Hubert Sadowski dołączył do Skry

Zgodnie z zapowiedziami, w ostatnim tygodniu stycznia kadra Skry poszerzyła się o kolejnego zawodnika. Naszym piłkarzem został Hubert Sadowski, niespełna 21-letni środkowy obrońca ostatnio grający w Stomilu Olsztyn. Zarówno zawodnik, jak i nasz klub wiążą z tym kontraktem spore nadzieje. Zapraszamy do naszej pierwszej rozmowy z wychowankiem Pogoni Szczecin.

Hubert, jak w ogóle trafiłeś do Częstochowy? Pochodzisz ze Szczecina, tam spędziłeś zdecydowanie najwięcej czasu. To kawał drogi stąd.
– Ostatnie pół roku spędziłem w Stomilu Olsztyn. Niestety dostałem informację od trenera i zarządu, że wiosną nie będę otrzymywał zbyt wielu szans. Podjęliśmy wspólnie decyzję, że zakończymy współpracę. Wróciłem do Szczecina na święta, trochę odpocząłem. Toczyłem już wtedy rozmowy z różnymi klubami. Wyjechałem na testy do Resovii Rzeszów, spędziłem tam cały tydzień, zagrałem w sparingu i niestety doznałem urazu. Nie doszliśmy do porozumienia w Rzeszowie, ponownie wróciłem do Szczecina, aby wyleczyć uraz. Rozważałem już wtedy właśnie ofertę Skry i zdecydowałem się na tą opcję. Mam nadzieję, że pod każdym względem była to dobra decyzja i wszystko ułoży się zgodnie z planem.

W Stomilu zagrałeś w 11 meczach, część z nich rozpocząłeś w podstawowym składzie. Nie satysfakcjonowało cię to?
– Patrząc na minuty, nie było ich jednak zbyt wiele. Nie mogę powiedzieć, że wchodziłem też na same „ogony”, ale nie grałem na swojej pozycji. Wchodziłem jako defensywny pomocnik, a moją wiodącą pozycją jest środek obrony, tam się czuje najlepiej. Pozycja na której grałem wymaga dużej wizji i odpowiedzialności, więc na pewno przyda mi się to również jako środkowemu obrońcy. Złapałem trochę minut na nowej pozycji, więc poczytuję to na plus. Potrzebuję jednak więcej gry.

Na środku obrony w Skrze będziesz miał godnych rywali w osobach Adama Mesjasza czy Mariusza Holika.
– Słyszałem wiele dobrego o zawodnikach Skry. Z Adamem miałem styczność na boisku w poprzednim sezonie, gdy grałem w Stargardzie. Na pewno będę mógł się od niego jeszcze sporo nauczyć.

Z Pogonią byłeś związany zdecydowanie najdłużej. Będziesz w piątek śledził mecz na szczycie PKO Ekstraklasy, w którym inna częstochowska drużyna – Raków zagra właśnie z Portowcami?
– Na pewno będę oglądał ten mecz i kibicował Pogoni. Nie będę ukrywał, że dalej kibicuję tej drużynie i śledzę jej mecze. Czy byłem w Stargardzie, Stomilu czy teraz w Skrze, Pogoń zawsze będzie dla mnie ważna. Jest to mój klub i kibicował będę mu zawsze.

Kiedy zapadła decyzja, że wiosnę 2021 spędzisz w Częstochowie?
– Temat pojawił się już przed wyjazdem do Rzeszowa, ale jako, że Resovia zgłosiła się wcześniej najpierw tam pojechałem na testy. Wtedy był to dla nie priorytet, ale gdy z Rzeszowa wróciłem do Szczecina, to powróciłem do oferty Skry. Dostawałem sygnały od trenera, że jest bardzo mną zainteresowany. Skontaktowaliśmy się telefonicznie, porozmawialiśmy i wspólnie z zarządem doszliśmy do wniosku, że to będzie dla mnie dobra opcja.

W twoim piłkarskim CV znalazłem też informację o powołaniu do kadry U-15.
– To był krótki epizod, którego niestety dobrze nie wspominam, bo zagrałem wtedy bardzo słabo. Wystąpiłem wówczas na stoperze z reprezentacją Walii wspólnie z Sebastianem Walukiewiczem. On od tamtego czasu zrobił nieco większy przeskok ode mnie (śmiech). Tamten występ nie jest jednak dla mnie miłym wspomnieniem.

Do Skry na razie trafiasz na półroczne wypożyczenie, ale rozumiem, że zakładasz również nieco dłuższy pobyt w naszym klubie?
– Tak, jak najbardziej. Zostały mi tu przedstawione cele klubu. Jednym z nich jest walka o awans i mam nadzieję, że pomogę w tym zadaniu. Jeśli zrobimy wiosną fajny wynik to będziemy potem mogli zasiąść do rozmów nad przyszłością. Potrzebuję przede wszystkim dużo grania, to też jest mój cel. W Olsztynie nie złapałem tylu minut ile bym chciał, dlatego możliwość grania jest dla mnie bardzo ważna. Drug liga może jest nieco krokiem do tyłu, ale zdecydowanie lepiej zagrać tu więcej spotkań niż mieć niepewność w klubie pierwszoligowym. Chcę się rozegrać, by w przyszłości jako dobry zawodnik wrócić do Szczecina.

Śledziłeś rozgrywki drugoligowe? Wiesz już na pewno czego można spodziewać się po tej lidze.
– Rok temu grałem w drugiej lidze w barwach Błękitnych Stargard, więc coś o tej lidze wiem. Obserwowałem to, jak dobrze w tych rozgrywkach jesienią radziła sobie Skra. Baraże są w naszym zasięgu, więc jeśli tylko będzie taka możliwość będziemy walczyć o awans do ostatniej kolejki.

Całkiem niedługo, bo 3 lutego będziesz obchodził 21. urodziny. Czego zatem indywidualnie mogę ci życzyć?
– Na pewno dużo zdrowia, bo nie ukrywam, że gdyby nie problemy z kontuzją to wcześniej moje losy potoczyłyby się inaczej. W Stomilu zakontraktowali innego stopera po moim urazie, który grał do końca sezonu. Zdrowie jest bardzo ważne, a na wszystko inne będę chciał sam zapracować.

Zatem Hubert, oby zdrowie ci dopisywało i raz jeszcze witamy na „Lorecie”!
– Dziękuję bardzo.

Rozmawiał Mariusz Rajek