Adam Mesjasz po meczu z Podbeskidziem

Adam Mesjasz rozegrał wczoraj świetne zawody. Imponował grą w destrukcji, często wyjaśniał sytuacje pod naszą bramką i powstrzymywał rywali. Ponadto środkowy obrońca Skry zdobył zwycięskiego gola, pewnie wykorzystując rzut karny. Po zakończeniu spotkania, porozmawialiśmy z jednym z bohaterów widowiska w Bielsku – Białej. Konsekwencja, świetna organizacja i praca całego zespołu została dzisiaj wynagrodzona. Czy plan, który sobie założyliście na ten mecz, został w pełni wypełniony? Adam Mesjasz: – Tak. Myślę, że zagraliśmy bardzo dobrze w obronie – wiadomo, że czasami w niskiej – ale mieliśmy też sporo sytuacji. Szkoda, że nie udało się ich wcześniej wykorzystać, natomiast dobrze strzelić bramkę w 90. minucie, bo wtedy przeciwnik nie ma już czasu, żeby odpowiedzieć. Na pewno zdobyty przez Ciebie gol to duża satysfakcja, natomiast chciałbym zwrócić uwagę na to, że zagrałeś świetny mecz w obronie, wygrywałeś pojedynki, zebrałeś mnóstwo piłek. Tak jak mówię, dobrze czujemy się w obronie i to jest to, co umiemy robić. Musimy do tego dołożyć jeszcze trochę więcej skuteczności w ataku i trzeba będzie robić jeszcze więcej punktów. Podbeskidzie to drużyna, która dobrze operuje piłką. Nasi rywale starali się przyspieszać grę przed naszym polem karnym, wjeżdżać w „szesnastkę”. Czy gra przeciwko zespołowi, który dysponuje taką jakością, jest wyzwaniem na wyższym poziomie, jeżeli chodzi o pierwszoligowe starcia? Myślę, że tak, ale rywale też popełniali swoje błędy. Często odbieraliśmy piłkę na własnej połowie i wychodziliśmy do szybkich ataków. To nas napędzało, z tego mieliśmy sytuacje i tak jak mówiłem – trzeba jeszcze je wykorzystywać. Wydaje mi się, że w tym sezonie do naszych cech rozpoznawczych z zeszłej kampanii – konsekwencji w obronie, dobrej organizacji – dołożyliśmy dużo więcej konkretów z przodu. Dokładnie, zespół się rozwija – co dobrze widać. Coraz łatwiej nam dochodzić do sytuacji bramkowych. Teraz trzeba pójść za ciosem i wygrywać kolejne mecze.

Skrót zwycięskiego starcia z “Góralami”

Nasza drużyna wczoraj zaprezentowała kawał dobrego futbolu i pokonała silną ekipę Podbeskidzia Bielsko – Biała. Co więcej, podopieczni trenera Jakuba Dziółki nie tylko świetnie bronili, ale i wykreowali kilka świetnych sytuacji podbramkowych. Zapraszamy do obejrzenia najciekawszych akcji z wczorajszego meczu. Skrót spotkania możecie obejrzeć na stronie Polsatu Sport, pod linkiem: https://www.polsatsport.pl/film/podbeskidzie-bielsko-biala-skra-czestochowa-01-skrot-meczu_7050993/

Bielsko zdobyte!

Nasza drużyna pokonała dzisiaj w meczu wyjazdowym Podbeskidzie Bielsko – Biała 1:0. Piłkarze Skry zagrali świetne spotkanie i zasłużenie zainkasowali pełną pulę. Autorem zwycięskiej bramki jest Adam Mesjasz, który pewnie egzekwował rzut karny. Od początku dzisiejszego spotkania gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce i wymieniali między sobą wiele krótkich podań. Jednak dzięki mądremu ustawieniu podopiecznych trenera Jakuba Dziółki w pierwszej połowie rywale zaskoczyli nas tylko raz – w 8. minucie meczu. Wówczas Kamil Biliński otrzymał podanie w pole karne, zdołał obrócić się z obrońcą na plecach i oddał płaski strzał w kierunku bramki Jakuba Bursztyna. Golkiper Skry popisał się jednak świetną instynktowną interwencją i odbił piłkę. W odpowiedzi z atakiem ruszyli nasi piłkarze. W pole karne centrował Kamil Lukoszek. Adresat podania, Damian Hilbyrcht, zdołał opanować piłkę, lecz ostatecznie powstrzymali go defensorzy gospodarzy. Chwilę później ofensywny pomocnik Skry ponownie znalazł się z piłką w polu karnym i zdołał oddać groźny strzał. Piłka trafiła jednak w boczną siatkę i na tablicy wyników wciąż widniał bezbramkowy remis. W 13. minucie na strzał z dystansu zdecydował się hiszpański pomocnik naszych rywali, Goku Roman. Jakub Bursztyn bardzo dobrze interweniował i spokojnie przeniósł piłkę ponad poprzeczkę naszej bramki. Z biegiem czasu potrafiliśmy oddalić grę od naszej bramki. W 23. minucie świetnie z rywalem poradził sobie Filip Kozłowski, po czym mocno wstrzelił piłkę w pole karne. Koniec końców futbolówka wylądowała na bocznej siatce. Cały czas graliśmy na bardzo wysokim poziomie koncentracji. Gracze Skry doskonale pracowali w defensywie i nie pozwalali rywalom na stwarzanie sytuacji. Co więcej, potrafili zagrozić bramce rywala, czego dowodem jest fantastyczna akcja Kamila Lukoszka. W końcowej fazie pierwszej połowy wahadłowy Skry ruszył lewym skrzydłem, rozegrał „klepkę” z Bartoszem Baranowiczem i na wielkiej dynamice wpadł w pole karne. Tuż przed bramkarzem rywali decydował się zagrywać piłkę w kierunku napastnika naszej ekipy, lecz w ostatniej chwili zareagowali obrońcy Podbeskidzia i wyekspediowali futbolówkę poza pole karne. To był świetna i zdecydowanie najlepsza okazja naszej ekipy w pierwszej części gry. W drugą połowę również weszliśmy bardzo dobrze. Zaczęliśmy energetycznie, często odbierając piłkę także na połowie przeciwnika. Po zmianie stron szybko stworzyliśmy sobie bardzo groźną sytuację pod bramką gospodarzy. Jakub Bursztyn świetnie uruchomił Damiana Hilbrychta, który dynamicznie ruszył w kierunku bramki rywali i miękko dograł piłkę w kierunku Filipa Kozłowskiego. Napastnik Skry doskonale opanował futbolówkę w polu karnym, a jego strzał z niewielkiej odległości został zblokowany przez defensora „Górali”. Kontra? Wzór. Chwilę później – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego – głową uderzał Adam Mesjasz. Piłka minęła jednak bramkę gospodarzy. W końcowej fazie meczu „Górale” zepchnęli nas nieco pod własną bramkę, lecz w dalszym ciągu podopieczni trenera Jakuba Dziółki bardzo mądrze się bronili, a rywale nie byli w stanie regularnie zagrażać bramce Jakuba Bursztyna. Najlepszą sytuację wykreowali w 81. minucie, kiedy dobrą indywidualną akcję przeprowadził Maksymilian Sitek i dograł piłkę w pole karne do Daniela Mikołajewskiego. Defensor Podbeskidzia pomylił się i uderzył tuż obok słupka naszej bramki. Kilka minut później kapitalną akcją popisał się wprowadzony chwilę wcześniej z ławki, Jakub Sangowski. Młody napastnik świetnie poradził sobie z obrońcami Podbeskidzia i stworzył sobie doskonałą okazję. W sytuacji sam na sam górą był golkiper Podbeskidzia, lecz chwilę później ponownie mogliśmy zobaczyć pokaz indywidualnych umiejętności Sangowskiego. Obrońcy gospodarzy nieprzepisowo powstrzymywali go w polu karnym, po czym arbiter słusznie wskazał na jedenasty metr! Do piłki podszedł Adam Mesjasz, który zmylił bramkarza i z wielką pewnością umieścił piłkę w siatce! Gospodarze nie byli w stanie odpowiedzieć, a w związku z tym – nasza ekipa może świętować zdobycie trzech punktów na niezwykle trudnym terenie. Organizacja, koncentracja i konsekwencja w realizowaniu założeń taktycznych – to wszystko zostało dzisiaj wynagrodzone. Skra była drużyną lepszą i w pełni zasłużenie pokonała jednego z faworytów do awansu. Nasza ekipa wraca do Częstochowy w doskonałych nastrojach! Podbeskidzie – Skra Częstochowa 0:1 0 – 1 – Adam Mesjasz 88’ Skra Częstochowa: Jakub Bursztyn – Szymon Szymański, Adam Mesjasz, Beniamin Czajka – Rafał Brusiło, Bartosz Baranowicz (75’ Szymon Michalski), Adam Olejnik, Kamil Lukoszek (82’ Łukasz Winiarczyk) – Damian Hilbrycht (66’ Piotr Pyrdoł), Przemysław Sajdak (66’ Bartłomiej Babiarz) – Filip Kozłowski (82’ Jakub Sangowski) Podbeskidzie Bielsko – Biała: Matvei Ignonen – Daniel Mikołajewski, Julio Rodriguez, Jeppe Simonsen – Bartosz Bernard (70’ Emre Celtik) Dawid Polkowski (60’ Marcel Misztal), Tomasz Jodłowiec, Krzysztof Drzazga (60’ Maksymilian Sitek), Goku Roman, Titas Milasius – Kamil Biliński

Jutro starcie z “Góralami”

Już jutro nasza ekipa rozegra spotkanie 5. kolejki Fortuna 1 Ligi. Piłkarze Skry zmierzą się w wyjazdowym meczu z Podbeskidziem Bielsko – Biała. Pierwszy gwizdek sędziego Piotra Urbana zaplanowany jest na godzinę 18.00. Po czterech spotkaniach bieżącego sezonu podopieczni trenera Jakuba Dziółki mają na swoim koncie cztery punkty, co sprawia, że plasują się na 13. pozycji w ligowej tabeli. Choć dwa ostatnie starcia naszej ekipy zakończyły się przegraną, to patrząc na postawę zawodników Skry nietrudno dojść do wniosku, iż drużyna jest w dobrej dyspozycji i w przyszłość możemy patrzeć z optymizmem. Chociażby w starciu z Łódzkim Klubem Sportowym nasi piłkarze pokazali kawał dobrego futbolu, długimi fragmentami wręcz dominowali i kreowali sytuacje podbramkowe. Zabrakło kropki nad „i”. Z kolei drużyna z Niecieczy w niedzielnym spotkaniu pokazała, że nieprzypadkowo jest uznawana za jednego z głównych faworytów do awansu. Nasi rywale dobrze operowali piłką i nierzadko udanie omijali wysoki pressing naszego zespołu. Nie zmienia to jednak faktu, że w ostatnim meczu również mieliśmy swoje okazje do zdobycia gola i przy odrobinie szczęścia, a także lepszej finalizacji, niedzielne starcie mogło zakończyć się znacznie lepszym rezultatem. Patrząc na grę naszych piłkarzy z pewnością można stwierdzić, iż są konkretni z przodu i z dużą swobodą tworzą sytuacje podbramkowe. Umiejętnie konstruują szybkie ataki i zaskakują defensywny kolejnych ligowych przeciwników. Poszukując jednak mankamentów, należy zwrócić uwagę na fakt, że w dwóch ostatnich starciach nasi piłkarze nieco zbyt późno „wchodzili w mecz”. Zarówno w spotkaniu z ŁKS – em, jak i z Termalicą, pierwsze kilkanaście minut należało do naszych rywali. Inaczej było za to w starciu z Chojniczanką, w którym od pierwszego gwizdka arbitra zawodnicy Skry kontrolowali przebieg gry i zdecydowanie górowali nad rywalem. Jutrzejsza rywalizacja zapowiada się niezwykle interesująco. Naszych piłkarzy czeka jednak kolejne trudne wyzwanie. Drużyna Podbeskidzia Bielsko – Biała zgromadziła dziewięć „oczek”, dzięki czemu plasuje się na 3. miejscu w tabeli. W meczu z minionej niedzieli „Górale” rozbili GKS Tychy 4:1 (w meczu wyjazdowym, dodajmy). Gracze trenera Mirosława Smyły imponowali sposobem operowania piłką, grą kombinacyjną, a także łatwością dochodzenia do sytuacji. Zaryzykujemy stwierdzenie, że wysoki wynik w pełni odzwierciedla wydarzenia boiskowe. Podbeskidzie tworzy dobry, zgrany zespół, w którego szeregach znajdziemy wiele ciekawych indywidualności. A jeśli mowa o liderach drużyny z Bielska, na myśl od razu przychodzi nam Kamil Biliński. Snajper „Górali” ma ogromną łatwość dochodzenia do sytuacji, lecz nie jest tylko i wyłącznie świetnym „finisherem” – chociażby ostatni mecz doskonale pokazał, że były zawodnik m.in. Śląska Wrocław potrafi dobrze radzić sobie w dryblingu (indywidualna akcja, po której gola zdobył Bernard) czy świetnie uderzyć z dystansu (bramka na 3:1). Warto także zwrócić uwagę na niebagatelne doświadczenie 34 – letniego snajpera, który blisko 130 – krotnie wystąpił na boiskach polskiej ekstraklasy, a i za granicą – np. w barwach Żalgirisu Wilno – robił furorę i zachowywał regularność w zdobywaniu kolejnych goli. Wielu z Was z pewnością kojarzy chociażby nazwiska Tomasza Jodłowca czy Michała Janoty. Pierwszy z nich – 49 – krotny reprezentant Polski, który kilka lat temu stanowił fundament podstawowej jedenastki warszawskiej Legii – w ostatnim spotkaniu popisał się ładną indywidualną akcją, którą zakończył golem po ładnym, płaskim strzale lewą nogą. Z kolei Michał Janota to zawodnik świetnie wyszkolony technicznie. Słynie z dobrze ułożonej stopy, a w związku z tym, nie ulega wątpliwości, iż będziemy musieli na niego uważać. Na koniec przypomnijmy, iż w naszym ostatnim starciu z „Góralami”, które miało miejsce w rundzie wiosennej minionego sezonu Fortuna 1 Ligi, padł remis 1:1. Mimo iż Podbeskidzie celebruje obecnie serię trzech zwycięstw z rzędu, środowy pojedynek z pewnością nie będzie dla nich łatwą przeprawą. Nasi piłkarze pokazali, że potrafią się przeciwstawić każdemu zespołowi w stawce. Jesteśmy pełni wiary, że tym razem będzie podobnie i nasza drużyna wróci do Częstochowy w świetnych humorach. *** Transmisję ze środowego meczu możecie śledzić wykupując PPV pod linkiem: skraczestochowa.statscore.com bądź inwestując w pakiet sportowy w aplikacji Polsat Box Go (https://bit.ly/PolsatBoxGoF1)

Piotr Urban sędzią głównym spotkania z Podbeskidziem

Już jutro nasza ekipa zmierzy się z Podbeskidziem Bielsko – Biała. Poznaliśmy już obsadę sędziowską środowego starcia. Arbitrem głównym spotkania z „Góralami” będzie Piotr Urban. W minionym sezonie sędzia z Legionowa był rozjemcą w szesnastu spotkaniach Fortuna 1 Ligi (wśród nich nie było żadnego meczu Skry). W bieżącym sezonie dotychczas prowadził jedno spotkanie na zapleczu ekstraklasy i jedno na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Asystentami Piotra Urbana będą jutro Bolesław Rosa i Jakub Wójcik. Funkcję arbitra technicznego będzie sprawował Piotr Szypuła, a za system wideoweryfikacji odpowiadali będą Kornel Paszkiewicz i Jarosław Przybył.

Rafał Brusiło po meczu z Termalicą

Po zakończeniu spotkania z Termalicą porozmawialiśmy z Rafałem Brusiło. Obrońca Skry wystąpił wczoraj na pozycji prawego wahadłowego i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Ostatecznie przegrywamy 0:2, natomiast można powiedzieć, że dało się z tego meczu wyciągnąć coś więcej. Termalica to był zespół w naszym zasięgu? Rafał Brusiło: – Przegrywamy mecz z zespołem, który piłkarsko jest bardzo dobry. To jest drużyna dobrze operująca piłką, stwarzająca sytuacje. Przegraliśmy to spotkanie, ale każdy mecz ma swoją historię i dzisiaj my również mieliśmy momenty, w których mogliśmy przeciągnąć szalę na swoją korzyść i wprowadzić nerwowość w ich szeregi. W pierwszej połowie udało nam się ukraść dwie piłki na połowie przeciwnika i – z mojej perspektywy – wykreowaliśmy klarowne sytuacje. W drugiej połowie, przy wyniku 0:1, też stworzyliśmy sobie dwie fajne okazje. Druga bramka uspokoiła naszych rywali, a nas doprowadziła do stanu, w którym zdaliśmy sobie sprawę, że dzisiaj o punkty będzie już ciężko. Jaki był Wasz pomysł na ten mecz? Widziałem, że próbowaliśmy dość wysoko zaatakować przeciwnika. To był jednak rywal, który jako jeden z nielicznych w jakimś stopniu sobie z tym radził i czasami omijał nasz pressing. Tak, zdecydowanie. Cały tydzień pracowaliśmy nad tym, żeby odbierać jak najwięcej piłek na połowie przeciwnika, ponieważ tak jak dzisiaj było widać, mierzyliśmy się z zespołem, który gra krótkimi podaniami, na dużym ryzyku, wykorzystując bramkarza przy rozegraniu. W dzisiejszym meczu ich golkiper miał bardzo dużo kontaktów z piłką i gros z nich doprowadzało do tego, że nasz pressing był ostatecznie nie do końca udany. Zawahanie jednego zawodnika, potem drugiego, sprawiało, że gracze Termaliki swobodnie rozgrywali piłkę od tyłu, a my musieliśmy za nią biegać. Przez to w tych fazach meczu i sektorach boiska, w których powinniśmy grać na większej intensywności, brakowało nam dynamiki. Dlatego właśnie taki może być odbiór optyczny: że byliśmy spóźnieni czy gorzej dysponowani fizycznie, ale tak jak mówię, wynikało to po prostu z ich dyspozycji i pomysłu na grę. Dzisiaj – w odróżnieniu od poprzednich spotkań, w których występowałeś jako jeden z trójki stoperów – zagrałeś na prawym wahadle. Czy to jest miejsce na boisku, w którym czujesz się bardziej komfortowo? Jesteś jednak prawonożny, na prawej stronie możesz lepiej wykorzystać wiodącą nogę i to też było widać w kilku sytuacjach, kiedy dobrze dośrodkowywałeś piłkę w pole karne. Przed przyjściem do Skry całe życie grałem i operowałem w bocznych sektorach – na początku byłem skrzydłowym, później prawym obrońcą. Ostatni rok, pod wpływem decyzji sztabu, spędziłem na pozycji poł-lewego bądź pół-prawego stopera. Dla mnie powrót na prawą stronę to fajne uczucie, ale wiadomo, była duża intensywność i piłka poszła w tę stronę, że trzeba robić sporo kilometrów, więc musiałem się dzisiaj z tym zderzyć. Grając rok na innej pozycji, wykonujesz inne rzeczy, mniej biegasz. Natomiast takie były decyzje sztabu, ja starałem się robić to, co do mnie należy i wybiegać tyle, ile byłem w stanie. Na koniec zapytam o nadchodzący tydzień. Przed nami intensywny czas. W środę gramy z Podbeskidziem, a już w sobotę z Zagłębiem Sosnowiec. Jak się czujecie fizycznie? Masz pewne obawy w związku z dużym natężeniem spotkań? Tak jak nawet pokazał dzisiejszy mecz – mamy szeroką kadrę. Trener dokonał dzisiaj trzech roszad w wyjściowym składzie. Sztab ma na uwadze, że mamy mecze w środę i w sobotę, więc na pewno takie zmiany zajdą i w następnym spotkaniu. O aspekt fizyczny zupełnie się nie martwię. Piłkarz lubi grać co trzy dni. Cieszymy się, że liga jest ubrana w tak fajne zespoły, więc nic, tylko się cieszyć kolejnym meczem w pierwszej lidze. Musimy jedynie zmienić wynik i w środę zapunktować w Bielsku.

Skrót meczu z Termalicą

Zapraszamy do obejrzenia najciekawszych akcji z wczorajszego starcia z Bruk – Bet Termalicą. Mimo iż nasza drużyna ostatecznie uległa spadkowiczowi z ekstraklasy, to piłkarze Skry wykreowali sobie sporo dobrych sytuacji do zdobycia bramki i długimi fragmentami grali naprawdę dobrze. Skrót spotkania z Termalicą możecie obejrzeć na stronie Polsatu Sport, pod linkiem: https://www.polsatsport.pl/film/skra-czestochowa-bruk-bet-termalica-nieciecza-02-skrot-meczu_7050689/

Przegrywamy z Termalicą

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna uległa Termalice Bruk – Bet Nieciecza 0:2. Mimo porażki, nasi piłkarze mogą wyciągnąć z dzisiejszego meczu wiele pozytywnych wniosków. Nasi rywale nieco lepiej weszli w dzisiejsze spotkanie i przez pierwszy kwadrans przeważali. Mimo iż piłkarze Skry rozpoczęli bardzo odważnie, wysoko atakując przeciwników, to w ich grze momentami brakowało dokładności, a gracze Termaliki na tyle dobrze operowali piłką, że czasami omijali wysoki pressing podopiecznych trenera Jakuba Dziółki. W 14. minucie Andrii Dombrovskyi zebrał piłkę przed polem karnym i zdecydował się na uderzenie z dystansu. Piłka po drodze trafiła jednak w naszego defensora i wyszła na rzut rożny. Niestety, chwilę później Karasek dośrodkował piłkę z prawej strony, a zamykający akcję Wiktor Biedrzycki strzałem głową pokonał naszego bramkarza. Gracze Skry dobrze jednak zareagowali na straconego gola. W 22. minucie dobrą piłkę w kierunku Kamila Lukoszka zagrał występujący dzisiaj w środku pola Szymon Michalski. Wahadłowy naszej ekipy zdecydował się dogrywać wzdłuż bramki, lecz w ostatniej chwili dobrze zareagowali defensorzy gości i wyekspediowali piłkę na rzut rożny. Piłkarze z Niecieczy mieli coraz więcej problemów z dobrze konstruowanymi, szybkimi atakami Skry. W 24. minucie pokaz umiejętności zaprezentował Bartłomiej Babiarz, który najpierw świetnie nawinął rywala w środku pola, a następnie prostopadłą piłką uruchomił Damian Hilbrychta. Dobrze zareagował jednak bramkarz gości, który uprzedził ofensywnego pomocnika Skry. W kolejnej akcji Hilbrycht ponownie umiejętnie odnalazł się w polu karnym i z ostrego kąta huknął jak z armaty. Piłka minęła jednak bramkę Tomasza Loski. Szczęścia próbował również Filip Kozłowski, który świetnie obrócił się z rywalem na plecach i próbował strzału z dystansu. Napastnik Skry oddał bardzo mocne uderzenie w środek bramki, lecz na posterunku stanął golkiper Niecieczy. Mówimy o świetnym fragmencie naszej ekipy, która w pierwszej połowie miała kilka okazji do wyrównania. Swoje sytuacje mieli również goście. Warto wspomnieć szansę, przed którą stanął Adam Radwański. Pomocnik gości otrzymał górną piłkę rzuconą za linię naszej obrony, popędził z nią w kierunku bramki Jakuba Bursztyna, lecz – na szczęście – nieznacznie spudłował. W końcowej fazie pierwszej połowy nasza drużyna przeprowadziła kapitalny szybki atak. Doskonale z rywalami poradził sobie Damian Hilbrycht, który zrobił dynamiczną szarżę, wpadł w pole karne i dograł w kierunku Filipa Kozłowskiego. W fazie finalizacji zabrakło nam jednak odrobinę precyzji i ostatecznie futbolówka wylądowała w rękach golkipera Niecieczy. W odpowiedzi goście przeprowadzili niezłą akcję zakończoną uderzeniem Marcina Grabowskiego. Po płaskim strzale zza pola karnego bocznego defensora Bruk – Betu, piłka powędrowała obok słupka bramki Bursztyna. Na początku drugiej połowy nasza drużyna wyprowadziła kolejną niezłą akcję. Piłkę na lewym skrzydle otrzymał Damian Hilbrycht i dośrodkował piłkę w pole karne. Jego centra była jednak minimalnie zbyt głęboka . W 53. minucie gry stanęliśmy przed kolejną dobrą szansą. Tym razem umiejętnie w polu karnym odnalazł się Adam Mesjasz, oddał bardzo groźny strzał w kierunku bramki Tomasza Loski, lecz bramkarz gości stanął na posterunku i odbił uderzenie środkowego defensora Skry. Chwilę później Mesjasz posłał kapitalną crossową piłkę do Kamila Lukoszka. Młody wahadłowy świetnie opanował futbolówkę i dograł do Filipa Kozłowskiego, który wypracował sobie dobrą pozycję do oddania strzału, lecz koniec końców jego uderzenie zostało zablokowane przez obrońcę gości. W kolejnej fazie meczu inicjatywę zaczęli przejmować gracze Radoslava Latala. Nasi defensorzy kapitalnie jednak blokowali strzały rywali. Najpierw potężne uderzenie Karaska odbił Adam Mesjasz, a w kolejnej akcji na kapitalnie interweniował Rafał Brusiło. W 66. minucie zejściem do środka i uderzeniem z dystansu zaskoczył nas Kamil Karasek. Skrzydłowy gości uderzył w okienko bramki i podwyższył prowadzenie gości. W końcówce goście mieli jeszcze dwie szanse – lecz najpierw uderzenie byłego zawodnika Skry, Daniela Pietraszkiewicza, w imponującym stylu zatrzymał Jakub Bursztyn, a następnie piłkę zmierzającą do bramki świetnie wybił Beniamin Czajka. My również próbowaliśmy się kreować kolejne okazje – warto wspomnieć chociażby świetny rajd Przemysława Sajdaka zakończony faulem gości czy uderzenie głową Szymona Michalskiego. Ostatecznie jednak wynik nie uległ już zmianie. Rywale zaprezentowali dzisiaj dużą jakość i pokazali, że nieprzypadkowo są jednym z faworytów do awansu do ekstraklasy. Nasza drużyna rozegrała jednak dobry mecz, z którego można było wyciągnąć lepszy wynik. Już w środę czas na Podbeskidzie! Skra Częstochowa – Bruk – Bet Termalica Nieciecza 0:2 0 – 1 – 15’ Wiktor Biedrzycki 0 – 2 – 66’ Kacper Karasek Skra Częstochowa Jakub Bursztyn – Szymon Michalski, Adam Mesjasz, Beniamin Czajka – Rafał Brusiło (89’ Dawid Niedbała), Szymon Szymański, Przemysław Sajdak, Kamil Lukoszek (73’ Łukasz Winiarczyk) – Damian Hilbrycht (61’ Krzysztof Ropski), Bartłomiej Babiarz (73’ Kacper Łukasiak) – Filip Kozłowski (73’ Jakub Sangowski) Bruk – Bet Termalica Nieciecza Tomasz Loska – Andrej Kadlec (74’ Daniel Pietraszkiewicz), Nemanja Tekijaski, Wiktor Biedrzycki, Marcin Grabowski – Taras Zaviiskyi, Maciej Ambrosiewicz, Kacper Karasek (78’ Marcel Błachewicz), Andrii Dombrovskyi (79’ Michał Hubinek), Adam Radwański (83’ Muris Mesanović) – Tomas Poznar

Przed nami starcie z Termalicą

W ramach 4. kolejki Fortuna 1 Ligi nasza ekipa zmierzy się Bruk – Bet Termalicą Nieciecza. Spotkanie odbędzie się w najbliższą niedzielę na Stadionie Miejskim w Bełchatowie. Pierwszy gwizdek sędziego Łukasza Karskiego zaplanowany jest na godzinę 15.00. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki mają już za sobą trzy spotkania w bieżącej kampanii na zapleczu ekstraklasy. Zaczęli od wywiezienia istotnego punktu z gorącego terenu w Chorzowie, następnie pewnie pokonali Chojniczankę, a w ostatnim starciu ulegli Łódzkiemu Klubowi Sportowemu 1:2. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że nawet w przegranym spotkaniu z minionego weekendu, zawodnicy Skry pokazali dużą jakość i wyklarowali wiele sytuacji podbramkowych. Z pewnością oczekują jednak od siebie jeszcze więcej, zwłaszcza w kontekście dobrego wejścia w mecz i szybkiego uzyskania kontroli na przebiegiem gry. Wspominał o tym trener Jakub Dziółka podczas pomeczowej konferencji prasowej: – Mecz był dla nas ciężki. Zakładaliśmy, że pierwsze trzydzieści minut będzie wyglądało inaczej. Dopiero utrata bramki i przerwa w grze (jej przyczyną było zachowanie kibiców ŁKS-u) spowodowała, że zagraliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy przez cały tydzień. Stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji, byliśmy bardziej agresywni na połowie przeciwnika, dużo częściej przebywaliśmy na połowie rywala i po przerwie chcieliśmy to kontynuować. Absolutnie nie mieliśmy zamiaru kalkulować i grać zachowawczo na remis, tylko chcieliśmy wygrać ten mecz. W momencie, kiedy byliśmy na pewno równym rywalem dla ŁKS-u, straciliśmy bramkę na 1:2 – oceniał tuż po meczu szkoleniowiec Skry Częstochowa. W pierwszych spotkaniach nasi piłkarze udowodnili, że są świetnie przygotowani do sezonu. Nowi gracze także bardzo dobrze wprowadzili się do drużyny, dzięki czemu już zdążyliśmy się przekonać, że będą stanowić prawdziwą wartość dodaną dla całego zespołu. W niedzielnym starciu zabraknie jednak kapitana naszej drużyny, Piotra Noconia. Jeden z liderów Skry wciąż leczy kontuzję kolana i w kolejnych kilku meczach prawdopodobnie nie zobaczymy go na boisku. Z niecierpliwością czekamy na jego powrót, wszak wszyscy doskonale wiemy, jak dużą ofensywną jakość wnosi w szeregi naszej ekipy kreatywny ofensywny pomocnik. Nasi rywale, Bruk – Bet Termalica Nieciecza, to spadkowicz z ekstraklasy, który pragnie szybko powrócić na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce. Po trzech spotkaniach zawodnicy z Podkarpacia zgromadzili na swoim koncie 4 punkty. Choć sezon rozpoczęli od pewnego zwycięstwa, to w kolejnych starciach zremisowali z GieKSą Katowice 3:3 i ulegli GKS-owi Tychy 0:2. Możemy się więc spodziewać, że niedzielnego popołudnia drużyna Radoslava Latala będzie chciała się zrehabilitować za porażkę z zespołem z Górnego Śląska. Szkoleniowiec „Słoni” ma do dyspozycji wielu zawodników z potężnym, ekstraklasowym doświadczeniem. W ekipie z Podkarpacia nie brakuje indywidualności, które potrafią wpływać na losy meczów. Świetny początek sezonu notuje chociażby napastnik, Tomas Poznar. Partnerujący mu z przodu Muris Mesanović to zawodnik o uznanej na polskim rynku marce, który w zeszłym sezonie udowodnił, że stać go na dobrą postawę na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w naszym kraju. Warto wspomnieć, że barwy klubu z Niecieczy reprezentuje obecnie także były zawodnik Skry Częstochowa, Daniel Pietraszkiewicz. Dynamiczny skrzydłowy występował w naszym zespole w sezonie 2020/2021, a jego kapitalna gra w barażach znacząco przyczyniła się do awansu naszej drużyny na szczebel Fortuna 1 Ligi. W bieżącej kampanii Pietraszkiewicz zdobył już efektowną i niezwykle istotną w ostatecznym rozrachunku bramkę w starciu „Słoni” z GieKSą Katowice. Podopieczni trenera Jakuba Dziółki niejednokrotnie już udowadniali, że potrafią zaskoczyć każdego przeciwnika na zapleczu ekstraklasy. Wierzymy, że podobnie będzie i tym razem. Możemy być pewni, że po raz kolejny powalczą o pełną pulę. Wspierajcie naszą ekipę w niedzielnym spotkaniu i bądźcie razem z nami na Stadionie Miejskim w Bełchatowie! *** Transmisję z niedzielnego meczu możecie śledzić wykupując PPV pod linkiem: skraczestochowa.statscore.com bądź inwestując w pakiet sportowy w aplikacji Polsat Box Go (https://bit.ly/PolsatBoxGoF1)