznie. W styczniu 1945 roku po niemal sześciu latach Częstochowa została wyzwolona spod okupacji hitlerowskiej. II wojna światowa miała jednak jeszcze potrwać kilka miesięcy. Czy w tym czasie myślano już o rozgrywaniu meczów piłki nożnej? Czy w pierwszych spotkaniach brała udział Skra i jak wyglądały ówczesne realia? Sprawdźcie! Ledwie drugowojenny front przesunął się w stronę Berlina, a do uszu częstochowian przestały dochodzić artyleryjskie odgłosy, z miejsca rozpoczęto starania o przywrócenie względnej normalności. Dotyczyły one nie tylko podstawowych sfer życia, ale również aspektów kulturalnych czy sportowych. Działacze i sportowcy musieli mierzyć się jednak z wieloma trudnościami. 15 kwietnia, a więc jeszcze przed oficjalnym zakończeniem II wojny światowej, z inicjatywy Częstochowskiego Komitetu Sportowego odbyło się pierwsze zebranie Okręgowego Związku Piłki Nożnej, na którym wybrano przewodniczącego Związku i poruszono temat piłkarzy, grających w czasie wojny w niemieckich drużynach. Jednym z ważniejszych aspektów była oczywiście kwestia boisk. W zebraniu wzięli udział przedstawiciele dwunastu drużyn, którzy mieli do dyspozycji… dwa boiska, zarządzane przez Miejską Komendę P.W. i W.P. Ostatecznie udało się podzielić je tak, że wszystkie ekipy były w stanie rozgrywać mecze towarzyskie i organizować treningi. W połowie maja gruchnęła wieść, że kluby nie będą musiały zadowalać się jedynie niezobowiązującym, towarzyskim graniem. Częstochowski Okręgowy Związek Piłki Nożnej postanowił rozpocząć rozgrywki mistrzowskie w dniu 3 czerwca r.b. Do rozgrywek zgłosiło się 12 klubów, które zostały podzielone na dwie grupy – donosił „Głos Narodu”. W grupie A znalazły się Częstochowski Klub Sportowy, Częstochówka, Raków, Skra, Stradom i Wicher, który z czasem wycofał się z rozgrywek, a jego miejsce zajął Żydowski Klub Sportowy, co wprowadziło nieco zamieszania w terminarzu; natomiast grupę B stanowiły: Błękitni, Burza, Kolejowy Klub Sportowy, Legion, Orzeł oraz Victoria. Udało się też znaleźć trzecie boisko, którym dysponował klub ze Stradomia. Inaugurację zmagań zaplanowano na niedzielę, 27 maja. Skrzakom przyszło mierzyć się z silną ekipą ze Stradomia. Zdaniem wielu wyżej stały akcje naszych rywali, jednak ostatecznie górą byli piłkarze Skry, którzy triumfowali wysoko 7:2. *** Chociaż naszych piłkarzy czekało kilka wymagających kolejek pełni entuzjazmu nie tracili zapału do gry, wykorzystując każdą okazję do rywalizacji. Już cztery dni po meczu ze Stradomiem na Boisku Miejskim mieli zmierzyć się z dwukrotnym mistrzem Polski – Garbarnią. Nietrudno zgadnąć, że mecz cieszył się ogromnym zainteresowaniem, a klimat towarzyszący tamtym czasom doskonale oddaje apel, jaki wystosowano do częstochowskiej publiczności w miejscowej prasie. Jedną z miar wartości nowoczesnego społeczeństwa jest miara tego, jak interesuje się ono sportem. Jeśli chodzi o tę wartość, społeczeństwo częstochowskie zdało egzamin celująco. Przybywa tłumnie na zawody, zasilając kasy i tworząc fundusze, które pozwolą klubom naszym rozwinąć się. Bierze żywy udział w grze oklaskując swych ulubieńców, przeżywa wraz z nimi sukcesy i niepowodzenia. Lecz przy tym część publiczności sportowej posiada ogromną wadę – obiega linie autowe, szczególnie bramkarskie, utrudniając graczom dochodzenie do piłek i myląc częstokroć orientację sędziemu, a nadto uniemożliwiając reszcie publiczności obserwowanie gry. W czwartek czołowa drużyna Częstochowy Skra – walczyć będzie ze zdobywcą pucharu Krakowa, Garbarnią. Publiczność częstochowska winna okazać zdyscyplinowanie i przestrzegać: 1) przynajmniej 5-metrowej wolnej odległości od autów bocznych, 2) niezajmowania w ogóle przestrzeni wzdłuż autów bramkarskich. Miejmy nadzieję, że apel ten, szczególnie na mecz z Garbarnią, a w ogóle na przyszłość, nie pozostanie bez skutku. Spotkanie zgromadziło ponad 4-tysięczną widownię, która była świadkiem zwycięstwa Garbarni (4:1), jednak… Suchy wynik nie zawsze jest historią meczu – donosił „Głos Narodu”. – Historia wczorajszego spotkania Skry z Garbarnią – która przyjechała w pełnym składzie, jaki pokonał Cracovię – jest moralne jej zadośćuczynienie, że potrafiła nawiązać równorzędną walkę z pierwszą drużyną Krakowa. Garbarnia śmiało mówić może o szczęściu, że wywiozła taki wynik […] W drugiej połowie częstochowianie posiadali znaczną przewagę optyczną. Raz za razem nacierali na bramkę rywala, a ponadto… zmarnowali rzut karny! Mimo wszystko zasłużyli na spore słowa uznania. Warto podać skład Skry, biorący udział w tym spotkaniu: Borowiecki, Rubin, Bąkowski, Dzięciołowski, Kołodziejczyk, Serdak, Langier, Gałuszka, Seifred, Warmus, Bulski. Nie minęły trzy tygodnie, a Skrzacy zmierzyli się z silną ekipą Łódzkiego Klubu Sportowego, w którym nie brakowało uznanych zawodników, stanowiących siłę Ligowego zespołu. Oto jak relacjonowała mecz rozegrany przy ulicy Pułaskiego miejscowa prasa: Skra dołożyła wartościowy klejnot do skarbnicy swoich sukcesów. Odniosła zwycięstwo nie tylko pod względem wyniku, ale i dzięki lepszej grze przy czym większość akcyj przeprowadziła dołem […] Najlepszymi jej graczami byli Serdak i Kołodziejczyk: pierwszy zastosował całkowicie prawą stronę ataku ŁKS-u i był zawsze na posterunku, gdy groziło niebezpieczeństwo, drugi unieruchomił kompletnie Króla […] Przebieg gry był interesujący, acz spokojny. Toczyła się ona przeważnie w polu – pierwsza połowa była wyrównana, a w drugiej przeważała znacznie Skra. Prowadzenie dla niej zdobył w 3 min. Bulski z wypracowania Janika, wyrównał w 36 min. Włodarczyk. Po przerwie w 3 min. Borowiecki ładnym mylącym strzałem uzyskał z karnego drugą bramkę, wyrównał znowu Włodarkiewicz po rzucie rożnym w 35 min. Zwycięską bramkę zdobył po efektownej akcji w 40 min. przy entuzjaźmie publiczności Warmus […] Skra – Borowiecki, Bąkowski, Rubin, Serdak, Kołodziejczyk, Dzięciołowski, Bulski, Warmus, Janik (po przerwie Gałuszka), Seifried, Gątkiewicz. *** Sukces, jakim było zwycięstwo 3:2 nad ŁKS-em, był potwierdzeniem wysokiej dyspozycji Skry, prezentowanym również podczas meczów mistrzowskich. Poza remisem z Rakowem Skrzacy odprawiali kolejnych rywali, wygrywając z Żydowskim Klubem Sportowym (11:3), Częstochówką (8:1) oraz CKS-em (6:2). W międzyczasie zmierzyła się z Polonią Bytom, co określano jako „wielką sensację”, ponieważ Polonia jest ogromnie groźną drużyną, w której szeregach występują gracze tej miary, co Madejski, uznany za najlepszego bramkarza Polski, Kuncewicz, Samara, niebezpieczny przebojowiec, a przede wszystkim Matyas, znakomity technik, który zanotował m.in. w swojej karierze strzelenie na meczu Polska – Austria dwóch goli przez wjechanie za każdym razem z piłką do bramki, co zachwyciło wybredną publiczność. Z kronikarskiego obowiązku warto podać, że naszpikowana gwiazdami Polonia wygrała 5:1. Krótko później piłkarze Skry zremisowali z Katowicami, a kolejny sukces osiągnęli po kilku dniach, pokonując utytułowany Naprzód Lipiny 6:4! *** Na miejskim podwórku Skrzacy nie mieli sobie praktycznie równych, krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa. Było jednak coś, co spędzało sen z powiek kibicom, mianowicie… ceny biletów. Na przełomie lipca i sierpnia doCzytaj więcej