Zapraszamy na konferencję prasową po meczu Skry Częstochowa ze Świtem Szczecin. Udział wzięli w niej trener gości Tomasz Kafarski oraz I asystent trenera Skry Karol Pikoń.
Kategoria: I Zespół
Bez punktów
Porażką naszej drużyny zakończył się mecz 25. kolejki Betclic 2. ligi. Po 90 minutach ambitnej postawy Skrzaków 2:1 zwyciężył Świt. Bramki dla piłkarzy ze Szczecina zdobywali Grzegorz Aftyka i Krzysztof Ropski, natomiast trafienie dla Skry zanotował Joao Guilherme. W naszym przypadku nie ma już meczów nieważnych. Każde spotkanie ma ogromne znaczenie i każdy punkt w końcowym rozrachunku może okazać się na wagę złota. Dlatego do meczu ze Świtem Szczecin podeszliśmy maksymalnie zmotywowani i świadomi, że podtrzymanie dobrej passy na Lorecie będzie kluczem do tego, by osiągnąć cel. Nim jednak usłyszeliśmy pierwszy gwizdek okazało się, że w spotkaniu nie będzie mógł uczestniczyć od pierwszych minut Piotr Nocoń, który krótko przed meczem nabawił się urazu. O znaczeniu naszego kapitana, szczególnie w kwestiach mentalnych, można byłoby mówić długo. Opaskę kapitańską przejął po nim młody wychowanek naszej Akademii Paweł Kołodziejczyk. Otwarcie gości W początkowej fazie spotkania oba zespoły szanowały piłkę, jednak więcej z gry mieli nasi piłkarze. W 7. minucie po wrzutce Bruna Wacławka Jakub Wireński w polu karnym uprzedził obrońcę i oddał strzał, jednak na posterunku znajdował się dobrze nam znany Jakub Rajczykowski. Niestety trzy minuty później goście przeprowadzili akcję, po której strzał z dalszej odległości oddał Grzegorz Aftyka. Pomimo efektownej robinsonady Filip Kramarz nie był w stanie sięgnąć futbolówki. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a boisko z powodu urazu musiał opuścić jeden z najważniejszych piłkarzy z talii Tomasza Kafarskiego, Szymon Kapelusz. 30-latek nie był w stanie kontynuować gry i w jego miejsce na murawie pojawił się Bartłomiej Kasprzak. Utrata bramki nie podcięła skrzydeł naszym piłkarzom, którzy utrzymując się przy piłce budowali ataki pozycyjne. Niestety szczecinianie nie popełniali błędów na swojej połowie i trudno było dojść nam do konkretnych sytuacji strzeleckich. W ostatnim kwadransie gry inicjatywę przejęli goście, oddając kilka strzałów, jednak żaden z nich nie zmierzał w światło bramki. Swoją drogą również mieliśmy swoją szansę. W 37. minucie po tym jak w środkowej strefie boiska piłkę przejął Kołodziejczyk w doskonałej okazji znalazł się nasz napastnik Bruno Garcia, ale przestrzelił. Wyrównujemy! W drugą połowę z większym animuszem weszli piłkarze Świtu. Próbowali przedostać się w okolice naszej szesnastki i starali się wykorzystać najmniejszy błąd naszych zawodników, których w tym meczu, z powodu wymuszonej pauzy “wykartkowanego” trenera Dariusz Rolaka prowadził Karol Pikoń. Ale i my nie pozostawaliśmy dłużni. W 52. minucie po dośrodkowaniu Joao Guilherme główkował na piątym metrze Wireński, lecz dobrze ustawiony był Rajczykowski. Cztery minuty później po rzucie rożnym najlepiej w zamieszaniu odnalazł się Guilherme, który mocnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce. Goście próbowali szybko odpowiedzieć. W 59. minucie Kacper Nowak wymanewrował naszych ofiarnie próbujących uniemożliwić mu uderzenie obrońców i oddał strzał z linii pola karnego, ale na wysokości zadania stanął Kramarz. Świt ponownie na prowadzeniu Gra przenosiła się z jednej strony na drugą i pewnym było, że ktoś wreszcie przeprowadzi akcję, po której piłka zatrzepocze w siatce. I tak się złożyło, to sztuka ta udała się zawodnikom Świtu. Po wysokim dośrodkowaniu z lewej flanki do futbolówki dopadł Ropski, który ponownie wyprowadził Świt na prowadzenie. Skrzacy robili wszystko, by doprowadzić do wyrównania i rzucili na szalę wszystkie swoje umiejętności. Brakowało jednak konkretów. Strzały, które oddawaliśmy w stronę bramki Świtu nie mogły zaskoczyć golkipera. W doliczonym czasie gry nie uśmiechnęło się do nas szczęście, bowiem Guilherme trafił w poprzeczkę! Porażka mocno komplikuje nasze plany. Do końca sezonu pozostało jeszcze dziewięć spotkań, w których na pewno damy z siebie wszystko. Dopóki piłka w grze nie poddamy się! 25. kolejka Betclic 2. ligi Skra Częstochowa – Świt Szczecin 1:2 (0:1) 0:1 Grzegorz Aftyka (10’), 1:1 Joao Guilherme (57’), 1:2 Krzysztof Ropski (67’) Skra: Kramarz – Leśniak-Paduch, Estigarribia, Majewski – Kołodziejczyk (81’ Wróbel), Ławrynowicz (46’ Guilherme), Kaczorowski, Wacławek (68’ Sobczak), Wireński (64’ Szywacz), Niedbała (64’ Nocoń) – Garcia Świt: Rajczykowski – Janiszewski, Remisz, Obst – Wojdak (K), Aftyka (69’ Kort), Nowicki (83’ Ciechanowski), Nowak (83’ Kalenik), Koziara (83’ Straus) – Kapelusz (18’ Kasprzak), Ropski
Potwierdzić siłę na Lorecie
Już jutro naszych piłkarzy czeka kolejny pojedynek o ligowe punkty. Na Lorecie zmierzą się ze Świtem Szczecin. W tej rundzie u siebie jeszcze nie przegraliśmy i liczymy na to, że trend ów się utrzyma. Początek meczu o godzinie 19:00. Wiele dzieje się w Betclic 2. lidze, zarówno na górze tabeli, jak i w walce o utrzymanie na trzecim poziomie rozgrywkowym. Nasz wzrok częściej wędruje w dół klasyfikacji, gdzie Skra toczy bój z kilkoma innymi drużynami. Wiele pojedynków kończy się nieoczywiście i zaskakująco, co sprawia, że nie sposób się nudzić. Mamy jednakże nadzieję, że jutrzejsze starcie ze Świtem Szczecin pójdzie po naszej myśli. Gramy u siebie i to najważniejszy argument przemawiający za tym, by z optymizmem patrzeć na czekający nas mecz. W tej rundzie u siebie jeszcze nie przegraliśmy. Najpierw pokonaliśmy 1:0 Olimpię Elbląg, a następnie w takim samym stosunku odprawiliśmy Podbeskidzie Bielsko-Biała. To dobitne przykłady, że u siebie jesteśmy naprawdę mocni. Potwierdza to zresztą tabela uwzględniająca wyłącznie mecze domowe. W niej plasujemy się… na szóstej lokacie! Ustępujemy miejsca jedynie Polonii Bytom, Wieczystej Kraków, Pogoni Grodzisk Mazowiecki, Chojniczance Chojnice i Hutnikowi Kraków! Niech jednak nie zwiodą nas statystyki. Z pewnością piłkarzy Skry czeka wymagający pojedynek. Świt, jak na beniaminka, spisuje się rewelacyjnie. Ubiegłotygodniowe starcie z Polonią Bytom, chociaż zakończone porażką, z pewnością będzie jeszcze długo wspominane. Przypomnijmy: najpierw piłkarze ze Skolwina wyszli na dwubramkowe prowadzenie, by chwilę później Polonia zdobyła bramkę kontaktową. Nim zabrzmiał gwizdek oznaczający koniec pierwszej połowy Świt trafił po raz trzeci, a Polonia… znów złapała kontakt za sprawą gola zdobytego przez Kamila Wojtyrę. W drugiej połowie spotkania role się odwróciły i najpierw dwukrotnie trafili gospodarze, wychodząc na prowadzenie, ale Świt… wyrównał w 85. minucie. Koniec emocji? Nic z tych rzeczy. W ostatniej akcji spotkania bytomianie zdobyli bramkę numer pięć, przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ten nieco przydługi opis musi uświadomić nam, że Świt to zespół naprawdę wymagający dla rywali. Cztery zdobyte bramki w Bytomiu z kandydatem do awansu, to nie przypadek. Świt jest czwartą siłą Betclic 2. ligi pod kątem ofensywy. Mało tego – po raz ostatni nasz najbliższy przeciwnik zakończył mecz ligowy z “zerem” z przodu 22 września ubiegłego roku, kiedy to przegrał z Wieczystą Kraków 0:3. Od tego momentu przez czternaście kolejnych meczów szczecinianie znajdowali drogę do bramki rywali. Skoro jesteśmy przy bramkach warto jednak zauważyć, że Skrzacy w defensywie na swoim boisku wypadają naprawdę nieźle. Po raz ostatni w Częstochowie straciliśmy więcej niż jedną bramkę niemal pół roku temu, 16 października, gdy przegraliśmy 1:2 z Polonią Bytom. Może tych liczb wystarczy? W piątek na boisku nie będą miały znaczenia. 25. kolejka Betclic 2. ligi Skra Częstochowa – Świt Szczecin Piątek (4 kwietnia), godz. 19:00 Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej
Oni poprowadzą mecz ze Świtem
Już jutro kolejne piłkarskie emocje. Na Loretę przyjeżdża Świt Szczecin. Poznaliśmy już sędziów tego pojedynku. Na głównego arbitra wyznaczony został pan Piotr Pazdecki z Koszalina. Na liniach pomagać mu będą panowie Dawid Nitka i Jakub Olejniczak, natomiast funkcję sędziego technicznego pełnić będzie pan Marcin Bielawski. W bieżącym sezonie Piotr Pazdecki sędziował jeden mecz z udziałem naszej ekipy. Miało to miejsce 26 lipca podczas starcia w ramach drugiej serii gier, w której przegraliśmy w Kaliszu z tamtejszym KKS-em 0:1. Arbiter z Koszalina trzykrotnie sięgał w tym spotkaniu trzykrotnie do kieszonki po żółte kartoniki.
Fakty o rywalu – Świt Szczecin
Już pojutrze (piątek, 4 kwietnia) rozegramy kolejny ważny pojedynek. Naszym przeciwnikiem będzie Świt Szczecin. Łapcie kilka ciekawostek na temat tej drużyny. Fakty o Świcie Szczecin:
Nie składamy broni
Piątkowa porażka z GKS-em Jastrzębie z pewnością popsuła nam humory. Przez weekend zdążyliśmy ją jednak przetrawić i z nowym tygodniem rozpoczynamy intensywną pracę po to, by w piątek zainkasować cenne trzy punkty. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z wagi piątkowego pojedynku. Porażka w Jastrzębiu po dobrym meczu przez jakiś czas musiała siedzieć w głowie. Wraz z nowym tygodniem patrzymy już jednak tylko przed siebie. Za kilka dni czeka nas starcie ze Świtem Szczecin. W tym roku na Lorecie jeszcze nie przegraliśmy, więc liczymy na to, że dobra passa zostanie podtrzymana. Doskonale wiemy, że piątkowa porażka pogorszyła nasze położenie, a jakby tego było mało zespoły walczące z nami o utrzymanie powiększyły (niektóre nieoczekiwanie) swój dorobek punktowy. To jednak nic nie znaczy. Do końca sezonu jeszcze dziesięć spotkań i trzydzieści punktów do rozdania. Nie składamy broni! Poniedziałek rozpoczęliśmy intensywnym treningiem i analizą. Jutro nasi zawodnicy udadzą się na siłownię, a także odbędą jednostkę treningową na boisku. W środę i czwartek skupimy się już tylko na aspektach piłkarskich, by w piątkowy wieczór dać z siebie wszystko i zgarnąć trzy punkty w meczu ze Świtem Szczecin.
Konferencja prasowa
Po meczu 24. kolejki Betclic 2. ligi pomiędzy GKS Jastrzębie a Skrą Częstochowa odbyła się tradycyjna konferencja prasowa.
Na tarczy z Jastrzębia
Nasi piłkarze przegrali w Jastrzębiu-Zdroju 0:1 w meczu 24. kolejki Betclic 2. ligi. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Farid Ali. Szkoda straconych punktów, bowiem Skrzacy przez większość meczu dyktowali warunki gry i utrzymywali się przy piłce. Niestety było to za mało, by osiągnąć cel, jakim było zwycięstwo. Mecz rozpoczynający 24. kolejkę Betclic 2. ligi jawił się jako jeden z ważniejszych. Obie drużyny jak kania dżdżu (ten wyświechtany slogan pasuje tutaj najlepiej) potrzebowały punktów, bowiem i jednym i drugim zagląda w oczy widmo degradacji. Spodziewaliśmy się zatem zaciętego pojedynku, w którym obie strony rzucą na szalę wszystko, co najlepszego mają w zanadrzu. Od pierwszego gwizdka widać było dużą wolę walki oraz nerwowość. Obie drużyny kilka razy zagrały niedokładnie bądź wybijały piłkę, by zewrzeć szeregi przy ataku rywali. W początkowych fragmentach pierwszej połowy nieco częściej zapędzaliśmy się pod bramkę GKS-u. Już w 2. minucie spotkania wykonywaliśmy rzut rożny, natomiast cztery minuty później w pole karne wbiegł z piłką przy nodze Bruno Wacławek, który podał do Piotra Noconia. Natychmiast przy naszym kapitanie pojawiło się dwóch defensorów, którzy uniemożliwili mu oddanie strzału. To Noconiowi udało się kilkadziesiąt sekund później, jednak futbolówka przefrunęła nad poprzeczką. Prowadzimy grę Inicjatywa należała do zespołu prowadzonego przez Dariusza Rolaka. Skra dłużej utrzymywała się przy piłce i szukała okazji do tego, by zagrozić bramce, w której stał Grzegorz Drazik. Gospodarze próbowali się odgryźć, a najgroźniej zrobiło się w 15. minucie, gdy z linii końcowej dośrodkowali piłkę w pole karne, ale tam nie udało złożyć się do strzału żadnemu z piłkarzy w zielonych koszulkach. W 19. minucie po rzucie wolnym głową uderzył jeden z napastników z Jastrzębia, ale ten strzał nie leciał w światło bramki. Niecałe sześćdziesiąt sekund później po stałym fragmencie gry zrobiło się groźnie po drugiej stronie boiska. Tym razem płaskiego uderzenia spróbował Jakub Niedbała, ale Drazik zdołał złapać ten strzał. W 24. minucie na lewej flance długo przy piłce utrzymał się Kamil Sobczak, po czym wrzucił ją w szesnastkę, gdzie Noconia uprzedził obrońca GKS-u. Gospodarze otwierają wynik meczu W 33. minucie przerwaliśmy kontratak jastrzębian faulem w związku z czym arbiter, pan Kornel Paszkiewicz podyktował rzut wolny. Z około 20 metrów uderzył Farid Ali, piłka odbiła się od poprzeczki i skozłowała prosto na głowę jednego z jego kolegów, który skierował ją do siatki. Wynikło z całej sytuacji małe zamieszanie, jednak ostatecznie bramka została uznana i musieliśmy odrabiać straty. Chociaż prowadziliśmy grę nie wynikały z tego konkretne okazje, a tę po raz kolejny przed przerwą stworzyli sobie gospodarze. Najpierw w 43. minucie mający sporo przestrzeni po naszej lewej stronie Kacper Masiak uderzył w pełnym biegu – na szczęście niecelnie, a chwilę później kolejny atak podopiecznych Petera Struhara zakończył się kornerem, po którym arbiter zaprosił piłkarzy na kwadrans przerwy. Cofnięty GKS Po pierwszej połowie mogliśmy być zadowoleni z gry naszej drużyny, która stworzyła sobie więcej okazji i prezentowała lepiej od rywalki, ale wynik – a to jest w zawodowym sporcie najważniejsze, był dla nas niezadowalający. Zastanawialiśmy się zatem jak do drugiej części spotkania podejdą po wskazówkach sztabu szkoleniowego nasi piłkarze. A podeszli tak samo, jak godzinę wcześniej – zmotywowani i przepełnieni ambicją. Zepchnęliśmy przeciwnika do defensywy, w której jastrzębianie stosowali najprostsze z możliwych środków, wybijając piłkę poza pole gry, gdy tylko pojawiało się jakiekolwiek zagrożenie. Drazik miał więcej pracy niż w pierwszej odsłonie spotkania i musiał interweniować choćby po uderzeniu Pawła Kołodziejczyka w 53. minucie, które ze względu na rykoszet mogło sprawić mu parę problemów czy strzał, do jakiego doszedł Nocoń po dośrodkowaniu Jakuba Niedbały w 59. minucie. Gospodarze skupiali się przede wszystkim na obronie wyniku i szukali wyłącznie okazji do kontrataku. Kilkukrotnie udało im się urwać, ale nie wynikło z tego nic konkretnego. Osamotniony w okolicach środkowej linii Szymon Matysek z rzadka otrzymywał dokładnie podanie. Skrzacy byli w natarciu, niestety nic z tego nie wynikało. Czas upływał i nie był naszym sprzymierzeńcem. W 71. minucie z dystansu uderzył Niedbała i piłka po rękach golkipera opuściła boisko. Po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Kacpra Kaczorowskiego, który uderzył dystansu, ale jego strzał zatrzymali gęsto ustawieni w polu karnym obrońcy GKS-u. Chwilę później gospodarze uderzali z rzutu wolnego z około 18 metra, ale strzał Aliego po nogach piłkarzy ustawionych w murze nie sprawił problemów Kramarzowi. Gospodarze dają o sobie znać Im bliżej końcowego gwizdka, tym natarcia Skrzaków traciły na impecie. Za to coraz częściej do głosu dochodzili gospodarze. Z jednej strony mógł być to niepokojący sygnał, ale z drugiej można było liczyć na to, że skupieni na ofensywie jastrzębianie zagapią się, co pozwoli nam przeprowadzić atak dający wyrównujące trafienie. Te słowa mogły okazać się prorocze. W 84. minucie jastrzębianie zwolnili przekonani, że piłka opuściła boisko, tymczasem mogliśmy ruszyć z kontratakiem. I szkoda, że Wiktor Szywacz zdecydował się przenieść ciężar gry na drugą stronę, bo nasz atak stracił rozpęd. Niestety do końcowego gwizdka rezultat nie uległ zmianie i trzy punkty zostały w Jastrzębiu-Zdroju. Szkoda, bowiem nasi piłkarze zaprezentowali się lepiej od rywali. Brakło tego, co jest solą futbolu – skuteczności. 24. kolejka Betclic 2. ligi GKS Jastrzębie – Skra Częstochowa 1:0 (1:0) 1:0 Farid Ali (34’) GKS: Drazik – Baranowski, Rogala, J. Piątek – Iskra (90’+3 Flak), Fietz (90’+1 Jakuć), Kargul-Grobla, K. Piątek (61’ Madembo), Ali – Masiak (61’ Kiebzak), Matysek Skra: Kramarz – Leśniak-Paduch, Estigarribia, Majewski – Kołodziejczyk (72’ Ławrynowicz), Guilherme, Sobczak (61’ Kaczorowski), Wacławek (88’ Owczarek), Niedbała (72’ Wireński), Nocoń – Garcia (61’ Szywacz)
Ważny wyjazd
24. kolejka Betclic 2. ligi zapowiada się pasjonująco. Już jutro (piątek, 28 marca) piłkarze Skry udadzą się do Jastrzębia-Zdroju, gdzie czeka na nich GKS. Stawką są niezwykle cenne trzy oczka. Początek meczu o godzinie 16:00. Jeśli naprzeciw siebie stają zespoły, które zamieszane są w walkę o utrzymanie, a każdy punkt ma dla nich duże znaczenie, to znaczy, że będzie ciekawie. I akurat tego, przed piątkowym meczem, jesteśmy pewni. GKS świetnie rozpoczął wiosnę, a pierwsze promienie słońca, jeszcze nieśmiałe, wpadły do szatni zawodników i klubowych gabinetów po wyjazdowym zwycięstwie nad Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Jastrzębianie zagrali naprawdę dobry mecz, maksymalnie wykorzystując nadarzające się sytuacje i ofiarnie pracując w defensywie. Nagrodą były trzy oczka i miano pierwszego zespołu, który pokonał lidera Betclic 2. ligi. I chociaż w dalszej części drugiej części sezonu jastrzębianie wzbogacili swój dorobek o jeden punkt (remisując bezbramkowo z Podbeskidziem Bielsko-Biała i zdobywając w tym czasie ledwie jedną bramkę), to widać, że trener Struhar ma pomysł na ten zespół. – Wiemy, że walczymy o utrzymanie i każdy mecz jest dla nas bardzo ważny. Punktujemy w Częstochowie, ale chcielibyśmy z tych wyjazdów też przywozić punkty – mówił po ostatnim meczu trener Dariusz Rolak, podkreślając zaangażowanie zespołu i organizację taktyczną swoich podopiecznych w starciu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Liczymy na to, że w Jastrzębiu dopiszemu do tabeli trzy oczka, bowiem – tak jak mówił nasz szkoleniowiec – z delegacji za często wracamy na tarczy. Dość powiedzieć, że dotychczas z wyjazdów wróciliśmy bogatsi o ledwie cztery oczka. Jak duża jest szansa na to, że wygramy w piątek? Trudno wyrokować, ale trzeba wykorzystać to, że jastrzębianie nie należą do zespołów “swojego podwórka”. Po raz ostatni przy Harcerskiej wygrali… 25 sierpnia 2024 roku, pokonując skromnie 1:0 Świt Szczecin. Z drugiej strony pierwsze – i jedyne – zwycięstwo Skry na wyjeździe miało miejsce 10 sierpnia minionego roku. Wiadomo, że każda passa (dobra i zła) kiedyś się kończy, ale nie będziemy mieli nic przeciwko, jeśli w piątek przerwiemy serię meczów wyjazdowych bez zwycięstwa. 24. kolejka Betclic 2. ligi GKS Jastrzębie – Skra Częstochowa Jastrzębie, piątek (28 marca 2025), godz. 16:00
Rozjemcy jutrzejszego spotkania
Już jutro zmierzymy się w wyjazdowym pojedynku z GKS-em Jastrzębie. Mecz rozpocznie się punktualnie o godzinie 16:00. Poznaliśmy właśnie sędziów spotkania rozpoczynającego 24. kolejkę Betclic 2. ligi. Arbitrem głównym meczu między GKS-em Jastrzębie a Skrą Częstochowa będzie pan Kornel Paszkiewicz z Kątów Wrocławskich. Na liniach pomagać mu będą panowie Wojciech Szczurek i Jakub Szkutnik, natomiast funkcję arbitra technicznego pełnić będzie pan Kajetan Kasprzyk. Paszkiewicz po raz drugi w bieżącym sezonie obejmie odpowiedzialną funkcję sędziego głównego w meczu z udziałem naszej ekipy. Wcześniej zdarzyło się to w ósmej serii gier, kiedy gościliśmy w Szczecinie. Wówczas Świt wygrał 2:0, a rozjemca tego pojedynku dwukrotnie sięgnął do kieszonki po żółty kartonik.