Wojtyra na dwa lata w Skrze. “Razem z Kamilem radziliśmy sobie całkiem nieźle”

Król strzelców eWinner 2. Ligi – Kamil Wojtyra jeszcze nie podjął decyzji o swojej najbliższej przyszłości, ale dokonał tego inny, równie bramkostrzelny członek jego rodziny – Dawid. 23-letni napastnik podąża szlakiem wytyczonym przez swojego kuzyna i również trafia do Skry ze Znicza Kłobuck. Umowa została podpisana na dwa lata i ma charakter transferu definitywnego.

Dawid, na początek ważne wyjaśnienie dla kibiców. Czasami kibice czy dziennikarze nazywają ciebie i Kamila braćmi, a czasami kuzynami? Która forma jest poprawna?
– Kuzynami, zdecydowanie jesteśmy kuzynami (śmiech). Wynika to z tego, że nasi ojcowie są dla siebie braćmi.

Kamil w końcu namówił cię na pójście jego śladem?
– Kamil swoją drogą, ale dzwonił do mnie trener Konrad Gerega, prezesi skontaktowali się z moim menedżerem. Ja też byłem chętny na ten ruch, Częstochowa jest blisko mojego domu no i przede wszystkim możliwość występów na boiskach pierwszej ligi. To duża możliwość pokazania się.

No właśnie, Kamil przechodząc do Skry decydował się na przejście z czwartej do drugiej ligi. Ty zdecydowałeś się na jeszcze większy przeskok – z czwartej ligi od razu do pierwszej. Nie da się ukryć, że różnica może być naprawdę spora.
– Jakiś stresik na pewno jest. To już jest bardzo poważna liga, mam wiele myśli jak będę funkcjonował w tej lidze, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Zagracie w jednej drużynie z Kamilem?
– Tego nie wiem, Kamil został królem strzelców drugiej ligi, więc ofert na pewno ma sporo. Zobaczymy co czas pokaże, czy zdecyduje się zostać w Skrze czy jakiś klub z wyższej ligi go skusi. Ja na pewno chciałbym z nim zagrać w jednej drużynie, dobrze nam się razem grało w Kłobucku, radziliśmy tam sobie całkiem nieźle.

Zatrzymajmy się na chwilę przy drużynie Znicza, bo tam stworzył się również całkiem ciekawy projekt. W minionym sezonie gdyby nie trochę punktów pogubionych jesienią, mielibyście szanse zagrać w barażach o trzecią ligę.
– Mogło tak się stać, ponieważ na wiosnę byliśmy najlepszą drużyną. Raków miał jednak za duża przewagę, żeby ich dogonić.

Ile strzeliłeś bramem w sezonie 2020/2021 w czwartej lidze?
– 27. W jednym meczu udało mi się zdobyć pięć goli, miało to miejsce w Jaworznie na meczu ze Szczakowianką, która kilkanaście lat temu występowała nawet w ekstraklasie. Co ciekawe przegrywaliśmy w tamtym meczu 0:1. Pod koniec pierwszej połowy udało się wyrównać, a w drugiej części gry rozwiązaliśmy worek z bramkami. Gospodarze na pewno mile tego meczu nie wspominają.

Powracamy Dawid do Skry. Powiedz tak szczerze, byłeś zaskoczony tym, że udało się awansować do pierwszej ligi?
– Na pewno tak. W tamtym sezonie Skra utrzymała się dopiero w ostatniej kolejce w drugiej lidze. W tym po pierwszych meczach byłem zaszokowany, że Skra gra tak dobrze. Atutem Skry na pewno było też sztuczne boisko, bo nikt inny na takim w tej lidze nie grał.

W Fortuna 1. Lidze już tego atutu nie będzie, bo będziemy musieli przenieść się na stadion Rakowa. Obiekt przy Loretańskiej niestety nie ma szans spełnić wymogów zaplecza ekstraklasy.
– Tak, z tego co wiem właśnie tam mamy rozgrywać mecze domowe. Na pewno to wszystko będzie wyglądało inaczej. Z drugiej strony cieszę się bardzo, że zagramy na stadionie na co dzień ekstraklasowym. Postaramy się, aby kibice przychodzący na nasze mecze zobaczyli wysoki poziom.

Nie da się ukryć, że w ostatnim czasie Częstochowa piłką stoi. Co tydzień wielkie firmy będą teraz mierzyły się nie tylko z Rakowem, ale również ze Skrą. Grać regularnie z Widzewem, Koroną Kielce, ŁKS-em czy Arką Gdynia to na pewno duże wydarzenie.
– Są to naprawdę duże marki i moim marzeniem będzie pokazać się na ich tle z jak najlepszej strony. 5 lipca rozpoczynamy przygotowania do nowego sezonu, który mam nadzieję będzie bardzo fajną przygodą.

Rozmawiał Mariusz Rajek