Odliczanie do meczu w Puławach

Po wielkich emocjach w Bytomiu nie musimy długo czekać na kolejne starcie naszej ekipy. Do niego dojdzie bowiem już w czwartek. W Puławach zagramy z Wisłą. Margines błędu jest już wyczerpany. Gramy o komplet punktów!  Spotkanie o punkty przedświątecznej 27. kolejki rozegramy w Puławach z tamtejszą Wisłą. Puławianie zimą mieli sporo problemów i w ostatniej chwili uzupełnili wszystkie formalności, dzięki czemu mogą rywalizować wiosną w Betclic 2. lidze. I robią to z powodzeniem.  W ubiegły weekend niespodziewanie okazali się lepsi od Świtu Szczecin, wygrywając na wyjeździe 4:2. Dla nas nie są to dobre wieści, ale z tym większą motywacją przygotowujemy się do czekającego nas starcia.  Mamy za sobą spotkanie z wiceliderem z Bytomia, które kosztowało naszą ekipę mnóstwo sił. Niestety indywidualne błędy przesądziły o tym, że do domu wróciliśmy na tarczy. Nie zmienia to jednak faktu, że pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony i wszyscy z uznaniem kiwali głowami, doceniając postawę Skrzaków.  Jesteśmy przekonani, że jeśli utrzymamy poziom motywacji i styl gry z soboty, czwartkowy mecz w Puławach zakończy się dla nas szczęśliwie. Celem jest zdobycie trzech punktów i patrząc na układ tabeli nie uznajemy innego rozwiązania. Walka o utrzymanie nabiera bowiem rumieńców i nikt nie ma zamiaru odpuszczać. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że w czwartek gramy o wszystko.  – Punktów do odrobienia jest dziewięć. Sporo, biorąc pod uwagę, że zostało mało meczów. Uważam, że teraz mamy pojedynek ostatniej szansy z Wisłą – powiedział na konferencji prasowej po meczu w Bytomiu trener Dariusz Rolak.  Porażka rzeczywiście mocno skomplikowałaby naszą sytuację, szczególnie, że w ostatnim czasie drużyny z dolnych rejonów tabeli zdołały sprawić kilka niespodzianek.  Biorąc pod uwagę ostatnie pięć meczów mała tabelka zespołów sklasyfikowanych obecnie na miejscach 12-18 wygląda następująco:  Jak widać margines błędu został już przez nas wyczerpany i nie możemy w tej kwestii się czarować. Z pewnością jednak nie wszystko jeszcze stracone. Do końca sezonu zostało osiem spotkań, a w puli są dwadzieścia cztery punkty. Zwycięstwo w Puławach może przywrócić wiarę i dać pozytywnego kopa naszym piłkarzom. Dlatego z dużą niecierpliwością wyczekujemy pierwszego gwizdka przedświątecznego starcia.  Wiemy, na co stać tę drużynę!  Wyniki 26. kolejki Betclic 2. ligi  Świt Szczecin – Wisła Puławy 2:4, Podbeskidzie Bielsko-Biała – Chojniczanka Chojnice 1:1, Hutnik Kraków – Rekord Bielsko-Biała 1:1, ŁKS II Łódź – Zagłębie II Lubin 0:3, Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Zagłębie Sosnowiec 3:2, Olimpia Elbląg – Olimpia Grudziądz 1:1, KKS Kalisz – Resovia Rzeszów 0:2, Polonia Bytom – Skra Częstochowa 5:3, GKS Jastrzębie – Wieczysta Kraków 0:1  Tabela Betclic 2. ligi 2024/2025 po 26. kolejkach 

Skrót meczu z Polonią

Jeśli ktoś nie mógł obejrzeć meczu z Polonią Bytom zapraszamy do skrótu przygotowanego przez TVP Sport. Materiał wideo znajduje się poniżej: https://sport.tvp.pl/86139618/polonia-bytom-skra-czestochowa-betclic-2-liga-26-kolejka-skrot

Przez chwilę było pięknie. Postraszyliśmy wicelidera

Piłkarze Skry zagrali tak, jak zagrać powinien underdog z faworytem. Bez kompleksów, agresywnie, z pełnym zaangażowaniem. Chociaż Polonia jako pierwsza wyszła na prowadzenie podejście naszych piłkarzy w najmniejszym stopniu się nie zmieniło i do przerwy prowadzili 2:1. Niestety po przerwie gospodarze wrzucili drugi bieg i w przeciągu dziesięciu minut praktycznie zamknęli spotkanie. Chociaż jeszcze złapaliśmy kontakt gospodarze nie wypuścili trzech punktów z rąk. Kiedy spotyka się druga drużyna od góry w tabeli Betclic 2. ligi z drugą drużyną od dołu faworyt może być tylko jeden. Piłka nożna, to jednak gra, w której do niespodzianek dochodzi nierzadko i ci, którym na sercu leży dobro Skry wierzyli, że podopieczni Dariusza Rolaka są w stanie takową sprawić. Zresztą patrząc na wyniki choćby bieżącej kolejki wszyscy zdawali sobie sprawę, że dobrze byłoby urwać punkty faworyzowanej Polonii, bo nim usłyszeliśmy pierwszy gwizdek w trwający weekend trzy punkty do swojego dorobku dopisały Wisła Puławy (w piątek pokonała Świt Szczecin) i Zagłębie II Lubin (wygrana 3:0 w Łodzi z rezerwami ŁKS-u), natomiast po oczku Rekord Bielsko-Biała, Olimpia Elbląg i Olimpia Grudziądz. To nie było dobre rozdanie. W podstawowej jedenastce bytomian znalazło się kilku dobrze lub bardzo dobrze nam znanych piłkarzy. W bramce stanął po długim okresie wyczekiwania na swoją szansę Karol Szymkowiak, a oprócz niego trener Łukasz Tomczyk desygnował do gry Szymona Michalskiego, Oskara Krzyżaka czy Konrada Andrzejczaka. Mało? Na ławce rezerwowych swojej szansy wyczekiwali między innymi Mikołaj Łabojko, Kamil Wojtyra czy Olivier Wypart. Także w sztabie szkoleniowym nie brakowało osób znanych naszym kibicom. Można więc było powiedzieć, że przed nami mecz podtekstów. Pojedynek oczywiście poprzedziła minuta ciszy w związku ze śmiercią byłego selekcjonera reprezentacji Polski Leon Benhakkera. A potem zaczęła się rywalizacja. Goście już w 2. minucie spotkania sprawdzili formę wracającego do bramki Miłosza Garstkiewicza, lecz z uderzeniem Szymona Michalskiego sprzed pola karnego nasz golkiper nie miał żadnych problemów. Spróbowaliśmy odpowiedzieć chwilę później uderzeniem Wiktora Szywacza, ale grający na pozycji napastnika zawodnik wyraźnie przestrzelił. W okolicach 10. minuty pod bramką Szymkowiaka ponownie zrobiło się niebezpiecznie ze względu na dwa kornery – raz z prawej, raz z lewej strony, jednak ostatecznie bramkarz Polonii nie musiał interweniować. Obie strony grały na dużej intensywności. Dotrzymywaliśmy kroku Polonii, która mogła wydawać się nieco zaskoczona oporem z naszej strony. Rzecz jasna musieliśmy uważać na straty, bowiem gospodarze przejmując futbolówkę wykorzystywali odległości między naszymi formacjami i szybko przedostawali się w okolice szesnastki. Na szczęście tam zachowywaliśmy czujność i nie pozwalaliśmy rywalom na oddanie celnego strzału. Szybko też po stracie przestrzenie te zaczęliśmy skutecznie wypełniać. Gol W 15. minucie faulowany tuż przed linią pola karnego był Lucjan Zieliński. Jego imiennik Ściślak chciał zaskoczyć wszystkich bezpośrednim strzałem na długi słupek, ale nie trafił w światło bramki. Ta sztuka udała się kilka minut później główkującemu Jakubowi Arakowi, ale Garstkiewicz przechwycił tę próbę. Do bezpośredniego starcia Araka z naszym bramkarzem doszło w 22. minucie, gdy przy próbie wyprowadzenia piłki od bramki napastnik bytomian zablokował wybicie naszego zawodnika. Wówczas jeszcze szczęście nam dopisało. Zabrakło go po upływie kilkunastu sekund, gdy po wrzutce Patryka Stefańskiego z ostrego kąta piłka nieszczęśliwie odbiła się od nogi Roberta Majewskiego i wpadła do naszej bramki. Walczymy… Od razu rzuciliśmy się do odrabiania strat. W 28. minucie najpierw po akcji prawą stroną rozpoczętą przez duet Nikodem Leśniak-Paduch – Kacper Kaczorowski musiał interweniować Szymkowiak, a zaraz potem po strzale Szywacza wyręczył go jeden z obrońców. Poczuliśmy krew i po szybkim ataku strzał w pełnym biegu oddał Jakub Wireński. Pomimo asysty przeciwnika posłał futbolówkę obok słupka. … i trafiamy! W 34. minucie wreszcie dopięliśmy swego. Po rzucie rożnym najlepiej w polu karnym odnalazł się Nikodem Leśniak-Paduch, który głową doprowadził do wyrównania. Bytomianie wyglądali na nieco zdezorientowanych takim obrotem sprawy i grali dość apatycznie, co skwapliwie starali się wykorzystać nasi zawodnicy. Wydawało się, że Poloniści potrzebowali chwili, by dojść do siebie, lecz nim to się stało perfekcyjnym uderzeniem w 42. minucie z rzutu wolnego popisał się Joao Guilherme i tym samym wyprowadził Skrzaków na prowadzenie! Przy stanie 2:1 arbiter zaprosił piłkarzy do szatni, choć po prawdzie nim się to stało nie ustawaliśmy w atakach. Mimo wszystko sztab szkoleniowy gospodarzy nie zdecydował się na zmiany podczas kwadransu przerwy. Mocno zmotywowani Poloniści z szatni wyszli jako pierwsi i przez kilkadziesiąt sekund czekali na naszą ekipę. Piorunujący początek Niestety w 47. minucie po niedokładnym podaniu Bruna Wacławka w środku pola bytomianie przejęli futbolówkę i popędzili w stronę naszej bramki. Po uderzeniu Oliwiera Kwitakowskiego futbolówka nieszczęśliwie odbiła się od słupka, po czym trafiła w plecy Garstkiewicza i wtoczyła się do bramki. Gospodarze poszli za ciosem i w przeciągu sześciu minut dwukrotnie bezlitośnie wykorzystali nasze błędy przy wyprowadzeniu piłki (najpierw Guilherme, a potem Garstkiewicza) i mocno podcięli skrzydła naszej drużynie. Nie można jednakże zarzucić naszym piłkarzom braku ambicji. Dobrą okazję miał w pewnym momencie Lesniak-Paduch i sobie znanym sposobem oddał strzał, ale Szymkowiak stanął na wysokości zadania. Podobnie jak kilkanaście minut później, gdy zaskakujące uderzenie próbował oddać jak zwykle aktywny Kacper Kaczorowski. Wicelider nie miał jednak zamiaru się zatrzymywać. W 73. minucie kilkanaście sekund po tym jak pojawił się na murawie do sytuacji strzeleckiej doszedł Kamil Wojtyra (swoją drogą był to pierwszy mecz w sezonie, kiedy czołowy napastnik ligi nie wyszedł w podstawowej jedenastce nie licząc przymusowych pauz z powodu nadmiaru żółtych kartek), jednak nie trafił w piłkę. Akcja ta miała swoją kontynuację i uderzenie Michalskiego musiał zatrzymywać Garstkiewicz. Jest kontakt W 80. minucie konsekwencja naszej drużyny została nagrodzona. Tlen Skrze podał Maciej Wróbel, który uderzeniem z dystansu, po rykoszecie, zdobył kontaktową bramkę. Ponownie zaczęliśmy się napędzać. W 85. minucie długo piłkę prowadził sobie Jakub Niedbała, przesunął się w stronę światła bramki, po czym oddał strzał ponad poprzeczką. Chwilę później byliśmy po drugiej stronie boiska i gorąco zrobiło się w naszej szesnastce. Na szczęście obyło się bez przykrych konsekwencji, chociaż Polonistom nie brakowało dogodnych okazji i Garstkiewicz kilkukrotnie musiał ofiarnie interweniować między rywalami. Wreszcie spotkanie zamknął w doliczonym czasie gry Kamil Wojtyra, trafiając głową po rzucie wolnym. Chociaż Skrzacy przegrali zasłużyli na słowa uznania. Zagraliśmy bez kompleksów, z pełnym zaangażowaniem i postraszyliśmy rywala, który był zdecydowanym faworytem. 26. kolejka BetclicCzytaj więcej

Uśmiech Syzyfa

W sobotni wieczór naszych piłkarzy czeka nie lada wyzwanie. Na wyjeździe zmierzą się z wiceliderem Betclic 2. ligi – Polonią Bytom. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:00. Przebieg spotkania śledzić będzie można za pomocą aplikacji TVP Sport i strony sport.tvp.pl.  Zwycięstwo Polonii, remis, zwycięstwo Skry – tak wyglądają rozstrzygnięcia ostatnich trzech meczów między zespołami, które w tym sezonie rywalizują o zupełnie odmienne cele. Skrzacy toczą heroiczny bój o utrzymanie, natomiast Polonia znajduje się na fotelu wicelidera, który, gdyby rozgrywki Betclic 2. ligi kończyły się w tym momencie, dawałby bezpośredni awans na zaplecze PKO BP Ekstraklasy.  Cele celami, miejsce w tabeli miejscem w tabeli, ale każdy mecz to osobna, półtoragodzinna historia, która zaczyna się od wyniku 0:0. Tak też będzie w sobotni wieczór w Bytomiu. Polonia jest faworytem, ale nasi piłkarze nie jadą na to spotkanie z zamiarem zaliczenia najniższego wymiaru kary. Chcą sprawić niespodziankę, o czym powiedział nam w niedawnej rozmowie Paweł Kołodziejczyk, w spotkaniu ze Świtem pełniący rolę kapitana:  – My jesteśmy tą drużyną, na którą nikt nie stawia, ale w piłce nie takie sensacje się zdarzały, więc jedziemy tam wygrać. Wiadomo, że Polonia jest faworytem, jest bardzo dobrze poukładaną drużyną i ma świetnych piłkarzy, ale tak jak wspomniałem w piłce nie takie rzeczy się działy i głęboko wierzę w to, że pojedziemy tam, zdobędziemy trzy punkty i damy jasny sygnał, że nie skończyliśmy walki o utrzymanie.  Rzeczywiście, patrząc na układ tabeli potrzebujemy zwycięstw nieoczywistych, punktów wyrwanych silniejszym ekipom. Sobotni mecz jest najlepszym sposobem na to, by udowodnić, że nie tylko potrafimy zdobywać punkty na Lorecie.  Oczywiście łatwo nie będzie – i nie jest to rzucony mimowolnie frazes. W szeregach Polonii wystąpi co najmniej kilku zawodników dobrze lub bardzo dobrze nam znanych. Wiele wskazuje na to, że trener Łukasz Tomczyk będzie zmuszony dokonać kilku zmian w swoim żelaznym zestawieniu, jednak siła rażenia bytomian jest tak duża, że nie powinno to wpłynąć na jakość ich gry.  Niektórzy analizując tabelę uważają, że walka naszej drużyny o utrzymanie skazana jest na niepowodzenie i cały trud wkładany w kolejne mecze przypomina syzyfową pracę. Jeśli tak, to niech Syzyf w sobotę się uśmiechnie.  Każda opowieść ma alternatywne zakończenie. Wierzymy, że ta o Syzyfie też. Dopóki piłka w grze i mamy szansę z pewnością się nie poddamy.  26. kolejka Betclic 2. ligi  Polonia Bytom – Skra Częstochowa  Sobota (12 kwietnia), godz. 20:00  Transmisja: sport.tvp.pl, aplikacja TVP Sport 

Arbitrzy meczu z Polonią

W czwartkowe popołudnie poznaliśmy obsadę sędziowską meczu 26. kolejki Betclic 2. ligi, w której Skra Częstochowa zmierzy się na wyjeździe z Polonią Bytom.  Na sędziego głównego sobotniego meczu w Bytomoi wyznaczony został pan Patryk Świerczek. Na liniach pomagać mu będą panowie Grzegorz Olejarczyk i Dominik Wrona, natomiast funkcję sędziego technicznego pełnić będzie pan Radosław Kraj.  28-letni arbiter w tym roku już raz sędziował mecz naszej ekipy jako główny rozjemca. Miało to miejsce 2 listopada ubiegłego roku, kiedy na Lorecie podejmowaliśmy Resovię Rzeszów. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Skry 1:0, natomiast Świerczek do kieszonki po żółte kartoniki sięgał trzykrotnie. 

Transmisja meczu z Polonią

Jeśli nie będziecie mieli możliwości obejrzenia sobotniego meczu w Bytomiu z wysokości trybun mamy dla was świetną informację. Bezpośrednią transmisję ze spotkania przeprowadzi aplikacja TVP Sport.  Kibice naszego Klubu nie są w tym sezonie rozpieszczani przez osoby decydujące o transmisjach telewizyjnych. Na szczęście zaczyna się to zmieniać! Sobotni mecz wyjazdowy z Polonią Bytom będzie można śledzić na ekranie telewizora, smartphone’a lub laptopa!  Bezpośrednią transmisję ze spotkania przeprowadzi bowiem aplikacja TVP Sport. Mecz będzie można również oglądać w przeglądarce, korzystając ze strony sport.tvp.pl.  Transmisja najbliższego meczu naszej drużyny rozpocznie się o godzinie 19:53, natomiast siedem minut później usłyszymy pierwszy gwizdek. W meczach między Skrą a Polonią nigdy nie ma nudy, więc wierzymy w to, że nie inaczej będzie w czekającym nas spotkaniu. 

Paweł Kołodziejczyk: Wierzę w happy end

Dla 20-letniego Pawła Kołodziejczyka piątkowe starcie ze Świtem Szczecin miało szczególne znaczenie. Młodzieżowiec, będący wychowankiem naszej Akademii, po raz pierwszy w karierze pełnił rolę kapitana podczas meczu na poziomie centralnym. To duże wyróżnienie. Dlatego poprosiliśmy go o podzielenie się z nami wrażeniami z tego dnia. Nie mogło oczywiście zabraknąć tematu czekającego nas starcia w Bytomiu.  Paweł, niewielu zawodników w Twoim wieku pełniło tak odpowiedzialną, a przy tym ważną funkcję i zakładało na ramię opaskę kapitana podczas meczu na poziomie centralnym. Ty dostąpiłeś tego zaszczytu. Jak się czułeś, kiedy w piątek wyprowadzałeś drużynę na pojedynek ze Świtem Szczecin?  Na pewno był to szczególny moment i bardzo fajne uczucie. Dla takich chwil pracuje się w piłce. Czułem taką lekką dumę, ale wiedziałem, że to jest nagroda za ciężką pracę, którą włożyłem przez te wszystkie lata.  W jakich okolicznościach dowiedziałeś się, że to Ty będziesz kapitanem? Możesz nam zdradzić taki sekret?  Tak, mogę (śmiech). Przed meczem nie było wiadomo, czy Piotrek da radę wyjść na boisko od pierwszej minuty ze względu na stan zdrowia. Podjęto decyzję, że nie będziemy ryzykować i to wyglądało tak, że pani kierownik przyszła z protokołem meczowym i poprosiła mnie, żebym go podpisał. Taka zabawna sytuacja z tego wynikła, bo siedzieliśmy z Piotrkiem w jednym pokoju i byłem przekonany, że przychodzi do niego. Później przed odprawą trener przekazał mi informację, że będę kapitanem, co przyjąłem może nie pokazując wielkiej radości na zewnątrz, ale w głębi byłem bardzo z tego zadowolony.  Do pełni szczęścia zabrakło tylko trzech punktów…  Rzeczywiście. Dużą przewagę mieliśmy szczególnie w drugiej połowie, kiedy Świt oprócz sytuacji, po której padł gol nie stwarzał sobie zbyt wielu okazji. My również nie mieliśmy takich klarownych sytuacji dużo, natomiast uważam, że z gry byliśmy lepszą drużyną. Szkoda tej poprzeczki, szczęście się do nas nie uśmiechnęło, ale w piłce jego suma zawsze wychodzi na zero, więc liczę na to, że w najbliższych spotkaniach się to wszystko wyrówna.  Nie da się ukryć, że nasza sytuacja po tej porażce nieco się skomplikowała. Mamy jednak przed sobą dziewięć meczów i wiem, że broni nie złożycie. Najbliższe spotkanie w sobotę w Bytomiu i tam jedziemy bez presji, po to, żeby sprawić niespodziankę, bo to Polonia jest zdecydowanym faworytem.  Dokładnie tak. My jesteśmy tą drużyną, na którą nikt nie stawia, ale w piłce nie takie sensacje się zdarzały, więc jedziemy tam wygrać. Wiadomo, że Polonia jest faworytem, jest bardzo dobrze poukładaną drużyną i ma świetnych piłkarzy, ale tak jak wspomniałem w piłce nie takie rzeczy się działy i głęboko wierzę w to, że pojedziemy tam, zdobędziemy trzy punkty i damy jasny sygnał, że nie skończyliśmy walki o utrzymanie. Warto pamiętać, że w tej lidze z kolejki na kolejkę wszystko może się zmienić, więc pozostałe drużyny muszą czuć nasz oddech na plecach.  Czyli to nie jest tak, że odpuszczamy mecz w Bytomiu i skupiamy się na spotkaniu w Puławach, gdzie ten przeciwnik jest teoretycznie bardziej w naszym zasięgu?  Nie ma szans. Teraz skupiamy się na Polonii; chcę wygrać w Bytomiu i myśleć dopiero o Wiśle. Z pewnością będzie to ciężki mecz, ale wierzę w happy end tego spotkania i z mojej strony zrobię wszystko, żeby tak było. 

Kwietniowy rozkład jazdy

W miniony piątek rozegraliśmy spotkanie ze Świtem Szczecin. Był to pierwszy kwietniowy mecz. Do końca miesiąca czekają nas jeszcze trzy mecze. Dwa z nich będą transmitowane!  Kwiecień rozpoczął się dla nas od porażki ze Świtem Szczecin. Porażki bolesnej z kilku powodów – po pierwsze: był to ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie, po drugie: była to pierwsza domowa porażka naszej ekipy w tej rundzie, a po trzecie: byliśmy zespołem, który prowadził spotkanie i posiadał przewagę, jednak zabrakło odrobiny szczęścia, by dopisać do swojego dorobku choćby punkt (poprzeczka w niemal ostatniej akcji meczu jest tego najlepszym dowodem).  Nikt nie ma jednak zamiaru składać broni. Przed nami dziewięć spotkań, w których podopieczni Dariusza Rolaka z pewnością dadzą z siebie wszystko. Poznaliśmy terminarz kilku najbliższych meczów naszej ekipy.  Kwietniowy rozkład jazdy  26. kolejka (12.04.2025) Polonia Bytom – Skra Częstochowa (20:00, transmisja: aplikacja TVP Sport)  27. kolejka (17.04.2025) Wisła Puławy – Skra Częstochowa (16:00)  28. kolejka (25.04.2025) Skra Częstochowa – Wieczysta Kraków (18:00, transmisja: aplikacja TVP Sport)