Już w sobotę ostatni mecz sezonu. Tym razem zmierzymy się z KKS-em Kalisz. Historia kaliskiej piłki sięga lat 20-tych XX wieku. Wówczas, dokładnie w 1925 roku, powstał Kaliski Klub Sportowy. Zespół przez niemal dekadę musiał radzić sobie z problemami typowymi dla międzywojennego futbolu. Wreszcie w 1934 roku przejęty został przez właścicieli prężnie działających zakładów przemysłowych – braci Hugona i Wilhelma Mullerów. Był to impuls do rozwoju na różnych płaszczyznach, ponieważ klub był wówczas wielosekcyjny. Piłka nożna zajmowała jednak szczególne miejsce wśród zainteresowań lokalnej społeczności, która miała coraz więcej powodów do radości. Bielarnia Kalisz znalazła się bowiem w A-Klasie, będącej wówczas bezpośrednim zapleczem najwyższego poziomu rozgrywkowego. Niestety wojna przerwała rozwój klubu i po kilku latach pożogi trzeba było zaczynać od początku. W 1949 doszło do połączenia czterech klubów: odrodzonej po wojnie Bielarni, Garbarni, Drzewiarza i Pluszowni, co dało początek Włókniarzowi Kalisz. W połowie lat 70-tych klub stanął przed szansą awansu na drugi poziom rozgrywkowy. Dzięki zwycięstwu w lidze wojewódzkiej mógł brać udział w barażach, które rozpoczął od zwycięstwa z Polonią Bydgoszcz (3:1), a następnie wywalczył cenne remisy w pojedynkach ze Startem Łódź (2:2) i AZS-em Warszawa (1:1). Po pierwszej części rywalizacji kaliszanie przewodzili tabeli, jednak runda rewanżowa pogrzebała szanse na historyczny sukces. Blisko było również w sezonie 1977/78, kiedy to Włókniarz uplasował się na drugim miejscu w tabeli na trzecim froncie rozgrywkowym. W 1992 roku doszło do przemianowania nazwy klubu na Wistil Kalisz, co było wyraźnym nawiązaniem do przeszłości klubu, bowiem Wistil był ściśle związany z zakładami przemysłowymi braci Mullerów. Do nazwy KKS powrócono jednak jeszcze w tym samym sezonie. Dziesięć lat później doszło do kolejnej fuzji w historii organizacji. KKS połączył się z Prosną, ale nie zatrzymało to piętrzących się problemów, w związku z którymi KKS Prosna po zajęciu ostatniego miejsca w IV lidze w sezonie 2005/2006 został rozwiązany. Schedę przejął po nim KKS 1925 Kalisz, który powstał jeszcze w 2005 roku. Działacze rozpoczęli mozolną wędrówkę od B-Klasy w sezonie 2006/2007 i bardzo szybko zawędrowali na poziom III ligi. Średnio awans klasę wyżej następował co trzy sezony. W sezonie 2019/2020 po pięciu latach gry na czwartym poziomie rozgrywkowym kaliszanie przekroczyli próg poziomu centralnego, gdzie goszczą do dzisiaj. Już pierwszy sezon pobytu w II lidze mógł skończyć się awansem, jednak – jak wszyscy doskonale pamiętamy – po pokonaniu wyżej rozstawionych Wigrów Suwałki po rzutach karnych kaliszanie przegrali 0:3 ze Skrą, co pozbawiło ich szans na awans do Fortuna 1 Ligi. Kibice w tym niemal 100-tysięcznym mieście wierzą, że uda się to w tym roku. KKS 1925 Kalisz Barwy: niebiesko-biało-zielone Kadra: Bramkarze: Marcin Furtak, Maciej Krakowiak, Michał Stefaniak Obrońcy: Maciej Białczyk, Adam Dębiński, Mateusz Gawlik, Bartosz Gęsior, Bartosz Kieliba, Wiktor Smoliński, Jakub Staszak, Patryk Waliś Pomocnicy: Michał Bednarski, Adrian Cierpka, Dawid Głowacki, Oskar Kalenik, Wojciech Karasiewicz, Kamil Koczy, Bartłomiej Putno, Wiktor Staszak, Mateusz Wysokiński Napastnicy: Nestor Gordillo, Hubert Sobol, Filip Szewczyk, Mateusz Żebrowski
Kategoria: I Zespół
Możliwe scenariusze
Przed nami ostatnia kolejka sezonu 2023/2024. Nasi piłkarze udadzą się do Kalisza, gdzie zmierzą się z tamtejszym KKS. Obie drużyny mają o co grać, więc zapowiada się ciekawe widowisko. Nasza wiara w Skrzaków jest niezachwiana, sprawdźmy jednak jakie scenariusze mogą w najbliższy weekend wejść w życie. Zacznijmy od gospodarzy. KKS w trzydziestu trzech rozegranych dotychczas meczach zgromadził 52 punkty i obecnie plasuje się na trzecim miejscu w tabeli. KKS wciąż ma szanse na bezpośredni awans do Fortuna 1 Ligi, bez konieczności udziału w barażach. Jeśli bowiem wygra w sobotę, a Pogoń Siedlce potknie się w Puławach w starciu z Wisłą, to kaliszanie – mając lepszy bilans bezpośrednich pojedynków (w Siedlcach jesienią KKS wygrał 2:0, natomiast wczesną wiosną na własnym terenie triumfował 5:1) będą cieszyli się z awansu. Nas jednak najbardziej interesuje sytuacja naszej ekipy. Oczywiście najlepiej byłoby wygrać i nawet nie spoglądać w telefony, sprawdzając jakie rozstrzygnięcia padną w innych pojedynkach – i w tę ewentualność wierzymy najmocniej, ale zakładając nawet porażkę Skry nic nie jest jeszcze stracone. W tym momencie doktorat z matematyki może nie jest potrzebny, choć kalkulatory mogą się przydać. Najpierw spójrzmy na tabelę 2. ligi: 1. Kotwica Kołobrzeg 56 (60-42) 2. Pogoń Siedlce 55 (54-45) 3. KKS Kalisz 52 (44-31) 4. Stal Stalowa Wola 51 (42-37) 5. Chojniczanka Chojnice 51 (46-43) 6. Polonia Bytom 50 (54-48) 7. Hutnik Kraków 49 (46-41) 8. Radunia Stężyca 47 (45-43) 9. Zagłębie II Lubin 46 (47-45) 10. ŁKS II Łódź 45 (46-46) 11. Wisła Puławy 41 (48-47) 12. Olimpia Elbląg 40 (34-43) 13. GKS Jastrzębie 40 (40-48) 14. Skra Częstochowa 40 (39-39) 15. Lech II Poznań 39 (34-47) 16. Olimpia Grudziądz 37 (33-41) 17. Stomil Olsztyn 34 (28-39) 18. Sandecja Nowy Sącz 32 (32-47) Zobaczmy jak wygląda układ par ostatniej kolejki z udziałem zespołów od miejsca 11 do 16: Chojniczanka Chojnice (51) – Olimpia Elbląg (40) Polonia Bytom (50) – Lech II Poznań (39) Hutnik Kraków (49) – Olimpia Grudziądz (37) KKS Kalisz (52) – Skra Częstochowa (40) ŁKS II Łódź (45) – GKS Jastrzębie (40) [w Jastrzębiu-Zdroju] Wisła Puławy (41) – Pogoń Siedlce (55) By mieć pełną jasność sięgnijmy jeszcze do „Regulaminu Rozgrywek o Mistrzostwo 1. Ligi, 2. Ligi, 3. Ligi na sezon 2023/24”. We wspomnianym dokumencie interesuje nas szczególnie Artykuł 10, którego punkt 3 brzmi: W przypadku uzyskania równej liczby punktów przez dwie lub więcej drużyn, o zajętym miejscu decydują: 1) Przy dwóch drużynach: a. liczba zdobytych punktów w spotkaniach między tymi drużynami, b. przy równej liczbie punktów korzystniejsza różnica między zdobytymi i utraconymi bramkami w spotkaniach tych drużyn, c. przy dalszej równości, korzystniejsza różnica bramek w spotkaniach w danym sezonie, d. przy dalszej równości, większa liczba bramek zdobytych w spotkaniach w danym sezonie, e. przy dalszej równości, większa liczba zwycięskich meczów w danym sezonie, f. przy dalszej równości, większa liczba zwycięskich meczów na wyjeździe w danym sezonie. 2) Przy więcej niż dwóch zespołach stosuje się kolejno zasady określone w pkt 1) wyłącznie między zainteresowanymi drużynami. Uzbrojeni w tę wiedzę możemy rozpocząć kalkulacje. Oczywiście dla potrzeb teoretycznych musimy założyć, że Skra przegrywa w Kaliszu. Wówczas w grę wchodzą poniższe możliwości: Wariant 1: Porażki notują również Olimpia Elbląg i GKS Jastrzębie, Lech II Poznań wywalcza remis w Bytomiu, a trzy punkty dopisuje sobie Olimpia Grudziądz, wygrywając z Hutnikiem. Wówczas mała tabelka między zainteresowanymi pięcioma drużynami wygląda następująco: 12. Lech II Poznań 18 13. Olimpia Elbląg 16 14. Olimpia Grudziądz 9 15. GKS Jastrzębie 7 16. Skra Częstochowa 4 Wariant 2: Porażki notują Olimpia Elbląg, GKS Jastrzębie, Olimpia Grudziądz, punkt z Bytomia wywozi Lech II Poznań: 12. Lech II Poznań 14 13. Olimpia Elbląg 13 14. GKS Jastrzębie 4 15. Skra Częstochowa 2 Wariant 3: Lech II Poznań wygrywa, pozostałe zainteresowane drużyny przegrywają lub remisują: 13. Olimpia Elbląg 12 14. GKS Jastrzębie 4 15. Skra Częstochowa 1 Wariant 4: Olimpia Elbląg i GKS Jastrzębie wygrywają lub remisują, Lech II Poznań remisuje, Olimpia Grudziądz wygrywa: 14. Lech II Poznań 8 15. Skra Częstochowa 3 (bieżący bilans bramkowy 0) 16. Olimpia Grudziądz 3 (bieżący bilans bramkowy -8) Wariant 5: Olimpia Grudziądz wygrywa, Lech II Poznań przegrywa: 14. Skra Częstochowa 2 (bieżący bilans bramkowy 0) 15. Olimpia Grudziądz 2 (bieżący bilans bramkowy -8) Wariant 6: Olimpia Elbląg, GKS Jastrzębie wygrywają lub remisują, Olimpia Grudziądz przegrywa, Lech II Poznań remisuje: 14. Lech II Poznań 4 15. Skra Częstochowa 1 Wariant 7: Lech II Poznań oraz Olimpia Grudziądz wygrywają, pozostałe zainteresowane drużyny przegrywają: 13. Olimpia Elbląg 15 14. Olimpia Grudziądz 8 15. GKS Jastrzębie 7 16. Skra Częstochowa 3 Każde inne rozstrzygnięcie daje utrzymanie Skrze. Reasumując, pełny komfort daje naszej ekipie zwycięstwo w Kaliszu. A że ostatnie cztery mecze z KKS-em wygraliśmy…
Przemysław Sajdak w jedenastce kolejki
Skra Częstochowa zremisowała w niedzielę ze Stomilem Olsztyn, a Przemysław Sajdak znalazł się w jedenastce kolejki tygodnika „Piłka Nożna”. Niedzielny mecz Skry ze Stomilem Olsztyn odbił się szerokim echem. Nie chodzi tylko o ładunek emocjonalny towarzyszący temu wydarzeniu, ale i kontrowersje. Materiał, w którego posiadaniu jest nasz klub, dowodzi, że w 88. minucie powinna zostać uznana trzecia bramka dla Skry, bowiem po uderzeniu Jana Ciućki piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła za linię bramkową. Czasu jednak nie jesteśmy w stanie cofnąć i dlatego musimy patrzeć przed siebie. Zanim jednak rozegramy ostatnie spotkanie sezonu z KKS-em Kalisz warto podkreślić, że podczas meczu ze Stomilem nasi piłkarze dali z siebie wszystko i pokazali ogromną ambicję. Jednym z wyróżniających się zawodników na boisku był kapitan, Przemysław Sajdak. 24-latek otworzył wynik spotkania, a później wielokrotnie napędzał ofensywne akcje Skry. Jego postawę docenili dziennikarze tygodnika „Piłka Nożna”, którzy znaleźli dla niego miejsce w jedenastce 33. kolejki 2. ligi. Dla Sajdaka to drugie tego typu wyróżnienie w bieżącej kampanii. Gratulujemy! Jedenastka 33. kolejki 2. ligi: Primel (Chojniczanka) – Gołębiowski (Sandecja), Oko (Stal), Pochcioł (Polonia) – J. Górski (Stal), Vitalucci (Chojniczanka), Gajda (Polonia), Sajdak (Skra) – Demianiuk (Pogoń), Dudziński (Zagłębie II), Sobol (KKS)
Niedzielne spotkanie w obiektywie aparatu [GALERIA]
Zapraszamy do galerii zdjęć z niedzielnego meczu 33. kolejki 2. ligi, w którym Skra Częstochowa zremisowała ze Stomilem Olsztyn 2:2. Autorem zdjęć jest Natanael Brewczyński.
Konferencja prasowa po meczu ze Stomilem
Tak wyglądała konferencja prasowa po niedzielnym meczu Skry Częstochowa ze Stomilem Olsztyn. Udział wzięli w niej trenerzy obu drużyn – Grzegorz Lech i Konrad Gerega.
Remis w ostatnim meczu sezonu na Lorecie [RELACJA]
W pierwszej połowie strzelali gospodarze, w drugiej natomiast goście i ostatecznie Skra Częstochowa podzieliła się punktami ze Stomilem Olsztyn w przedostatniej kolejce 2. ligi. Bramki dla naszej ekipy zdobywali Przemysław Sajdak i Tobiasz Kubik. Na listę strzelców wśród gości wpisali się natomiast Hubert Krawczun i Bartosz Florek. O wadze niedzielnego pojedynku pomiędzy ze Stomilem Olsztyn nikogo nie trzeba było przekonywać. Piątkowe i sobotnie mecze ułożyły się po myśli naszych piłkarzy i kibiców, co oznaczało również, iż matematyczne szanse na utrzymanie Stomilu wzrosły. Nikt nie miał więc zamiaru odpuszczać tym bardziej, że wyniki innych drużyn, to jedno; drugą kwestią pozostawało wykonanie swojej pracy. Mocniej zaczęli goście, którzy już w pierwszych minutach spotkania dwukrotnie zagrozili bramce Jakuba Rajczykowskiego – najpierw po stałym fragmencie gry, a następnie strzałem z dystansu Michała Karlikowskiego. Dwa ciosy Wyglądało to tak, jakby nasi piłkarze mieli zamiar wciągnąć zespół rywali jak najwyżej, po czym wyprowadzić cios. I tak też się stało. W 8. minucie spotkania krótko pograli na lewej flance Olivier Wypart z Tobiaszem Kubikiem. Ten pierwszy dośrodkował w pole karne, gdzie pierwsze uderzenie zostało zablokowane przez jednego z defensorów Stomilu. Piłka trafiła pod nogi Przemysława Sajdaka, który dokładnie wiedział, co chce zrobić z futbolówką i umieścił ją w siatce. Nim zdążyliśmy ochłonąć drugi cios, dosłownie kilkanaście sekund później, wyprowadził Tobiasz Kubik. Szybko zdobyte dwa gole uskrzydliły naszych zawodników, którzy zaczęli dominować na boisku. Przekładało się to nie tylko na posiadanie piłki, ale i coraz liczniejsze stałe fragmenty gry. Goście mieli problemy z opuszczeniem własnej połowy, a zadania nie ułatwiał im pressing nałożony przez naszą ekipę oraz dużo ruchu na całym boisku w wykonaniu Skrzaków. Stomil do przerwy tylko raz zdołał zagrozić naszej ekipie, niezbyt de facto mocnym strzałem Bartosza Florka, z którym Rajczykowski nie miał większych problemów. Z naszej strony natomiast warto odnotować uderzenie sprzed pola karnego Mikołaja Łabojki z 44. minuty spotkania, kiedy to umiejętnościami musiał wykazać się Miłosz Garstkiewicz. Wynik nie uległ już zmianie, w związku z czym po pierwszych trzech kwadransach Skrzacy prowadzili 2:0. Bramka kontaktowa Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Mecz znajdował się pod pełną kontrolą naszej ekipy, która prowadziła grę nie pozwalając rywalom na zbyt wiele. W 52. minucie ładnie uderzył Mateusz Maćkowiak, ale piłka zmierzająca w światło bramki napotkała głowę Huberta Sadowskiego, który wyraźnie odczuł to uderzenie. Niestety chwilę później goście znaleźli się w okolicach naszego pola karnego i na strzał zdecydował się Hubert Krawczun. Płasko uderzona piłka tuż przy słupku wpadła do siatki. Duszna, przedmeczowa atmosfera i kontaktowy gol gości, będący zwiastunem wielkich emocji, znalazły swoje odzwierciedlenie w zjawiskach pogodowych. Krążąca nad Częstochową burza objęła swoim zasięgiem Loretę, nad którą się rozpadało. My natomiast liczyliśmy na to, że padnie bramka, która przypieczętuje zwycięstwo naszej ekipy. Myślenie to było tym bardziej zasadne, że stracony gol nie podcięła skrzydeł podopiecznym Konrada Geregi. Mądrze i cierpliwie konstruowaliśmy akcje, chociaż brakowało ostatniego podania, które zamknęłoby kwestię ostatecznego rozstrzygnięcia. Okazje W 74. minucie przykładowo świetne podanie na lewą stronę do Kubika posłał Jan Ciućka. Nasz wahadłowy świetnie natomiast wypatrzył wbiegającego w okolice piątego metra Fabiana Grzelkę, jednak futbolówka odbiła się od nóg jednego z obrońców olsztynian. Pięć minut później natomiast świetnie na prawej stronie zachował się Maćkowiak, który również wyłapał czujnym spojrzeniem Grzelkę. Strzał naszego napastnika obronił jednak golkiper gości. Musieliśmy mieć się jednak na baczności, bowiem chwilę później w doskonałej sytuacji w polu karnym znalazł się Dawid Retlewski, ale nie zdołał pokonać Rajczykowskiego, który zachował zimną krew. W 85. minucie spotkania zagrożenie dla gości nadeszło z lewej strony. Wówczas Mateusz Winciersz wrzucał w pole karne i piłka ostatecznie trafiła pod nogi Maćkowiaka. Skończyło się niestety bez trafienia. To zanotowali niestety goście, a na listę strzelców wpisał się Bartosz Florek. Walka do końca Emocje sięgnęły zenitu, a całkowicie przekroczyły skalę kilkanaście sekund po wznowieniu gry, kiedy Ciućka podprowadził sobie piłkę i potężnie uderzył. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i opadła tuż przed linią bramkową – taką w każdym razie decyzję podjęli sędziowie. Od tego momentu gra przenosiła się spod jednej bramki pod drugą. W doliczonym czasie gry świetną okazję wypracowali sobie nasi zawodnicy. Jakub Niedbała posłał piłkę, którą najpierw przepuścił Garstkiewicz, a później nie zdołali jej sięgnąć Łabojko z Grzelką. Nie był to jednak koniec, bowiem nasz defensywny pomocnik zakończył akcję strzałem. Świetnie odnalazł się również kilkadziesiąt sekund później, ale tym razem na drodze do bramki stanął golkiper Stomilu. Pomimo szaleńczej końcówki żaden z zespołów nie zdołał przechylić szali na swoją stronę i zarówno Skra jak i Stomil dopisały sobie do tabeli po jednym punkcie. Skra Częstochowa – Stomil Olsztyn 2:2 (2:0) 1:0 Przemysław Sajdak (8’), 2:0 Tobiasz Kubik (9’), 2:1 Hubert Krawczun (55’), 2:2 Bartosz Florek (87’) Skra: Rajczykowski – P. Kucharczyk, Bartosiak, O. Kucharczyk (69’ Ciućka) – Łabojko, Ławrynowicz (75’ Niedbała), O. Wypart, Maćkowiak, Kubik (75’ Winciersz), Sajdak – Mas (46’ Grzelka) Stomil: Garstkiewicz – Waleńcik, Sadowski, Kuban (90+3’ Kośmicki), Szabaciuk – Karlikowski, Szramowski, Krawczun, Drabiszczak (68’ Retlewski), Pietraszkiewicz (46’ Kurbiel) – Florek
Celem trzy punkty [ZAPOWIEDŹ]
Już w niedzielę przed piłkarzami Skry niezwykle ważny pojedynek. W przedostatniej kolejce 2. ligi podejmiemy Stomil Olsztyn. Celem są wyłącznie trzy punkty. Początek meczu o godzinie 17:30. Transmisja w serwisie Pilot WP. Kto spodziewał się takiego finiszu sezonu znaczy że… ma dar jasnowidzenia. W walkę o utrzymanie na poziomie 2. ligi na dwie kolejki przed końcem zagrożona jest nawet jedenasta drużyna w tabeli. Z pewnością wszyscy z uwagą śledzimy to, co działo i dziać się będzie na drugoligowych boiskach w piątek i sobotę, jednak i tak najważniejsza pozostaje kwestia rozstrzygnięcia, które zapadnie w niedzielne późne popołudnie na Lorecie. Wówczas Skra podejmie bowiem Stomil Olsztyn. Nasz przeciwnik posiada już tylko matematyczne szanse na utrzymanie, jednak należy zakładać, że olsztynianie zrobią wszystko, aby uplasować się w drugoligowej tabeli jak najwyżej. Tym bardziej, że jeszcze w ubiegłym sezonie biało-niebiescy bili się o powrót do Fortuna 1. Ligi, przegrywając baraże z Motorem Lublin. Obecna kampania nie jest jednak tak udana dla zespołu prowadzonego przez Grzegorza Lecha i – jak już wspominaliśmy – szanse na utrzymanie jego drużyny są czysto iluzoryczne, a mecz ze Skrą może je całkowicie pogrzebać. Co ciekawe Stomil – biorąc pod uwagę wyłącznie mecze wyjazdowe – jest najsłabszą drużyną ligi. Podczas delegacji Duma Warmii zdołała zdobyć zaledwie 9 punktów i tylko 10-krotnie znajdowała drogę do bramki rywali. Po raz ostatni trzy oczka po meczu wyjazdowym olsztynianie dopisali do swojego dorobku… 26 sierpnia ubiegłego roku. Wówczas pokonali w Stalowej Woli tamtejszą Stal 1:0, a samo spotkanie rozpoczęło się z półgodzinnym opóźnieniem z powodu intensywnych opadów deszczu. Najskuteczniejszym zawodnikiem naszych niedzielnych gości jest Dawid Retlewski. 32-latek póki co jednak wszystkie trafienia zanotował jesienią, natomiast wiosna – z różnych względów – nie jest dla niego udana. Skrzacka defensywa powinna również szczególną uwagę zwrócić na Piotra Kurbiela, który 5-krotnie wpisywał się na listę strzelców. Trener Lech na pewno nie skorzysta w niedzielę z usług Michała Bezpalca, który podczas meczu z Kotwicą doznał urazu i jak wykazały badania przeprowadzone w ostatnich dniach zerwał więzadła kompleksu bocznego, co wyklucza go z gry na dłuższy czas. Oprócz tego Filip Laskowski, Filip Wójcik oraz Karol Żwir zmuszeni są zostać w ten weekend w domu ze względu na nadmiar żółtych kartek. Dodajmy tylko, że to właśnie Wójcik otworzył wynik spotkania, które rozgrywaliśmy jesienią w Olsztynie, kiedy to ulegliśmy gospodarzom 1:2. Mocno liczymy na to, że w niedzielę uda nam się wziąć rewanż za listopadową porażkę. Wszyscy zdają sobie bowiem sprawę jak duże znaczenie ma niedzielna potyczka. Celem naszej ekipy są tylko trzy punkty. Mecz Skra Częstochowa – Stomil Olsztyn odbędzie się w niedzielę, 19 maja, o godzinie 17:30 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej. Bezpośrednią transmisję ze spotkania przeprowadzi serwis Pilot WP.
Przedstawiamy rywala: Stomil Olsztyn
Przedstawiamy krótko historię naszego najbliższego rywala – Stomilu Olsztyn, z którym zmierzymy się już w najbliższą niedzielę. 15 lipca 1945 roku powstały w Olsztynie dwa kluby – Warmia i OKS. Czas pokazał, że większe sukcesy przypadły w udziale temu drugiemu. Warmia zawędrowała najwyżej na drugi poziom rozgrywkowy, gdzie w 1952 roku uplasowała się na piątej pozycji. OKS natomiast, dzięki temu, iż patronatem objęty został przez uruchomione w pierwszej połowie lat 90-tych Olsztyńskie Zakłady Opon Samochodowych, rósł w siłę. Droga do I ligi była jednak długa i wyboista. Cel udało się w końcu osiągnąć w sezonie 1993/1994. Zawodnicy jako nagrodę za awans otrzymali… Fiaty 126p. Beniaminek w najwyższej klasie rozgrywkowej radził sobie dzielnie. Pierwszą, historyczną bramkę dla olsztynian w ekstraklasie zdobył Andrzej Jasiński, ostatnią – by zamknąć klamrę – Zbigniew Lech, prawie dekadę później. Na początku XXI wieku klub przeżywał kryzys, w pewnym momencie spadając nawet na czwarty poziom rozgrywkowy. Na szczęście dla kibiców Dumy Warmii zespół zaczął piąć się w górę, by w sezonie 2012/2013 grać już na zapleczu Ekstraklasy. Wydawało się, że Stomil jest otrzaskany w pierwszoligowych bojach i chociaż przez dekadę plasował się w środku stawki nikt nie dopuszczał myśli, że może spaść ligę niżej. Tak się jednak stało po sezonie 2021/2022. Wszyscy liczyli na to, że olsztynianie szybko wrócą na drugi poziom rozgrywkowy i sezon 2022/2023 dawał na to nadzieje. Ostatecznie Stomil, po pasjonującym barażowym boju z Motorem Lublin, musiał uznać wyższość rywala po rzutach karnych. Co się odwlecze, to nie uciecze – pocieszali się kibice. Niestety bieżąca kampania zupełnie nie przebiega po myśli Stomilu. Olsztynianie mają już tylko matematyczne szanse na utrzymanie, co nie oznacza, że złożą broń. Stomil Olsztyn Rok założenia: 1945 Barwy: biało-niebieskie Przydomek: Duma Warmii Kadra: Bramkarze: Szymon Garstkiewicz, Łukasz Jakubowski, Jan Szpaderski Obrońcy: Igor Kośmicki, Lukas Kuban, Hubert Sadowski, Filip Szabaciuk, Bartosz Waleńcik Pomocnicy: Michał Bezpalec, Iwan Brikner, Mateusz Drabiszczak, Michał Karlikowski, Hubert Krawczun, Filip Laskowski, Daniel Pietraszkiewicz, Dawid Rezaeian, Łukasz Szramowski, Radosław Tuleja, Filip Wójcik, Karol Żwir Napastnicy: Bartosz Florek, Kacper Gwardiak, Piotr Kurbiel, Dawid Retlewski
Obsada sędziowska meczu ze Stomilem Olsztyn
Poznaliśmy rozjemców niedzielnego pojedynku ze Stomilem Olsztyn. Zgodnie z komunikatem opublikowanym przez Polski Związek Piłki Nożnej głównym arbitrem spotkania będzie pan Sebastian Tarnowski. Pochodzącemu z Wrocławia sędziemu towarzyszyć będą na liniach panowie Krzysztof Stępień oraz Marcin Jakowenko, natomiast funkcję arbitra technicznego pełnić będzie pan Mateusz Długosz. Dla Tarnowskiego będzie to piąty mecz Skry sędziowany w tym sezonie. Wcześniej był głównym rozjemcą pojedynków naszej drużyny z Olimpią Elbląg (1:2), Stalą Stalowa Wola (1:2), Chojniczanką Chojnice (0:0) i GKS-em Jastrzębie (0:2). We wspomnianych pojedynkach rozdał 25 żółtych kartek i jedną czerwoną. Mecz pomiędzy Skrą Częstochowa a Stomilem Olsztyn odbędzie się w niedzielę (16 maja) o godzinie 17:30. Bezpośrednią transmisję ze spotkania przeprowadzi Pilot WP.
Trwają przygotowania do meczu ze Stomilem
W niedzielę piłkarze Skry zmierzą się na własnym boisku ze Stomilem Olsztyn. To niezwykle ważny pojedynek w kontekście walki o utrzymanie, dlatego też nasi piłkarze sumiennie i z wielką energią się do niego przygotowują. Końcówka sezonu w 2. lidze jest niezwykle pasjonująca. Niespodziewane rozstrzygnięcia, zwroty akcji i zaskakujące wolty, to znak rozpoznawczy rywalizacji, która od początku sezonu przysparza kibicom wielu emocji. A jeśli ktoś nie wierzy wystarczy wspomnieć, że jeszcze żaden zespół nie jest pewny awansu, natomiast zagrożona spadkiem jest nawet… jedenasta drużyna w tabeli. A do końca zostały już tylko dwie kolejki. W gronie zespołów walczących o utrzymanie znalazła się również Skra. Niestety pomimo dobrej pierwszej połowy nie udało się w ubiegłym tygodniu wywieźć punktów ze Stalowej Woli, co skomplikowało położenie naszej ekipy. Jednak nic nie jest jeszcze stracone. W niedzielę czeka nas jeden z najważniejszych meczów sezonu. Patrząc czysto teoretycznie można zaryzykować twierdzenie, że trzy punkty uzyskane w niedzielny wieczór zagwarantują utrzymanie. Oczywiście nie będzie to łatwe zadanie. Chociaż Stomil ma już tylko matematyczne i – prawdę mówiąc – mocno iluzoryczne szanse na utrzymanie, z pewnością piłkarze ze stolicy Warmii zrobią wszystko, by zakończyć sezon jak najwyżej. My wierzymy jednak w naszą drużynę, która od początku tygodnia intensywnie przygotowuje się do starcia ze Stomilem. Zawodnicy wręcz emanują energią na treningach i wszyscy bez wyjątku mamy nadzieję, że przełoży się to na przebieg niedzielnego meczu. Co wiemy dwie kolejki przed końcem sezonu? – poczynając od sezonu 2014/15, kiedy przeprowadzono reformę rozgrywek, 14. drużyna w tabeli 2. ligi w sezonie 2015/16 wywalczyła zaledwie 37 punktów, natomiast w sezonie 2019/20 aż 47 oczek (wówczas 14. miejsce zajęła Skra)*; – średnio do zajęcia 14. miejsca w 2. lidze na przestrzeni ostatnich dziewięciu sezonów potrzebne było zgromadzenie niecałych 40 punktów (39,9)*; – żadnych szans na utrzymanie nie ma już Sandecja Nowy Sącz, która zgromadziła 29 punktów; – iluzoryczne szanse na utrzymanie ma Stomil Olsztyn (33 punkty); – w walkę o utrzymanie uwikłane są: 11. Wisła Puławy 40 (48-47), 12. Olimpia Elbląg 40 (33-40), 13. Lech II Poznań 39 (34-46), 14. GKS Jastrzębie 39 (40-48), 15. Skra Częstochowa 39 (37-37), 16. Olimpia Grudziądz 37 (33-40); – GKS Jastrzębie ostatni mecz sezonu rozegra nie w Łodzi, a na swoim terenie. Oba kluby doszły w tej kwestii do porozumienia w ostatnich dniach; – układ par z udziałem naszych bezpośrednich rywali w walce o utrzymanie wygląda następująco: 33. kolejka: GKS Jastrzębie (39) – Wisła Puławy (40), Lech II Poznań (39) – Sandecja Nowy Sącz (29), Olimpia Grudziądz (37) – KKS Kalisz (49), Olimpia Elbląg (40) – Polonia Bytom (47), Skra Częstochowa (39) – Stomil Olsztyn (33) 34. kolejka: Chojniczanka Chojnice (48) – Olimpia Elbląg (40), Polonia Bytom (47) – Lech II Poznań (39), Hutnik Kraków (49) – Olimpia Grudziądz (37), KKS Kalisz (49) – Skra Częstochowa (39), Stomil Olsztyn (33) – Radunia Stężyca (47), ŁKS II Łódź (45) – GKS Jastrzębie (39), Wisła Puławy (40) – Pogoń Siedlce (55). * pod uwagę nie bierzemy sezonu 2020/21, kiedy w rywalizacji brało udział 19 drużyn