Budować serię

W najbliższą sobotę (02.11) na Lorecie gościć będziemy ekipę Resovii Rzeszów. Mecz rozpocznie się o godzinie 13:00. Wyrwany remis w wyjazdowym starciu z Rekordem Bielsko-Biała dał w efekcie drugie spotkanie z rzędu Skry bez porażki. To pierwszy taki przypadek w bieżącym sezonie i wyraźny symptom, że idziemy w dobrą stronę. Tym bardziej warto z uwagą przyglądać się temu, co wydarzy się w sobotnie wczesne popołudnie na Lorecie. Dzięki zwycięstwu bądź remisowi w czekającym nas pojedynku jesteśmy w stanie wydłużyć serię meczów bez porażki, co w kontekście układu tabeli na ostatniej prostej piłkarskiej jesieni ma niebagatelne znaczenie. Czeka nas starcie z Resovią Rzeszów, drużyną, z którą jeszcze niedawno mierzyliśmy się w walce o pierwszoligowe punkty. O naszym ostatnim pojedynku chcielibyśmy jednak jak najszybciej zapomnieć. Rzeszowianie rozbili wówczas naszą ekipę aż 5:0. Kilka tygodni później nasze drogi (de facto na jeden sezon) się rozeszły – Resovia utrzymała się na zapleczu PKO BP Ekstraklasy, natomiast Skra została zdegradowana na trzeci poziom rozgrywkowy. Sobotni mecz będzie doskonałą okazją do rewanżu, tym bardziej, że nasz rywal przeżywa mały kryzys. Po naprawdę imponującym początku sezonu (zwycięstwo na inaugurację w Krakowie z Wieczystą) Resovia wypadła z rytmu. Po raz ostatni podopieczni Jakuba Żukowskiego cieszyli się ze zwycięstwa 26 września, kiedy w ramach walki o Puchar Polski pokonali Lecha Poznań. Na ligowe zwycięstwo rzeszowianie czekają jeszcze dłużej (od 13 września, kiedy to pokonali KKS Kalisz). Od tego czasu Resovia dopisała do swojego dorobku tylko dwa oczka (remisy z Olimpią Elbląg i GKS-em Jastrzębie). Nie oznacza to jednak, że powinniśmy naszego przeciwnika lekceważyć. Każdy kryzys bowiem kiedyś się kończy. Co znamienne klub ze stolicy Podkarpacia w czterech z pięciu ostatnich pojedynków otwierał wynik, by… ostatecznie zadowolić się remisem bądź schodzić z placu gry pokonanym. Tak było w meczach z Olimpią Elbląg, Pogonią Grodzisk Mazowiecki (1:0 do przerwy, 1:3 finalnie), Podbeskidziem Bielsko-Biała (2:0 do przerwy, 2:3 po końcowym gwizdku) oraz GKS-em Jastrzębie (1:0 do przerwy, 1:1 na koniec). Warto jednocześnie zauważyć, że Resovia tylko dwukrotnie w trwających rozgrywkach nie zdołała umieścić piłki w siatce bramki rywali. Stało się to 4 sierpnia w Sosnowcu (porażka 0:2) oraz w ostatniej kolejce w domowej potyczce ze Świtem Szczecin (porażka 0:1). To udowadnia, że nasza defensywa będzie miała co robić. Prym – jeśli chodzi o strzelone bramki – wiedzie Maciej Górski, który z dziesięcioma trafieniami znajduje się w ścisłym gronie zawodników rywalizujących o koronę króla strzelców. Oprócz niego piłkę do bramki kierowali Marcin Urynowicz (trzy trafienia), Bartłomiej Eizenchart i Filip Mikrut (po dwa), a także Maksymilian Hebel, Gracjan Jaroch, Dawid Pieniążek, Kornel Rębisz oraz Bartłomiej Wasiluk (wszyscy po jednym trafieniu). Podsumowując: Skrzacy chcieliby wydłużyć serię meczów bez porażki, Resovia chciałaby przerwać serię meczów bez zwycięstwa. Remis pozostawi obie ekipy z uczuciem niedosytu. Betclic 2. liga – 16. kolejka Skra Częstochowa – Resovia Rzeszów Sobota (02.11.2024), godz. 13:00 Sędziują: Patryk Świerczek (arbiter główny – Brzesko), Aleksandra Ulanowska (sędzia asystent), Dominik Paul (sędzia asystent), Radosław Kraj (sędzia techniczny) Relacja tekstowa na oficjalnym koncie Skry na platformie X Resovia Rzeszów, historia klubu Za oficjalną datę powstania Resovii przyjmuje się rok 1910. Jednak niektórzy doszukują się początków tej organizacji w roku 1905. Co prawda wydania czasopism z tamtego okresu nie informują o istnieniu klubu, jednak pojawia się wzmianka o nie posiadającym nazwy klubie piłkarskim gimnazjalistów i wiele osób właśnie w tym upatruje zalążków Resovii. Jak by nie było mamy do czynienia z jednym z najstarszych klubów piłkarskich w naszym kraju. Co ciekawe pomimo tego Resovia nigdy nie zasmakowała gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dwadzieścia jeden sezonów spędziła natomiast na jej zapleczu kilkukrotnie ocierając się o awans do elity. Z pewnością jednym z największych sukcesów naszego najbliższego rywala, jest awans do półfinału Pucharu Polski w sezonie 1980/81, kiedy to zespół ze stolicy Podkarpacia wyeliminował Carbo Gliwice, Małapanew Ozimek, GKS katowice, Ursus Warszawa i ŁKS Łódź, a jego pochód zatrzymała dopiero Pogoń Szczecin. W ubiegłym sezonie Resovia po czterech sezonach na zapleczu PKO BP Ekstraklasy zanotowała spadek na trzeci poziom rozgrywkowy. Z pewnością marzeniem kibiców Resovii byłby jak najszybszy powrót do Betclic 1. ligi. Resovia Rzeszów, kadra 2024/25 BRAMKARZE: Michał Gliwa, Bartosz Skręt, Jakub Tetyk OBROŃCY: Radosław Adamski, Radosław Bąk, Mateusz Bondarenko, Glib Bukhal, Karol Chuchro, Gracjan Czapniewski, Danian Pavlas, Kornel Rębisz, Krystian Szamocha, Jakub Zybała POMOCNICY: Radosław Kanach, Damian Kotecki, Dawid Pieniążek, Marcin Urynowicz, Gabriel Wasiluk, Filip Zawadzki NAPASTNICY: Lucio Ceci, Bartłomiej Eizenchart, Maciej Górski, Maksymilian Hebel, Gracjan Jaroch, Tomasz Matuszewski, Kamil Mazek, Filip Mikrut SZTAB SZKOLENIOWY: Jakub Żukowski (I trener), Paweł Słomiany (asystent trenera), Łukasz Sapela (trener bramkarzy), Jarosław Kulczyk (trener przygotowania motorycznego), Stanisław Mendela (kierownik drużyny), Bartłomiej Chwaszcz (fizjoterapeuta), Paulina Głuszyk (fizjoterapeuta), Krzysztof Cieślicki (lekarz)

“Trzy szybkie z…” Kacprem Kaczorowskim

Dzisiaj na trzy szybkie spotykamy się z Kacprem Kaczorowskim. Wahadłowy dołączył do naszej ekipy w drugiej połowie sierpnia i od razu wniósł do niej mnóstwo pozytywnej energii oraz jakości. W ostatnim ligowym pojedynku w Bielsku-Białej po raz pierwszy w bieżącym sezonie wpisał się na listę strzelców. Kacper Kaczorowski otworzył wynik wyjazdowego spotkania z Rekordem Bielsko-Biała, zapisując tym samym pierwsze trafienie w trwających rozgrywkach Betclic 2. ligi. Do bramki dołożył charakteryzujące go zaangażowanie i wydatnie pomógł Skrzakom w wywalczeniu cennego punktu i w efekcie przesunięciu się lokatę wyżej w tabeli. Oczywistym więc stało się, że zaprosiliśmy go do naszego cotygodniowego cyklu. Kacper, gratuluję pierwszego trafienia w barwach Skry Częstochowa. Kiedy otrzymałeś piłkę od razu wiedziałeś, co chcesz z nią zrobić? Dzięki wielkie. Po otrzymaniu podania wiedziałem, że znajdę się w polu karnym, obrońcy zostawili mi sporo miejsca i nie pozostało mi nic innego jak oddać strzał. Czerwony kartonik i gra w osłabieniu od 14. minuty z pewnością wpłynęły na przebieg spotkania z Rekordem. Czy w związku z koniecznymi roszadami, zarówno kadrowymi jak i związanymi z ustawieniem, Wasze założenia i plan taktyczny po tej czerwonej kartce uległy dużym zmianom? Bez wątpienia wczesna czerwona kartka zmieniła przebieg spotkania. Jak to bywa grając w osłabieniu, byliśmy zmuszeni cofnąć się całą drużyną do obrony niskiej. W przerwie meczu dostaliśmy kilka wskazówek taktycznych, co pozwoliło nam przeprowadzać groźniejsze kontrataki. Jednak myślę, że największą rolę odegrał charakter całej drużyny i walka do końca. Do naszej ekipy dołączyłeś jako jeden z ostatnich, jednak szybko wkomponowałeś się w zespół i widać, że wnosisz do drużyny dużo jakości i zaangażowania. Przekłada się to też na liczby – wspomniana bramka z Rekordem czy asysta w starciu z Zagłębiem Sosnowiec. Czy to te spotkania były w Twoim wykonaniu najlepsze czy być może w Twoim odczuciu były mecze, w których liczb nie zanotowałeś, ale wiesz, że dałeś drużynie coś równie wartościowego? Zawsze staram się dawać z siebie wszystko, a bramkę czy asystę odbieram jako nagrodę za ciężką pracę. Czy wspomniane przez Ciebie mecze były najlepsze w moim wykonaniu? Myślę, że nie. Uważam, że zagrałem też kilka innych dobrych spotkań. Nie zawsze suche liczby przekładają się na to co widzimy na boisku. Fajnie jest dorzucić bramkę czy asystę, ale najważniejsze, żeby każdy mecz przekładał się na punkty dla drużyny, a to czy strzelę ja czy mój kolega, nie ma większego znaczenia.

Nikodem Leśniak-Paduch powołany do kadry narodowej

Nikodem Leśniak-Paduch otrzymał powołanie do kadry narodowej U-19. Piłkarz Skry weźmie udział w dwudniowym zgrupowaniu oraz w turnieju towarzyskim w Hiszpanii. To drugie powołanie do reprezentacji dla 18-latka tej jesieni.  Reprezentacja Polski do lat 19 w listopadzie wybiera się na turniej towarzyski do Hiszpanii. Wcześniej natomiast młodzi kadrowicze spotkają się na dwudniowym zgrupowaniu. W związku z tym w bieżącym tygodniu w ręce zawodników zaczęły spływać powołania.  W gronie 22 wyróżnionych piłkarzy znalazł się reprezentant Skry Częstochowa! Uznanie w oczach selekcjonera Wojciecha Kobeszki znalazł Nikodem Leśniak-Paduch. Reprezentanci Polski spotkają się 11 listopada w Rącznej, skąd wylecą do hiszpańskiego San Pedro del Pinart. Tam między 13 a 19 listopada rozegrają trzy mecze towarzyskie, z rówieśnikami z Portugalii (14.11), Czech (16.11) oraz Rumunii (19.11). Zgrupowanie zakończy się 20 listopada.  18-latek w naszym klubie stawia pierwsze kroki w seniorskiej piłce. Młody obrońca wystąpił w pięciu spotkaniach Betclic 2. ligi oraz w spotkaniu Rundy Wstępnej Pucharu Polski w Kołobrzegu. Co ważne, to drugie powołanie do kadry U-19 dla Leśniaka-Paducha tej jesieni.  Nikodemowi gratulujemy! 

Wykonany kolejny krok

Po raz pierwszy w bieżących rozgrywkach Skra po pełnej serii gier opuściła ostatnie miejsce w tabeli. To kolejny z małych kroków, które nasi piłkarze wykonują od początku sezonu.  Cztery miesiące temu zarząd klubu Radunia Stężyca podjął decyzję, że klub nie przystąpi do rozgrywek Betclic 2. ligi. Z propozycji Polskiego Związku Piłki Nożnej skorzystała nasza drużyna, która podjęła rękawicę i rozpoczęła przyspieszone przygotowania do sezonu na trzecim szczeblu rozgrywkowym.  Stery objął trener Dariusz Rolak, dla którego angaż w Skrze był pierwszą okazją do pracy na szczeblu centralnym. 10 lipca, a więc niecałe dwa tygodnie przed startem rozgrywek, odbył się pierwszy trening, w którym uczestniczyli przede wszystkim zawodnicy testowani oraz młodzi piłkarze Akademii. Udało się naprędce zbudować kadrę na premierowy mecz w Łodzi z rezerwami ŁKS-u i można powiedzieć, że był to pierwszy sukces Skry. Nasze nienajlepsze położenie potęgował fakt, że do rozgrywek przystępowaliśmy z minusowym dorobkiem.  I kiedy nikt nie dawał Skrze najmniejszych szans na utrzymanie trener Rolak wspominał o metodzie małych kroków. Pierwsze zwycięstwo (krok numer jeden), wyjście “na plus” (krok numer dwa), opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli (krok numer trzy). Pod koniec lipca wydawało się to niezwykle trudne do wykonania i przybierało wręcz oblicze abstrakcji. A jednak! Krok po kroku zaczęliśmy realizować założone cele.  Pierwsze zwycięstwo przyszło nam świętować w Elblągu, później sukcesywnie i mozolnie zbieraliśmy punkty na swoim terenie. Triumfy w starciach z GKS-em Jastrzębie, a następnie Wisłą Puławy pozwoliły naszej ekipie pozbyć się “minusa”. Był to jasny sygnał, że praca sztabu i zawodników przynosi wymierne efekty.  Oczywiście zdarzały się potknięcia, mecze, o których chcielibyśmy zapomnieć (vide spotkanie w Sosnowcu), ale nie wpłynęły one na drogę, którą podążaliśmy.  W minionych dwóch kolejkach zanotowaliśmy pierwszą małą serię – dwóch meczów bez porażki. Najpierw udało nam się odrobić straty i wygrać z Olimpią Grudziądz, a w minioną niedzielę w wyjątkowych okolicznościach wyrwaliśmy punkt w starciu z Rekordem Bielsko-Biała. Przypomnijmy: chociaż objęliśmy prowadzenie w 12 minucie pojedynku, niecałe dwie minuty później ukarany czerwoną kartką został Gabriel Estigarribia. Nawet jeśli pierwsze wrażenie kibiców, znajdujących się na trybunach było takie, że arbiter mógł się wybronić ze swojej decyzji, o tyle analiza wideo pokazała, że nie ma mowy o czerwonej kartce. Niewątpliwie wpłynęła ona na to, jak przebiegał pojedynek z beniaminkiem. Mogłoby się wydawać, że staliśmy na straconej pozycji, ale Skrzacy pokazali prawdziwy charakter i pomimo gry w osłabieniu, doprowadzili do wyrównania.  Pierwszy remis w sezonie, to jedno. Co ważniejsze wreszcie przeskoczyliśmy jednego z rywali. Za naszymi plecami znalazły się rezerwy Zagłębia Lubin. Obecnie tracimy więc oczko do Olimpii Elbląg.  “Nie patrz w dół! W dół nie patrz! Nie zatrzymuj się i w dół nie patrz!” – powtarza w jednej ze scen w kultowym filmie “Shrek” Osioł, znajdujący się na moście nad przepaścią. Jak ulał pasuje ona do położenia naszego klubu, który wreszcie opuścił ostatnie miejsce w tabeli Betclic 2. ligi. Nie zatrzymujemy się. Patrzymy w górę. Pora postawić kolejny krok! 

Dariusz Rolak: Cieszymy się z tego punktu

W niedzielę (27.10) Skra Częstochowa w meczu z Rekordem Bielsko-Biała wywalczyła cenny punkt. Podczas pomeczowej konferencji prasowej zadowolenia z tego faktu nie ukrywał trener Dariusz Rolak, który powiedział: “To nasz pierwszy remis i cieszymy się z tego punktu”. Co jeszcze wydarzyło się podczas spotkania z trenerami obu zespołów?

Remis wyrwany w dramatycznych okolicznościach

To był prawdziwy rollercoaster. Od euforii po objęciu prowadzenia, przez stratę zawodnika, potem dwóch bramek, by ostatecznie doprowadzić do wyrównania. Skrzacy pokazali prawdziwy charakter i z Bielska-Białej wrócili bogatsi o punkt.  Rekord w tym sezonie u siebie jeszcze nie wygrał, Skra na wyjeździe wygrała tylko raz. Być może można z tego faktu wyciągać daleko idące wnioski, jednak w momencie, kiedy usłyszeliśmy pierwszy gwizdek, tego typu ciekawostki przestały mieć znaczenie, a każdy mecz, jest osobną historią.  W niedzielny zdecydowanie lepiej weszli gospodarze. Do interwencji zmusili Filipa Kramarza już w 3. minucie spotkania, jednak nawet jeśli nasz bramkarz dałby się pokonać i tak rywale znajdowali się na pozycji spalonej. O tym nie było mowy kilkadziesiąt sekund później, kiedy Mateusz Klichowicz na bardzo dobrą pozycję wyprowadził podaniem Daniela Świderskiego, ale napastnik Rekordu przestrzelił obok długiego słupka.  Bramka…  W 10. minucie spotkania wreszcie stworzyliśmy zagrożenie pod bramką Rekordu. Igor Ławrynowicz długim prostopadłym podaniem uruchomił Maksymiliana Stangreta, który zagrał do środka, gdzie znajdował się Maciej Wróbel. Nasz defensywny pomocnik długo się nie zastanawiał i uderzył, lecz jego strzał zatrzymał głową jeden z defensorów Rekordu. Obrona była na tyle ofiarna, że piłkarz z Bielska-Białej przez kilka chwil nie podnosił się z murawy i arbiter zmuszony był przerwać grę.  Skrzacy po wznowieniu podtrzymali swoją energię, odebrali piłkę rywalom na czterdziestym metrze, po czym trafiła ona pod nogi Kacpra Kaczorowskiego. Ten wbiegł w pole karne i precyzyjnie uderzył, pokonując Wiktora Kaczorowskiego.  … i czerwona kartka  Naszą radość ostudziła czerwona kartka, którą w 14. minucie pojedynku otrzymał Gabriel Estigarribia za faul na Hubercie Żyrku. Na nic zdał się protesty. Arbiter uznał, iż pomocnik Rekordu wychodził na “czystą” pozycję. Wymusiło to oczywiście zmiany w szeregach naszej ekipy. Na pozycję centralnego stopera przesunięty został Hubert Sadowski, a linia defensywna została wzmocniona Oliwierem Kucharczykiem, niemal natychmiast zastępującym Pawła Kołodziejczyka.  Od tego momentu Skrzacy zostali zepchnięci na swoją połowę, co jakiś czas próbując wyprowadzić kontratak (a to Stangret, a to Niedbała), ale to gospodarze prowadzili grę. Mieli jednak problemy ze sfinalizowaniem akcji, a jedną z najlepszych okazji miał doświadczony Tomasz Nowak, który w 28. minucie celował z dystansu w okienko. Poza tym nasi zawodnicy mądrze się bronili, skutecznie zamykając przestrzeń pola karnego, co mocno utrudniało zadanie podopiecznym Dariusza Klaczy.  Wydawało się, że uda nam się wytrzymać napór gospodarzy do przerwy, niestety w doliczonym czasie gry piłkę w siatce umieścił Krystian Wrona. Co prawda gospodarze okupili zdobytego gola utratą swojego kapitana – Konrada Karety, który ucierpiał w starciu w polu karnym, jednak dopięli swego i do szatni schodziliśmy przy stanie 1:1.  Gospodarze trafiają po raz drugi  Pierwsze minuty drugiej połowy upływały… w miarę spokojnie. Gospodarze szukali co prawda okazji do tego, by objąć prowadzenie, ale skutecznie gasiliśmy ich zapały, mądrze operując futbolówką. Stwarzaliśmy też sobie okazje, jak ta autorstwa Kacpra Noworyty, który po zmianie stron pojawił się na boisku i w 51. minucie najpierw powalczył z trójką rywali w środku pola, by po dwójkowej akcji z Kaczorowskim sprawdzić formę golkipera Rekordu.  Niestety gospodarze znaleźli drogę do naszej bramki. W 59. minucie na prowadzenie wyprowadził ich Świderski i bielszczanie nie mieli zamiaru się zatrzymywać, wciąż prezentując się mocno ofensywnie.  Wszystko na jedną kartę!  Ale i my nie przyglądaliśmy się biernie wydarzeniom boiskowym. W 64. minucie najpierw świetnie w polu karnym obrócił się Piotr Owczarek, po czym uderzył (strzał został zablokowany), a chwilę później z dystansu uderzył Sadowski.  Zmęczenie z pewnością dawało się we znaki naszym piłkarzom, ale nie poddawali się, stawiając wszystko na jedną kartę. I to się opłaciło! W 80. minucie najpierw uderzył Mateusz Winciersz. Jego strzał sparował golkiper gospodarzy, a wtedy poprawił Ławrynowicz, doprowadzając do wyrównania!  Obie drużyny chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, kreując sobie okazje. W 90. minucie po raz kolejny świetną interwencją wykazał się Filip Kramarz, broniąc uderzenie Krystiana Wrony.  Remis, wyrwany w tak dramatycznych okolicznościach, to kolejny dowód na to, że nasz zespół się nie poddaje. Choć brzmi to banalnie, tak właśnie jest. Od 14. minuty graliśmy w dziesiątkę, musieliśmy odrabiać straty, by ostatecznie doprowadzić do wyrównania! Jedno słowo: brawo!  Betclic 2. liga – 15. kolejka  Rekord Bielsko-Biała – Skra Częstochowa 2:2 (1:1)  0:1 Kacper Kaczorowski (11’), 1:1 Krystian Wrona (45’+1), 2:1 Daniel Świderski (59’), 2:2 Igor Ławrynowicz (80’)  Rekord: Kaczorowski – Pańkowski, Kareta (K) (45’+4 Bojdys), Wrona – Nowak, Wyroba (83’ Ryś), Żyrek (58’ Tekieli), Kasprzak – Kempny (83’ Młocek), Klichowicz (58’ Ciućka), Świderski  Skra: Kramarz – Lorenc, Estigarribia, Sadowski (K) – Ławrynowicz, Wróbel (88’ Magnuszewski), Kaczorowski (68’ Winciersz), Owczarek, Kołodziejczyk (16’ Kucharczyk), Niedbała (46’ Stec) – Stangret (46’ Noworyta) 

Ważne starcie z beniaminkiem, który jeszcze u siebie nie wygrał

Piłkarze Skry udadzą się w weekend do Bielska-Białej. Nie po to jednak, by zwiedzić Studio Filmów Rysunkowych czy przespacerować się urokliwymi uliczkami miasta. W niedzielę rozegramy kolejne spotkanie w ramach Betclic 2. ligi. Naszym rywalem będzie tamtejszy Rekord, a celem trzy punkty. Mecz rozpocznie się o godzinie 14:00. Runda jesienna Betclic 2. ligi zaczyna wychodzić na ostatnią prostą. Skrzaków czeka pięć pojedynków, który mogą mieć spory wpływ na układ drugoligowej tabeli. W niedzielę udajemy się do Bielska-Białej, gdzie czeka na nas Rekord. Beniaminek z pewnością ustawi nam wysoko poprzeczkę, ale mamy zamiar ją przeskoczyć. Zwycięstwo nad Olimpią Grudziądz zakończyło piłkarski maraton w naszym wykonaniu. Dotychczasowe mecze wyjazdowe – poza pojedynkiem w Elblągu – nie szły po naszej myśli, jednak postawa Skry w ostatnich meczach ligowych pozwala wierzyć, że po raz pierwszy w sezonie zanotujemy serię dwóch zwycięstw z rzędu. Nie będzie to jednak łatwe zadanie. Rekord jest mocno spragniony domowych zwycięstw, których jeszcze w tym sezonie nie zasmakował! Co więcej na sześć domowych spotkań, tylko jedno zakończyło się remisem, pozostałe pięć natomiast gospodarze najbliższego meczu kończyli na tarczy. Nie można jednak zapominać o dwóch rzeczach – Rekord zremisował z Pogonią Grodzisk Mazowiecki i jest zespołem, który lubi dużo strzelać. Szybki rzut okiem na tabelę pozwala zrozumieć, że nasz najbliższy przeciwnik to czwarta siła ofensywna Betclic 2. ligi! Więcej od Rekordu strzelają tylko piłkarze Polonii Bytom, Pogoni Grodzisk Mazowiecki i Wieczystej Kraków. Cała sprawa ma też drugą stronę – nikt w lidze nie traci więcej bramek niż Rekord. Oznacza to ni mniej, ni więcej jak to, że możemy spodziewać się mocno ofensywnego starcia, w którym padnie kilka bramek. Przekonuje nas do tej opinii także postawa naszego zespołu, który od meczu w Szczecinie w każdym pojedynku umieszcza piłkę w bramce rywali. Nie można zapominać o fakcie, że do Bielska udamy się bez Piotra Noconia. Nasz kapitan zmuszony jest pauzować za czwarty żółty kartonik, który otrzymał za celebrację zwycięskiego gola w meczu z Olimpią Grudziądz. Niewątpliwie brak najbardziej doświadczonego zawodnika w talii trenera Dariusza Rolaka będzie odczuwalny, ale z drugiej strony będzie to okazja dla pozostałych piłkarzy na przejęcie pałeczki lidera. Oprócz Noconia pauzować z powodu żółtych kartek będzie Kamil Sobczak. Patrząc na historię trzeba przyznać, że oba zespoły trochę o sobie zapomniały. Ostatni mecz ligowy między nimi miał miejsce 18 kwietnia 2018 roku, jeszcze w ramach rozgrywek trzecioligowych. Wówczas padł bezbramkowy remis, który był zresztą powieleniem tego, co wydarzyło się jesienią w Bielsku-Białej. Remis, to zresztą najczęściej padający rezultat w pojedynkach między Skrą a Rekordem. Na sześć ostatnich pojedynków drużyny punktami dzieliły się pięciokrotnie. Jedyne zwycięstwo natomiast ma na koncie Rekord, który u siebie w maju 2016 roku wygrał 3:1. Powtórzenie tego wyniku nie spełni naszych oczekiwań. Zatem? Gramy o trzy punkty! Betclic 2. liga – 15. kolejka Rekord Bielsko-Biała – Skra Częstochowa Niedziela (27 października), godz. 14:00 Sędziują: Maciej Kuropatwa (sędzia główny – Katowice), Zbigniew Szymanek (sędzia asystent), Mateusz Poranek (sędzia asystent), Mariusz Goriwoda (sędzia techniczny) Rekord Bielsko-Biała, historia klubu Chociaż historia Rekordu nie jest szczególnie długa, musi budzić uznanie. Klub założony został w 1994 roku, natomiast pięć lat później drużyna została zgłoszona do rozgrywek piłki nożnej jedenastoosobowej. Mozolna droga przez C, B i A-Klasę pozwoliła wydostać się na poziom klasy okręgowej w sezonie 2004/2005. Cztery lata później klub mógł świętować awans na poziom IV ligi. Zaledwie kilka lat wystarczyło, aby po emocjonujących barażach z Górnikiem Piaski Rekord znalazł się w III lidze. 8 czerwca 2024 to z pewnością historyczna data, jeśli chodzi o ćwierćwiecze funkcjonowania klubu w strukturach piłki nożnej jedenastoosobowej. W tym dniu bowiem Rekord pokonał Górnik Polkowice 2:1 i tym samym awansował po raz pierwszy w historii na szczebel centralny. Rekord Bielsko-Biała, kadra 2024/25 BRAMKARZE: Paweł Florek, Wiktor Kaczorowski, Krzysztof Żerdka, Wiktor Żołneczko OBROŃCY: Michał Bojdys, Adam Gibiec, Konrad Kareta, Kacper Kasprzak, Mateusz Pańkowski, Tomasz Walaszek, Zbigniew Wojciechowski, Krystian Wrona, Hubert Żyrek POMOCNICY: Daniel Kamiński, Jakub Kempny, Nikita Kholodov, Mateusz Madzia, Tomasz Nowak, Jakub Ryś, Michał Śliwka, Piotr Wyroba NAPASTNICY: Jan Ciućka, Mateusz Klichowicz, Szymon Młocek, Daniel Świderski SZTAB SZKOLENIOWY: Dariusz Klacza (I trener), Marcin Moruś (I asystent trenera), Gustaw Cyankiewicz (asystent trenera), Dariusz Rucki (asystent trenera), Kacper Szymala (trener bramkarzy), Jakub Korba (trener przygotowania motorycznego), Michał Puchała (koordynator przygotowania motorycznego), Krzysztof Kania (kierownik drużyny), Marek Profic (fizjoterapeuta)

Rozkład jazdy do końca rundy

Przed nami ostatnia prosta piłkarskiej jesieni. Nim nasi piłkarze udadzą się na zasłużony odpoczynek rozegrają jeszcze pięć spotkań. Wiemy już, kiedy, gdzie i o której.  Końcówka jesieni w Betclic 2. lidze zapowiada się bardzo interesująco. Zarówno na szczycie tabeli, jak i w jej dolnych rejonach dzieje się sporo i każdy z zespołów walczy o to, by przezimować na jak najwyższej lokacie, pozwalającej zaatakować wiosną założony cel.  Tym, dla piłkarzy Skry, jest utrzymanie, które jeszcze niedawno wydawało się znajdować w sferze marzeń. Startowaliśmy z pułapu -7 punktów i wydawało się, że zbudowana naprędce drużyna nie będzie w stanie nawiązać walki z rywalami. Nic bardziej mylnego. Skrzacy triumfowali w tej rundzie już pięciokrotnie i gdyby nie wspomniane minusowe oczka plasowalibyśmy się w tym momencie na trzynastej lokacie!   Skupmy się jednak nie na gdybaniu, a na tym, na co mamy wpływ. Już wkrótce możemy bowiem opuścić na stałe ostatnie miejsce w tabeli Betclic 2. ligi. Olimpia Elbląg posiada nad Skrą dwupunktową przewagę, a rezerwy Zagłębia Lubin legitymują się identycznym jak my dorobkiem ośmiu punktów. Kiedy będziemy rozpoczynali pojedynek w Bielsku-Białej z tamtejszym Rekordem Zagłębie podejmować będzie GKS Jastrzębie, a Olimpia kończyć wyjazdowe starcie z Hutnikiem Kraków.  Niedzielny mecz z Rekordem, to dopiero początek serii spotkań, w których nasi zawodnicy nie stoją na straconej pozycji. Co ważne z pięciu czekających nas pojedynków aż trzy rozegramy na Lorecie, na której triumfowaliśmy już czterokrotnie i nie licząc starcia z Polonią Bytom po raz ostatni oddaliśmy tutaj pole rywalom ponad dwa miesiące temu.  Z pewnością czekające nas pojedynki mogą wlać sporo optymizmu przed rundą wiosenną, która wystartuje na początku marca. Warto zatem zapisać je sobie w kalendarzu.  Terminarz ostatnich meczów rundy jesiennej  15. Rekord Bielsko-Biała – Skra Częstochowa (27.10.2024, godz. 14:00)  16. Skra Częstochowa – Resovia Rzeszów (02.11.2024, godz. 13:00)  17. Zagłębie II Lubin – Skra Częstochowa (10.11.2024, godz. 14:00)  18. Skra Częstochowa – ŁKS II Łódź (15.11.2024, godz. 18:00) – pierwszy mecz 1:3  19. Skra Częstochowa – KKS Kalisz (22.11.2024, godz. 18:00) – pierwszy mecz 0:1