Rezerwy Skry pokonały Wartę Zawiercie 9:1 w rozegranym w środowy wieczór meczu kontrolnym. Na listę strzelców wpisywali się Krzysztof Ciesielski i Jakub Woźniak, którzy zanotowali hat-tricki, Jakub Niedzielski, Szymon Porwisz i Mateusz Skwarczyński. Niecałe dwa tygodnie przed startem rundy wiosennej V ligi piłkarze Skry Płomienia zmierzyli się z drużyną z katowickiej klasy okręgowej – Wartą Zawiercie. Od pierwszego gwizdka nasi piłkarze próbowali narzucili rywalom swój styl gry i zepchnąć ich w okolice pola karnego. Już w 4. minucie spotkania w bardzo dobrej sytuacji po podaniu kolegi znalazł się Szymon Porwisz, jednak na wysokości zadania stanął golkiper gości. Z biegiem czasu w szesnastce Warty robiło się coraz goręcej. W 8. minucie pojedynku bardzo dobrą dwójkową akcję rozegrali Seweryn Cieślak z Kacprem Tomzikiem, jednak arbiter przy dośrodkowaniu drugiego z nich dopatrzył się pozycji spalonej. Musieliśmy się jednak mieć na baczności. Niefrasobliwość linii defensywnej w 9. minucie niemal zakończyła się trafieniem gości, jednak Kamil Frukacz ofiarnie wybił piłkę zmierzającą w okolice słupka. Niestety po wywalczonym w ten sposób rzucie rożnym przyjezdni z najbliższej odległości trafili do naszej bramki, obejmując prowadzenie. Próbowaliśmy jak najszybciej odpowiedzieć, jednak nie udawało się to ani Porwiszowi, ani Cieślakowi, ani aktywnemu na lewej flance Tomzikowi. W końcu jednak goście popełnili błąd i ponownie po rzucie rożnym padła bramka – tym razem dla rezerw Skry. Rozegranie kornera świetnie zamknął Jakub Niedzielski i pewnym uderzeniem doprowadził do remisu. Mecz toczony był w niezłym tempie, jednak największe zagrożenie obie strony stwarzały po stałych fragmentach gry. Na potwierdzenie tej tezy po kolejnym z rzutów rożnych Skrzacy wysforowali się na prowadzenie. Tym razem najlepiej tuż przy linii bramkowej odnalazł się Porwisz. Przewaga naszej drużyny była coraz wyraźniejsza. W 34. minucie w bardzo dobrej okazji znalazł się Mateusz Wasilewski, jednak rywale w momencie uderzenia z jedenastego metra zablokowali jego strzał. Chwilę później bezpośrednio z rzutu wolnego przymierzył Cieślak, ale bramkarz Warty zdołał złapać uderzenie naszego napastnika. Nie minęły dwie minuty, a Cieślak wyłuskał piłkę od rywala w okolicach środkowej strefy boiska i natychmiast zagrał do pędzącego po prawym skrzydle Kacpra Garczarka. Ten wypatrzył po przeciwległej stronie Tomzika, który uderzył w pełnym biegu; niestety przestrzelił. Wahadłowy Skry idealnie natomiast zagrał dośrodkowując z rzutu wolnego w pole karne. Jakubowi Woźniakowi wystarczyło odpowiednio dostawić głowę, co uczynił – i przewaga Skrzaków urosła do dwóch bramek. W drugą połowę lepiej weszli goście, którzy w 48. minucie stworzyli sobie sytuację, po której oddali strzał z dystansu. Mocne uderzenie trafiło jednak w poprzeczkę. Po raz czwarty na listę strzelców po stronie Skry wpisał się Woźniak. Był to piąty gol w tym meczu i piąty, który padł po stałym fragmencie gry (jak się okazało nie ostatni). Trend ten zmienił się dopiero za sprawą Krzysztofa Ciesielskiego. Wracający po kontuzji napastnik otrzymał dośrodkowanie od Mikołaja Teperskiego i na raty pokonał bramkarza Warty. Nie był to koniec, bowiem kilka minut później Mateusz Skwarczyński zdobył bramkę numer sześć. Jeśli to kogoś zdziwi – po rzucie rożnym. Następnie dwukrotnie do bramki trafił Ciesielski, najpierw pewnie wykorzystując sytuację sam na sam, a następnie głową wykańczając dośrodkowanie kolegi z prawej strony. Wynik zamknął Woźniak najlepiej odnajdując się w zamieszaniu po kornerze. Trener Tomasz Szymczak poświęcił jeden z ostatnich sparingów na sprawdzenie jak największej liczby zawodników. Rotowanie składem i niemożność skorzystania ze wszystkich zawodników (a także jedna wymuszona zmiana) sprawiły, że grze momentami brakowało płynności. Mimo wszystko Skrzacy efektownym wynikiem zakończyli sparingową potyczkę z kolejnym rywalem. Skra Płomień Częstochowa – Warta Zawiercie 9:1 (3:1) 0:1 (10’), 1:1 Jakub Niedzielski (15’), 2:1 Szymon Porwisz (27’), 3:1 Jakub Woźniak (39’), 4:1 Jakub Woźniak (55’), 5:1 Krzysztof Ciesielski (73’), 6:1 Mateusz Skwarczyński (79’), 7:1 Krzysztof Ciesielski (86’), 8:1 Krzysztof Ciesielski (88’), 9:1 Jakub Woźniak (90’) Skra Płomień: Frukacz – Garczarek (42’ Skwarczyński, 65’ Korzeniewski), Korzeniewski (46’ Hajda), Kielan (46’ Skwarczyński) – Niedzielski (46’ Kozłowski), Kożuch (65’ Figzał), Wasilewski (46’ Golański), Tomzik (60’ Teperski) – Cieślak (65’ Wasilewski), Woźniak/ Figzał (46’ Woźniak), Porwisz (65’ Ciesielski)
Kategoria: II Zespół
Rezerwy na ostatniej prostej przygotowań
Rezerwy Skry pomału zbliżają się do końca okresu przygotowawczego. W drugi weekend marca wrócą do gry o punkty. Zanim jednak do tego dojdzie w środę rozegrają kolejny mecz kontrolny. Tym razem rywalem naszej młodej ekipy, prowadzonej przez Tomasza Szymczaka, będzie Warta Zawiercie. To drużyna z IV grupy śląskiej klasy okręgowej. Na półmetku rywalizacji piłkarze z Zawiercia plasują się w połowie stawki. To ciekawy zespół, który co prawda lepiej radzi sobie na własnym terenie niż na wyjazdach, jednak z pewnością zawiesi wysoko poprzeczkę drużynie Skry Płomienia. Świadczą o tym wyniki dotychczasowych meczów kontrolnych. W nich Warta wygrała choćby z Zielonymi Żarki (6:1) czy MKS-em Myszków (7:2). Jeśli chodzi o nasz zespół, to od ostatniego meczu kontrolnego minęło kilkanaście dni. Sztab rezerw poświęcił ten czas na spokojne treningi i sukcesywne wprowadzanie do gry zawodników, którzy z powodu urazów i chorób mieli zaburzone wejście w okres przygotowawczy. Środowy sparing będzie zatem dobrym testem dla naszych piłkarzy, którzy już nie mogą doczekać się powrotu do gry o punkty! Co?: Mecz kontrolny Kto?: Skra Płomień Częstochowa – Warta Zawiercie Kiedy?: Środa (26 lutego), godz. 19:30 Gdzie?: Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej
Konrad Waluda: Mogliśmy ugrać więcej, ale nic straconego
18-letni ofensywny piłkarz Skry Płomienia Konrad Waluda opowiedział nam o przygotowaniach drużyny do rundy wiosennej, a także podsumował rundę jesienną. Zdradził też, jakie ma cele na nadchodzącą kampanię. Rezerwy Skry Częstochowa przygotowują się do rundy rewanżowej II ligi śląskiej. Na półmetku rywalizacji młodzi zawodnicy, prowadzeni przez Tomasza Szymczaka, plasują się na dwunastej lokacie. Z pewnością ich potencjał, jest wyższy, jednak trzeba mieć na uwadze, że potrzebowali czasu, by “nauczyć się” ligi zdecydowanie bardziej wymagającej niż klasa okręgowej, z której awansowali pół roku temu. Jednym z tych zawodników, którzy stanowili ważny element układanki trenera Szymczaka był Konrad Waluda. 18-latek jesienią rozegrał ponad 700 minut na boiskach II ligi śląskiej i dwukrotnie ulokował piłkę w siatce rywali. Korzystając z zimowej przerwy zamieniliśmy z nim parę słów. Konrad, start rundy rewanżowej tak naprawdę już za trzy tygodnie. Jak oceniasz pracę, którą dotychczas wykonaliście w okresie przygotowawczym i czy czujesz duży głód gry o stawkę? Myślę, że pracę wykonujemy bardzo dobrze, na treningach jest duża intensywność i bardzo dobra atmosfera. Trenujemy cztery razy w tygodniu. Głód gry o stawkę jest duży, bo mecze ligowe to zupełnie co innego niż sparingi. Powiem szczerze, że nie możemy się doczekać startu ligi. Z dotychczasowych meczów kontrolnych możemy być chyba zadowoleni. Nawet w przegranym meczu ze Zniczem mieliśmy dobre fragmenty, chociaż graliśmy mocno osłabieni. Tak, mecze sparingowe można ocenić na plus, tym bardziej że graliśmy w osłabionym składzie, jak choćby w meczu ze Zniczem, który jest w czołówce naszej ligi. Mimo problemów kadrowych graliśmy dobry futbol, szczególnie w drugiej połowie. Robiliśmy swoje, stwarzaliśmy sobie klarowne sytuacje i nie baliśmy się grać. Wracając na chwilę do rundy jesiennej, czy uważasz, że można było ugrać coś więcej? A może trzeba mieć na uwadze, że poziom w porównaniu do klasy okręgowej znacznie się podniósł i potrzebowaliście czasu, by nabrać doświadczenia? Poziom zdecydowanie się podniósł. W V lidze jest większa intensywność, a także poziom piłkarski drużyn. Faktycznie mogliśmy więcej ugrać, ale nic straconego. Wiemy, czego się spodziewać po tej lidze i myślę, że w rundzie rewanżowej będziemy jeszcze lepiej punktować, bo nabraliśmy większego doświadczenia. A jak oceniłbyś swoją postawę w ostatnim półroczu? Swoją postawę oceniam pozytywnie. Mogło być oczywiście lepiej, przede wszystkim pod kątem liczb. Oczekuję zdecydowanie więcej od siebie. Chłopaki z pierwszej często schodzili do nas i nie grałem tyle minut, ile chciałbym, ale pod koniec rundy kilka meczów przed końcem rundy zacząłem grać regularnie. Porozmawiałem o tej sytuacji minutowej z trenerem, który wyjaśnił mi powody i kiedy zmieniłem jeden aspekt, to grałem już wszystko. Jesteś młodym zawodnikiem, więc chciałbym zapytać, czy jest zawodnik, na którym się wzorujesz? Nie mam takiego jednego zawodnika, na którym się wzoruję. Oglądam bardzo dużo meczów i staram się zwracać uwagę na najlepszych, na to jak się zachowują bez piłki i z piłką, na ich przegląd pola. Co uważasz za swój największy piłkarski atut? Za największy swój atut uważam wykończenie. Jakie jest Twoje hobby i czym zajmujesz się, kiedy nie grasz lub nie trenujesz? W wolnych chwilach gram na konsoli, spędzam czas z rodziną i przyjaciółmi. Na koniec powiedz, jakie cele stawiasz sobie na nadchodzącą rundę? Regularna gra, dużo bramek oraz asyst i żebyśmy dobrze punktowali, jako drużyna, bo nas na to stać. Oczywiście życzyłbym też sobie, żeby omijały mnie kontuzje. Ja życzę Ci w takim razie tego samego i dziękuję za rozmowę. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Rezerwy z kolejnym zwycięstwem
Rezerwy Skry Częstochowa w piątkowy wieczór wygrały z IV-ligową Wartą Działoszyn 2:1. Bramki dla naszej ekipy zdobywali Konrad Waluda i Szymon Porwisz. W mroźny, piątkowy wieczór, piłkarze Skry Płomienia zmierzyli się z grającą na co dzień w IV lidze Wartą Działoszyn. W pierwszej połowie mecz był pod pełną kontrolą naszej drużyny, która wykreowała sobie kilka dogodnych okazji strzeleckich, niestety nie potrafiła zamienić ich na bramki. Goście skupiali się na kontrataku, ale nie byli w stanie sforsować dobrze zorganizowanej defensywy Skry. W drugiej połowie gra się nieco wyrównała, jednak prowadzona była pod dyktando naszego zespołu, który po bramkach Konrada Waludy i Szymona Porwisza wygrał 2:1. – Uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Wykazać się miała okazję spora grupa zawodników z drużyny juniorskiej A1 i trzeba powiedzieć, że był to ich udany występ – zauważył trener Tomasz Szymczak. Teraz nasi zawodnicy skupią się na pracy podczas treningów. Najbliższy mecz kontrolny rozegrają bowiem dopiero 26 lutego. Skra Płomień Częstochowa – Warta Działoszyn 2:1 Bramki dla Skry: Konrad Waluda, Szymon Porwisz Skra Płomień (I połowa): Warszakowski – Kielan, Korzeniewski, Despet – Kożuch, Woźniak, Merta, Tomzik, Waluda, Cieślak – Sukiennicki Skra Płomień (II połowa): Frukacz – Kielan, Hajda, Skwarczyński – Kozłowski, Kożuch, Wasilewski, Golański, Kasprzycki, Figzał – Porwisz
Starcie rezerw z IV-ligowcem
Piłkarze naszych rezerw w najbliższy piątek rozegrają kolejny mecz kontrolny. Tym razem na Lorecie zmierzą się z zespołem rywalizującym na co dzień w IV lidze, Wartą Działoszyn. Początek meczu o godzinie 19:30. Bilans dotychczasowych sparingów piłkarzy naszych rezerw, jest korzystny. Zaczęło się od wysokiego zwycięstwa nad Amatorem Golce (10:0), potem – pomimo dużych osłabień kadrowych – podopieczni Tomasza Szymczaka nie oddali łatwo skóry w starciu ze Zniczem Kłobuck (2:5), natomiast w ubiegły weekend w efektownym stylu rozprawili się z Pilicą Koniecpol (5:2). Do startu ligi coraz bliżej, więc wyniki meczów sparingowych, choć nie są najważniejsze, potwierdzają, że kierunek obrany przez sztab i zawodników przed ostatnim miesiącem przygotowań, jest właściwy. Do rozegrania zostało jeszcze kilka meczów, pozwalających naszym zawodnikom przygotować się do walki o ligowe punkty pod kątem zarówno taktycznym jak i fizycznym. Kolejny tydzień treningów zakończony zostanie starciem z Wartą Działoszyn. Warta na co dzień występuje w łódzkiej IV lidze i z pewnością lepiej wyobrażała sobie jesień. Póki co plasuje się na szesnastej lokacie w osiemnastozespołowej lidze i będzie walczyła o utrzymanie czwartoligowego bytu. Piłkarze z Działoszyna tylko trzykrotnie wygrywali w ostatnich miesiącach, jednak bez wątpienia ze względu na poziom rozgrywkowy i większe doświadczenie wysoko postawią poprzeczkę naszej młodzieży. Z korzyścią dla niej. Co?: Mecz sparingowy Kto?: Skra Płomień Częstochowa – Warta Działoszyn Kiedy?: Piątek, 14 lutego, godz. 19:30 Gdzie?: Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej w Częstochowie
Zdjęcia z sobotniego meczu rezerw
Przygotowujący się do rozgrywek II ligi śląskiej piłkarze naszych rezerw w efektownym stylu rozprawili się z Pilicą Koniecpol. Poniżej serwujemy kilka zdjęć z tego pojedynku.
Z Pilicą na “piątkę”
Rezerwy Skry Częstochowa pokonały 5:2 Pilicę Koniecpol w sobotnim sparingu. Bramki dla naszej drużyny zdobywali Seweryn Cieślak, Kacper Kożuch, Mikołaj Kasprzycki, Kacper Merta i Mateusz Kaczmarek. Zaczęło się nieźle. Już w 4. minucie wynik otworzył Seweryn Cieślak. Nie oznaczało to jednak, że mecz należeć będzie do tych z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych. Niecałe dwie minuty później goście wykorzystali błąd w naszej tercji defensywnej i oddali zaskakujący strzał, po którym piłka trafiła w poprzeczkę. Chwilę po tym zdarzeniu już nie obramowanie, ale Kamil Frukacz stanął na wysokości zadania, broniąc uderzenie rywali. Od tego momentu gra się wyrównała, chociaż wydaje się, że to piłkarze z Pilicy stwarzali większe niebezpieczeństwo pod naszą bramką niż odwrotnie. Nawet jeśli tak było, to fakt jest taki, że konkretniejsi byli nasi zawodnicy. W 20. minucie Kacper Kożuch wykorzystał doskonałe wyłożenie piłki przez Dawida Kroczka i pewnie skierował futbolówkę do siatki, podwyższając wynik. Piłkarze z Koniecpola próbowali kilkukrotnie się odgryźć. Najlepszą okazję stworzyli sobie dziesięć minut później, kiedy doszli do czystej niemalże sytuacji strzeleckiej, ale znów na ich drodze stanął Frukacz. Przed końcem pierwszej połowy wynik na naszą korzyść próbowali zmienić jeszcze Konrad Waluda (dwukrotnie po jego uderzeniach piłka lądowała na górnej siatce), Dawid Kroczek czy Seweryn Cieślak, który w 34. minucie trafił w słupek, ale to Pilica umieściła piłkę w bramce. Stało się to w 41. minucie po rzucie rożnym i zamknięciu go uderzeniem głową na dalszym słupku. Po zmianie stron gra przez pierwszy kwadrans przebiegała pod nasze dyktando. Defensywa z Koniecpola miała sporo pracy, a w pewnym momencie przed utratą bramki uchroniła gości poprzeczka. Od tego momentu nasi rywale ruszyli agresywniej, co zaczęło przekładać się na sytuacje strzeleckie. Znów jednak świetnie zachowywał się w bramce Frukacz, kilkukrotnie wykazując się skutecznymi interwencjami, w tym broniąc sytuację sam na sam w 62. minucie. Przetrwaliśmy trudniejszy moment i ponownie przejęliśmy inicjatywę. Stwarzaliśmy sobie wiele sytuacji, a dużą aktywność w okolicach szesnastki przeciwnika wykazywali Mateusz Wasilewski czy Mikołaj Kasprzycki. Ten ostatni w 75. minucie wreszcie pokonał golkipera z Koniecpola. Chwilę później okazję do podwyższenia miał Kacper Merta, jednak bramkarz Pilicy zdołał obronić jego strzał. Kilka minut później był już jednak bezradny i wracający po kontuzji Merta wpisał się na listę strzelców. To samo uczynił też Mateusz Kaczmarek, który bezlitośnie wykorzystał błąd obrońców Pilicy i mając na linii bramkowej defensora zdecydowanym uderzeniem skierował futbolówkę do siatki. Co ciekawe nie był to koniec strzelania, gdyż w 86. minucie goście zdobyli drugiego gola, który w pewnym stopniu osłodził im gorycz sparingowej porażki. Skra Płomień Częstochowa – Pilica Koniecpol 5:2 (2:1) Bramki dla Skry: 1:0 Seweryn Cieślak (4’), 2:0 Kacper Kożuch (20’), 3:1 Mikołaj Kasprzycki (75’), 4:1 Kacper Merta (81’), 5:1 Mateusz Kaczmarek (84’) Skra Płomień: Frukacz – Despet, Korzeniewski, Kielan (46’ Golański) – Błachowicz (46’ Merta), Kożuch, Mądry (46’ Woźniak), Kroczek (46’ Wasilewski), Waluda (70’ Cieślak), Kaczmarek – Cieślak (46’ Kasprzycki)
Rezerwy zagrają z Pilicą
Młodzi piłkarze naszych rezerw już jutro rozegrają kolejny mecz kontrolny. Tym razem zmierzą się z Pilicą Koniecpol. Początek meczu o godzinie 11:00. Ubiegłotygodniowy sparing ze Zniczem Kłobuck był dla naszych piłkarzy dużym wyzwaniem. Nie dość, że grali z naprawdę solidnym, dobrze zorganizowanym zespołem, to dodatkowo trener Tomasz Szymczak miał do dyspozycji mocno okrojony skład. Mimo wszystko nie brakowało momentów, w których nasi zawodnicy prezentowali się naprawdę dobrze. Efekt z pewnością byłby lepszy, gdyby nie wspomniane wyżej braki kadrowe, ale i tak starcie z czołowym zespołem V ligi było dla Skrzaków cennym doświadczeniem. Wydaje się więc, że najbliższy mecz kontrolny będzie nieco łatwiejszym zadaniem – cały czas poruszamy się w kontekście wynikowym, chociaż jak wiadomo nie jest on kluczowy na tym etapie przygotowań. Do zdrowia wracają kolejni zawodnicy, a ponadto Pilica, to drużyna na co dzień grająca klasę niżej. Na półmetku sezonu w Klasie Okręgowej piłkarze z Koniecpola plasują się na piątej lokacie. Warto podkreślić, że należą do zespołów, które tracą bardzo mało bramek. Sforsowanie szczelnej zazwyczaj defensywy rywala będzie z pewnością zadaniem naszych zawodników. Dla Pilicy będzie to drugi sparing tej zimy. W pierwszym zmierzyli się z juniorami A1… Skry Częstochowa. Poprzeczka idzie więc w górę. Mecz towarzyski między Skrą Płomieniem Częstochowa a Pilicą Koniecpol odbędzie się w sobotę, 8 lutego, o godzinie 11:00 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej.
Skra II – Znicz Kłobuck. Kilka zdjęć
W sobotnim sparingu rezerwy Skry przegrały ze Zniczem Kłobuck 2:5. Na boisku działo się sporo i być może widać to na zdjęciach z tego spotkania.
Wartościowy mecz kontrolny
Rezerwy Skry w sobotnie wczesne popołudnie przegrały mecz kontrolny ze Zniczem Kłobuck 2:5. Do siatki rywali trafiali Konrad Waluda i Seweryn Cieślak. Warto podkreślić, że Skrzacy grali w mocno okrojonym składzie z powodu chorób. Szkoda, że mecz z czołowym zespołem II ligi śląskiej – Zniczem Kłobuck, nasz zespół rezerw rozgrywał w mocno okrojonym składzie. Złożyły się na to problemy zdrowotne kilku wartościowych zawodników. Trener Tomasz Szymczak dysponował bardzo krótką ławką, co przełożyło się na przebieg sobotniego starcia. Goście bardzo szybko, bo już w 3. minucie w zaskakujący sposób zdobyli bramkę otwierającą wynik spotkania. Skrzacy starali się szybko odpowiedzieć i udało się to już w 10. minucie. Konrad Waluda przeprowadził solową akcję, którą zakończył pewnym uderzeniem. Niewiele brakło, by nasi młodzi piłkarze wyszli na prowadzenie, po tym jak w 15. minucie ruszyliśmy z szybkim atakiem. Niestety kończący go Mateusz Wasilewski uderzył w boczną siatkę. Od tego momentu groźniej bywało pod naszą bramką i w efekcie nasi rywale w pierwszej części spotkania dwukrotnie trafili do siatki. Trzeba uczciwie przyznać, że w pierwszych trzech kwadransach to oni byli stroną przeważającą. Po zmianie stron również Znicz rozpoczął strzelanie i już w 46. minucie było 4:1 dla gości z Kłobucka. Odpowiedzieliśmy kilka minut później, a konkretnie Seweryn Cieślak, który na raty, ale poradził sobie z bramkarzem Znicza i otaczającymi go obrońcami. Gol pozwolił zawodnikom Skry nabrać wiatru w żagle i od tego momentu ich akcje ofensywne wyglądały coraz lepiej. Pomimo dużej aktywności naszej formacji ofensywnej (Kasprzycki, Cieślak, Waluda, Mądry) nie potrafiliśmy znaleźć drogi do bramki Znicza. A szkoda, bo w drugiej części spotkania nasi zawodnicy prezentowali się bardzo dobrze i to oni nadawali ton rywalizacji, natomiast rywale z trudem opuszczali własną połowę. Mało tego po uderzeniach wspomnianych wyżej zawodników niejednokrotnie swojego bramkarza wyręczali obrońcy, odbijając uderzenia zmierzające w światło bramki. Tuż przed końcowym gwizdkiem goście podwyższyli prowadzenie i tym samym sobotni sparing zakończył się zwycięstwem Znicza 5:2. Chociaż w ostatecznym rozrachunku górą okazali się zawodnicy Znicza, na pewno Skrzacy – pomimo przeciwności, o których pisaliśmy na wstępie – pokazali, że wiosną mogą być groźni dla najlepszych zespołów V ligi. Skra Płomień Częstochowa – Znicz Kłobuck 2:5 (1:3) Bramka dla Skry: 1:1 Konrad Waluda (10’), 2:4 Seweryn Cieślak (53’) Skra II: Warszakowski – Despet, Korzeniewski, Kielan – Błachowicz, Kożuch, Mądry, Wasielewski – Waluda, Woźniak, Cieślak oraz Kasprzycki, Skwarczyński, Figzał