Nie ma się co oszukiwać. O meczu ze Stalą w Rzeszowie chcemy jak najszybciej zapomnieć. Przegraliśmy 0-4 grając zdecydowanie najsłabszy mecz w tej rundzie, a może całym sezonie. Gospodarze już po kwadransie prowadzili 2-0 wybijając nam ochotę do gry. Najważniejsza informacja dnia jest jednak taka, że dzięki bardzo dobrym wcześniejszym meczom utrzymaliśmy się w drugiej lidze! Do pierwszej ligi awansowały Górnik Łęczna oraz Widzew Łódź. Ostatnim spadkowiczem została Stal Stalowa Wola. Stal Rzeszów wygrywając z nami zapewniła sobie udział w barażach, w których spotka się już w najbliższy wtorek (28.07) z GKS-em Katowice. W drugiej parze Bytovia Bytów zagra z Resovią. Znamy już niemalże wszystkie rozstrzygnięcia sezonu 2019/2020. Mecz ze Stalą w Rzeszowie? Układał się dla nas bardzo źle od samego początku. Już w 5. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po uderzeniu w środek bramki Artura Pląskowskiego. Nasza defensywa niestety bardzo biernie przyglądała się w tej sytuacji. Do wyrównania pięć minut później mógł doprowadzić Piotrek Nocoń. W 15. minucie było już jednak 2-0 dla Stali. Marcel Kotwica pokonał Mikołaja Biegańskiego strzałem zza pola karnego tuż przy słupku. Kolejne minuty to dalsza dominacja rzeszowian, którzy wchodzili w nasze pole karne jak w masło. W kilku sytuacjach przed pogromem ratował nas Biegański. W drugiej połowie na boisku pojawili się Daniel Rumin, Maciek Kazimierowicz oraz Lucjan Zieliński. Nadal to jednak Stal bliższa była podwyższenia wyniku. W 54. minucie sam na sam z Biegańskim nalazł się Piotr Głowacki, ale nasz bramkarz sobie poradził. Trzy minuty później musiał jednak kolejny raz sięgnąć po piłkę do bramki. Grzegorzowi Goncerzowi bardzo dobrą piłkę wystawił Głowacki i temu pierwszemu pozostało przycelować blisko słupka. Nieco ożywienia w nasze szeregi wniósł Kazimierowicz, który dwukrotnie celnie uderzał na bramkę gospodarzy, ale na posterunku był Wiktor Kaczorowski. – Poczuliśmy się chyba zbyt pewnie, podeszliśmy do meczu zbyt rozkojarzeni i dlatego tak to dziś wyglądało. Ta nerwówka powinna nam pokazać, że można liczyć tylko na siebie – mówił po spotkaniu. Dzieła zniszczenia Skry w 88. minucie dokonał Kotwica ustalając wynik na 4-0. Dużo ciekawiej niż na boisku przy Hetmańskiej w Rzeszowie, było na telefonach komórkowych wszystkich osób związanych ze Skrą. W obliczu wydarzeń boiskowych musieliśmy liczyć na korzystne rezultaty na innych stadionach. A te niestety układały się bardzo nie po naszej myśli… Znicz Pruszków wygrał z Widzewem, Błękitni rozgromili 3-0 rezerwy Lecha we Wronkach, Górnik Polkowice zremisował 2-2 z Bytovią. Na szczęście dla nas Pogoń Siedlce wygrała na wyjeździe 3-0 z Stalą Stalowa Wola pieczętując miejsce w pierwszej dziesiątce, nasze utrzymanie i spadek Stalówki. – Stal to bardzo drużyna, na fali wznoszącej. Na mnie zrobiła lepsze wrażenie niż Widzew czy GKS Katowice, które są wyżej w tabeli. Postawili nam dziś bardzo trudne warunki, szybko straciliśmy gola i musieliśmy zmienić pomysł na ten mecz. Nie chciałbym, aby to jedno spotkanie zacienmiło nam obraz całości. Utrzymaliśmy się i należy ten sezon rozpatrywać w pozytywach. Czy sprawdzałem inne wyniki w trakcie? Starałem się tego nie robić, ale kierownik trzymał rękę na pulsie i byliśmy na bieżąco – skomentował tuż po meczu trener Jacek Rokosa. To był szalony sezon, a na szersze podsumowania jeszcze przyjdzie czas. W tych szalonych czasach jeden sezon niemalże zazębia się z kolejnym. Z racji zajęcia 14. miejsca będziemy musieli rozpocząć rywalizację w Pucharze Polski od rundy wstępnej, a ta zaplanowana została już na 7 sierpnia. – Zawodnicy teraz na pewno dostaną trochę wolnego, bo potrzebują odpoczynku zarówno fizycznego jak i psychicznego. Mam wielki szacunek dla nich za to ile włożyli w te rozgrywki – dodał szkoleniowiec Skry. Stal Rzeszów – Skra Częstochowa 4:0 (2:0) 1-0 Artur Pląskowski 5′ 2-0 Marcel Kotwica 15′ 3-0 Grzegorz Goncerz 57′ 4-0 Marcel Kotwica 87′
Kategoria: I Zespół
Rocznik 2007 wygrywa z KS Panki
Od początku meczu Nasz zespół szybko narzucił swój styl gry i kontrolował spotkanie. Do przerwy stwarzamy kilka dobrych sytuacji z czego padają bramki w 7 i 8 minucie pierwszej połowy. Gospodarza na Nasze sytuacje odpowiadają groźnymi kontrami, z których jedna przynosi efekt w postaci bramki w 29 minucie pierwszej połowy. Druga połowa wygląda bardzo podobnie, gdyż to drużyna trenera Rycharskiego i Ocimka narzuca przeciwnikowi swój styl gry. Szwankuje jednak skuteczność, gospodarze swoich szans szukają w strzałach z dystansów lecz to Nasi zawodnicy w 78 minucie, po dobrej, dwójkowej akcji ustalają wynik meczu. Tak mecz podsumował trener Paweł Rycharski: Mecz z starszym przeciwnikiem na tym etapie rozwoju to zawszę spore wyzwanie i tak też było w Pankach. Nasza drużyna zagrała dziś bardzo poprawne zawody i jestem zadowolony z chłopaków. Skupiamy się na dalszej pracy, przed nami trudny, a zarazem ciekawy sezon w I Śląskiej lidze. KS PANKI U15 – SKRA CZĘSTOCHOWA U13 – 1:3 Bramki: 0-1.Matyja 7′ 0-2 Kwaśnik.H 8′ 2-1 KS Panki 29′ 1-3 Matyja 78′ Skład: Foltyński, Małysz/Skwarczyński, Meroń/Leśniak.S, Leśniak.D/ Łysakowski, Rzońca, Błachowicz, Kozłowski, Kwaśnik.H, Matyja, Figzał/Kwaśnik.K, Cieślak/Kukuł
Do końca mamy o co grać! – zapowiedź meczu Stal – Skra
Choć remis z Pogonią Siedlce odebrał nam szanse na miejsce w barażach, to ostatni mecz sezonu w Rzeszowie ze Stalą i tak ma bardzo duże znaczenie. Wygrana zapewni nam miejsce w pierwszej dziesiątce rozgrywek, a to jest premiowane udziałem w Pucharze Polski bez potrzeby gry w rundzie kwalifikacyjnej. Jednak to nie wszystko. Istnieje skrajnie pesymistyczny wariant, w którym moglibyśmy jeszcze spaść do trzeciej ligi. Zatem – mamy o co grać! Skra przegrywa ze Stalą, Stal Stalowa Wola remisuje z Pogonią Siedlce, Błękitni wygrywają z rezerwami Lecha, Znicz wygrywa w Łodzi z Widzewem, a Garbarnia lub Górnik Polkowice nie przegrywają swoich meczów. Ewentualnie Znicz remisuje z Widzewem, Garbarnia przegrywa z Olimpią Elbląg, a polkowiczanie zdobywają jakiekolwiek punkty z Bytovią przy założeniu, że nastąpiły również trzy pierwsze możliwości. Taki splot wyników spowodowałby, że 15. miejsce, a więc pierwsze spadkowe w sezonie 2019/2020 drugiej ligi zajęłaby nasza drużyna. Mało prawdopodobne? Analitycy z portalu 90minut.pl ryzyko spadku Skry wyliczają na 1,01%. Niemniej aby nie drżeć do końca z kalkulatorem w ręku, a potem móc się emocjonować losowaniem 1/32 finału Pucharu Polski, gdzie do rywalizacji przystępują wszystkie kluby PKO Ekstraklasy warto zagrać na Podkarpaciu o pełną pulę. – Nie ma innej opcji, to naturalny odruch każdego z nas. Oczekujemy takiej sportowej złości od siebie, aby pozytywną klamrą spiąć cały ten sezon. Patrząc na całą rundę wiosenną, na to jak graliśmy po pandemii możemy być z siebie zadowoleni – ocenia nastroje naszej drużyny trener Konrad Gerega. Michał Kieca, który w czwartek (23.07) skończył 21 lat, a cztery dni wcześniej dał kapitalną zmianę w dramatycznym meczu z Siedlcami również jest spokojny o motywację drużyny przed ostatnim meczem: – Po takim meczu nie trzeba się dodatkowo mobilizować. Choćby nie wiem co się działo, chcemy tam zagrać o trzy punkty. Rywale mają tylko punkt więcej, ale ich pozycja jest diametralnie inna. Tak poukładały się w tym sezonie rozgrywki drugiej ligi. Stali w wypadku wygranej pozostanie śledzić jedynie wynik w Krakowie. Jeśli tam Garbarnia wygra lub zremisuje z Olimpią Elbląg (co jest wielce prawdopodobne) to rzeszowianie zapewniliby sobie udział w barażach. – Mam nadzieję, że w ostatnim meczu postaramy się o zwycięstwo i przy dobrych wiatrach zameldujemy się w szóstce i powalczymy o więcej, bo na pewno było widać na boisku, że obie drużyny to dobre zespoły, które zasługują na to, żeby próbować swoich sił w wyższej lidze – mówił po ostatnim, zremisowanym 2:2 meczu z Górnikiem Łęczna trener Stali Marcin Wołowiec. Ostatnia kolejka przyniesie zapewne kumulację emocji, ponieważ nierozstrzygnięta jest zarówno walka o bezpośredni awans, o miejsca barażowe oraz nieznany ostatni spadkowicz. Skra nie otrzymała licencji na występy w Fortuna 1. Lidze ze względu na brak stadionu spełniającego warunki licencyjne, ale w razie wygranej w Rzeszowie będziemy się jeszcze od tej decyzji odwoływać. Nie zdążyliśmy bowiem w krótkim czasie dostarczyć dokumentacji, w której zgłosimy stadion w Sosnowcu jako zastępczy. Będzie to miało sens jedynie wówczas, gdyby któraś z drużyn przed nami w tabeli również nie otrzymała licencji (w podobnej sytuacji jest Garbarnia). Na razie jednak o tym nie myślimy skupiając się na sportowym aspekcie meczu w Rzeszowie. Co ciekawe, będzie to dopiero druga konfrontacja ligowa pomiędzy Stalą a Skrą. W pierwszym meczu, 9 listopada 2019 roku rzeszowianie wygrali przy Loretańskiej 2:1. Mamy zatem nadzieję na skuteczny rewanż. Początek meczu w Rzeszowie, jak i wszystkich pozostałych w 34 kolejce w sobotę o godzinie 17.00. Stolica województwa podkarpackiego to silny ośrodek sportowy. Oprócz dwóch klubów piłkarskich na poziomie drugiej ligi, może pochwalić się również drużynami w najwyższej lidze w siatkówce (zarówno w męskiej jak i żeńskiej). W mieście popularny jest również żużel. Największym sukcesem Stali jest zdobyty w 1975 roku Puchar Polski. W latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku drużyna regularnie występowała w ekstraklasie. Ostatnie lata to jednak mozolne odbudowywanie dawnej potęgi. Dość powiedzieć, że w obecnych rozgrywkach Stal jest beniaminkiem, wcześniejsze pięć sezonów spędziła poza poziomem centralnym – w III lidze. Spore ambicje i nakłady finansowe sprawiły jednak, że Stal już przed sezonem zgłaszała aspiracje do awansu. Na występ w barażach wciąż zachowuje realne szanse, a tam spotkać może się z… drugim rzeszowskim klubem – Resovią.
„Mogę tylko powiedzieć, że jest mi przykro” – Mikołaj Biegański – VIDEO
Od meczu z Pogonią Siedlce minęły już dwa dni, ale wciąż nie możemy sobie wydarować ostatniej minuty doliczonego czasu gry, kiedy to po rzucie karnym straciliśmy bramkę na wagę wygranej i dużej szansy na występ w barażach o pierwszą ligę. Co przeżywał w tych chwilach, jak i całym meczu nasz młody bramkarz? Czy rzut karny nie pozostawiał wątpliwości? Zapraszamy do obejrzenia pełnej emocji rozmowy z Mikołajem Biegańskim:
Remis w dramatycznych okolicznościach i koniec marzeń o barażach
Po pełnym dramaturgii i emocji meczu zremisowaliśmy z Pogonią Siedlce 2:2 tracąc decydującą bramkę w 93. minucie z rzutu karnego. – Życie napisało taki scenariusz i musimy to przyjąć – skomentował tuż po meczu trener Konrad Gerega. Ten wynik w połączeniu z rezultatami innych meczów pozbawia nas szans na występ w barażach. Na pocieszenie już tylko kataklizm mógłby sprawić, abyśmy spadli do trzeciej ligi. W pierwszej połowie goli nie było, ale jeśli każdy bezbramkowy mecz wyglądałby jak ten, to kibice nie mieliby prawa narzekać. Dobrej gry i okazji dla obu stron nie brakowało. Najwięcej sytuacji strzeleckich dla nas miał Piotr Nocoń. W 17. minucie zabrakło precyzji po bardzo ładnej akcji z Konradem Andrzejczakiem. Goście z Siedlec również często zatrudniali Mikołaja Biegańskiego. Widać było niesamowitą motywację i wagę tego meczu dla zawodników obu drużyn. Druga połowa rozpoczęła się dla nas w najgorszy możliwy sposób. W 47. minucie po akcji prawą stronę w pole karne wdarł się Maciej Firlej i mocnym strzałem w środek bramki pod poprzeczkę nie dał szans naszemu bramkarzowi. Po stracie gola spadło nieco morale w naszych szeregach. W 61. minucie jednak uśmiechnęło się do nas szczęście. Siedlczanie w wyniku nieporozumienia wbili piłkę do własnej bramki. Pięć minut później „Nocek” przymierzył celnie, ale niestety za lekko. Chwilę później doskonałą okazję miał wprowadzony kilka minut wcześniej Dawid Wolny. W 71. minucie Skrę uratował Biegański wybijając piłkę po strzale w krótki róg z najbliższej odległości. 73 minuta to uderzenie głową Noconia minimalnie obok bramki po bardzo dobrym dograniu Michała Kiecy. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Dwie minuty później Kieca jeszcze na własnej połowie rozpoczął rajd, mijając kilku zawodników Pogoni jak tyczki slalomowe. Z prawej strony dograł idealną piłkę do „Nocka”, a ten już się nie pomylił. Strzelił z całej siły pod poprzeczkę nie dając żadnych szans dobrze broniącemu w tym meczu Rafałowi Misztalowi. 2-1 dla Skry! Było pewne, że Pogoń w tej sytuacji rzuci wszystko na jedną szalę. To stwarzało nam szanse na kontrataki. Po jednym z nich i dograniu Kiecy piłkę meczową sam na sam z bramkarzem miał Dawid Niedbała, ale niestety uderzył nad poprzeczką. O tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą przekonaliśmy się w doliczonym czasie gry. Po zagraniu z własnej połowy boiska w w pole karne Biegańskiego jednego z rywali sfaulował Radek Gołębiowski. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Mikołaj Biegański miał miał piłkę na rękach, ale niestety uderzenie było zbyt mocne i Pogoń uratowała remis rzutem na taśmę. Skra przed ostatnim meczem sezonu w Rzeszowie ze Stalą ma 47 punktów i nie ma już szans zająć miejsca w czołowej szóstce. Zdobyty punkt ma natomiast wagę w kontekście utrzymania. To zostało już praktycznie przesądzone. Do trzeciej ligi spadają Gryf Wejherowo, Legionovia Legionowo oraz Elana Toruń. Ostatniego spadkowicza wyłoni ostatnia seria spotkań. Skra Częstochowa – Pogoń Siedlce 2:2 (0:0) 0-1 Maciej Firlej 47’ 1-1 Bartłomiej Olszewski 61’ (samobójcza) 2-1 Piotr Nocoń 75’ 2-2 Bartosz Brodziński 90+3’ (z karnego) Skra: Biegański, Mesjasz, Nocoń (Rogala), Brusiło, Rumin (Wolny), Gołębiowski Ż, Andrzejczak (Kieca), Błaszkiewicz, Niedbała (Zieliński), Olejnik, Kazimierowicz Pogoń: Misztal, Marciniec, Wiktoruk Ż (Walków), Olszewski, Ocenas Ż, Firlej, Kozłowski (Wojtuszek), Sadzawicki (Margol), Brodziński Ż, Repka, Więdłocha Mariusz Rajek, zdj. Patryk Kowalski
Zrobić (przed)ostatni krok! – zapowiedź meczu Skra – Pogoń
Ani się obejrzeliśmy a sezon, którego dokończenie jeszcze kilka tygodni temu wydawało się mało realne jest na ostatniej prostej. Do „koronafutbolu” przystępowaliśmy w strefie spadkowej, a na dwie kolejki przed końcem rozgrywek Skra ma realne szanse na grę w barażach o pierwszą ligę. To piękny czas dla naszego klubu, ale do pełnej satysfakcji brakuje jeszcze kropki nad „i”. W niedzielę (19.07, godz. 17.30) mecz o wielką stawkę z Pogonią Siedlce. Sezon 2019/2020 jest niesamowity i absolutnie wyjątkowy. Nie tylko z powodu pandemii Covid-19, która podzieliła rozgrywki na trzy rundy. Obecna edycja drugiej ligi to jedne z najciekawszych rozgrywek na świecie. Przesada? Po 32 kolejkach piątą Resovię od 15-stej Stali Stalowa Wola dzieli 5 punktów! To oznacza, że w dwóch ostatnich meczach teoretycznie drużyny te mogą jeszcze zamienić się miejscami. Walcząc o utrzymanie, do końca gra się również o awans. Najlepiej pokazuje to przykład naszej Skry. 46 punktów i dziewiąte miejsce to bardzo dobra pozycja wyjściowa. Udział w barażach jest w rękach, a chyba lepiej napisać nogach naszych piłkarzy. Z drugiej strony utrzymania formalnie jeszcze sobie nie zapewniliśmy i przy skrajnie katastroficznym scenariuszu moglibyśmy jeszcze spaść. Takiego wariantu jednak nie bierzemy pod uwagę. 6 zwycięstw, 3 remisy i zaledwie jedna porażka to dorobek, którego nasza ambitna drużyna nie roztrwoni na samym finiszu. Ostatni mecz sezonu przy Loretańskiej gwarantuje wielkie emocje. Wystarczy rzut oka na ligową tabelę, a tam Pogoń Siedlce ma zaledwie punkt mniej od Skry. Zwycięzca tego meczu z wielką dozą prawdopodobieństwa w ostatniej kolejce będzie miał los we własnych rękach. Remis nie przekreśli szans obu drużyn, ale mocno je ograniczy. W tym meczu nikt nie będzie kalkulował. Jak ostatnio spisywali się siedlczanie? W środę przegrali u siebie 0-2 z GKS-em Katowice, ale dwa wcześniejsze mecze to sensacyjne triumfy z liderującym Widzewem (3:1) oraz drugim w tabeli Górnikiem Łęczna (3:2). Pogoń to nieobliczalna drużyna z bardzo dużymi ambicjami sięgającymi nawet awansu do pierwszej ligi. Jeszcze w 2018 występowali przecież na zapleczu ekstraklasy. Klub posiada bardzo dobrą infrastrukturę i pod tym względem nie miałby żadnych problemów z otrzymaniem licencji. – Liczyliśmy w tym meczu na jakąś zdobycz punktową. Wiedzieliśmy doskonale jaką klasę prezentuje GKS Katowice, to drużyna z czołówki. Mieliśmy rzut karny przy stanie 0-0. Wielka szkoda, że nie udało się go wykorzystać. Czy ten moment zadecydował o porażce? Trudno powiedzieć jednoznacznie, ale na pewno miał bardzo duże znaczenie, później rywale zdobyli bramkę ze stałego fragmentu gry i schodziliśmy z boiska pokonani. Do zaangażowania i determinacji moich zawodników nie mam zastrzeżeń, bo dali z siebie wszystko – mówił po ostatnim meczu trener Pogoni Bartosz Tarachulski. O tym jak ciekawa sytuacja utworzyła się w drugiej lidze na finiszu rozgrywek nikogo przekonywać chyba nie trzeba, ale w przypadku Skry i Pogoni ta sytuacja jest wręcz arcyciekawa, właśnie z powodu dużych szans na baraże, jak i wciąż niepewnego utrzymania. – Zostały nam dwa bardzo trudne wyjazdowe spotkania z ciężkimi zespołami. Przed nami bardzo ciężka walka o punkty. Sztuczna płyta na pewno nie będzie nam ułatwiała sprawy. Przeprowadzimy trening na takiej nawierzchni, aby zaadaptować się do warunków i pojedziemy do Częstochowy pełni wiary. Mam nadzieję, ze wrócimy z punktami – dodaje szkoleniowiec Pogoni. – Skra bardzo dobrze gra na wiosnę, ale rywale mogą mieć takie same przemyślenia co do naszej drużyny. My też bardzo dobrze wyglądamy, skutecznie punktujemy. Nas też rywale mogą się obawiać. Jesteśmy pewni siebie, ale na każdego przeciwnika wychodzimy z pokorą – ocenia z kolei obrońca siedlczan Bartosz Brodziński. – Liga w tym sezonie jest szalona – trafnie ocenia sytuację Konrad Andrzejczak. – Mamy punkt straty do baraży i trzy przewagi nad strefą spadkową. Nie patrzymy na inne drużyny, zostały nam dwa mecze, które chcemy wygrać. Te baraże to byłaby nagroda za ciężką pracę, za dobrą postawę szczególnie po okresie pandemii. Chcemy wziąć rewanż na Pogoni za pierwszy mecz, bo całkiem dobrze graliśmy, stwarzaliśmy sytuacje, a przegraliśmy. Teraz gramy u siebie i to goście muszą się martwić – dodaje. – Najpierw cel podstawowy, potem będziemy myśleć o czymś więcej. Przyznaję, że chęć rewanżu za tamten mecz jest naprawdę duża – krótko stwierdza przed niedzielnym meczem trener Jacek Rokosa. Zapowiadają się naprawdę ogromne emocje, zainteresowanie meczem raczej na pewno przerośnie skromne możliwości obiektu przy Loretańskiej ze względu na reżim sanitarny. Początek meczu zaplanowano na godzinę 17.30. Dla wszystkich kibiców, którzy nie będą mogli wspierać nas na stadionie, tradycyjnie już przeprowadzimy bezpłatną transmisję na naszym kanale SkraTV. Link do transmisji znajduje się tutaj: W 2011 roku Pogoń wywalczyła awans do drugiej ligi, która wtedy podzielona była jeszcze na dwie grupy. W grupie wschodniej tego szczebla rozgrywek siedlczanie grali trzy sezony, by w sezonie 2013/2014 awansować do pierwszej ligi. Jako beniaminek zajęli 15. miejsce, które wówczas oznaczało baraże z czwartą drużyną nowej, zreorganizowanej drugiej ligi. Tak się złożyło, że los skojarzył ich wówczas z… Rakowem Częstochowa. Po bardzo zaciętych meczach zakończonych dwoma remisami (1:1, 2:2) Pogoń utrzymała się na zapleczu ekstraklasy tylko dzięki bilansowi bramek na wyjeździe. Na tym szczeblu drużyna z Mazowsza występowała do sezonu 2017/2018, kiedy to o utrzymanie ponownie musieli walczyć w barażach. Dość sensacyjnie przegrali wtedy z Garbarnią Kraków. Obecny sezon jest dla Pogoni drugim z rzędu na trzecim szczeblu rozgrywkowym. Bez względu na końcowy rezultat, nowy sezon siedlczanie rozpoczną z minusowymi punktami za stosowanie przez ich zawodników zakazanej infuzji dożylnej. Puchar Polski? W tych rozgrywkach Pogoń nie święciła sukcesów. Najdalej udało im się dojść do ćwierćfinału. Miało to miejsce ponad 30 lat temu, w sezonie 1987/1988.
Lider nie dał rady strzelić nam gola – Kulisy meczu z Górnikiem – VIDEO
W środowym (15.07) starciu z Górnikiem Łęczna nie padła żadna bramka, ale na pewno nie można powiedzieć, że było to nudne spotkanie. Jak to podczas dnia meczowego sporo działo się również w klubowych pomieszczeniach, i właśnie na wycieczkę tam zapraszamy Was w naszych kolejnych Kulisach. Oglądamy:
Informacje dla Kibiców i Mediów przed meczem z Pogonią
Informacje dla Kibiców Mecz z Pogonią Siedlce zostanie rozegrany przy udziale publiczności. Dla Kibiców zostanie udostępnione łącznie 55 miejsc. Bezpłatną transmisję online z tego meczu przeprowadzi Skra TV. Bilety: Klub udostępnił pulę 30 biletów do zakupu dla kibiców, dostępnych tylko w sprzedaży internetowej pod adresem https://bilet.pax.pl/kat/-2/10752/ W dniu meczu kasa biletowa pozostanie zamknięta. Do wejścia na stadion uprawnieni będą tylko i wyłącznie Kibice posiadający karty z aktywnym kodem kreskowym oraz posiadacze wydrukowanych biletów zakupionych w systemie online. Podział stadionu: Dla Kibiców zostaną udostępnione trybuny CD. Wejście na sektory CD odbywać się będzie poprzez wejście nr 4. Ilość udostępnionych miejsc: 55. Procedura wejścia: Przy wejściu na stadion obowiązuje nakaz dezynfekcji rąk. Każda osoba wchodząca na stadion zobowiązana jest posiadać własna, poprawnie założona maseczkę i winna poruszać się w niej po stadionie. Możliwe jest zdjęcie maseczki po zajęciu miejsca. Przy wejściu, każda osoba poddana zostanie kontroli bezpieczeństwa oraz kontroli tożsamości /nakaz odsłonięcia twarzy/. Procedura wyjścia: Zgodnie z wymogami PZPN obowiązuje procedura rozproszenia Kibiców po meczu według następującego schematu. Równo z gwizdkiem umożliwione zostanie wyjście z sektora CD. Pięć minut po gwizdku umożliwione zostanie wyjście z pozostałych sektorów. Pozostałe informacje: W dniu meczowym kasa biletowa nie będzie funkcjonować. W dniu meczu depozyty nie będą dostępne. Przypominamy o zakazie wnoszenia bagażu podręcznego na stadion, dlatego prosimy o zabranie tylko najpotrzebniejszych rzeczy. W dniu meczowym dostępny będzie punkt gastronomiczny, zgodny z aktualnymi wymogami sanitarnymi KPRM. Informacje dla Mediów Przypominamy, że dotychczasowe akredytacje stałe nie obowiązują. Ważne są tylko akredytacje wydane po wznowieniu rozgrywek /czerwone/. W strefie „1” obowiązuje reżim sanitarny: obowiązek zakrywania ust i nosa oraz zachowania dystansu.
Z liderem bez goli na remis
Przed meczem obie drużyny remis uznawały za nie najgorsze rozstrzygnięcie. Pierwsza połowa zdawała się potwierdzać te słowa. Mecz toczył się w dobrym tempie i na niezłym poziomie, ale sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Lepiej piłką operowali piłkarze lidera, ale groźniejsze sytuacje stworzyła sobie nasza drużyna. W 23. minucie Daniel Rumin nie trafił dobrze w piłkę w polu karnym. W przeciwnym razie mogło być 1-0 dla nas. W 28. minucie Kamil Zalewski został ukarany za próbę wymuszenia rzutu karnego. W 41. minucie gości na prowadzenie w pozornie niegroźnej mógł wyprowadzić Bartosz Śpiączka, ale strzelił kilka metrów ponad bramką. Chwilę później Skra stworzyła sobie najlepszą okazję w pierwszej odsłonie. Piłki w polu karnym dopadł Rumin, ale piłka minimalnie minęła bramkę po strzale w długi róg. W drugiej części spotkania częściej przy piłce znajdowali się piłkarze Górnika, ale groźniejsze sytuacje ponownie stworzyła sobie Skra. W 52. minucie uderzał Rumin, na dobitkę szansę miał jeszcze Piotrek Nocoń, ale na drodze stanął mu… sędzia Patryk Gryckiewicz. Cztery minuty później w światło bramki uderzył Paweł Wojciechowski, z największym trudem poradził sobie jednak Mikołaj Biegański. Najlepszą okazję goście mieli w 77. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Paweł Baranowski głową przeniósł piłkę minimalnie ponad bramką. Chwilę później akcja przeniosła się pod bramkę rywali, ale „Nockowi” nie udało się dojść do piłki. Końcówka meczu mogła przynieść Skrze trzy punkty. W 85. minucie byliśmy krok od bramki, ale Adrian Kostrzewski wybronił z największym trudem. W 89. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Bartłomiej Kalinkowski. – Trzeba docenić ten remis, graliśmy z liderem. To nas przybliża do celu jakim jest utrzymanie i i o tym nie zapominajmy. Takiego sezonu nikt nie byłby w stanie przewidzieć, tabela chyba jeszcze nigdy nie była tak płaska – powiedział po meczu trener Jacek Rokosa. – Przyjechaliśmy na trudny teren, do drużyny, która jest bardzo groźna u siebie. Skra gra specyficznie, cofnięta na swoją połowę. Mimo dużej przewagi w posiadaniu piłki, przez cały mecz nie udało nam się stworzyć na tyle klarownej sytuacji by zdobyć choć jednego gola – ocenił z kolei szkoleniowiec łęcznian Kamil Kiereś. Skra na dwie kolejki przed końcem rozgrywek z 46 punktami zajmuje 9. miejsce w tabeli. Już tylko kataklizm mógłby sprawić abyśmy spadli do trzeciej ligi. Zaledwie punkt dzieli nas od piątej Olimpii Elbląg. Najbliższy mecz z Pogonią Siedlce (19.07, godz. 17.30) będzie miał wielkie znaczenie w kontekście walki o baraże. Już teraz kibiców zachęcamy do zakupu biletów na to arcyciekawie zapowiadające się spotkanie. Ich liczba w związku z obostrzeniami sanitarnymi jest mocno ograniczona. Na mecz z Górnikiem sprzedane zostały wszystkie dostępne wejściówki, a część kibiców niestety musiała obejść się smakiem. Skra Częstochowa – Górnik Łęczna 0:0 Skra: Biegański – Napora, Błaszkiewicz, Mesjasz, Brusiło – Kieca (90′ Gołębiowski), Zalewski Ż, Olejnik, Andrzejczak (67′ Niedbała) – Nocoń (81′ Kazimierowicz) – Rumin (60′ Wolny), Górnik: Kostrzewski, Midzierski, Leandro, Sasin, Tymosiak Ż, Stromecki (Kalinkowski ŻŻ-CZ), Śpiączka, Lewandowski (Stasiak), Goliński, Baranowski, Wojciechowski (Korczakowski) Mariusz Rajek, zdj. Konrad Zadora
Tak wygraliśmy na dalekiej północy – Kulisy meczu w Elblągu – VIDEO
Druga liga sezonu 2019/2020 zbliża się do bardzo emocjonującego finiszu. Czekając na środowe (15.07) starcie przy Loretańskiej z liderem tabeli z Łęcznej powróćmy jeszcze ku pokrzepieniu serc do ostatniej wygranej 2:1 z Olimpią w Elblągu. Na tym dalekim wyjeździe również nie mogło zabraknąć naszej kamery. Zapraszamy do oglądania: