„Najlepszy prezent urodzinowy” – Oskar Krawczyk dołącza do pierwszej drużyny

Na dzień przed swoimi 16-stymi urodzinami Oskar Krawczyk dowiedział się, że sztab szkoleniowy Skry widzi go w kadrze pierwszego zespołu. To kolejny, a zarazem najmłodszy wychowanek SMS Nobilito, który podpisał profesjonalny kontrakt z naszym klubem. – Lepszego prezentu nie mogłem sobie wymarzyć – mówi Oskar w pierwszej rozmowie. Kontrakt młodego napastnika będzie obowiązywał przez trzy sezony. Jak sparing? Bo dziś grałeś jeszcze w spotkaniu kontrolnym rezerw. – Tak, graliśmy z Pogonią Kamyk. Mecz zakończył się porażką 2:3. Mnie udało zdobyć się jedną bramkę. Drugą strzeliliśmy pod koniec. Mimo porażki to muszę przyznać, że mecz był pod naszą kontrolą, zabrakło wykorzystania sytuacji. Do tego niepotrzebne błędy w obronie i przegraliśmy. W niedzielę kończysz 16 lat. Spodziewałeś się takiego prezentu jak podpisanie profesjonalnego kontraktu ze Skrą? – To jest takie spełnienie marzeń i chyba nie miałem nigdy lepszych urodzin. Na ten moment to jest dla mnie naprawdę duża sprawa. Z mojego rocznika dostać się do pierwszej drużyny jest naprawdę bardzo ciężko. Jestem ogromnie szczęśliwy. Liczę, że teraz będzie coraz lepiej. Będziesz najmłodszy w kadrze pierwszego zespołu? – Tak, zdecydowanie. Jestem rocznikiem 2005. Podczas meczu z ŁKS-em będę obchodził 16-ste urodziny. Jutro zasiądziesz na ławce rezerwowych nowoczesnego stadionu ŁKS-u w Łodzi. Jest dreszczyk emocji? – Nie mogę się doczekać tego pierwszego momentu, całej tej otoczki. Kibice na stadionie na pewno też zrobią duże wrażenie. Na pewno będzie dużo emocji. Podchodzę do tego bardzo pozytywnie, ale staram się bez nerwów. Kamil i Dawid Wojtyrowie, Maciej Mas, Adrian Żabik – konkurencja w ataku jest naprawdę spora. Myślisz, że jest jakaś szansa się przebić? – Bardzo bym chciał zadebiutować na poziomie Fortuna 1 Ligi, mam nadzieję, że mi się uda. Najważniejsza jest jednak drużyna. Będę na pewno dawał z siebie wszystko, żeby wejść na boisko. Na pewno będzie ciężko, bo moi koledzy z drużyny mają o wiele większe doświadczenie i grają na wysokim poziomie. Chciałbym do nich dążyć, aby kiedyś dojść do takiego poziomu. Są to naprawdę bardzo dobrzy zawodnicy. Masz swojego piłkarskiego idola? – Pewnie nie będę tu oryginalny. Dla mnie najbardziej typową „dziewiątką” jest Robert Lewandowski i on jest takim moim idolem. Staram się na nim wzorować. W jakich okolicznościach dowiedziałeś się, że trenerzy widzą cię w kadrze pierwszego zespołu? – Po pierwszym treningu dowiedziałem się od trenera Jakuba Dziółki, że będę mógł dalej trenować z pierwszym zespołem. Jeśli chodzi o sam kontrakt to dowiedziałem się dzisiaj. Rodzice załatwili formalności za moimi plecami chcąc zrobić mi niespodziankę. O 12.30 mieliśmy zbiórkę na mecz i wtedy przyszła do mnie ta wiadomość. Kontrakt będzie obowiązywał przez trzy sezony. Rozmawiał Mariusz Rajek

Pierwszy raz z ŁKS-em. Skra jedzie do Łodzi

Dwukrotny mistrz Polski, dla którego jedynym celem w tym sezonie jest awans do PKO Ekstraklasy. Tak jednym zdaniem przedstawić można rywala Skry w 2. kolejce Fortuna 1 Ligi. Mecz z niezwykle utytułowanym rywalem to dla nas kolejne święto piłki, które czeka nas w niedzielę (08.08) o godzinie 18.00 na stadionie przy Alei Unii w Łodzi. Starcie ŁKS-u z naszą Skrą będzie miało wymiar historyczny, albowiem będzie to pierwsza oficjalna rywalizacja ligowa tych klubów, mimo że oba mają już 198 lat! Zdecydowanym faworytem tej rywalizacji będą łodzianie, ale nasi zawodnicy, co oczywiste nie poddadzą się już przed wyjściem na boisko. – Nasz plan jest taki, aby zabrać dobry mecz, wykorzystać nasze atuty. Bardzo chcielibyśmy zdobyć pierwsze punkty w Fortuna 1 Lidze. Wiemy jakim potencjałem dysponuje klub z Łodzi i jesteśmy na to przygotowani. To będzie dla nas kolejna weryfikacja. Myślę, że łodzianie zagrają podobnie jak w pierwszym meczu z GKS-em Tychy. Będą chcieli panować na boisku i posiadać piłkę przy nodze – mówi trener Jakub Dziółka. Przypomnijmy, że ŁKS przed tygodniem zremisował 1:1 z tyszanami. Z dużym szacunkiem do naszej drużyny podchodzi hiszpański szkoleniowiec łódzkiej ekipy Kibu Vicuna. – Skra awansowała, zatem jest drużyną, która zasługuje na pierwszą ligę. Ma dobrych piłkarzy i będzie walczyć w tej lidze, z czasem na pewno zaczną zbierać punkty. Z Koroną zagrali walecznie, nie grali do tyłu, robili wysoki pressing na połowie kielczan. To był bardzo wyrównany mecz. Nie było widać dużej różnicy pomiędzy zespołami – wychwalał Skrę na przedmeczowej konferencji szkoleniowiec niedzielnych rywali. Co do inauguracyjnego meczu w Kielcach wtóruje mu również trener naszego zespołu: – Korona faktycznie w drugiej połowie oddała nam piłkę i czekała na nasze błędy w wyprowadzeniu licząc na kontrataki. ŁKS gra nieco inaczej, będą chcieli dominować. U nas wszyscy są zdrowi oprócz Dominika Bronisławskiego, który doznał lekkiego uraz podczas treningu – dodaje Jakub Dziółka. W starciu z taką drużyną jak ŁKS, bardzo dużo będzie zależało od szczelnego zabezpieczenia bramki. – Będzie to bardzo ciężki mecz, bo ŁKS to uznana marka i moim zdaniem główny kandydat do awansu. Jednak jedziemy do Łodzi, żeby pokazać się z dobrej strony i przywieźć punkty. Pokazaliśmy to w Kielcach że jesteśmy dobrą drużyną i z każdym meczem będziemy walczyć do ostatnich minut o ligowe punkty – bez kompleksów zapowiada Nikodem Sujecki, który przed tygodniem w kilku sytuacjach ustrzegł nas przed utratą gola. Obie drużyny miały sporo czasu, aby przygotować się do niedzielnej konfrontacji, ponieważ sezon rozpoczęły jako pierwsze, już w piątek (30.07). – Mieliśmy aż dziewięć dni, aby dobrze przygotować się do meczu z ŁKS-em. Z każdym treningiem atmosfera w drużynie jest coraz lepsza, a wiemy, że nastąpiło u nas wiele zmian. W Łodzi spodziewam się jeszcze lepszej atmosfery i cięższego meczu niż z Koroną, ale my jedziemy tam zagrać dobry mecz i zgarnąć trzy punkty – wtóruje Sujeckiemu Krzysztof Napora, w przypadku którego liczymy szczególnie na precyzyjne dośrodkowania. Skra od dłuższego czasu nie ma w swoim DNA murowania bramki, przez co możemy spodziewać się ciekawego meczu. Totalnie otwarta gra z takim rywalem mogłaby mieć jednak opłakane skutki. Spotkanie poprowadzi Dominik Sulikowski z Gdańska. Na liniach pomagać mu będą Tomasz Niemirowski oraz Rafał Brieger. Za system VAR odpowiadać będą Wojciech Myć z Marcinem Borkowskim. Z racji tego, że w meczu nie będą mogli uczestniczyć kibice gości, wszystkich fanów Skry zapraszamy do oglądania transmisji w aplikacji Ipla. Pierwszy gwizdek o godzinie 18.00. Mariusz Rajek

Kolejne kontrakty w Skrze

Sezon Fortuna 1 Ligi już wystartował, ale nie oznacza to końca podpisywania umów kontraktowych. W tym tygodniu umowy z naszym klubem przedłużyli pomocnik Stanisław Muniak oraz bramkarz Artur Kowalczyk. Umowa tego pierwszego będzie obowiązywać w sezonie 2021/2022, Kowalczyk podpisał dwuletnią umowę. Muniak w poprzednim sezonie nie miał zbyt wielu okazji do występów, ale przed obecnymi rozgrywkami spisywał się całkiem nieźle w meczach kontrolnych i zdecydował się podjąć walki o miejsce w składzie na pierwszą ligę. – Jak tylko dowiedziałem się o zainteresowaniu Skry odnośnie przedłużenia kontraktu, to długo się nie zastanawiałem. Dobrze czuję się w drużynie i mam nadzieję, że w tym sezonie będę mógł pokazać się w nieco szerszym wymiarze czasowym. W poprzednim mocno przeszkodziła mi kontuzja – powiedział „Staś” po podpisaniu kontraktu. Artur Kowalczyk jest młodym bramkarzem, z którym w przyszłości wiążemy duże nadzieje, w obecnym sezonie jednak najprawdopodobniej trafi na wypożyczenie do trzeciej ligi. Poprzedni sezon spędził w IV-ligowym Zniczu Kłobuck i wielokrotnie ratował drużynę przed utratą goli. Teraz czas na kolejny krok do przodu, ale Fortuna 1 Liga wydaje się być jeszcze za wysokim pułapem. Tym bardziej, że „Kowal” byłby piątym bramkarzem w kadrze. Mariusz Rajek

Mecz z Koroną okiem naszej kamery – VIDEO

Inauguracja na zapleczu ekstraklasy już za nami. Po momentami naprawdę niezłej grze Skra musiała uznać wyższość faworyzowanej Korony i przegrała 0:2. O tym meczu powiedzieliśmy już chyba wszystko, ale zapraszamy Was do obejrzenia jeszcze obrazków wideo, które na Suzuki Arenie zarejestrowała nasza kamera.

Wciąż mamy miejsce

Nowy sezon – historyczny sezon w Fortuna 1 Liga przyszedł szybciej niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Za nami pierwszy mecz z Kielecką Koroną, w którym nasza drużyna wystąpiła w jubileuszowych koszulkach.  Na pewno nie uszedł Waszym oczom fakt, że na koszulkach poza brandingiem wynikającym z Fortuna 1 Ligi nie zostało umieszczone żadnego logo sponsora Klubu – to celowe i świadome zagranie Włodarzy naszego Klubu. – Tą pustką pragniemy zwrócić uwagę na fakt dostępności miejsc reklamowych na naszych koszulkach, dla wszystkich firm i podmiotów, które chciały by się zareklamować i pokazać i na arenie ogólnokrajowej. – mówi Prezes Klubu Artur Szymczyk.  30% Kibiców Fortuna 1 Ligi to kobiety, a znaczna większość Kibiców posiada średnie lub wyższe wykształcenie i mieści się w przedziale 25-44 lata. Wśród planów zakupowych Kibiców, kluczową rolę odrywają podróże/wakacje, remont domu i mieszkania, zakup samochodu i sprzętu RTV czy komputerowego. W ciągu każdego weekendu łącznie ponad 7 mln Kibiców śledzi zmagania na boiskach Fortuna 1 Ligi, na stadionach, przed telewizorami i na nośnikach mobilnych. Średnia oglądalność każdego meczu to 69 tys. osób.  Loża Biznesowa Skra Business Lounge zrzesza blisko 100 podmiotów z Częstochowy i okolic, którzy współpracując ze sobą rozwijają swoje biznesy.    Osoby zainteresowane przystąpieniem do Loży oraz wykorzystaniem potencjału marketingowego Ligi zapraszamy do kontaktu z Marcinem Kotem +48 794 373 386.    Warto zaznaczyć, że Klub prowadzi również drużynę Kobiet na szczeblu 1 ligi kobiet oraz drużynę rezerw na szczeblu okręgowym, zatem nośników reklamowych na pewno nie brakuje. 

„Nie zamierzamy murować bramki” – trener Jakub Dziółka po meczu z Koroną – VIDEO

Postawa naszej drużyny w starciu z faworyzowaną Koroną Kielce mogła nieco zaskoczyć postronnych obserwatorów. Skra starała się prowadzić otwartą grę, a w drugiej połowie stworzyła o wiele więcej sytuacji bramkowych. Czy postawa kielczan zaskoczyła naszych zawodników? Jakie błędy popełniliśmy przy straconych golach? Jak może wyglądać mecz z ŁKS-em? Po piątkowym meczu rozmawialiśmy z trenerem Jakubem Dziółką.

„Na tle faworyta wypadliśmy naprawdę nieźle” – Mikołaj Kwietniewski po meczu w Kielcach – VIDEO

Dla Mikołaja Kwietniewskiego wczorajszy występ przeciwko Koronie był wyjątkowy. Mikołaj bowiem jest rodowitym kielczaninem i często podkreśla, że Korona jest mu bardzo bliska. W 58. minucie zmienił Krzysztofa Naporę i trzeba przyznać, że jego wejście spowodowało sporo ożywienia w naszych szeregach. – Szkoda, że nie udało się zdobyć bramki kontaktowej, bo stwarzaliśmy sytuacje i prowadziliśmy grę w drugiej połowie – mówił nam po spotkaniu. Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy. Rozmawiał Mariusz Rajek

Zobacz gole z meczu Korona – Skra – VIDEO

Mimo naprawdę ambitnej i walecznej postawy nie udało nam się wywieźć z Kielc choćby punktu na inaugurację sezonu w Fortuna 1 Lidze. O wszystkim zadecydowały dwie ostatnie minuty pierwszej części gry, kiedy kielczanie zadali nam dwa, jak się później okazało zabójcze ciosy. Bramki Marcina Szpakowskiego i Jakuba Łukowskiego możecie zobaczyć tutaj: https://tiny.pl/9mtx9  

„Marzyłem, aby grać ze Skrą na takich stadionach” – Dawid Niedbała po meczu z Koroną – VIDEO

Dawid Niedbała, który przebył ze Skrą drogę od żaka do występów na zapleczu ekstraklasy, w piątkowym (30.07) meczu na Suzuki Arenie w Kielcach wyszedł w podstawowym składzie i trzeba sobie jasno powiedzieć, że sprostał zadaniu będąc bardzo aktywnym na boisku. Kiedy dowiedział się, że trener na niego postawi? Czy odczuwał lekką tremę? Jaki widzi scenariusz dla kolejnych spotkań naszej drużyny w Fortuna 1 Lidze? O tym porozmawialiśmy po spotkaniu: Rozmawiał Mariusz Rajek

Inauguracja przegrana, ale wstydu na pewno nie było

Dwa zabójcze ciosy tuż przed końcem pierwszej połowy przesądziły o wygranej faworyzowanej Korony Kielce nad naszą drużyną w inauguracji Fortuna 1 Ligi. Patrząc jednak obiektywnie z perspektywy całego meczu, zaprezentowaliśmy się na Suzuki Arenie z naprawdę dobrej strony, a w drugiej połowie tylko fenomenalnej postawie bramkarza Konrada Forenca kielczanie zawdzięczają zachowanie czystego konta. Jeśli na stadionie w Kielcach byli kibice Skry, którzy w 44. minucie opuścili trybuny udając się na przykład do punktów gastronomicznych, mogli być w naprawdę dobrych nastrojach. Wracając na swoje miejsca mogli przeżyć jednak ogromny szok. Próbująca grać otwartą piłkę Skra przez 44 minuty radziła sobie naprawdę nieźle. Tuż przed zejściem do szatni gospodarze wyprowadzili jednak dwa ciosy, po których trudno było się podnieść. Zaczęło się od niepotrzebnego faulu Marcina Stromeckiego przed polem karnym. Do takiej piłki nie mógł podejść nikt inny, jak Jacek Kiełb. Z jego silnym i precyzyjnym uderzeniem Nikodem Sujecki jeszcze sobie poradził, ale wobec dobitki Marcina Szpakowskiego z najbliższej odległości był bezradny. Nie minęły dwie minuty, a Koroniarze świętowali kolejnego gola. Jakub Łukowski wpadł w pole karne z prawej strony i posłał piłkę w długi róg. Pozostawało mieć nadzieję, że te dwa trafienia nie załamią naszego morale. Wcześniej? Było bardzo obiecująco. Oczywiście Korona prowadziła grę i co jakiś czas stwarzała zagrożenie w naszym polu karnym, ale Skra nie postanowiła się temu biernie przyglądać. W 17. minucie „Nocek” przymierzył z wolnego nad poprzeczką. 8 minut później Piotrek posłał bardzo dobre podanie do Dawida Niedbały, ale „Dejwol” pocelował niestety za wysoko. Gospodarze poważnie zagrozili naszej bramce w 21. minucie. W 29. minucie sam na sam z Sujeckim znalazł się Łukowski, ale uderzył w boczną siatkę. Skra kiedy tylko mogła odgryzała się kontrami, które przy większym zdecydowaniu w ostatniej fazie akcji mogły bardzo poważnie zagrozić Konradowi Forencowi. Było to przyjemne dla oka widowisko, w którym nie murowaliśmy bramki. Po przerwie Korona mogła podwyższyć prowadzenie, ale jedynie do 60. minuty. Później to Skra przejęła inicjatywę i byliśmy naprawdę blisko zdobycia bramki kontaktowej. W 67. minucie Dawid Niedbała zdecydował się na „centrostrzał” sprzed pola karnego, który nie skończył się golem tylko dzięki ofiarnej interwencji Forenca. Bramkarz Korony ratował swój zespół później jeszcze kilkukrotnie. Jak choćby w 69. minucie, gdy sam na sam był z nim Szymon Szymański. Trzy minuty później wprowadzony w drugiej części gry wychowanek kieleckiego klubu – Mikołaj Kwietniewski zagrał do Łukasza Winiarczyka, ten dośrodkował na głowę Niedbały, ten precyzyjnie uderzył w światło bramki, ale na naszej drodze znów stanął Forenc. Gospodarze wyraźnie spuścili z tonu, oddając nam sporo przestrzeni. W 81. minucie Stromecki dośrodkował z rzutu wolnego na głową Mariusza Holika i po raz kolejny tylko kapitalnej interwencji bramkarza Koroniarze zawdzięczali czyste konto. – Dwie minuty spowodowały, że straciliśmy dwie bramki. Zwłaszcza ta druga boli, bo po złym wyprowadzeniu piłki po wznowieniu, można byto tego uniknąć. W przerwie dokonaliśmy korekt i ostatecznie mojemu zespołowi należą się gratulacje – przyznał po meczu trener Jakub Dziółka. Teraz przed Skrą kilka dni przerwy. W niedzielę (08.08) zagramy w Łodzi z ŁKS-em, który na inaugurację zremisował dziś w Tychach 1:1 z GKS-em. Korona Kielce – Skra Częstochowa 2:0 (2:0) 1-0 Marcin Szpakowski 44’ 2-0 Jakub Łukowski 45+1’ Korona: Forenc, Malarczyk, Podgórski Ż (Petrović), Łukowski (Danek), Kiełb (Nojszewski), Koj, Sierpina Ż, Szpakowski, Szymusik, Oliveira, Frączczak Skra: Sujecki, Brusiło, Winiarczyk, Holik Ż, Krzyżak Ż, Nocoń, Napora Ż (Kwietniewski), Stromecki, Niedbała, Szymański, Mas (K. Wojtyra) Mariusz Rajek, zdj. Natanael Brewczyński