Skra – Stal 1:2 [RELACJA]

W meczu 15. kolejki drugoligowych rozgrywek nasza drużyna podejmowała na własnym stadionie Stal Stalową Wolę. Mimo iż piłkarze Skry do końca walczyli o korzystny rezultat, to zespół gości koniec końców zainkasował trzy punkty i zwyciężył 2:1.  Aura dzisiejszego meczu była szczególnie niesprzyjająca. Trudne warunki nie przeszkodziły naszym piłkarzom wykreować dobrą okazję już w 2. minucie gry. Świetna akcja – napędzona dłuższym, precyzyjnym podaniem Przemysława Sajdaka w kierunku Piotra Noconia – zakończyła się dośrodkowaniem w pole karne. Obrońcy gości zdołali interweniować w ostatniej chwili.  Nasi piłkarze próbowali w swoim stylu budować kolejne akcje, kreować grę i dominować na placu. Stal również podeszła do dzisiejszej rywalizacji ambitnie i ofensywnie. Goście grali wysokim, agresywnym pressingiem, z którym przez kilkanaście minut bardzo dobrze radzili sobie nasi piłkarze. Nawet ryzykując, potrafili umiejętnie wyprowadzać piłkę spod własnej bramki.  Niestety, w 17. minucie przytrafił nam się błąd, który okazał się brzemienny w skutkach. Po niedokładnym zagraniu i stracie na własnej połowie jednego z piłkarzy Skry, futbolówkę przejął Kacper Chełmecki, który precyzyjnym strzałem zza pola karnego otworzył wynik spotkania.  Kolejne fragmenty spotkania były wyrównane i nie obfitowały w dobre sytuacje podbramkowe. Z uwagi na fakt, iż murawa była dzisiaj naprawdę grząska, oglądaliśmy sporo niedokładności. Nasza drużyna, która zwykle szybko operuje piłką, długo utrzymuje się przy futbolówce i precyzyjnie wymienia podania dzisiaj miała utrudnione zadanie.  W 36. minucie przed szansą stanął jeden z zawodników gospodarzy. Olivier Sukiennicki przejął w polu karnym niedokładne podanie defensora Skry i zdecydował się oddać płaskie uderzenie, które jednak świetnie odbił Karol Szymkowiak.  W końcowych minutach pierwszej części gry imponującym zagraniem za linię obrony rywala popisał się Paweł Kucharczyk, lecz jeden z naszych zawodników nie zdołał ostatecznie opanować futbolówki.  Na drugą połowę nasi piłkarze wyszli naładowani pozytywną energią, jasno pokazując, że ich celem jest walka o kolejne ligowe punkty. Przed bardzo dobrą szansą stanęli chwilę po wznowieniu gry, lecz groźne uderzenie Przemysława Sajdaka zostało zablokowane.  Niestety jednak nasi rywale zdołali zagrozić nam przy okazji stałego fragmentu gry. W 59. minucie gry po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do piłki wyskoczył Piotr Rogala, który skierował piłkę do naszej bramki.  W następstwie straconej bramki sztab szkoleniowy zdecydował się na dwie kolejne zmiany. Efekt? Wprowadzony chwilę wcześniej na pozycję – uwaga! – środkowego napastnika, Adam Mesjasz, świetnie zachował się w polu karnym i wywalczył “jedenastkę” dla naszego zespołu. Do rzutu karnego podszedł Piotr Nocoń, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce, tym samym zdobywając bramkę kontaktową. Wróciliśmy do gry! Skra poszła za ciosem. Nasi zawodnicy bardzo szybko wykreowali bowiem kolejną doskonałą okazję. Piotr Nocoń posłał świetne prostopadłe podanie w kierunku Mateusza Winciersza, który dograł piłkę wzdłuż bramki. Adam Mesjasz był bardzo bliski gola, ale nie zdołał sięgnął futbolówki, a zamykający akcję Tobiasz Kubik został w ostatniej chwili zatrzymany przez defensorów gości. Zabrakło bardzo, bardzo niewiele.  To jednak nie koniec. Podopieczni Konrada Geregi w kolejnych minutach zdołali zdominować rywali, stale tworząc zagrożenie pod ich bramką. Gol strzelony przez Piotra Noconia dodał naszym piłkarzom skrzydeł i sprawił, że zaczęli atakować z jeszcze większą determinacją.  Byliśmy coraz bliżej. Obrońcy gości mieli ogromne problemy z szybkimi akcjami Skry, które często kończyły się dobrymi dośrodkowaniami w pole karne. Kilkukrotnie uderzenia naszych piłkarzy były blokowane.  W doliczonym czasie świetną centrą popisał się Tobiasz Kubik. Miękkie dośrodkowanie wahadłowego naszej ekipy próbował wykorzystać Jan Ciućka, którego uderzenie głową z niewielkiej odległości w sposób fenomenalny zatrzymał golkiper gości.  Stal została zmuszona do heroicznej obrony, a bramka dla Skry wydawała się kwestią czasu. Wątpliwość była tylko jedna – czy nasi piłkarze zdążą przed końcowym gwizdkiem, który zbliżał się nieubłaganie, a zarazem proporcjonalnie do “obniżania” się defensywy gości. Okazje się mnożyły. Ponownie próbował Jan Ciućka, który dobrze odnalazł się w polu karnym i uderzył ponad bramką. Kilkukrotnie goście z dużymi problemami wyjaśniali zamieszanie powstałe w ich “szesnastce”. Szansę mieliśmy również przy okazji stałego fragmentu gry, ale i w tym przypadku naszej drużynie zabrakło szczęścia.  Ostatecznie dzisiejsze spotkanie zakończyło się niekorzystnym rezultatem. Nasi piłkarze z pewnością jednak wyciągną odpowiednie wnioski i już za tydzień powalczą o komplet punktów w dalekim Olsztynie. Gramy dalej! Skra Częstochowa – Stal Stalowa Wola 0 – 1 – Chełmecki 18’ 0 – 2 – Rogala 59’ 1 – 2 – Nocoń 67’ Skra Częstochowa: 1. Szymkowiak – 20. O. Kucharczyk (46’ 98. Nawrocki), 5. Bartosiak (64’ 4. Mesjasz), 2. P. Kucharczyk – 88. Kubik, 26. Olejnik, 6. Łabojko, 15. Maćkowiak (64’ 11. Winciersz) – 7. Nocoń, 25. Sajdak (64’ 21. Wypart) – 10. Wojtyra (46’ 8. Ciućka) Stal Stalowa Wola  33. Smyłek – 88. Rogala, 22. Banach, 4. Furta – 71. Seweryn, 18. Sukiennicki (72’ 6. Wojtak), 8. Soszyński, 16. Maluga (72’ 21. Mydlarz) – 10. Imiela, 78. Górski – 77. Chełmecki (90+1’ 20. Pioterczak)

Ze Stalą kończymy bez punktów

W meczu 15. kolejki drugoligowych rozgrywek nasza drużyna uległa Stali Stalowa Wola 1:2. Piłkarze Skry do końca walczyli o korzystny rezultat, ale heroicznie broniąca się drużyna gości zdołał utrzymać prowadzenie.  Skra Częstochowa – Stal Stalowa Wola 0 – 1 – Chełmecki 18’ 0 – 2 – Rogala 59’ 1 – 2 – Nocoń 67’ Skra Częstochowa: 1. Szymkowiak – 20. O. Kucharczyk (46’ 98. Nawrocki), 5. Bartosiak (64’ 4. Mesjasz), 2. P. Kucharczyk – 88. Kubik, 26. Olejnik, 6. Łabojko, 15. Maćkowiak (64’ 11. Winciersz) – 7. Nocoń, 25. Sajdak (64’ 21. Wypart) – 10. Wojtyra (46’ 8. Ciućka) Stal Stalowa Wola  33. Smyłek – 88. Rogala, 22. Banach, 4. Furta – 71. Seweryn, 18. Sukiennicki (72’ 6. Wojtak), 8. Soszyński, 16. Maluga (72’ 21. Mydlarz) – 10. Imiela, 78. Górski – 77. Chełmecki (90+1’ 20. Pioterczak) Więcej o meczu wkrótce…

Po trzecie zwycięstwo z rzędu! Czas na mecz ze Stalą Stalowa Wola [ZAPOWIEDŹ]

Jutro nasza drużyna rozegra spotkanie 15. kolejki 2 Ligi, w którym zmierzy się ze Stalą Stalowa Wola. Mecz odbędzie się na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej w Częstochowie. Pierwszy gwizdek arbitra zaplanowany jest na godzinę 20.30.  Piłkarze Skry Częstochowa są obecnie w bardzo wysokiej dyspozycji. Po efektownym zwycięstwie z Wisłą Puławy (4:1), w ubiegłą niedzielę rozprawili się z drugą drużyną ŁKS-u Łódź (3:1). W jutrzejszym spotkaniu powalczą zatem o trzecią wygraną z rzędu.  Świetne rezultaty wywindowały naszą drużynę na 5. pozycję w ligowej stawce. Patrząc na dynamikę rozwoju tudzież sposób funkcjonowania na boisku podopiecznych Konrada Geregi możemy spodziewać się, że na stałe dołączymy do ligowej czołówki. Zespół emanuje pewnością siebie, a w minionych tygodniach do świetnej postawy w destrukcji i budowie akcji, dołożył skuteczność pod bramką rywala.  W dwóch ostatnich meczach gracze Skry siedmiokrotnie kierowali piłkę do siatki, choć zaryzykujemy stwierdzenie, że rezultaty rywalizacji z Wisłą i ŁKS-em mogły być jeszcze bardziej okazałe. Nasi piłkarze regularnie zagrażali bramce przeciwników i posiadali pełną kontrolę nad zawodami.  –  Trzeba zauważyć, że cała drużyna dobrze prezentuje się w wielu fazach – mówi trener Konrad Gerega –  Zaczęliśmy bardzo dobrze funkcjonować na połowie przeciwnika i wykorzystywać nasze momenty – może często to powtarzam, ale my tak to przekazujemy piłkarzom. Dajemy im narzędzia i oni z nich korzystają, dodają swoją kreatywność, błyskotliwość – podkreślał szkoleniowiec Skry w wywiadzie, który wczoraj ukazał się na naszej stronie.  Warto podkreślić, że w szeregach naszego zespołu jest wielu zawodników, którzy w kluczowych momentach potrafią wziąć odpowiedzialność i wydatnie przyczynić się do ostatecznego, pozytywnego rezultatu. W ostatnim meczu świetnie spisał się chociażby Dawid Wojtyra, który dwukrotnie umieścił futbolówkę w siatce ŁKS-u.  – Myślę, że jak teraz się odblokowałem, to już pójdzie z górki, worek się otworzy i z każdym meczem będzie coraz lepiej – mówił 25 – letni napastnik Skry po spotkaniu w Łodzi. Nie ulega wątpliwości, że na mecz ze Stalą wyjdzie przepełniony pozytywną pewnością siebie, podobnie zresztą jak pozostali zawodnicy spisującej się ostatnio imponująco drużyny.  Aktualnie nasz zespół ma na swoim koncie 23 punkty. Z kolei ekipa Stali Stalowa Wola, z którą jutro skrzyżujemy rękawice, dotychczas zgromadziła 18 “oczek’. Co ciekawe, aż 15 z nich zdobyła w meczach rozgrywanych u siebie. W delegacjach wygląda to znacznie gorzej, wszak klub z Podkarpacia w ośmiu spotkaniach wyjazdowych wywalczył zaledwie 3 punkty.  Nie zmienia to jednak faktu, że nasi rywale z pewnością postawią jutro trudne warunki. Po nieudanym początku sezonu, zespół zaczął funkcjonować znacznie lepiej: – Na pewno jest to wymagający rywal. Wiemy, że mają sporo atutów, które analizujemy. My na pewno nie zejdziemy ze swojej drogi, będziemy chcieli dalej grać intensywny futbol, oparty na wysokim pressingu i na swoich zasadach. Tak zamierzamy funkcjonować – podkreślał trener Gerega.  Ireneusz Pietrzykowski, który przejął Stal w rundzie wiosennej minionych rozgrywek, ma do swojej dyspozycji kilku solidnych zawodników, którzy gwarantują wysoki poziom. Najlepszym strzelcem drużyny w bieżącym sezonie jest Adam Imiela, który dotychczas zdobył pięć bramek. Trzy gole strzelił z kolei Lucjan Klisiewicz, który w przeszłości występował w barwach Skry Częstochowa i swoją postawą przyczynił się do awansu naszego zespołu na poziom Fortuna 1 Ligi. W ostatnim sezonie występował z kolei w Puszczy Niepołomice, dla której zdobył osiem bramek na zapleczu PKO Ekstraklasy.  Kibice z Małopolski zapamiętają go przede wszystkim z kapitalnego występu w półfinale barażów o awans na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce. Klisiewicz strzelił wówczas dwie bramki i odegrał znaczącą rolę w sensacyjnym zwycięstwie “Żubrów” z Wisłą Kraków.  Nasza drużyna znana jest jednak z doskonałej gry w destrukcji, co jasno wskazuje na to, że ofensywni piłkarze Stali nie będą mieć jutro łatwego życia. Jeśli piłkarze Skry zagrają na takim poziomie jak w ostatnich spotkaniach, o wynik możemy być spokojni. Jutrzejszej rywalizacji wyczekujemy zatem z dużym optymizmem.  ____ Transmisję ze spotkania Skry Częstochowa ze Stalą Stalowa Wola będziecie mogli śledzić na sport.tvp.pl, a także w aplikacji Pilot WP. 

Konrad Gerega: Ten zespół jest spójny

– Uważam, że ten zespół jest spójny  – w takim kontekście, że każdy ma swoją przestrzeń, w której może się poruszać. Z dużym optymizmem obserwuję, jak nasi zawodnicy razem funkcjonują – mówi trener Konrad Gerega w rozmowie o funkcjonowaniu zespołu, rozwoju poszczególnych piłkarzy i wielu innych ciekawych kwestiach.  Jakie ma trener wnioski po meczu z ŁKS-em?  Konrad Gerega: W początkowej fazie ten mecz nie był taki jak sobie zaplanowaliśmy. Przegrywaliśmy 0:1, ale los nam oddał, to co zabrał w pierwszych kolejkach i w końcu to my zaczęliśmy grać w przewadze. Większość spotkania graliśmy jednego zawodnika więcej.  Na pewno cieszy fakt, że jesteśmy na takie momenty przygotowani – czy gramy w niedowadze, czy w przewadze. Duży spokój, cierpliwość w grze spowodowały, że wiedzieliśmy, iż będziemy mieć kilka sytuacji. Musieliśmy z pełną determinacją i cierpliwością korzystać z naszych momentów. To się udało, strzeliliśmy trzy gole.  Cieszy fakt, że Dawid Wojtyra w końcu się odblokował. Na pewno duże doświadczenie zebrał Paweł Kołodziejczyk. Mamy dużo pozytywnych wniosków i myślę, że jesteśmy w dobrym, aktualnie obiecującym miejscu.  Mieliśmy wcześniej problem ze zdobywaniem większej ilości bramek. W ostatnich dwóch meczach strzeliliśmy aż siedem goli. Co było kluczem do przemiany w tym elemencie?   Myślę, że generalnie – gra całego zespołu. Trzeba zauważyć, że cała drużyna dobrze prezentuje się w wielu fazach. Zaczęliśmy bardzo dobrze funkcjonować na połowie przeciwnika i wykorzystywać wspomniane wcześniej nasze momenty – może często to powtarzam, ale my tak to przekazujemy piłkarzom. Dajemy im narzędzia i oni z nich korzystają, dodają swoją kreatywność, błyskotliwość.  Na razie to procentuje w takim stopniu, że chcemy to kontynuować. Uważamy, że ten zespół dalej ma jakieś przestrzenie, w których możemy być lepsi i będziemy to poprawiać.  Jakie są to przestrzenie?  Na pewno fazy przejściowe – to jest rzecz, na której musimy się skupić. Dużo jest momentów, w których możemy wykonać atak szybki, kiedy przeciwnik jest niezorganizowany. Musimy korzystać z tego braku organizacji. Na pewno trzeba spojrzeć też na to, że mało bramek strzelamy po stałych fragmentach gry, a dużo tracimy – i to jest kolejna przestrzeń do zagospodarowania, żeby być lepszym zespołem.  Myślę, że na dzisiaj to tyle – z poziomu, oczywiście, zespołowego. Natomiast z poziomu indywidualnego czy grupowego – te przestrzenie zawsze są do poprawy, zawsze coś nowego wynika z meczu, wprowadzamy nowe zasady dla zawodników, żeby jeszcze lepiej funkcjonować.  Nasza idea polega na tym, że skupiamy się na wielu indywidualnych rzeczach. Chciałbym, żeby u naszych piłkarzy była jeszcze lepsza decyzyjność, żeby więcej widzieli na boisku i podejmowali lepsze wybory. To na pewno nam pomoże.  Czy nasza drużyna w dalszej perspektywie jest w stanie osiągać wyniki tak dobre jak w ostatnim czasie?  Zapytałeś mnie o cele długoterminowe. My skupiamy się cały czas na krótkoterminowych celach. W najbliższym czasie mamy przed sobą dwa spotkania – ze Stalą Stalowa Wola i Stomilem Olsztyn. Na tym się teraz koncentrujemy.  Trzeba mieć z tyłu głowy, że zawsze jest moment zwyżki formy, ale także pojawia się chwila, kiedy coś się zatnie. Kluczowe będzie wtedy zarządzanie kryzysem, natomiast chciałbym, żeby ten kryzys nas ominął. Uważam, że ten zespół cały czas jest w momencie pikowania w górę, chciałbym, żeby było tak cały czas i w ten sposób na to patrzymy.  Ale tak jak powiedziałem, trzeba spodziewać się wszystkiego i na wszystko być przygotowanym. To jest sport, zawsze można wygrać, zawsze można przegrać – to jest normalną rzeczą. Natomiast reakcja na to, co się wydarzy, jest kluczowa.  W tym sezonie wielu zawodników dostaje swoją szansę i tak naprawdę można odnieść wrażenie, że nie ma w tej grupie graczy niezastąpionych.  Tak, na pewno jest sporo rotacji. Nawet możemy spojrzeć na to, że lider, Adam Mesjasz, który pierwsze dziesięć, jedenaście kolejek grał naprawdę bardzo dobre mecze, dzisiaj obserwuje poczynania zespołu z ławki rezerwowych. Wielu innych chłopaków również, więc uważam, że każdy potrzebuje bodźca do tego, żeby być gotowym.  Zaczynając przygodę z trenerką miałem taką myśl, że nie chcę mieć zasady, która mówi, iż zwycięskiego składu się nie zmienia. Natomiast chciałbym, żeby każdy z piłkarzy wiedział, że jak zasłuży na granie, to będzie grał. Myślę, że wybory, które podejmujemy, są sprawiedliwe. Nie mamy nic do ukrycia, bo chcemy mieć szczere relacje z piłkarzami. Jeśli nad czymś musimy pracować z danym zawodnikiem, to on otrzymuje od nas informacje, tak chcemy funkcjonować.  Na dzisiaj uważam, że to jest dobra, słuszna koncepcja. Każdy z nich jest gotowy do tego, żeby grać w najbliższych meczach i o to w tym wszystkim chodziło.  Rywalizacja napędza zespół?  Myślę, że każda rywalizacja napędza. Twierdzę, że ten zespół jest spójny  – w takim kontekście, że każdy ma swoją przestrzeń, w której może się poruszać. Z dużym optymizmem obserwuję, jak nasi zawodnicy razem funkcjonują. Dla mnie największą wygraną jest to, że przy tylu nowych twarzach, spójność grupy jest duża. Widać to też podczas meczów. Niezależnie kto wychodzi w pierwszym składzie, oni są wszyscy razem ze sobą, wiedzą, jaki mamy cel. Chciałbym to pielęgnować. Wiadomo, nie jest to proste, bo każdy ma swoje cele indywidualne i czasami, kiedy nie gra, musi je trochę schować – wtedy cele drużynowe są nieco istotniejsze. To jest kluczowe, żeby cały czas podsycać tę spójność, integrację grupy, a ego indywidualisty czasami schować do kieszeni.  Jednym z beneficjentów takiego podejścia jest Paweł Kołodziejczyk, wychowanek naszej Akademii, który zadebiutował i rozegrał już trzy spotkania w podstawowym składzie. Jak oceniasz jego wejście do pierwszej jedenastki?  Oceniam to bardzo pozytywnie. Uważam, że Paweł – swoją pracą, rzetelnością w treningu – zasłużył na to, żeby tę szansę dostać. W poprzednim meczu na ławce rozpoczął Adam Olejnik, więc to też jest duży komplement w stronę Pawła – to pokazuje, jak bardzo zasłużył na to, żeby grać. Uważam, że bardzo dobrze się rozwinął i chciałbym, żeby to kontynuował.  Tak przedstawiałem mu to przed sezonem: chcemy zbudować jego kapitał, doświadczenie, żeby przełamał pewną barierę i stał się pełnoprawnym zawodnikiem – żeby nikt nie traktował go tylko jako wychowanka, to jest zawsze trudne. Chcemy go budować. Ten kapitał, o którym powiedziałem, jest dla niego kluczowy, bo wierzę, że w kolejnym sezonie Paweł będzie wiodącą postacią tego klubu.  Czego możemy spodziewać sięCzytaj więcej

Poważna kontuzja Fabiana Grzelki

Potwierdziły się obawy dotyczące stanu zdrowia Fabiana Grzelki. Uraz okazał się poważny. Młody napastnik Skry zerwał bowiem więzadła poboczne w kolanie, a w związku z tym, w tym roku prawdopodobnie nie zobaczymy go już na boisku.  Fabian Grzelka doznał kontuzji w końcówce zwycięskiego spotkania z Wisłą Puławy (4:1). Utalentowany zawodnik pojawił się na boisku z ławki rezerwowych, ale nie zdołał dograć meczu do końca. W efekcie starcia z jednym z rywali musiał opuścić boisko na noszach. Zdarzenie wyglądało bardzo groźnie.  – Kierujemy do Fabiana słowa wsparcia, bo ten zawodnik przechodzi teraz trudny czas. W poprzednim spotkaniu został wcześniej zdjęty, dzisiaj uraz, ale uważam, że wyjdzie z tego i wróci silniejszy. My na niego będziemy czekać. Na pewno zahamuje to trochę jego rozwój, ale wierzę, że jak wróci, to nadrobimy ten czas – mówił trener Konrad Gerega podczas konferencji prasowej po spotkaniu z Wisłą.  Obawy się potwierdziły. Grzelka zerwał więzadła poboczne, co oznacza, że dołączy do drużyny najwcześniej w trakcie okresu przygotowawczego do rundy wiosennej bieżącego sezonu. Przed nim trudny czas, ale jesteśmy przekonani, że gdy wróci do zdrowia ponownie będzie istotnym elementem zespołu.  Fabian Grzelka rozegrał w tym sezonie dziesięć ligowych spotkań. Wystąpił także w meczu Fortuna Pucharu Polski z Polonią Warszawa (2:3).  Fabian, jesteśmy z Tobą!

Dawid Wojtyra: Odblokowałem się i myślę, że worek się rozwiąże

– Długo czekałem na pierwszą bramkę. Myślę, że jak teraz się odblokowałem, to już pójdzie z górki, worek się rozwiąże i z każdym meczem będzie coraz lepiej – mówi Dawid Wojtyra, który po wczorajszym meczu odpowiedział na kilka naszych pytań.  Napastnik Skry zdobył dwie bramki i wydatnie przyczynił się do zwycięstwa Skry Częstochowa w rywalizacji z ŁKS-em II Łódź. W naszej rozmowie Dawid Wojtyra ocenił niedzielne spotkanie i odniósł się do swojej dyspozycji.  Nie ulega wątpliwości, że odnieśliśmy w pełni zasłużone zwycięstwo. Jak to wszystko wyglądało z twojej perspektywy?  Dawid Wojtyra: Do obrazu spotkania na pewno przyczyniła się druga żółta kartka dla jednego z zawodników ŁKS-u. Mieliśmy pełną kontrolę nad meczem i tak naprawdę mogliśmy go skończyć jeszcze bardziej okazale, bo wykreowaliśmy bardzo dużo sytuacji.  Do pewnego momentu mieliśmy jednak problem z ich wykorzystywaniem. Czy miałeś pewne obawy, kiedy w pierwszej połowie wielu okazji nie udawało nam się skutecznie wykończyć?  To prawda. Fakt, że mieliśmy dużo okazji. Wiedzieliśmy jednak, że prędzej czy później musi się ten worek rozwiązać, bo stworzyliśmy sobie sytuację za sytuacją. Tak jak mówiłem, mieliśmy kontrolę nad spotkaniem i ŁKS nie mógł nam zagrozić.  W dwóch ostatnich meczach strzeliliście siedem goli. Jaki był klucz do przemiany naszego zespołu, który zaczął zdobywać w bramki w ilościach niemal hurtowych.  Tu już zasługa trenerów, bo to oni wszystko układają, żebyśmy wyglądali jak najlepiej. Bardzo ważne też, że nasza defensywa wygląda dobrze, bo nie tracimy wielu bramek. A z przodu ruszyliśmy, zaczęliśmy wykorzystywać sytuacje i oby tych bramek było jeszcze więcej.  Czy to jest już sposób funkcjonowania na boisku, którego oczekują od was trenerzy, punkt docelowy czy jednak widzisz jeszcze elementy, które należy poprawić – a jeśli tak, to jakie?  Myślę, że zawsze jest jakieś pole do poprawy. Wykonujemy polecenia trenerów i dobrze to funkcjonuje. Trudno się jednak przyczepić do czegoś po takim meczu, kiedy wygrywamy 3:1.  Strzeliłeś dzisiaj dwa gole – to oczywiście jedno, ale tak naprawdę od pierwszych minut można było odnieść wrażenie, że jesteś w bardzo dobrej formie, a pierwsza bramka w tym sezonie wydawała się kwestią czasu.  Na to liczyłem, bo długo czekałem na tę pierwszą bramkę. Myślę, że jak teraz się odblokowałem, to już pójdzie z górki, worek się otworzy i z każdym meczem będzie coraz lepiej.  Czujesz, że to jest najlepszy Twój moment, najwyższa forma, jaką osiągnąłeś w tym sezonie?  Jeszcze by się trochę przydało ją poprawić, trzeba popracować, ale wszystko zmierza ku temu, by by była jak najlepsza.  Mamy w tym momencie dwa zwycięstwa z rzędu. Czy myślisz, że ta seria może jeszcze trochę potrwać?  Oczywiście. Cały czas myślimy o trzech punktach w następnym meczu.