FC Skra Ladies w najbliższą niedzielę rozegra kolejne ligowe starcie. Tym razem uda się do Bielawy na mecz z tamtejszą Bielawianką. Jesienią podopieczne Patryka Mrugacza triumfowały wyraźnie 4:0. Runda wiosenna układa się po myśli żeńskiej ekipy Skry. Ladies, pomijając porażkę z niedocenianą przez resztę stawki Legię Warszawa, mają na rozkładzie lidera z Rzeszowa, zawsze groźną UKS Trójkę i lubiącą urywać punkty faworytom KKP Bydgoszcz. Po dłuższej, reprezentacyjnej przerwie Orlen 1 Liga wraca do gry. Zgodnie z terminarzem Ladies udadzą się na Dolny Śląsk, do Bielawy. Choć Bielawianka Bielawa okupuje dolne rejony tabeli Orlen 1 Ligi, bez wątpienia jest to zespół, który na swoim terenie może napsuć faworytom sporo krwi. Bielawianka zremisowała choćby z Checz Gdynia. Miało to jednak miejsce jesienią. Wiosną piłkarki z urokliwej Bielawy, położonej u podnóża Gór Sowich, jeszcze nie zdobyły punktu! Kolejne porażki ze Sportową Czwórką Radom (0:5), TKKF Checz Gdynia (0:7), Lechem UAM Poznań (0:1) czy Ślęzą Wrocław (0:4) pokazują, że nasz najbliższy rywal przeżywa spory kryzys. Zero punktów, a co więcej – zero strzelonych bramek, mogłoby oznaczać, że Ladies czeka niedzielny spacerek. Nie można jednak dać się zwieść temu wrażeniu. Bielawianka na pierwsze punkty i bramki czeka od 19 listopada. Z pewnością głód sukcesu i fakt, że wspomniana już Legia zaczyna się rozpędzać i wkrótce może wraz z Ząbkovią deptać Bielawiance po piętach, podziała motywująco na zawodniczki z Dolnego Śląska. Jakiekolwiek oczko pozwoliłoby Bielawiance złapać drugi oddech w walce o utrzymanie. W przypadku Ladies natomiast nie wyobrażamy sobie straty punktu z zespołem walczącym o utrzymanie. Kiedy bowiem spojrzymy w tabelę widać wyraźnie, że – chociaż wszyscy podchodzą do tematu ostrożnie i z należnym rywalom szacunkiem – całkiem realny wydaje się scenariusz, wedle którego Ladies powalczą o wymarzony awans do Orlen Ekstraligi. I nie są to słowa rzucane na wiatr. Prowadząca Resovia wiosną złapała lekką zadyszkę (pierwsza porażka w sezonie, właśnie z Ladies, ponadto remis ze Sportową Czwórką Radom), a peleton pościgowy kończy się właściwie w połowie tabeli! Nietrudno zatem zgadnąć, że zespoły będą kolejno odbierać sobie punkty. Najważniejsze jednak, by patrzeć na siebie. A postawa Skry Ladies napawa nas dużym optymizmem. Mecz Bielawianka Bielawa – FC Skra Ladies Częstochowa odbędzie się w niedzielę, 14 kwietnia, o godzinie 12:00 w Bielawie.
Autor: Bartłomiej Jejda
Dwa mecze, jeden punkt
Juniorzy młodsi B2 w ostatnich dwóch meczach zdobyli jeden punkt. Tuż przed Świętami Wielkanocnymi zremisowali ze Stadionem Śląskim, natomiast w ubiegły weekend przegrali na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wiosenne granie niefortunnie rozpoczęło się dla naszych piłkarzy, jednak z czasem wydaje się, że powoli wracają na dobre tory. Tuż przed świętami Wielkiej Nocy zremisowali ze Stadionem Śląskim, który zalicza się do czołowych zespołów I ligi wojewódzkiej B2. Bramka dająca punkt Stadionowi padła w doliczonym czasie gry. Skra Częstochowa – Stadion Śląski Chorzów 1:1 (1:0) Bramka dla Skry: 1:0 Piotr Pilarski (26’) Skra Częstochowa B2: Gołąbek – Tarnowski, Kostrzewa (65’ Malatyński), Turek, Klekot, Syrek (80’ Nowak), Nalewajka (70’ Radwański), Karczewski (60’ Kołodziejczyk), Przybyła, Gembała (55’ Struzik), Pilarski (30’ Szega) — W minioną niedzielę natomiast (7 kwietnia) ulegli Podbeskidziu Bielsko-Biała. – Dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie, podchodząc wysoko pod rywala, zmuszając go do błędów, które popełnił i już na początku mieliśmy dwie dogodne sytuacje sam na sam lecz brakło zakończenia i zimnej krwi – relacjonuje trener Mariusz Czok. – Sytuacje niewykorzystane lubią się mścić i tak też stało się w tym przypadku. Błędy w obronie kosztowały nas utratę bramek lecz zespół nie spuścił głowy i szukał swoich szans. Podbeskidzie Bielsko-Biała – Skra Częstochowa 3:1 (2:1) Bramka dla Skry: 1:1 Cieślak (36’, asysta: Lis) Skra Częstochowa B2: Rajczykowski – Tarnowski, Kostrzewa, Gembała, Klekot, Lis, Syrek (75’ Szega), Karczewski, Przybyła (65’ Struzik), Cieślak, Kołodziejczyk (55’ Kabacik)
Porażka pomimo dobrej gry
Juniorzy młodsi B1 przegrali w miniony weekend z GKS-em Tychy 0:1. Wynik spotkania nie odzwierciedla jego przebiegu. Starcie z GKS-em Tychy już przed pierwszym gwizdkiem zapowiadało się bardzo interesująco. Tyszanie po słabszym początku złapali drugi oddech i w ostatnim czasie zdobyli kilka cennych punktów. W pierwszej połowie inicjatywa należała do naszej ekipy. Dobra organizacja w obronie wysokiej przełożyła się na odbiory piłek, jednak naszym piłkarzom brakowało ostatniego podania. Gry nie ułatwiało ustawienie GKS-u, którego obrona stanęła bardzo nisko, broniąc dostępu do własnej bramki. W drugiej połowie poprawie uległa organizacja w budowaniu Skrzaków, co poskutkowało coraz liczniejszymi sytuacjami bramkowymi. Niestety zabrakło skuteczności. Tyszanie w końcówce przeprowadzili atak, który rozstrzygnął losy pojedynku i do domu nasi zawodnicy wrócili bez punktów. – Bardzo chcę pochwalić zespół za drugą połowę. Za bardzo dobrą organizację na boisku, za dużą determinację i walkę do końca o dobry wynik w tym spotkaniu. Nie zwieszamy głów tylko pracujemy dalej – podsumował mecz trener Mariusz Czok. GKS Tychy – Skra Częstochowa 1:0 (0:0) Skra Częstochowa B1: Foltyński – Skwarczyński, Małysz, S. Leśniak (60’ Kapral), Figzał, Kowalski (45’ Kozłowski), K. Kwaśnik (65’ Teperski), H. Kwaśnik (45’ Wolski), Woźniak (75’ Lis), Matyja (70’ Cieślak), Mądry
Rusza przetarg na budowę Bazy Akademii Skry Częstochowa!
Klub Sportowy Skra Częstochowa S.A. z dniem 10 kwietnia 2024 roku ogłasza przetarg na budowę Bazy Treningowej Akademii Skry Częstochowa. Firmy zainteresowane wzięciem udziału w przetargu proszone są o składanie ofert cenowych. Szczegóły oraz dokumentację przetargową znajdą Państwo pod tym linkiem: https://we.tl/t-c6ULDczfwz. Jakiś czas temu informowaliśmy Państwa o wydzierżawieniu przez nasz Klub, wespół z Płomieniem Częstochowa, obiektu przy ulicy Kopalnianej w Częstochowie, gdzie powstać ma Baza naszej Akademii i kompleks treningowy. – Na powstaniu Kompleksu Treningowego przy ulicy Kopalnianej skorzystają nie tylko Skra oraz Płomień, ale przede wszystkim dzieci i młodzież z Częstochowy i okolic. Dzięki tym obiektom najmłodsi piłkarze będą mogli w doskonałych warunkach doskonalić swoje umiejętności. Naszym celem jest położenie szczególnego nacisku na szkolenie młodzieży z naszego miasta i okolic, co zresztą praktykujemy od lat. Baza ma służyć głównie częstochowianom i zawodnikom z regionu – mówił wówczas prezes Skry, Artur Szymczyk. Docelowo w miejscu mają powstać trzy pełnowymiarowe boiska wraz z zapleczem socjalno-szatniowym. Od kilku miesięcy Klub Sportowy Skra wykonywał szereg rozlicznych działań, mających na celu przygotowanie obiektu do budowy wspomnianej Bazy, związanych zarówno z kwestiami formalnymi jak i porządkowymi czy gospodarczymi. Cały czas trwają też prace porządkowe wokół obiektu. Mnóstwo pracy włożone zostało w uprzątnięcie boisk po zimie, dzięki czemu najmłodsze grupy wraz z nastaniem wiosny rozpocząć mogły w tym miejscu treningi. W wyniku finalizacji robót przygotowawczych możemy dzisiaj (10 kwietnia 2024 roku) ogłosić uroczyście przetarg na budowę bazy treningowej Akademii Skry Częstochowa. Wszystkie firmy zainteresowane wzięciem udziału w przetargu proszone są o składanie ofert cenowych do dnia 26 kwietnia 2024 roku. W celu ułatwienia przygotowaliśmy dla Państwa dokumentację przetargową, którą znajdą Państwo pod tym linkiem: https://we.tl/t-c6ULDczfwz. Zapraszamy! Jednocześnie w przypadku pytań bądź wątpliwości jesteśmy do Państwa dyspozycji.
Sparing z Zagłębiem Sosnowiec
W minioną sobotę piłkarze grupy A i B rocznika 2016 rozegrali sparing z Zagłębiem Sosnowiec. Jednocześnie rozegrano dwa spotkania, w których nasi zawodnicy musieli mierzyć się z przeciwnikami o dużo lepszych warunkach fizycznych. Znacznie utrudniało to grę 1 na 1, jednak nasi młodzi piłkarze znaleźli rozwiązanie, grając szybkimi podaniami. Jak relacjonuje trener Jan Szwaja chłopcy zaprezentowali się z dobrej strony, pomimo wspomnianej przewagi fizycznej przeciwnika, wyprowadzając wiele ataków po których zdobyli bramki. – Chłopcy nabyli kolejnego cennego doświadczenia mierząc się w tym dniu z lepszym przeciwnikiem, co na pewno w przyszłości wyjdzie im tylko i wyłącznie na dobre – podsumował trener Szwaja.
Paweł Kucharczyk w jedenastce kolejki
Paweł Kucharczyk wybrany został przez „Piłkę Nożną” do jedenastki 27. kolejki 2. ligi. To pokłosie świetnego występu naszego defensora w meczu przeciwko rezerwom Zagłębia Lubin. Paweł Kucharczyk w piątkowym meczu z Zagłębiem II Lubin był kluczową postacią naszej drużyny. Nie tylko wypełnił swoje obowiązki związane z linią defensywną, ale także otworzył wynik spotkania, najlepiej odnajdując się w polu karnym. Dobry występ naszego piłkarza został doceniony przez prestiżowy tygodnik „Piłka Nożna”. Dziennikarze tego periodyku wybrali bowiem Kucharczyka do jedenastki 27. kolejki. To drugie tego typu wyróżnienie dla stopera Skry w tym sezonie. Jedenastka 27. kolejki 2. ligi wg tygodnika „Piłka Nożna”: Bomba (ŁKS II) – Marcinkowski (Hutnik), Ślęzak (ŁKS II), P. Kucharczyk (Skra) – Ciupa (Olimpia G.), Milasius (Pogoń), Klichowicz (Wisła), Krzemień (Polonia), Kieliś (Hutnik) – Firmino (Chojniczanka), Wojtyra (Polonia) Pawłowi, gratulujemy! A wywiad z naszym obrońcą, przeprowadzony na początku tygodnia przeczytacie tutaj:
Paweł Kucharczyk: Nie czuję presji i robię swoje
Paweł Kucharczyk od początku rundy wiosennej na stałe zagościł w pierwszym składzie Skry Częstochowa. 26-letni zawodnik stanowi o sile formacji defensywnej, jednak posiada niewątpliwe atuty z przodu, co udowodnił, wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie w starciu z rezerwami Zagłębia Lubin. U progu nowego tygodnia postanowiliśmy zamienić z nim kilka słów. W meczu z rezerwami Zagłębia Lubin nie tylko otworzyłeś wynik spotkania, ale także konto naszego zespołu wiosną na Lorecie. Chyba te trzy punkty, do których dołożyłeś sporą cegiełkę, były wam, jako drużynie, bardzo potrzebne? Na pewno tak. To był mecz z gatunku tych za sześć punktów. Byliśmy z Zagłębiem sąsiadami w tabeli, ponadto od meczu z Kaliszem dawno nie wygraliśmy na Lorecie i odczuwaliśmy to. Cieszy mnie, że mogłem pomóc drużynie strzelając gola, bo to taki bonus dla mnie, jako zawodnika z bloku defensywnego. Jeśli chodzi o Ciebie, to od początku rundy jesteś pierwszym wyborem trenera Geregi, jeśli chodzi o formację defensywną. Czujesz, że to jest ten czas i to miejsce, kiedy możesz pokazać pełnię swoich umiejętności? Tym bardziej, że w poprzedniej rundzie na Twojej drodze stanęły kontuzje… Rzeczywiście. Fajnie zacząłem rundę jesienną, strzeliłem zwycięską bramkę z Sandecją i krótko później niefortunnie upadłem. W konsekwencji złamałem rękę, co na pewno trochę mnie zahamowało. Cieszę się z tego, że praktycznie od początku rundy gram w pełnym wymiarze czasu, ale ważniejsze dla mnie jest to, żeby drużyna wygrywała i taki jest mój cel. Nie wiem czy oglądałeś pomeczową konferencję prasową, ale trener Gerega powiedział w piątek, że Ty i Przemek Sajdak jesteście liderami tego zespołu, którzy biorą na swoje barki ciężar odpowiedzialności. Czujesz jakąś presję z tym związaną czy wręcz przeciwnie – napędza Cię ona do lepszej gry? Nie czuję presji i robię swoje. To oczywiście miłe ze strony trenera, że tak powiedział, ale ja się skupiam na treningu i na tym, żeby wykonać swoją robotę, a potem zwieńczyć to meczem i tyle. W niedzielę czeka nas spotkanie z GKS-em Jastrzębie. Wydaje się, że to będzie trudny, fizyczny mecz, ale o ciebie możemy być spokojni, bowiem choćby sposób, w który zdobyłeś bramkę w miniony piątek udowadnia, że nie boisz się ostrej, fizycznej gry… Taka jest ta liga. Żeby były wyniki trzeba stawić czoła fizycznym rywalom, wykorzystywać stałe fragmenty gry. Jedziemy tam na ciężki mecz, bo Jastrzębie po rundzie jesiennej wzmocniło się kilkoma doświadczonymi zawodnikami, ponadto gramy na wyjeździe, a liga pokazuje, że takie mecze rządzą się swoimi prawami. To jest końcówka ligi i każdy punkt ma ogromne znaczenie, zarówno dla tych, którzy walczą o utrzymanie jak i dla tych, którzy celują wyżej. A margines błędu jest niewielki. Celujemy w pierwszą szóstkę czy w szatni raczej nie rozmawiacie o tym, a bardziej skupiacie się na najbliższym czekającym was meczu? Myślę, że trzeba celować jak najwyżej. Co będzie, to będzie, ale do każdego meczu trzeba podchodzić jak do małego finału i zobaczymy co przyniesie przyszłość. W dużej piłce zadebiutowałeś w barwach Śląska Wrocław, zagrałeś nawet w Ekstraklasie. Czy w związku z tym śledzisz co dzieje się w walce o mistrzostwo Polski i czy serce trochę mocniej bije za Śląskiem? Nie powiedziałbym, że serce jakoś mocniej bije za Śląskiem. Grałem tam oczywiście i zawsze dawałem z siebie 100%, ale nie mam w związku z tym myśli o tym, że chciałbym, żeby Śląsk zdobył mistrzostwo. Po prostu lubię polską piłkę. Śledzę ją od Ekstraklasy do praktycznie III ligi. Znasz smak Ekstraklasy. Chciałbyś wrócić na ten poziom czy może nie myślisz o tym w ten sposób? U każdego sportowca jest ambicja, żeby grać jak najwyżej, jak najlepiej i być w tej piłce na najwyższym poziomie. Ja jednak skupiam się na tym gdzie gram i w tym miejscu chcę się realizować. Jeśli będę dobrze prezentował się tu i teraz, może pojawić się okazja grania w wyższej lidze. Ale nie myślę o tym. Teraz gram w Skrze i tutaj daję z siebie 100%. To jest dla mnie teraz najważniejsze.
Kolejny mecz ligowy rocznika 2015
W miniony weekend piłkarze rocznika 2015 nie narzekali na brak emocji. W piątkowy wieczór wyprowadzali piłkarzy Skry na boisko przed meczem z Zagłębiem II Lubin, natomiast kilkanaście godzin później wybrali się do Kamyka na kolejny mecz ligowy. Spotkanie z Pogonią obfitowało w sporą liczbę bramek, będących wynikiem przemyślanych akcji. Z pewnością kibice zgromadzeni na trybunach nie mogli narzekać na poziom gry młodych piłkarzy. – Cieszymy się, że kolejny raz zagraliśmy na swoim dobrym poziomie. Gratulacje dla chłopców za pracę na treningach i udany mecz. Czekamy na kolejne okazje do rywalizacji – mówią nam trenerzy Bartek Gałkowski i Marek Juszczyk.
Młodzicy D1 triumfują. Górnik Zabrze pokonany
Zwycięstwem zakończył się mecz 4. kolejki grupy północnej II ligi wojewódzkiej kategorii D1 w wykonaniu naszej Akademii. Piłkarze Skry pokonali 5:2 Górnika Zabrze. Można powiedzieć, że młodzicy naszej Akademii kategorii D1 nie uznają kompromisów. Albo wygrywają albo przegrywają. W sobotnie przedpołudnie czekało ich kolejne trudne wyzwanie – na Loretę przyjechała ekipa Górnika Zabrze. Na szczęście nasi młodzi zawodnicy podeszli do meczu bardzo zdeterminowani i nie przestraszyli się wymagającego rywala, pokazując się z bardzo dobrej strony. Mecz toczył się pod dyktando naszej ekipy, która przez większą część spotkania posiadała pełną kontrolę nad jego przebiegiem. Ważne jest to, że piłkarze Skry zachowali również czujność w obronie, kiedy rywale stwarzali zagrożenie pod naszą bramką. – Cieszy mnie, że udało nam się zrealizować cele na ten mecz w fazie ataku jak i obrony – mówi trener Łukasz Łykowski. – Wrażenie robi także skuteczność naszego zespołu, która była w tym dniu bardzo dobra. Skra Częstochowa – Górnik Zabrze 5:2
Ambicja nagrodzona. Patrzymy w górę
Skra w miniony piątek pokonała rezerwy Zagłębia II Lubin 2:1. Wynik otworzył Paweł Kucharczyk, natomiast bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 90. minucie spotkania Przemysław Sajdak. Wreszcie uśmiechnęło się do nas piłkarskie szczęście i ambicja naszych piłkarzy została nagrodzona. Zwycięstwo pozwoliło też naszym zawodnikom złapać drugi oddech. Z pewnością do piątkowego meczu z Zagłębiem II Lubin przystępowaliśmy z delikatnymi obawami. „Płaska” tabela sprawiała, że porażka mogłaby mieć swoje reperkusje w postaci niebezpiecznego zbliżenia się do czerwonej strefy. W ostatnim czasie, chociaż nasi piłkarze prezentowali się na boisku bardzo dobrze, brakowało im odrobiny szczęścia, by ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Mało tego mogło się wydawać, że zimą na Loretę ktoś rzucił czar, bowiem nie dość, że w trzech ligowych meczach wiosennej kampanii u siebie nie wygraliśmy, to dodatkowo nie mogliśmy znaleźć drogi do bramki rywala. I gdyby wynikało to ze słabej gry naszych zawodników można byłoby ten fakt zrozumieć, jednak – jak już powiedzieliśmy na wstępie – do postawy na boisku podopiecznych Konrada Geregi nie można mieć żadnych pretensji. Na szczęście okazało się, że nie trzeba wzywać nikogo do odczynienia uroku i Skrzacy w meczu z rezerwami ekstraklasowego Zagłębia zainkasowali trzy punkty, o których zaważyło trafienie Przemysława Sajdaka, w 90. minucie gry. Sam fakt, że bramka padła tuż przed końcowym gwizdkiem również jest znamienny. Otóż nasi piłkarze w bieżących rozgrywkach należą do grona zespołów, które najczęściej trafiają do siatki w ostatnich dziesięciu minutach meczu! Skrzacy dokonali tego już 9-krotnie, a więcej tego typu goli mają na koncie tylko Pogon Siedlce (13), ŁKS II (12) i trio Stal Stalowa Wola, Wisła Puławy, Kotwica Kołobrzeg (po 10). To najlepszy dowód na to, że zespół z Loretańskiej zawsze gra do końca i nie uznaje straconych meczów. Tak było chociażby w wielkosobotnim pojedynku w Stężycy, kiedy to Radunia praktycznie przypieczętowała zwycięstwo w 88. minucie, trafiając na 3:1, a jednak nasz zespół wciąż szukał możliwości odrobienia strat, strzelając bramkę kontaktową w doliczonym czasie gry. Dlatego tym bardziej cieszy nas, że w piątkowy wieczór ambicja naszej drużyny została nagrodzona. Trzy punkty sprawiły, że Skra złapała drugi oddech i ponownie patrzeć zaczyna w górę. Od strefy barażowej dzielą nas bowiem tylko trzy punkty. A przed nami seria meczów głównie z drużynami z górnej połowy tabeli. Co prawda w przyszłą niedzielę wybieramy się do Jastrzębia na trudny pojedynek z tamtejszym GKS-em, który walczy o drugoligowy byt, jednak później grać będziemy przede wszystkim z zespołami, które celują w pierwszą szóstkę: Pogonią Siedlce (obecnie lider tabeli), ŁKS II Łódź (6. miejsce), Stalą Stalowa Wola (7. miejsce), KKS Kalisz (2. miejsce). Pisaliśmy już kiedyś, że z drużynami okupującymi górne rejony tabeli punktujemy okazale. Stąd też wśród naszych kibiców mocna wiara, że odbierając punkty zespołom z góry będziemy wspinać się po szczebelkach tabeli i w związku z tym… w najbliższym czasie wszystko się może zdarzyć. Póki co jednak skupiamy się na najbliższym meczu. Jak wspomnieliśmy czeka nas wyjazd do Jastrzębia, a rzut okiem na tegoroczne rozgrywki z miejsca pozwala stwierdzić, że GKS na swoim terenie jest bardzo groźny. Dlatego też nasi piłkarze sumiennie przygotowują się do nadchodzącego pojedynku i jesteśmy pewni, że w niedzielę czeka nas ekscytujące spotkanie z – tutaj ściskamy kciuki – happy endem.