Kilkanaście minut po spotkaniu Skry Częstochowa z rezerwami ŁKS-u Łódź odbyła się konferencja prasowa, na której pojawili się trener ŁKS-u II, Daniel Figa oraz szkoleniowiec naszego zespołu, Konrad Gerega. Sprawdźmy jak na gorąco ocenili przebieg meczu.
Autor: Bartłomiej Jejda
Cenne zwycięstwo! [RELACJA]
Skra Częstochowa wygrała w meczu 31. kolejki 2. ligi z rezerwami ŁKS-u Łódź 3:0. Wszystkie bramki padły w pierwszym kwadransie. Na listę strzelców wpisywali się kolejno Olivier Wypart, Maciej Mas i Fabian Grzelka. Tym samym nasi piłkarze dopisali do swojego dorobku w tabeli cenne trzy punkty. Biorąc pod uwagę panujący w tabeli „ścisk” można powiedzieć, że każdy z ostatnich czterech meczów sezonu nosi rangę małego finału. Pierwszym był pojedynek rozgrywany z rezerwami ŁKS-u Łódź, aspirującymi do strefy barażowej. Zadanie nie było więc łatwe, tym bardziej, że ze względu na uraz Jakuba Niedbały oraz nieobecność pauzujących za kartki Przemysława Sajdaka i Mateusza Kaczmarka sztab szkoleniowy musiał dokonać kilku roszad w składzie. Zmianie uległo ustawienie, ponieważ tym razem Konrad Gerega znalazł w wyjściowej jedenastce miejsce dla dwóch nominalnych napastników. Od pierwszego gwizdka widać było ogromną motywację w naszym zespole, który bez bojaźni podszedł do wyżej notowanego rywala. I dało to efekty. Wymarzony początek Już w 1. minucie pojedynku świetnym uderzeniem zamknął wprowadzenie piłki z bocznego sektora boiska Olivier Wypart i Skrzacy wyszli na prowadzenie. Nie minęło sto dwadzieścia sekund i fenomenalnym strzałem wrzutkę z prawej flanki zamienił na bramkę Maciej Mas. Nokautujące ciosy na początek praktycznie ustawiły piątkowe starcie. Goście oczywiście próbowali odpowiadać, jednak najgroźniejszą stworzoną przez nich sytuacją było uderzenie miękkim lobem z wysokości pola karnego Jana Łabędzkiego w 8. minucie spotkania. Prowadzeni pod nieobecność trenera Pogorzały przez Daniela Figę piłkarze rezerw ŁKS-u mieli wyraźne problemy z pressingiem stosowanym przez naszych zawodników, którzy nie zamierzali się zatrzymywać. Dowód? W 16. minucie spotkania Tobiasz Kubik posłał świetną piłkę w kierunku Fabiana Grzelki, który głową skierował futbolówkę do siatki obok bezradnego Łukasza Bomby. Pod kontrolą Pomimo trzybramkowego prowadzenia nasi zawodnicy wciąż parli do przodu. Szczególnie aktywny był Maciej Mas, który kilkukrotnie zagrażał bramce ŁKS-u. Tak było choćby w 24. minucie, gdy wpadł w pole, uderzając obok bramki czy w 31. minucie, kiedy po faulu na Kubiku uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego i tylko interwencja golkipera ŁKS-u II uratowała łodzian przed stratą kolejnego gola. Widać było, że obecność u boku Masa drugiej „dziewiątki” pozwoliła mu na większą elastyczność, dzięki czemu kilkukrotnie obniżał swoją pozycję, by odebrać piłkę rywalowi. Co ważniejsze kroku dotrzymywali mu koledzy. W 40. minucie spotkania ciężar gry z lewej strony na prawą przeniósł Kubik. Maćkowiak mądrze wycofał piłkę do Oliwiera Kucharczyka, który oddał piłkę temu, od którego wszystko się zaczęło – a więc Kubikowi. Młody zawodnik Skry uderzył, ale ponownie na wysokości zadania stanął Bomba. Więcej spokoju Po zmianie stron zasadniczo obraz gry nie uległ znaczącej zmianie. Chociaż ŁKS rozpoczął agresywniej i próbował podejść pod nasze pole karne blok defensywny Skry skutecznie neutralizował jego działania. Jednocześnie Skrzacy czekali na nadarzającą się okazję do kontrataku. W 60. minucie spotkania piłkę na trzydziestym metrze przechwycił Wypart i po przebiegnięciu ponad pięćdziesięciu metrów znalazł wzrokiem wbiegającego w szesnastkę Grzelkę, któremu skutecznie w oddaniu strzału przeszkodził jeden z obrońców rywali. Łodzianie doskonale zdawali sobie sprawę, że czas ucieka, więc robili wszystko, by odwrócić losy spotkania. W 61. minucie mocnym uderzeniem popisał się Jędrzej Zając, ale swoimi umiejętnościami popisał się Jakub Rajczykowski. Były okazje Chwilę później byliśmy już pod bramką Bomby. W 63. minucie potężnie uderzył Mas. Bramkarz ŁKS-u obronił z trudem, a piłka, po podaniu Natana Dzięgielwskiego, trafiła pod nogi Igora Ławrynowicza. Ten bez zastanowienia uderzył, jednak minimalnie obok obramowania. Widać było, że Skrzacy poczuli krew, bowiem kilkadziesiąt sekund później Maćkowiak strzelił sprzed pola karnego, a futbolówka przefrunęła nad spojeniem słupka z poprzeczką, zaś pięć minut później po podaniu Masa główkował Dzięgielewski, jednak tym razem piłka uderzyła w poprzeczkę. Chwilę później futbolówka znów odbiła się od poprzeczki, tym razem naszej drużyny. Stało się tak po efektownej interwencji Rajczykowskiego, który sparował strzał Aleksandra Iwańczyka. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry znów gorąco zrobiło się w polu karnym naszych gości. Szczególnie warty odnotowania był strzał Dzięgielewskiego, który ponownie wypiąstkował Bomba. W doliczonym czasie gry natomiast golkipera rezerw ŁKS-u postanowił sprawdzić Mateusz Winciersz. Cenne zwycięstwo Nie da się ukryć, że trzy punkty, które dopisali sobie po dzisiejszym meczu piłkarze Skry mają ogromne znaczenie w kontekście walki o utrzymanie. Zwycięstwo z wyżej notowanym rywalem pozwala nam złapać głębszy oddech na ostatniej prostej sezonu. Skra Częstochowa – ŁKS II Łódź 3:0 (3:0) 1:0 Olivier Wypart (1’), 2:0 Maciej Mas (3’), 3:0 Fabian Grzelka (16’) Skra: Rajczykowski – O. Kucharczyk, Bartosiak, P. Kucharczyk – Łabojko (89’ Gzieło), Ławrynowicz (70’ Kołodziejczyk), Maćkowiak (70’ Winciersz), Wypart, Kubik – Grzelka, Mas ŁKS II: Bomba – Bąkowicz, Marciniak, Kuźma – Pawłowski, Kamon (46’ Iwańczyk), Łabędzki (62’ Rostami), Śliwa – Lipień (46’ Książek), Siwek (62’ Dynel), Zając (77’ Wszołek)
Hit kolejki na Lorecie
W najbliższą sobotę (4 maja) piłkarze Skry II podejmą na własnym terenie Liswartę Krzepice. Mecz odbędzie się o 15:30, wstęp po zakupie wejściówki w cenie 10 złotych. Rezerwy Skry Częstochowa notują w ostatnim czasie świetną passę. Można powiedzieć, że od października nie zanotowali porażki i praktycznie zapomnieli jak smakuje. I oby ten stan utrzymał się jak najdłużej! Tym bardziej, że w sobotę podopieczni Tomasza Szymczaka rozpoczną serię spotkań z zespołami ze ścisłej czołówki tabeli. Najpierw gościć będziemy na Lorecie Liswartę Krzepice, następnie wybierzemy się w delegację do Kościelca, by w drugiej połowie maja podjąć KS Panki. Nie ma jednak sensu wybiegać za daleko w przyszłość, w związku z czym uwaga naszych młodych piłkarzy skupia się na najbliższym starciu. Liswarta w meczach wyjazdowych radzi sobie gorzej niż u siebie, ale mimo wszystko, jest zespołem groźnym. Piłkarze z Krzepic z pewnością mają w pamięci domową porażkę z naszym zespołem, którą ponieśli jesienią. Trzeba pamiętać, że runda rewanżowa przebiega po ich myśli, bowiem odkąd po zimowej przerwie wrócili na boisko, przegrali tylko raz – w Golcu z tamtejszym Amatorem. Liczymy na to, że zespół naszych młodych rezerw majówkę uświetni trzema ligowymi punktami. Warto osobiście zajrzeć na Loretę, by na własne oczy obejrzeć hit 23. kolejki klasy okręgowej. Mecz pomiędzy Skrą II Częstochowa a Liswartą Krzepice odbędzie się w sobotę, 4 maja, o godzinie 15:30. Wstęp po zakupie biletu w cenie 10 złotych.
Po trzy punkty! [ZAPOWIEDŹ]
W piątek (3 maja) piłkarzy Skry czeka niezwykle ważny pojedynek. Na Lorecie podejmą rezerwy łódzkiego ŁKS-u. Pierwszy gwizdek usłyszymy punktualnie o godzinie 19:00. Nie ma co owijać w bawełnę. Piątkowy mecz z rezerwami ŁKS-u ma ogromne znaczenie dla sytuacji naszej drużyny. Skrzacy walczą o utrzymanie drugoligowego bytu i podobnie jak sześć pozostałych ekip liczą na to, że w długi majówkowy weekend złapią odrobinę oddechu. Sytuacja w tabeli jest bardzo skomplikowana. Bezpośrednio zagrożone spadkiem jest aż siedem zespołów. Jedenasty Lech II Poznań ma na koncie 38 punktów, natomiast przedostatni Stomil Olsztyn uzbierał dotychczas 33 oczka. A do końca sezonu pozostały już tylko cztery mecze. Co ciekawe – i ważne – wszystkie zespoły zamieszane w walkę o utrzymanie stoczą w nadchodzącej kolejce mecze z drużynami wyżej ulokowanymi. Kapitał uzyskany w starciach z wyżej notowanymi rywalami będzie miał podwójną wartość. Z pewnością możemy żałować tego, co wydarzyło się w Puławach. Trener Konrad Gerega z powodu kar za przekroczenie limitu żółtych kartek nie mógł skorzystać w starciu z Wisłą choćby z Mikołaja Łabojki czy Tobiasza Kubika, co musiało mieć wpływ na przebieg boiskowych wydarzeń. Nie ma jednak co rozpamiętywać przeszłości i trzeba patrzeć przed siebie. A najbliższy przystanek na drugoligowej ścieżce ma miejsce na Lorecie, gdzie podejmiemy rezerwy łódzkiego ŁKS-u. Te wiosną radzą sobie naprawdę bardzo dobrze. Od początku rundy wiosennej zanotowały tylko dwie porażki – w Stalowej Woli i na własnym terenie z Polonią Bytom (na boisku 0:2, po weryfikacji walkower dla Polonii). W ekipie dowodzonej przez Marcina Pogorzałę nie brakuje zawodników, którzy znajdują się w orbicie bezpośrednich zainteresowań sztabu pierwszej drużyny. Jednym z takich piłkarzy, jest Oskar Koprowski, który na drugoligowych boiskach już ośmiokrotnie znajdował drogę do bramki rywali, będąc tym samym najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny. Ełkaesiacy w meczach wyjazdowych należą do najskuteczniejszych ekip trzeciego frontu ligowego, plasując się w tym kontekście na piątym miejscu. Oznacza to, że musimy zachować czujność i nie pozwolić rywalom na narzucenie swojego stylu gry. A że jesteśmy w stanie to zrobić udowodnił mecz rozegrany jesienią na Stadionie Króla, który Skrzacy wygrali 3:1. Spotkanie pomiędzy Skrą Częstochowa a ŁKS II Łódź odbędzie się w piątek, 3 maja, o godzinie 19:00 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej w Częstochowie. Transmisję przeprowadzi serwis Pilot WP. 31. kolejka 2. ligi: Piątek, 3 maja 2024: (16:00) Polonia Bytom (10 miejsce) – Sandecja Nowy Sącz (18) (19:00) Kotwice Kołobrzeg (3) – Stomil Olsztyn (17) (19:00) Skra Częstochowa (14) – ŁKS II Łódź (7) Sobota, 4 maja 2024: (12:00) Radunia Stężyca (4) – Wisła Puławy (13) (13:30) Lech II Poznań (11) – KKS Kalisz (2) (17:00) Olimpia Elbląg (12) – Hutnik Kraków (6) (17:30) Olimpia Grudziądz (16) – Stal Stalowa Wola (9) Niedziela, 5 maja 2024: (16:00) Zagłębie II Lubin (8) – Pogoń Siedlce (1) Poniedziałek, 6 maja 2024: (18:15) GKS Jastrzębie (15) – Chojniczanka Chojnice (5)
Zakończyć majówkę zwycięstwem!
Piłkarki FC Skry Ladies w najbliższą niedzielę podejmą Ślęzę Wrocław. Obie drużyny należą do ścisłej czołówki tabeli Orlen 1 Ligi. Zwycięstwo przybliży jedną z ekip do Orlen Ekstraligi. Początek meczu o godzinie 17:00. Wstęp wolny. Rywalizacja o awans do Orlen Ekstraligi kobiet trwa w najlepsze. Co prawda prowadząca Resovia Rzeszów odskoczyła reszcie stawki na dystans pięciu punktów, jednak musi mieć się na baczności, bowiem czterozespołowy peleton tylko czeka na jej potknięcie. W gronie drużyn, które ścigają zespół ze stolicy Podkarpacia i jednocześnie walczą między sobą o drugie miejsce w tabeli, znajdują się Skra Ladies (35 punktów), Lech/UAM Poznań (34), Ślęza Wrocław (34) oraz Polonia Środa Wielkopolska (33). Los sprawił, że w ostatnim czasie Ladies rywalizują z drużynami ze ścisłej czołówki. Dwa tygodnie temu pozbawiliśmy praktycznie szans na awans zespół z Gdyni, natomiast w ubiegłym tygodniu przegraliśmy w Poznaniu z Lechem, który tej wiosny nie stracił jeszcze punktu. – Jeżeli chodzi o spotkanie z Lechem, to z pewnością nie poszedł po naszej myśli – przyznaje Natalia Liczko. – Wyciągnęłyśmy jednak wnioski i zostawiłyśmy już ten mecz za sobą. Teraz skupiamy się na niedzielnym meczu. Myślimy już tylko o tym, aby w niedzielę dać z siebie wszystko i wyeliminować błędy z poprzedniego meczu – zapewnia nasza piłkarka. A w niedzielę do Częstochowy przyjeżdża Ślęza Wrocław. Piłkarki z Dolnego Śląska nie notują w ostatnim czasie najlepszej passy. Wyraźna porażka (0:5) u siebie z Lechem Poznań i wyjazdowa przegrana w Radomiu (1:2) skomplikowały sytuację zespołu, który nie ukrywa swych ekstraligowych aspiracji. Tabela jednak ułożyła się w ten sposób, że w przypadku wrocławianek nie wszystko jest jeszcze stracone. Dlatego też do niedzielnego meczu na Lorecie podejdą z pewnością mocno zmotywowane, zdając sobie sprawę, że porażka może mieć dalekosiężne skutki. – Ślęza, to na pewno ciężki przeciwnik, którego nie możemy lekceważyć. Naszą przewagą jest jednak to, że gramy u siebie przy dopingu naszych najlepszych kibiców – mówi Liczko. Nikogo nie trzeba przekonywać, że warto zakończyć majówkę ze Skrą i kibicować naszym Paniom. Ladies z pewnością zagwarantują nam moc emocji. Mecz pomiędzy FC Skrą Ladies Częstochowa a Ślęzą Wrocław odbędzie się w niedzielę, 5 maja, o godzinie 17:00. Wstęp wolny.
Przedstawiamy rywala: ŁKS II Łódź
Rezerwy ŁKS-u Łódź w ostatnich latach przeszły imponującą drogę z B-Klasy na trzeci poziom rozgrywkowy. W najbliższy piątek drugi zespół ekstraklasowego ŁKS-u zagości na Lorecie. Aż do początku drugiej dekady XXI wieku rezerwy ŁKS-u Łódź rywalizowały w okolicach czwartego poziomu rozgrywkowego bądź w Młodej Ekstraklasie, gdzie najwyżej uplasowały się w sezonie 2007/2008 – na dwunastym miejscu. Właśnie w Młodej Ekstraklasie zakończył się pewien etap funkcjonowania drugiego zespołu. Chodzi mianowicie o sezon 2011/2012, kiedy to młodzież Łódzkiego Klubu Sportowego zajęła 14. miejsce w 16-zespołowej stawce, a pierwszy zespół został zdegradowany do I ligi. Rok później było jeszcze gorzej, bowiem ŁKS nie ukończył rywalizacji, wycofując się w trakcie rozgrywek i został zdegradowany do IV ligi. Nic więc dziwnego, że przez kilka sezonów nikt nie myślał o zespole rezerw. Kiedy jednak dwukrotnie mistrzowie Polski zaczęli powoli podnosić się z ligowych nizin reaktywowano drugą drużynę. Ta zaczęła od B-klasy w sezonie 2015/2016 i można powiedzieć, że szturmem zaczęła piąć się w górę w ligowej hierarchii. Ełkaesiacy zatrzymali się w tym momencie na drugoligowym poziomie. Co ciekawe oprócz nieźle prosperującego zespołu rezerw ŁKS posiada trzecią drużynę, która również radzi sobie całkiem przyzwoicie, plasując się w środku stawki IV ligi łódzkiej grupy. Wszystko to jest efektem inwestycji jakie w ostatnim czasie poczyniono pod kątem Akademii i młodych piłkarzy. W 2018 roku oddano do użytku bazę przy ulicy Minerskiej w Łodzi, na którą składają się trzy pełnowymiarowe boiska. ŁKS II ma realne szanse na zajęcie miejsca w czołowej szóstce bieżącej kampanii. ŁKS II Łódź, Kadra: Bramkarze: Łukasz Bomba, Fabian Borysiuk, Tymoteusz Ochocki Obrońcy: Mateusz Bąkowicz, Lamine Coulibaly, Wiktor Czerwiński, Piotr Klajnert, Oskar Koprowski, Igor Lambrecht, Jowin Radziński, Aleksander Ślęzak, Marcel Wszołek Pomocnicy: David Barseguian, Hugo Ista, Yuya Kamon, Wiktor Kościuk, Jan Kuźma, Mikołaj Lipień, Mateusz Marczak, Antoni Młynarczyk, Vahe Mnatsakanyan, Jakub Pawłoski, Jędrzej Zając Napastnicy: Nelson Balongo, Łukasz Dynek, Oskar Sławiński
Gra kontrolna
Rocznik 2015 oprócz meczu z Ajaksem Częstochowa rozegrał w miniony weekend spotkanie ze Stradomiem Częstochowa. Mecz odbył się w piątkowy wieczór. Zawodnicy rywalizowali równocześnie na dwóch boiskach, dzięki czemu wszyscy otrzymali niezbędną do rozwoju i zbierania doświadczenia ilość minut. – Chłopcy robią postępy, coraz więcej widzą i rozumieją na boisku. Cieszymy się z ich rozwoju – nie ukrywają trenerzy Bartek Gałkowski i Marek Juszczyk.
Pełna motywacja!
Wychodzimy na ostatnią prostą drugoligowych rozgrywek. Od finiszu rywalizacji dzielą nas już tylko cztery spotkania. Nasi zawodnicy z pełnym zaangażowaniem przygotowują się do czekających ich pojedynków. Końcówka bieżącej kampanii na drugoligowych boiskach zapowiada się niezwykle ekscytująco. W tabeli jest niezwykle ciasno, a rozpiętość między jedenastym Lechem II Poznań a siedemnastym (przedostatnim) Stomilem Olsztyn wynosi… 5 punktów. W walkę o utrzymanie zamieszane jest tym samym kilka zespołów, które nie mogą czuć się bezpiecznie. W gronie tych drużyn znalazła się również Skra. Sytuacja ta jest wynikiem ostatnich siedmiu pojedynków, w których zanotowaliśmy jedno zwycięstwo. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że od sensacyjnego skądinąd zwycięstwa w Kołobrzegu z ówczesnym liderem, brakuje nam przysłowiowego sportowego szczęścia. W niemal każdym ze wspomnianych bowiem meczów od przechylenia szali trzech punktów na swoją korzyść dzieliło nas naprawdę niewiele. Zwykle prowadziliśmy mecz, posiadaliśmy przewagę i dyktowaliśmy warunki gry, jednak na drodze nie raz stawały nam słupki czy poprzeczki (jak w meczu w Puławach) i nie udawało się postawić kropki nad i. A ponieważ liga jest bardzo wyrównana i jeszcze jakiś czas temu posiadaliśmy realne szanse na udział w barażach, konsekwencje ostatnich pojedynków widać w układzie tabeli. Nie można jednak oczywiście załamywać rąk. Na boisku w czterech ostatnich kolejkach jest do zgarnięcia dwanaście oczek. Z pewnością żaden z czekających nas meczów nie będzie weekendowym spacerkiem, ale w szeregach naszej ekipy widać ogromną motywację. Wracając na moment do meczu w Puławach trzeba pamiętać, że trener Konrad Gerega nie mógł skorzystać z pełnej kadry. Do treningów dopiero wrócił Jan Ciućka, natomiast Mikołaj Łabojko i Tobiasz Kubik zmuszeni byli pauzować z powodu żółtych kartek. Jakby tego było mało kontuzji w trakcie meczu doznał Jakub Niedbała, a czerwoną kartkę otrzymał ambitnie walczący Mateusz Kaczmarek, co również miało duży wpływ na przebieg wydarzeń boiskowych. A patrząc tylko w ich kontekście nie zasłużyliśmy na porażkę. Nic więc dziwnego, że w naszych zawodnikach jest sporo sportowej złości. Z pewnością już w najbliższy piątek będą chcieli udowodnić swoją wartość i pokazać, że sytuacja, która ma obecnie miejsce w tabeli, jest wynikiem wyłącznie splotu niesprzyjających okoliczności. Od poniedziałku nasz zespół mocno przygotowuje się do walki o trzy punkty z zespołem, który jesienią zdołaliśmy pokonać na Stadionie Króla. Nie mielibyśmy nic przeciwko, żeby powtórzyć ten wynik w Święto Konstytucji 3 Maja na Lorecie. Znając ambicję i charakter naszych piłkarzy są w stanie tego dokonać.
Udany sparing z Lotem Konopiska
Piłkarze z rocznika 2016 w miniony weekend rozegrali sparing z Lotem Konopiska. Jak zauważa trener Jan Szwaja z postawy piłkarzy naszej Akademii możemy być zadowoleni. W sobotnim meczu z Lotem Konopiska zawodnicy naszej Akademii pokazali ogromną wolę walki, co potwierdza brak straconych bramek przez pierwsze dwadzieścia minut gry. Trener Jan Szwaja zwraca uwagę na fakt, iż przewagę na boisku jego podopieczni stwarzali przede wszystkim poprzez grę 1v1, dobrze wyglądając w tym elemencie zarówno w fazie atakowania jak i bronienia. – Wydaje się, że na minus w tym meczu można zaliczyć jedynie skuteczność pod bramką przeciwnika, natomiast w porównaniu z poprzednimi meczami zdecydowanie lepiej wyglądały powroty na własną połowę po stracie piłki, co jednocześnie przełożyło się na małą liczbę straconych goli. Po całym przebiegu meczu można być bardzo zadowolonym z naszej drużyny – kończy trener Szwaja.
Remis z wiceliderem
Juniorzy młodsi zremisowali z SMS-em Tychy w meczu 19. kolejki I ligi wojewódzkiej kategorii B2. Remis ma tym większe znaczenie, że piłkarze SMS-u są wiceliderem tabeli. Od pierwszego gwizdka po stronie Skry widać było ogromną determinację. – Pierwsza część spotkania była bardzo wyrównana. Mecz obfitował w fazy przejściowe. Co prawda mieliśmy problem z organizacją i przy pressingu kilka razy zespół z Tychów nam „wyjechał”, ale nasza intencja odbioru była dziś na wysokim poziomie – opowiada trener Mariusz Czok. W drugiej połowie zespół dobrze zareagował i przede wszystkim zachował konsekwencję w swoich działaniach, co przełożyło się na kilka dogodnych sytuacji strzeleckich. Niestety zabrakło zimnej krwi, by zakończyć je bramkami. – Zdobywamy jeden punkt. Czujemy lekki niedosyt, ale ważne, że dziś na boisku zrobiliśmy wszystko, by ten mecz wygrać. Brakło niewiele, ale schodzimy z boiska z uniesioną głową. Nie zabrakło dziś chłopakom ambicji i walki do samego końca – podsumowuje trener Czok. Skra Częstochowa – SMS Tychy 1:1 (1:1) Bramka dla Skry: 1:1 Przybyła (42’, asysta: Gembała) Skra Częstochowa B2: Rajczykowski – Tarnowski, Kostrzewa, Bajor, Klekot, Lis, Syrek, Cieślak, Przybyła, Gembała (65’ Nalewajka), Pilarski (85’ Szega)