Daniel Rumin, który w sezonie 2017/18 zdobył dla Skry 21 goli teraz jest zawodnikiem GKS-u Katowice. W sobotnim meczu wszedł na boisko w 81 minucie i chociaż bramki nie zdobył, schodził z boiska zadowolony. Jego drużyna pokonała skrzaków 2:0. Bardzo długo, ponad rok musieliście czekać na wygraną na Bukowej, niestety dla Skry przełom nastąpił właśnie teraz… – No tak. 378 dni to trwało, dlatego zwycięstwo cieszy nas bardzo. Ale nie było o nie łatwo. Skra pokazała charakter, walczyła o każdą piłkę. Jak to się mówi: tanio skóry nie sprzedała. Tak jak my miała lepsze i gorsze momenty. Bramka na 1:0 nie podcięła im skrzydeł. Mieli szansę na wyrównanie, ale ostatecznie to my zadaliśmy decydujący cios i wygraliśmy 2:0. Jak widzisz przyszłość swojej drużyny w II lidze? – Mamy w kadrze sporą grupę nowych zawodników, dlatego początek sezonu jest dla nas trudny, ale czas pracuje na naszą korzyść. Takie zwycięstwa jak to nad Skrą na pewno budują i dają podstawy do optymizmu. Jak się czujesz w GKS-ie. Klub jest w kryzysie, ale atmosfera na meczu ze Skrą pokazała, że macie dla kogo grać… – Zgadza się. Kibice dopisują, dlatego cieszymy się z tego, że mogliśmy im dać te trzy punkty i długo wyczekiwane zwycięstwo. Na pewno mamy dzisiaj satysfakcję. I oby tak dalej. Macie dla kogo grać, ale chyba też presja jest mocno odczuwalna? – Dla mnie ta presja to jest jakiś mit. Wiadomo, że w każdym klubie są oczekiwania, w GKS-ie też są bo kibice pamiętają sukcesy sprzed lat. Ale my jesteśmy od tego żeby grać i z tymi oczekiwaniami sobie radzić. Piłka to nie jest sprawa życia i śmierci. Gramy dla kogoś i staramy się to robić jak najlepiej i tyle. Jak postrzegasz Skrę w tej II-ligowej stawce? – Myślę, że możecie być optymistami. Tak jak mówiłem, Skra miała dzisiaj dobre momenty, wcześniej potrafiła pokonać Widzewa, wygrała jeszcze jeden mecz. Na pewno ma duże szanse na utrzymanie. Czego ci życzyć na dalszą część sezonu? – Przełamania i jak największej ilości bramek…