Remis ze wskazaniem na Ladies

Piłkarki Skry Ladies po bezbramkowym remisie podzieliły się punktami z Ząbkovią Ząbki w meczu 3. kolejki 1 ligi. Trzeba jednak przyznać, że to nasze zawodniczki dyktowały warunki gry przez niemal całe spotkanie i doprawdy niewiele brakło, by zamiast jednego, dopisały sobie do tabeli trzy duże oczka. Od pierwszego gwizdka nasze zawodniczki zepchnęły rywalki do głębokiej defensywy. Już w 2. minucie spotkania wywalczyły rzut rożny, po którym Justyna Matusiak główką zagroziła bramce gości i tylko interwencja Moniki Walaszek uratowała Ząbkovię przed utratą gola. Podopieczne Patryka Mrugacza nie zatrzymywały się i praktycznie nie opuszczały połowy rywalek, które oddech zaczęły łapać po około dziesięciu minutach ciągłej obrony. Raz na jakiś czas zapędzały się pod nasze pole karne, były to jednak akcje zaczepne, które raczej nie mogły zagrozić bramce strzeżonej przez Oliwię Młynek. Najgroźniej po naszej stronie boiska zrobiło się w okolicach 30 minuty gry, kiedy najpierw uderzenie Mileny Prochowskiej obroniła nasza golkiperka oraz pięć minut później, gdy po strzale jednej z piłkarek Ząbkovii futbolówka zatrzepotała w bocznej siatce. Trzeba uczciwie przyznać, że nasze reprezentantki przez niemal całą pierwszą połowę dyktowały warunki gry i naprawdę niewiele brakło, by otworzyły wynik spotkania. Choćby w 11. minucie spotkania Justyna Matusiak przejęła piłkę, precyzyjnie dograła do Svietlany Kohut, która posłała świetną wrzutkę z prawej strony do Tatiany Kitaevej. Jej rodaczka dosłownie o włos minęła się z piłką, próbując uderzać głową. Minutę później Kohut potknęła się tuż przed uderzeniem, jednak Skrzatki szybko wróciły w posiadanie piłki. Ta po wymienieniu kilku podań trafiła do Justyny Chudzik, która zdecydowała się na strzał, ale po rykoszecie futbolówka wyleciała poza pole gry. Dosłownie kwadrans później Chudzik przytomnie rozciągnęła grę na lewą stronę, skąd Iwona Dannheisig wypatrzyła dwie swoje koleżanki, ale piłkę zmierzającą w ich stronę wybiła jedna z defensorek goszczących na Loretańskiej zawodniczek z podwarszawskich Ząbek. Blok defensywny ekipy prowadzonej przez Marcina Wojdę miał w pierwszej połowie sporo pracy. Wymieniając część zablokowanych przez nasze rywalki strzałów wspomnijmy jeszcze tylko kolejne uderzenie Chudzik z 37. minuty, po którym Ladies wykonywały rzut rożny i doprawdy niewiele brakło, by po strzale Justyny Matusiak – będącym konsekwencją dobrego rozegrania stałego fragmentu gry – częstochowianki objęły prowadzenie. Niestety pomimo zdecydowanej przewagi Skry obie drużyny udawały się do szatni przy bezbramkowym remisie. Można powiedzieć, że druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza. Ladies ruszyły do ataku, którego efektem były uderzenia Justyny Matusiak (47. minuta) oraz Justyny Chudzik minutę później. Z kolejnymi minutami okazji do zdobycia gola przybywało – próbowały choćby Livia Potengova czy Natalia Liczko, jednak bramka Ząbkovii wyglądała na zaczarowaną. Groźnie w naszym polu karnym zrobiło się dopiero w 73. minucie. Wówczas na piątym metrze powstało ogromne zamieszanie. Na ziemi leżała Oliwia Młynek ofiarnie walcząc w świetle bramki z jedną z zawodniczek Ząbkovii, jednak ostatecznie udało się zażegnać niebezpieczeństwo. Im bliżej końcowego gwizdka tym nasze zawodniczki mocniej nacierały, szukając okazji do decydującego o trzech oczkach trafienia. W 76. minucie nieczysto uderzyła przebywająca na murawie dosłownie od kilkunastu sekund Oliwia Pająk. Nie minęło dziesięć minut, a Justyna Chudzik przeniosła ciężar gry na prawą stronę, tam wbiegająca w pole karne Svietlana Kohut potężnie uderzyła, ale jej strzał sparowała Nowak. Rozpędzona zawodniczka Skry próbowała jeszcze dobić, jednak minimalnie szybsza okazała się wprowadzona w 78. minucie spotkania bramkarka, natomiast Kohut w wyniku zderzenia musiała być opatrywana przez sztab medyczny i na boisko już nie wróciła. Ogromna wola walki to jedno, ale podczas szturmowych ataków trzeba było wciąż zachowywać czujność w obronie, na co najdobitniejszym dowodem był słupek, w który w 85. minucie po kontrataku trafiła Amelia Skowrońska. Chwilę później byliśmy już jednak ponownie pod bramką Ząbkovii. W 88. minucie Matusiak została w ostatniej chwili uprzedzona przez wybiegającą do długiej piłki Nowak, a nie minęły dwie minuty, kiedy szybką akcję naszej drużyny przerwała jedna z wracających zawodniczek gości, przecinając podanie po przekątnej Livii Potengovej. Właśnie Potengova mogła przesądzić o zwycięstwie Skry w doliczonym czasie gry, jednak po dośrodkowaniu z prawej strony główkowała ponad bramką. Była to ostatnia z dogodnych sytuacji naszej zespołu, który przez dziewięćdziesiąt minut był drużyną zdecydowanie lepszą, posiadającą przewagę i dyktującą warunki gry. O tym, że goście wracając do domu z jednym punktem przesądził jedynie brak szczęścia oraz odrobina precyzji w fazie finalizacji. Nie da się jednak ukryć, że sama gra naszej drużyny oraz dyscyplina taktyczna pozwalają napawać nas optymizmem przed kolejnymi meczami. Następnym spotkaniem jakie czeka nasze Ladies będzie pojedynek z Bielawianką Bielawa. Do niego jednak pozostały dwa tygodnie. Skra Ladies Częstochowa – Ząbkovia Ząbki 0:0 Skra Ladies: O. Młynek – Baszewska, Kowalska, Olkhovska Dannheisig (46’ Potengova), Wodarz, Matusiak, Kitaeva (63’ Lulkowska), Kohut (86’ Dubiel), Chudzik, Liczko (75’ Pająk) oraz Szulc, Ozieriańska, Tomczyk Ząbkovia: Walaszek – Wrzesińska, Syta, Warachowska, Prochowska, Piskorz, Jakubowska, Dziemidowicz, Lewalska, Witkowska, Katowicz oraz Skowrońska (57’), Andruszewska (66’) Chapska (66’), Nowak (78’), Baranowska (78’)

Zdobyć pierwsze punkty na Lorecie

W sobotni wieczór nasze Panie powalczą o pierwsze domowe zwycięstwo w sezonie. Na drodze do osiągnięcia tego celu stanie Ząbkovia Ząbki – drużyna nieobliczalna, która dobrze rozpoczęła bieżące rozgrywki. Mecz odbędzie się w sobotę, 27 sierpnia o godzinie 19:00 na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Nasze Panie przystąpią do sobotniego meczu z Ząbkovią Ząbki w zdecydowanie lepszym nastroju niż miałoby to miejsce jeszcze kilka dni temu. Wszystko oczywiście za sprawą efektownego zwycięstwa nad posiłkującymi się ekstraligowymi zasobami rezerwami mistrzyń Polski z Łodzi. I nie chodzi nawet o wynik, a o świadomość, że po fatalnej inauguracji podopieczne Patryka Mrugacza były na tyle silne psychicznie, by odwrócić losy spotkania, które początkowo przegrywały. Trudno powiedzieć jaki potencjał posiada tak naprawdę nasz najbliższy rywal. Owszem, Ząbkovia notuje całkiem niezły początek kampanii, jednak trzeba pamiętać, że walczący do końca o utrzymanie w ubiegłym sezonie zespół, gładko pokonał beniaminka – Checz Gdynia, który w dwóch dotychczasowych spotkaniach zdobył zaledwie jedną bramkę, tracąc sześć. Mecz z Tarnovią natomiast, z wiadomych względów, się nie odbył. Trudno zatem wyrokować w jakiej dyspozycji tak naprawdę znajdują się nasze przeciwniczki. Pomijając kwestię wyników warto zauważyć, że klub z Ząbek wykonał kilka interesujących transferów. Przede wszystkim trzeba wspomnieć o Oliwii Katowicz, która w ostatnich dniach otrzymała powołanie do reprezentacji Polski U-19 oraz Julii Łuczak. Jeśli dodamy do tego solidnie przepracowany okres przygotowawczy oraz pozostawienie trzonu ubiegłorocznej kadry, to na pewno wyłoni nam się obraz zespołu nieobliczalnego. – Przed nami kolejny bardzo istotny pojedynek z drużyną, która posiada komplet punktów i jako jedyna nie straciła w rozgrywkach bramki – zauważa trener Patryk Mrugacz. – Podejdziemy do tego meczu bez kompleksów i będziemy chcieli zmazać plamę z ostatniego występu u siebie. Jedną z zawodniczek, która będzie chciała pokrzyżować plany naszym Ladies będzie Pola Jakubowska. Zbieżność nazwisk z Arielem Jakubowskim, byłym reprezentantem Polski oraz piłkarzem klubów w ekstraklasy nie jest przypadkowa. 19-latka jest bowiem jego córką. Bez wątpienia, pomimo młodego wieku, stanowi jeden z filarów Ząbkovii, o czym świadczy trafienie, które zanotowała w premierowej odsłonie sezonu. Czekając na pierwszy gwizdek, rzućmy jeszcze okiem na, nieodległą przecież, historię. W ubiegłym sezonie w bezpośrednich pojedynkach oba zespoły zanotowały solidarnie po jednym zwycięstwie. We wrześniu w Częstochowie nasze Ladies wygrały 4:2, natomiast wiosną nieoczekiwanie Ząbkovia wzięła rewanż, triumfując 2:1. Co ciekawe było to jedno z dwóch domowych zwycięstw piłkarek z podwarszawskich Ząbek w sezonie i jedyne w rundzie wiosennej! Chyba żaden z kibiców Ladies nie wyobraża sobie sobotniego (27.08) wieczoru bez wizyty na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Początek meczu zaplanowano na godzinę 19:00. Wstęp oczywiście wolny. Zapraszamy!

Nigdy się nie poddajemy – mówi po meczu w Łodzi Natalia Liczko

W sobotę piłkarki Skry Ladies wygrały trudny wyjazdowy mecz z rezerwami mistrzyń Polski. Swoją cegiełkę do zdobycia trzech punktów dołożyła Natalia Liczko, która ustaliła wynik spotkania. Po meczu ucięliśmy sobie krótką rozmowę z naszą zawodniczką. Jak oceniłabyś przebieg meczu z UKS-em SMS-em II Łódź? Tak naprawdę cały mecz był pod naszą kontrolą. Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu, bardzo dobrze grałyśmy piłką, miałyśmy sytuacje bramkowe, jednak piłka nie chciała wpaść do bramki. Druga połowa była już bardziej chaotyczna. SMS zrobił kilka dobrych zmian, jednak to dalej my kontrolowałyśmy ten mecz, czego efektem były trzy bramki, dające nam zwycięstwo i upragnione trzy punkty. Z indywidualnego występu chyba również możesz być zadowolona. Weszłaś w trudnym momencie, kiedy gospodynie przejmowały inicjatywę, miałaś kilka dobrych zagrań, a co najważniejsze zaliczyłaś pierwsze tej jesieni trafienie, ustalając wynik spotkania… Cieszę się bardzo, że strzeliłam swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Jestem również zadowolona z mojej gry jak i gry całej drużyny. Miałyśmy moment słabości podczas meczu, czego efektem była stracona bramka, jednak jak na tą drużynę przystało, my nigdy się nie poddajemy i walczymy do końca RAZEM! Co pomyślałyście w momencie kiedy SMS objął prowadzenie? Pojawiła się obawa, że łodzianki „przejmą” mecz czy ta bramka podziałała na Was wyłącznie motywująco? To był ten moment słabości, który był nam potrzebny, bo właśnie dzięki niemu poczułyśmy, że musimy zrobić wszystko, aby wygrać ten mecz. Pierwsza nasza bramka dała nam impuls, który zaowocował kolejnymi dwoma trafieniami i dzięki takiemu meczowi pokazałyśmy, że w naszą drużynę nigdy się nie wątpi! Rezultat spotkania ze Stomilankami bez wątpienia był zaskoczeniem nie tylko dla kibiców, ale chyba przede wszystkim dla Was. W sobotę w Łodzi pokazałyście jednak charakter i siłę. Zdradź nam jak wyglądał tydzień po tym inauguracyjnym spotkaniu? Ciężko było się pozbierać? Pierwszy dzień po meczu był dla nas dość ciężki. Spotkanie nie poszło po naszej myśli, a do tego zakończyło się wysokim wynikiem. Jednak z dnia na dzień nasza motywacja była coraz większa, czego efektem były bardzo dobre treningi, które pokazały, że takie mecze nas nie dołują, ale uczą i udowadniają jaki jeszcze potencjał w nas drzemie. Zgodzisz się z tezą, że takie trudne sytuacje i mecze budują prawdziwą drużynę? Zgadzam się z tym. Nasza drużyna, jest tego żywym przykładem. Potraficie podnieść się po porażkach, odwracacie losy spotkania, tak jak powiedziałaś „walczycie do końca RAZEM”. Na co zatem Twoim zdaniem stać ten zespół? W naszym zespole drzemie ogromny potencjał, który z meczu na mecz będzie coraz bardziej widoczny. Razem jesteśmy wstanie zrobić wszystko i przezwyciężyć każdą porażkę. Jednocześnie chciałabym również podziękować wszystkim kibicom, którzy zawsze są z nami, a szczególnie chciałabym podziękować moim rodzicom i dziadkowi, którzy zawsze ze mną są i mnie wspierają! Dziękuję za rozmowę. Dziękuję.

Wygrana Ladies w Łodzi

Skra Ladies pokonała UKS SMS II Łódź 3:1 w wyjazdowym meczu drugiej kolejki 1 Ligi piłki nożnej kobiet. Dwie bramki dla naszej drużyny zdobyła Svietlana Kohut, natomiast jednym trafieniem pochwalić może się Natalia Liczko. Wyjazdowy mecz Skry Ladies z rezerwami mistrzyń Polski miał dla naszych Pan ogromne znaczenie. Po dotkliwej porażce ze Stomilankami Ladies wręcz odliczały godziny do sobotniego południa, by w meczu drugiej ligowej kolejki zmazać plamę po inauguracyjnej wpadce. Motywacja naszych zawodniczek była aż nadto widoczna od pierwszych minut spotkania, jednak bramka gospodyń wyglądała jak… zaczarowana. Dość powiedzieć, że w 28. minucie po faulu na Iwonie Dannheisig rzutu karnego nie udało zamienić się na bramkę najskuteczniejszej piłkarce Skry ubiegłego sezonu Justynie Matusiak. Dziesięć minut później Tatiana Kitaeva po podaniu z bocznego sektora od Stefanii Wodarz trafiła tylko w boczną siatkę. A to nie były pierwsze z groźnych sytuacji stworzonych przez nasze Panie. Jeszcze w pierwszym kwadransie jak zwykle ofensywnie nastawiona Matusiak po rzucie wolnym trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Swoją okazję miała również kilka minut później Justyna Chudzik, do której po indywidualnej akcji zagrywała Svietlana Kohut. Chociaż pierwszą połowę częstochowianki wręcz zdominowały nie oznacza to, że łodzianki przyglądały się ich poczynaniom z założonymi rękami. Raz na jakiś czas próbowały kontrataków. Wtedy jednak na wysokości stawała nasza linia defensywna oraz Oliwia Młynek, która fenomenalnie zachowała się w sytuacji sam na sam. Worek z bramkami rozwiązał się w drugiej połowie. Wcześniej jednak sztab naszych rywalek sięgnął po zaciąg ekstraligowy i na boisku zameldowały się między innymi Paulina Filipczak oraz Dominika Gąsieniec, które stwarzały dużo większe zagrożenie od początku drugiej odsłony spotkania. Nasza linia defensywna zachowywała jednak czujność i doskonale radziła sobie z atakami SMS-u. Wynik otworzyły w 58. minucie gospodynie, ale fakt ten podziałał na nasze Panie wyłącznie mobilizująco. Wyrównanie nastąpiło już dziesięć minut później, a wszystko za sprawą duetu Kitaeva – Kohut. Pierwsza wykonywała rzut wolny, natomiast druga główkując zmieniła lot piłki, która finalnie zatrzepotała w siatce. Autorką drugiego trafienia na konto zespołu Patryka Mrugacza była również Svietlana Kohut, która dobiła uderzenie Natalii Liczko. I to właśnie Liczko ustaliła wynik spotkania, zachowując zimną krew w pojedynku 1 na 1 i wykorzystując podanie od Stefanii Wodarz. – Gratuluję drużynie zwycięstwa! – powiedział na gorąco trener Patryk Mrugacz. – Zespół zasłużył dziś na to, patrząc na całokształt pracy w tygodniu i podczas spotkania. Raz, że przyjechaliśmy po pamiętnym 1:5 u siebie z Olsztynem, a po drugie mimo dużej dominacji w pierwszej połowie spotkania straciliśmy bramkę po przerwie i musieliśmy gonić wynik, mając z tyłu głowy co to dla nas oznacza. Tym większy ukłon w stronę zespołu, że pokazał dojrzałość mentalną oraz jakość piłkarską. Teraz czas na zasłużone świętowanie, a my jako sztab myślami jesteśmy już przy meczu z Ząbkovią. UKS SMS II Łódź – Skra Ladies Częstochowa 1:3 (0:0) Bramki dla Skry Ladies: 1:1 Kohut (68’), 1:2 Kohut (77’), 1:3 Liczko (90’+2) Skra Ladies Częstochowa: O. Młynek – Wodarz, Olkhovska, Kowalska, Baszewska, Dannheisig – Kitaeva, Matusiak – Kohut, Potengova (57’ Liczko), Chudzik (67’ Pająk) oraz Szulc, Mesjasz, Lulkowska, Ozieriańska, Dubiel

Wrócić na właściwe tory – zapowiedź meczu wyjazdowego Skry Ladies

Po falstarcie na inaugurację sezonu piłkarki Skry Ladies są zmotywowane, by w drugiej kolejce pierwszoligowych rozgrywek zapisać na swoim koncie trzy punkty. Zadanie z pewnością nie będzie łatwe, bowiem przyjdzie im się mierzyć z rezerwami mistrzyń Polski – UKS-em SMS-em II Łódź. Niedzielna premiera ligowa zdecydowanie nie poszła po myśli naszych piłkarek. Trzeba mieć oczywiście na uwadze, że mecz ze Stomilankami był pierwszym spotkaniem naszej drużyny po sporych zmianach do jakich doszło po zakończeniu poprzednich rozgrywek. Mamy pewność, że po wyciągnięciu odpowiednich wniosków nasze Panie przystąpią do rywalizacji z łodziankami pozytywnie naładowane. – Nie ma co ukrywać, że mentalnie mocno odczuliśmy spotkanie ze Stomilankami – przyznaje trener Patryk Mrugacz. – Zamknęliśmy je jednak przed wtorkowym treningiem analizą naszych poczynań i rozpoczęliśmy przygotowania do spotkania w Łodzi. W zespole widać dużą energię, którą chcemy przekuć w bardzo dobre spotkanie w Łodzi. O sferę mentalną naszych Ladies możemy być zatem spokojni, ale zadanie jakie je czeka z pewnością nie należy do najłatwiejszych. Nie dość, że możemy spodziewać się u rywalek wzmocnień z ekstraligowej kadry, to trudno powiedzieć coś więcej o przeciwniczkach, ponieważ mecz ze Skrą będzie dla SMS-u ligową inauguracją. Wszystko z powodu zamieszania z Tarnovią Tarnów. Jeszcze kilka dni temu wydany został komunikat, w którym przekazano iż w 1 lidze rywalizować będzie jedenaście zespołów, bez wspomnianej Tarnovii. Tymczasem coraz więcej wskazuje na to, że w miejsce tego zespołu pojawi się inny klub. Nasze Panie mają jeszcze kilka tygodni do wpisanego w pierwotny terminarz spotkania z Tarnovią, więc do tego czasu wszystko powinno się wyjaśnić. Wróćmy jednak do pojedynku z UKS-em SMS-em II Łódź. Patrząc na krótką historię pierwszoligowych potyczek nie sposób nie zauważyć, że posiadamy zdecydowanie korzystniejszy bilans. Jesienią wygraliśmy w Łodzi 2:1, a wiosną na „Lorecie” powtórzyliśmy ten rezultat. W sobotnie południe historia nie będzie miała jednak żadnego znaczenia. Naprzeciw siebie staną bowiem dwie drużyny, których celem będą trzy punkty. Kto wyjdzie z tego starcia jako zwycięzca? My trzymamy kciuki za nasze Panie! UKS SMS II Łódź – Skra Ladies Częstochowa, 20.08.2022 (sobota), g. 12:00 Pozostałe pary 2 kolejki 1 ligi 2022/2023: Bielawianka Bielawa – Checz Marcus Gdynia Polonia Środa Wielkopolska – Resovia Rzeszów SWD Wodzisław Śląski – Rekord Bielsko-Biała Stomilanki Olsztyn – UKS 3 Weronica Staszkówka/Jelna UKS Ząbkovia Ząbki – pauzuje

Zofia Dubiel powołana do kadry narodowej U-17

Reprezentantka pierwszoligowej Skry Ladies, 15-letnia Zofia Dubiel, została powołana na zgrupowanie kadry narodowej kobiet U-17. Nasza zawodniczka weźmie udział w dwóch meczach reprezentacji w estońskim Tallinie. Niegdyś Tallin był jednym z najważniejszych ośrodków targowych Europy północnej, o czym świadczy wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO Stare Miasto. Obecnie ta niemal 400-tysięczna stolica Estonii zajmuje jedno z czołowych miejsc w rankingu najbardziej inteligentnych miast świata, stanowiąc również najważniejszy estoński ośrodek sportowy. Nic więc dziwnego, że to właśnie tutaj dwa towarzyskie spotkania z reprezentacją Estonii rozegra na początku września kobieca kadra Polski U-17. Mecze z Estonią zaplanowano na 3 oraz 5 września. Trener reprezentacji do lat 17 powołał na te spotkania 22 piłkarki. W wąskim gronie znalazło się miejsce dla zaledwie 15-letniej Zofii Dubiel, która przed sezonem podpisała pierwszy profesjonalny kontrakt w swojej karierze, wzmacniając szeregi pierwszoligowej Skry Ladies. O potencjale naszej zawodniczki świadczy fakt, iż już w inauguracyjnej kolejce nowego sezonu zadebiutowała w barwach Ladies. Dodajmy, iż zgrupowanie, w ramach którego odbędą się dwa mecze w stolicy Estonii, rozpocznie się 28 sierpnia w Pruszkowie i potrwa do 6 września. Naszej piłkarce gratulujemy!

Nieudane otwarcie sezonu Ladies

Nie tak wyobrażały sobie inaugurację nowego sezonu 1 ligi piłkarki Skry Ladies. W meczu rozgrywanym na stadionie przy ulicy Loretańskiej uległy 1:5 zespołowi Stomilanek Olsztyn. Honorowe trafienie dla naszego zespołu zanotowała Justyna Matusiak. W niedzielne popołudnie zainaugurowaliśmy sezon kobiecej 1 ligi piłkarskiej. Na początek piłkarki Skry Ladies zmierzyły się ze Stomilankami Olsztyn, które już tradycyjnie zaliczają się do faworytek pierwszoligowej rywalizacji i bez wątpienia walczyć będą o najwyższe cele. Potwierdził to niedzielny mecz. Pierwsze poważne zagrożenie ze strony Kobiecej Dumy Warmii pojawiło się krótko po premierowym gwizdku. W 3. minucie po akcji przeprowadzonej prawą stroną potężne uderzenie Sunday Esther Ukpong trafiło w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Karolinę Szulc. Akcja ta wzmogła czujność naszego zespołu i przez dłuższy czas nie pozwoliliśmy oddać rywalkom równie groźnego strzału. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a obie drużyny imponowały konsekwentną grą w linii defensywnej. Pierwszy strzał w światło bramki z naszej strony padł w 14. minucie, a jego autorką była Justyna Matusiak. Od tego momentu nieco przejęliśmy inicjatywę, czego najlepszym dowodem była sytuacja mająca miejsce w 19. minucie, kiedy po rzucie rożnym futbolówka wypadła z rękawic interweniującej Kingi Ptaszek i zaczęła zmierzać w kierunku bramki. Na szczęście dla Stomilanek na wysokości zadania stanęła kapitan zespołu – Kędzia, wybijając piłkę. Wynik otworzył się w 30. minucie, niestety trafienie powędrowało na konto olsztynianek. Alicja Sokołowska wykończyła podanie od Katarzyny Kałużnej, która wcześniej popisała się imponującym rajdem. Nie minęło pięć minut, a Stomilanki cieszyły się z drugiej bramki. Tym razem Gabriela Kędzia wykorzystała rzut karny podyktowany po zagraniu ręką jednaj z naszych zawodniczek. Pod koniec pierwszej połowy nasze piłkarki szukały drogi do bramki rywalek, które grały coraz agresywniej. W 43. minucie po nieprzepisowym zatrzymaniu Natalii Liczko przez Wiktorię Skrzypińską ta druga obejrzała żółty kartonik, natomiast minutę później tuż przed polem karnym faulowana była Oliwia Pająk. Piłkę ustawiła sobie Justyna Matusiak i płaskim uderzeniem chwilę przed przerwą zdobyła kontaktową bramkę. Niestety druga połowa nie rozpoczęła się po myśli naszych piłkarek na 3:1 podwyższyła bowiem Justyna Libera. Nie podłamało to naszych Pań, które ambitnie próbowały odwrócić losy spotkania. W 53. minucie Matusiak odebrała piłkę w środkowej strefie boiska, po przebiegnięciu kilku metrów podała do Potengovej, która zauważyła wbiegającą w pole karne Natalię Liczko, jednak jej uderzenie minimalnie minęło lewy słupek bramki Stomilanek. Ofensywne nastawienie naszej drużyny sprawiło, że więcej przestrzeni pojawiło się na naszej połowie i niestety dwie minuty później futbolówka posłana za linię obrony Skry znalazła się pod nogami Ukpong, która wykorzystała sytuację sam na sam. Trzeba w tym miejscu oddać naszym zawodniczkom, że pomimo trudnej sytuacji wykazywały się ogromną charyzmą. Kilkadziesiąt sekund po straconej bramce numer cztery Stomilanki przed utratą gola uratowała poprzeczka, natomiast minutę po tym jak piłka trafiła w obramowanie bramki Liczko oddała strzał ponad poprzeczką. Wynik ustaliła w 68. minucie Adriana Rosiak, oddając strzał nie do obrony sprzed pola karnego. Najlepszą okazję do zdobycia drugiej bramki Skrzatki miały dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Justynę Chudzik piłka trafiła pod nogi jej imienniczki – Matusiak, która zdecydowała się na strzał, niestety przymierzyła odrobinę za wysoko. Zapewne nie tak wyobrażały sobie otwarcie sezonu piłkarki Ladies. Pamiętajmy jednak, że za nimi dopiero pierwsza kolejka długiego sezonu, a ambitna postawa naszych zawodniczek oraz ich potencjał utwierdzają nas w przekonaniu, że w dalszej części sezonu będzie już tylko lepiej. Na koniec ciekawostka. Ostatnie pół godziny meczu spędziła na boisku 15-letnia Zofia Dubiel, dla której był to debiut w oficjalnym meczu Skry Ladies. Warto również dodać, iż w koszulce Skry w meczu o punkty zadebiutowały Pola Lulkowska, Justyna Chudzik, Tatiana Kitaeva oraz Livia Potengova. O niedzielnym meczu trzeba, po wyciągnięciu odpowiednich wniosków, jak najszybciej zapomnieć. Okazja do rewanżu nadarzy się już w najbliższą sobotę. Częstochowianki wyjeżdżają na mecz z rezerwami UKS-u SMS-u Łódź, dla którego będzie to pierwszy mecz w sezonie. Skra Ladies Częstochowa – Stomilanki Olsztyn 1:5 (1:2) 0:1 Sokołowska (30’), 0:2 Kędzia (36’ – k.), 1:2 Matusiak (45’), 1:3 Libera (48’), 1:4 Ukpong (55’), 1:5 Rosiak (68’) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Baszewska, Kowalska, Ozieriańska (75’ Lulkowska), Chudzik (88’ Kaim), Kitaeva, Wodarz, Pająk (46’ Potengova), Matusiak, Liczko (75’ Dannheisig), Kohut (59’ Dubiel) Stomilanki Olsztyn: Ptaszek – Kałużna (84’ Korzec), Silny, Taranowska (73’ Krech), Rosiak, Kędzia, Osajkowska (90’+1 Czarnecka), Libera, Ukpong (84’ Rabiega), Skrzypińska (73’ Olender), Sokołowska

W tym zespole są fantastyczne piłkarki – mówi przed startem sezonu trener Ladies

Już tylko godziny dzielą nas od inauguracji nowego sezonu 1 ligi piłki nożnej kobiet. Zanim usłyszymy pierwszy gwizdek sezonu sprawdźmy co o celach drużyny oraz minionym okresie przygotowawczym ma do powiedzenia trener naszych Ladies, Patryk Mrugacz. Czy jest Trener zadowolony z efektów pracy jaką wykonaliście w okresie przygotowawczym i czy wszystko co sobie zaplanowaliście udało się zrealizować? Jestem zadowolony z postępu przede wszystkim indywidualnego zawodniczek, bo to baza do tego, żeby lepiej wyglądać jako zespół. Skupialiśmy się na tym, na co mieliśmy wpływ i jestem przekonany, że wyciągniemy jako drużyna z tego okresu wystarczająco dużo, a każde kolejne spotkanie już o punkty będzie ten zespół napędzało do jeszcze lepszej gry. Mecze sparingowe chyba mogą napawać naszych kibiców optymizmem… Na pewno te wyniki mogły rozbudzić apetyty. Podchodzimy do tego jednak z chłodną głową, bo miał na to wpływ szereg zmiennych. To już jednak za nami. Znam wartość tego zespołu i wiem na ile stać nasze piłkarki. Również pod względem tego, co mogą osiągnąć w tym sezonie. Jeśli będą podchodzić do swoich obowiązków rzetelnie i profesjonalnie, to ten przysłowiowy sufit tego zespołu, jest jeszcze daleko. Patrząc w terminarz rozgrywek widać, że runda jesienna będzie bardzo „rwana”. Czy te przerwy mogą działać na waszą korzyść, biorąc pod uwagę, że drużyna przeszła pewne zmiany czy wręcz odwrotnie? Ciężko wyrokować czy nam to pomoże czy nie. Jest wiele zmiennych, które będą to determinować, między innymi kontuzje, zdarzenia losowe czy choćby powołania do reprezentacji. Zadbaliśmy o to, by każdą przerwę w rozgrywkach spożytkować maksymalnie, między innymi poprzez sparingi z mocnymi rywalami z Ekstraligi czy zaadaptowanie zawodniczek do jeszcze większych obciążeń podczas zajęć. Jesteśmy przygotowani na to i skupimy się na tym, na co mamy wpływ w danej sytuacji. Na co w takim razie stać naszą drużynę w tym sezonie? W tym zespole są dwadzieścia dwie fantastyczne piłkarki o wielkich marzeniach, celach, z różnymi doświadczeniami z poprzednich lat, nad to wszystko każda z nich ma wspaniałą rodzinę, która wspiera je w realizowaniu tego, co kochają robić najbardziej. Jeśli te wszystkie mechanizmy razem zadziałają w odpowiednim czasie, to proszę mi wierzyć, że sufit tego zespołu, jest bardzo odległy. Na pewno jedno mogę obiecać – będziemy w każdym meczu, bez względu na okoliczności, grać o pełną pulę, bo na tym polega piłka nożna, a dla nas zwycięstwo zawsze będzie nadrzędnym celem.

Justyna Matusiak przed sezonem: Ta drużyna, jest dla mnie jak rodzina

Odliczamy godziny do inauguracji rundy jesiennej kobiecej 1 ligi. Na pewno wszystkich częstochowskich kibiców ucieszyła informacja, że w szeregach Ladies pozostaje najskuteczniejsza zawodniczka naszego zespołu w ubiegłym sezonie, Justyna Matusiak. Krótko przed rozpoczęciem sezonu porozmawialiśmy chwilę z naszą piłkarką. Justyny Matusiak nikomu nie trzeba przedstawiać. W ubiegłym sezonie była najskuteczniejszą piłkarką naszego zespołu, notując 16 trafień. Nic więc dziwnego, że nowemu sztabowi szkoleniowemu zależało na tym, aby zatrzymać 23-letnią zawodniczkę w szeregach Ladies. O roli Matusiak w Skrze świadczy fakt, iż w nowym sezonie pełnić będzie funkcję kapitana. Co przekonało jedną z najlepszych zawodniczek na pierwszoligowych boiskach do pozostania w Skrze? Jak minął jej czas między sezonami? Jakie cele stawia przed sobą i zespołem? Zapraszamy do krótkiej rozmowy z naszą piłkarką. Co przekonało Cię do tego, żeby pozostać w Skrze? Jak pewnie wszyscy wiedzą jestem w tym klubie już trzeci rok. Żeby tu przyjść musiałam się przez dłuższy czas zastanawiać, tym razem było podobnie. Po sezonie doszło do dużej ilości zmian w sztabie oraz drużynie i tak na dobrą sprawę nie wiedziałam jak to będzie wyglądać. Mimo wątpliwości przeważyło to, że jestem mega przywiązana do tego miejsca i do osób, z którymi osiągnęłam coś, czego w innej drużynie nigdy bym nie osiągnęła, czyli zasmakowałam awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Dlatego chcę tu zostać, bo właśnie w ciężkich momentach poznaje się drużynę. I jeszcze jedno – nie zostawia się tak wspaniałych mordeczek i oczywiście kibiców, którzy też dokładają swoją cegiełkę, ponieważ są dwunastym zawodnikiem na każdym meczu, bez wyjątku. Jakie cele stawiasz przed sobą i drużyną na te najbliższe miesiące? Moim zdaniem czujemy się gotowe do walki i wierzę, że razem możemy więcej. Cel jaki stawiam na ten sezon przed sobą i zespołem, to oczywiście awans. Mega bym chciała zagrać z tą drużyną na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Mam nadzieję, że to będzie dobry rok i z uśmiechem na twarzy na koniec sezonu powiem, że nie żałuję podjętej decyzji, ponieważ kocham tę drużynę, bo jest dla mnie jak rodzina. Wiem, że w ostatnich dniach brałaś udział w zawodach piłki nożnej plażowej. Skąd ten pomysł i jakie masz wrażenia z zawodów? Rzeczywiście ostatnio udało mi się spełnić moje mini-marzenie. Dzięki koleżance z drużyny dostałam szansę zagrania w trochę innej odmianie piłki nożnej, czyli właśnie w piłce nożnej plażowej. Jest to bardzo fajna odskocznia dla osób, które lubią się trochę poprzewracać, mega zmęczyć i powiedzieć na końcu: „po co mi to było?” Oczywiście żartuję, a tak już na poważnie, to bardzo polecam, bo jest to dobra forma, jeśli chodzi o przygotowanie do sezonu na trawie. Zawody zrobiły na mnie duże wrażenie. W tak krótkim czasie przeżyłam mnóstwo pięknych chwil, ale i stresu. Z drużyną LKS Czarni Rząśnia udało nam się zająć szóste miejsce w Pucharze Polski i Mistrzostwach Polski. Pewnie zastanawiacie się co to za drużyna. Już wyjaśniam – jest to zespół, który założyła zawodniczka, a także trenerka w naszym klubie – Oliwia Pająk. To dzięki niej spróbowałam czegoś innego, o czym marzyłam. Bardzo jej za to dziękuję i nie zapomnę tego do końca życia. Chciałabyś na zakończenie coś dodać od siebie kilka godzin przed startem nowego sezonu? Kończąc, życzę każdemu dużo zdrówka, bo bez tego nic się nie zrobi. Wszystkich naszych cudownych kibiców piłki nożnej zapraszam na mecze, bo bez Was to nie jest to samo! My również dołączamy się do słów Justyny i zapraszamy wszystkich kibiców na mecze Skry Ladies!

Kadra Skry Ladies na sezon 2022/2023

Z przytupem zakończyliśmy letnie okienko transferowe. Tym samym znamy już pełną kadrę jaką będzie miał do dyspozycji w nadchodzącej rundzie jesiennej trener naszego zespołu, Patryk Mrugacz. Justyna Chudzik, Pola Lulkowska, Livia Potengova i Tatiana Kitaeva – to nowe zawodniczki w talii szkoleniowca ekipy Ladies, Patryka Mrugacza. Poza nimi do jego dyspozycji pozostają doświadczone zawodniczki, stanowiące trzon naszego zespołu od dłuższego czasu oraz „młode wilczki” z Akademii Skry, które coraz śmielej poczynają sobie w starciach z doświadczonymi piłkarkami i nie ukrywają swoich ambicji. Poniżej prezentujemy pełną kadrę zespołu Skry Ladies na sezon 2022/2023 i przypominamy, że inauguracyjna kolejka rozegrana zostanie już jutro, w niedzielę 14 sierpnia o godzinie 17:00 na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Kadra Ladies w rundzie jesiennej 2022/2023: 1. Kinga Baszewska, 23.04.2000 2. Justyna Chudzik, 27.07.2001 3. Iwona Dannheisig, 01.02.1998 4. Zofia Dubiel, 24.07.2007 5. Aleksandra Kaim, 31.01.2001 6. Svietlana Kohut, 01.06.1997 7. Milena Kowalska, 28.09.2004 8. Tatiana Kitaeva, 28.10.1995 9. Natalia Liczko, 26.07.2003 10. Pola Lulkowska, 04.09.2003 11. Justyna Matusiak, 21.10.1999 12. Lena Mesjasz, 23.11.2002 13. Nikola Młynek, 12.03.2007 14. Oliwia Młynek, 04.07.2004 15. Natalia Mucha, 17.01.2006 16. Valeria Olkohvska, 30.03.1995 17. Maja Ozieriańska, 15.03.2005 18. Oliwia Pająk, 06.11.1996 19. Livia Potengova, 05.01.1997 20. Karolina Szulc, 18.12.1992 21. Maja Tomczyk, 24.07.2004 22. Stefania Wodarz, 19.06.1999