Podczas konferencji prasowej po sobotnim spotkaniu z Resovią trener, Jakub Dziółka, podkreślał, że słabsza pierwsza część meczu w wykonaniu naszej drużyny będzie dobrym materiałem do analizy, a zespół zrobi wszystko, by z porażki wyciągnąć odpowiednie wnioski. Szkoleniowiec naszej ekipy pokusił się także o krótkie podsumowanie minionej rundy i – podobnie jak my wszyscy – jest w pełni zadowolony z postawy swoich podopiecznych na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy.
Autor: Daniel Flak
Groźna drużyna z Podkarpacia. Przedstawiamy Apklan Resovię Rzeszów!
Dzisiejszego wieczoru nasza drużyna rozegra ostatnie spotkanie w tym roku. Piłkarze trenera Jakuba Dziółki wybrali się w delegację do Rzeszowa, gdzie przyjdzie im się zmierzyć z miejscowym zespołem Apklan Resovii. Wypada zatem krótko przeanalizować obecną sytuację naszych najbliższych rywali, a także rzucić okiem na historię klubu, który został założony w 1905 roku. Przez wiele lat swojego funkcjonowania zespół Resovii występował na niższych szczeblach rozgrywkowych. Przełomowy okazał się rok 1977, kiedy piłkarze z Rzeszowa wywalczyli historyczny awans na drugi poziom ligowy w naszym kraju. Na zapleczu najwyższej klasy gracze Sovii występowali nieprzerwanie przez 17 sezonów, a następnie – gdy przydarzył im się spadek – na kolejną promocję na zaplecze ekstraklasy sympatycy rzeszowskiego klubu czekali do sezonu 2019/2020. To właśnie wtedy, po emocjonującej rozgrywce, zakończonej rzutami karnymi, Resovia w finale drugoligowych baraży pokonała lokalnego rywala, Stal Rzeszów. Pisząc o zespole naszych dzisiejszych rywali, z pewnością nie można zapominać o fakcie, iż mówimy o klubie wielosekcyjnym, który triumfy święcił na wielu polach. Chyba każdy z nas doskonale kojarzy drużynę Resovii chociażby z rozgrywek siatkarskiej Plusligi. Dzisiaj jednak wszystkie oczy sympatyków ekipy z Rzeszowa skierowane będą w kierunku Stadionu Miejskiego, tym bardziej, że ostatnie spotkania w wykonaniu ich drużyny wyglądają całkiem obiecująco. Najpierw skupmy się jednak na przedstawieniu ogólnej sytuacji klubu w rozgrywkach pierwszoligowych. Z dorobkiem 24 punktów zespół Resovii – dowodzony przez Dawida Kroczka, który pod koniec września zastąpił Radosława Mroczkowskiego – zajmuje 12. miejsce w ligowej tabeli. W minioną środę Sovia zremisowała z GieKSą Katowice 2:2, a kilka dni wcześniej zdobyła trzy punkty w starciu z GKS – em Tychy, zwyciężając 1:0 po fantastycznym golu z rzutu wolnego autorstwa Maksymiliana Hebla. 24 – letni gracz Resovii kapitalne wykonuje stałe fragmenty gry i z całą pewnością musimy uważać na jego bardzo dobrze ułożoną prawą stopę. Tylko wspomnimy, że w spotkaniu z GKS – em Katowice Hebel również postraszył bramkarza rywali precyzyjnym, bardzo groźnym uderzeniem z rzutu wolnego. Wydaje się, że to właśnie stałe fragmenty są w ostatnich meczach najgroźniejszą bronią ekipy z Podkarpacia. Dwa gole, zdobyte w starciu z drużyną z Katowic, także padły po dośrodkowaniach z piłki stojącej. Nie oznacza to jednak, że rzeszowianie pozbawieni są innych atutów. W obecnym sezonie dobrze wygląda chociażby gra ofensywnego pomocnika, Marka Mroza. 24 – latek strzelił już 3 gole. Jest zawodnikiem kreatywnym, na którego z pewnością należy zwrócić szczególną uwagę. W zespole Dawida Kroczka występuje także doskonale znany kibicom Skry Częstochowa, Daniel Pietraszkiewicz. Młody skrzydłowy występował przy Loretańskiej w ubiegłym sezonie. Był istotnym elementem drużyny, a jego kapitalna postawa w meczach barażowych walnie przyczyniła się do awansu naszego zespołu na zaplecze ekstraklasy. Nie ulega wątpliwości, że Pietraszkiewicz doskonale korzysta ze swojej dynamiki i umiejętności dryblingu. W kontekście zbliżającego się wielkimi krokami dzisiejszego meczu, należy także przypomnieć, że w pierwszym spotkaniu z Resovią, rozgrywanym w ramach obecnie trwających rozgrywek, nasza drużyna zwyciężyła 1:0 po trafieniu Macieja Masa. Wierzymy, że i tym razem będzie podobnie, a podopieczni trenera Dziółki zainkasują trzy punkty i w bardzo dobrym stylu zakończą absolutnie wyjątkowy i historyczny rok dla naszego klubu! Daniel Flak *** Transmisję z dzisiejszego meczu możecie śledzić w aplikacji Polsat Box Go pod linkiem: https://bit.ly/ObejrzyjSkre Startujemy o 20.30!
Podsumowanie jesiennych zmagań Młodej Skry!
Grupy młodzieżowe naszego klubu zakończyły jesienne zmagania w swoich rozgrywkach. W związku z tym, warto podsumować wszystko, co wydarzyło się udziałem nieco starszych grup, począwszy od kategorii u – 14, na u – 19 skończywszy. Młodzi piłkarze naszego klubu mają za sobą bardzo udany okres. U-14: 2 liga wojewódzka trampkarzy młodszych C 2 (r. 2008) Młodzi piłkarze prowadzeni przez trenera Roberta Siudę minioną rundę z pewnością mogą zaliczyć do szczególnie udanych. Grając w młodszym składzie, nasza drużyna uplasowała się na 2. miejscu w tabeli. Trener Siuda był ukontentowany postawą swoich podopiecznych: – Rundę oceniam mega pozytywnie. To jest nowy zespół, który przejąłem i nie znałem go wcześniej aż tak dokładnie. Doszło pięciu nowych zawodników. Dwóch wywalczyło sobie miejsce w podstawowym składzie. Trzech znajduje miejsce w osiemnastce, ale jeszcze nie występują w jedenastce. Z tych nowych nabytków jestem bardzo zadowolony, ponieważ chłopaki podnieśli jakość drużyny, poziom treningu i o to nam w tym wszystkim chodziło. – ocenia trener, Robert Siuda. Szkoleniowiec naszego młodego zespołu podkreślał, że jego drużyna ambitnie walczyła o pozycję lidera w ligowej stawce: – Zajęliśmy drugie miejsce, tuż za Rakowem. Dość długo byliśmy, że tak powiem, zainteresowani awansem. Byliśmy w czubie tabeli – na pierwszym miejscu. Niestety późniejsze przesunięcie do gry zawodników Rakowa, którzy występowali w tym roczniku, nie pozwoliły na odniesienie zwycięstwa. Jeśli chodzi o poziom szkoleniowy, to drużyna zrobiła bardzo duży postęp. Graliśmy w dwóch ustawieniach. To drugie ustawienie zaczęło funkcjonować zdecydowanie lepiej. Widać to, co wcześniejszy trener dał tej drużynie. Widać, że Ci chłopcy są przygotowani, żeby już grać po jedenastu. Trener Pikoń prowadził ich jeszcze w grze dziewięciu na dziewięciu. Także ja teraz dołożyłem tylko to, co preferuje, jak chce, żeby moja drużyna grała i faktycznie ten zespół wygląda dobrze. Także jestem mega zadowolony. Drugie miejsce podnosi nam poprzeczkę. – kontynuuje trener naszych młodych zawodników. Wraz z końcem obecnych rozgrywek, nasi trampkarze muszą już skupić się na kolejnym etapie. Okres przygotowań z pewnością będzie kluczowy w kontekście walki o najwyższe możliwe cele, jakie młoda drużyna może przed sobą postawić: – Zobaczymy jak to będzie wyglądało w następnej rundzie. Chcemy się wzmocnić przynajmniej dwoma zawodnikami. I będziemy walczyć! W okresie przygotowawczym mamy zaplanowanych kilka sparingów z dobrymi przeciwnikami. Turniej, na którym ostatnio byliśmy, też nam pokazał, iż idziemy w dobrym kierunku. Same pozytywy. – z prawdziwym entuzjazmem w głosie podsumował trener, Robert Siuda. U-16: 2 liga wojewódzka juniorów młodszych B 2 (r. 2004/05) Nasi młodzi zawodnicy występujący w 2 lidze wojewódzkiej juniorów młodszych zajęli pierwsze miejsce w ligowej tabeli, wyprzedzając drugą Lelovię Lelów o 8 punktów. Trener Rycharski podkreślał, że drużyna cały czas się rozwija, a 1. miejsce w lidze, regularność i coraz lepsza boiskowa postawa jest tego najlepszym potwierdzeniem. U-15: 1 liga wojewódzka trampkarzy starszych C 1 (r. 2007) Podopieczni trenera Pawła Rycharskiego mają za sobą bardzo udaną rundę. W lidze mierzyli się z bardzo silnymi, śląskimi ekipami i uplasowali się w czołówce ligowej tabeli: – Rundę oceniłbym na ocenę dobrą. Liga bardzo wyrównana. Tak naprawdę wszyscy tracili punkty i tak jak na koniec można zauważyć, każdy był w stanie wygrać z każdym. Kończymy z dodatnim bilansem zwycięstw: w większości starć wygrywaliśmy. Pod względem wyników nie postawiłbym nam „szóstki”, która byłaby wtedy, kiedy zrealizowalibyśmy cel i awansowalibyśmy do CLJ. Ale myślę, że obecność w czołowej czwórce tabeli jest dobrym wynikiem. Patrząc z mojego punktu widzenia, trenerskiego, jestem zadowolony z rozwoju tych chłopców, bo myślę, że pod względem zespołowym widać poprawę w organizacji gry. Także zwróciłbym uwagę na rozwój indywidualny tych zawodników, zarówno w aspekcie piłkarskim, jak i mentalnym co jest we współczesnej piłce bardzo ważne, a nie wszyscy o tym pamiętają – podsumował trener Rycharski. U – 16: 2 liga wojewódzka juniorów młodszych B2 (r. 2006) Podopieczni trenera Pikonia mają za sobą dobrą rundę. Zajmują miejsce w środku stawki w bardzo trudnej, wyrównanej lidze, pełnej uznanych zespołów z naszego województwa. Latem w naszej drużynie doszło do wielu zmian kadrowych, wprowadzono także nowy model gry. Ekipa trenera Pikonia się rozwijała, z każdym tygodniem nabierając rozpędu. Po niełatwym początku, nadeszły znacznie lepsze spotkania: – Po dogłębnych analizach oraz rozmowach, w zajęciach treningowych widać było znaczącą poprawę zaangażowania oraz jakości zajęć. Od czwartej kolejki, czyli po dwóch miesiącach naszej wspólnej pracy, wskoczyliśmy na zadowalający poziom który z każdym kolejnym spotkaniem rósł, aby w ostatnich trzech meczach móc osiągać bardzo dobre rezultaty z mocnymi akademiami, długimi fragmentami dominując we wszystkich fazach gry. – ocenia szkoleniowiec młodej drużyny – Podsumowując rundę jestem bardzo zbudowany rozwojem naszej drużyny w tak krótkim czasie oraz zadowolony właściwym środowiskiem, jakie zapewnia nam udział w tych rozgrywkach – zakończył trener, Karol Pikoń. U-17: 3 liga wojewódzka juniorów młodszych B1 (r. 2004/2005) Podopieczni trenera Michała Jelonka z dużą przewagą punktową nad drugim zespołem, wygrali swoją ligę i awansowali na kolejny, wyższy poziom rozgrywkowy. I chociaż poprzeczka z pewnością poszybuje w górę, to młodzi zawodnicy naszego klubu pokazali, że są gotowi na wszelkie wyzwania. Szkoleniowiec drużyny był zadowolony, że jego piłkarze doskonale poradzili sobie z zadaniem: – To była dobra runda w naszym wykonaniu. Zrealizowaliśmy cel, jakim był awans szczebel wyżej. Z optymizmem patrzymy w przyszłość, chcąc pokazać się z jak najlepszej strony w zmaganiach z silniejszymi rywalami – podsumowywał trener, Michał Jelonek. U-19: ZINA Klasa Okręgowa Częstochowa – Lubliniec (r. 2002/2003) Piłkarze naszej drugiej drużyny po udanej rundzie jesiennej zajmują pozycję wicelidera. Młodzi zawodnicy występujący w Klasie Okręgowej w wielu spotkaniach obecnego sezonu imponowali umiejętnością utrzymania się przy piłce, a także pomysłem na rozegranie akcji. W wywiadzie podsumowującym rozgrywki trener naszego zespołu podkreślał jednak, że jego drużyna nie zamierza składać broni w walce o pozycję lidera, a po porażce z Victorią, w szatni pojawiła się prawdziwa sportowa złość – Patrząc na to z perspektywy, że w tej lidze mieli zagrać właśnie młodzi chłopcy z roczników 2003 i 2004, czyli juniorzy naszego klubu to można uznać ten wynik za bardzo udany. Wiem jednak, że z perspektywy szatni jest lekkie rozgoryczenie, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia i chłopcy liczyli na jeszcze więcej. Mam tu na myśli mecz z Victorią. Muszą się jednak uczyć, że nie zawszeCzytaj więcej
“Powołanie do reprezentacji? Wspaniałe uczucie.” – rozmowa z Maciejem Masem
Maciej Mas niemal z marszu stał się niezwykle istotnym elementem w układance trenera, Jakuba Dziółki. Z naszym napastnikiem porozmawialiśmy m.in. o sytuacji naszego klubu w ligowej tabeli, wyjeździe do Cagliari, a także o celach, które stawia sobie na najbliższy okres. Spodziewałeś się przed sezonem, że na tym etapie rozgrywek będziemy mieli 3 punkty straty do strefy barażowej i aż 11 „oczek” przewagi nad strefą spadkową? Trudno powiedzieć, ale na pewno już po pierwszych moich treningach tutaj, kiedy zobaczyłem jaki poziom prezentują chłopaki, wiedziałem, że nie będziemy w tej lidze chłopcami do bicia i że z każdym możemy punktować. Dalej gramy o spokojne utrzymanie czy o coś więcej? W głowie pojawiają się już myśli, że można powalczyć nawet o czołową „szóstkę”. Patrząc na tabelę, na pewno można pomyśleć: czemu nie? Ale myślę, że najpierw chcemy jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie, a potem walczyć o jak największą ilość punktów i jak najwyższe miejsce. Odnoszę wrażenie, że czujesz się na boisku coraz swobodniej i pewniej. Dużo wnosisz do gry zespołu, dobrze grasz tyłem do bramki, utrzymujesz piłkę i wydaje się, że doskonale uwypuklasz swoje największe atuty. Zgodzę się z tym, że czuję się coraz lepiej. Ostatnie spotkania grałem po 90 minut. Uważam, że ostatnie trzy mecze zagrałem na niezłym poziomie. I rzeczywiście, tak jak mówisz, mam właśnie takie zadania od trenera, żeby utrzymać piłkę, kiedy drużyna ma problem, wywalczyć faul, przeciągnąć akcję na połowę przeciwnika i nadal będę starał się to robić – jeszcze lepiej i jak najdłużej. Co chciałbyś jeszcze poprawić w swojej grze? Domyślam się, że ze względu na to, iż jesteś napastnikiem, oczekujesz od siebie jeszcze większej ilości bramek. Naturalnie. Jestem napastnikiem, chciałbym tych bramek strzelać więcej niż do tej pory. Ale też staram się podchodzić do tego na spokojnie. Nie narzucam na siebie dużej presji, bo wiem, że jak nadal będę spokojnie pracował – to po prostu gole muszą przyjść. Wiem, że pewne zachowania boiskowe już mam na naprawdę dobrym poziomie, widzę to podczas analizy VIDEO i czasami po prostu brakuje mi trochę szczęścia, może większego spokoju. Szkoda chociażby sytuacji z ŁKS – em w pierwszej połowie, że nie zachowałem w niej większego spokoju, ale myślę, że bramki jeszcze przyjdą. Twój były trener z GKS – u Bełchatów, Artur Derbin, wspominał o tym, że skauci z włoskiego Cagliari potrzebowali zaledwie siedmiu minut, żeby dostrzec w Tobie potencjał. Później jeszcze kilkukrotnie Cię obserwowali. To chyba najlepiej świadczy o tym, jak duże masz możliwości. Jak z perspektywy czasu oceniasz decyzję o wyjeździe do Włoch w wieku 18 – stu lat? Bardzo szybko podjąłem decyzję o wyjeździe. Potrzebna była jedynie zgoda GKS – u Bełchatów, ponieważ przebywałem tam na wypożyczeniu i klub musiał zgodzić się na jego skrócenie. Ludzie pracujący w Bełchatowie zachowali się w stosunku do mnie bardzo fajnie, bo bez problemu mnie puścili. Trener Derbin powiedział mi, że to duża szansa i że nie będzie stawał mi na przeszkodzie. Jeśli chodzi o pobyt we Włoszech, to na pewno pandemia troszkę przeszkodziła, także inne sprawy stanęły na drodze. Trzeba zauważyć, że trochę tych bramek w Primaverze nastrzelałeś. Czy uważasz, że gdyby pewne sprawy potoczyły się nieco inaczej, to w perspektywie kilku lat mógłbyś przebić się do pierwszego zespołu, a następnie nawet do „jedenastki”? Myślę, że tak. Uważam, że gdyby nie pandemia, to dokończyłbym sezon w Primaverze i strzelił w tej drużynie mnóstwo bramek. A jeśli chodzi o poziom treningów, intensywności, poczułeś wówczas duży przeskok w porównaniu z Polską? Jest taka różnica, że trenowałem z drużyną Primavery u – 19, a wcześniej byłem w drużynie seniorów GKS – u Bełchatów. Intensywność w seniorskiej piłce w Polsce też jest duża, bardzo ciężko trenuje się nawet w 1. lidze. Ale podejście we Włoszech jest zupełnie inne, jest zdecydowanie większy nacisk na taktykę, skupienie się na przygotowaniu pod konkretnego rywala. Bardzo uwypuklone są pewne szczegóły. Chciałbyś kiedyś tam wrócić, do Serie A? Kiedyś? Czemu nie! Zobaczymy, co czas pokaże. Po powrocie do Polski przeszedłeś do Jagiellonii, skąd ponownie trafiłeś na wypożyczenie do Bełchatowa, który jest całkiem niedaleko od Twojego rodzinnego miasta – Łodzi. Jak wspominasz okres w GKS – ie? Tak, Bełchatów jest jakieś 70 kilometrów od mojego domu. Nawet dojeżdżałem tam z domu na treningi, nie mieszkałem w Bełchatowie. Droga na trening zajmowała mi 50 minut. Bełchatów wspominam bardzo dobrze, mam duży szacunek do tego klubu, spory sentyment. Tak naprawdę to był mój pierwszy seniorski klub. Kiedy za pierwszym razem trafiłem do GKS – u przechodząc z SMS – u Łódź, to właśnie tam pierwszy raz dostałem szansę zagrania w 1. lidze. Dostałem szansę, żeby się pokazać przed wyjazdem do Włoch. Później, już po wypożyczeniu z Jagiellonii, w Bełchatowie strzelałem swoje pierwsze bramki. Pamiętam swojego pierwszego gola, w 1. lidze z Termaliką, kiedy byłem dosłownie cztery dni po kwarantannie. Byłem chory, zarażony wirusem i już w tym meczu udało się strzelić bramkę. Później dołożyłem jeszcze dwa trafienia. Także Bełchatów wspominam bardzo dobrze. I mimo tego, że problemy były tam ogromne, to wszystkich kolegów z tej drużyny i ogólnie sztab, klub, wspominam bardzo dobrze. Ostatnio kilkukrotnie wystąpiłeś w reprezentacji Polski u – 20. Chociażby w ostatnim spotkaniu, z Rumunią, wystąpiłeś w dłuższym wymiarze czasowym i nietrudno odnieść wrażenie, że Twoja pozycja w tym zespole jest coraz mocniejsza. Mam taką nadzieję. Cieszę się, że trener Stępiński zaufał mi w tych trzech meczach w dosyć dużym wymiarze czasowym, dał mi zagrać. Jeśli zdecyduje się mnie jeszcze powołać, to na pewno jestem gotowy i z przyjemnością stawię się na kolejne zgrupowanie. Czujesz dumę, jak dostajesz powołanie? Czujesz, że spotyka Cię coś wyjątkowego, mimo że to wciąż reprezentacja młodzieżowa? Tak, zdecydowanie. Nie miałem okazji zagrać w młodszej kadrze, więc mimo że to jest reprezentacja u – 20, to uczucie jest wspaniałe, bo – nie ukrywam – już od dwóch lat, w momencie, kiedy miałem lepszy czas, myślałem, że może uda mi się pojechać na jakieś konsultacje czy zgrupowanie. I fajnie, że tak się stało, że udało się zagrać w tych trzech meczach. Jakie stawiasz sobie cele indywidualne na ten sezon? Przede wszystkim chciałbym być zdrowy cały czas, żebyCzytaj więcej
Nasi młodzi piłkarze zagrali w turnieju Podhale Cup 2021!
W minioną niedzielę nasi piłkarze z roczników 2007 i 2008 wzięli udział w świetnie obsadzonym turnieju Podhale Cup w Nowym Targu. Nasi młodzi zawodnicy zebrali niezwykle cenne doświadczenie, rywalizując z bardzo dobrymi zespołami. W turnieju rocznika 2007 nasz klub reprezentowały dwa zespoły. Druga drużyna Skry zajęła 11. miejsce w turnieju, ogrywając m.in. silną ekipę ROW – u Rybnik. Z kolei pierwszy zespół zaprezentował się ze znakomitej strony, ostatecznie meldując się na podium rozgrywek. Gracze trenera Pawła Rycharskiego zajęli wysokie, trzecie miejsce, a szkoleniowiec młodej drużyny mógł być w pełni zadowolony z postawy swoich podopiecznych i doceniał postawę obu naszych zespołów, które wystąpiły w turnieju rocznika 2007: – Bardzo fajny turniej. Wybraliśmy się tam na koniec sezonu w dwóch celach: zbudowania relacji, atmosfery, a także pogrania w piłkę na dobrym poziomie. Zwracamy uwagę, że turniej był dosyć mocno obsadzony, o czym najlepiej świadczy fakt zajęcia 4 – tego miejsca przez SMS AKS Lódź, który na co dzień występuje w CLJ. Świadczy to o tym, że poziom zawodów był bardzo wysoki – podsumował szkoleniowiec naszego młodego zespołu. Swoich ambitnych reprezentantów mieliśmy także na turnieju rocznika 2008. Podopieczni trenera Roberta Siudy mierzyli się bardzo dobrymi zespołami z całej Polski. Ostatecznie uplasowali się w środku stawki, wyprzedzając m.in. Polonię Warszawa, zespół Stali Stalowa Wola czy Zagłębie Sosnowiec.
Już w najbliższy weekend XII Memoriał im. Przemysława Kożucha!
Już w najbliższy weekend, 4 – 5 grudnia, w Hali Sportowa Częstochowa przy ul. Żużlowej odbędzie się XII Memoriał im. Przemysława Kożucha. W turnieju wezmą udział drużyny z roczników 2014 i 2015. Weekendowe wydarzenie będzie kolejnym, w którym chcielibyśmy oddać swój dozgonny szacunek dla działalności Przemysława Kożucha. Człowieka, który przez wiele lat występował w kilku częstochowskich zespołach, a ostatnie siedem lat swojego życia spędził na szkoleniu młodzieży w naszym klubie. W turnieju weźmie udział kilka ciekawych drużyn, m.in. AP Piotrków Trybunalski, Zagłębie Sosnowiec, MKS Zaborze czy Wisła Płock. O zwycięstwo zawalczą także dwa zespoły złożone z młodych zawodników Skry Częstochowa. W sobotę odbędą się zawody z udziałem drużyn z rocznika 2014, a w niedzielę – ekip z rocznika 2015! Na miejscu pojawi się kilka atrakcji, które powinny umilić Państwu oglądanie zmagań młodych adeptów futbolu. Turniej jest wspierany przez Gminę Miasto Częstochowa. Sponsorami imprezy jest restauracja TBILISI Smak Gruzji oraz firma MAXIMA.
Klip meczowy ze starcia z Łódzkim Klubem Sportowym
Zapraszamy do obejrzenia klipu meczowego ze starcia z Łódzkim Klubem Sportowym. Nasi piłkarze zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, a w związku z tym, warto cofnąć się jeszcze na chwilę do piątkowego spotkania. Spójrzmy na ostatni mecz zespołu Skry z nieco innej, zakulisowej perspektywy.
“Myślę, że zaprezentowaliśmy się z dobrej strony i cieszę się, że dopisaliśmy sobie kolejny punkt” – Rafał Brusiło po meczu z ŁKS – em – VIDEO
W piątkowym spotkaniu w Łodzi Rafał Brusiło ponownie stanowił niezwykle pewny punkt defensywy naszego zespołu. W pomeczowej rozmowie obrońca przyznawał, że starcie z ŁKS – em należało do bardzo trudnych i chociaż mieliśmy kilka doskonałych okazji do pokonania golkipera rywali, to należy docenić kolejny zdobyty punkt. Rozmawiał Daniel Flak
Klub z bogatą historią, który myśli o ekstraklasie. Przedstawiamy ŁKS Łódź
Dzisiejszego wieczoru nasza drużyna rozegra kolejne, niezwykle istotne ligowe spotkanie. Tym razem podopieczni trenera Jakuba Dziółki zawitają na stadion przy alei Unii, gdzie zmierzą się z ekipą ŁKS – u Łódź. Starcie zapowiada się wręcz elektryzująco, a w związku z tym, chcielibyśmy nieco bliżej przedstawić Wam drużynę dzisiejszego rywala Skry Częstochowa. Łódzki Klub Sportowy został założony w 1908 roku i pozostaje jednym z najstarszych klubów piłkarskich w Polsce. Przez wiele lat była to organizacja wielosekcyjna, zrzeszająca sportowców z różnych dyscyplin, którzy odnosili sukcesy dużej rangi. Na pierwszy, wielki piłkarski triumf zapisany złotymi zgłoskami w historii klubu, sympatycy ŁKS – u czekali do 1957 roku. To właśnie wtedy ich ulubieńcy wygrali Puchar Polski. Rok później świętowali zdobycie mistrzostwa kraju. Najlepszą drużyną w Polsce zostali także w 1998 roku. O wkładzie w krajowy futbol zespołu z Alei Unii najlepiej niech świadczy jednak fakt, że ŁKS zajmuje 6. miejsce w tabeli wszech czasów ekstraklasy. W pewnym momencie swojej historii klub musiał walczyć z potężnymi problemami natury organizacyjnej i finansowej, co sprawiło, że w 2013 roku drużyna była zmuszona wycofać się z zaplecza ekstraklasy i rozpocząć zmagania od rozgrywek IV ligi. Ełkaesiacy szybko jednak powrócili na poziom centralny, wywalczyli nawet awans do ekstraklasy. Euforia związana z powrotem na najwyższy szczebel rozgrywkowy nie trwała zbyt długo, bowiem piłkarze z Łodzi spadli już w pierwszym sezonie po uzyskaniu promocji. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno kibice, jak i działacze ŁKS – u mają przed oczami jasno postawiony cel, którym jest jak najszybszy powrót do gry na najwyższym poziomie ligowym. Obecny sezon układa się dla naszych rywali nieco sinusoidalnie. Nie ulega wątpliwości, że drużyna z Łodzi dysponuje kadrą przepełnioną ciekawymi nazwiskami, piłkarzami, którzy są w stanie walczyć z każdym w 1. lidze. Chociażby w derbowym meczu z Widzewem, zakończonym ostatecznie remisem 2:2, gracze ŁKS – u udowodnili, że potrafią całkowicie zdominować rywali. Zdarzyło im się jednak kilka bolesnych wpadek. Na myśl przychodzą dotkliwe porażki z Odrą Opole (0:3) czy Resovią (również 0:3). Podopieczni Kibu Vicunii, wieloletniego członka sztabu szkoleniowego Legii Warszawa, a także byłego trenera m.in. Wisły Płock, zajmują 7. lokatę w ligowej tabeli z dorobkiem 28 punktów. Należy jednak pamiętać, że ełkaesiacy rozegrali jedno spotkanie mniej od większości ligowych drużyn, wobec czego przyznać trzeba, że po nadrobieniu zaległości ich pozycja w stawce mogłaby być nieco wyższa. Najlepszym strzelcem Łódzkiego Klubu Sportowego jest hiszpan, Pirulo, który na przestrzeni obecnej kampanii pięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Mówimy o zawodniku niezwykle błyskotliwym, który doskonale radzi sobie na małej przestrzeni. Potrafi dobrze dryblować, ponadto posyła groźne, prostopadłe piłki. Nadużyciem z pewnością nie będzie stwierdzenie, iż Hiszpan jest absolutnie kluczową postacią w układance Kibu Vicunii. Z ostatnich dwóch pojedynków piłkarze z Łodzi wychodzili zwycięsko. Szybko podnieśli się po porażce z Odrą Opole, pokonując kolejno GKS Katowice (1:0) i GKS Tychy (2:0). Warto także przypomnieć, że w pierwszym spotkaniu naszej drużyny z ŁKS – em, rozgrywanym w ramach 2. kolejki Fortuna 1 Ligi, po niezwykle emocjonującym spotkaniu ponieśliśmy porażkę 2:3. Nadchodzi więc idealny moment do rewanżu na drużynie z Łodzi. Miejmy nadzieję, że dzisiejszego wieczoru to zespół Skry Częstochowa będzie celebrował kolejne ligowe zwycięstwo. Nie ulega wątpliwości, że gracze trenera Jakuba Dziółki posiadają odpowiednie umiejętności, by utrzeć nosa rywalom z alei Unii. Daniel Flak *** Dzisiejsze spotkanie naszego zespołu rozpocznie się o godzinie 18.00. Transmisję z meczu możecie śledzić w aplikacji Polsat Box Go pod linkiem: https://bit.ly/ObejrzyjSkre
Nasz kolejny Ośrodek Szkolenia Kobiet oficjalnie otwarty!
Wtorkowego wieczoru otworzyliśmy nasz drugi Ośrodek Szkolenia Kobiet, podpisując umowę o współpracy z MKS – em Myszków. Na spotkaniu inauguracyjnym obecni byli prezesi obu klubów, Artur Szymczyk i Tadeusz Bartnik, wiceprezes zespołu z Myszkowa, Tomasz Szlenk, koordynator projektu, Patryk Mrugacz, a także ambasadorka przedsięwzięcia, piłkarka naszej pierwszej drużyny, Paulina Koszownik. Nowy projekt to milowy krok w rozwoju sekcji Skra Ladies. Dzięki inicjatywie szkolenia dziewcząt w poszczególnych ośrodkach do grup młodzieżowych naszego klubu będą trafiały kolejne utalentowane zawodniczki. Przy okazji otwarcia naszego pierwszego Ośrodka Szkolenia Kobiet (w Kłomnicach) pisaliśmy już o charakterze nowego projektu, jednak wypada przypomnieć, na czym dokładnie ma polegać idea szkolenia dziewcząt w Ośrodkach. Opowiada nam o tym koordynator projektu, Patryk Mrugacz, odnosząc się także do dzisiejszej inauguracji: – MKS Myszków to kolejny klub na mapie Ośrodków, który z dniem dzisiejszym oficjalnie rozpoczyna swoją działalność. Podobnie jak w przypadku Ośrodka w Kłomnicach ta współpraca ma przede wszystkim charakter szkoleniowy. Obecnie naszym wspólnym celem jest stworzenie i rozbudowa drużyn młodzieżowych MKS Myszków o grupy szkoleniowe U – 7/9 oraz U – 10/12, jak również usystematyzowanie pracy w oparciu o Program Szkolenia dotyczący Ośrodka i wspólne szkolenia dla trenerów. Przyszłościowo nasza współpraca ma mieć wielotorowy charakter w oparciu o Szkołę Mistrzostwa Sportowego NOBILITO, jak również współpracę na poziomie drużyn seniorskich. – wprowadza nas w temat Patryk Mrugacz. Bardzo dobrze o nowym projekcie świadczą słowa ambasadorki Ośrodka w Myszkowie, Pauliny Koszownik, która jest jedną z najważniejszych postaci w zespole Pani trener, Marty Miki: – Myślę, że to bardzo ciekawy pomysł, dający korzyści obu stronom. Kluby, zwłaszcza w mniejszych miastach, powinny się wspierać, a nie rywalizować ze sobą. Jak widać można dojść do porozumienia i stworzyć jakiś fajny projekt razem. Pamiętajmy, że w tym wszystkim chodzi głównie o te młode dziewczynki, które chcą grać i się rozwijać, a takie ośrodki na pewno dają im na to duże możliwości. – ocenia zawodniczka Skry Ladies. Z uwagi na fakt, że Paulina sama rywalizuje na poziomie centralnym, jej pozytywne odczucia dotyczące Ośrodków Szkolenia Kobiet przybierają duże znaczenie. Dzięki współpracy z poszczególnymi klubami przed wieloma dziewczynkami otworzy się droga do profesjonalnej piłki: – Wierzę, że nasze Ośrodki będą stwarzać dziewczynom dogodne warunki do rozwoju. To ważne, żeby miały gdzie się ogrywać i czerpać z tego radość. – zauważa piłkarka naszego klubu. Niezwykle optymistycznie na współpracę pomiędzy Skrą i Myszkowem zapatrują się sternicy obu klubów. Prezes Artur Szymczyk nie kryje satysfakcji z otwarcia kolejnego Ośrodka. Podkreśla także, iż ludzie zarządzający klubem z Myszkowa są doskonałymi partnerami do współpracy w zakresie szkolenia dziewcząt: – Bardzo się cieszę, że nawiązaliśmy współpracę właśnie z tym klubem. Pamiętam jak w 2019 roku właśnie tutaj, w Myszkowie, w meczu z MKS – em nasza drużyna kobiet zapewniła sobie awans do 2. ligi, więc mam bardzo dobre wspomnienia. Myszków to silny ośrodek piłkarski, który od wielu lat prowadzi sekcje piłki nożnej kobiet. Jest tutaj wiele utalentowanych zawodniczek, które mają dobre perspektywy rozwoju – ocenia prezes naszego klubu – MKS Myszków to dobry klub, dobre środowisko. Ma wiele różnych atutów, dlatego tym bardziej cieszę się na współpracę – dopowiada prezes, Artur Szymczyk. W podobnym, optymistycznym tonie wypowiada się prezes MKS Myszków, Tadeusz Bartnik, który przyznaje, że współpraca pomiędzy klubami przyniesie obopólne korzyści. Zwraca uwagę także na fakt, iż działanie w kooperacji ze Skrą jest dla jego klubu swego rodzaju wyrazem uznania za dobrze wykonywaną pracę: – Jako klub z mniejszego miasta, umowę ze Skrą postrzegamy jako docenienie naszych działań w zakresie szkolenia kobiet, ale i w ogóle budowania drużyny na wyższym poziomie. Zwracają się do nas kluby ze szczebla centralnego z zapytaniem o współpracę, co świadczy o tym, iż inni zauważają, że u nas dzieje się coś dobrego. Wynika to z faktu, że szkolimy młodzież, wprowadzając wyższe standardy niż w wielu innych miejscach, aczkolwiek jeszcze nie takie jak w klubach, które grają na najwyższym poziomie – kontynuuje prezes MKS Myszków – także bardzo cieszymy się z tego, że taka propozycja ze strony Skry została do nas skierowana. Uznajemy Skrę Częstochowa w zakresie szkolenia dziewcząt za naturalnego partnera, przede wszystkim z tego względu, że w regionie częstochowskim nie ma wielu klubów, które posiadają zarówno grupy młodzieżowe dziewcząt, jak i zespoły seniorskie. – podkreśla Tadeusz Bartnik. Sternikowi myszkowskiego klubu wtóruje wiceprezes, Tomasz Szlenk: – Bardzo dobrze zapatruję się na tę współpracę. Mam nadzieję, że przyjdą oczekiwane efekty. Skra to jest klub bliski naszemu sercu, z którym chcemy współpracować. Mieliśmy też propozycje z innych śląskich klubów, wybraliśmy Skrę i myślę, że ta współpraca będzie owocna zarówno dla jednej, jak i drugiej strony. – ocenia wiceprezes klubu, z którym nawiązaliśmy współpracę. Przy wyborze miejsca do otwarcia kolejnego Ośrodka Szkolenia Kobiet nie bez znaczenia pozostawał fakt, że MKS Myszków już od kilku lat skupia się także na szkoleniu dziewcząt. Coraz lepiej wiedzie się także seniorskiej drużynie, która – co niezwykle istotne – złożona jest w głównej mierze z zawodniczek z regionu. Powagę, z jaką ludzie pracujący w MKS Myszków podchodzą do kwestii prowadzenia sekcji kobiecej, najlepiej oddają słowa prezesa, Tadeusza Bartnika: – Nasze dziewczyny są na 1– wszym miejscu w 4. lidze. Mamy nadzieję, że za pół roku będziemy świętować awans do 3. ligi, już centralnej, stąd też wzięła się współpraca z zespołem, który ma swoją pierwszą drużynę dużo wyżej i ambicje do tego, by grać w ekstralidze. To dla nas na pewno duży zaszczyt i mamy nadzieję, że będzie to element, który będzie rozwijał bardzo mocno szkolenie dziewcząt u nas w klubie – z prawdziwą pasją opowiada Tadeusz Bartnik, któremu wtóruje prezes naszego klubu, Artur Szymczyk: – Myszków od zawsze był i będzie dobrym miejscem dla kobiet i jestem przekonany, że tutaj będzie bardzo silny ośrodek – ocenia prezes Skry Częstochowa. Podobnego zdania jest koordynator projektu, Patryk Mrugacz, który uważa, że wspólnie z nowym partnerem nasz klub może zrobić wiele ciekawych rzeczy w zakresie szkolenia dziewcząt, także ze ze względu na to, że to, że zespół z Myszkowa tworzą ludzie kompetentni, rzetelni i ambitni: – Tworząc projekt Ośrodków bardzo skrupulatnie wybieraliśmy miejsca, gdzie możemy rozwijać futbol kobiet. Widzę tutaj bardzo duży potencjał zarówno jeśli chodzi o infrastrukturę, jak iCzytaj więcej