Pierwszy raz z ŁKS-em. Skra jedzie do Łodzi

Dwukrotny mistrz Polski, dla którego jedynym celem w tym sezonie jest awans do PKO Ekstraklasy. Tak jednym zdaniem przedstawić można rywala Skry w 2. kolejce Fortuna 1 Ligi. Mecz z niezwykle utytułowanym rywalem to dla nas kolejne święto piłki, które czeka nas w niedzielę (08.08) o godzinie 18.00 na stadionie przy Alei Unii w Łodzi.

Starcie ŁKS-u z naszą Skrą będzie miało wymiar historyczny, albowiem będzie to pierwsza oficjalna rywalizacja ligowa tych klubów, mimo że oba mają już 198 lat! Zdecydowanym faworytem tej rywalizacji będą łodzianie, ale nasi zawodnicy, co oczywiste nie poddadzą się już przed wyjściem na boisko. – Nasz plan jest taki, aby zabrać dobry mecz, wykorzystać nasze atuty. Bardzo chcielibyśmy zdobyć pierwsze punkty w Fortuna 1 Lidze. Wiemy jakim potencjałem dysponuje klub z Łodzi i jesteśmy na to przygotowani. To będzie dla nas kolejna weryfikacja. Myślę, że łodzianie zagrają podobnie jak w pierwszym meczu z GKS-em Tychy. Będą chcieli panować na boisku i posiadać piłkę przy nodze – mówi trener Jakub Dziółka. Przypomnijmy, że ŁKS przed tygodniem zremisował 1:1 z tyszanami.

Z dużym szacunkiem do naszej drużyny podchodzi hiszpański szkoleniowiec łódzkiej ekipy Kibu Vicuna. – Skra awansowała, zatem jest drużyną, która zasługuje na pierwszą ligę. Ma dobrych piłkarzy i będzie walczyć w tej lidze, z czasem na pewno zaczną zbierać punkty. Z Koroną zagrali walecznie, nie grali do tyłu, robili wysoki pressing na połowie kielczan. To był bardzo wyrównany mecz. Nie było widać dużej różnicy pomiędzy zespołami – wychwalał Skrę na przedmeczowej konferencji szkoleniowiec niedzielnych rywali. Co do inauguracyjnego meczu w Kielcach wtóruje mu również trener naszego zespołu: – Korona faktycznie w drugiej połowie oddała nam piłkę i czekała na nasze błędy w wyprowadzeniu licząc na kontrataki. ŁKS gra nieco inaczej, będą chcieli dominować. U nas wszyscy są zdrowi oprócz Dominika Bronisławskiego, który doznał lekkiego uraz podczas treningu – dodaje Jakub Dziółka.

W starciu z taką drużyną jak ŁKS, bardzo dużo będzie zależało od szczelnego zabezpieczenia bramki. – Będzie to bardzo ciężki mecz, bo ŁKS to uznana marka i moim zdaniem główny kandydat do awansu. Jednak jedziemy do Łodzi, żeby pokazać się z dobrej strony i przywieźć punkty. Pokazaliśmy to w Kielcach że jesteśmy dobrą drużyną i z każdym meczem będziemy walczyć do ostatnich minut o ligowe punkty – bez kompleksów zapowiada Nikodem Sujecki, który przed tygodniem w kilku sytuacjach ustrzegł nas przed utratą gola.

Obie drużyny miały sporo czasu, aby przygotować się do niedzielnej konfrontacji, ponieważ sezon rozpoczęły jako pierwsze, już w piątek (30.07). – Mieliśmy aż dziewięć dni, aby dobrze przygotować się do meczu z ŁKS-em. Z każdym treningiem atmosfera w drużynie jest coraz lepsza, a wiemy, że nastąpiło u nas wiele zmian. W Łodzi spodziewam się jeszcze lepszej atmosfery i cięższego meczu niż z Koroną, ale my jedziemy tam zagrać dobry mecz i zgarnąć trzy punkty – wtóruje Sujeckiemu Krzysztof Napora, w przypadku którego liczymy szczególnie na precyzyjne dośrodkowania.

Skra od dłuższego czasu nie ma w swoim DNA murowania bramki, przez co możemy spodziewać się ciekawego meczu. Totalnie otwarta gra z takim rywalem mogłaby mieć jednak opłakane skutki. Spotkanie poprowadzi Dominik Sulikowski z Gdańska. Na liniach pomagać mu będą Tomasz Niemirowski oraz Rafał Brieger. Za system VAR odpowiadać będą Wojciech Myć z Marcinem Borkowskim. Z racji tego, że w meczu nie będą mogli uczestniczyć kibice gości, wszystkich fanów Skry zapraszamy do oglądania transmisji w aplikacji Ipla. Pierwszy gwizdek o godzinie 18.00.

Mariusz Rajek