Ze Skry do kadry Polski U-20. Mateusz Bondarenko powołany przez Jacka Magierę

Nasz 20-letni stoper – Mateusz Bondarenko został powołany przez trenera Jacka Magierę na mecze Elite League U-20. Na początku września biało-czerwoni zagrają z Włochami i Portugalią. Mateusz jest w naszym klubie od niedawna. W lipcu został wypożyczony z Legii Warszawa i w krótkim czasie wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. Dotychczas zagrał we wszystkich sześciu meczach o punkty w II lidze. Trener Jacek Magiera dostrzegł jego dobrą dyspozycję i powołał na dwumecz Elite League. Dla Mateusza Bondarenki nie jest to pierwsze powołanie do kadry. W 2014 roku zaliczył  debiut w reprezentacji narodowej U-16. W meczu z Irlandią Północną zdobył gola, a w 2017 został powołany na zgrupowanie kadry narodowej U-17 w Marbelli na towarzyski dwumecz  z Belgią. Warto dodać, że trenerzy reprezentacji Polski coraz częściej sięgają po naszych piłkarzy. Dotychczas na konsultacje, zgrupowania i mecze regularnie jeździł nasz młody bramkarz – Mikołaj Biegański. W Elite League U-20 Polacy zagrają z Włochami (5 września, 17:00, Caldeiro) oraz Portugalią (9 września, 15:00, Rzeszów). Wyróżnienie dla Skry jest tym większe, że w gronie kadrowiczów U-20 Mateusz jest jedynym reprezentantem klubu z II ligi. Większość reprezentuje Ekstraklasę i kluby zagraniczne. Kadra U-21: Bramkarze: Karol Niemczycki (Puszcza Niepołomice), Paweł Sokół (Korona Kielce). Obrońcy: Mateusz Bondarenko (Skra Częstochowa), Marcin Grabowski (Wisła Kraków), Jakub Kiwior (MŠK Žilina, Słowacja), Jakub Mosakowski (Stomil Olsztyn), Michał Ozga (Wigry Suwałki), Tymoteusz Puchacz (Lech Poznań), Serafin Szota (Wisła Kraków). Pomocnicy: Jakub Apolinarski (Raków Częstochowa), Sylwester Lusiusz (Cracovia), Tomasz Makowski (Lechia Gdańsk), Łukasz Poręba (Zagłębie Lubin), Mateusz Praszelik (Legia Warszawa), Michał Skóraś (Raków Częstochowa), Adrian Stanilewicz (TSV Bayer 04 Leverkusen, Niemcy), Bartłomiej Wdowik (Odra Opole), Marcel Zylla (FC Bayern München, Niemcy). Napastnicy: Dawid Kurminowski (MŠK Žilina, Słowacja), Dominik Steczyk (Piast Gliwice).

Piotr Wierzbicki: To było pewne zwycięstwo. Oby tak dalej

Widzew nie miał na nas sposobu, nie wiedział jak zagrozić bramce. Widać było, że nasz zespół kontrolował grę i wiedział co chce robić na boisku. To było zasłużone zwycięstwo i na dobrą sprawę mogło być wyższe – mówi wiceprezes Skry Piotr Wierzbicki. Trzy punkty niby takie same, ale to frajda ograć Widzewa – Oczywiście, Widzew to firma, Widzew to marka. Gdy przejmowaliśmy kiedyś ten klub z Arturem Szymczykiem, nie przypuszczałem, że będziemy  grać przeciwko Widzewowi, a co dopiero ogrywać Widzewa! Na pewno fajne uczucie. Można powiedzieć, że Skra na początku sezonu zawsze powoli się rozkręca. Coś w tym jest? – Najważniejszym czynnikiem jest to, że nie jesteśmy dla zawodników klubem pierwszego wyboru. Nie płacimy dużych pieniędzy więc musimy czekać na tych, którzy nie znajdą miejsca gdzie indziej, musimy przekonywać, że tu jest dobra atmosfera, można się pokazać na szczeblu centralnym. Efekt jest taki, że kadrę zamykamy późno, w tym roku Rafał Brusiło, Dawid Wolny czy Danian Pavlas dołączyli do nas w ostatniej chwili, a zespół potrzebuje jednak chwilę czasu by zacząć właściwie funkcjonować. Fajnie, że to „odpaliło” już teraz, że nie musieliśmy czekać sześć kolejek jak przed rokiem. Oprócz punktów spotkanie z Widzewem przyniosło naprawdę dobrą grę – No tak, szczególnie w defensywie gra całego zespołu, bo nie tylko obrońców, zasługuje na uznanie. Widzew nie miał na nas sposobu, nie wiedział jak zagrozić bramce. Widać było, że nasz zespół kontrolował grę i wiedział co chce robić na boisku. To było zasłużone zwycięstwo i na dobrą sprawę mogło być wyższe. Jak już się czepiać, to tylko ten karny.. – Na pewno karne należałoby strzelać, ale jak mamy nie strzelać a wygrywać mecze to jestem za. Mówiąc serio też nie można powiedzieć, że jakbyśmy strzelili karnego to byśmy jeszcze pewniej wygrali – nie wiadomo jak zespół Widzewa by się wówczas zachował,  czy my utrzymalibyśmy koncentrację i poziom gry. Siedem punktów pozwala już na większy spokój przed kolejnymi meczami? – Na jakiś czas tak, ale czekamy na potwierdzenie, że forma rośnie, czekamy też na to, aż poziom tej kadry się wyrówna, na dobrą dyspozycję zawodników, którzy jeszcze nie dostali swojej szansy jak Maciek Borycka i pozostali. Żeby grupa kandydatów do gry była jak najszersza, bo przed nami jeszcze sporo spotkań i będą nam potrzebni. Jeszcze wracając do spokoju, to mam taki niedosyty po Toruniu (remis 1:1 po bramce straconej w 92 minucie – red.), jakbyśmy mieli 9 punktów to wtedy można by mówić o małym komforcie. Oczywiście remis na wyjeździe to nie jest zły wynik i trudno dzisiaj narzekać. Najważniejsze, że zespół pokazał, że możemy coś w tym sezonie ugrać i oby tak dalej.

Widzew pokonany!!! Wielkie brawa dla naszych piłkarzy

Fantastyczne zwycięstwo Skry ! Po doskonałym meczu, w który nasi piłkarze włożyli mnóstwo „zdrowia”i serca pokonaliśmy łódzkiego Widzewa. Skra nie wystraszyła się rywala, od początku nasi piłkarze spokojnie budowali akcje  i długo utrzymywali się przy piłce. Już w pierwszych minutach Piotr Nocoń dwukrotnie strzelał na bramkę łodzian. W 12 minucie „postraszył” nas Marcin Robak, ale na szczęście napastnik Widzewa się nie popisał i źle trafił w piłkę. Z czasem łodzianie opanowali jednak środek boiska i częściej byli w posiadaniu piłki. Mecz mógł się podobać kibicom, gra była szybka i składna. W 26 minucie Danian Pavlas minął na prawej stronie obrońcę, strzelił po ziemi, ale jednak obok słupka.   Za chwilę groźnie było pod bramką Skry, ale nasi obrońcy zablokowali strzał Daniela Mąki, a dobitkę złapał Mateusz Kos. W minutę później strzelał Robak ale znów piłka trafiła w ręce Kosa. W 36 minucie Dawid Niedbała dośrodkował w pole karne, Damian Niedojad wyskakiwał do piłki i upadł na ziemie, sędzia zarządził rzut karny. Mariusz Holik strzelił mocno, ale bramkarz wyczuł jego intencje i odbił piłkę (to drugi karny dla Skry w tym sezonie i drugi nie strzelony). fotogaleria w meczu Skra – Widzew: autor Arek Rek www.ks-skra.pl – [ZOBACZ] Emocji nie brakowało – chwilę później Daniel Tężyna skierował piłkę do bramki Skry, ale był na pozycji spalonej. Biorąc pod uwagę upał w jakim rozgrywane było spotkanie trzeba docenić tempo w jakim oba zespoły prowadziły grę. Tempo nie spadło także w II połowie, akcje przeniosły się spod jednej bramki pod drugą, ale dłuższy czas nie dochodziło do groźniejszych okazji strzeleckich. Wreszcie w 60 minucie niezwykła determinacja Skry została nagrodzona. Damian Niedojad zaatakował bramkarza ten źle wybił piłkę, przejął ją Piotr Nocoń, poprowadził kilka metrów i uderzył mocno pod poprzeczkę! Widzew dążył do wyrównania, ale to Skra tworzyła lepsze okazje strzeleckie. Mocno uderzali Dawid Niedbała, Piotr Nocoń, a w 82 minucie po składnej kontrze potężnie strzelał Krzysztof Napora, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. Widzew próbował zdobyć bramkę, ale nasza obrona był szczelna i właściwie nie dopuściła gości do sytuacji strzeleckich. -Chciałbym zacząć od gratulacji dla mojego zespołu za jakość i mądrość taktyczną. Tego nam zabrakło tydzień temu w Toruniu mówił po meczu trener Skry Paweł Ściebura. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo włożyliśmy dużo pracy w przygotowanie do tego spotkania. Przyniosła ona zamierzony efekt fotogaleria w meczu Skra – Widzew: autor Arek Rek www.ks-skra.pl – [ZOBACZ] Skra – Widzew Łódź 1:0 (0:0) Bramki: 1:0 Piotr Nocoń (60.) Skra: Kos – Brusiło, Bondarenko, Holik, Obuchowski – Pavlas (90. Mońka), Olejnik, Zalewski, Niedbała Ż (73. Napora) – Nocoń – Niedojad (90. Jelonek) Widzew: Wolański – Kosakiewicz, Zieleniecki, Tanżyna, Pięczek, Mąka, Zejdler Ż (61. Poczobut), Radwański Cz, Gutowski (68. Mandiangu), Wolsztyński (68. Amayew), Robak Ż . fotogaleria w meczu Skra – Widzew: autor Arek Rek www.ks-skra.pl – [ZOBACZ] .

Niedziela godz. 16 – gramy z Widzewem!

Niby każdy mecz ligowy jest tak samo ważny i za wygranie każdego można otrzymać trzy punkty, są jednak mecze „ważniejsze” i taki czeka nas w niedzielę gdy zagramy z łódzkim Widzewem. Z Widzewem graliśmy nie tak dawno bo 27 kwietnia. Był to pamiętny mecz, szczególnie dla Mariusza Holika, który najpierw strzelił bramkę samobójczą, a potem w 87 min doprowadził do wyrównania.  Spotkanie zakończyło się podziałem punktów, wcześniej w rundzie jesiennej w Łodzi Skra przegrała 0:2, ale był to dobry występ naszej drużyny. Dzisiaj Widzew to znacznie zmieniony zespół z nowym trenerem i jak na razie nie spełnia pokładanych w nich nadziei. Łodzianie mają po pięciu meczach 8 punktów, w ostatniej kolejce w Łodzi przegrywali z Górnikiem Łęczna 0:2 by dość szczęśliwie (fatalny błąd bramkarza gości przy wyrównującej bramce) doprowadzić do remisu. Najbardziej znaną postacią w składzie łodzian jest Marcin Robak – napastnik, który jeszcze wiosną grał w Ekstraklasie i strzelał  dla Śląska Wrocław sporo bramek. Robak strzela zresztą także w Widzewie – ma już na koncie cztery gole. Widzew jest na pewno bardzo silny, ale na razie gra poniżej możliwości i – mamy nadzieję – Skra spróbuje tę słabość rywali wykorzystać. Powody do wiary w sukces mamy, bo nasz zespół spisuje się z meczu na mecz lepiej: obrona powoli zaczyna przypominać tą sprzed roku  (choć akurat strata bramki w Toruniu przeczy tej teorii), znacznie lepiej skrzacy wyglądają także w ofensywie. W meczu z Elaną, a wcześniej z Górnikiem Polkowice, oglądaliśmy już sporo składnych akcji i dłuższych okresów posiadania piłki. Biorąc pod uwagę, że w podstawowym składzie występuje ostatnio czterech nowych graczy (Mateusz Bondarenko, Rafał Brusiło, Damian Niedojad i Danian Pavlas) można oczekiwać, że z każdym kolejnym meczem piłkarze będą lepiej się rozumieli co przełoży się na wyniki. Jeśli chodzi o stronę finansową to Skra i Widzew są zespołami z innych światów, bo łodzianie mają budżet większy, i to nie dwu czy trzykrotnie, ale dziesięciokrotnie. Na boisku jednak nie grają pieniądze i czekamy na dobry mecz ze strony naszej drużyny. Czy przyniesie to punkty? Mamy nadzieję, że tak bo są one nam bardzo potrzebne. Warto się wybrać w niedzielne popołudnie na Skrę bo emocji na pewno nie zabraknie. Łodzianie muszą grać o zwycięstwo, bo tracą już do czołówki sporo punktów. Nasi piłkarze też wykrzeszą z siebie maksimum, bo tak jak napisaliśmy na początku, niby każdy rywal jest taki sam, ale… .

Dawid Wolny: Jestem optymistą: w niedzielę liczę na niespodziankę

Dawid Wolny w meczu z Górnikiem Polkowice doznał kontuzji i opuścił boisko w 34 minucie. Nasz napastnik leczy uraz i myśli o powrocie na boisko. Doznałeś kontuzji w najgorszym momencie, bo widać było, że łapiesz dobrą formę i może być tylko lepiej… – Dokładnie tak było, kontuzja to nigdy nie jest przyjemna sprawa, ale szczególnie boli w takiej chwili gdy czujesz, że wraca forma, że zaczynasz się rozumieć z kolegami na boisku. Taka jest jednak piłka nożna. Ja się nie załamuję tylko myślę jak najszybciej wrócić do treningów. Z drugiej strony szkoda, bo mecze uciekają, graliśmy w środę z Elaną, ciężko jest patrzeć z boku na taki mecz jak wiesz, że mogłeś być na boisku. Co orzekli lekarze? – Fachowo to się nazywa skręcenie międzyzrostu torebki stawowej drugiego stopnia. Lekarze orzekli trzy tygodnie przerwy, ale ja robię wszystko, żeby to było szybciej. Oczywiście pewnych rzeczy nie przeskoczę, jak będzie bolało to nic nie zrobię, ale pracuję. Mówi się, że w czasie kontuzji trzeba pracować dwa razy ciężej i jak tak do tego podchodzę. I jak widzisz patrząc z boku zespół Skry? – Ja jestem optymistą. Wiem jak pracujemy na treningach, wierzyłem i wierzę, że będziemy grać coraz lepiej. Potrzebne nam było trochę czasu, bo jednak zespół się zmienił, ale już widać poprawę, a ja uważam, że to nie koniec. A jak będzie z Widzewem – swoją drogą ominie Cię ważny mecz? – No tak, trudno się z tym pogodzić, ale jak mówiłem jestem optymistą i wierzę w chłopaków. Liczę na to, że Skra sprawi z Widzewem niespodziankę. Rozmawialiśmy przed sezonem o rywalizacji napastników – Damian Niedojad wszedł za Ciebie i już strzelił dwa gole. Łatwo miejsca na boisku nie odda! – To jest właśnie ta zdrowa, sportowa rywalizacja. W końcu najważniejsze jest dobro zespołu. Dobrze, że Damian strzela, mamy pierwsze punkty, a ja czekam na kolejne w niedzielę w meczu z Widzewem. .