Pokonać kolejnego beniaminka – zapowiedź meczu Hutnik – Skra

Śmiało można powiedzieć, że Skra ma w tym sezonie patent na beniaminków. Bilans starć z dotychczasowymi to trzy wygrane i remis. W sobotę (17.10, godz. 15.00) staniemy przed szansą jeszcze polepszenia tego dorobku. W Krakowie zmierzymy się z Hutnikiem. Dla gospodarzy będzie to mecz historyczny, ponieważ pierwszy rozegrany na swoim stadionie na Suchych Stawach.

Hutnik w dotychczasowych ośmiu meczach uzbierał tylko 7 punktów i zajmuje odległe, 15. miejsce w tabeli, ale trzeba wziąć poprawkę, że tylko z dwa z tych spotkań rozegrał w Krakowie, w dodatku korzystając z gościnności obiektu Garbarni. Poszło mu zresztą w tych meczach nie najgorzej, bo na inaugurację pokonali 3:2 GKS Katowice, a później zremisowali 2:2 z Olimpią Grudziądz. – Na pewno lepiej gra się u siebie, przy dopingu kibiców, którzy mogą dodać piłkarzom adrenaliny, aby mogli wykrzesać z siebie jeszcze więcej sił. Dlatego w Hutnik panuje nadzieja, że na własnym stadionie będzie się nam lepiej grało i będziemy na nim zdobywać punkty – mówił dla Gazety Krakowskiej jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy Hutnika, 37-letni obrońca Piotr Stawarczyk.

W sobotę kibiców niestety zabraknie. Wszystko oczywiście za sprawą zbierającego w naszym kraju coraz większe żniwa koronawirusa. Niemniej w Nowej Hucie i tak muszą cieszyć się, że w końcu wracają do domu. Najważniejszą kwestią było postawienie od strony zachodniej tymczasowej trybuny na tysiąc miejsc. Zmodernizowana została również trybuna VIP od strony hali, odnowiono sektor dla kibiców gości zdewastowany kiedyś przez fanów Wisłoki Dębica. Ponadto obiekt przy Ptaszyckiej 4 wzbogacił się o nowe drogi dojścia czy remont różnych instalacji w budynku klubowym.

 

Dobre wyniki sprawiają, że nasza drużyna przed meczem w Grodzie Kraka postrzegana jest w roli faworyta, ale trener Marek Gołębiewski zdaje się o tym w ogóle nie myśleć, dalej skupiając się jedynie jak najlepiej na swojej pracy. – Mają tam kilku niezłych zawodników, szczególnie w przednich formacjach. Podchodzimy do każdego meczu spokojnie, zawodnicy zrozumieli moją wizję, to jak chciałbym, żeby grali i i na razie wygląda to dobrze, szczególnie wynikowo. W tej lidze nie ma przypadkowych zespołów – mówi szkoleniowiec, który w tym tygodniu został wyróżniony przez tygodnik „Piłka Nożna” mianem trenera września w drugiej lidze. – Nagroda dla najlepszego trenera to nagroda da całej 6 siódemki ludzi, z którymi współpracuję: Sary Luto, trenerów Świtały, Rokosy, Geregi, Ocimka, Osińskiego, Pietrasińskiego i całego zarzadu klubu – w swoim stylu ocenia wyróżnienie szkoleniowiec Skry.

Mecz w Krakowie będzie okazją do objęcia samodzielnego przodownictwa w klasyfikacji najlepszych strzelców w drugiej lidze przez Kamila Wojtyrę. Nasz snajper, który z kolei przez ten sam tygodnik został uznamy objawieniem minionego miesiąca, z 8 trafieniami na razie dzieli fotem lidera ze swoim imiennikiem z Wigier Suwałki – Adamkiem. – Ja skupiam się na każdym kolejnym meczu, chcę pomóc drużynie. Jest to na pewno miłe uczucie zostać wyróżnionym i motywuje do dalszej pracy. Należy również pamiętać, że do tego przyczyniła się cała drużyna oraz nasza dobra gra i wyniki – komentuje Wojtyra. – Kamil to profesjonalista w każdym calu. Dobrze przygotowany do swojego zawodu i bardzo świadomy zawodnik – dodaje trener Gołębiewski.

Od soboty, 17 października mecze sportowe w naszym kraju będzie można niestety oglądać jedynie w telewizji lub za pomocą internetowych transmisji. Hutnik przeprowadzi transmisję z meczu w systemie PPV. Koszt jednorazowego dostępu to 15 zł. Początek meczu wyznaczono na godzinę 15.00. Spotkanie poprowadzi sędzia Jacek Lis z Katowic.

Drużyna Hutnika Kraków ostatnie dwie dekady spędziła na peryferiach futbolu, głównie na poziomie III ligi, ale zdarzały jej się również spadki do IV ligi. W latach 90-tych ubiegłego wieku była to jednak solidna drużyna polskiej ekstraklasy. Największy sukces odniosła w sezonie 1995/1996 zajmując trzecie miejsce w tabeli. Nagrodą za ten sukces był występ w Pucharze UEFA. Krakowianie wstydu nie przynieśli eliminując Chazri Buzowna Baku z Azerbejdżanu oraz wicemistrza Czech Sigmę Ołomuniec. Zatrzymali się dopiero na AS Monaco. W poprzednim sezonie Hutnik stał się poniekąd beneficjentem zamieszania z pandemią koronawirusa w naszym kraju i uzyskał awans razem z Motorem Lublin z grupy IV trzeciej ligi w niedokończonych rozgrywkach. PZPN podjął taką kontrowersyjną decyzją nie mogąc rozstrzygnąć komu awans bardziej się należał. Warto zaznaczyć, że Kraków to jedyne miasto w Polsce mające aż czterech przedstawicieli w ligach centralnych. W ekstraklasie od lat występują Wisła z Cracovią, w drugiej lidze nieco mniejsze derby toczą Hutnik z Garbarnią.

zdj. stadionu Hutnika: Joanna Urbaniec/GOL24