„Nie będzie żadną przesadą powiedzieć, że na takie mecze czeka się cały sezon. Wyjazdowy mecz z Widzewem w Łodzi miał być świętem dla naszych zawodników, działaczy, sponsorów, kibiców i wszystkich osób sympatyzujących ze Skrą.” Tak zapowiadaliśmy starcie 23. kolejki 12 marca, zanim kilkanaście godzin później zostało odwołane. Teraz jednak, 81 dni później możemy stwierdzić z całą mocą – miał być i będzie! Już w środę, 3 czerwca o godzinie 19.10. Oczywiście spotkanie nie ma szans mieć takiej atmosfery jak choćby to w sezonie 2018/2018, bo do 19 czerwca wszystkie mecze w Polsce będą odbywać się bez udziału publiczności, w bardzo restrykcyjnym reżimie sanitarnym. Niemniej jednak mecz o stawkę, po takiej przerwie, z tak renomowanym rywalem musi działać na wyobraźnię i sprawia, że każdy związany ze Skrą nie może już się go doczekać. – To prawda. Fajna sprawa, że zaczynamy z liderem. Szkoda, że kibice na stadionie nie będą mogli tego zobaczyć, choć z drugiej strony może to będzie naszą przewagą? Na pewno się nikogo nie boimy i jedziemy tam po trzy punkty – odważnie deklaruje świeżo upieczony tata w naszym zespole, Krzysztof Napora. W podobnym tonie przed wyjazdem do miasta włókniarzy wypowiada się golkiper Mateusz Kos. – Wiemy o co gramy, czeka nas ciężka walka o utrzymanie. Mamy trudny terminarz i nie możemy patrzeć na rywali. W Widzewie są wielkie pieniądze, ich interesuje tylko awans w tym sezonie, ale my na pewno nie odpuścimy. Taki jest nasz rywal na początek, więc czemu nie zrobić od razu niespodzianki? – zastanawia się „Kosik”. Wznowienie rozgrywek jest z kolei wielką niewiadomą dla Kamila Zalewskiego: – Sam nie wiem czego się spodziewać. Chyba nikt nie wie. Nie wiadomo jak się do końca odnaleźć w tej sytuacji, ale moim zdaniem na pewno lepiej jest grać. To jest nasza praca, a bez pracy nie ma pieniędzy. My w żadnym meczu nie możemy kalkulować, bo co najmniej połowę meczów, które zostały musimy wygrać, aby się utrzymać. Urwanie punktów Widzewowi moim zdaniem jest możliwe, bo nie wiemy w jakiej oni są formie. Na pewno wyczekujemy już tego meczu. A co słychać w obozie łódzkiego lidera? – Staraliśmy się przygotować do meczu na tyle, na ile pozwolił nam czas, a każdy kolejny dzień staraliśmy wykorzystać jak najlepiej. Zespół jest pełen optymizmu i wiary w to co przed nami. Mam nadzieję, że to trzy i pół tygodnia przygotowań wystarczy do wykonania celu, jaki został przed nami postawiony. Sytuacja jest specyficzna dla każdego, ale naszą drużynę musi motywować miejsce, w którym jesteśmy. To Widzew i tylko awans do pierwszej ligi nas zadowoli – jasno precyzował cel na poniedziałkowym zamkniętym briefingu prasowym trener Marcin Kaczmarek. Co ciekawe, w barwach łodzian występuje zawodnik, który ma w swoim piłkarskim CV Skrę Częstochowa. To obrońca Daniel Tanżyna. – Mam nadzieję, że będziemy mieli kontrolę nad tym spotkaniem i wszystko będzie układało się pod nasze dyktando. Liczę, że strzelimy coś już w pierwszym kwadransie, bo w tej lidze jak już przeciwnika się ukłuje to mecz wygląda zupełnie inaczej – odważnie deklaruje na klubowej stronie Widzewa defensor, który reprezentował nasz Klub w sezonie 2009/2010. Mecz ze Skrą może być również okazją na debiut. Mowa o 18-letnim lewym obrońcy Filipie Bechcie, który właśnie został zatwierdzony do gry w drugiej lidze. Zastąpił w kadrze kontuzjowanego Marcela Pięczka i liczy, że trener da mu szansę w starciu z naszą drużyną. Bojowe nastroje w obu drużynach oraz wielki głód piłki sprawiają, że odliczamy już godziny do środowego starcia. Mocno wierzymy w to, że drużyna Pawła Ściebury postawi Widzewowi trudne warunki i być może sprawi niespodziankę, która mogłaby mieć niebagatelne znaczenie dla morale naszej drużyny przed decydującą fazą rozgrywek. Nie zapominajmy też, że jesienią to Skra okazała się lepsza od łodzian wygrywając przy Loretańskiej 1:0 po bramce Piotrka Noconia. Tamta wygrana obiła się szerokim echem w ogólnopolskich mediach. Pierwszy gwizdek tradycyjnie na stadionie Widzewa zaplanowano na godzinę 19.10. Klub z Łodzi w związku z brakiem możliwości obejrzenia tego meczu na stadionie, udostępni bezpłatną transmisję na swoim kanale YouTube’a.
Kategoria: I Zespół
„Trzeba dawać ludziom rozrywkę” – Kamil Zalewski – VIDEO
Już w najbliższą środę (03.06) naszą drużynę czeka tak długo wyczekiwane wznowienie rozgrywek. O tym czego możemy spodziewać się w starciu z Widzewem mówi Kamil Zalewski. Nie zabrakło również wątku głównych bohaterów dzisiejszego dnia, czyli dzieci, a także kwestii tej jedynej w swoim rodzaju przerwy. Nasz pomocnik ma także swoje zdanie na temat znaczenia emocji meczowych dla kibiców w tym trudnym czasie. Oglądamy:
„Czekamy już na mecz z Widzewem” – Krzysztof Napora – VIDEO
Krzysztof Napora jest jednym z najszczęśliwszych obecnie zawodników naszej drużyny. Dlaczego? Bo kilka dni temu ponownie został tatą. Od tego zaczęliśmy rozmowę z naszym pomocnikiem, ale oczywiście nie zabrakło wątków stricte piłkarskich – powrotu do w miarę normalnych treningów po okresie pandemii, przygotowaniach do starcia z liderem tabeli czy perspektywie gry przy pustych trybunach. Zapraszamy do oglądania:
Postęp w sprawie dopingu w Pogoni Siedlce
W związku z licznymi zapytaniami ze strony naszych Kibiców, Sponsorów i Partnerów, informujemy, że wczoraj wpłynęło do naszego Klubu pismo od Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN z zaproszeniem na posiedzenie w/w Komisji w sprawie odwołania, które złożyliśmy, dotyczącego weryfikacji wyniku meczu o mistrzostwo 2 ligi pomiędzy Pogoń Siedlce a Skra Częstochowa. Przypominamy: POLADA pod koniec października wszczęła śledztwo, które zakończyła wyrokiem dyskwalifikacji siedmiu zawodników Pogodni na okres 6 miesięcy. W spotkaniu rozegranym 3 listopada 2019 roku, w barwach Pogoni w rywalizacji z naszą drużyną wystąpiło 6 zawodników (czterech przebywało na boisku, dwóch na ławce rezerwowych), u których stwierdzono stosowanie niedozwolonych środków. Poniżej prezentujemy pełną treść zaproszenia.
O dzieciach, przygotowaniach i Widzewie – mówią zawodnicy Skry
– Śmiejemy się z chłopakami, że drużyna Skry Ladies będzie miała za kilka lat w kim wybierać – mówi Krzysztof po tym jak Julia od soboty (23.05) powiększyła i uszczęśliwiła rodzinę Naporów. – Trzeba ludziom dać trochę rozrywki, bo widać że bez tych meczów, choćby przez telewizorem było smutno – komentuje z kolei powrót do grania Kamil Zalewski. A Mateusz Kos? – Tam są wielkie pieniądze, interesuje ich tylko awans, ale to będzie ciekawy mecz, bo my nie odpuścimy. Jedziemy tam po trzy punkty! – odważnie podchodzi do pierwszego meczu po restarcie z Widzewem. To tylko wybrane wypowiedzi naszych zawodników, których odwiedziliśmy podczas wtorkowego (26.05) treningu z kamerą. Całe rozmowy w najbliższym czasie będziecie mogli zobaczyć w Telewizji Klubowej Skry. Co jeszcze mówili nasi piłkarze? – Doszliśmy ostatnio z chłopakami do wniosku, że w sprawie dzieci mamy już spore doświadczenie. Nie przeżywa się tego porodu już tak jak za pierwszym razem, ale na pewno jest to nadal duże przeżycie. Życzę każdemu tego uczucia – opowiada szczęśliwy tata Krzysztof Napora. Przejdźmy do spraw stricte piłkarskich. – Wcześniej mając jedynie treningi biegowe czuliśmy się jak lekkoatleci. Wiemy o co gramy, walczymy o utrzymanie. Z nikim do końca nie będzie łatwo. Na pierwszy mecz jedziemy do Widzewa, ale nie odpuścimy – bez respektu dla rywali deklaruje golkiper Mateusz Kos. – Gram już trochę w piłkę i nigdy wcześniej taki sezon mi się nie zdarzył i mam nadzieję, że już nigdy nic takiego nie będzie miało miejsca. Nie wiadomo jak się do końca odnaleźć w tej rzeczywistości. Moim zdaniem lepiej jest grać. To jest nasza praca, a bez pracy nie ma pieniędzy, klub nie ma się jak utrzymywać bez meczów. Trzeba też ludziom dać trochę rozrywki, bo widać że bez tych meczów, choćby przez telewizorem było smutno – zdobywa się na refleksję Kamil Zalewski. Jedno jest pewne. Powrót piłkarskich emocji ze Skrą w roli głównej jest już bardzo blisko.
Terminy (prawie) wszystkich meczów już znane
„Projekt restart” w drugiej lidze już za niewiele ponad tydzień. Poznaliśmy już dokładne daty i godziny niemal wszystkich meczów, które pozostały nam do rozegrania w tym sezonie. Terminu spotkania nie wyznaczył jeszcze tylko klub z Pruszkowa. Nieznane są też daty i godziny dwóch ostatnich serii gier, tutaj w swoim czasie uczyni to oczywiście PZPN. Kalendarz pozostałych meczów prezentuje się następująco: 3 czerwca – środa, godzina 19.10 Widzew Łódź – Skra Częstochowa 7 czerwca – niedziela, godzina 17.30 Skra Częstochowa – GKS Katowice 13 czerwca – sobota, godzina 17.00 Stal Stalowa Wola – Skra Częstochowa 17 czerwca – środa, godzina 18.00 Skra Częstochowa – Resovia Rzeszów 20-21 czerwca Znicz Pruszków – Skra Częstochowa 27 czerwca – sobota, godzina 17.30 Skra Częstochowa – Gryf Wejherowo 1 lipca – środa, godzina 18.00 Bytovia Bytów – Skra Częstochowa 5 lipca – niedziela, godzina 17.30 Skra Częstochowa – Błękitni Stargard 11 lipca – sobota, godzina 16.00 Olimpia Elbląg – Skra Częstochowa 15 lipca – środa, godzina 18.00 Skra Częstochowa – Górnik Łęczna 18-19 lipca Skra Częstochowa – Pogoń Siedlce 25-26 lipca Stal Rzeszów – Skra Częstochowa * daty meczów oraz ich godziny mogą ulec zmianie w przypadku zainteresowania transmisjami TVP. Planowo wszystkie domowe mecze Skry będą do obejrzenia bezpłatnie na naszym kanale YouTube
Paweł Ściebura: „Jeśli o coś się obawiam, to o regenerację zawodników”
Wszyscy już odliczamy dni do powrotu piłkarskich emocji w naszym kraju. Nasza drużyna 13 maja otrzymała zgodę na powrót do treningów w pełnych grupach, a już 3 czerwca zagramy w Łodzi z Widzewem. O tym, ale również m.in. o restarcie Bundesligi, możliwych sparingach, ewentualnych obawach czy zamieszaniu w trzeciej lidze rozmawiamy z trenerem Skry, Pawłem Ścieburą. Na początek chciałem zapytać czy oglądał trener w miniony weekend Bundesligę? – Oglądałem ligę niemiecką i szczerze powiem, że mam mieszane uczucia… Fajnie było zobaczyć w końcu jakiś mecz na żywo, natomiast sama atmosfera bardziej przypominała sparing niż mecz mistrzowski. Ciężko było odczuć atmosferę dużego grania jak na Bundesligę. Podobnych głosów jest bardzo dużo, ale obecnie jedyną alternatywą do meczów w takiej atmosferze jest całkowity ich brak… – Dokładnie tak jest, dlatego mimo wszystko lepiej grać tak niż oczekiwać na rozstrzygnięcia przy zielonym stoliku jakie mają miejsce teraz chociażby w trzeciej lidze. Są one dość dziwaczne i myślę, że lepiej grać i rozstrzygać wszystko na zielonej murawie. Wywołał trener bardzo głośny ostatnio temat związany z wielkim zamieszaniem związanym z awansem z 4. grupy III ligi. Decyzją Zbigniewa Bońka ostatecznie awansowały zarówno Motor Lublin jak i Hutnik Kraków. Najprawdopodobniej w przyszłym sezonie będziemy zatem mieli 19 drużyn w drugiej lidze… – Jest to trochę niedorzeczny scenariusz, bo za chwilę może zrodzić to precedens, który spowoduje, że inne drużyny z drugich miejsc w podobnej sytuacji również będą chciały awansować. Zrobił się z tego bałagan i nie ma odważnego, który by ten bałagan posprzątał. Szczególnie rezerwy Legii Warszawa mogą się teraz domagać zmiany decyzji, bo z grupy 1. awansował tylko Sokół Ostróda mimo, że drużyny nie zagrały z sobą ani razu a dzieli je punkt. – Ciężko mi się wypowiadać w tym temacie, bo my jednak skupiamy się na swojej robocie i naszych meczach. Trudno jednak też zupełnie odciąć się od tego co dzieje się wokół naszej ligi. To jest przede wszystkim problem organizatorów rozgrywek i zainteresowanych klubów. Teraz skupimy się już tylko na Skrze. W ubiegłym tygodniu jako ostatnia drużyna dostaliśmy zielone światło od Komisji Medycznej PZPN na powrót do treningów. Zawodnicy przez kilka tygodni byli skazani na izolację z jedynie treningami indywidualnymi. W jakiej formie fizycznej zastał trener drużynę na pierwszych zajęciach? – Na pewno początek treningów był w jakimś sensie niewiadomą, ale forma fizyczna nie jest najgorsza. Widać, że zawodnicy pracowali wedle rozpisek. Specyfika samego treningu z piłką, czy w formie gier jest jednak czymś zupełnie innym. Pierwsze treningi na pewno dały się zawodnikom mocno w kość, tym bardziej że ograniczone są choćby możliwości fizjoterapii w obecnych warunkach. Ten czas przygotowań jest bardzo krótki i musimy go wykorzystać najlepiej jak tylko potrafimy, aby być przygotowanym do meczów. Czy jest szansa przed powrotem do ligi na rozegranie jakichś sparingów? – Teoretycznie umówiliśmy się nawet na sparingi z Garbarnią i Rakowem, ale na ten moment nie ma zgody Komisji Medycznej na rozgrywanie jakichkolwiek sparingów. Jeżeli nic tutaj się nie zmieni, to prawdopodobnie żadna drużyna nie zagra meczu kontrolnego przed ligą i te pierwsze kolejki mogą być mocno eksperymentalne. Ciężko bowiem ocenić formę zespołu tylko na podstawie treningów. Na treningu może wychodzić wszystko, ale przyjdzie stawka i presja meczowa i może to wyglądać zgoła inaczej. Naprawdę ciężko teraz wyrokować jak to zafunkcjonuje w otoczce meczowej. Jak już zaczniemy ligą 3 czerwca, to w założeniu będziemy grać praktycznie non stop co trzy dni. Są obawy, że drużyny mogą tego po prostu fizycznie nie wytrzymać? – Tylko dwa tygodnie będą w pełnym cyklu mikrotreningowym bez meczu w środku tygodnia, ale spodziewaliśmy się takiego terminarza i każdy wiedział jak będzie to wyglądać. Myślę, że kondycyjnie wszyscy powinni podołać, ale większym problemem jest czy wytrzyma zdrowie zawodników. Pytanie czy dadzą radę się tak szybko regenerować pomiędzy poszczególnymi meczami, aby być w pełnej dyspozycji do grania? To jest w tym momencie najważniejsze, o kondycję naszej drużyny jestem spokojny. Nasi zawodnicy już pokazywali, że w momencie kiedy muszą grać co trzy dni radzą sobie bardzo dobrze. Pokazał to w tym sezonie ciąg meczów z Polkowicami, Elaną i Widzewem kiedy to zdobyliśmy siedem punktów, czy pod koniec jesieni gdy graliśmy przełożony mecz z Legionovią, potem z Garbarnią i Lechem II w krótkim okresie, gdzie dorobek był podobny. Jeżeli o coś się obawiam, to o regenerację zawodników. Można powiedzieć, że w ogóle nie będzie czasu na treningi, tylko mecz będzie gonił mecz. – Tak, musimy wszystkie założenia skondensować w treningu i starać się je realizować na meczach. Mamy obecnie liczniejszą kadrę niż na jesieni, co w obecnej sytuacji może być chyba nie do przecenienia? – Pod kątem liczby zawodników jest to kadra bardzo podobna, ale jakościowo faktycznie ta kadra na pewno jest szersza i przede wszystkim bardziej wyrównana. Patrząc od tej strony, faktycznie napawa to optymizmem na zbliżające się mecze. Na 28 maja zaplanowane zostały kolejne testy na obecność Covid-19 w klubach drugiej ligi. Nie ma trener obaw, że w którymś zespole mogą pojawić się przypadki zarażenia? Nie da się bowiem ukryć, że obostrzenia w Polsce zostały poluzowane. Kontakty międzyludzkie są łatwiejsze niż jeszcze kilka tygodni temu. – Tego raczej się nie obawiamy, aczkolwiek jakieś ryzyko istnieje zawsze. Całkowite wyeliminowanie ryzyka jest po prostu niemożliwe. Pierwsze testy jednak wszyscy przeszli pozytywnie, nie chorowali na koronawirusa. W naszym gronie wiemy, że na pewno wszyscy są zdrowi. Nie mamy jedynie pewności czy ktoś nie zarazi się przez przypadek. Pokazała to nawet Bundesliga, gdzie tydzień przed startem wykryto cztery przypadki w Dynamie Drezno, a wcześniej ich nie było w ogóle. Ciężko dziś prorokować czy coś takiego u nas nie wystąpi. Trzymajmy kciuki, że nic takiego nie będzie miało miejsca i szczęśliwie dogramy sezon na boisku zapewniając sobie na koniec utrzymanie. – Tego będziemy się trzymać! Rozmawiał Mariusz Rajek
Sokół, KKS 1925, Śląsk II, Motor oraz Hutnik. Nowi w drugiej lidze
W czasie gdy kluby PKO Ekstraklasy, Fortuna 1. Ligi oraz 2. Ligi czekają na wznowienie sezonu, niższe ligi zakończyły już rozgrywki na etapie sprzed pandemii. Wyjątkowo wcześnie poznaliśmy zatem beniaminków, którzy zagrają w drugiej lidze w sezonie 2020/2021. Jako, że nie wyobrażamy sobie, aby Skry mogło w tych zmaganiach zabraknąć postanowiliśmy przedstawić krótko nowe drużyny. Zatem – witamy! SOKÓŁ OSTRÓDA – zwycięzca 1. grupy III ligi Wokół promocji drużyny z Mazur było sporo kontrowersji. Sokół ma w tabeli punkt więcej (37) od swojego imiennika z Aleksandrowa Łódzkiego oraz Legii II Warszawa, ale drużyny nie rozegrały równej liczby spotkań. Ostródzianie mają z jesieni zaległe spotkanie z… rezerwami Legii. Obu drużynom nie udało się w tym sezonie spotkać ani razu, w związku z czym warszawianie głośno apelowali o rozegranie przynajmniej tego zaległego spotkania. Warto w tym miejscu przypomnieć, że jesienią to Legia wnioskowała o przełożenie meczu z powodu powołań do reprezentacji dla dwóch zawodników. Tego, że potem wybuchnie pandemia koronawirusa i rozgrywki zostaną przerwane nie mógł jednak przewidzieć nawet wróżbita Maciej. Prowadzący rozgrywki Warmińsko-Mazurski ZPN podjął decyzję, że w obecnej kampanii żaden mecz już się nie odbędzie. Zatem w przyszłym sezonie mamy nadzieję na odwiedziny malowniczo położonej miejscowości nad Jeziorem Drwęckim. Będzie to jedna z dalszych wypraw, bo 34-tysięczną Ostródę dzieli od Częstochowy ponad 400 kilometrów. Odwiedzając te tereny z pewnością warto zatrzymać się nad wodą. Wyjątkowym miejscem jest unikalny w skali światowej szlak wodny – Kanał Ostródzko-Elbląski. To jedna z najpiękniejszych dróg wodnych Europy, cały system liczy 147 km. Na trasie można zobaczyć dwie śluzy oraz pięć pochylni. Można zwiedzić również jeden z pierwszych Zamków Krzyżackich na terenach pruskich czy zasmakować… czeskiej kuchni w Gospodzie u Jezera nad samym Jeziorem Ostródzkim. Stadion w Ostródzie jest stosunkowo nowy. Inauguracja obiektu miała miejsce we wrześniu 2011 roku. Może pomieścić 4998 kibiców (2054 miejsc zadaszonych) i nie powinien mieć żadnych problemów z licencją nawet na ekstraklasę. Wielkim atutem stadionu w Ostródzie jest również jego położenie – niecałe 100 metrów od Jeziora Ostródzkiego! To właśnie tutaj swoje ligowe mecze kilka sezonów temu rozgrywali piłkarze Stomilu Olsztyn nie mając zgody na występy na własnym, mocno archaicznym obiekcie. Koszt budowy obiektu pochłonął 39 mln zł. KKS 1925 KALISZ – zwycięzca 2. grupy III ligi Kaliszanom najmniej można zarzucić, że awansowali wykorzystując koronawirusa. Taki był cel klubu już przed sezonem, a 5 punktów przewagi nad drugą Radunią Stężyca po 18 seriach spotkań zdaje się to tylko potwierdzać. – Trochę zeszło z nas ciśnienie, ponieważ musieliśmy pozostawać w gotowości. Nie wiadomo było, jakie zostaną podjęte decyzje. Teraz już wiemy, że możemy przygotowywać się do rozgrywek drugiej ligi – powiedział dla klubowej telewizji Robert Tunkiewicz, pomocnik KKS-u. Ambicje ponad 100-tysięcznego miasta już dawno sięgały wyżej niż trzecia liga. Sportowo jak dotąd Kalisz najbardziej promowały siatkarki oraz piłkarze ręczni. Przedstawiciele tych dyscyplin występują w najwyższych klasach rozgrywkowych. Teraz nową kartę będą mieli szansę pisać piłkarze. Od naszego stadionu najstarsze polskie miasto dzieli niespełna 150 kilometrów. W Kaliszu uwagę z pewnością zwraca odrestaurowany Stary Rynek. Mieści się tam kamienica z medalionami przedstawiającymi płaskorzeźby czterech wybitnych kaliszan: Adama Asnyka, Marii Konopnickiej, Stefana Szolc-Rogozińskiego i Marii Dąbrowskiej. Na stosunkowo niewielkiej przestrzeni można ie tylko zawiesić oczy na urzekających kamienicach, ale i napić się złocistego trunku czy zjeść obiad w licznych restauracjach. Od trony sportowej miasto może pochwalić się nowoczesną Areną Kalisz (ponad 3000 miejsc) czy aquaparkiem. Stadion to z pewnością coś, czym KKS 1925 może się pochwalić. Otwarty niewiele ponad dwa lata temu (inauguracyjny mecz to KKS – Bałtyk Gdynia) może pomieścić 8166 fanów. Posiada sztuczne oświetlenie o mocy 1200 luxów. W październiku 2019 roku w Kaliszu odbył się towarzyski mecz dowodzonej przez Jacka Magierę reprezentacji U-20 z Holandią. Trwający wiele lat remont piłkarsko-lekkoatletycznego obiektu kosztował blisko 38 mln zł. Z pewnością będzie to obowiązkowa pozycja na mapie dla piłkarskich podróżników. ŚLĄSK II WROCŁAW – zwycięzca 3. grupy III ligi Nie Polonia Bytom, nie Ruch Chorzów czy nawet nie MKS Kluczbork, a właśnie rezerwowa drużyna Śląska Wrocław uzyskała promocję na szczebel centralny w 2020 roku. Będzie to druga, po Lechu Poznań drużyna ekstraklasy, która swoje rezerwy mieć będzie na szczeblu centralnym. Promocję można uznać za zasłużoną, bo nad drugą Polonią Bytom wrocławianie po 18 kolejach mieli cztery punkty przewagi. Niemniej w przedsezonowych prognozach zapewne to akcje drużyn wymienionych na wstępie stały wyżej. 650-tysięcznej stolicy Dolnego Śląska i jej atrakcji nie trzeba chyba specjalnie przedstawić, a już na pewno nie miejsce na to w naszym mikro przewodniku. Wrocław to niezwykle usportowione miasto. Sporym zainteresowaniem kibiców oprócz piłki nożnej cieszy się również żużel. Dojedziemy tam średnio w dwie i pół godziny po pokonaniu 190 kilometrów. Druga drużyna swoje mecze rozgrywa na „starym” stadionie Śląska przy ulicy Oporowskiej. Głównym obiektem jest oczywiście olbrzymi, mieszczący ponad 45 tysięcy widzów Stadion Wrocław. Obiekt przy Oporowskiej nazywamy przez kibiców Śląska prawdziwym domem wygląda przy nim jak ubogi krewny, ale na warunki drugoligowe i tak będzie to jeden z wyróżniających się stadionów. Obiekt powstał jeszcze w latach 20-tych XX wieku. Obecnie może pomieścić 8346 kibiców, posiada oświetlenie o mocy 1400 luxów. Do 2011 roku to tutaj swoje mecze w ekstraklasie rozgrywali piłkarze Śląska. MOTOR LUBLIN i HUTNIK KRAKÓW – awans z 4. grupy III ligi Jeśli o awansie Sokoła Ostróda można powiedzieć, że nastąpił w kontrowersyjnych okolicznościach, to na promocję lublinian mogłoby zabraknąć wyszukanych terminów w słowniku. Cała piłkarska Polska od dłuższego czasu śledziła przepychankę pomiędzy Motorem a Hutnikiem Kraków. Przypomnijmy w największym skrócie: obie drużyny uzbierały taką samą liczbę punktów Po 19 kolejkach – 36. Jesienne spotkanie wygrali 1-0 krakowianie, ale lepszy bilans bramek z wszystkich dotychczasowych meczów miał Motor (36-16 do 34-27). Koniec końców w tym sezonie rozgrywki tej grupy Lubelski Związek Piłki Nożnej podjął decyzję o promocji lublinian, co spotkało się z natychmiastową reakcją władz Hutnika, które zapowiadały, że swojej sprawiedliwości będą dochodzić w sądzie. Ogromny niesmak i spory nie miałyby końca, w związku z czym w środę (20.050, konkretnie w trakcie kończenia tego tekst prezes PZPN Zbigniew Boniek podjął dość niespodziewaną decyzję o awansie… obu drużyn! Rozstrzygnięcie jest zupełnie niestandardowe, ale i żyjemy w czasach jakichCzytaj więcej
Zawodnicy Skry ponownie na „Lorecie”! – VIDEO
3 czerwca w Łodzi zagramy pierwsze ligowe spotkanie po powrocie do rozgrywek. Od tego tygodnia do tego spotkania, jak i pozostałych w rundzie wiosennej możemy przygotowywać się już całą drużyną na swoim obiekcie przy ulicy Loretańskiej. Jeśli stęskniliście się za drużyną Skry to koniecznie obejrzyjcie to wideo:
Znamy ramowy terminarz meczów
Jeśli plan restartu rozgrywek ligowych w naszym kraju w dalszym ciągu będzie przebiegał bez zakłóceń, to Fortuna 1. Liga oraz 2. Liga wznowią rozgrywki już 3 czerwca, a więc za równe trzy tygodnie. Tempo meczów będzie mordercze, ponieważ do 26 lipca ma zostać rozegranych aż 12 serii gier! Znany jest już nowy terminarz spotkań, który prezentujemy poniżej. 23. kolejka – 3 czerwca (środa) Widzew Łódź – Skra Częstochowa 24. kolejka – 6-7 czerwca Skra Częstochowa – GKS Katowice 25. kolejka – 13-14 czerwca Stal Stalowa Wola – Skra Częstochowa 26. kolejka – 17 czerwca (środa) Skra Częstochowa – Resovia Rzeszów 27. kolejka – 20-21 czerwca Znicz Pruszków – Skra Częstochowa 28. kolejka – 27-28 czerwca Skra Częstochowa – Gryf Wejherowo 29. kolejka – 1 lipca (środa) Bytovia Bytów – Skra Częstochowa 30. kolejka – 4-5 lipca Skra Częstochowa – Błękitni Stargard 31. kolejka – 11-12 lipca Olimpia Elbląg – Skra Częstochowa 32. kolejka – 16 lipca (czwartek) Skra Częstochowa – Górnik Łęczna 33. kolejka – 19 lipca (niedziela) Skra Częstochowa – Pogoń Siedlce 34. kolejka – 25-26 lipca Stal Rzeszów – Skra Częstochowa Drużyny z miejsc 3-6 ponadto zagrają jeszcze w spotkaniach barażowych o awans, które zaplanowano na 28 i 31 lipca. Wkrótce powinniśmy także poznać dokładne godziny poszczególnych spotkań.