Już w piątek naszą drużynę czeka kolejne ligowe spotkanie. W ramach 9. kolejki rozgrywek Skra zmierzy się z liderem tabeli, Radunią Stężyca. Spotkanie odbędzie się na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej, a pierwszy gwizdek zaplanowany jest na godzinę 19.00. Aktualnie nasz zespół posiada na swoim koncie 12 punktów, dzięki czemu plasuje się na 7. miejscu w ligowej tabeli. Boiskowa postawa zawodników Skry jest potwierdzeniem ich wysokich ambicji. Mimo iż drużyna uległa przebudowie, to bardzo szybko się ze sobą zgrała, a nowi piłkarze odpowiednio wprowadzili się do zespołu. Szczególnie imponująca jest organizacja w defensywie, którą prezentują zawodnicy Skry. W ośmiu spotkaniach zachowaliśmy aż pięć czystych kont: – Myślę, że zawsze stereotypowo się powtarza, iż zespół buduje się od defensywy. Mogę powiedzieć, że na ilość zmian kadrowych i personalnych, która nas spotkała po spadku z Fortuna 1 Ligi, liczbę meczów rozegranych na “zero z tyłu” trzeba rozpatrywać jako fundament, który udało nam się zbudować – mówił trener Konrad Gerega w rozmowie, która w czwartek ukazała się na naszej stronie. W ostatnim czasie nasza drużyna odbyła dwa dalekie, trudne wyjazdy. Spotkania z Chojniczanką Chojnice i Olimpią Grudziądz zakończyły się bezbramkowymi remisami, co biorąc pod uwagę okoliczności, można uznać za rezultaty, które należy szanować. Znając jednak ambicję i głód zwycięstw zawodników Skry, w piątek będzie interesowała ich przede wszystkim pełna pula. Zwłaszcza, że grają u siebie, a w spotkaniach rozgrywanych przy Loretańskiej spisują się w bieżącym sezonie bardzo dobrze. Na cztery mecze w Częstochowie aż trzy kończyły się zwycięstwami naszego zespołu. Oczywiście, należy mieć na uwadze, że piątkowego wieczoru na przeciw naszym zawodnikom stanie silna ekipa ze Stężycy. Radunia zgromadziła bowiem na swoim koncie 16 punktów i piastuje pozycję lidera rozgrywek. W bieżącym sezonie jeszcze nie przegrała, co świadczy o tym, że Szymon Hartman buduje zespół stabilny, mający ambicje walki o awans do Fortuna 1 Ligi. Elementem decydującym często okazuje się defensywa, wszak dotychczas zespół z Kaszub stracił zaledwie pięć bramek. W ostatni weekend Radunia rozgromiła Olimpię Grudziądz 5:1. Co ciekawe, aż trzy bramki zdobył wprowadzony z ławki Michał Biskup. Najskuteczniejszym zawodnikiem ekipy ze Stężycy jest jednak Mateusz Kuzimski. Snajper już czterokrotnie pokonywał bramkarzy rywali w obecnych rozgrywkach. Posiada spore doświadczenie zebrane na wyższych szczeblach (także w PKO Ekstraklasie) i z pewnością stanowi niezwykle istotny punkt zespołu, który zawita jutro na Loretańską. Piłkarze Skry regularnie jednak pokazują, że potrafią zatrzymać najlepszych ofensywnych piłkarzy w lidze. Jutro ponownie zrobią wszystko, by zagrać odpowiedzialnie w defensywie, ale i skutecznie w ataku. Przed nami kolejne ekscytujące starcie z udziałem naszej drużyny.
Kategoria: I Zespół
Konrad Gerega: Chcemy rozwijać piłkarzy
– Nasza idea polega na tym, że trenujemy piłkarzy, którzy tworzą zespół. Nie trenujemy zespołu. Chcemy rozwijać piłkarzy jako jednostki, podnosić ich umiejętności w detalach pozycyjnych, żeby oni szli do przodu – mówi trener Konrad Gerega w rozmowie na temat funkcjonowania drużyny. Po ośmiu kolejkach drugoligowych rozgrywek Skra plasuje się na 7. miejscu w ligowej tabeli. Piłkarze naszego zespołu wysyłają wiele pozytywnych sygnałów świadczących o ich odpowiednim rozwoju i czynionych postępach. W piątek czeka ich kolejny trudny mecz. Zmierzą się bowiem z liderem tabeli, Radunią Stężyca. W przededniu starcia rozgrywanego w ramach 9. kolejki porozmawialiśmy ze szkoleniowcem naszej drużyny, Konradem Geregą. Za nami dwa trudne, dalekie wyjazdy w ciągu niespełna tygodnia. Czy dwa punkty zdobyte w rywalizacjach z Olimpią Grudziądz i Chojniczanką Chojnice to wynik, z którego możemy być zadowoleni? Trener, Konrad Gerega: Myślę, że wspomniane spotkania miały dwa różne oblicza. Jeśli chodzi o mecz z Olimpią Grudziądz, to możemy czuć delikatny niedosyt, aczkolwiek nasi rywale mieli lepsze sytuacje – dwa słupki. My natomiast dłużej posiadaliśmy piłkę, mieliśmy przewagę optyczną i myślę, że niewiele jeszcze trzeba, żeby nasz zespół zdobywał więcej bramek – po prostu brakuje wyboru lepszych momentów do dogrania i małych detali. Jak to poprawimy, będziemy strzelać gole. Jeśli chodzi o mecz z Chojniczanką, to remis jest dla nas satysfakcjonujący o tyle, że rywale zagrali bardzo dobre spotkanie i na niewiele nam pozwolili. Szanujemy zatem punkty zdobyte w ostatnich dwóch meczach, bo mogliśmy przegrać, ale z drugiej strony – mogliśmy też wygrać. Czy fakt, że mamy pewne problemy ze strzelaniem goli, może mieć podłoże mentalne, związane z pewnością siebie pod bramką rywala? Wyobrażam sobie, że kiedy nie strzelasz w jednym, drugim czy trzecim meczu, w decydujących momentach może zabraknąć zimnej krwi. Myślę, że może mieć to wpływ. Mamy z tyłu głowy, że nie strzelamy wielu goli i presja może rosnąć. Natomiast nie uważam, że ona ma wpływ w meczu. To przyjdzie z czasem i w końcu wszyscy przekonamy się o tym, że ten zespół, poprzez to jak wygląda optycznie, w posiadaniu piłki, będzie skutecznie finalizował akcje i w końcu będziemy zadowoleni z tego, że Skra dobrze gra w piłkę i zdobywa więcej niż jedną bramkę w meczu. W ośmiu spotkaniach zachowaliśmy aż pięć czystych kont. Ogólnie straciliśmy sześć bramek, natomiast należy pamiętać, że połowę z nich w meczu 1. kolejki z Hutnikiem. To imponujące. Skra przegrała tylko mecze, które rozgrywała w trudnych momentach. Z Hutnikiem były dwie czerwone kartki, oczywiście ten mecz nie ułożył się po naszej myśli, ale z Olimpią Elbląg też przegraliśmy, bo graliśmy jednego mniej. Nasza drużyna nie przegrywa więc meczów, w których nie gra w osłabieniu. Jeśli chodzi o czyste konta, to jest fakt, że Skra bardzo dobrze funkcjonuje w defensywie. Chcemy to cały czas kontynuować i podtrzymywać tę passę. To ważny fundament w kontekście osiągania celów, które sobie zakładacie? Myślę, że zawsze stereotypowo się powtarza, iż zespół buduje się od defensywy. Mogę powiedzieć, że na ilość zmian kadrowych i personalnych, która nas spotkała po spadku z Fortuna 1 Ligi, liczbę meczów rozegranych na “zero z tyłu” trzeba rozpatrywać jako fundament, który udało nam się zbudować. Nie było to łatwe. Duże brawa dla zawodników, bo żeby zachowywać czyste konta, to oprócz zasad, potrzebne są jeszcze nastawienie i determinacja, żeby nie tracić goli. Piłkarze to pokazują. Należy to dzisiaj pielęgnować i podlewać. Uważam, że jeśli grasz na “zero z tyłu”, to niemoc z przodu w końcu zostanie przełamana. Jako sztab szkoleniowy przywiązujecie dużą wagę do rozwoju indywidualnego zawodników. Często z nimi rozmawiacie, prowadzicie indywidualne odprawy. Czy jest trener zadowolony z rozwoju naszych piłkarzy? Zwłaszcza młodych, którzy mają jeszcze duże pole do poprawy w wielu elementach. Nasza idea polega na tym, że trenujemy piłkarzy, którzy tworzą zespół. Nie trenujemy zespołu. Chcemy rozwijać piłkarzy jako jednostki, podnosić ich umiejętności w detalach pozycyjnych, żeby oni szli do przodu. Dzięki temu cały team idzie w górę. Chciałbym, żeby ta idea cały czas nam towarzyszyła. Myślę, że nasze podejście spowodowało, iż przy tych zmianach personalnych, praca z indywidualną jednostką, o której wspominam, sprawia, że drużyna się skonsolidowała i się rozwija. Uważam, że dalej to nie jest sufit tego zespołu. Sufit jest jeszcze wysoko. Mimo że nasza drużyna jest młoda, to często w poszczególnych, kluczowych momentach meczów objawiają się piłkarze, którzy decydują o ostatecznym rezultacie spotkania. To są często niedoświadczeni zawodnicy. Czy w naszym zespole jest wiele osobowości, zawodników, którzy biorą odpowiedzialność za drużynę? Myślę, że największą odpowiedzialność biorą ludzie, którzy tworzą klub od wielu lat: Adam Mesjasz, Piotrek Nocoń, Adam Olejnik. Oni dźwigają największą odpowiedzialność, a wokół nich są piłkarze, którzy muszą im dorównywać. Normalną rzeczą jest, że w spotkaniach pojawia się jeden czy drugi zawodnik, który ma szansę przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść i zdobyć decydującą bramkę. Chciałbym, żeby cały czas tak to wyglądało. Oprócz ludzi, którzy są z nami od wielu lat, obok są piłkarze, którzy stanowią ważną część zespołu i biorą odpowiedzialność na siebie. Myślę, że to naturalne. Jeśli ktoś ma cele, to nie mogą być one rozłożone na trzech ludzi, tylko muszą być rozłożone równomiernie na wszystkich piłkarzy. Oczywiście, starszyzna – z racji doświadczenia – przeszła wiele momentów i oni nadają ton, natomiast chciałbym, żeby młodzież brała od nich przykład i dorównywała im pod względem brania odpowiedzialności za wynik. W piątek gramy z liderem tabeli, Radunią Stężyca. Jakiego meczu możemy się spodziewać? Radunia składa się z bardzo dobrych piłkarzy na poziomie 2 Ligi. Mają swój sposób na grę. Szanujemy każdego przeciwnika. Teraz gramy z liderem, ale Skra ma się nikogo nie obawiać na Lorecie. Skra ma być pewna siebie i kierunku, w jakim podążą i jakie cele sobie stawia. Przed sezonem ustaliłem sobie taką maksymę, że musimy wygrywać mecze u siebie. Chcemy to kontynuować. Oczywiście, mamy na swoim koncie wpadkę z Olimpią Elbląg. Jakiego meczu możemy się spodziewać? Chciałbym, żebyśmy kontrolowali spotkanie poprzez posiadanie piłki, wysoki pressing i odbiory na połowie przeciwnika. Nie możemy pozwolić Raduni rozwinąć skrzydeł w szybkim ataku, bo dzisiaj to jest domena naszych rywali. Liczę na to, że niemoc bramkowa w tym meczu się skończy i w końcu Skra zagraCzytaj więcej
Znamy terminy kolejnych ligowych spotkań
Poznaliśmy terminy kolejnych ligowych spotkań naszej drużyny. Już w najbliższy piątek Skra rozegra spotkanie w ramach 9. kolejki, w którym przy Loretańskiej podejmie zespół lidera, Radunię Stężyca. Pierwszy gwizdek arbitra zaplanowany jest na godzinę 19.00. W sobotę 23 września podopieczni Konrada Geregi zmierzą się z kolei na wyjeździe z drugą drużyną Zagłębia Lubin. Mecz rozpocznie się o godzinie 15.00. W ramach 11. kolejki 2 Ligi Skra skonfrontuje się z GKS-em Jastrzębie. Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę 30 września w Częstochowie, a start widowiska zaplanowano na 18.00. Tydzień później, 7 października, nasza drużyna podejmie walkę w starciu z Pogonią Siedlce. Pierwszy gwizdek usłyszymy o godzinie 15:00. Warto dodać, że w międzyczasie piłkarze Skry Częstochowa rozegrają także spotkanie 1. rundy Fortuna Pucharu Polski, w którym zmierzą się z Polonią Warszawa. Termin rywalizacji z “Czarnymi Koszulami” został wyznaczony na wtorek 26 września (godz. 19:00). Rozkład jazdy naszej ekipy na najbliższe tygodnie: 15.09 (piątek) vs Radunia Stężycja (D) – godz. 19:00 23.09 (sobota) vs Zagłębie II Lubin (W) – godz. 15:00 26.09 (wtorek) vs Polonia Warszawa (D) – godz. 19:00 (FPP) 30.09 (sobota) vs GKS Jastrzębie (D) – godz. 18:00 07.10 (sobota) vs Pogoń Siedlce (W) – godz. 15:00
Magazyn ligowy – 8. kolejka
Czas nadrobić kolejny drugoligowy magazyn, w którym możecie znaleźć skrót spotkania Skry Częstochowa z Chojniczanką Chojnice.
Skra młodzieżą stoi. Filozofia pozostaje niezmienna
Kolejny sezon z rzędu Skra budowana jest w oparciu o kilku doświadczonych liderów i wielu młodych, utalentowanych zawodników. Średnia wieku piłkarzy, którzy wystąpili w barwach naszej drużyny w rywalizacji z Chojniczanką Chojnice, wyniosła zaledwie 23,5 roku. W rozgrywkach 2020/2021 Skra Częstochowa wygrała PRO Junior System na szczeblu 2 Ligi. Rok później triumfowała w klasyfikacji już na zapleczu PKO Ekstraklasy. Z kolei w ubiegłych rozgrywkach nasz klub był w czołówce, jeśli chodzi o liczbę rankingowych punktów, a biorąc pod uwagę liczbę minut, jaką rozegrali w jej barwach młodzieżowcy – ponownie była najlepsza! O drodze, którą podążą Skra najlepiej świadczą liczby przytoczone przez CIES Football Observatory. Kilka miesięcy temu statystycy i badacze ze Szwajcarii opublikowali ranking dotyczący procentowego udziału w meczach ligowych piłkarzy, którzy nie ukończyli 20. roku życia na przykładzie poszczególnych klubów. Dane zebrane przez platformę statystyczną dotyczą ostatnich pięciu lat i odnoszą się do 1168 zespołów z 76 lig. Jak się okazało, biorąc pod uwagę liczbę minut, jaką przebywali na boisku młodzi gracze, nasz klub uplasował się na 18. miejscu w ogólnoświatowym zestawieniu. Na krajowym podwórku wyżej znalazła się jedynie Stal Rzeszów. Odnosząc się do liczby wprowadzanych przez nas do gry zawodników do 20. roku życia również byliśmy na drugiej pozycji w Polsce. Letnie okno transferowe jasno pokazało, że filozofia budowania drużyny pozostanie niezmienna. Mimo rewolucji kadrowej związanej z ostatecznym niepowodzeniem misji pod tytułem “utrzymanie w Fortuna 1 Lidze”, skład zespołu w dalszym ciągu opiera się w dużej mierze na młodych, głodnych sukcesów zawodnikach, którzy w otoczeniu tak doświadczonych i dobrych piłkarzy jak Piotr Nocoń, Adam Olejnik czy Adam Mesjasz mogą rozwijać się w odpowiednim kierunku. Niska średnia wieku naszych graczy, którzy pojawili się na boisku podczas piątkowej rywalizacji z Chojniczanką (23,5) nie jest sytuacją wyjątkowa, acz powtarzającą się w każdej kolejce. Na regularne występy występy może liczyć kilku zdolnych młodzieżowców. Tobiasz Kubik, Jan Ciućka i Oliwier Kucharczyk często meldują się w podstawowej jedenastce. Z ławki regularnie wchodzą Fabian Grzelka, Jakub Niedbała czy Mateusz Malec. Oprócz nich w pierwszym składzie wychodzą piłkarze, którzy wiek młodzieżowca dopiero niedawno przekroczyli. Pozostają perspektywicznymi zawodnikami, którzy już teraz stanowią o sile naszej drużyny. Skra stała się dla nich idealnym miejscem do rozwoju. Widać, że preferowany przez trenera Konrada Geregę sposób gry pozwala uwypuklić najlepsze cechy młodych piłkarzy, którzy potrafią wziąć odpowiedzialność za zespół i regularnie przesądzać o losach poszczególnych spotkań. Mieszanka doświadczenia z młodością przynosi w bieżącym sezonie dobre efekty, a postawa drużyny każe sądzić, że ambitne cele naszych piłkarzy zostaną zrealizowane na boisku.
Poznaliśmy termin pucharowego meczu z Polonią Warszawa
Poznaliśmy termin naszego spotkania rozgrywanego w ramach 1. rundy Fortuna Pucharu Polski. Na starcie naszej tegorocznej przygody z krajowym pucharem nasza drużyna zmierzy się z Polonią Warszawa. Spotkanie odbędzie się na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej w Częstochowie. Już wiemy, że mecz z “Czarnymi Koszulami” zostanie rozegrany we wtorek 26 września o godzinie 19:00. Dla naszych piłkarzy będzie to doskonała okazja, by powalczyć o sprawienie niespodzianki w rywalizacji z przeciwnikiem występującym w wyższej klasie rozgrywkowej. Znając możliwości zawodników Skry, możemy szykować się na świetne widowisko, które w przypadku pozytywnego dla nas rozstrzygnięcia zostanie zapamiętane na długo! Zaczynamy odliczanie.
Mateusz Winciersz: To był najtrudniejszy rywal
Po zakończeniu piątkowego spotkania z Chojniczanką Chojnice porozmawialiśmy z wahadłowym naszej drużyny, Mateuszem Wincierszem. Zapoznajcie się zatem z pomeczowymi przemyśleniami zawodnika Skry! Zgodzisz się ze stwierdzeniem, że Chojniczanka to był jeden z najbardziej wymagających rywali, z jakim mierzyliśmy się w tym sezonie? Mateusz Winciersz: Myślę, że tak. To był na pewno bardzo trudny mecz i zgadzam się z tym, bo dzisiaj było bardzo ciężko. Czujemy też ogromny niedosyt, ale uważam, że to był najtrudniejszy rywal jak do tej pory. Płynie z tego meczu dobra lekcja i nie pozostaje nam nic innego, jak walczyć dalej. W drugiej połowie gra częściej toczyła się na naszej połowie. Mieliśmy dzięki temu sporo miejsca do kontrataków, ale mam wrażenie, że nie zawsze odpowiednio to wykorzystywaliśmy. Z czego to wynikało? Myślę, że mogliśmy podejmować lepsze decyzje. W drugiej połowie brakowało “kropki nad i” – dokładnego podania, dobrego wyjścia do kontry, bo okazji i miejsca do tego było bardzo dużo. Czegoś nam zabrakło – myślę, że to na pewno nie kwestia zmęczenia – ale może bardziej wspomnianych dokładnych podań. To jest prosta rzecz, ale jak widać – nie zawsze jest to takie łatwe. Powiedziałeś o zmęczeniu. To był dla nas drugi daleki wyjazd na północ Polski w ciągu niespełna tygodnia. Czy odczuwaliście pewne zmęczenie fizyczne, może nawet mentalne, podróżami i ciężarem dwóch trudnych meczów na wyjeździe? Powiem szczerze, jeśli chodzi o mnie, nie odczuwałem tego. Czułem się bardzo dobrze, jak w każdym innym meczu. Teoretycznie był krótki okres między wyjazdami, ale może przygotowanie mentalne sprawiło, że czułem się mega dobrze. Po raz kolejny bardzo dobrze zagraliśmy w defensywie, na zero z tyłu. Problem pojawił się jednak z przodu, bowiem znowu nie zdobyliśmy bramki. Czy to jest element, nad którym powinniśmy pracować najbardziej intensywnie w kontekście kolejnych tygodni? Myślę, że na plus trzeba zapisać to, że ponownie zagraliśmy na zero z tyłu. W obronie graliśmy mega dobrze, odpowiedzialnie i w tych aspektach można nas pochwalić. Natomiast w ofensywie na pewno musimy jeszcze mocniej popracować, stwarzać więcej sytuacji i myślę, że będzie dobrze. Trochę nam w tej kwestii brakuje. Mamy pięć bramek i stać nas na zdecydowanie więcej. Trzeba walczyć, trenować i uważam, że będzie lepiej. W piątek gramy w końcu u siebie. Czy w spotkaniach rozgrywanych przy Loretańskiej czujecie się wyjątkowo dobrze, to jest nasz duży atut? Uważam, że to jest duży atut. Chyba każdy chce grać mecze u siebie i o to w tym wszystkim chodzi. Nie możemy się już doczekać piątkowego spotkania, zwłaszcza po dzisiejszym remisie. Czujemy ogromny niedosyt i szkoda, że tego meczu nie gramy już jutro (śmiech). Czekamy na to spotkanie z niecierpliwością i nie dopuszczamy innej opcji niż zwycięstwo, najlepiej bardziej okazałe niż 1:0. Wtedy będzie super!
Konferencja prasowa po piątkowym meczu
Przed Wami konferencja prasowa po wczorajszym meczu w Chojnicach! Posłuchajcie wypowiedzi trenera Konrada Geregi i szkoleniowca gospodarzy, Krzysztofa Brede.
Mecz z Chojniczanką na zdjęciach [GALERIA]
Przed Wami galeria zdjęć z wczorajszego meczu z Chojniczanką Chojnice.
Skra – Chojniczanka 0:0 [RELACJA]
W spotkaniu 8. kolejki 2 Ligi nasza drużyna bezbramkowo zremisowała z Chojniczanką Chojnice. Kolejne wyjazdowe starcie okazało się trudną przeprawą dla piłkarzy Skry, a końcowy rezultat należy uznać za sprawiedliwy. Dzisiejsze starcie zapowiadało się szczególnie interesująco. W Chojnicach spotkały się bowiem dwie drużyny, które w minionym sezonie musiały pożegnać się z rozgrywkami Fortuna 1 Ligi. Nie ulega wątpliwości, iż w nowej rzeczywistości dotychczas zdecydowanie lepiej odnajduje się nasz zespół, który od początku sezonu wysyła sygnały, że zamierza bić się o najwyższe cele. Chojniczanka zaliczyła falstart, ale piątkowego wieczoru z pewnością liczyła na przełamanie passy pięciu spotkań bez zwycięstwa. Nasza drużyna od początku jednak pokazywała, że jej celem jest zdobycie pełnej puli. Już na samym starcie meczu podopieczni Konrada Geregi wyszli ze świetnym, szybkim atakiem. Po kilku podaniach “z pierwszej piłki”, na strzał z okolic dwudziestego metra zdecydował się Jan Ciućka, ale futbolówka poszybowała nad poprzeczką bramki gospodarzy. Piłkarze Skry tradycyjnie grali ofensywnie, wysoko. Należy jednak przyznać, że w podobnym stylu zamierzała zagrać Chojniczanka, która również starała się wysoko odbierać piłkę i szukać swoich okazji z przodu. W 13. minucie przed szansą stanęli gospodarze. Tomasz Mikołajczak został sfaulowany w okolicach pola karnego, a chwilę później podszedł do wykonania rzutu wolnego. Jego uderzenie było groźne, ale na szczęście ostatecznie minęło bramkę Karola Szymkowiaka. Kilka minut później Mikołajczak miał kolejną okazję, bowiem otrzymał prostopadłe podanie w pole karne i strzałem z ostrego kąta próbował zaskoczyć bramkarza Skry. Szymkowiak stanął jednak na posterunku. W odpowiedzi nasza drużyna stworzyła świetną sytuację po dośrodkowaniu z rzutu rożnego autorstwa Mateusza Winciersza, który zaadresował futbolówkę na dalszy słupek – w kierunku Oliwiera Kucharczyka. Młody, środkowy obrońca Skry zamykał akcję, zdołał oddać strzał z woleja, ale piłka powędrowała obok bramki. Na boisku działo się naprawdę sporo, mecz był intensywny i wyrównany. Już chwilę później futbolówka była bowiem pod polem karnym Skry, z którego okolic sprytne, płaskie uderzenie oddał Dominik Banach, ale Karol Szymkowiak popisał się świetną interwencją i zapobiegł utracie bramki. W 42. minucie nasi zawodnicy umiejętnie rozegrali piłkę, a akcję uderzeniem zakończył Piotr Nocoń, którego dobrym podaniem uruchomił Jan Ciućka. Piłka po uderzeniu kapitana Skry minęła jednak bramkę strzeżoną przez Damiana Primela. W doliczonym czasie pierwszej połowy dłuższe zagranie na skrzydle opanował Mateusz Winciersz. Wahadłowy Skry dograł piłkę wzdłuż bramki, ale nabiegający na nią Dawid Wojtyra został w ostatniej chwili uprzedzony przez defensora Chojniczanki, który wyekspediował futbolówkę na aut. W związku z powyższym, w przerwie na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Nasza drużyna miała swoje momenty, niezłe okazje, ale gospodarze również pokazali, że potrafią być groźni i wykreowali kilka dobrych sytuacji. Na początku drugiej odsłony defensywę Skry próbowali zaskoczyć zawodnicy Krzysztofa Brede. Dośrodkowanie z głębi pola na długi słupek zamykał Tomasz Mikołajczak, ale koniec końców udanie interweniowali zawodnicy naszego zespołu, którzy nie dopuścili do oddania celnego strzału i wybili piłkę poza boisko. Groźnie było także w 51. minucie przy okazji rzutu rożnego wykonywanego przez gospodarzy. Ponownie jednak zawodnicy Skry zażegnali niebezpieczeństwo. Co więcej, zaserwowali rywalom szybką odpowiedź. Mateusz Winciersz dograł bowiem w pole karne w kierunku Dawida Wojtyry, który znalazł się w dobrej sytuacji do oddania strzału. Snajper zdecydował się jednak na mniej bezpośrednie rozwiązanie, a obrońcy Chojniczanki zdołali powstrzymać akcję naszej drużyny. W drugiej odsłonie gra nieco częściej toczyła się na naszej połowie. Zawodnicy gospodarzy postawili na wysoki pressing i ofensywne podejście. Dzięki temu piłkarze Skry mieli wiele miejsca do kontrataków, jednak nie zawsze korzystali z niego w odpowiednim stopniu. Czasami u naszych piłkarzy pojawiały się niedokładności bądź złe decyzje, które zatrzymywały dobrze zapowiadające się akcje. Nie da się ukryć, iż obie drużyny miały problemy z kreowaniem sytuacji, których w drugiej połowie oglądaliśmy niewiele. Widzieliśmy za to dużo walki, pojedynków i fizycznych starć, w których uczestniczyli piłkarze Skry i Chojniczanki. Do końca meczu nie wydarzyło się już zbyt wiele, choć trzeba przyznać, że w doliczonym czasie gry nasi rywale zagrozili bramce Szymkowiaka przy okazji dośrodkowania z bocznej strefy boiska i uderza głową jednego z napastników. Piłka przeleciała jednak obok słupka, a chwilę później arbiter zakończył spotkanie. Nasz zespół zapisuje na swoim koncie kolejny cenny punkt – tym razem zdobyty w dalekich Chojnicach. To był trudny i intensywny czas dla piłkarzy, którzy w ciągu tygodnia dwukrotnie przemierzyli Polskę, by zmierzyć się z rywalami z północnej części kraju. Dwa remisy można uznać nie za wymarzony, ale stosunkowo zadowalający rezultat niełatwych zmagań w Grudziądzu i Chojnicach. Chojniczanka Chojnice – Skra Częstochowa 0:0 Skra Częstochowa: 1. Szymkowiak – 20. Kucharczyk, 4. Mesjasz, 21. Wypart – 22. Wojciechowski (65’ 25. Sajdak), 26. Olejnik, 6. Łabojko (86’ 16. Niedbała), 11. Winciersz (73’ 15. Maćkowiak) – 8. Ciućka, 7. Nocoń – 9. Wojtyra (65’ 9. Grzelka) Chojniczanka Chojnice: 29. Primel – 54. Szymusik, 4. Golak, 8. Boczek, 19. Szczytniewski – 34. Nowacki, 8. Paprzycki (80’ 7. Szczepanek), 79. Kozina (10. Szumilas) – 80. Banach (59’ 98. Kolesa), 17. Mikołajczak (72’ 9. Giel), 77. Prałat (72’ 71. Korczyc)