Pierwszym zawodnikiem, który poszerzy kadrę naszej drużyny w sezonie 2020/2021 został Stanisław Muniak ostatnio występujący w Ząbkovii Ząbki. 19-letni pomocnik podążył do Częstochowy śladem trenera Marka Gołębiewskiego. – Na pewno jest to dla mnie duża szansa, bo nie miałem jeszcze szansy zagrać pełnej rundy w seniorskiej piłce. Chcę się rozwijać i łapać jak najwięcej minut na boisku, aby cały czas się rozwijać – powiedział po podpisaniu umowy. Kontrakt Muniaka będzie obowiązywał przez rok. Co jeszcze wiemy o naszym nowym nabytku? – Przygodę z piłką zaczynałem w Legii Warszawa, gdzie spędziłem sześć sezonów, później byłem w Escoli Varsovia, następnie jeszcze pół roku w Polonii, gdzie przytrafiła mi się kontuzja. Ostatnie pół roku spędziłem u trenera Marka w Ząbkovii Ząbki. Skra będzie kolejnym klubem w moim piłkarskim CV – mówi o o sobie Stanisław Muniak. Trener Marek Gołębiewski obejmując Skrę mówił, że ma w głowie kilka nazwisk piłkarzy, których chciałby sprowadzić. Muniak jest pierwszym z nich. – Trener dał mi znać, że będzie chciał mnie zabrać ze sobą, formalności dograliśmy dość szybko. Dogadaliśmy się bardzo szybko. Będę na stałe mieszkał w Częstochowie, więc to na pewno będzie też jakimś ułatwieniem – dodaje Muniak. Witamy na pokładzie!
Autor: Mariusz Rajek
Puchar Polski nie dla nas. Odpadamy ze Stalą
Nasza pucharowa przygoda niestety zakończyła się już na rundzie wstępnej. Po meczu rozgrywanym w ogromnym upale przegrywamy 1-3 ze Stalą Stalowa Wola i to rywale za tydzień podejmować będą Lechię Gdańsk w 1/32 finału. Nam pozostaje oczekiwać na sezon ligowy. Pierwszy akt rywalizacji w Pucharze Polski sezonu 2020/2021 rozpoczął się dla nas najgorzej jak tylko mógł. Już w 6. minucie goście ze Stalowej Woli objęli prowadzenie po pewnie wyegzekwowanym rzucie karnym przez Piotra Mrozińskiego. Jedenastka była kontrowersyjna, ponieważ odgwizdana została po zagraniu ręką Dawida Niedbały, który miał ją przy ciele. Od tego momentu goście zacieśnili szeregi defensywne. W 12. minucie z rzutu wolnego przymierzył Krzysztof Napora. Na jego drodze stanął niestety mur rywali. 8 minut później niewiele pomylił się Maciek Kazimierowicz. W 28. minucie Skra przeprowadziła składną akcję zakończoną minimalnie niecelnym uderzeniem Bartka Olszewskiego. Zdecydowanie najlepsza okazja na wyrównanie miała miejsce w 43. minucie. Dobrze grający w tym spotkaniu Kazimierowicz huknął w światło bramki z 30 metrów. Z największym trudem poradził sobie jednak Matthew Korziewicz. Zamiast wyrównania, tuż przed gwizdkiem na przerwę straciliśmy niestety drugą bramkę. W doliczonym czasie pierwszej połowy Kacper Śpiewak przymierzył zza pola karnego pokonując Mateusza Kosa. Chwilę później sędzia Mateusz Złotnicki zakończył pierwszą część gry. Druga połowa od początku toczyła się pod nasze dyktando, długimi fragmentami nie opuszczaliśmy połowy boiska rywali. W 57. minucie zdobyliśmy bramkę kontaktową. Dogranie Kazimierowicza plasowanym strzałem lewą nogą na gola zamienił Radek Gołębiowski. Kilka minut później ładną akcję lewą stroną boiska przeprowadził Dawid Niedbała. W 71. minucie blisko wyrównania był Lucjan Zieliński, ale piła po jego strzale poszybowała ponad poprzeczką. Skra miała optyczną przewagę, ale niestety nie chciało się to przełożyć na efekt na tablicy wyników. Powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą niestety brutalnie po raz kolejny potwierdziło się przeciwko naszej drużynie. W 86. minucie wprowadzony zaledwie trzy minuty wcześniej Michał Fidziukiewicz ustalił wynik tego spotkania. Po tym ciosie już się nie podnieśliśmy. To goście mogli jeszcze podwyższyć wynik w 90. minucie po uderzeniu Śpiewaka. Dobrze spisał się wtedy jednak Mateusz Kos. – Zależało mi na dobrym debiucie, żeby tu się dobrze pokazać, ale niestety te trzy dni, które pracowałem z drużyną okazały się niewystarczające. Zabrakło trochę spokoju, mieliśmy też swoje sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Uważam też, że powinien zostać nam podyktowany co najmniej jeden rzut karny. Mamy teraz dwa tygodnie dobrych przygotowań i możemy skupiać się już tylko na lidze – powiedział tuż po meczu trener Marek Gołębiewski. – Jestem mega dumny z zawodników, którzy na trudnym boisku, w potwornym upale postawili się bardzo dobrze grającej Skrze. Graliśmy w zasadzie w dwunastu i nie chcieliśmy, aby doszło do dogrywki. Mądrze zagraliśmy końcówkę i nagrodą za ten awans jest dla nas mecz z Lechią Gdańsk za tydzień – podsumował z kolei szkoleniowiec Stali Szymon Szydełko. Inauguracja sezonu drugiej ligi za trzy tygodnie. W pierwszej kolejce na wyjeździe zagramy wówczas ze rezerwami Śląska Wrocław (30.08, godz. 11.00) Skra Częstochowa – Stal Stalowa Wola 1:3 (0:2) 0-1 Piotr Mroziński 6’ (z rzutu karnego) 0-2 Kacper Śpiewak 45+2 1-2 Radosław Gołębiowski 57’ 1-3 Michał Fidziukiewicz 86’ Skra: Kos, Mesjasz Ż, Brusiło, Gołębiowski, Zieliński, Napora, Rogala (Przygodzki), Niedbała, Olszewski Ż (Błaszkiewicz), Holik, Kazimierowicz Stal: Korziewicz, Waszkiewicz, Stępniowski (Surmiak), Zmorzyński, Mroziński Ż, Stelmach, Hudzik, Szifer (Fidziukiewicz), Śpiewak, Jopek Ż, Witasik Ż Mariusz Rajek, zdj. Patryk Kowalski
Zaczynamy granie na poważnie – zapowiedź meczu Skra – Stal
Po wyjątkowo krótkiej przerwie, już w najbliższą niedzielę nasza drużyna zagra pierwszy mecz o stawkę w sezonie 2020/2021. W rundzie wstępnej Totolotek Pucharu Polski Skra podejmować będzie zdegradowaną do trzeciej ligi Stal Stalową Wola. Stawką jest awans do 1/32 finału i mecz na „Lorecie” z czwartą drużyną PKO Ekstraklasy i finalistą ostatniej edycji – Lechią Gdańsk. Przypomnijmy, że w 1. rundzie pucharowej rywalizacji zagrają 64 drużyny: wszystkie drużyny ekstraklasy oraz pierwszej ligi, ekipy z miejsc 1-11 w drugiej lidze minionego sezonu, 16 zwycięzców Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim oraz trzech zwycięzców rundy wstępnej przeznaczonej dla niżej sklasyfikowanych drugoligowców. Oprócz rywalizacji Skry ze Stalą o przepustkę na tym etapie walczy jeszcze Lech II Poznań z Elaną Toruń oraz Błękitni Stargard z Legionovią. Gryf Wejherowo został wykluczony z rozgrywek za… strzał rakietnicą przez pseudokibiców w poprzedniej edycji w kierunku bramkarza Lechii Gdańsk. Mecz ze Stalą będzie debiutem dla trenera Marka Gołębiewskiego, który w czwartek objął stery w naszym klubie. – Tego czasu jest faktycznie bardzo mało, ale ja lubię takie wyzwania. Lubię pracować. Tempo jest szalone, bo druga liga tyle co skończyła sezon, a trzecie i czwarte ligi już zaczęły nowe rozgrywki – mówi przed meczem ze Stalą. Kadra, którą będzie dysponował szkoleniowiec wygląda coraz bardziej klarownie. Kontrakty ze Skrą parafowali dziś Adam Olejnik, Adrian Błaszkiewicz oraz Sebastian Rogala. Największym mankamentem jest w tym momencie brak napastnika, ale wierzymy, że trener Gołębiewski poradzi sobie z tym problemem. W najbliższych dniach ten vacat powinien zostać uzupełniony. Nasi rywale wciąż nie mogą pogodzić się ze spadkiem do trzeciej ligi. W Stalowej Woli wybudowano nowoczesny obiekt, który w najbliższych rozgrywkach gościł będzie jedynie drużyny czwartego szczebla rozgrywek. Rozgrywki Pucharu Polski zapewne potraktują prestiżowo jako szansę zaprezentowania się na piłkarskiej mapie Polski. W ostatnich dniach drużynę wzmocnił Rafał Surmiak, 24-letni pomocnik ostatnio występujący w Garbarni Kraków. Największym osiągnięciem Stali w Pucharze Polski jest ćwierćfinał w sezonie 1991/1992. Arbitrem głównym niedzielnego meczu będzie Mateusz Złotnicki z Lublina. Jeśli Skrze uda się awansować, to już tydzień później do Częstochowy zawita Lechia Gdańsk. Co ciekawe, kolejna runda zmagań – 1/16 finału zaplanowana została dopiero na koniec października. Początek meczu o godzinie 16.30. Zapowiada się emocjonujące spotkanie.
Jaka Skra 2020/2021 Aktualny przegląd kadry
Powoli krystalizuje się kształt naszej drużyny na najbliższy sezon. W czwartek zaprezentowaliśmy nie tylko nowego trenera, którym został Marek Gołębiewski, ale również przedłużyliśmy kontrakty z siedmioma zawodnikami. W najbliższych dniach informować będziemy o nowych zawodnikach, którzy trafią na Loretańską. Wiadomo już także, kto na pewno u nas nie zagra. Mateusz Kos, Lucjan Zieliński, Krzysztof Napora, Rafał Brusiło, Mariusz Holik, Dawid Niedbała i Piotr Nocoń – ci zawodnicy postanowili dalej kontynuować swoją piłkarską karierę w barwach Skry, co niezmiernie nas cieszy. Ważne umowy z Klubem mają podpisane: Adam Mesjasz, Radek Gołębiowski, Maciej Kazimierowicz, Bartosz Olszewski, Marcel Przygodzki, Daniel Błędowski oraz Artur Kowalczyk. Na przedłużenie umów czekają Adrian Błaszkiewicz, Adam Olejnik oraz Sebastian Rogala, gdzie do ustalenia pozostały nam jeszcze drobne szczegóły, ale wszystko zmierza we właściwym kierunku. W Skrze nie zobaczymy już natomiast Daniela Rumina, który związał się kontraktem z I-ligowym GKS-em Jastrzębie, a także Dawida Wolnego, Kamila Zalewskiego, Konrada Andrzejczaka oraz Oktawiana Obuchowskiego. Zawodnikom, którzy odchodzą dziękujemy za wkład jaki włożyli w utrzymanie drużyny na poziomie centralnym oraz życzymy powodzenia w nowych klubach. Wkrótce ogłosimy nazwiska piłkarzy, którzy wzmocnią naszą kadrę. Jak łatwo się domyślić najpilniej poszukujemy skutecznego napastnika. .
Marek Gołębiewski trenerem Skry! „Zrobię wszystko, aby drużyna dobrze funkcjonowała”
W czwartek zapadła ostateczna decyzja w kwestii trenera naszej drużyny. Skrę w sezonie poprowadzi Marek Gołębiewski. 40-letni szkoleniowiec pochodzi z Piaseczna, ostatnio pracował w Dolcanie Ząbki. Jako piłkarz występował na poziomie ekstraklasy i pierwszej ligi, kilka sezonów spędził również w Grecji. Jak podkreśla, z prezesem Arturem Szymczykiem porozumiał się bardzo szybko. – Chcę cały czas się rozwijać, podobnie jak Skra i bardzo dobrze, że nasze drogi się zeszły – mówi nasz nowy szkoleniowiec. Trenera Marka witamy na pokładzie i zapraszamy do lektury pierwszej rozmowy. Panie trenerze witamy w Skrze! Możemy już oficjalnie przedstawić Pana jako trenera naszej drużyny. Jak doszło do tego, że postanowił pan podjąć pracę właśnie w Skrze? – Na początku chciałbym wszystkich powitać. Aktualnie jestem kursantem kursu UEFA Pro, we wrześniu będę posiadał najwyższą licencję, która pozwoli mi prowadzić drużyny na szczeblu centralnym. Dlaczego Skra? Prezes Artur zadzwonił do mnie z konkretną propozycją, spotkaliśmy się w środę w okolicach Częstochowy i bardzo szybko doszliśmy do porozumienia zarówno w kwestiach sportowych jak i organizacyjnych. Mam nadzieję, że obie strony będą zadowolone z tej współpracy, bo ja zrobię wszystko, żeby klub dobrze funkcjonował. Czasu jest mało, ale będę się starał pozyskać fajnych zawodników, aby utrzymać się na poziomie centralnym. Takie zadanie zostało mi postawione – utrzymanie zespołu w drugiej lidze, grać fajną widowiskową piłkę i promować młodych zawodników. Ma pan już w głowie nazwiska zawodników, których chciałby pozyskać? – Oczywiście, że mam. Wiadomo jednak, że transfery lubią ciszę i wspólnie z zarządem jak i sztabem szkoleniowym, z którym się za chwilę spotkam musimy ustalić strategię pozyskiwania zawodników oraz działania. Mam listę zawodników i pewnie już dziś wykonam kilka telefonów. Będę chciał na testy zapraszać takich zawodników, którzy podniosą znacząco wartość drużyny, bo wiem, że kilku zawodników odejdzie. Dziś już kontrakt w Jastrzębiu podpisał Daniel Rumin. Będziemy musieli ich godnie zastąpić. Co ze sztabem szkoleniowym? Będzie pan współpracował z Konradem Geregą i Jackiem Rokosą? – Tak, będę współpracował z dotychczasowymi trenerami, nie przychodzi ze mną nowy sztab szkoleniowy. Jedyną osobą, która będzie mi wirtualnie pomagała to Rafał Wiśniowski – trener z firmy Better Way, która współpracuje z PZPN-em. Współpracujemy już pięć lat i jak dotąd nasza współpraca była na dobrym poziomie. Myślę, że dalej będzie to szło w dobrym kierunku. Z tego co wiem, to asystent poprzedniego trenera, Pawła Ściebury jest bardzo dobrym trenerem, więc tutaj pewnie znajdziemy wspólny język i będziemy działać w jednym kierunku. Można powiedzieć, że przed chwilą zakończyliśmy sezon 2019/2020, a już w niedzielę gramy mecz o stawkę. Przed nami mecz ze Stalą Stalowa Wola w rundzie wstępnej Pucharu Polski. Szalone są rozgrywki w ostatnim czasie, zgodzi się trener? – Przyznam, że tego czasu jest bardzo mało, ale ja lubię takie wyzwania. Lubię pracować, w klubie zapewne będę spędzał bardzo dużo czasu, szczególnie w pierwszym miesiącu, bo wymaga tego sytuacja oraz dobro drużyny. Tempo tak jak pan mówi jest szalone. Druga liga tyle co skończyła, trzecie i czwarte ligi już zaczęły rozgrywki, więc zawodników wolnych też będzie ciężko pozyskać. Rynek jednak jest duży, tylko trzeba mieć rozeznanie i mądrze sprowadzić kilku graczy. Będzie trener na stałe mieszkał w Częstochowie? – Tak, mam zapewnione przez Klub mieszkanie. Będę mieszkał w Częstochowie, bo uważam, że pracować trzeba na miejscu. Będę starał się odwiedzać też lokalne stadiony, może uda mi się wyhaczyć jakąś perełkę do naszego klubu. Mam też duże rozeznanie wśród zawodników z rocznika 2000-2002, ponieważ prowadziłem w Escoli Varsovia CLJ U-18 na szczeblu centralnym. Listę nazwisk mam naprawdę sporą, teraz tylko kwestia kogo uda się pozyskać. To jest w tym momencie kluczowe. Panie trenerze, prosilibyśmy jeszcze o powiedzenie nieco więcej o sobie? Jak wyglądał dotychczasowy przebieg pana kariery? – Jako zawodnik grałem na szczeblu ekstraklasy, pierwszej ligi. W ekstraklasie zagrałem wprawdzie tylko sześć meczów i strzeliłem jedną bramkę, w pierwszej lidze tych spotkań było zdecydowanie więcej. Później wyjechałem do Grecji, grałem tam cztery lata występując w pierwszej i drugiej lidze. Przygodę z piłką zakończyłem w wieku 35 lat po kontuzji więzadeł krzyżowych w prawym kolanie. Następnie zacząłem się szkolić w kierunku trenerskim. W 2011 roku uzyskałem licencję A, prowadziłem siedem lat zespoły Escoli Varsovia, czyli szkółki Barcelony w Polsce. Jednocześnie cztery lata byłem też trenerem w IV-ligowej Sparcie Jazgarzew. Ostatnio pracowałem w Dolcanie Ząbki, który również chce powrócić na szczebel centralny. Tam swoją pracą przez ostatni rok udowodniłem myślę, że warto na mnie postawić. Tak pokrótce wygląda moje piłkarskie i trenerskie CV. Chcę cały czas się rozwijać, podobnie jak Skra i bardzo dobrze, że nasze drogi się zeszły. W internecie przeczytałem, że preferuje pan ofensywny styl gry 4-3-3. Wobec tego spoglądając na naszą kadrę najpilniej potrzebujemy napastników. – Jestem po rozmowach z prezesem i wiem, że dwóch napastników opuszcza zespół. Na pewno będę chciał znaleźć dwie „dziewiątki”, które pozwolą nam grać taki futbol jak bym chciał. Na początku muszę oczywiście poznać drużynę, bo chciałbym, żeby na początku grała to co za trenera Ściebury, bo nie chcę tu robić rewolucji, a ewolucję. Jeżeli będzie mi dane prowadzić Skrę długofalowo, to w przyszłym roku chciałbym wdrażać swoje aspekty taktyczne. Pewien zarys taktyki, którą mam w głowie będę chciał chłopakom od razu pokazać. Nie chcę jednak wszystkiego wywracać do góry nogami. Czeka mnie bardzo dużo rozmów, bo chcę się dowiedzieć od zawodników jak to wszystko funkcjonowało. Musimy to jak najszybciej dopasować, bo mamy trzy dni do meczu pucharowego. Mecz ze Stalą będzie dla nas prestiżowy, bo stawką jest mecz z Lechią Gdańsk w 1/32 finału. Kiedy pierwsze zajęcia z drużyną? – Już dziś, o 16.30 mam pierwszy trening z drużyną. Wcześniej porozmawiam ze sztabem, więc będę wiedział już nieco więcej. Do późnego wieczora będę pracował sam w zaciszu hotelowym dzwoniąc i aktualizując listy ewentualnych wzmocnień. W piątek i sobotę również mamy zajęcia, w niedzielę mecz, więc naprawdę jest co robić. Na zakończenie chciałem zapytać o ten niesamowity sezon 2019/2020 w drugiej lidze. Skra grała bardzo dobrą piłkę po pandemii, a na końcu utrzymaliśmy się tylko jednym punktem przewagi. Czy taki sezon może się jeszcze w ogóle powtórzyć? – Szczerze mówiąc myślę, że tak, bo drużyny, które awansowały – MotorCzytaj więcej
Kulisy meczu w Rzeszowie – VIDEO
Meczem w Rzeszowie ze Stalą nasza drużyna zakończyła ligowe występy w sezonie 2019/2020. Gospodarze dzięki wygranej zakwalifikowali się do do barażów o Fortuna 1. Ligę. Skra mimo porażki utrzymała się w drugiej lidze realizując przedsezonowy cel. A jak wyglądał ten ostatni mecz okiem naszej kamery? Zapraszamy do oglądania Kulis na kanale SkraTV:
Lechia Gdańsk ewentualnym rywalem Skry w Pucharze Polski!
Nasza drużyna, podobnie jak przed rokiem przygodę z Pucharem Polski rozpocznie od rundy wstępnej, którą zaplanowano na drugi weekend sierpnia (8-9.08). Wtedy to przy Loretańskiej zmierzymy się ze Stalą Stalowa Wola. Jeśli uda nam się wyeliminować tego rywala to czeka nas nie lada gratka! W 1/32 finału zagramy wówczas z Lechią Gdańsk – czwartą drużyną PKO Ekstraklasy oraz finalistą ostatniej edycji! Losowanie przeprowadzono w poniedziałek w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej. Wszystkie pary 1/32 finału: Odra Opole – Lech Poznań GKS Bełchatów – Legia Warszawa Chrobry Głogów – Cracovia Resovia Rzeszów – Piast Gliwice Ślęza Wrocław – Wigry Suwałki Opolski ZPN – Górnik Łęczna Górnik Polkowice – Arka Gdynia Wielkopolski ZPN – Korona Kielce Łódzki ZPN – Widzew Łódź Garbarnia Kraków – GKS Katowice Kuj-Pomorski ZPN – Zagłębie Sosnowiec Podhale Nowy Targ – Pogoń Szczecin Błękitni/Legionovia – Warta Poznań Stomil Olsztyn – GKS Jastrzębie Radomiak Radom – Miedź Legnica Znicz Pruszków – Podlaski ZPN Stal Rzeszów – Podbeskidzie GKS Tychy – Wisła Płock Lubuski ZPN – Świt Skolwin ŁKS Łódź – Śląsk Wrocław Świt Nowy Dwór Maz. – Zagłębie Lubin Sandecja Nowy Sącz – Raków Częstochowa Lubelski ZPN – Pogoń Siedlce Skra/Stal Stalowa Wola – Lechia Gdańsk Pomorski ZPN – Puszcza Niepołomice Warmińsko-Mazurski ZPN – Śląski ZPN Górnik Zabrze – Jagiellonia Białystok Bytovia Bytów – Termalika KSZO Ostrowiec – Wisła Kraków Chojniczanka Chojnice – Olimpia Elbląg Lech II/ Elana Toruń – Olimpia Grudziądz Podkarpacki ZPN – Stal Mielec
Nieudany koniec udanego sezonu. Utrzymujemy się w drugiej lidze!
Nie ma się co oszukiwać. O meczu ze Stalą w Rzeszowie chcemy jak najszybciej zapomnieć. Przegraliśmy 0-4 grając zdecydowanie najsłabszy mecz w tej rundzie, a może całym sezonie. Gospodarze już po kwadransie prowadzili 2-0 wybijając nam ochotę do gry. Najważniejsza informacja dnia jest jednak taka, że dzięki bardzo dobrym wcześniejszym meczom utrzymaliśmy się w drugiej lidze! Do pierwszej ligi awansowały Górnik Łęczna oraz Widzew Łódź. Ostatnim spadkowiczem została Stal Stalowa Wola. Stal Rzeszów wygrywając z nami zapewniła sobie udział w barażach, w których spotka się już w najbliższy wtorek (28.07) z GKS-em Katowice. W drugiej parze Bytovia Bytów zagra z Resovią. Znamy już niemalże wszystkie rozstrzygnięcia sezonu 2019/2020. Mecz ze Stalą w Rzeszowie? Układał się dla nas bardzo źle od samego początku. Już w 5. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po uderzeniu w środek bramki Artura Pląskowskiego. Nasza defensywa niestety bardzo biernie przyglądała się w tej sytuacji. Do wyrównania pięć minut później mógł doprowadzić Piotrek Nocoń. W 15. minucie było już jednak 2-0 dla Stali. Marcel Kotwica pokonał Mikołaja Biegańskiego strzałem zza pola karnego tuż przy słupku. Kolejne minuty to dalsza dominacja rzeszowian, którzy wchodzili w nasze pole karne jak w masło. W kilku sytuacjach przed pogromem ratował nas Biegański. W drugiej połowie na boisku pojawili się Daniel Rumin, Maciek Kazimierowicz oraz Lucjan Zieliński. Nadal to jednak Stal bliższa była podwyższenia wyniku. W 54. minucie sam na sam z Biegańskim nalazł się Piotr Głowacki, ale nasz bramkarz sobie poradził. Trzy minuty później musiał jednak kolejny raz sięgnąć po piłkę do bramki. Grzegorzowi Goncerzowi bardzo dobrą piłkę wystawił Głowacki i temu pierwszemu pozostało przycelować blisko słupka. Nieco ożywienia w nasze szeregi wniósł Kazimierowicz, który dwukrotnie celnie uderzał na bramkę gospodarzy, ale na posterunku był Wiktor Kaczorowski. – Poczuliśmy się chyba zbyt pewnie, podeszliśmy do meczu zbyt rozkojarzeni i dlatego tak to dziś wyglądało. Ta nerwówka powinna nam pokazać, że można liczyć tylko na siebie – mówił po spotkaniu. Dzieła zniszczenia Skry w 88. minucie dokonał Kotwica ustalając wynik na 4-0. Dużo ciekawiej niż na boisku przy Hetmańskiej w Rzeszowie, było na telefonach komórkowych wszystkich osób związanych ze Skrą. W obliczu wydarzeń boiskowych musieliśmy liczyć na korzystne rezultaty na innych stadionach. A te niestety układały się bardzo nie po naszej myśli… Znicz Pruszków wygrał z Widzewem, Błękitni rozgromili 3-0 rezerwy Lecha we Wronkach, Górnik Polkowice zremisował 2-2 z Bytovią. Na szczęście dla nas Pogoń Siedlce wygrała na wyjeździe 3-0 z Stalą Stalowa Wola pieczętując miejsce w pierwszej dziesiątce, nasze utrzymanie i spadek Stalówki. – Stal to bardzo drużyna, na fali wznoszącej. Na mnie zrobiła lepsze wrażenie niż Widzew czy GKS Katowice, które są wyżej w tabeli. Postawili nam dziś bardzo trudne warunki, szybko straciliśmy gola i musieliśmy zmienić pomysł na ten mecz. Nie chciałbym, aby to jedno spotkanie zacienmiło nam obraz całości. Utrzymaliśmy się i należy ten sezon rozpatrywać w pozytywach. Czy sprawdzałem inne wyniki w trakcie? Starałem się tego nie robić, ale kierownik trzymał rękę na pulsie i byliśmy na bieżąco – skomentował tuż po meczu trener Jacek Rokosa. To był szalony sezon, a na szersze podsumowania jeszcze przyjdzie czas. W tych szalonych czasach jeden sezon niemalże zazębia się z kolejnym. Z racji zajęcia 14. miejsca będziemy musieli rozpocząć rywalizację w Pucharze Polski od rundy wstępnej, a ta zaplanowana została już na 7 sierpnia. – Zawodnicy teraz na pewno dostaną trochę wolnego, bo potrzebują odpoczynku zarówno fizycznego jak i psychicznego. Mam wielki szacunek dla nich za to ile włożyli w te rozgrywki – dodał szkoleniowiec Skry. Stal Rzeszów – Skra Częstochowa 4:0 (2:0) 1-0 Artur Pląskowski 5′ 2-0 Marcel Kotwica 15′ 3-0 Grzegorz Goncerz 57′ 4-0 Marcel Kotwica 87′
Do końca mamy o co grać! – zapowiedź meczu Stal – Skra
Choć remis z Pogonią Siedlce odebrał nam szanse na miejsce w barażach, to ostatni mecz sezonu w Rzeszowie ze Stalą i tak ma bardzo duże znaczenie. Wygrana zapewni nam miejsce w pierwszej dziesiątce rozgrywek, a to jest premiowane udziałem w Pucharze Polski bez potrzeby gry w rundzie kwalifikacyjnej. Jednak to nie wszystko. Istnieje skrajnie pesymistyczny wariant, w którym moglibyśmy jeszcze spaść do trzeciej ligi. Zatem – mamy o co grać! Skra przegrywa ze Stalą, Stal Stalowa Wola remisuje z Pogonią Siedlce, Błękitni wygrywają z rezerwami Lecha, Znicz wygrywa w Łodzi z Widzewem, a Garbarnia lub Górnik Polkowice nie przegrywają swoich meczów. Ewentualnie Znicz remisuje z Widzewem, Garbarnia przegrywa z Olimpią Elbląg, a polkowiczanie zdobywają jakiekolwiek punkty z Bytovią przy założeniu, że nastąpiły również trzy pierwsze możliwości. Taki splot wyników spowodowałby, że 15. miejsce, a więc pierwsze spadkowe w sezonie 2019/2020 drugiej ligi zajęłaby nasza drużyna. Mało prawdopodobne? Analitycy z portalu 90minut.pl ryzyko spadku Skry wyliczają na 1,01%. Niemniej aby nie drżeć do końca z kalkulatorem w ręku, a potem móc się emocjonować losowaniem 1/32 finału Pucharu Polski, gdzie do rywalizacji przystępują wszystkie kluby PKO Ekstraklasy warto zagrać na Podkarpaciu o pełną pulę. – Nie ma innej opcji, to naturalny odruch każdego z nas. Oczekujemy takiej sportowej złości od siebie, aby pozytywną klamrą spiąć cały ten sezon. Patrząc na całą rundę wiosenną, na to jak graliśmy po pandemii możemy być z siebie zadowoleni – ocenia nastroje naszej drużyny trener Konrad Gerega. Michał Kieca, który w czwartek (23.07) skończył 21 lat, a cztery dni wcześniej dał kapitalną zmianę w dramatycznym meczu z Siedlcami również jest spokojny o motywację drużyny przed ostatnim meczem: – Po takim meczu nie trzeba się dodatkowo mobilizować. Choćby nie wiem co się działo, chcemy tam zagrać o trzy punkty. Rywale mają tylko punkt więcej, ale ich pozycja jest diametralnie inna. Tak poukładały się w tym sezonie rozgrywki drugiej ligi. Stali w wypadku wygranej pozostanie śledzić jedynie wynik w Krakowie. Jeśli tam Garbarnia wygra lub zremisuje z Olimpią Elbląg (co jest wielce prawdopodobne) to rzeszowianie zapewniliby sobie udział w barażach. – Mam nadzieję, że w ostatnim meczu postaramy się o zwycięstwo i przy dobrych wiatrach zameldujemy się w szóstce i powalczymy o więcej, bo na pewno było widać na boisku, że obie drużyny to dobre zespoły, które zasługują na to, żeby próbować swoich sił w wyższej lidze – mówił po ostatnim, zremisowanym 2:2 meczu z Górnikiem Łęczna trener Stali Marcin Wołowiec. Ostatnia kolejka przyniesie zapewne kumulację emocji, ponieważ nierozstrzygnięta jest zarówno walka o bezpośredni awans, o miejsca barażowe oraz nieznany ostatni spadkowicz. Skra nie otrzymała licencji na występy w Fortuna 1. Lidze ze względu na brak stadionu spełniającego warunki licencyjne, ale w razie wygranej w Rzeszowie będziemy się jeszcze od tej decyzji odwoływać. Nie zdążyliśmy bowiem w krótkim czasie dostarczyć dokumentacji, w której zgłosimy stadion w Sosnowcu jako zastępczy. Będzie to miało sens jedynie wówczas, gdyby któraś z drużyn przed nami w tabeli również nie otrzymała licencji (w podobnej sytuacji jest Garbarnia). Na razie jednak o tym nie myślimy skupiając się na sportowym aspekcie meczu w Rzeszowie. Co ciekawe, będzie to dopiero druga konfrontacja ligowa pomiędzy Stalą a Skrą. W pierwszym meczu, 9 listopada 2019 roku rzeszowianie wygrali przy Loretańskiej 2:1. Mamy zatem nadzieję na skuteczny rewanż. Początek meczu w Rzeszowie, jak i wszystkich pozostałych w 34 kolejce w sobotę o godzinie 17.00. Stolica województwa podkarpackiego to silny ośrodek sportowy. Oprócz dwóch klubów piłkarskich na poziomie drugiej ligi, może pochwalić się również drużynami w najwyższej lidze w siatkówce (zarówno w męskiej jak i żeńskiej). W mieście popularny jest również żużel. Największym sukcesem Stali jest zdobyty w 1975 roku Puchar Polski. W latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku drużyna regularnie występowała w ekstraklasie. Ostatnie lata to jednak mozolne odbudowywanie dawnej potęgi. Dość powiedzieć, że w obecnych rozgrywkach Stal jest beniaminkiem, wcześniejsze pięć sezonów spędziła poza poziomem centralnym – w III lidze. Spore ambicje i nakłady finansowe sprawiły jednak, że Stal już przed sezonem zgłaszała aspiracje do awansu. Na występ w barażach wciąż zachowuje realne szanse, a tam spotkać może się z… drugim rzeszowskim klubem – Resovią.
„Mogę tylko powiedzieć, że jest mi przykro” – Mikołaj Biegański – VIDEO
Od meczu z Pogonią Siedlce minęły już dwa dni, ale wciąż nie możemy sobie wydarować ostatniej minuty doliczonego czasu gry, kiedy to po rzucie karnym straciliśmy bramkę na wagę wygranej i dużej szansy na występ w barażach o pierwszą ligę. Co przeżywał w tych chwilach, jak i całym meczu nasz młody bramkarz? Czy rzut karny nie pozostawiał wątpliwości? Zapraszamy do obejrzenia pełnej emocji rozmowy z Mikołajem Biegańskim: