Skra przegrała po ciekawym meczu z Arką Gdynia 1:2. Po spotkaniu trener Arki Ryszard Tarasiewicz podkreślał, że Skra była najbardziej wymagającym przeciwnikiem, z którym grała w tym sezonie jego drużyna. Zobaczmy, co jeszcze mieli do powiedzenia trenerzy obu zespołów po końcowym gwizdku. Ryszard Tarasiewicz, trener Arki Gdynia Gratulacje za zwycięstwo dla moich zawodników. To był nasz najtrudniejszy i najbardziej wymagający przeciwnik, z jakim przyszło nam dotychczas grać. Rozpoczęliśmy dobrze, momentami bardzo dobrze przez pierwsze dwadzieścia minut, później mieliśmy mały dołek. Pod koniec pierwszej połowy uzyskaliśmy znowu równowagę i dobrze, a nawet bardzo dobrze zaczęliśmy drugą połowę, co oczywiście jeszcze bardziej podniosło morale mojego zespołu. Bardzo dobra reakcja po stracie bramki w najmniej spodziewanym momencie. Dążąc do zwycięstwa trzeba było być cały czas czujnym i uważnym, jeśli chodzi o naszą organizację gry defensywnej i uważam, że byliśmy w tym elemencie bardzo odpowiedzialni. Jeszcze raz podkreślę bardzo dobrą postawę zespołu Skry Częstochowa. Naprawdę niełatwo było i tym bardziej się cieszymy z tego zwycięstwa przy tak wymagającym przeciwniku. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa Mamy po tym meczu duży niedosyt. Mocno przygotowywaliśmy się do tego spotkania w tygodniu i chcieliśmy wygrać dzisiaj. Myślę, że pierwsza połowa była mocno wyrównana, a po piętnastu minutach mieliśmy dość dobre sytuacje do tego, żeby strzelić przynajmniej jedną bramkę. Tak zakładaliśmy, że będziemy agresywni, że będziemy grali wysoko i będziemy chcieli przebywać na połowie Arki, żeby oddalić jej jakość jak najdalej od naszej bramki. Mieliśmy dużo szans, żeby zdobyć bramkę. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy nadal być konsekwentni w tej grze i wytrzymać spodziewany napór Arki, niestety popełniliśmy błąd indywidualny, który kosztował nas bramkę. Taki zespół o takiej klasie i z taką jakością z przodu to wykorzystuje. Odpowiedzieliśmy nieźle, by dalej grać o zwycięstwo, ale niestety stracona przy dużej kontrowersji bramka – ale jednak stracona, i przegrywamy. Myślę, że możemy wyciągnąć dużo dobrych wniosków z tego meczu. Na pewno to zrobimy i oby nam to zaprocentowało w następnych meczach tej rundy. Nie chcemy być nudnym zespołem, tylko chcemy być efektowni i efektywni. To utarte sformułowanie, że Skra dobrze broni nas nie boli, bo jesteśmy z tego zadowoleni i wiemy, że nie tylko bronimy, ale również stwarzamy sytuacje z przodu, tak jak w dzisiejszym meczu z Arką. Mamy dużo młodych zawodników i nowy zespół – mamy czternastu nowych piłkarzy. W ostatnim dniu okienka doszedł do nas Radek i Oskar i muszą się wkomponować w zespół i pracujemy nad tym, by nastąpiło to jak najszybciej i widać, że to działa. Mamy szeroką kadrę i każdy mocno walczy o ty, by grać w pierwszym składzie, więc cieszymy się z tego, że w ten sposób możemy funkcjonować.
Kategoria: I Zespół
Przegrywamy z Arką Gdynia
W meczu 10. kolejki Fortuna 1 Ligi nasza drużyna uległa Arce Gdynia 1:2. Piłkarze Jakuba Dziółki rozegrali dobre spotkanie, a po końcowym gwizdku z pewnością mogą odczuwać pewien niedosyt. Gola dla Skry Częstochowa zdobył Filip Kozłowski. Od pierwszych minut dzisiejszego starcia obie drużyny dobrze grały w defensywie i nie pozwalały sobie nawzajem na zbyt wiele. Na początku nie oglądaliśmy zbyt wielu sytuacji. Nasi piłkarze często odbierali piłkę rywalom w centralnej strefie, lecz do pewnego momentu brakowało nam nieco dokładności przy wyprowadzaniu kolejnych ataków. W 11. minucie goście wykorzystali stratę naszej drużyny na własnej połowie. Na uderzenie z dystansu zdecydował się ofensywny pomocnik gdynian, Hubert Adamczyk, lecz piłka po jego strzale znacząco minęła bramkę Jakuba Bursztyna. Należy zauważyć, iż odpowiednie efekty nierzadko przynosiły kolejne skoki pressingowe naszych piłkarzy, wszak przy agresywnym podejściu Skry gracze rywali mieli spore problemy z wyprowadzeniem piłki i musieli decydować się na długie, często niecelne podania. W 13. minucie spotkania miejsce do oddania strzału wypracował sobie Piotr Pyrdoł. Zawodnik Skry uderzył zza pola karnego. Futbolówka wylądowała jednak w rękach Kacpra Krzepisza, który nie miał problemów z interwencją. W kolejnej akcji świetnym dośrodkowaniem z lewej strony popisał się Łukasz Winiarczyk. Do zamknięcia wrzutki przygotowany był już Damian Hilbyrcht, lecz obrońca Arki w ostatniej chwili wyekspediował futbolówkę na rzut rożny. Właśnie po centrach ze stałych fragmentów gry dwukrotnie bliski szczęścia był Bartosz Baranowicz, czyhający na piłkę przed polem karnym. Środkowy pomocnik Skry dwa razy zgarniał futbolówkę przed „szesnastką” i decydował się na uderzenia z okolic dwudziestego metra od bramki Krzepisza. Golkiper gości – zarówno przy pierwszym, jak i drugim strzale Baranowicza – zachowywał pełną czujność i popisywał się instynktownymi interwencjami. Do otwarcia wyniku zabrakło naprawdę niewiele. Nasza drużyna była znacznie konkretniejsza z przodu i znacznie częściej od rywali tworzyła sytuacje podbramkowe. W 25. minucie kolejną dobrą akcję przeprowadził Łukasz Winiarczyk, który dośrodkował piłkę w kierunku Filipa Kozłowskiego. Napastnik Skry był bliski oddania strzału, ale defensor Arki zdołał go powstrzymać i wyekspediował piłkę poza boisko. Dziesięć minut później ponownie zagroziliśmy bramce Arki. Najpierw groźne uderzenie z rzutu wolnego autorstwa Szymona Szymańskiego z trudem odbił Kacper Krzepisz, a chwilę później golkiper Arki przeniósł piłkę ponad poprzeczką po świetnym uderzeniu głową Oskara Krzyżaka. Jeszcze przed przerwą Damian Hilbrycht – zaraz po tym, jak dobrym podaniem uruchomił go Piotr Pyrdoł – przeprowadził świetną indywidualną akcję i zakończył ją dobrym płaskim strzałem w kierunku bramki Krzepisza. Golkiper Arki ostatecznie zdołał złapać piłkę. Pierwsza połowa z pewnością była udana w wykonaniu naszych zawodników. W ich grze zgadzało się niemal wszystko. Zabrakło jedynie otwierającej bramki. Drugą część lepiej zaczęli jednak goście. Już w 51. minucie wykorzystali błąd jednego z naszych zawodników. Tuż przed polem karnym piłkę przejął Omran Haydary i dobrym podaniem uruchomił Huberta Adamczyka, który znalazł się sam na sam z naszym bramkarzem. Ofensywny pomocnik wykorzystał sytuację i – niestety – zapewnił gościom prowadzenie. Trzeba przyznać, iż po zdobytej bramce goście nabrali pewności. W 57. minucie futbolówkę w środku pola odzyskał Janusz Gol. Środkowy pomocnik zagrał „wcinkę” za linię obrony w kierunku Karola Czubaka, lecz napastnik Arki – znajdując się pod dużą presją ze strony defensorów Skry – uderzył w boczną siatkę. Z minuty na minutę nasi piłkarze wyglądali jednak coraz lepiej i wracali do stylu, jaki prezentowali w pierwszej części. W 66. minucie piłkarze Jakuba Dziółki przeprowadzili świetną i – jak się okazało – bramkową akcje. Piotr Pyrdoł dograł piłkę na lewą stronę do Łukasza Winiarczyka, a ten płasko dośrodkował wzdłuż bramki. W odpowiednim miejscu znalazł się Filip Kozłowski, który oddał strzał i pokonał Kacpra Krzepisza! Doprowadziliśmy do wyrównania! Kilka minut później goście zdołali jednak odpowiedzieć. Piłkarze z Gdyni wyprowadzili szybki atak, w sytuacji sam na sam znalazł się Karol Czbuak. I choć strzał napastnika Arki został wybity niemal z linii bramkowej przez naszych defensorów, to do piłki dopadł Omran Haydary i ostatecznie umieścił piłkę w siatce. Arbiter udał się do monitora, by samemu ocenić, czy bramka dla naszych rywali powinna zostać uznana. Niestety jego decyzja okazała się dla nas niekorzystna. Arka wyszła na prowadzenie. Nasi piłkarze nie zamierzali jednak się załamywać. Potrafili umiejętnie utrzymać się przy piłce, gracze Arki kilkukrotnie byli zmuszeni powstrzymywać ich faulem przed własnym polem karnym. Nie zmienia to jednak faktu, iż mieliśmy pewne problemy z wykreowaniem w pełni klarownej okazji. Brakowało ostatniego podania tudzież lepszych decyzji w obrębie „szesnastki” gdynian. Tym razem nie udało się doprowadzić do wyrównania. Dzisiejszy mecz skończyliśmy bez punktów, ale gra naszych piłkarzy – zwłaszcza w pierwszej odsłonie – naprawdę mogła się podobać. Gracze Skry z pewnością mogą wracać do Częstochowy z głowami podniesionymi do góry. Skra Częstochowa – Arka Gdynia 1:2 0 – 1 – Hubert Adamczyk 51′ 1 – 1 – Filip Kozłowski 66′ 1 – 2 – Omran Haydary 74′ Skra Częstochowa: 1. Jakub Bursztyn – 31. Oskar Krzyżak, 4. Adam Mesjasz, 20. Szymon Szymański – 8. Rafał Brusiło (61’ 13. Jan Flak), 16. Bartosz Baranowicz (87′ 33. Szymon Michalski), 26. Adam Olejnik, 18. Łukasz Winiarczyk – 10. Piotr Pyrdoł (87′ 24. Bartłomiej Babiarz), 11. Damian Hilbrycht (61’ 87. Radosław Gołębiowski) – 9. Filip Kozłowski (72’ 21. Jakub Sangowski) Arka Gdynia: 1. Kacper Krzepisz – 14. Bartosz Rymaniak, 14. Michał Marcjanik, 4. Martin Dobrotka (28’ 27. Marcel Ziemann) – 37. Mateusz Stępień (84′ 31. Jerzy Tomal), 55. Janusz Gol, 6. Sebastian Milewski, 32. Przemysław Stolc – 9. Omran Haydary, 11. Hubert Adamczyk – 68. Karol Czubak
Powtórzyć wynik sprzed roku. Jutro gramy z Arką Gdynia
W sobotę na Stadionie Miejskim w Bełchatowie nasza drużyna rozegra spotkanie 10. kolejki Fortuna 1 Ligi, w którym zmierzy się z Arką Gdynia. Pierwszy gwizdek arbitra jutrzejszego starcia, Piotra Urbana, zaplanowany jest na godzinę 15:00. Po dziewięciu seriach gier bieżącego sezonu ekipa Skry Częstochowa ma na swoim koncie 14 punktów, dzięki czemu plasuje się na 9. miejscu w ligowej tabeli. Od początku rozgrywek podopieczni Jakuba Dziółki spisują się bardzo dobrze i na ten moment posiadają bezpieczną, ośmiopunktową przewagę nad strefą spadkową. Obecna sytuacja z pewnością jest dla nich komfortowa, ale jako że należą do ludzi mających ambicję niemal wypisaną na twarzach, nie zamierzają oglądać się za siebie i patrzą tylko w górę tabeli. W ostatnim spotkaniu nasi piłkarze zwyciężyli z Resovią Rzeszów 2:1. I chociaż decydującą o zwycięstwie bramkę zdobyli dopiero w 79. minucie (zaraz po stracie gola na 1:1), to na triumf zasłużyli w stu procentach. Mieli dużą łatwość w kreowaniu sytuacji, a także – co jest już pewnym standardem, jeżeli chodzi o naszą ekipę – imponowali postawą w destrukcji. Świetna gra w obronie piłkarzy Skry ma swoje odzwierciedlenie w statystykach, bowiem w dziewięciu meczach straciliśmy zaledwie siedem goli (aż trzy z nich padły w spotkaniu z Wisłą Kraków). To jeden z najlepszych wyników w całej pierwszoligowej stawce, co z pewnością budzi uznanie. Pewnym problemem naszych piłkarzy wciąż pozostaje skuteczność. Mimo że gracze Jakuba Dziółki kreują znacznie więcej sytuacji niż w ubiegłym sezonie, to przy lepszym zachowaniu w fazie finalizacji ich konto bramkowe mogłoby być zdecydowanie bogatsze. Mówił o tym chociażby doświadczony zawodnik naszej drużyny, Rafał Brusiło: – Na pewno musimy poprawić skuteczność. Czasami brakuje nam zimnej krwi w sytuacjach podbramkowych, ponieważ współczynnik xG z pewnością mamy lepszy niż w poprzednim sezonie. Dochodzimy do większej ilości okazji – oceniał Rafał Brusiło w rozmowie, która wczoraj ukazała się na naszej stronie. Patrząc całościowo, sztab szkoleniowy z pewnością może być zadowolony z pracy i miejsca, w którym znajduje się zespół na półmetku rundy jesiennej. Jutrzejszego popołudnia naszych piłkarzy czeka jednak trudne zadanie. W delegację do Bełchatowa wybiera się bowiem zespół Arki Gdynia. Piłkarze z Pomorza zgromadzili na swoim koncie 17 punktów i zajmują 3. miejsce w stawce. Zwłaszcza ostatni wynik uzyskany przez podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza – 5:0 z GKS-em Tychy – może robić duże wrażenie. Łącznie nasi jutrzejsi rywale zdobyli 14 bramek w lidze. Jeszcze lepiej prezentują się w defensywie, wszak stracili jedynie 6 goli – najmniej spośród wszystkich drużyn w stawce. Zespół Arki z pewnością jest jednym głównych kandydatów do awansu na poziom ekstraklasy. Szkoleniowiec gdynian ma do swojej dyspozycji wielu piłkarzy zdolnych decydować o losach meczów. Sezon doskonale rozpoczął chociażby błyskotliwy skrzydłowy, Omran Haydary, który już pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Identyczną liczbę goli ma na swoim koncie Karol Czubak. Młody środkowy napastnik imponuje grą w powietrzu, przygotowaniem fizycznym, a oprócz tego naprawdę dobrze czuje się z piłką przy nodze. Nieco niżej ustawiany jest Hubert Adamczyk, który może nie jest aż tak efektywny jak w poprzednim sezonie, ale nie ulega wątpliwości, iż na warunki pierwszej ligi jest postacią wyjątkową. Ofensywny pomocnik dysponuje świetną techniką użytkową, potrafi dobrze grać jeden na jeden, a także doskonale odnajduje się w grze kombinacyjnej. Gracze Skry są zapewne doskonale przygotowani do rywalizacji z groźnym zespołem z Pomorza. Wiele razy udowadniali, że potrafią stawić czoła faworytom. Przypomnijmy, iż we wrześniu zeszłego roku podopieczni trenera Jakuba Dziółki zwyciężyli z Arką Gdynia 2:1. Jutro pojawia się doskonała okazja na powtórzenie rezultatu z rundy jesiennej minionej kampanii. Zapraszamy na Stadion Miejski w Bełchatowie. Bądźcie z nami! *** Bilety na jutrzejsze spotkanie możecie kupić na stronie bilety.ks-skra.pl bądź bezpośrednio na godzinę przed rozpoczęciem meczu w kasie Stadionu Miejskiego Bełchatowie. Transmisję meczu możecie śledzić wykupując PPV pod linkiem: skraczestochowa.statscore.com bądź inwestując w pakiet sportowy w aplikacji Polsat Box Go (https://bit.ly/PolsatBoxGoF1)
Piotr Urban arbitrem głównym spotkania z Arką
Jutro nasza drużyna zmierzy się z Arką Gdynia. Poznaliśmy już obsadę sędziowską sobotniego starcia 10. kolejki Fortuna 1 Ligi. Arbitrem głównym spotkania będzie Piotr Urban. W bieżącym sezonie rozjemca z Legionowa prowadził trzy spotkania Fortuna 1 Ligi. Wśród nich wymienić należy zwycięską dla nas rywalizację z Podbeskidziem Bielsko – Biała. Warto wspomnieć, iż Urban był także arbitrem głównym spotkania 2. kolejki PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Widzewem a Jagiellonią. Sędziemu Piotrowi Urbanowi na liniach asystować będą Katarzyna Wójs i Jakub Wójcik. Funkcję arbitra technicznego będzie sprawował Paweł Pskit, a za system wideoweryfikacji będą odpowiadali Damian Sylwestrzak i Paulina Baranowska.
„Nauczyliśmy się pierwszej ligi” – Rafał Brusiło w rozmowie o rozwoju naszej ekipy
Od początku bieżącego sezonu Rafał Brusiło stanowi bardzo istotne ogniwo naszej drużyny. W związku z tym, iż jesteśmy na półmetku rundy jesiennej, porozmawialiśmy z doświadczonym zawodnikiem naszej drużyny o kilku ciekawych kwestiach dotyczących wyników, boiskowej postawy i piłkarskiego rozwoju Skry Częstochowa! Na ten moment zajmujemy 9. miejsce w ligowej tabeli i posiadamy ośmiopunktową przewagę nad strefą spadkową. Jak oceniasz pierwszą fazę sezonu w naszym wykonaniu? Czy uważasz, że to wszystko zmierza w kierunku pierwszoligowej stabilizacji, o której mieliśmy okazję porozmawiać przed sezonem? Rafał Brusiło: – Tak, zgadza się. Jesteśmy po dziewięciu kolejkach i wracając teraz pamięcią do naszej rozmowy z obozu, myślę, że dużo rzeczy, które powiedziałem, ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Po pierwsze, ilość punktów na tym etapie sezonu, a także niewielka strata do drużyn z pierwszej „szóstki” – to liczby, które są dla nas bardzo satysfakcjonujące. Do tego uważam, że w wielu meczach dołożyliśmy fajny styl i ciekawe granie w piłkę. Nie jest to już tylko Skra z pierwszej rundy zeszłego sezonu, która była do bólu skuteczna, nieprzyjemna i punktowała za wszelką cenę. Teraz, w wielu fragmentach potrafimy grać jak równy z równym z zespołami, które w pierwszej lidze są zdecydowanie dłużej od nas i posiadają piłkarzy z fajną przeszłością. Połowę rundy w naszym wykonaniu można jak najbardziej uznać za udaną. W poprzednim sezonie zdarzało nam się – mówiąc kolokwialnie – nie „dowozić” zwycięstw i dobrych wyników do końca poszczególnych spotkań. W tym momencie, mam wrażenie, dużo lepiej zarządzamy meczami i punktujemy regularnie. Czy to jest największa zmiana w porównaniu do minionego sezonu? Tak, zdecydowanie. My, jako zespół, też to odczuwamy i widzimy, że się po prostu rozwijamy. Pewne rzeczy, nad którymi pracujemy w treningu, stają się powtarzalne. Moim zdaniem, w piłce nożnej i procesie treningowym jest to najważniejsze. Chodzi o to, żeby aspekty, nad którymi pracujemy, działały potem na zasadzie automatu. Musimy być zespołem powtarzalnym. W sytuacji, kiedy nie wyjdzie nam skok pressingowy, zgubimy tempo pressingu, wiemy jak zachować się w ostatniej fazie, żeby nie dopuścić do utraty bramki. Więc tak, uważam, że ta zmiana jest na pewno widoczna. Drugi rok, teoretycznie najtrudniejszy dla beniaminka, pokazuje, że dostosowaliśmy się do pierwszej ligi i w dużej mierze się jej nauczyliśmy. Z pewnością jesteśmy mądrzejsi o cały poprzedni sezon. Z meczu na mecz wyciągamy wnioski, staramy się jeszcze bardziej udoskonalać i doprowadzać do tego, by nie tracić bramek i – co za tym idzie – regularnie punktować. Gdybyśmy mieli poszukać naszych słabszych stron, to w jakim obszarze najbardziej musimy się jeszcze poprawić? Myślę, że łatwo się do tego odnieść, patrząc na tabelę. W rubryce „punkty” wszystko się zgadza, ale gdy spojrzymy na statystykę strzelonych goli – jest gorzej. Chociażby wracając do ostatniego meczu, przeciętny kibic mógłby pomyśleć, że Skra miała dużo szczęścia – po straconej bramce, szybko strzeliła gola i wywiozła trzy punkty z Rzeszowa. Prawda natomiast jest taka, że do momentu straty bramki – nawet nie przy stuprocentowej skuteczności – spokojnie mogło być 2:0 czy 3:0. Wtedy nie doszłoby do nerwowej końcówki. Na pewno więc musimy poprawić skuteczność. Czasami brakuje nam zimnej krwi w sytuacjach podbramkowych, ponieważ współczynnik xG z pewnością mamy lepszy niż w poprzednim sezonie. Dochodzimy do większej ilości okazji. W tamtym roku bywały mecze, że jednym stałym fragmentem gry zdobywaliśmy trzy punkty i rzadko byliśmy w „szesnastce” przeciwnika. Tak jak mówiłem, krok po kroku, powtarzamy te elementy i nad nimi pracujemy. To jest kolejny kroczek w rozwoju, który musimy wykonać, żeby na dobrym poziomie zostawić to, co funkcjonuje dobrze, a podciągać aspekty takie jak ofensywa, finalizacja czy skuteczność. Chcemy, żeby liczby w tych przednich formacjach były po prostu jeszcze lepsze. Zacząłeś sezon grając jako jeden z trójki środkowych obrońców – podobnie jak w minionej kampanii. Teraz jednak występujesz na prawym wahadle. Czy to był dla Ciebie pewien problem, żeby po dłuższym okresie w środku defensywy, przestawić się na nieco inny styl grania? Miałem wrażenie, że na początku – po zmianie pozycji – musiałeś wprowadzić trochę zmian, jeśli chodzi o sposób biegania, gospodarowania siłami. Natomiast, na przykład, ostatni mecz pokazał, że czujesz się już bardzo dobrze. Co więcej, z piłką przy nodze robisz sporo zamieszania w szeregach defensywnych rywali. Tak jak powiedziałeś i tak jak – z tego co pamiętam – rozmawialiśmy na obozie, fizjologii nie oszukasz. Wtedy wracałem po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją na pozycję środkowego obrońcy i potrzebowałem przygotowania, treningu, żeby wejść na odpowiednie tory. Tak samo teraz, znowu potrzebowałem chwili – to jest naturalna kolej rzeczy – żeby się przestawić po roku treningu na innej pozycji, gdzie wysiłek jest inny, na innych intensywnościach się biega, a praca jest bardziej interwałowa. Organizm potrzebował adaptacji. Natomiast sam sposób grania, poszczególne zachowania na wahadle, z pewnością nie są mi obce. Całe życie grałem na skrzydle, później na szczeblu centralnym występowałem głównie na bokach obrony (co prawda w systemie z czwórką obrońców, nie z wahadłami) i wszystkie zachowania charakterystyczne dla gry na tej pozycji na pewno mi zostały. Pomogłem, na ile byłem w stanie na pozycji stopera i mogę dalej to czynić, ale moja fizjonomia i predyspozycje są takie, że mogę z powodzeniem występować na wahadle. Z meczu na mecz staram się robić wszystko, żeby to szło do przodu i wyglądało coraz lepiej. Chciałbym jeszcze zapytać o najbliższe spotkanie z Arką Gdynia. Nasi rywale nie weszli w sezon tak, jak sobie zakładali, natomiast ich ostatnie spotkania – zwłaszcza 5:0 z GKS-em Tychy, były już bardzo udane. Czy ten ostatni wynik Arki, tuż przed rywalizacją z naszą drużyną, robi na Was wrażenie? Powiem tak, cele Arki przed sezonem były znane całej Polsce. Okej, rozmiary ostatniego zwycięstwa na pewno mogą robić wrażenie, ale my też mamy swoje cele i dynamikę, w której obecnie jesteśmy. Punktujemy regularnie. Na boisku w Bełchatowie jesteśmy zespołem mocnym. I wiemy też, że Arka z pewnością gra nieco inaczej na wyjeździe niż u siebie – chociażby ze względu na poziom kibicowski. Mecze w Bełchatowie są inne, a my na pewno bardzo dobrze przygotujemy się do sobotniego spotkania. Nie ma w nas żadnej obawy ani lęku, że Arka przyjedzie do nas rozpędzona, bo my też jesteśmyCzytaj więcej
Poznaliśmy terminy spotkań 12. kolejki Fortuna 1 Ligi
Departament Rozgrywek Krajowych PZPN wyznaczył dokładny terminarz 12. kolejki Fortuna 1 Ligi. Spotkanie Skry Częstochowa z GKS – em Katowice zaplanowano na 1 października. Mecz rozpocznie się o godzinie 15.00. Do startu 12. kolejki pozostało jednak jeszcze kilka tygodni, a w związku z tym, prezentujemy pełny rozkład jazdy naszego zespołu na najbliższy czas. 10.09 (sobota) – vs Arka Gdynia (D) – godz. 15.00 18.09 (niedziela) – vs Odra Opole (W) – godz. 18.00 01.10 (sobota) – vs GKS Katowice (D) – godz. 15.00
Dwóch reprezentantów Skry w „11” kolejki
Jakub Bursztyn oraz Oskar Krzyżak znaleźli się w „jedenastce” 9. kolejki Fortuna 1 Ligi, opublikowanej przez tygodnik „Piłka Nożna”. Dla Bursztyna to druga obecność w tym elitarnym gronie, natomiast pierwszy występ po dłuższej przerwie Krzyżaka od razu został zauważony przez ekspertów. „Piłka Nożna” w najnowszym numerze tradycyjnie zaprezentowała na swoich łamach najlepszą jedenastkę minionego weekendu. Nas szczególnie cieszy to, że po raz kolejny wyróżnionych zostało dwóch piłkarzy Skry – Jakub Bursztyn oraz Oskar Krzyżak. Dla naszego golkipera to już druga obecność w gronie najlepszych zawodników danej serii gier na pierwszoligowym froncie w tym sezonie. Nic jednak dziwnego, ponieważ Bursztyn od początku rozgrywek przyzwyczaja nas do rewelacyjnej postawy, wielokrotnie zachwycając kibiców efektownymi i – przede wszystkim – skutecznymi interwencjami. Oskar Krzyżak w meczu z Resovią Rzeszów zagrał w barwach Skry po raz pierwszy od rundy jesiennej poprzednich rozgrywek i powrót ten był doprawdy udany. Oprócz świetnej postawy w defensywie nasz obrońca zaliczył decydujące o losach meczu trafienie, został wybrany graczem sobotniego meczu i dodatkowo znalazł się we wspomnianej „jedenastce” kolejki. – Cieszę się, że mogłem znów zagrać dla Skry i zrobić to w tak udanym stylu – powiedział kilka chwil po meczu w Rzeszowie stoper Skry. Całą naszą rozmowę przeczytacie poniżej: Oto jak prezentuje się pełny skład, złożony z najlepszych zawodników 9. kolejki Fortuna 1 Ligi: Bursztyn (Skra) – Krzyżak (Skra), Bougaidis (Chrobry), Kasolik (Ruch) – Pawłowski (Zagłębie), Serafin (Puszcza), Milewski (Arka), Haydary (Arka) – Szczepan (Ruch), Mikołajczak (Chojniczanka) – Czubak (Arka)
Ruszyła sprzedaż biletów na starcie z Arką Gdynia!
W najbliższą sobotę Skra Częstochowa rozegra kolejne spotkanie na Stadionie Miejskim w Bełchatowie. Piłkarze naszej ekipy zmierzą się z Arką Gdynia. Start rywalizacji zaplanowano na godzinę 15.00. Dzisiaj wystartowała sprzedaż biletów na weekendowe starcie! Sobotni mecz zapowiada się bardzo interesująco. Forma naszego zespołu musi budzić uznanie, bowiem gracze Jakuba Dziółki zajmują 9. miejsce w ligowej tabeli i co rusz wysyłają sygnały, że w bieżącym sezonie stać ich na bardzo wiele. Optymizm z pewnością budzi regularność w punktowaniu. Nasi piłkarze w każdym meczu potrafią uwypuklić swoje najmocniejsze strony i konsekwentnie wykorzystywać słabości rywali. Z kolei Arka Gdynia, bez wątpienia, stanowi jeden z najsilniejszych zespołów w stawce. I choć podopieczni Ryszarda Tarasiewicza nie weszli w nowe rozgrywki w spektakularny sposób, to ostatnie spotkania (m.in. 5:0 z GKS-em Tychy!) w ich wykonaniu były już imponujące. Dzięki temu gdynianie wywindowali swoją pozycję i aktualnie plasują się na 3. miejscu w tabeli. W związku z powyższym, zapraszamy Was serdecznie na starcie z Arką! Jesteśmy przekonani, że obecność na Stadionie Miejskim w Bełchatowie jest doskonałym pomysłem na spędzenie sobotniego popołudnia. Bilety możecie nabyć poprzez stronę bilety.ks-skra.pl. Cena normalnej wejściówki wynosi 30 zł, natomiast bilet ulgowy kosztuje 20 zł. Wejściówki możecie oczywiście nabyć także bezpośrednio na godzinę przed rozpoczęciem spotkania w kasie Stadionu Miejskiego w Bełchatowie. Bądźcie z nami! Przecież razem #tworzymyhistorię
Szymon Michalski z powołaniem do reprezentacji Polski U – 19!
Szymon Michalski otrzymał kolejne powołanie do reprezentacji Polski U – 19! Młody zawodnik Skry Częstochowa 18 – ego września zamelduje się zgrupowaniu w Redzie, a następnie weźmie udział w turnieju eliminacyjnym do Mistrzostw Europy. W trakcie turnieju Szymon Michalski rozegra spotkania z Bośnią i Hercegowiną (21.09), Estonią (24.09), a także z reprezentacją Włoch (27.09). Wszystkie mecze odbędą się w Gdyni. Powołanie na turniej eliminacyjny to wspaniała informacja, a zarazem wyraz uznania dla dynamicznego rozwoju środkowego obrońcy Skry. Przypomnijmy, iż w ostatnim czasie Szymon brał już udział w zgrupowaniu reprezentacji U – 19. Nominacja na tak istotny turniej to jasny dowód na to, iż utalentowany zawodnik wywarł dobre wrażenie na selekcjonerze kadry. Trener Marcin Brosz z pewnością zwracał także uwagę na dobre występy Szymona Michalskiego w barwach Skry Częstochowa. Młody gracz nominalnie występuje na środku defensywy. Imponuje grą w powietrzu, umiejętnością czytania gry tudzież dobrym dłuższym podaniem. Z powodzeniem radzi sobie także w centralnej strefie boiska, grając jako defensywny pomocnik. Szymonowi gratulujemy kolejnego powołania do reprezentacji Polski i życzymy powodzenia w zbliżających się meczach międzynarodowych!
Damian Hilbrycht po spotkaniu z Resovią
Damian Hilbrycht rozegrał w sobotę dobry mecz i stanowił istotny punkt naszego zespołu. Po zakończeniu meczu porozmawialiśmy z ofensywnym pomocnikiem Skry Częstochowa! Damian, mimo iż w pełni zasłużyliśmy na zwycięstwo, to jednak domyślam się, że po dość nerwowej końcowej fazie meczu czujecie dużą ulgę i radość ze zwycięstwa jest podwójna? No tak, myślę, że do momentu, w którym straciliśmy bramkę, mieliśmy spotkanie pod kontrolą. Dobrze wyglądaliśmy w operowaniu piłką. Jeśli chodzi o grę w obronie, to już – można powiedzieć – taki standard, że wyglądamy dobrze. Natomiast bramka Resovii pewnie trochę podcięła nam skrzydła, ale z drugiej strony – od razu ruszyliśmy na przeciwnika i wiedzieliśmy, że trzeba strzelić bramkę, bo zdecydowanie zasługiwaliśmy na zwycięstwo. Dlatego chwała chłopakom – mnie już na boisku nie było – że zdobyli drugiego gola i możemy się cieszyć z trzech punktów. Tak jak wspominałeś, nasza gra w defensywie była dzisiaj na najwyższym poziomie. Resovia zagroziła nam tylko przy okazji stałych fragmentów. Tak. Defensywa na pewno była bardzo dobrze skonstruowana, zabezpieczona. Natomiast stałe fragmenty sprawiały nam problemy i przez to straciliśmy bramkę. Niestety nie udało się nam doskoczyć do strzału z szesnastego metra. Ten gol, tak jak mówiłem, lekko nas podłamał, ale od razu zdobyliśmy drugą bramkę, w pełni kontrolowaliśmy spotkanie i napędzaliśmy nasze kontry, z których też mogliśmy zdobyć gola. Czujesz, że mogliście dużo wcześniej zamknąć ten mecz? Po naszej bramce na 1:0 Resovia biła w głową w mur, a my mieliśmy zdecydowanie więcej miejsca na kontry i wykreowaliśmy kilka sytuacji. Zdecydowanie, przy 1:0 powinniśmy zamknąć ten mecz. Ja miałem dobrą sytuację, w której zachowałem się słabo, okazję miał Piotrek Pyrdoł, a także Adaś Mesjasz po rzucie rożnym. Szkoda, bo ten mecz mógłby być dużo szybciej zamknięty i wtedy nie byłoby tej nerwowej końcówki. Najważniejsze jednak, że mamy trzy punkty, więc będziemy się z tego cieszyć. W zespole Resovii spędziłeś pewną część swojej kariery, przed meczem otrzymałeś także specjalne podziękowanie od klubu. To było dla Ciebie wyjątkowe spotkanie czy podszedłeś do tego meczu jak do każdego innego? Podszedłem do dzisiejszego spotkania jak do każdego innego, natomiast był to dla mnie mecz szczególny. Spędziłem tu ostatni rok, dobrze znam się z chłopakami, byłem fajnie przyjęty. Na pewno atmosfera była tutaj świetna. Dlatego mocno kibicuje chłopakom, żeby odbili się od przysłowiowego dna, bo nie wygląda to na razie dobrze. Mają jednak na tyle dobrych piłkarzy, że mogą sobie z tym poradzić. Trzymam za nich kciuki.