W końcu zaczynamy! Na początek z faworytem

Nie ma się co oszukiwać. Na ten dzień z wielkimi emocjami czekaliśmy od wywalczenia awansu. W piątek (30.07) nasza Skra, po 69 latach rozpocznie zmagania na bezpośrednim zapleczu ekstraklasy. Od samego początku poprzeczka w Fortuna 1 Lidze zawieszona będzie bardzo wysoko. Zmagania zaczniemy od starcia z Koroną na Suzuki Arenie w Kielcach.

Pierwotnie spotkanie miało zostać rozegrane w Częstochowie, ale jak wszyscy doskonale wiedzą wciąż nierozstrzygnięta pozostaje kwestia, gdzie rozgrywane będą domowe mecze Skry. Zaczniemy zatem na blisko 16-tysięcznym obiekcie, który otwarty 1 kwietnia 2006 roku zapoczątkował erę i modę na budowanie nowoczesnych stadionów w naszym kraju. Minęło 15 lat i niestety wciąż nie doczekaliśmy się takiego pod Jasną Górą.

Piłkarze Korony do najwyższej klasy rozgrywkowej awansowali w 2005 roku i występowali w niej przez 15 lat, z roczną przerwą na sezon 2008/2009, kiedy to zostali zdegradowani za udział w korupcji. Realia I-ligowe to w przypadku kielczan zatem warunki niezbyt komfortowe i jak najszybciej chcieliby powrócić do elity. Jasno i wyraźnie na środowej konferencji prasowej określił to przedstawiciel strategicznego sponsora Korony – Suzuki Motor Poland, Piotr Dulnik: – Egzystencja w pierwszej lidze to nie jest dobry czas dla sponsora. Ekwiwalenty sponsorskie są małe, ponieważ zasięg odbiorców w pierwszej lidze jest nieduży. Jeśli jednak chcemy awansować, to sponsorzy są niezbędni, środki pieniężne muszą być na bardzo wysokim poziomie. Naszym celem nadrzędnym jest awans do ekstraklasy, nie mówię tutaj o zajęciu szóstego miejsca i grze w barażach. Bezwzględnie ekstraklasa. To nie jest pompowanie balonika, mówię to czysto biznesowo, bo dalsza egzystencja w pierwszej lidze z punktu widzenia sponsora nie ma sensu. Jeśli nie awansujemy, to będziemy musieli usiąść i odpowiedzieć sobie na pytanie, co dalej.

W realizacji celu „Koroniarzom” pomóc mają poważne transfery. Latem w Kielcach, wliczając zawodników, którzy powrócili z wypożyczeń pojawiło się aż 11 nowych twarzy. Korona sprowadzała praktycznie tylko zawodników z ekstraklasy i przyznać trzeba, że były to dość ważne postaci swoich poprzednich drużyn. Najgłośniejsze nazwiska to z całą pewnością Łukasz Sierpina z Podbeskidzia, Michał Koj z Górnika Zabrze, bramkarz Konrad Forenc z Zagłębia Lubin, Piotr Malarczyk z gliwickiego Piasta oraz Adam Frączczak z Pogoni Szczecin. Ten ostatni za tydzień skończy 34 lata, w drużynie „Portowców” spędził niemal całą karierę – ostatnie 11 sezonów. Na zapleczu ekstraklasy wciąż powinien błyszczeć.

Faworytem z całą pewnością będą gospodarze, ale Skra nie zamierza poddać się przed wyjściem na boisko. Zdaniem naszego trenera emocje towarzyszące inauguracji można przekuć w coś pozytywnego. – Napięcie zawsze towarzyszy meczom ligowym i jest potrzebne. Z drugiej strony nie potrzebujemy stresu, trudnych sytuacji przed meczem. Staramy się podchodzić spokojnie, choć znamy rangę rywala i mamy bardzo duży szacunek do Korony. Wyjściową jedenastkę już prawie mam w głowie, jako sztab pracujemy nad tym, aby ten skład był jak najmocniejszy – mówi Jakub Dziółka.

Mecz na Suzuki Arenie będzie szczególny dla jednego z naszych nowych zawodników, Mikołaja Kwietniewskiego. Urodził się w Kielcach, a Korona była jego pierwszym klubem. – Na pewno jest to spotkanie bardziej wyjątkowe dla mnie, kibice na trybunach, godzina 20:00, dobra płyta i stadion. Czego chcieć więcej? Będąc młodym chłopakiem chodziłem i dopingowałem Koronę na młynie. Tego wieczoru na trybunach będzie moja rodzina i znajomi, wiec będę chciał się pokazać tym bardziej z dobrej strony, oczywiście jeżeli dostanę szanse gry. Myślę, że wszyscy skazują nas na przegrana w tej kolejce, a Korona już dopisuje sobie 3 punkty. To może jednak zgubić gospodarzy, a dla nas być atutem. Powalczymy o pełną pule w piątek – zapowiada ofensywny pomocnik.

Na koniec rzut oka jeszcze na to, jak Korona radziła sobie w okresie przygotowawczym. Kielczanie, podobnie jak Skra rozegrali pięć spotkań kontrolnych. Żadnego z nich nie przegrali, wygrywali cztery razy, a raz zremisowali. Przyznać jednak trzeba, że mierzyli się z pierwszoligowcami oraz beniaminkiem eWinner 2. Ligi – Ruchem Chorzów. Kolejno podopieczni trenera Dominika Nowaka notowali następujące rezultaty: Zagłębie Sosnowiec (3:2), Widzew Łódź (2:0), Ruch (1:0), ŁKS Łódź (2:2), Sandecja Nowy Sącz (2:1). Pierwszy gwizdek na Suzuki Arenie o godzinie 20.00. Spotkanie będzie można śledzić w aplikacji Ipla.tv.

Mariusz Rajek