„Pamiętam taką bramką jaką zdobył Kamil” – Marek Gołębiewski po meczu w Siedlcach

Niezwykle ważne punkty wywalczyła w sobotę (14.11) nasza drużyna w wyjazdowym meczu z Pogonią Siedlce. Wygrana 2:1 cieszy tym bardziej, że Skra osiągnęła ją w niezwykle emocjonujących i szczęśliwych okolicznościach. Trener Marek Gołębiewski po spotkaniu był uradowany wynikiem, ale jednocześnie zdawał sobie sprawę, że cały czas jest nad czym pracować.

Panie trenerze gratuluję bardzo ważnej wygranej w Siedlcach. Czy paradoksalnie te dwie ostatnie porażki nie pomogły nam dziś w pokonaniu Pogoni?
– Na pewno dwie porażki z rzędu powodują w człowieku sportową złość i chce to jak najszybciej nadrobić. Nie ukrywam, że zawsze wierzę w swoich zawodników, bo nawet w tych przegranych meczach na pewno nie byliśmy drużyną, która oddała piłkę rywalowi i dla nikogo nie byliśmy łatwym przeciwnikiem. Mecz w Siedlcach również był bardzo ciężki, ale jak często podkreślam w tej lidze każdy taki jest. Trzeba walczyć o każdy centymetr boiska. Pogoń wyrównała z nami na 1-1 w 85 minucie i mieliśmy dziś też trochę szczęścia, że kilka minut później piłka po uderzeniu Kamila odbiła się od dwóch słupków i wpadła do bramki. Niesamowicie cieszymy się z tej wygranej. Te punkty pozwalają nam pozytywnie myśleć o kolejnych meczach.

Pamięta trener mecz z takim golem jak ten Wojtyry?
– A pamiętam. Jak debiutowałem w drugiej lidze w barwach Gwardii Warszawa, mój kolega Marcin Harasimowicz strzelił właśnie w taki sposób. On miał trochę więcej pecha, bo piłka po odbiciu się od dwóch słupków zatrzymała się na linii. Ja wtedy podbiegłem, dobiłem i to była moja pierwsza bramka na poziomie centralnym. Dzisiaj właśnie mi się ta sytuacja przypomniała i fajnie, że zakończyła się dla nas trzema punktami na trudnym terenie.

Denerwował się trener trochę w drugiej połowie? Po pierwszej bardzo dobrej w naszym wykonaniu, w drugiej daliśmy się fragmentami zdominować Pogoni.
– Na pewno jest nad czym pracować i co analizować. Jako dobra drużyna nie możemy sobie pozwolić na takie słabsze momenty i uważam, że w drugiej połowie faktycznie mieliśmy kilka słabszych momentów, które mogły zaważyć na zdobyczy punktowej. Na szczęście przeciwnik zdobył bramkę późno i mocno nas to rozdrażniło, bo od razu przeszliśmy do frontalnych ataków. Jeden z nich zakończył się pozytywnie i Kamil strzelił bramkę.

Za tydzień gramy u siebie z Olimpią Grudziądz. Pójdziemy za ciosem?
– Na pewno zrobimy wszystko, aby zagrać dobry mecz, a wynik zawsze jest sprawą otwartą. Chciałbym bardzo abyśmy poszli za ciosem, zostały nam cztery mecze do końca rundy i jako ambitny człowiek wraz z moim zespołem chcemy zgarnąć całą pulę w tych spotkaniach, ale na pewno nie będzie to łatwe.

Rozmawiał Mariusz Rajek