Po tygodniowym odpoczynku od wrażeń ligowych i pucharowych piłkarze Skry Częstochowa wracają do meczów o stawkę. W ramach ósmej kolejki Betclic III Ligi grupy trzeciej podejmiemy GKS „Pniówek-74” Pawłowice. Ostatnie dwa spotkania na terenach rywali to solidne cztery punkty drużyny „Skrzaków”, którzy zremisowali w Zielonej Górze oraz triumfowali w Lubinie. Częstochowianie sobotnim popołudniem znów zagrają przed własną publicznością na zondacrypto Arenie i powalczą o drugie domowe zwycięstwo z rzędu. – Patrzymy na to, żeby wygrywać mecze. To jest najbardziej istotne – mówił w ostatnich dniach trener Dariusz Klacza. W odróżnieniu od naszego zespołu, ekipa jutrzejszych rywali musiała wypełnić w ciągu mijającego tygodnia pucharowe obowiązki. Środowego wieczoru Pniówek pokonał na etapie ćwierćfinału pucharu tyskiego podokręgu KS Unię Bieruń 9:1. Na froncie ligowym GKS-owi idzie jednak nieco gorzej. Pawłowiczanie to jedyna drużyna w stawce, która dotychczas jeszcze nie zapunktowała na wyjeździe, a po siedmiu rozegranych meczach ma na koncie cztery punkty i znajduje się w strefie spadkowej. Przed obecnymi rozgrywkami dziesiątą drużynę ubiegłego sezonu objął doświadczony szkoleniowiec – Jarosław Zadylak, który w przeszłości pracował w akademii GKS-u Tychy, a także między innymi w Spójni Landek. Jednym z zawodników z najbogatszym CV w kadrze jest natomiast Kamil Szymura, mający na koncie ponad 160 występów na poziomie zaplecza ekstraklasy. Kibice Skry Częstochowa miło wspominają ostatnie pojedynki z zespołem z powiatu pszczyńskiego, jeszcze z sezonu 2017/2018, który zakończył się naszym awansem na trzeci poziom rozgrywkowy. Przy Loretańskiej triumfowaliśmy wówczas 1:0 po trafieniu Dawida Niedbały, a na stadionie przeciwnika również po golu „Dejvola” i bramce Piotra Noconia zwyciężyliśmy 2:0. Pierwszy gwizdek w meczu Skra Częstochowa – GKS „Pniówek-74” Pawłowice w sobotę o godzinie 15:30 na bocznym boisku obiektu przy ulicy Limanowskiego 83. Serdecznie zapraszamy do kibicowania „Skrzakom” z wysokości trybuny!
Kategoria: I Zespół
Czarni Starcza półfinałowym rywalem Skry Częstochowa!
W półfinale Poltent Pucharu Podokręgu Częstochowa los skojarzył ze sobą drużyny Skry Częstochowa i Czarnych Starcza. Po dwóch przeciwnikach z poziomu czwartej ligi, przyjdzie nam się mierzyć z zespołem występującym na co dzień na szczeblu częstochowskiej Klasy A. O nieprzewidywalności ekipy Czarnych w trakcie tej edycji rozgrywek mogła się już przekonać jedna z wyżej notowanych drużyn, kiedy po serii jedenastek za burtę został wyrzucony ubiegłoroczny finalista – Pilica Koniecpol. W ćwierćfinale GKS pokonał Grom w Miedźnie po trafieniu w doliczonym czasie gry. Półfinałowe starcie pomiędzy Czarnymi, a Skrą odbędzie się 16 lub 17 września na obiekcie przy ulicy Sportowej w Starczy.
Podsumowanie okienka transferowego – Ivan Metlushko
Ostatnia część podsumowania letniego okienka transferowego. W niej skupiamy się na formacji napastników, którą na zasadzie wypożyczenia z Rakowa Częstochowa wzmocnił przed trwającym sezonem jeden zawodnik. I z marszu mógł się stać ulubieńcem kibiców częstochowskiej Skry. Ivan Metlushko. Pierwszym polskim klubem wychowanka Barsy Sumy była Polonia Warszawa. Następnie trafił do GKS-u Kobierzyce, aż podpisał kontrakt ze Ślęzą Wrocław. W barwach klubu z Dolnego Śląska Ukrainiec otrzymał szansę debiutu na poziomie trzeciej ligi. Ubiegły sezon spędził w akademii Rakowa Częstochowa. W zespole czerwono-niebieskich U-19 zdobywał bramki jak na zawołanie, co spowodowało, że trener Dariusz Klacza chętnie sięgnął po niego przy okazji przenosin na „Loretę”. – Z pewnością seniorska piłka jest troszkę cięższym graniem. Doświadczeni zawodnicy tylko pomagają, kiedy masz ciężką chwilę. Dają dużo wsparcia i można się od nich dużo nauczyć. To jest na plus – twierdzi snajper. Formę strzelecką Ivan Metlushko podtrzymał w nowych barwach. Już w debiucie na inaugurację sezonu w meczu z Cariną Gubin zapisał na swoim koncie dublet, a do teraz umieścił piłkę w siatce sześciokrotnie, w tym pięciokrotnie w rozgrywkach ligowych, których jest obecnym liderem klasyfikacji strzelców. – W mojej opinii jest to bardzo dobry początek sezonu, nie tylko mój, ale całej drużyny. Cały czas pracujemy na te bramki zespołowo. Chcemy wygrywać i walczyć o trzy punkty w każdym kolejnym meczu – deklaruje. Oprócz trafień na czwartym szczeblu rozgrywkowym, Ukrainiec strzelił gola w pucharowym pojedynku przeciwko macierzystemu klubowi. – To była taka bramka, która cieszyła mnie i trenerów, z którymi miałem okazję wcześniej współpracować. Chciałem ogólnie im podziękować za to, że dzisiaj jestem w trzeciej lidze, bo zrobili dla mnie naprawdę bardzo dużo – przekazał Ivan Metlushko. Ivan, gratulujemy świetnego początku, oby tak dalej!
Poltent Puchar Podokręgu. Pozostały cztery ekipy na placu boju!
Skra Częstochowa jako pierwsza drużyna przed tygodniem zameldowała się w półfinale tej edycji Pucharu Podokręgu Częstochowa. We wtorek w derbach miasta pokonaliśmy Victorię, środa przyniosła kolejne dwa rozstrzygnięcia, a dopiero dzisiaj wyłoniony został ostatni z czterech zespołów, który powalczy o trofeum w decydującej fazie. W konfrontacji dwóch pewnego rodzaju „kopciuszków” rozgrywek a-klasowi Czarni Starcza odwrócili wynik na terenie b-klasowego Gromu Miedźno i po trafieniu w doliczonym czasie gry drużyna notująca fantastyczny start sezonu zagra w półfinale pucharowej rywalizacji po sześciu latach oczekiwania. Wielkie emocje miały miejsce również w Kłomnicach w spotkaniu pomiędzy dwoma zespołami występującymi w Klasie Okręgowej. Miejscowa Pogoń przegrywała z Lotnikiem Kościelec już 0:2, ale po wspaniałej remontadzie w drugiej połowie meczu zwyciężyła 3:2 i to ona świętowała po końcowym gwizdku. Dwie uznane marki mierzyły się dzisiejszego wieczoru w Myszkowie. Piątoligowej Unii Rędziny wystarczył jeden gol w potyczce z lokalnym MKS-em, a głównym bohaterem został nasz były piłkarz Szymon Kowalczyk. Z kim zagramy o wielki finał – dowiemy się w ostatnim losowaniu, które odbędzie się w siedzibie ŚlZPN Podokręgu Częstochowa. Skra jako najwyżej notowana ekipa swój mecz na pewno rozegra na wyjeździe.
Podsumowanie okienka transferowego – Radosław Gołębiowski
Radosław Gołębiowski w minionym letnim okienku transferowym powrócił do Skry Częstochowa. Zasłużony dla „Skrzaków” zawodnik liczy na kolejne sukcesy w barwach macierzystego klubu. Gołębiowski zadebiutował w naszych barwach w maju 2019 roku w spotkaniu z Pogonią Siedlce. W sezonie 2020/2021 był ważną postacią drużyny, która wywalczyła promocję na zaplecze ekstraklasy. Następnie dołączył do Widzewa Łódź. Z czterokrotnymi mistrzami Polski zdołał awansować do elity, ale na rozgrywki 2022/2023 ponownie został piłkarzem „Skrzaków” na zasadzie rocznego wypożyczenia. Następnymi przystankami częstochowianina były Sandecja Nowy Sącz oraz Chojniczanka Chojnice. Przed obecną kampanią znów podpisał kontrakt pod Jasną Górą, a licznik występów naszego wychowanka w macierzystym klubie przekroczył 70. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej – czy tym przysłowiem sugerował się „Gołąbek”? – W tym przypadku myślę, że to się sprawdza, bo jestem tu po raz trzeci. Cieszę się, że tu jestem. Może tego teraz potrzebuję – mówi Radek. 23-latek występujący na pozycji ofensywnego pomocnika zdobywał bramki w obu dotychczasowych wygranych przez podopiecznych trenera Dariusza Klaczy meczach – z Karkonoszami Jelenia Góra oraz Zagłębiem II Lubin. Gołębiowski nie oddaje miejsca w wyjściowym składzie od wyjazdowej potyczki drugiej kolejki z Miedzią II Legnica, a ostatnie trzy starcia to komplet rozegranych minut przez trzykrotnego reprezentanta Polski do lat 20. Niestety w najbliższym pojedynku z GKS-em „Pniówkiem-74” Pawłowice nasz sztab nie będzie mógł skorzystać z jednego z liderów naszej ofensywy z powodu nadmiaru żółtych kartek. Zawodnik zachowuje jednak optymizm w perspektywie wyzwań, jakie czekają naszą drużynę w bieżącym sezonie. – Uważam, że jesteśmy mocnym zespołem w tej grupie trzeciej ligi. Zobaczymy, co każdy poszczególny mecz nam przyniesie – przekazał Radosław Gołębiowski. Radek, witamy ponownie i życzymy najwyższej formy oraz spełnienia celów!
Podsumowanie okienka transferowego – Przemysław Sajdak
Przemysław Sajdak reprezentował barwy Skry Częstochowa w sezonach 2021/2022, 2022/2023 i 2023/2024, a tego sierpnia powrócił do naszego klubu po roku przerwy. Na 78 występów „Sajdiego” w zespole „Skrzaków” złożyło się dotąd 46 spotkań na zapleczu ekstraklasy, 30 meczów w drugiej lidze i dwa starcia pucharowe. Krośnianin ubiegły sezon spędził w Chojniczance Chojnice, a krótko po rozpoczęciu trwających rozgrywek zdecydował się ponownie pomóc naszej drużynie na szczeblu trzeciej ligi. – Tutaj miałem najlepszy okres. Tutaj miałem najlepsze statystyki. I tak naprawdę wszystko złożyło się na to, że miło wspominałem Skrę i fajnie jest tu wrócić. Częstochowa to dla mnie wspaniałe miejsce – stwierdził 25-latek. Byłego zawodnika między innymi Puszczy Niepołomice i ŁKS-u Łódź możemy postrzegać jako jedno z wiodących ogniw częstochowskiej Skry. Przemysław Sajdak niebagatelnie przyczynił się do przyzwoitych wyników drużyny trenera Dariusza Klaczy na przestrzeni ostatnich kolejek. Dołożył wielką cegiełkę do premierowego ligowego zwycięstwa, notując gola i asystę. Bierze sporą odpowiedzialność za grę, czym pomaga w zniesieniu presji z mniej doświadczonych kolegów i w rozwijaniu ich skrzydeł. Jego liczne atuty gwarantują wysoką boiskową jakość i usprawnienie systemu gry preferowanego przez sztab szkoleniowy. Przemek, witamy z powrotem i życzymy miłej kontynuacji tej przygody!
Podsumowanie okienka transferowego: Jarek, Łukasiewicz, Mazanek
W gronie zawodników wypożyczonych z Rakowa do Skry w zamkniętym wczoraj okienku transferowym znaleźli się Szymon Jarek, Jakub Łukasiewicz i Tymoteusz Mazanek. Sprowadzony do akademii czerwono-niebieskich przed dwoma laty z Rozwoju Katowice Szymon Jarek przebojem wszedł do naszej drużyny. Od początku rozgrywek ligowych i pucharowych 19-latek występujący jako prawy wahadłowy zdobył już trzy bramki i trzykrotnie asystował. – Jestem zadowolony, że forma dopisuje i mam nadzieję, że będzie mi towarzyszyć do końca sezonu – mówi były reprezentant Polski do lat 16 i 17. Szymon charakteryzuje się świetną kontrolą piłki i ponadprzeciętną dynamiką, która pozwala mu z łatwością wchodzić w pojedynki i je wygrywać. Jak uważa, w osiągnięciu jego wysokiej dyspozycji pomogła współpraca z pozostałymi kolegami z grupy wahadłowych. – Mamy podobny profil. Ta konkurencja jest duża i to dobrze wpływa na taką naszą rywalizację – twierdzi Jarek. Oprócz , na zasadzie transferów czasowych z klubu z ulicy Limanowskiego 83 dołączyli Tymoteusz Mazanek i Jakub Łukasiewicz, którzy również poszerzyli możliwości trenera Dariusza Klaczy w bocznych sektorach boiska. Mazanek to zawodnik z rocznika 2008, który zaczął swoją przygodę z futbolem w Warcie Mstów. Zdolny do gry na obu skrzydłach. W roli lewego pomocnika w ostatniej ligowej potyczce z Zagłębiem II Lubin zdobył swoją premierową, jak się okazało decydującą bramkę. „Mazi” dołączył do zespołu nieco później, niż reszta grupy piłkarzy częstochowskiego Rakowa, ale od pierwszych występów pokazał, że może być naprawdę dużym wzmocnieniem zespołu. Również na pozycji odwróconego wahadłowego z ławki rezerwowych meldował się dotąd Jakub Łukasiewicz. Dopiero drugą połowę pucharowego spotkania z Victorią 20-latek rozegrał na „dziesiątce”. Wcześniej zdarzało mu się wychodzić w roli defensywnego pomocnika. Wywodzący się z Akademii Piłkarskiej Podlasie Łukasiewicz wyróżnia się spokojem i dbałością o szczegóły. – Jest to moja mocna strona. Uważam, że to może pomóc tej drużynie w jakimś rozwoju i że to jej przysłuży – powiedział. Zawodnik chwali także strukturę drużyny, która pozwala naszej młodzieży czerpać naukę od kilku starszych piłkarzy. – Dobrze się czuję ze starszymi zawodnikami w drużynie. Na pewno daje nam to większe pole manewru. Oni są bardziej doświadczeni, my możemy się od nich wiele nauczyć – ocenia Kuba Łukasiewicz. Szymon, Kuba, Tymek – życzymy powodzenia oraz osiągnięcia celów drużynowych, jak i indywidualnych!
Bartłomiej Zieliński wypożyczony do Skry Częstochowa!
W ostatnim dniu okienka transferowego na zasadzie wypożyczenia z Rakowa Częstochowa do Skry Częstochowa dołączył Bartłomiej Zieliński – dwunasty zawodnik z akademii wicemistrza Polski, który trafił do naszego klubu tego lata. Pochodzący z Radomska Zieliński występował w zespołach młodzieżowych czerwono-niebieskich od ośmiu lat. W sezonie 2023/2024 sięgnął po brązowy medal Centralnej Ligi Juniorów U-17, a później został kapitanem juniorów starszych. Następnym krokiem były pierwsze występy w czwartoligowych rezerwach. W ostatnim czasie środkowy obrońca regularnie trenował z pierwszą drużyną oraz znalazł się w kadrze na obozy przygotowawcze w Arłamowie i Holandii, a zadowalające postępy 18-latka przyczyniły się do przedłużenia kontraktu. Był również reprezentantem Polski do lat 16. Brał już udział w meczach kontrolnych naszego zespołu przed początkiem tego sezonu. Bartek, witamy w Skrze i życzymy powodzenia!
Podsumowanie okienka transferowego – Zbigniew Wojciechowski
W zamykającym się okienku transferowym do Skry Częstochowa powrócił Zbigniew Wojciechowski. To jeden z trzech piłkarzy, którzy po przerwie ponownie zawitali tego lata pod kasztany. „Zyba” reprezentował barwy naszego klubu w trakcie rundy jesiennej sezonu 2023/2024. Wówczas wystąpił w 16 spotkaniach, a szczególną udaną pod względem indywidualnym potyczką dla wychowanka Podbeskidzia Bielsko-Biała było pucharowe starcie z Polonią Warszawa, które zakończył z bramką i asystą. 25-latek jest nominalnym prawym obrońcą lub wahadłowym, ale może występować na obu skrzydłach. Podczas swojego drugiego pobytu pod Jasną Górą jest dotychczas wykorzystywany właśnie w lewym sektorze boiska. – Uważam, że przez to, ile trenowałem na pozycji lewego obrońcy, czy lewego wahadłowego, to czuję się tam pewnie – ujął doświadczony na szczeblu centralnym zawodnik. Były piłkarz LKS-u Goczałkowice oraz GKS-u Katowice, gdzie rozegrał 38 meczów na poziomie zaplecza ekstraklasy, ostatnie 1,5 roku spędził w rodzinnych stronach, reprezentując drużynę Rekordu Bielsko-Biała. Jeszcze w maju wraz z biało-zielonymi przyjechał na „Loretę” i rozegrał kwadrans w zwycięskim dla bielszczan pojedynku ligowym. Co jednak warte odnotowania, zimą 2024 roku pod Beskid Śląski piłkarza ściągał… nasz obecny trener Dariusz Klacza, z którym następnie osiągnął sukces w postaci awansu na trzeci poziom rozgrywkowy. Czy historia zatoczy koło? – Trzeba sobie zawiesić poprzeczkę wysoko. Myślę, że nie ma co ukrywać, że możemy powalczyć o awans – twierdzi Zbigniew Wojciechowski. Zbyszek, witamy ponownie i życzymy wielkich chwil w naszym klubie!
Podsumowanie okienka transferowego – Napieraj, Gibała, Dmytryszyn
Formacja obronna za nami. Przyglądamy się nowym zawodnikom w środkowej strefie. Trzech z sześciu pomocników wypożyczonych do naszego klubu z Rakowa Częstochowa to Jerzy Napieraj, Emanuel Gibała i Borys Dmytryszyn. 20-letni Jerzy Napieraj to zawodnik już dość solidnie doświadczony na poziomie seniorskim w rezerwach czerwono-niebieskich, na którego uwagę zwracał trener Marek Papszun, zapraszając młodzieżowca na treningi z pierwszą drużyną. Pobyt w Skrze to dla niego dobra szansa na odbudowę po długiej absencji spowodowanej zerwaniem więzadeł krzyżowych. – W piłkę nie grałem około roku. Aktualnie zagrałem około 10 meczów po kontuzji. Czuję się lepiej, ale myślę, że optymalna forma dopiero nadejdzie – mówi. Napieraj to również jeden z najbardziej wszechstronnych graczy w naszej kadrze. Przez dłuższy czas występował jako półlewy obrońca, ale zaczynał jako środkowy pomocnik. Tak samo, jak miało to miejsce w pierwszej fazie tego sezonu pod wodzą trenera Klaczy, który wpierw korzystał z niego na pozycji numer „sześć”, a obecnie częściej w linii defensywy. – Grałem na półlewym stoperze, grałem na lewej obronie – zależy w jakiej formacji. Ale myślę, że najlepiej czuję się w środku pola – komentuje wielunianin. W centralnej części boiska występuje również Borys Dmytryszyn – „joker” w talii sztabu „Skrzaków” i dobry duch zespołu. Pochodzący z Ostródy piłkarz z rocznika 2008 wylądował w Częstochowie przy Limanowskiego 83 na początku 2023 roku. Wrażenie na jego trenerach budziła dojrzałość taktyczna, którą przekłada na występy w naszej drużynie w końcowych minutach spotkań, które bywają kluczowe dla ich losów. Z pewnością w przypadku naszego pomocnika nauka zebrana na poziomie trzeciej ligi już w wieku 17 lat zaprocentuje w przyszłości. Dwa lata starszy Emanuel Gibała to z kolei zawodnik, który wzmocnił głębię naszego składu na „dziesiątkach”. Wychowanek Beniaminka Krosno trafił do akademii wicemistrza Polski już w 2020 roku, a w ubiegłym sezonie był jednym z liderów zespołu U-19, w którym jego statystyki wyglądały naprawdę imponująco. Dynamiczny, dobrze współpracujący z kolegami, z niebanalną techniką. Na razie 19-latek jest zwykle stałym wyborem z ławki rezerwowych dla naszego szkoleniowca w spotkaniach ligowych, poza meczem inaugurującym sezon, ale otrzymywane minuty, szanse w potyczkach pucharowych i rywalizacja z takimi personami jak Radosław Gołębiowski czy Przemysław Sajdak niewątpliwie pchają go do szybkiego rozwoju. Jurek, Emanuel, Borys – życzymy powodzenia i osiągnięcia wyznaczonych celów!