Adepci naszej Akademii mają za sobą pracowite, przepełnione treningami i kolejnymi meczami dni. Nadchodzi dobry czas, by podsumować kolejny tydzień w wykonaniu Młodej Skry! U-14: 2 liga wojewódzka trampkarzy młodszych C 2 (r. 2008) Skra Częstochowa – AP Gliwice 3 – 0 v.o. (goście nie stawili się na zawody) sobota, 16.10.2021 g. 10.00 MSP Skra, ul. Loretańska 20, Częstochowa Podopieczni trenera Roberta Siudy wygrali spotkanie walkowerem, ponieważ drużyna gości nie stawiła się na zawody. U-16: 2 liga wojewódzka juniorów młodszych B 2 (r. 2007/08) Zieloni Żarki – Skra 2 Częstochowa 4 – 2 niedziela, 17.10.2021 g. 11.00 Żarki, ul. Steinkellera 3 Młodzi zawodnicy występujący w Lidze Okręgowej Juniorów Młodszych ponieśli pierwszą porażkę w rozgrywkach ligowych. Spotkanie z zespołem Zielonych Żarki należało do bardzo wyrównanych. Nasi piłkarze gole tracili głównie po stałych fragmentach gry. Należy jednak pamiętać, że drużyna trenera Pawła Rycharskiego w lidze występuje młodszym składem od przeciwników. Dla jego piłkarzy to kolejne cenne doświadczenie, które może zaprocentować w przyszłości. Mimo niekorzystnego rezultatu, szkoleniowiec naszego zespołu mógł być zadowolony z występu swoich podopiecznych. U-15: 1 liga wojewódzka trampkarzy starszych C 1 (r. 2007) Skra Częstochowa – Górnik Zabrze 3 – 0 sobota, 16.10.2021 g. 12.30 MSP Skra, ul. Loretańska 20, Częstochowa Młodzi zawodnicy występujący w Śląskiej Lidze Trampkarzy zrewanżowali się zespołowi zabrzańskiego Górnika za porażkę w poprzednim spotkaniu. Trener Rycharski nie krył satysfakcji z występu swoich podopiecznych: – Dziś odnosimy pewne, przekonujące zwycięstwo. Jeśli można pokusić się o taką opinię przy wyniku 3:0, to nieco szwankuje u nas wykończenie. Bardzo dobrze wyglądamy natomiast pod względem organizacji gry, co na pewno nas cieszy – podsumowywał szkoleniowiec naszej drużyny. U-16: 1 liga wojewódzka juniorów młodszych B 2 (r. 2006) WSP Wodzisław Śląski – Skra Częstochowa 2 – 0 piątek, 15.10.2021 g. 18.00 Wodzisław Śląski, ul. Bogumińska 8 Zespół prowadzony przez trenera Karola Pikonia uległ rywalom z Wodzisławia po trudnym, pełnym emocji spotkaniu. Od pierwszych minut na boisku działo się bardzo dużo. Z czasem nasza drużyna przejęła kontrolę nad wydarzeniami. W pewnym momencie wydawało się, że bramka dla podopiecznych trenera Pikonia to jedynie kwestia czasu, lecz właśnie wtedy to piłkarze rywala otworzyli wynik meczu. Bramka padła po dośrodkowaniu w nasze pole karne. Nasi piłkarze nieco zbyt krótko wybili piłkę i po uderzeniu z okolic szesnastego metra zespół z Wodzisławia wyszedł na prowadzenie. Zawodnicy trenera Pikonia nie stracili jednak wigoru i ponownie zdominowali rywala. Stwarzali sytuacje, a w drugiej części gry wyglądali jeszcze lepiej, zwłaszcza pod kątem dokładności w poszczególnych zagraniach. Jednak po jednym z kontrataków, to gracze WSP strzelili kolejną bramkę. Trener Karol Pikoń zwraca uwagę na stały progres, jaki czyni jego drużyna: – Dalej brakuje nam jakości w działaniach indywidualnych, jednak cieszy wyraźny postęp drużyny względem początku rundy. Dziękuję drużynie za zaangażowanie i walkę do ostatniego gwizdka sędziego. – podsumował szkoleniowiec młodej drużyny. U -17: 3 liga wojewódzka junior młodszy B1 (r. 2004/2005) Skra Częstochowa – Lot Konopiska 5 – 0 niedziela, 17.10.2021 g. 10.00 MSP Skra, ul. Loretańska 20, Częstochowa Podopieczni trenera Jelonka odnieśli kolejne przekonujące zwycięstwo. Od pierwszych minut spotkanie toczyło się pod dyktando młodych zawodników Skry. Rywale próbowali szybkich ataków, które przez naszych piłkarzy były jednak skutecznie przerywane. Zawodnicy występujący w Śląskiej Lidze Juniorów Młodszych patrzą już do przodu, na kolejny mecz, który przybliży ich do awansu poziom wyżej. U-19: ZINA Klasa okręgowa Częstochowa-Lubliniec (r. 2002/2003) Skra Częstochowa – Orzeł Kiedrzyn 3 – 0 czwartek, 14.10.2021 g. 18.30 MSP Skra, ul. Loretańska 20, Częstochowa Piłkarze trenera Tomasza Szymczaka pewnie pokonali rywali z Kiedrzyna. Od pierwszych minut dominowali, będąc stroną wyraźnie przeważającą. Więcej o spotkaniu z Orłem możecie przeczytać w naszej pomeczowej relacji. Daniel Flak
Autor: Daniel Flak
Etatowy pierwszoligowiec, który zawsze stawia trudne warunki. Przedstawiamy Odrę Opole
Dzisiejszego wieczoru nasi piłkarze wybiorą się w delegację do Opola. Tym razem na ich drodze stanie miejscowa Odra, która od lat występuje na pierwszoligowym szczeblu. Przyjrzyjmy się więc bliżej zespołowi, który zmierzy się z podopiecznymi trenera Jakuba Dziółki. Odra Opole została założona w 1945 roku i chyba śmiało można stwierdzić, że największe sukcesy święciła w pierwszym okresie swojego funkcjonowania. Najbardziej wymowny w tym przypadku jest fakt, że na najwyższym szczeblu rozgrywkowym Niebiesko – Czerwoni spędzili 22 sezony, lecz ostatni mecz w ramach elity rozegrali w 1981 roku. Największym triumfem w historii opolskiego zespołu z pewnością jest zdobycie Pucharu Ligi pod wodzą Antoniego Piechniczka. Ponadto piłkarze Odry kilkukrotnie walczyli o mistrzostwo Polski do ostatniej kolejki rozgrywek. W 2009 roku klub występujący wówczas na zapleczu ekstraklasy – wskutek zadłużenia – został zdegradowany do IV ligi. Zespół Odry zaliczył jednak szybką reaktywację, a piłkarze z Opola już po kilku latach powrócili na drugi szczebel rozgrywkowy w kraju. Niebiesko – Czerwoni stanowią solidną markę, z którą pojedynki niemal nigdy nie należały do łatwych. W obecnej kampanii gracze trenera Piotra Plewni – człowieka, który w sztabie opolskiego klubu pracuje od lat – z dorobkiem 17 punktów zajmują 9. miejsce w ligowej stawce. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że aż 13 oczek zdobyli na własnym obiekcie. W związku z powyższym, z pewnością nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że gracze Odry wyjątkowo dobrze czują się na własnym obiekcie. Ostatnie dwa spotkania zakończyły się jednak porażką piłkarzy z Opola, którzy dwa tygodnie temu przegrali z tyskim GKS – em, by kilka dni później ulec zespołowi Puszczy Niepołomice. Wszystkie trzy bramki stracone w ostatnim meczu padły po akcjach z bocznych sektorów rywali. Gracze z Opola zbyt łatwo gubili krycie i dopuszczali swoich oponentów do doskonałych sytuacji bramkowych. Nie ulega jednak wątpliwość, że wśród piłkarzy Czerwono – Niebieskich nie brakuje indywidualności, które w dzisiejszym starciu mogą stanowić o sile naszych rywali. Świetnym posunięciem okazało się sprowadzenie przed sezonem Mateusza Marca, który w minionym sezonie do pewnego momentu regularnie występował na poziomie ekstraklasy. Były gracz Podbeskidzia imponuje dynamiką i wizją gry, co przekłada się również na świetne liczby – wszak w dwunastu spotkaniach ofensywny pomocnik Odry trzykrotnie trafiał do siatki przeciwników, do swojego dorobku dokładając także dwa ostatnie podania. Ciekawym zawodnikiem, którego z pewnością warto wziąć pod lupę, jest wypożyczony z wrocławskiego Śląska, Mateusz Maćkowiak. Młody, dwudziestoletni lewy obrońca mierzył się z już ze Skrą w rozgrywkach drugoligowych, wszak w ubiegłym sezonie występował w rezerwach klubu z Dolnego Śląska. W obecnej kampanii Maćkowiak strzelił już dwie bramki. Imponuje dynamiką i umiejętnością włączenia się w akcje ofensywne zespołu. Grywa także w młodzieżowej reprezentacji. W spotkaniu kadry U – 20 z Norwegią – w którym wystąpił również napastnik naszego klubu, Maciej Mas – strzelił nawet gola i zwrócił uwagę obserwatorów. Jest nieźle wyszkolony technicznie, a o jego potencjale najlepiej niech świadczy fakt, że występował w drużynach juniorskich RB Lipsk. Ponadto z pewnością należy zauważyć, iż w kadrze Odry znajduje się kilku doświadczonych graczy z bogatą, ekstraklasową historią. Mam na myśli chociażby byłego reprezentanta Polski, filigranowego Arkadiusza Piecha, czy Krzysztofa Janusa, który przez wiele lat stanowił ważne ogniwo Wisły Płock czy Zagłębia Lubin. I chociaż obaj weterani polskich boisk najlepsze lata kariery mają już za sobą, to na pierwszoligowym poziomie dalej stanowią wartość, której nie sposób podważyć. Nasi obrońcy szczególną opieką muszą obdarzyć także Konrada Nowaka – byłego piłkarza Górnika Zabrze, którego do ekstraklasy wprowadzał Adam Nawałka. Jego rozwój – do pewnego momentu, wręcz błyskawiczny – wyhamowały kontuzje. Nie zmienia to jednak faktu, że w ubiegłym sezonie Nowak był najskuteczniejszym zawodnikiem Odry, strzelając 6 bramek, a i w obecnym nie próżnuje – wszak ma już na koncie trzy trafienia. Mówimy o zawodniku kreatywnym, który stale szuka trudnych i nieoczywistych rozwiązań. Podsumowując, można dojść do wniosku, iż w kadrze Odry nie brakuje zawodników jakościowych, którzy stanowią solidną wartość. Jednak gracze naszego zespołu już pokazali, że mogą rywalizować i wygrywać z każdym w lidze. Co więcej, nietrudno zauważyć, iż w grze naszej drużyny widać stały progres, co – miejmy nadzieję – przełoży się na zwycięstwo w dzisiejszym starciu. Daniel Flak *** Transmisję ze spotkania z Odrą Opole możecie śledzić w aplikacji Polsat Box Go pod linkiem: https://bit.ly/ObejrzyjSkre. Pierwszy gwizdek o 20.30!
Był karny? Nie było…? Nasza kamera lepsza niż VAR! – mecz w Katowicach od kuchni
Na dzień przed meczem z Odrą Opole warto wrócić jeszcze na chwilę do sobotniego starcia w Katowicach. Zapraszamy do obejrzenia kulis spotkania z GKS – em!
“Kontrolowaliśmy mecz i myślę, że dobrze to wyglądało” – Mikołaj Kwietniewski po meczu w Katowicach – VIDEO
Podczas wczorajszego spotkania z GKS – em Katowice Mikołaj Kwietniewski był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników naszej drużyny. W pomeczowej rozmowie ofensywny pomocnik w układance trenera Jakuba Dziółki podkreślał dobrą postawę naszej drużyny. Przyznał, że mogliśmy pokusić się o zwycięstwo. Odniósł się także do kilku innych kwestii. Rozmawiał: Daniel Flak
Drużyna, której ambicje zawsze sięgają wysoko. Przedstawiamy GKS Katowice
Już dzisiaj o godzinie 20.30 podopieczni trenera Jakuba Dziółki zmierzą się z zespołem GKS – u Katowice. W związku z powyższym chcielibyśmy przedstawić Wam zespół najbliższego rywala naszej drużyny. Zaczniemy od niewielkiej dawki historii związanej z klubem, który został założony w 1964 roku. I chociaż można postawić tezę, że „GieKSa” jest stosunkowo młodą organizacją, to z pewnością należy odnotować fakt, że mówimy o drużynie utytułowanej, która na najwyższym szczeblu rozgrywkowym spędziła aż trzydzieści sezonów. Piłkarze z Katowic czterokrotnie zostawali wicemistrzami Polski, ponadto wiele razy plasowali się w górnej połówce tabeli na najwyższym ligowym poziomie w naszym kraju. Nigdy jednak nie zdobyli tytułu mistrza. Triumfowali za to w Pucharze Polski, trzy razy podnosząc trofeum, co dla kibiców z Katowic z pewnością ma szczególne znaczenie. Należy wspomnieć także o kilku dobrych występach „GieKSy” w europejskich pucharach. Już kilka lat po utworzeniu klubu, w sezonie 1970/71, gracze z Katowic mierzyli się z wielką Barceloną w ramach Pucharu Miast Targowych. I chociaż w dwumeczu lepsza okazała się „Duma Katalonii”, to wyrównane boje z hiszpańską ekipą na Górnym Śląsku wspominane są do dzisiaj. Odnotować wypada również dwukrotny awans katowiczan na poziom 1/8 Pucharu Zdobywców Pucharów, a także udane występy w Pucharze UEFA. Ostatnie lata w wykonaniu GKS – u to jednak pasmo rozczarowań związanych z wielkimi oczekiwaniami wobec klubu. Ambicje kibiców z Bukowej zawsze sięgały niezwykle wysoko, tymczasem przez lata piłkarze z Górnego Śląska występowali na zapleczu ekstraklasy, a później – także na trzecim szczeblu rozgrywkowym. Dopiero w ubiegłym sezonie gracze trenera, Rafała Góraka, wywalczyli ponowną promocję do Fortuna 1. Ligi, w drugoligowej tabeli zajmując lokatę premiowaną bezpośrednim awansem. W Katowicach nikt nie zamierza jednak na tym poprzestawać, chociaż umówmy się – trudno od beniaminka rozgrywek oczekiwać szybkiego powrotu na poziom ekstraklasy. Początek sezonu w wykonaniu podopiecznych trenera Góraka z pewnością nie jest wizją wyjętą ze snu katowickich kibiców. Z dorobkiem 11 punktów „GieKSa” piastuje obecnie 14. lokatę w ligowej tabeli. Nie zmienia to jednak faktu, że ekipa z Górnego Śląska pozostaje rywalem niezwykle niewygodnym, który w swoim składzie posiada szereg postaci o uznanych na polskim rynku nazwiskach. Prawdziwym liderem drużyny jest Adrian Błąd, który w przeszłości występował także w ekstraklasie. Mówimy o zawodniku kreatywnym, który potrafi zaskoczyć rywali dobrym, prostopadłym podaniem, a także doskonale dośrodkować piłkę w pole karne. Świetnym przykładem jest chociażby ostatni mecz, w którym Błąd dwukrotnie asystował, obsługując Mateusza Szwedzika kapitalnymi dograniami. Ofensywny pomocnik „GieKSy” tworzy dobrze zgrany duet z Arkadiuszem Woźniakiem, wszak obaj wychowali się na jednym podwórku, co niejako przenosi się na poziom ich boiskowego zrozumienia. Woźniak rozegrał na poziomie ekstraklasy blisko 170 spotkań, przez lata stanowiąc ważny punkt Zagłębia Lubin. Nie ulega wątpliwości, że jego prawdziwym atutem jest uniwersalność. Były zawodnik „Miedziowych” może obstawić kilka ofensywnych pozycji. Najlepiej o umiejętnościach Arkadiusza Woźniaka świadczy fakt, że w 2011 roku zadebiutował w reprezentacji Polski. I chociaż drużyna prowadzona wówczas przez Franciszka Smudę wybiegła na rywali z Bośni w ligowym składzie, to na obecność wśród ekstraklasowych gwiazd trzeba było sobie zasłużyć. Nasi defensorzy muszą uważać również na Filipa Szymczaka – młodego, utalentowanego napastnika wypożyczonego z poznańskiego Lecha, z którym w stolicy Wielkopolski nadal wiążą spore nadzieje. W obecnej kampanii „dziewiątka” drużyny z Katowic trzykrotnie znajdowała drogę do bramki przeciwnika. Nietrudno dojść do wniosku, że ofensywny potencjał zespołu z Górnego Śląska pozwala na postraszenie każdej defensywy w naszej lidze. Rafał Górak zapewne dostrzega jednak problem z grą w defensywie swojej drużyny. Piłkarze „GieKSy” stracili bowiem już 26 goli, co bezsprzecznie stanowi najgorszy wynik wśród pierwszoligowych zespołów. Pamiętajmy jednak, że blok obronny naszych rywali stanowi kilku doświadczonych piłkarzy, którzy w każdej chwili mogą wrócić do najwyższej dyspozycji i sprawić, że defensywa zespołu przybierze znacznie bardziej stabilne oblicze. Na koniec przypomnijmy, że w ubiegłym sezonie nasza drużyna dwukrotnie mierzyła się z „GieKSą” na drugoligowym poziomie. W pierwszym spotkaniu lepsi okazali się piłkarze z Częstochowy, zaś w drugim – rozgrywanym w Katowicach – w dramatycznych okolicznościach trzy punkty zainkasowali gospodarze. Naszą drużynę czeka kolejny ważny sprawdzian, jednak patrząc na występy tudzież progres podopiecznych trenera Dziółki, z pewnością możemy podejść do sobotniego starcia z dużą dozą optymizmu. Daniel Flak *** Transmisję z dzisiejszego meczu możecie obejrzeć w aplikacji Polsat Box Go pod linkiem: https://bit.ly/ObejrzyjSkre
Podsumowanie ligowego tygodnia Młodej Skry!
Za naszymi młodymi zawodnikami kolejny ligowy tydzień. Adepci naszej Akademii rozegrali wiele ciekawych i dobrych spotkań, w których nie zabrakło bramek i dużej dawki emocji. Pora podsumować sobie miniony tydzień w ich wykonaniu. Śląska Liga Trampkarzy (2. liga) – C2 – rocznik 2008 Raków Częstochowa – Skra Częstochowa 4:0 W meczu na szczycie 2. Śląskiej Ligi Trampkarzy podopieczni trenera Roberta Siudy zmierzyli się z drużyną Rakowa Częstochowa. Nasi rywale byli wzmocnieni pięcioma wyróżniającymi się zawodnikami, którzy byli starsi od naszych młodych piłkarzy. Do przerwy trampkarze Skry rozgrywali dobry mecz, pokazując niesamowity charakter i wolę walki. Dopiero w drugiej połowie spotkania Raków wyszedł na prowadzenie, strzelając gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Chwilę później było już 0:2. Następnie piłkarze trenera Siudy mieli doskonałą, stuprocentową okazję na strzelenie gola kontaktowego. Zabrakło nam jednak nieco szczęścia, a nieskuteczność szybko się zemściła. W samej końcówce meczu Raków zaaplikował naszej drużynie kolejne dwa gole. Szkoleniowiec naszych młodych zawodników był jednak zadowolony, wszak jego podopieczni walczyli o każdy centymetr boiska i długimi fragmentami nie odstawali od kilku starszych graczy występujących w zespole rywali. Liga Okręgowa Juniorów Młodszych – B2 – rocznik 2007/2008 Pogoń Kłomnice – Skra Częstochowa 1:3 Drużyna rywalizująca w Lidze Okręgowej Juniorów Młodszych w minionym tygodniu rozegrała dwa spotkania. W pierwszym z nich odniosła pewne zwycięstwo, na przestrzeni całego meczu kontrolując wydarzenia boiskowe i stwarzając wiele dobrych okazji. Bramki dla naszego zespołu strzelali: Dawidowski, Leśniak i Szarawara. Polonia Poraj – Skra Częstochowa 2:3 W drugim spotkaniu zawodnicy trenera Pawła Rycharskiego pokonali Polonię Poraj. Widowisko obfitowało w dużą liczbę sytuacji podbramkowych. Emocji nie brakowało, a najlepiej niech o tym świadczy fakt, że zwycięska bramka padła w samej końcówce meczu. Trener Rycharski był zadowolony, że jego drużyna wywiozła trzy punkty z trudnego terenu: – Brawo dla chłopców. Graliśmy młodszym rocznikiem, a przez to drużyna z Poraja miała dużą przewagę fizyczną. Chłopcy zostawili dzisiaj na boisku dużo zdrowia. – podsumował szkoleniowiec naszych młodych piłkarzy. Śląska Liga Trampkarzy (1. liga) – B2 – rocznik 2007 SMS Tychy – Skra Częstochowa 1:3 Gracze występujący w 1. Śląskiej Lidze Trampkarzy rozegrali dobre spotkanie i chyba śmiało można stwierdzić, że byli drużyną zdecydowanie lepszą. Starcie z tyskim SMS – em stało na bardzo wysokiej intensywności. Po meczu trener Rycharski docenił postawę swoich podopiecznych: – Uważam, że zagraliśmy bardzo dobry mecz i w pełni zasłużyliśmy na zwycięstwo na trudnym terenie. – zakończył szkoleniowiec. Śląska Liga Juniorów Młodszych (1. liga) – B2 – rocznik 2006 Skra Częstochowa – Podbeskidzie Bielsko – Biała 2:2 Piłkarze występujący w 1. Śląskiej Lidze Juniorów Młodszych pokazali prawdziwy charakter, odwracając losy spotkania. Mimo iż gracze gości prowadzili już dwiema bramkami, zawodnicy Skry doprowadzili do wyrównania. O pomeczową opinię pokusił się szkoleniowiec naszej drużyny, Patryk Mrugacz: – Za nami spotkanie o zupełnie dwóch obliczach. Pierwsza połowa to zbyt dużo prostych, niewymuszonych błędów z naszej strony, a także problemy z asekuracją ofensywną, które skończyły się stratą 2 bramek. Mimo optycznie wyrównanego pojedynku, to przeciwnik był bardziej konkretny i od 26. minuty goniliśmy wynik przy stanie 0-2. W 37. minucie, za sprawą indywidualnej akcji Miłosza Szałaja i dograniu piłki wzdłuż bramki, przecinający dośrodkowanie obrońca drużyny gości strzelił bramkę samobójczą. Z drugiej części gry możemy być zadowoleni. Oglądaliśmy odważniejszą grę ze strony naszej drużyny, szybciej operowaliśmy piłką, która przełożyła się na dużą ilość sytuacji podbramkowych. W 65. minucie po dograniu Konrada Waludy piłkę do bramki skierował Artur Ostaszewski. Stworzyliśmy sobie jeszcze kilka sytuacji bramkowych, które powinny rozstrzygnąć pojedynek na naszą korzyść. Gratulacje dla zespołu za podniesienie się z wyniku 0-2 i ambitną postawę. To duża sztuka odwrócić losy spotkania w tak trudnej sytuacji. – zakończył trener Mrugacz. Śląska Liga Juniorów Młodszych (3. liga) – B1 – Rocznik 2005/2006 Akademia Sportowa Lubliniec – Skra Częstochowa 1:5 Drużyna Skry kontrolowała przebieg gry na przestrzeni całego spotkania. Podopieczni trenera Jelonka dobrze operowali piłką, co rusz zagrażając bramce rywali. Gdyby nie zbyt duża liczba wątpliwych spalonych, kto wie, czy młodzi zawodnicy naszego zespołu nie dobiliby do dziesięciu goli. Trener juniorów Skry szczególnie chwalił swój zespół za reakcję po stracie bramki. Klasa Okręgowa Skra Częstochowa – Warta Mstów 3:0 —–→ relacja Skra Częstochowa – Orzeł Kiedrzyn 3:0 —–→ relacja Piłkarze drugiej drużyny na przestrzeni minionego tygodnia odnieśli dwa pewne i przekonujące zwycięstwa. W obu spotkaniach dominowali, stwarzając wiele sytuacji bramkowych. Długo utrzymywali się przy piłce i nie dali żadnych szans swoim rywalom. Więcej o meczach z Wartą i Orłem dowiecie się z naszych pomeczowych relacji. Daniel Flak
“Zmiana pozycji kilka lat temu dała mi pewien impuls, otworzyła możliwości. Gdyby nie to, pewnie nie byłbym w tym miejscu” – rozmowa z Kamilem Wojtyrą
Po transferze do Skry Częstochowa, Kamil Wojtyra przebojem wdarł się na drugoligowe boiska i niemal z marszu stał się jednym z najważniejszych zawodników naszego zespołu. W obecnym sezonie, mimo kłopotów ze zdrowiem, strzelił dwa gole i wiele wskazuje, że to dopiero początek. Z naszym napastnikiem porozmawialiśmy o studiach, grze w niższych ligach i historycznym, minionym sezonie. Nie zabrakło także tematów dotyczących aktualnej sytuacji naszej drużyny. Kamil, na początku chciałbym zapytać: jak zdrowie? Wszak o ile w minionym sezonie unikałeś kontuzji, to w obecnym trochę kłopotów zdrowotnych Ci się przytrafiło. Kamil Wojtrya: Zgadza się. Myślę, że początek tej rundy jest, w moim przypadku, trochę do zapomnienia. Dosyć długo borykałem się z kontuzją. Gdy wróciłem na mecz z Widzewem, który był dla mnie pierwszym spotkaniem w wyjściowej jedenastce, to akurat dwa dni później okazało się, że naciągnąłem delikatnie łydkę, co wykluczyło mnie z rywalizacji z Lechem. Także zgodzę się, że początek tego sezonu, patrząc pod kątem mojego zdrowia, nie był do końca udany. Ale mam nadzieję, że jest już wszystko dobrze i oby tak zostało. Wiem, że bardzo świadomie podchodzisz do kwestii odżywiania. Studiujesz dietetykę, prawda? Tak, dokładnie. Można powiedzieć, że aktualnie jestem już na końcu tej drogi. Zamierzam w niedługim czasie obronić pracę magisterską właśnie na kierunku dietetyki. Także myślę, że jest to temat, który każdemu kto gra w piłkę, jest bardzo przydatny. Racjonalne żywienie na pewno pomaga również na boisku. A jak podchodzisz do swojej diety? Wyliczasz sobie każdą kalorię czy jesteś zdania, że zdrowa dieta to jest styl życia i można jeść tak naprawdę wszystko, tylko w odpowiednich proporcjach? Bardzo długo liczyłem kalorie. Teraz już robię to intuicyjnie. Wiadomo, są dni, kiedy potrzeba więcej kalorii, są także dni, kiedy treningi są lżejsze i tych kalorii potrzebujemy mniej. Myślę, że po mojej przygodzie z liczeniem teraz potrafię sobie już to wszystko w miarę, na oko zbilansować. Od dawna podchodzisz w taki sposób do kwestii odżywiania, traktowania swojego ciała jako narzędzia pracy? Kiedy to się zaczęło, jeśli chodzi o tak profesjonalne podejście? Myślę, że taki przełom w moim życiu nastąpił gdzieś w wieku osiemnastu lat, podczas gdy wcześniej, można powiedzieć, zupełnie się tym nie interesowałem i nie przywiązywałem do tego uwagi. Teraz uważam, że było to dużym błędem, bo na pewno mogłoby mi to wcześniej pomóc wejść na wyższy poziom. Zainteresowanie się tym tematem skusiło mnie także do tego, by zacząć studiować dietetykę po szkole średniej. Jak widać, udało mi się ukończyć licencjat i mam nadzieję, że tak samo będzie z magisterką. A kiedy patrzysz na swoich kolegów z szatni, z boiska, to widzisz, że świadomość korzyści płynących ze zdrowego odżywiania się zwiększa? Myślę, że w naszej szatni świadomość w tej kwestii jest duża. Wiadomo, tak jak było w moim przypadku, najmniejsza jest u młodszych kolegów, natomiast jeśli patrzymy ogólnie – to wszystko stoi u nas na wysokim poziomie. Zaczęliśmy od tego, że za Tobą dość trudny początek sezonu. Jednak kiedy już pojawiałeś się na boisku, grałeś naprawdę dobrze. Masz na swoim koncie dwa gole. I w związku z powyższym chciałbym zapytać, jak duża jest różnica pomiędzy 2. ligą a Fortuna 1. Ligą? Na pewno jest bardzo znacząca. Jest duży przeskok jakościowy, jeśli chodzi o piłkarzy. Wiadomo, to jest zaplecze ekstraklasy, więc myślę, że każdy, kto występuje w tej lidze ma aspiracje, by grać w najwyższej klasie rozgrywkowej. W 1. lidze są naprawdę fajne stadiony, poukładane kluby z aspiracjami, by grać szczebel wyżej. Cała otoczka tej ligi jest na lepszym poziomie. Mecze każdej kolejki są przecież w Polsacie Sport. Nie masz wrażenia, że największa różnica dotyczy kwestii taktycznych? Że jednak spotkania w I lidze czasami są mniej atrakcyjne, jeśli chodzi o emocje, natomiast zdecydowanie więcej jest ekip dobrze poukładanych? Na pewno tak jest. Wynika to może również z tego, że poziom jest naprawdę bardzo wyrównany i w zasadzie każdy może wygrać z każdym. Dlatego wyniki często oscylują w granicach 1:0, 1:1. Z pewnością taktyka jest aspektem, do którego należy przywiązywać olbrzymią uwagę. Czy kiedy kilka lat temu przechodziłeś z Rakowa Częstochowa do Znicza Kłobuck, to wyobrażałeś sobie, że jeszcze wrócisz na wysoki poziom i to wszystko ułoży się dla Ciebie w tak pozytywny sposób? Powiem szczerze, że w tamtym momencie trudno było mi myśleć, że sprawy nabiorą takiego obrotu w aż tak dużym stopniu. Na pewno po udanych sezonach – mimo że mówimy o niższych ligach – po strzeleniu dosyć dużej ilości goli, chciałem spróbować jeszcze gdzieś wyżej. Udało się na szczeblu centralnym podpisać kontrakt w Skrze. I cieszę się, że – tak myślę – niespodziewanie awansowaliśmy z drugiej do pierwszej ligi. I teraz musimy bardzo się starać, żeby to wszystko utrzymać. Pokazać, że poprzedni sezon nie był przypadkiem. Są tutaj, w klubie, naprawdę świetni ludzie i myślę, że stać nas na to, żeby na stałe zagościć w pierwszej lidze. Myślisz, że kluczem do rozwoju twojej kariery była zmiana pozycji? W drużynach juniorskich, a później w pierwszej drużynie Rakowa, występowałeś na pozycji wahadłowego, a czasami nawet środkowego obrońcy. Tak, zdarzały się mecze, w których grałem w trójce jako jeden z bocznych stoperów. Głównie jednak występowałem na wahadle czy w innym ustawieniu – również na boku pomocy. Myślę, że zmiana pozycji po przejściu z Rakowa do niższej ligi, do Znicza Kłobuck, dała mi pewien impuls, otworzyła nowe drogi i możliwości. Cieszę się, że tak się stało. Gdyby nie to, pewnie nie byłbym w tym miejscu, w którym jestem teraz. Chciałbym, żebyśmy jeszcze chwilę porozmawiali o poprzednim, wyjątkowym sezonie. Czy wówczas kiedy na wiosnę pojawił się delikatny kryzys, było dużo spotkań, w których nie wygrywaliśmy, dalej wierzyliście w awans do Fortuna 1. Ligi? Myślę, że tak. W szatni nie pojawiło się zwątpienie, że nie zagramy w barażach, ponieważ po dobrym starcie rundy wiosennej – to właśnie baraże były naszym celem. Pewnie po cichu niektórzy myśleli o awansie bezpośrednim po sezonie zasadniczym, ale myślę, że nie było to w naszym zasięgu. Na szczęście, mimo słabszej serii, która się nam przytrafiła, udało nam się uzyskać miejsce barażowe. Być może gdyby nie słabsza seria, podczas której nie udało nam się wygrać bodaj dziewięciu czy dziesięciu meczów,Czytaj więcej
Kolejne zwycięstwo drugiej drużyny!
Druga drużyna Skry Częstochowa dopisała dzisiaj do swojego dorobku kolejne trzy punkty, pokonując przy „Lorecie” zespół Warty Mstów 3:0. Najbardziej z pewnością imponuje fakt, że za nami kolejne spotkanie w wykonaniu drużyny trenera Szymczaka, w którym młodzi zawodnicy naszego klubu w pełni kontrolują boiskowe wydarzenia. Od samego początku dzisiejszego starcia gospodarze wyraźnie przeważali, długo utrzymując się przy piłce i kreując kolejne okazje. Warto dodać, że dzięki dojrzałej, przemyślanej grze naszego zespołu, gracze Warty Mstów na przestrzeni całego spotkania nie stworzyli sobie praktycznie żadnej dogodnej sytuacji. Jednak mimo że nasi piłkarze wciąż zagrażali bramce rywala, na tablicy wyników dość długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Już w 5. minucie gry po uderzeniu z rzutu wolnego w poprzeczkę trafił Wojciech Galas. Chwilę później doskonałą sytuację miał Radosław Król. Na bramkę czekaliśmy do 42. minuty. Właśnie wtedy wyżej wspomniany Król – notabene, były zawodnik Warty Mstów – został sfaulowany w polu karnym rywali. „Jedenastkę” bardzo pewnie wyegzekwował Mikołaj Kempa, dzięki czemu nasi piłkarze schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. W dalszym ciągu nasi piłkarze mądrze rozgrywali futbolówkę i stale zagrażali bramce rywala. W niektórych sytuacjach brakowało im jednak skuteczności, na co zwracał uwagę trener, Tomasz Szymczak: – Szkoda tylko, że nie wykorzystaliśmy sporej ilości dobrych sytuacji. Wynik powinien być znacznie wyższy – konkludował szkoleniowiec naszego zespołu. Drugą bramkę dla Skry zdobył Radosław Król, który w 54. minucie doskonale wykorzystał dośrodkowanie Kamila Kubana. Wynik spotkania ustalił z kolei wprowadzony z ławki w przerwie, bardzo aktywny, Adrian Żabik. Piłkarze Skry do końca posiadali miażdżącą przewagę, a goście byli bezradni. Podsumowując dzisiejsze spotkanie, trener Szymczak nie krył zadowolenia z gry swoich podopiecznych: – Najważniejsze jest to, że drużyna zrealizowała założenia. Spodziewaliśmy się takiego meczu, że Warta się trochę cofnie, będziemy dominować i dokładnie tak ten mecz wyglądał. Jeszcze w pierwszej połowie rywale jakoś się bronili, natomiast w drugiej części kompletnie ich zdominowaliśmy. – zakończył szkoleniowiec drugiej drużyny Skry Częstochowa. Na koniec warto dodać, że już w najbliższy czwartek piłkarze naszego zespołu zmierzą się z Unią Kalety. Skra Częstochowa – Warta Mstów 3:0 1 – 0 – Mikołaj Kempa 43′ asysta Radosław Król 2 – 0 – Radosław Król 55′ asysta Kamil Kuban 3 – 0 – Adrian Żabik 83′ asysta Daniel Błędowski Skra II Częstochowa Jakub Hajda (85′ Jakub Zagzieł) – Kamil Kuban, Michał Mikołajczyk, Mikołaj Kempa, Daniel Błędowski, Filip Arak, Mateusz Magdziarz (75′ Igor Weżgowiec), Marcel Nurek, Wojciech Galas (75′ Paweł Kołodziejczyk), Oskar Krawczyk (46′ Adrian Żabik), Radosław Król (60′ Bartosz Bąk) Warta Mstów Maciej Janta – Andrzej Bogucki, Kamil Drzazga (46′ Bartosz Fiodrow), Piotr Dula, Adrian Klepczyński, Damian Kowalczyk, Dominik Kurek (80′ Jacek Latocha), Mateusz Kyzioł, Mikołaj Malczewski, Maciej Niezabitowski, Oskar Weżgowiec Daniel Flak, fot. Natanael Brewczyński \
Nasz pierwszy Ośrodek Szkolenia Kobiet oficjalnie otwarty!
Wczorajszego popołudnia w Urzędzie Gminy Kłomnice doszło do podpisania umowy o współpracy naszego klubu z miejscową Pogonią w zakresie szkolenia dziewcząt, które w przyszłości będą trafiały do Skry Częstochowa. Tym samym nasz pierwszy Ośrodek Szkolenia Kobiet został oficjalnie otwarty. W spotkaniu wziął udział wójt gminy, Piotr Juszczyk, a także działacze obu klubów. Ambasadorką przedsięwzięcia została młoda zawodniczka Skry Ladies, Nicola Wojciechowska. Nadużyciem z pewnością nie będzie stwierdzenie, że za nami niezwykle ważny dzień dla społeczności naszego klubu. Szalenie istotny jest fakt, że dzięki Ośrodkom Szkolenia przed wieloma młodymi dziewczynami zafascynowanymi piłką nożną otworzy się możliwość udziału w treningach i meczach. Nie ulega wątpliwości, że każda tego typu inicjatywa jest przedsięwzięciem z ogromną paletą zalet. Zwraca na to uwagę prezes naszego klubu, Artur Szymczyk: – . Najważniejsze jest to, aby w regionie było jak najwięcej miejsc, w których dziewczynki będą mogły bawić się w piłkę, a z czasem trenować jak na profesjonalnych treningach. – kontynuuje prezes – Zaczęliśmy u siebie. Z czasem okazało się, że dziewczynek, które chcą grać w piłkę nożną jest dużo i nie zawsze mogą one dojeżdżać do Częstochowy. Po prostu – razem z Pogonią Kłomnice, a w przyszłości z innymi klubami, pokonujemy tę barierę. W podobnym tonie wypowiada się wójt gminy Kłomnice. Nawet po krótkiej rozmowie z Piotrem Juszczykiem nietrudno dojść do wniosku, że sport jest dla niego bardzo istotną częścią funkcjonowania lokalnej społeczności: – To jest bardzo dobra droga, żeby z mniejszych klubów wyciągać chłopców czy dziewczynki. Tutaj młodzież może mieć prawdziwą odskocznię, aby trafić potem do takiego klubu jak Skra. I to jest bardzo optymistyczne, bo przede wszystkim wyciągamy dzieciaków od komputera, od różnych innych rzeczy. Cieszę się, że dzisiaj w Polsce większy nacisk kładzie się na sport, na piłkę nożną. – z satysfakcją podkreśla Piotr Juszczyk. Zarówno przedstawiciele naszego klubu, jak i działacze Pogoni tudzież reprezentanci gminy nie kryją zadowolenia z nawiązania współpracy. Każda ze stron jasno komunikuje, że mówimy o projekcie dużej wagi. Odbija się to chociażby w słowach wiceprezesa Pogoni Kłomnice, Mariusza Misiewicza: – Dla mnie to będzie oczko w głowie. Bardzo bym chciał, żeby ten projekt rozwinął się w sposób maksymalny. Sam będę cały czas się temu przyglądał, będę chciał to korygować, jeśli coś będzie nie tak. Jeżeli wszystko będzie szło do przodu, chciałbym, żebyśmy byli równorzędnym partnerem dla Skry – mówi nam wiceprezes Pogoni, któremu wtóruje wójt, Piotr Juszczyk – Jestem przekonany, że nasza współpraca będzie dobrze się układać. Wszystko zależy od ludzi, a Wasz klub jest bardzo zaangażowany. Wszyscy działacze, a także trener chcą współpracować. To rokuje na przyszłość. Piotr Juszczyk w krótkiej rozmowie podkreśla także swoją satysfakcję, że klubem, z którym współpracę nawiązuje gmina, jak i miejscowy zespół, jest właśnie Skra. Wójt zwraca uwagę na rozwój naszej drużyny na różnych płaszczyznach, ale także na ludzi, którzy tworzą klub z „Lorety”. Zakładamy jednak, że niektórzy z Was chcieliby nieco dokładniej poznać plan funkcjonowania naszych Ośrodków Szkolenia. Z odpowiedzią śpieszy nam koordynator projektu z ramienia naszego klubu, trener Patryk Mrugacz: – Współpraca z Ośrodkiem Kłomnice to pierwszy, a zarazem najważniejszy z kroków do zapewnienia profesjonalnego szkolenia dziewcząt w tym regionie. Cały ten projekt będzie się skupiać na podniesieniu poziomu sportowego piłki kobiecej w regionie. Jest to projekt mocno przemyślany, do którego poczyniliśmy odpowiednie przygotowania – przede wszystkim wytyczyliśmy pewne ścieżki, którymi będziemy podążać, by rozwijać piłkę kobiet w regionie częstochowskim. Jak zaznacza Patryk Mrugacz, kluby dołożą wszelkich starań, by cały proces przebiegał bardzo profesjonalnie. Koordynator projektu zwraca także uwagę, że nawiązywanie współpracy w zakresie szkolenia dziewcząt to kolejny krok w rozwoju naszego klubu: – Moim celem jako koordynatora jest ciągły rozwój tej sekcji i ten projekt jest kolejnym zakładanym etapem. Chcemy dotrzeć do miejsc gdzie wychowuje się dużo zdolnych zawodniczek, dać im odpowiednie środowisko do rozwoju – mam tu na myśli Program Szkolenia, w który uzbrajamy trenerów prowadzących zajęcia. Myślę o wspólnych szkoleniach, poszukiwaniu drogi do rozwoju dla każdej z zawodniczek będącej członkiem Ośrodka Szkolenia. Wszystko po to, by finalnie pozwolić jak największej ilości dziewcząt zaistnieć w piłce kobiet na szczeblu centralnym. Niech przykładem tego będzie zawodniczka pierwszoligowej Skry Ladies, Nicola Wojciechowska – mieszkanka Kłomnic – która została Ambasadorem tego Ośrodka. – podkreśla Patryk Mrugacz. Wszyscy, którzy przyczynili się do wczorajszej inauguracji Ośrodka, zgodnie podkreślają, że spodziewają się sporego zainteresowanie ze strony młodych dziewczyn z okolic, które chciałyby rozwijać się piłkarsko: – Mam nadzieję, że będzie duży popyt na ten projekt związany ze szkoleniem dziewczynek. Chociażby jedna dziewczynka już do nas dojeżdża z miejscowości Gidle. Myślę, że to będzie taki asumpt, który zachęci pozostałych. Później już dochodzi kwestia naboru i małymi kroczkami wszystko się powinno udać. Waszą zasadą: nic na hura, krok po kroku, systematycznie, ale dobrze i na pewno coś dobrego się z tego urodzi. – komentuje wójt, Piotr Juszczyk. O skali zainteresowania projektem mówi także trenerka, która będzie odpowiadała za szkolenie młodych zawodniczek w Kłomnicach, Agnieszka Kosmala: – Wydaje mi się, że to jest bardzo dobry pomysł, bo – nie oszukujmy się – w mniejszych miejscowościach jest bardzo ciężko, jeśli chodzi o drużyny. Sama wiem po sobie, i po Nikoli (ambasadorce projektu). Nie było nam tutaj łatwo, bo musiałyśmy na początku grać z chłopakami, nie było dla nas sekcji. Odbiór tego wszystkiego jest bardzo dobry. – kontynuuje Agnieszka, która jeszcze niedawno reprezentowała barwy Skry Ladies na boisku – Chcemy szukać w gminie obok, gdzie nie ma drużyny. Będziemy szukać dziewczynek w różnych okolicach, bo to jedyna sekcja kobieca w pobliżu. Zrobimy wszystko, żeby było nas tu jak najwięcej. Podobne spojrzenie prezentuje wiceprezes Pogoni, Mariusza Misiewicza: – Na razie, przy minimalnym marketingu, na pierwszym treningu było u nas już piętnaście dziewczynek, i to głównie z naszej gminy. A bardzo wierzę, że to nie będzie to tylko nasza gmina, tylko też gminy ościenne, dlatego chciałbym żeby tych dziewczyn było jak najwięcej i taki właśnie mamy plan. – konkluduje wiceprezes. Wszyscy w Kłomnicach mają ogromną nadzieję i mocno wierzą, że niejedna zawodniczka, która będzie podnosiła swoje umiejętności w Ośrodku, w przyszłości zagości na szczeblu centralnym, reprezentując Skrę Ladies. Odbija się to chociażby w przemyśleniach Piotra Juszczyka: – Chciałbym, aby dziewczynyCzytaj więcej
Podsumowanie ligowego weekendu Młodej Skry!
Nasi młodzi piłkarze mają za sobą kolejny ligowy weekend. Warto więc podsumować wszystko, co wydarzyło się udziałem graczy Młodej Skry w minionym tygodniu. Śląska Liga Trampkarzy (2. liga) – C2 – rocznik 2008 Skra Częstochowa – Ajaks Częstochowa 5:0 Podopieczni trenera Roberta Siudy pewnie rozprawili się z rywalami, aplikując im pięć goli. Od początku do końca spotkanie toczyło się pod dyktando zawodników Skry. Gracze naszej drużyny w pełni kontrolowali wydarzenia boiskowe. Po pierwszych czterdziestu pięciu minutach – dzięki trafieniom Millera, Bajora i Gębały – prowadzili już 3:0. W przerwie trener Siuda dokonał siedmiu zmian, a wchodzący z ławki zawodnicy udowodnili, że są dla naszego zespołu niezwykle wartościowi. Kolejną bramkę strzelił Radło, a wynik spotkania ustalił Gębała. Z pewnością należy zwrócić uwagę na fakt, że nasi zawodnicy wysunęli się na pierwsze miejsce w tabeli. Już za tydzień zmierzą się z Rakowem Częstochowa – głównym rywalem w walce o prymat w ligowej stawce. Liga Okręgowa Juniorów Młodszych – B2 – rocznik 2007/2008 Skra Częstochowa – Polonia Poraj 4:1 Podopieczni trenera Rycharskiego po raz kolejny zwyciężyli bardzo pewnie. Trzeba jednak przyznać, że spotkanie z Polonią Poraj było najbardziej wyrównane spośród wszystkich, które rozegrali na przestrzeni bieżącego sezonu. Goście strzelili pierwszą bramkę, lecz reakcja zawodników Skry była bardzo dobra i wszystko zakończyło się efektownym triumfem naszych graczy. Śląska Liga Trampkarzy (1. liga) – B2 – rocznik 2007 Skra Częstochowa – Rekord Bielsko – Biała 0:2 Zawodnicy grający w 1. Śląskiej Lidze Trampkarzy na przestrzeni tygodnia rozegrali dwa spotkania. W pierwszym z nich zmierzyli się z zespołem Rekordu Bielsko – Biała. Pierwsza połowa starcia była wyrównana, lecz obie drużyny stworzyły sobie niewiele sytuacji bramkowych. W drugiej części gry zawodnicy naszej drużyny grali znacznie lepiej, kreując kolejne dobre okazje. Zabrakło nam jednak skuteczności i to młodzi gracze Rekordu strzelili dwa gole – pierwszy padł po stałym fragmencie, a drugi po dośrodkowaniu w nasze pole karne. Trener Rycharski nie krył satysfakcji z postawy swoich podopiecznych w drugiej częściej gry: – Jestem zadowolony z drugiej połowy. Graliśmy wysokim pressingiem na dużej intensywności. Brakło tylko bramki otwierającej mecz. Jestem usatysfakcjonowany naszą grą w dzisiejszym meczu. Przegrywamy, ale popełniamy błędy, z których na pewno wyciągniemy wnioski. Błąd nigdy nie jest zły, jeśli tylko się z coś z niego wyciąga. Gratulacje dla trenera i drużyny Rekordu. Skra Częstochowa – GKS Jastrzębie 4:0 W drugim spotkaniu zawodnicy występujący w Śląskiej Lidze Trampkarzy spokojnie pokonali GKS Jastrzębie. Trener Rycharski podkreśla jednak, ze tak naprawdę jego drużyna może być zadowolona tylko z pierwszej połowy, w której zawodnicy Skry grali bardzo dobrze i stworzyli wiele sytuacji. Brakowało im jednak nieco skuteczności i wykorzystali tylko jedną z wielu dogodnych okazji. W drugiej części w grze naszych zawodników pojawił się lekki chaos, nerwowość, co nie zmienia jednak faktu, że młodzi piłkarze Skry dołożyli kolejne trzy trafienia. Trener Rycharski zwrócił uwagę na fakt, że przekonujące zwycięstwo może pomóc jego podopiecznym pod względem mentalnym. Śląska Liga Juniorów Młodszych (1. liga) – B2 – rocznik 2006 GKS Jastrzębie – Skra Częstochowa 1:4 Podopieczni trenera Pikonia wywieźli cenne trzy punktu z trudnego terenu w Jastrzębiu. Już w 15. minucie wynik meczu otworzył Niedzielski, który po zamieszaniu w polu karnym, umieścił piłkę pod poprzeczką bramki rywala. W dalszym fragmencie meczu piłkarze Skry, mimo agresywnego doskoku przeciwnika, umiejętnie utrzymywali się przy piłce i kreowali kolejne okazje. Jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą część gry podanie za linię obrony rywala dostał aktywny Szałaj i podwyższył wynik na 2:0. Początek drugiej części gry należał jednak do gospodarzy z Jastrzębia, którzy z wiarą ruszyli na bramkę Frukacza. W 60. minucie rywale strzelili gola kontaktowego. Jednak podopieczni trenera Pikonia zareagowali doskonale, szybko odpowiadając trafieniem autorstwa Konrada Waludy. W ostatnim fragmencie meczu wynik ustała Szałaj, wykorzystując doskonałe podanie Waludy. Trener Pikoń był zadowolony z postawy swoich zawodników: – W końcu zagraliśmy całe spotkanie na równym, dobrym poziomie, realizując założenia przedmeczowe. Na szczególną pochwałę zasługuje linia obrony, która grała odpowiedzialnie, dobrze współpracując ze sobą – podsumował szkoleniowiec. Śląska Liga Juniorów Młodszych (3. liga) – B1 – Rocznik 2005/2006 Skra Częstochowa – Liswarta Popów 15:0 Gracze trenera Jelonka – jak zresztą wskazuje wynik meczu – w starciu z Liswartą Popów całkowicie kontrolowali wydarzenia boiskowe. Mecz toczył się pod ich dyktando. Kolejny raz bezrobotny był golkiper naszej drużyny, Leon Rosiak. Goście nie oddali ani jednego strzału na jego bramkę. Klasa Okręgowa Liswarta Krzepice – Skra Częstochowa 3:4 Podopieczni trenera Szymczaka sprawili, że widzowie sobotniego meczu mogli poczuć się jak na prawdziwym rollercoasterze. Spotkanie obfitowało w dużą ilość sytuacji podbramkowych, zwrotów akcji, lecz ostatecznie to nasza drużyna – po trafieniach Radosława Króla, Oskara Krawczyka, Mikołaja Kępy i Michała Mikołajczyka – wyszła z tego starcia zwycięsko. Więcej o spotkaniu drugiej drużyny możecie przeczytać w naszej pomeczowej relacji. Daniel Flak