Piotr Rzucidło arbitrem głównym meczu z Odrą Opole

W ramach 11. kolejki Fortuna 1 Ligi nasza drużyna zmierzy się Odrą Opole. Poznaliśmy obsadę sędziowską niedzielnego, wyjazdowego spotkania Skry Częstochowa. Arbitrem głównym rywalizacji z Czerwono – Niebieskimi będzie Piotr Rzucidło. W bieżącym sezonie arbiter z Warszawy poprowadził dwa spotkania na szczeblu Fortuna 1 Ligi, w których łącznie pokazał dwanaście żółtych kartek. Warto uszczegółowić, iż Piotr Rzucidło był sędzią głównym m.in. podczas spotkania Skry Częstochowa z Chojniczanką Chojnice, w którym nasza drużyna zaaplikowała rywalom dwie bramki i odniosła pewne zwycięstwo. Sędziemu ze stolicy na liniach asystować będą Michał Pierściński i Jakub Wójcik. Funkcja arbitra technicznego należeć będzie do Sebastiana Tarnowskiego, a za system VAR będą odpowiadali Sebastian Jarzębak oraz Jakub Winkler.

Przedstawiamy rywala: Odra Opole

Już w niedzielę nasza ekipa rozegra spotkanie 11. kolejki Fortuna 1 Ligi. Tym razem podopieczni Jakuba Dziółki wybiorą się w delegację do Opola, by zmierzyć się z miejscową Odrą. Przyjrzyjmy się zatem bliżej drużynie najbliższego rywala Skry Częstochowa. Odra Opole została założona w 1945 roku. Przez lata swojego funkcjonowania klub odniósł wiele sukcesów, które starsi kibice do dzisiaj wspominają z rozrzewnieniem. Największym osiągnięciem Czerwono – Niebieskich z pewnością jest 3. miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej w sezonie 1963/1964. Należy także odnotować, iż opolanie pięciokrotnie zagrali w półfinale Pucharu Polski. Łącznie Odra spędziła 22 sezony w rozgrywkach najwyższego szczebla w kraju. Nie ulega wątpliwości, iż mówimy o wyniku, który musi budzić uznanie. W 2009 roku nad zespołem z Opola zebrały się jednak czarne chmury. Klub znalazł się w stanie upadłości, utracił licencję na grę w pierwszej lidze i rozpoczął mozolną odbudowę, kolejny sezon inaugurując na piątym poziomie rozgrywkowym w kraju. Odrą zarządzali jednak na tyle kompetentni i ambitni ludzie, że już po kilku latach Czerwono – Niebiescy wrócili na zaplecze ekstraklasy. W minionych rozgrywkach opolanie do końca walczyli o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Na koniec zajęli premiowane grą w barażach 5. miejsce. I chociaż w pierwszym barażowym spotkaniu ulegli Koronie Kielce, to z pewnością mogli być w pełni zadowoleni ze swojej postawy na przestrzeni całego sezonu. Początek bieżącej kampanii w wykonaniu podopiecznych Piotra Plewni nie jest jednak zbyt imponujący. Opolanie wciąż znajdują się w strefie spadkowej Fortuna 1 Ligi. Zgromadzili na swoim koncie zaledwie siedem punktów i plasują się na 16. miejscu w stawce. Śmiało można stwierdzić, iż największym problemem Czerwono – Niebieskich pozostaje defensywa, wszak gracze z Opola stracili aż 20 bramek – co stanowi zdecydowanie najgorszy wynik w lidze. Nie zmienia to jednak faktu, iż piłkarze Odry mają w swoich rękach odpowiednie narzędzia do tego, by szybko przezwyciężyć kryzys i zupełnie odmienić aktualny stan rzeczy. W szeregach klubu z Opola występuje wielu piłkarzy, których umiejętności – bez cienia wątpliwości – uprawniają do gry na wysokim poziomie. Należy także podkreślić, iż tabela pierwszej ligi jest na tyle „płaska”, że za kilka tygodni sytuacja naszego najbliższego rywala może przedstawiać się zdecydowanie bardziej optymistycznie. Patrząc na ogólny potencjał zespołu, zaryzykujemy stwierdzenie, że zajmowana aktualnie pozycja w ligowej stawce jest niewspółmierna do możliwości poszczególnych piłkarzy występujących w Odrze. I choć opolanie przegrali trzy ostatnie ligowe starcia, to chociażby w wygranej 2:1 rywalizacji z Arką Gdynia udowodnili, że potrafią sprawiać niespodzianki. Warto także zwrócić uwagę na pucharowe spotkanie Czerwono – Niebieskich przeciwko Jagielloni Białystok. Silna drużyna z ekstraklasy, owszem, wygrała, ale do ostatecznego rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka. W Odrze występuje co najmniej kilku graczy, którzy potrafią zaskakiwać defensywy kolejnych rywali. Na początku warto wspomnieć o Macieju Makuszewskim, pięciokrotnym reprezentancie Polski, który niedawno powrócił z islandzkich wojaży i za cel postawił sobie podbicie serc kibiców z Opola. Liczby dynamicznego skrzydłowego w bieżącym sezonie z pewnością nie mogą robić wielkiego wrażenia, ale znając jego umiejętności, łatwość wygrywania pojedynków jeden na jeden i dynamikę można zakładać, że były zawodnik m.in. Lecha Poznań zaznaczy swoją obecność w obecnej kampanii i zapewni drużynie co najmniej kilka ważnych punktów. Szczególną uwagę należy zwrócić na Tomasa Mikinica, który w bieżących rozgrywkach dwukrotnie pokonywał bramkarzy rywali, a w poprzednim sezonie był liderem zespołu i prawdziwą gwarancją jakości. Zdobył 10 bramek i z pewnością miał wydatny wpływ na imponujący wynik swojej drużyny. Piotr Plewnia posiada w swojej talii kilku doświadczonych, gwarantujących jakość zawodników. Maciej Urbańczyk jeszcze w ubiegłym sezonie regularnie występował w ekstraklasowej Stali Mielec. Kapitan drużyny, Mateusz Kamiński, od lat stanowi istotny punkt Odry Opole, dobrze spisując się na środku defensywy. Nie można jednak zapominać o młodych – zdolnych, którzy mają odpowiedni potencjał, by w trudnym momencie pomóc swojemu zespołowi. Zaledwie 20 – letni Bartosz Guzdek w ubiegłym sezonie regularnie występował w Widzewie Łódź, aż siedmiokrotnie pokonując bramkarzy rywali. Przed bieżącą kampanią został wypożyczony do Odry. I chociaż obecnie jego dorobek strzelecki nie jest wybitny, w trwających rozgrywkach zdobył wszak jednego gola, to wciąż pozostaje niebezpiecznym snajperem. A jeśli mówimy o zawodnikach młodych, to nie można zapomnieć o Antonim Klimku, który przede wszystkim wiosną minionego roku przejawiał oznaki ogromnego potencjału. Na koniec warto przypomnieć, iż ostatnie spotkanie naszej drużyny z Odrą Opole zakończyło się remisem 2:2, natomiast w jesiennej rywalizacji z minionego sezonu minimalnie lepsi okazali się Czerwono – Niebiescy, zwyciężając 1:0 po bramce w samej końcówce meczu. Jesteśmy jednak przekonani, że piłkarze Skry Częstochowa znajdą receptę na najsilniejsze strony naszego niedzielnego przeciwnika. Wyjazdowe starcie z Odrą Opole zbliża się wielkimi krokami!

Na Jeden Kontakt: Bartłomiej Babiarz

W kolejnej odsłonie cyklu „Na Jeden Kontakt” na kilka naszych pytań odpowiedział doświadczony środkowy pomocnik naszej ekipy, Bartłomiej Babiarz. Pozapiłkarska pasja? Bartłomiej Babiarz: – Podróże. W jaki sposób motywujesz się przed meczem? Nie mam żadnych szczególnych rytuałów. Mecz sam w sobie jest dla mnie dużą motywacją. Najpiękniejszy dzień w Twoim piłkarskim życiu? Zdobycie 3. miejsca w Ekstraklasie z Ruchem Chorzów oraz gra w eliminacjach Ligi Europy. W jaki sposób spędzisz dzień wolny od treningu? Zdecydowanie spędzę go z moją żoną, córką i psami. Najlepszy piłkarz, z jakim występowałeś w barwach jednej drużyny? Miałem przyjemność grać z wieloma bardzo dobrymi piłkarzami, którzy zapisali się w historii Ekstraklasy. Łukasz Surma, Marcin Malinowski, Marek Zieńczuk ze „starej gwardii”, ale także Filip Starzyński, Michał Helik czy Krzysztof Kamiński z „młodzieży”, Najlepszy film, jaki obejrzałeś? Oglądam sporo filmów i trudno wybrać mi ten jeden najlepszy tytuł. Wymarzone miejsce do życia? Mieszkałem już kiedyś w takim miejscu i bardzo chętnie bym tam wrócił na stałe. Mianowicie do Grecji do Aten.

Bartosz Baranowicz z powołaniem do reprezentacji Polski U – 20!

Bartosz Baranowicz otrzymał powołanie do reprezentacji Polski U – 20 na zbliżające się spotkania Elite League. Środkowy pomocnik naszego zespołu weźmie udział w meczach z Niemcami (23 września, 18:00, Unterhaching) i Portugalią (27 września, 15:15, Stalowa Wola). Młody zawodnik trafił do Skry przed poprzednim sezonem na zasadzie wypożyczenia z Górnika Zabrze. Jesienią minionego roku Baranowicz zbierał cenne doświadczenie i walczył o miejsce w pierwszej jedenastce, a już wiosną stał się absolutnie kluczowym graczem naszej drużyny. W bieżących rozgrywkach w dalszym ciągu udowadnia swoją wysoką wartość i bardzo dobrze spisuje się na pierwszoligowych boiskach. Bartosz Baranowicz imponuje kolejnymi odbiorami w centralnej strefie boiska, często zgarnia „drugie piłki”, jest mobilny i potrafi umiejętnie napędzać kolejne ataki zespołu. Rozwój środkowego pomocnika na przestrzeni minionych dwunastu miesięcy jest niezwykle dynamiczny. Jego talent po raz kolejny dostrzegli trenerzy młodzieżowych reprezentacji. Ciężka praca młodego zawodnika Skry została doceniona przez selekcjonera, Miłosza Stępińskiego. Bartoszowi gratulujemy powołania do reprezentacji Polski i życzymy powodzenia w zbliżających się spotkaniach z Niemcami oraz Portugalią!

Poznaliśmy terminy spotkań 13. kolejki Fortuna 1 Ligi

Departament Rozgrywek Krajowych PZPN wyznaczył dokładny terminarz 13. kolejki Fortuna 1 Ligi. Wyjazdowe spotkanie Skry Częstochowa z GKS – em Tychy zaplanowano na niedzielę 9 – ego października. Mecz rozpocznie się o godzinie 15.00. Do startu 13. kolejki pozostało jednak jeszcze kilka tygodni, a w związku z tym, prezentujemy pełny rozkład jazdy naszego zespołu na najbliższy czas: 18.09 (niedziela) – vs Odra Opole (W) – godz. 18.00 01.10 (sobota) – vs GKS Katowice (D) – godz. 15.00 09.10 (niedziela) vs GKS Tychy (W) – godz. 15.00

Filip Kozłowski po meczu z Arką

Filip Kozłowski rozegrał dobre zawody i zdobył wyrównującą bramkę we wczorajszej rywalizacji z Arką Gdynia. Po zakończeniu spotkania porozmawialiśmy z napastnikiem naszej drużyny. Ostatecznie przegrywamy z Arką Gdynia 1:2, natomiast patrząc na przebieg meczu możecie chyba odczuwać spory niedosyt. Filip Kozłowski: – Tak. Rozmawialiśmy z chłopakami w szatni, jeszcze teraz oglądaliśmy skrót tego spotkania i stwierdziliśmy, że jest bardzo duży niedosyt. Mogliśmy ukłuć Arkę. Szkoda, bo strzeliliśmy bramkę na 1:1 i nie powinniśmy wypuścić takiego meczu z rąk, ale to zrobiliśmy – niestety – i tak się to potem skończyło. W trakcie całego spotkania z naszej ławki rezerwowych, od sztabu szkoleniowego, szły sygnały: „energia, trzymamy energię!”. I rzeczywiście, tej energii w grze zespołu było dzisiaj bardzo dużo. Tak, szczególnie w pierwszej połowie narzuciliśmy duże tempo, zwłaszcza w wysokim pressingu i widać było, że Arka miała z tym bardzo duże problemy. W następnych spotkaniach musimy dalej trzymać taką energię. Trener Arki, Ryszard Tarasiewicz, na pomeczowej konferencji prasowej powiedział, że Skra to był najtrudniejszy i najbardziej wymagający przeciwnik, z jakim jego drużyna mierzyła się do tej pory. To ładna laurka. Dzisiejsze spotkanie pokazało, że nawet z faworytami do awansu możemy grać piłkę na bardzo wysokim poziomie, opartą także na silnej ofensywie. Zgodzisz się z tym? Jasne, pewnie, że tak twierdzę. Sam grałem wcześniej przeciwko Skrze i zawsze były to niewygodne spotkania. Myślę, że nie tylko trener Tarasiewicz będzie tak mówił. Wydaje mi się, że praktycznie każdy trener w tej lidze może tak stwierdzić, bo na pewno jesteśmy niewygodnym i trudnym rywalem. Tak jak mówię, krok po kroku i trzeba zdobywać kolejne punkty. W ostatnich spotkaniach dość często dochodziłeś do sytuacji, czasami sam sobie je kreowałeś. Trzeba przyznać, że potrafisz się odnaleźć w polu karnym i piłka Cię szuka. Dzisiaj zdobyłeś gola. Myślisz, że to sprawi, że worek z Twoimi bramkami się rozwiąże? Czy się rozwiąże, to nie wiem, ale mam taką ogromną nadzieję. Sięgając pamięcią do wcześniejszych lat: jak poczułem luz i komfort, strzelałem, to zawsze mi było o wiele łatwiej.

Skrót spotkania z Arką Gdynia

Nasza drużyna ostatecznie przegrała z Arką Gdynia 1:2, lecz piłkarze Skry Częstochowa na przestrzeni całego spotkania zaprezentowali się z dobrej strony i często stwarzali zagrożenie pod bramką rywali. Zapraszamy do obejrzenia najciekawszych akcji z sobotniej konfrontacji z ekipą z Pomorza. Skrót meczu z Arką możecie obejrzeć na stronie Polsatu Sport, pod linkiem: https://www.polsatsport.pl/film/skra-czestochowa-arka-gdynia-12-skrot-meczu_7055578/

Przegrywamy z Arką Gdynia

W meczu 10. kolejki Fortuna 1 Ligi nasza drużyna uległa Arce Gdynia 1:2. Piłkarze Jakuba Dziółki rozegrali dobre spotkanie, a po końcowym gwizdku z pewnością mogą odczuwać pewien niedosyt. Gola dla Skry Częstochowa zdobył Filip Kozłowski. Od pierwszych minut dzisiejszego starcia obie drużyny dobrze grały w defensywie i nie pozwalały sobie nawzajem na zbyt wiele. Na początku nie oglądaliśmy zbyt wielu sytuacji. Nasi piłkarze często odbierali piłkę rywalom w centralnej strefie, lecz do pewnego momentu brakowało nam nieco dokładności przy wyprowadzaniu kolejnych ataków. W 11. minucie goście wykorzystali stratę naszej drużyny na własnej połowie. Na uderzenie z dystansu zdecydował się ofensywny pomocnik gdynian, Hubert Adamczyk, lecz piłka po jego strzale znacząco minęła bramkę Jakuba Bursztyna. Należy zauważyć, iż odpowiednie efekty nierzadko przynosiły kolejne skoki pressingowe naszych piłkarzy, wszak przy agresywnym podejściu Skry gracze rywali mieli spore problemy z wyprowadzeniem piłki i musieli decydować się na długie, często niecelne podania. W 13. minucie spotkania miejsce do oddania strzału wypracował sobie Piotr Pyrdoł. Zawodnik Skry uderzył zza pola karnego. Futbolówka wylądowała jednak w rękach Kacpra Krzepisza, który nie miał problemów z interwencją. W kolejnej akcji świetnym dośrodkowaniem z lewej strony popisał się Łukasz Winiarczyk. Do zamknięcia wrzutki przygotowany był już Damian Hilbyrcht, lecz obrońca Arki w ostatniej chwili wyekspediował futbolówkę na rzut rożny. Właśnie po centrach ze stałych fragmentów gry dwukrotnie bliski szczęścia był Bartosz Baranowicz, czyhający na piłkę przed polem karnym. Środkowy pomocnik Skry dwa razy zgarniał futbolówkę przed „szesnastką” i decydował się na uderzenia z okolic dwudziestego metra od bramki Krzepisza. Golkiper gości – zarówno przy pierwszym, jak i drugim strzale Baranowicza – zachowywał pełną czujność i popisywał się instynktownymi interwencjami. Do otwarcia wyniku zabrakło naprawdę niewiele. Nasza drużyna była znacznie konkretniejsza z przodu i znacznie częściej od rywali tworzyła sytuacje podbramkowe. W 25. minucie kolejną dobrą akcję przeprowadził Łukasz Winiarczyk, który dośrodkował piłkę w kierunku Filipa Kozłowskiego. Napastnik Skry był bliski oddania strzału, ale defensor Arki zdołał go powstrzymać i wyekspediował piłkę poza boisko. Dziesięć minut później ponownie zagroziliśmy bramce Arki. Najpierw groźne uderzenie z rzutu wolnego autorstwa Szymona Szymańskiego z trudem odbił Kacper Krzepisz, a chwilę później golkiper Arki przeniósł piłkę ponad poprzeczką po świetnym uderzeniu głową Oskara Krzyżaka. Jeszcze przed przerwą Damian Hilbrycht – zaraz po tym, jak dobrym podaniem uruchomił go Piotr Pyrdoł – przeprowadził świetną indywidualną akcję i zakończył ją dobrym płaskim strzałem w kierunku bramki Krzepisza. Golkiper Arki ostatecznie zdołał złapać piłkę. Pierwsza połowa z pewnością była udana w wykonaniu naszych zawodników. W ich grze zgadzało się niemal wszystko. Zabrakło jedynie otwierającej bramki. Drugą część lepiej zaczęli jednak goście. Już w 51. minucie wykorzystali błąd jednego z naszych zawodników. Tuż przed polem karnym piłkę przejął Omran Haydary i dobrym podaniem uruchomił Huberta Adamczyka, który znalazł się sam na sam z naszym bramkarzem. Ofensywny pomocnik wykorzystał sytuację i – niestety – zapewnił gościom prowadzenie. Trzeba przyznać, iż po zdobytej bramce goście nabrali pewności. W 57. minucie futbolówkę w środku pola odzyskał Janusz Gol. Środkowy pomocnik zagrał „wcinkę” za linię obrony w kierunku Karola Czubaka, lecz napastnik Arki – znajdując się pod dużą presją ze strony defensorów Skry – uderzył w boczną siatkę. Z minuty na minutę nasi piłkarze wyglądali jednak coraz lepiej i wracali do stylu, jaki prezentowali w pierwszej części. W 66. minucie piłkarze Jakuba Dziółki przeprowadzili świetną i – jak się okazało – bramkową akcje. Piotr Pyrdoł dograł piłkę na lewą stronę do Łukasza Winiarczyka, a ten płasko dośrodkował wzdłuż bramki. W odpowiednim miejscu znalazł się Filip Kozłowski, który oddał strzał i pokonał Kacpra Krzepisza! Doprowadziliśmy do wyrównania! Kilka minut później goście zdołali jednak odpowiedzieć. Piłkarze z Gdyni wyprowadzili szybki atak, w sytuacji sam na sam znalazł się Karol Czbuak. I choć strzał napastnika Arki został wybity niemal z linii bramkowej przez naszych defensorów, to do piłki dopadł Omran Haydary i ostatecznie umieścił piłkę w siatce. Arbiter udał się do monitora, by samemu ocenić, czy bramka dla naszych rywali powinna zostać uznana. Niestety jego decyzja okazała się dla nas niekorzystna. Arka wyszła na prowadzenie. Nasi piłkarze nie zamierzali jednak się załamywać. Potrafili umiejętnie utrzymać się przy piłce, gracze Arki kilkukrotnie byli zmuszeni powstrzymywać ich faulem przed własnym polem karnym. Nie zmienia to jednak faktu, iż mieliśmy pewne problemy z wykreowaniem w pełni klarownej okazji. Brakowało ostatniego podania tudzież lepszych decyzji w obrębie “szesnastki” gdynian. Tym razem nie udało się doprowadzić do wyrównania. Dzisiejszy mecz skończyliśmy bez punktów, ale gra naszych piłkarzy – zwłaszcza w pierwszej odsłonie – naprawdę mogła się podobać. Gracze Skry z pewnością mogą wracać do Częstochowy z głowami podniesionymi do góry. Skra Częstochowa – Arka Gdynia 1:2 0 – 1 – Hubert Adamczyk 51′ 1 – 1 – Filip Kozłowski 66′ 1 – 2 – Omran Haydary 74′ Skra Częstochowa: 1. Jakub Bursztyn – 31. Oskar Krzyżak, 4. Adam Mesjasz, 20. Szymon Szymański – 8. Rafał Brusiło (61’ 13. Jan Flak), 16. Bartosz Baranowicz (87′ 33. Szymon Michalski), 26. Adam Olejnik, 18. Łukasz Winiarczyk – 10. Piotr Pyrdoł (87′ 24. Bartłomiej Babiarz), 11. Damian Hilbrycht (61’ 87. Radosław Gołębiowski) – 9. Filip Kozłowski (72’ 21. Jakub Sangowski) Arka Gdynia: 1. Kacper Krzepisz – 14. Bartosz Rymaniak, 14. Michał Marcjanik, 4. Martin Dobrotka (28’ 27. Marcel Ziemann) – 37. Mateusz Stępień (84′ 31. Jerzy Tomal), 55. Janusz Gol, 6. Sebastian Milewski, 32. Przemysław Stolc – 9. Omran Haydary, 11. Hubert Adamczyk – 68. Karol Czubak

Powtórzyć wynik sprzed roku. Jutro gramy z Arką Gdynia

W sobotę na Stadionie Miejskim w Bełchatowie nasza drużyna rozegra spotkanie 10. kolejki Fortuna 1 Ligi, w którym zmierzy się z Arką Gdynia. Pierwszy gwizdek arbitra jutrzejszego starcia, Piotra Urbana, zaplanowany jest na godzinę 15:00. Po dziewięciu seriach gier bieżącego sezonu ekipa Skry Częstochowa ma na swoim koncie 14 punktów, dzięki czemu plasuje się na 9. miejscu w ligowej tabeli. Od początku rozgrywek podopieczni Jakuba Dziółki spisują się bardzo dobrze i na ten moment posiadają bezpieczną, ośmiopunktową przewagę nad strefą spadkową. Obecna sytuacja z pewnością jest dla nich komfortowa, ale jako że należą do ludzi mających ambicję niemal wypisaną na twarzach, nie zamierzają oglądać się za siebie i patrzą tylko w górę tabeli. W ostatnim spotkaniu nasi piłkarze zwyciężyli z Resovią Rzeszów 2:1. I chociaż decydującą o zwycięstwie bramkę zdobyli dopiero w 79. minucie (zaraz po stracie gola na 1:1), to na triumf zasłużyli w stu procentach. Mieli dużą łatwość w kreowaniu sytuacji, a także – co jest już pewnym standardem, jeżeli chodzi o naszą ekipę – imponowali postawą w destrukcji. Świetna gra w obronie piłkarzy Skry ma swoje odzwierciedlenie w statystykach, bowiem w dziewięciu meczach straciliśmy zaledwie siedem goli (aż trzy z nich padły w spotkaniu z Wisłą Kraków). To jeden z najlepszych wyników w całej pierwszoligowej stawce, co z pewnością budzi uznanie. Pewnym problemem naszych piłkarzy wciąż pozostaje skuteczność. Mimo że gracze Jakuba Dziółki kreują znacznie więcej sytuacji niż w ubiegłym sezonie, to przy lepszym zachowaniu w fazie finalizacji ich konto bramkowe mogłoby być zdecydowanie bogatsze. Mówił o tym chociażby doświadczony zawodnik naszej drużyny, Rafał Brusiło: – Na pewno musimy poprawić skuteczność. Czasami brakuje nam zimnej krwi w sytuacjach podbramkowych, ponieważ współczynnik xG z pewnością mamy lepszy niż w poprzednim sezonie. Dochodzimy do większej ilości okazji – oceniał Rafał Brusiło w rozmowie, która wczoraj ukazała się na naszej stronie. Patrząc całościowo, sztab szkoleniowy z pewnością może być zadowolony z pracy i miejsca, w którym znajduje się zespół na półmetku rundy jesiennej. Jutrzejszego popołudnia naszych piłkarzy czeka jednak trudne zadanie. W delegację do Bełchatowa wybiera się bowiem zespół Arki Gdynia. Piłkarze z Pomorza zgromadzili na swoim koncie 17 punktów i zajmują 3. miejsce w stawce. Zwłaszcza ostatni wynik uzyskany przez podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza – 5:0 z GKS-em Tychy – może robić duże wrażenie. Łącznie nasi jutrzejsi rywale zdobyli 14 bramek w lidze. Jeszcze lepiej prezentują się w defensywie, wszak stracili jedynie 6 goli – najmniej spośród wszystkich drużyn w stawce. Zespół Arki z pewnością jest jednym głównych kandydatów do awansu na poziom ekstraklasy. Szkoleniowiec gdynian ma do swojej dyspozycji wielu piłkarzy zdolnych decydować o losach meczów. Sezon doskonale rozpoczął chociażby błyskotliwy skrzydłowy, Omran Haydary, który już pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Identyczną liczbę goli ma na swoim koncie Karol Czubak. Młody środkowy napastnik imponuje grą w powietrzu, przygotowaniem fizycznym, a oprócz tego naprawdę dobrze czuje się z piłką przy nodze. Nieco niżej ustawiany jest Hubert Adamczyk, który może nie jest aż tak efektywny jak w poprzednim sezonie, ale nie ulega wątpliwości, iż na warunki pierwszej ligi jest postacią wyjątkową. Ofensywny pomocnik dysponuje świetną techniką użytkową, potrafi dobrze grać jeden na jeden, a także doskonale odnajduje się w grze kombinacyjnej. Gracze Skry są zapewne doskonale przygotowani do rywalizacji z groźnym zespołem z Pomorza. Wiele razy udowadniali, że potrafią stawić czoła faworytom. Przypomnijmy, iż we wrześniu zeszłego roku podopieczni trenera Jakuba Dziółki zwyciężyli z Arką Gdynia 2:1. Jutro pojawia się doskonała okazja na powtórzenie rezultatu z rundy jesiennej minionej kampanii. Zapraszamy na Stadion Miejski w Bełchatowie. Bądźcie z nami! *** Bilety na jutrzejsze spotkanie możecie kupić na stronie bilety.ks-skra.pl bądź bezpośrednio na godzinę przed rozpoczęciem meczu w kasie Stadionu Miejskiego Bełchatowie. Transmisję meczu możecie śledzić wykupując PPV pod linkiem: skraczestochowa.statscore.com bądź inwestując w pakiet sportowy w aplikacji Polsat Box Go (https://bit.ly/PolsatBoxGoF1)