“Powrót do kadry był jak kamień z serca” – rozmowa z Nikodemem Sujeckim

Nikodem Sujecki to 18-letni, uzdolniony bramkarz, który przed obecnym sezonem dołączył do Skry z Olimpii Grudziądz. W pierwszych dwóch kolejkach pojawił się w podstawowym składzie, ale później zastąpił go mający rewelacyjną rundę Mateusz Kos. Młody bramkarz przyznaje, że w pierwszych spotkaniach nie pokazał pełni swych możliwości, a decyzję sztabu oczywiście uszanował. Czy liczy na więcej grania w najbliższym czasie? Jak czuje się w naszym mieście? Ile dały mu powołania do kadry U-19? Odpowiedzi na te oraz inne pytania w tej rozmowie.

Zagrałeś Nikodem tylko dwa spotkania w barwach Skry. Nie da się ukryć, że pewnie liczyłeś na trochę więcej występów?
– Na pewno liczyłem, że tych minut będzie więcej. Sam wiem po sobie, że w tych dwóch pierwszych meczach nie zaprezentowałem w pełni swoich umiejętności. Po dwóch meczach usiadłem na ławce rezerwowych i musiałem jednak tę decyzję uszanować.

Mateusz Kos jest teraz w takiej formie, że chyba ani myśli dopuścić młodzież do bramki. Jak wam, tobie i Bartkowi Neugebauerowi pracuje się na treningach? Można coś podpatrzeć u starszego kolegi?
– Atmosfera na treningach jest bardzo dobra. Rywalizacja napędza mnie i “Kosika”. Od samego początku złapaliśmy dobry kontakt i widać między nami dobrą więź, ale przede wszystkim duży szacunek. Każdego dnia można podpatrzeć dużo rzeczy, które staram się wdrażać w swoją grę.

Trenerem bramkarzy w naszym klubie został przed tym sezonem Andrzej Bledzewski, w przeszłości duży talent mający sporo występów w ekstraklasie. Jak się oceniasz treningi pod kątem stricte bramkarskim?
– Trener Bledzewski jest bardzo dobrym trenerem, ale przede wszystkim dobrym człowiekiem, dlatego te treningi sprawiają dużą satysfakcję i radość. Treningi są bardzo różnorodne, można z nich dużo wynieść.

Zapewne jedną z najlepszych rzeczy jesienią były dla ciebie powołania do kadry U-19. Jak wspominasz zgrupowania reprezentacji? Dostałeś sygnały, że możesz liczyć na kolejne zaproszenia?
– Powrót do młodzieżowej reprezentacji był w jakimś sensie kamieniem z serca. Bardzo długo liczyłem na kolejne powołanie, na które w pełni sobie zapracowałem. Reprezentowania kraju to wielka odpowiedzialność i zaszczyt. Niestety nie udało nam się przejść turnieju eliminacyjnego, więc nie będzie następnych powołań do kadry U-19, ale ten czas będę wspominał dobrze.

Spodziewałeś się przychodząc do Częstochowy, że Skra tak dobrze będzie sobie radzić w Fortuna 1. Lidze? Bardzo ciężko strzelić nam bramkę, prawie ich nie tracimy nie licząc niedawnego meczu z Koroną.
– Myślę, że każdy skazywał nas na pożarcie i byliśmy głównym kandydatem do spadku w oczach ekspertów. Mimo wszystkich meczów na wyjazdach radzimy sobie świetnie i pokazujemy, że jesteśmy bardzo dobrą drużyną.

Twój poprzedni klub – Olimpia Grudziądz jest już w ćwierćfinale Pucharu Polski i lideruje swojej grupie III ligi. Śledzisz poczynania byłych kolegów? Bierzesz pod uwagę powrót do Grudziądza po sezonie?
– Śledzę każdy mecz Olimpii od początku sezonu. To klub, który dał mi szanse i zawdzięczam mu bardzo dużo. Zaczynając od kibiców, po prezesów i piłkarzy – ten klub zasługuje, żeby być na poziomie centralnym. Zawsze będę powtarzał, że Olimpia dała mi wiele i jestem pewien, że awansują do drugiej ligi. Jeśli chodzi o powrót, nigdy nie można niczego wykluczać.

A jak ci się podoba Częstochowa? Kilka miesięcy minęło, więc miałeś już chyba okazję je trochę poznać?
– Częstochowa jest bardzo ładnym miejscem. W szczególności podobają mi się Aleje oraz Jasna Góra. Szybko zleciały te miesiące, bo jeszcze niedawno poznawałem to miasto i wydawało mi się obce.

Zimą weźmiesz pod uwagę oferty z innych klubów jeśli się pojawią? Pytam, bo w takiej formie “Kosik” może pozycji w bramce nie oddać do końca sezonu, a w twoim wieku na pewno chciałbyś grać jak najwięcej. Czy może ta rola bramkarza numer dwa jednak nie jest taka zła?
– Nie jestem w stanie powiedzieć co stanie się zimą. Do końca został nam jeszcze jeden mecz i skupiam się na treningach. Oczywiście mam duże ambicje, żeby co tydzień wychodzić na boisko, bo pozycja bramkarza numer dwa nie jest przyjemna. Aktualnie najważniejszy jest mecz z Resovią i musimy się do niego jak najlepiej przygotować.

Rozmawiał Mariusz Rajek