Już jutro finiszuje II liga śląska. Młodzi piłkarze naszych rezerw zmierzą się ze Śląskiem Świętochłowice. Początek meczu o godzinie 16:00. Wstęp po zakupie biletu w cenie 10 złotych. Ostatni czas był bardzo nerwowy dla rezerw naszego klubu. Walka o utrzymanie, rywalizacja z silniejszymi zespołami, liczne urazy i nie do końca słuszne w naszym mniemaniu dyskwalifikacje sprawiły, że każdy mecz nabierał wielkiego znaczenia, a poprzeczka co rusz wydawała się wisieć wyżej. Pomimo wielu trudności podopieczni Tomasza Szymczaka zdali egzamin swojej piłkarskiej dojrzałości i w minioną sobotę wygrali w Miechowicach-Bytomiu z Silesią 4:3 po meczu, który obfitował w bramki, kartki i zwroty akcji. Dzięki trzem punktom do ostatniego meczu sezonu nasza “dwójka” przystępuje z dużo większym spokojem. W najgorszym możliwym przypadku zajmie trzynaste miejsce, co sprawia, że tylko nieprzewidywalny splot okoliczności może pozbawić ją miejsca w II lidze śląskiej w przyszłym sezonie. Nie oznacza to jednak, że nasz zespół do ostatniego meczu bieżących rozgrywek podejdzie w lekceważący sposób. Przede wszystkim ambicja naszej młodzieży będzie kazała wyjść na boisko maksymalnie zmobilizowaną, by wreszcie po raz pierwszy od niemal dwóch miesięcy wygrać na własnym terenie, a także zrewanżować się Śląskowi za jesienną porażkę na świętochłowickiej “Skałce”. Jeśli chodzi o naszego rywala, to najwyżej sklasyfikowany zespół posiadający minusowy stosunek bramek. Co ciekawe świętochłowiczanie strzelili dwanaście bramek mniej od naszych zawodników! Wiosna w wykonaniu Śląska to prawdziwa sinusoida i lepsze wyniki przeplatane słabszymi, choć trzeba przyznać, że nasz najbliższy rywal w ostatnich czterech meczach zgromadził dziewięć punktów, potykając się tylko raz w Kłobucku z tamtejszym Zalchem Zniczem. Jak będzie jutro? W tym momencie lekko przymrużmy oko. Patrząc na ostatnie rozstrzygnięcia obstawiamy, że sobotni mecz zakończy się rezultatem… 4:2. Właśnie takim wynikiem zakończyły się cztery ostatnie mecze Skry II rozgrywane na Lorecie! Trzykrotnie w takim rozmiarze wygrywali goście (kolejno Odra Miasteczko Śląskie, Zalchem Znicz Kłobuck, Zieloni Żarki) i raz nasi piłkarze, pokonując KS Panki. W imieniu naszych rezerw zapraszamy na sobotni pojedynek. Podziękujmy wspólnie młodzieżowcom Skry za kilka miesięcy sportowej rywalizacji w gronie bardziej doświadczonych zespołów. V liga, gr. płn – 30. kolejka Sobota (14 czerwca), godz. 16:00 Skra II Częstochowa – Śląsk Demarko Świętochłowice Wstęp: 10 złotych
Kategoria: II Zespół
Rezerwy wygrywają z bezpośrednim rywalem
Rezerwy Skry wygrały w Bytomiu-Miechowicach z Silesią 4:3. Dublet ustrzelił Jakub Niedzielski, natomiast po jednym trafieniu dorzucili Konrad Waluda i Seweryn Cieślak. To bardzo ważne zwycięstwo w kontekście walki o utrzymanie w II lidze śląskiej. Mecz 29. kolejki V ligi grupy północnej miał duży ciężar gatunkowy. Sezon zbliża się do końca, a tymczasem strefa spadkowa niebezpiecznie przybliżyła się do naszych młodych piłkarzy, dzielnie walczących na poziomie II ligi śląskiej. W przedostatniej kolejce rywalem Skry była Silesia Miechowice, a więc drużyna – podobnie jak Skra – zamieszana w walkę o utrzymanie na tym poziomie rozgrywkowym. Porażka oznaczałaby dla podopiecznych Tomasza Szymczaka spore kłopoty, jednak pomimo gry pod presją Skrzacy wyszli z sobotniej rywalizacji z tarczą. Emocji nie brakowało. Siedem bramek, trzykrotna zmiana prowadzącej drużyny, kilka żółtych kartek i dwie czerwone dla gospodarzy, to najlepsze tego stwierdzenia potwierdzenie. Zaczęło się od bramki zdobytej przez gospodarzy z rzutu karnego. Nie upłynęło jednak dziesięć minut, a w ciągu kilkudziesięciu sekund dwukrotnie po rzutach rożnych celnie główkował Jakub Niedzielski i nasze rezerwy wyszły na prowadzenie. – Pod koniec tej połowy daliśmy się zaskoczyć i gospodarze po strzale głową doprowadzili do remisu – opowiada trener Tomasz Szymczak. – Druga połowa zaczęła się od czerwonej kartki dla rywali i zaraz po niej straciliśmy bramkę na 3:2 w zamieszaniu podbramkowym. W 55. minucie faulowany w polu karnym był Kacper Kożuch. Arbiter wskazał na jedenasty metr, a odpowiedzialność na swoje barki wziął Konrad Waluda, który celnym strzałem umieścił piłkę w siatce. – Mecz był bardzo dynamiczny – kontynuuje trener naszych rezerw. – Obie drużyny chciały wygrać to spotkanie. Raz gospodarze przestrzelili w wydaje się dogodnej sytuacji, a po chwili aktywny tego dnia Kacper Kożuch obił słupek i poprzeczkę. Na dwie minuty przed końcem spotkania Seweryn Cieślak sfinalizował akcję zespołową i jak się okazało dał nam wygraną w tym spotkaniu 4:3. Trzy punkty – jak już wspomnieliśmy we wstępie – są bezcenne w kontekście walki o utrzymanie, z czego zarówno nasz sztab, jak i zawodnicy, doskonale zdawali sobie sprawę. – Wygraliśmy bardzo ważne spotkanie, które może znacznie nas przybliżyć do utrzymania. Szczególnie słowa uznania należą się wszystkim moim młodym zawodnikom, gdyż rywale postawili bardzo trudne warunki – przede wszystkim fizyczne i tu trzeba pochwalić chłopaków, że te warunki przyjęli i nie odpuszczali w ani jednej akcji. Zaangażowanie i determinacja ponownie były na bardzo dobrym poziomie, co pozwoliło nam również na skonstruowaniu kilku bardzo składnych akcji, czego efektem były cztery bramki. Także gratuluję zespołowi postawy i po raz kolejny wykonania zadania na bardzo trudnym terenie tej wiosny jakim są Miechowice i w tak zwanym „ciężkim gatunkowo” spotkaniu. Już od poniedziałku w pełni skoncentrowani przygotowujemy się do ostatniego kluczowego meczu ze Świętochłowicami – podsumował sobotnie spotkanie trener Tomasz Szymczak. 29. kolejka V ligi (gr. płn) Silesia Miechowice – Skra II Częstochowa 3:4 (2:2) 1:0 Kamil Saternus (13’ – karny), 1:1 Jakub Niedzielski (21’), 1:2 Jakub Niedzielski (22’), 2:2 Kamil Saternus (38’), 3:2 Radosław Stich (51’), 3:3 Konrad Waluda (56’ – karny), 3:4 Seweryn Cieślak (88’) Silesia: Pietrzyk – Cielecki, Hoffmann, Kwiędacz, Rożek, Salicki, Saternus, Sidło, Skworc, Stich (K), Warzycha Skra II: Frukacz – Woźniak, Korzeniewski, Garczarek – Niedzielski (K), Kożuch, Wasilewski (73’ Figzał), Tomzik (90’ Porwisz), Waluda, Ciesielski (46’ Skwarczyński) – Cieślak (90’ Kasprzycki)
Silesia Miechowice – Skra II [WYNIK]
Wiadomość z ostatniej chwili! Rezerwy meldują wykonanie zadania. Po dwóch bramkach Jakuba Niedzielskiego, a także trafieniach Konrada Waludy i Seweryna Cieślaka Skra II wygrywa na wyjeździe z Silesią Miechowice 4:3 Więcej wkrótce…
Kolejny mały finał przed rezerwami
Im bliżej końca sezonu tym częściej w zapowiedziach przedmeczowych Skry II przewija się hasło: “arcyważne”. Nie inaczej jest tuż przed wyjazdem do Bytomia-Miechowic. Tamtejsza Silesia to bezpośredni rywal naszych młodych piłkarzy w walce o utrzymanie w II lidze śląskiej. Niedzielna porażka z Zielonymi Żarki skomplikowała życie piłkarzom rezerw naszej drużyny. Zwycięstwo pozwoliłoby ze spokojem patrzeć na ostatnie dwie kolejki sezonu V ligi, tymczasem po potknięciu podopiecznych Tomasza Szymczaka czeka kolejny “mały finał”. Tym razem udadzą się na wyjazdowe starcie z Silesią Miechowice, a więc bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. Dystans między obiema drużynami wynosi w tym momencie zaledwie dwa oczka. Silesia zgromadziła ich 24, przy czym o 14 wzbogaciła się wiosną, remisując choćby z Zalchem Zniczem Kłobuck. Co ciekawe Silesia jest typową drużyną swojego boiska. Aż sześć z siedmiu zwycięstw piłkarze z Bytomia odnieśli u siebie. W ostatnim czasie coś się jednak zacięło. Po raz ostatni Silesia wygrała na swoim terenie 19 kwietnia i od tego momentu zanotowała serię trzech domowych porażek z rzędu (2:3 z Zagłębiem II Sosnowiec, 0:6 z Szombierkami Bytom i 1:2 ze Szczakowianką Jaworzno). Dla obu drużyn porażka może mieć niebagatelne znaczenie w kwestii utrzymania, więc możemy spodziewać się wielkich emocji i walki do samego końca. Jesienią Skrzacy wygrali na Lorecie wyraźnie (5:0). Powtórzyć taki wynik w sobotę będzie bardzo trudno, ale wierzymy, że młodzi piłkarze naszej drużyny wrócą do Częstochowy z tarczą. To jest główny cel. 29. kolejka V ligi, gr. płn Silesia Miechowice – Skra II Częstochowa Sobota (7 czerwca 2025), godz. 13:00
Była poprzeczka, był słupek, nie ma punktów
Rezerwy Skry przegrały 2:4 z Zielonymi Żarki w meczu 28. kolejki II ligi śląskiej. Bramki dla naszej drużyny zdobywali Michał Kaczmar i Seweryn Cieślak. Zieloni zwyciężając niedzielne starcie przerwali serię sześciu meczów bez porażki. Przed naszymi piłkarzami natomiast kolejne ważne mecze z Silesią Miechowice i na zakończenie sezonu ze Śląskiem Świętochłowice. Przed arcyważnym spotkaniem z Zielonymi Żarki trener rezerw Skry Tomasz Szymczak miał niełatwy orzech do zgryzienia. Liczne kontuzje (jak choćby uraz Kacpra Merty), a także kontrowersyjne dyskwalifikacje (jak Jakuba Niedzielskiego, który podczas spotkania z Zalchem Zniczem Kłobuck został ukarany – według nas niesłuszną – czerwoną kartką w konsekwencji będąc zdyskwalifikowanym na dwa mecze. Klub odwołał się od decyzji Komisji Dyscyplinarnej Śląskiego Związku Piłki Nożnej, prosząc o skrócenie kary do jednego spotkania, jednak została ona oddalona) sprawiły, że nie było łatwo zebrać wyjściową jedenastkę. W efekcie wszystkich tych zdarzeń na ławce rezerwowych znalazło się też tylko pięciu zawodników, przy czym nie wszyscy byli w pełni zdrowi! I połowa Na wstępie warto jednak od razu pochwalić zarówno nasz sztab, jak i zawodników, bowiem na boisku wspomnianych braków praktycznie nie było widać. Mecz toczył się pod dyktando Skrzaków, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i operując krótkimi podaniami przedostawali w okolice szesnastki rywali. Goście wyczekiwali swoich szans w atakach szybkich, natomiast piłkarze Skry konsekwentnie szukali otwarcia wyniku. W 4. minucie ponad bramką posłał futbolówkę Kacper Kożuch, a cztery minuty później Mateusz Wasilewski wpadł w pole karne, minął dwóch rywali, jednak w porę jego strzał zdołał zablokować ostatni z obrońców. Przerzucenie ciężaru gry na skrzydła zaczęło dawać efekty. W 17. minucie sygnał ostrzegawczy wysłał Michał Kaczmar, który po dośrodkowaniu Kacpra Tomzika uderzył głową, jednak piłka odbiła się od poprzeczki. Minutę później kolejna wrzutka naszego wahadłowego znalazła Seweryna Cieślaka, jednak tym razem piłka minęła słupek. Wreszcie po wrzutce z lewej flanki piłkę w siatce w 20. minucie umieścił Kaczmar. Jednobramkowe prowadzenie nie uśpiło naszych piłkarzy, którzy przy lejącym się z nieba żarze szukali bramki numer dwa. Niestety jeden błąd w środkowej strefie boiska poskutkował kontratakiem przyjezdnych, który zakończył celnym uderzeniem z dwudziestego metra piłkarz, który w Skrze spędził wiele wspaniałych lat – Dawid Niedbała. Rezerwy Skry próbowały odpowiedzieć natychmiast i już kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry od środka Bartosz Szczepanek musiał bronić strzał Seweryna Cieślaka. Chwilę później potwierdziło się jednak, że piłka nożna, to gra błędów. Wszystko zaczęło się bowiem od niedomówienia naszych piłkarzy na wysokości szesnastego metra i autu dla gości, w wyniku którego chwilę później w narożniku pola karnego padł jeden z zawodników w zielonych koszulkach, a arbiter wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Mateusz Kot i uderzeniem od słupka wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Przed przerwą mogliśmy doprowadzić do wyrównania, niestety po tym jak Paweł Kołodziejczyk posłał długie podanie do Cieślaka, a ten uderzył gości uratował słupek. II połowa Od razu po zmianie stron Skra wzięła się za szukanie wyrównania. Już kilkanaście sekund po zmienia stron Wasilewski podał płasko do Krzysztofa Ciesielskiego, ale nasz napastnik, któremu asystował jeden z obrońców, minął się z piłką. Niestety w 49. minucie goście podwyższyli prowadzenie za sprawą Mateusza Kopeckiego po niegroźnej – mogłoby się wydawać – sytuacji. Położenie Skry II w tym spotkaniu zaczęło się robić bardzo trudne. Jakby tego było mało przyjezdni zaczęli grać odważniej i przewaga naszej drużyny nie zarysowywała się tak wyraźnie jak w pierwszych trzech kwadransach. Z trudem dochodziliśmy do sytuacji podbramkowych, a nawet jeśli już znaleźliśmy się w bezpośrednich okolicach bramki rywali ci skutecznie zamykali nam możliwość oddania strzału. Sami natomiast cierpliwie wyczekiwali okazji do tego, by wykorzystać nasze błędy. W 69. minucie po strzale Kota tym razem słupek pomógł naszej drużynie. Dziesięć minut później po miękkim faulu arbiter podyktował rzut wolny, do którego podszedł Maciej Obodecki. Po jego uderzeniu piłka odbiła się od głowy jednego z zawodników ustawionych w murze, myląc Miłosza Garstkiewicza, który zmuszony został do wyciągnięcia jej z siatki. Przed końcowym gwizdkiem za sprawą Seweryna Cieślaka zdobyliśmy bramkę numer dwa, ale na więcej brakło już czasu. Tym samym Zieloni przerwali serię sześciu meczów bez zwycięstwa i z Lorety wyjechali z kompletem punktów. Naszą drużynę czeka natomiast ważny wyjazd do Miechowic. Sezon zakończymy natomiast za dwa tygodnie pojedynkiem ze Śląskiem Świętochłowice. 28. kolejka V ligi, gr. płn Skra Płomień Częstochowa – Zieloni Żarki 2:4 (1:2) 1:0 Michał Kaczmar (20’), 1:1 Dawid Niedbała (29’), 1:2 Mateusz Kot (36’ – karny), 1:3 Mateusz Kopecki (49’), 1:4 Maciej Obodecki (79’), 2:4 Seweryn Cieślak (90’) Skra: Garstkiewicz – Garczarek (89’ Despet), Korzeniewski (K), Rogala – Kołodziejczyk (74’ Woźniak), Kożuch, Wasilewski (70’ Kasprzycki), Tomzik, Cieślak – Kaczmar Ciesielski Zieloni: Szczepanek – Kręgiel, Michalak, Jędrycha, Kot, Banaś (70’ Majuch), Garcarz (K), Niedbała (89’ Garbacz), Lach, Badora (70’ Obodecki), Kopecki (83’ Nowakowski)
Ważny mecz rezerw. Przyjdźcie ich wspierać!
Emocje piłkarskie tuż przed niedzielnym obiadem? Właśnie taki mamy dla Was pomysł. 1 czerwca bowiem rezerwy Skry rozegrają o 11:00 na Lorecie arcyważne spotkanie z Zielonymi Żarki. Nie może Was zabraknąć! Do końca rozgrywek II ligi śląskiej pozostały już tylko trzy spotkania. Jedynym pewnym spadkowiczem jest w tym momencie Klub Sportowy z Panek. Cień szansy na utrzymanie mają piłkarze Zielonych Żarki. Skrzacy zmierzą się z nimi już w najbliższą niedzielę. Co prawda podopieczni Tomasza Szymczaka znajdują się obecnie na dwunastym miejscu w ligowej tabeli, ale mają zaledwie dwa oczka przewagi nad czternastą lokatą. Lokatą, która wcale nie musi gwarantować utrzymania! Wszystko oczywiście związane jest z degradacjami i awansami w wyższych ligach. Poczynając od Betclic 2. ligi, z której na pewno spadną dwie drużyny do grupy 3 III ligi, co będzie rzutowało na awanse i spadki w IV lidze, która – jak wiemy, wciąż jest w fazie reorganizacji. Wydaje się, że zajęcie trzynastego miejsca na pewno wystarczy do utrzymania, ale mówiąc krótko: trudno cokolwiek kalkulować, po prostu trzeba dać z siebie wszystko i w ostatnich meczach dopisać do swojego dorobku jak najwięcej punktów! Zieloni na ligowe zwycięstwo czekają od 12 kwietnia, kiedy to skromnie (1:0) pokonali Silesię Miechowice. Od tego momentu zanotowali sześć meczów bez zwycięstwa, a ich konto powiększyło się o zaledwie dwa oczka (remis w Chorzowie z rezerwami Ruchu i u siebie z KS Panki). Nie można Zielonych jednak lekceważyć, ponieważ dla naszego najbliższego rywala to ostatnia szansa na przedłużenie nadziei związanych z pozostaniem na szóstym poziomie rozgrywkowym. Jesienią w Żarkach przegraliśmy 0:1 więc z pewnością do niedzielnej potyczki młodzi Skrzacy przystąpią maksymalnie zmobilizowani. Nie zazdrościmy jednak trenerowi Szymczakowi, który dysponując bardzo krótką ławką, zwężającą się co mecz z powodu urazów i nie tylko, musi optymalnie zestawić kadrę meczową. Stawka czekającego nas w niedzielę meczu jest bardzo wysoka. Wierzymy, że nasi młodzieżowcy, niesieni wyjazdowym zwycięstwem nad Szczakowianką Jaworzno, pokażą w pełni drzemiący w nich potencjał i udźwigną presję. Warto im w tym pomóc, dlatego już dzisiaj zapraszamy wszystkich na jutrzejszy mecz! 28. kolejka V liga, gr. płn Skra Płomień Częstochowa – Zieloni Żarki Niedziela (1 czerwca 2025), godz. 11:00 Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej Wstęp: 10 złotych
Tomasz Szymczak po zwycięstwie w Jaworznie: Gratuluję chłopakom postawy i realizacji planu
Cenne zwycięstwo w kontekście walki o utrzymanie w II lidze śląskiej odnieśli piłkarze naszych rezerw, którzy w Jaworznie pokonali Szczakowiankę 3:0. Bramki dla naszej drużyny zdobywali Mateusz Wasilewski, Krzysztof Ciesielski i Szymon Porwisz. Chociaż Szczakowianka w ostatnim czasie na swoim terenie radzi sobie doskonale młodzi piłkarze rezerw naszego klubu zainkasowali ważne trzy punkty. Oddajmy głos trenerowi Tomaszowi Szymczakowi, który opowiedział nam o przebiegu sobotniego pojedynku: – Pierwsza połowa to optyczna przewaga gospodarzy, jednak cały czas byliśmy dobrze zorganizowani w obronie i w efekcie niwelowaliśmy zagrożenie pod swoją bramką. Przeprowadziliśmy również kilka ciekawych akcji, a po jednej z nich Mateusz Wasilewski strzałem w długi róg dał nam prowadzenie 1:0. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza część gry. – Druga połowa to przede wszystkim bardzo dobrze zorganizowana obrona na własnej połowie, duże poświęcenie oraz determinacja w odniesieniu do korzystnego wyniku, a do tego świetna dyspozycja Miłosza Garstkiewicza, który nie pozwolił gospodarzom na strzelenie bramki. Nasz młody zespół wyprowadził kilka bardzo dobrych ataków szybkich, z czego dwa zakończyły się strzeleniem goli przez Ciesielskiego oraz Porwisza i finalnie zdobyciem trzech punktów. – Podsumowując: odnieśliśmy bardzo cenne zwycięstwo. Pomimo problemów kadrowych ten bardzo młody zespół, złożony głównie z młodzieżowców, pokazał dzisiaj olbrzymią determinację, zaangażowanie oraz skuteczność, dzięki której zdobyliśmy trzy punkty na trudnym terenie. Chwilę się pocieszymy, a od poniedziałku pełen fokus na najbliższym spotkaniu z Zielonymi. Jeszcze raz gratuluję chłopakom postawy i realizacji planu na to spotkanie oraz pragnę również podziękować Miłoszowi i Krystianowi, którzy wsparli nas w tym spotkaniu, bo bez nich nie udałoby się osiągnąć celu w postaci trzech punktów. Zwycięstwo dedykujemy natomiast Kacprowi Mercie, który w pierwszej połowie musiał opuścić boisko z powodu ciężkiej kontuzji kolana. 27. kolejka V ligi, gr. płn Szczakowianka Jaworzno – Skra Płomień Częstochowa 0:3 (0:1) 0:1 Mateusz Wasilewski (42’), 0:2 Krzysztof Ciesielski (56’), 0:3 Szymon Porwisz (90+3’) Szczakowianka: Maciejowski – Vinicius (46’ Kurek), Gądek, Grudziński, Kaziszyn (66’ Bembenek), Kotov (K), Kudyba, Łysko, Cardoso, Szkudlarek, Zaborowski (58’ Żebrowski) Skra: Garstkiewicz – Rogala, Korzeniewski, Garczarek – Kożuch, Woźniak, Wasilewski (66’ Figzał), Merta (28’ Skwarczyński), Tomzik (90’ Porwisz), Waluda – Ciesielski (81’ Kasprzycki)
Cenne zwycięstwo rezerw [WYNIK]
Rezerwy Skry Częstochowa pokonały na wyjeździe Szczakowiankę Jaworzno 3:0 w meczu 27. kolejki grupy północnej V ligi. To bardzo cenne zwycięstwo w kontekście walki o utrzymanie. Więcej informacji wkrótce
Matury się skończyły, ale piłkarski egzamin jeszcze ich czeka
Rezerwy naszej drużyny mają przed sobą cztery spotkania, które rozstrzygną o być albo nie być na poziomie II ligi śląskiej. W sobotę czeka ich wyjazd do Jaworzna na mecz ze Szczakowianką. Maj, to tradycyjnie okres matur i… ostatecznych rozstrzygnięć na piłkarskich boiskach. Nie inaczej jest w przypadku rezerw Skry Częstochowa. Część z naszych młodych piłkarzy przez kilka dni do południa zdawała egzaminy maturalne, by później przygotowywać się do kolejnych meczów o punkty grupy północnej V ligi. Testy podsumowujące ukończenie szkoły średniej za nimi, ale piłkarski egzamin dopiero ich czeka. Przed nami ostatnie cztery mecze sezonu, które zaważą o tym, czy podopieczni Tomasza Szymczaka utrzymają się w II lidze śląskiej. Od zakończenia rozgrywek dzielą nas dwa mecze wyjazdowe i dwa domowe. W sobotę Skrzacy udadzą się do Jaworzna na starcie ze Szczakowianką. Chociaż nasz najbliższy rywal znajduje się nieco wyżej w tabeli (dziesiąte miejsce) z pewnością jest w zasięgu drużyny z Lorety. Szczakowianka de facto tylko o raz więcej od rezerw Skry cieszyła się ze zwycięstwa. Z pewnością sporym atutem piłkarzy z Jaworzna jest własne boisko. To tutaj od trzech spotkań z rzędu pozostają niepokonani, a jakby tego było mało w Jaworznie poległa choćby plasująca się w czołowej piątce tabeli Unia Rędziny. Z drugiej jednak strony warto pamiętać, że na starcie rundy rewanżowej trzy punkty zabrali do domu reprezentanci Zielonych Żarki. Dlatego do Jaworzna jedziemy mocno zmotywowani. I chociaż trener Szymczak musi podjąć kilka ważnych decyzji, związanych choćby z urazami zawodników i dość wąską kadrą, pamiętajmy, że jesienią wygraliśmy 3:2, przy czym wszystkie bramki padły w ciągu niecałych dwudziestu pięciu minut. Wydaje się, że gra bez kompromisów i próba zdominowania przeciwnika od pierwszego gwizdka będą kluczowe do osiągnięcia końcowego sukcesu. 27. kolejka V ligi, gr. płn Szczakowianka Jaworzno – Skra Płomień Częstochowa Sobota (24 maja 2025), godz. 17:00
Z podniesionymi głowami
Rezerwy Skry pomimo ogromnej ambicji i charakteru przegrały 2:4 z Zalchem Zniczem Kłobuck. Bramki dla naszej drużyny zdobywali Seweryn Cieślak i Kacper Merta. Być może losy tego pojedynku potoczyłyby się inaczej, gdyby nie fakt, że Skrzacy od 49. minuty grali w osłabieniu. Rozgrywki V ligi powoli wychodzą na ostatnią prostą. W 26. kolejce Skrzacy podejmowali walczący o awans do IV ligi zespół Zalchem Znicza Kłobuck, który był zdecydowanym faworytem sobotniego pojedynku. I połowa Jakby na potwierdzenie tej tezy trzeba przyznać, że goście w pierwszych minutach mieli więcej z gry i częściej przebywali na naszej połowie. Już w 4. minucie spotkania po uderzeniu Jakuba Matyi piłkę z linii bramkowej musiał wybijać Ernest Kielan. Była to właściwie najgroźniejsza sytuacja Znicza w tym fragmencie gry. Nasi piłkarze nie pozwalali bowiem rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Nie skupialiśmy się zresztą wyłącznie na defensywie. Początkowo nieśmiało, a później coraz odważniej zapędzali się pod bramkę rywali, głównie wykorzystując lewą stronę i Kacpra Mertę szukającego dośrodkowaniami lepiej ustawionych kolegów. Pierwszy poważniejszy sygnał ostrzegawczy w stronę przeciwników podopieczni Tomasza Szymczaka wysłali w okolicach pierwszego kwadransa gry. Konrad Waluda na małej przestrzeni ograł trzech rywali uruchamiając akcję, po której futbolówka trafiła do Mateusza Wasilewskiego. Ten oddał strzał, ale Piotr Paliwoda jeszcze zdołał wyjść z tego starcia zwycięsko. Był jednak bezradny sześć minut później. Wówczas po podaniu Wasilewskiego (który otrzymał podanie od Kacpra Kożucha) piłkę w siatce umieścił Seweryn Cieślak. Przyjezdni ruszyli do ataków, ale nie byli w stanie złamać naszej defensywy. Gorąco jednak bywało, a szczególnie w momencie, gdy arbiter podyktował szut wolny pośredni dla Znicza. Na szczęście nasi zawodnicy wyskakując z linii bramkowej zablokowali strzał Jakuba Kosina. W 39. minucie na wysokości zadania stanął Kamil Frukacz, który fenomenalnie obronił uderzenie Matyi. Chwilę później byliśmy już po drugiej stronie boiska, gdzie wyścig do piłki z Ciesielskim wygrał golkiper z Kłobucka. II połowa Po zmianie stron zaczęły dziać się niewiarygodne rzeczy. Najpierw, kilkanaście sekund po wznowieniu długo przy piłce utrzymał się w szesnastce Matyja i po strzale zdobył bramkę wyrównującą. Nasi piłkarze odpowiedzieli niemal natychmiast. Merta zamknął płaskie podanie Wasilewskiego i ponownie wyprowadził naszą ekipę na prowadzenie. Emocje sięgnęły zenitu, chociaż upłynęło nieco ponad sto sekund drugiej połowy spotkania. Dodatkowo podgrzała je decyzje arbitra, który ukarał Jakuba Niedzielskiego bezpośrednią czerwoną kartką w 49. Minucie. Znicz szybko wykorzystał grę w przewadze i stan pojedynku wyrównał Mariusz Holik. Zrobiło się ostro, zrobiło się nerwowo in kto wie, jak potoczyłyby się losy tego pojedynku, gdyby w 57. minucie strzału Cieślaka nie obronił Paliwoda. Niestety chwilę po tej sytuacji nasz błąd przy rozegraniu bezlitośnie wykorzystali rywale i Matyja po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Chwilę to trwało, ale kiedy udało nam się uspokoić emocje i młodzieńcze głowy ochłonęły przejęliśmy inicjatywę. Niestety zmęczenie zaczęło dawać o sobie znać, czym należy tłumaczyć podwyższenie wyniku przez rywali. Z biegiem czasu Frukacz miał coraz więcej pracy (obronił choćby strzał Kosina w 82. minucie. Goście napierali i nawet umieścili piłkę w siatce po raz piąty, ale Adrian Krysik był na spalonym. Przed końcowym gwizdkiem próbowaliśmy jeszcze złapać kontakt z rywalami, lecz nie udało nam się skonkretyzować kontrataków i ostatecznie trzy punkty zainkasowali rywale. Wynik poszedł w świat, ale z pewnością za zaangażowanie i serce, które zostawili nasi piłkarze na boisku zasłużyli na duże brawa. Niestety za te aspekty punktów do tabeli się nie dopisuje. Czeka nas więc dalsza walka o utrzymanie w II lidze śląskiej. Skra Płomień Częstochowa – Zalchem Znicz Kłobuck 2:4 (1:0) 1:0 Seweryn Cieślak (21’), 1:1 Jakub Matyja (46’), 2:1 Kacper Merta (47’), 2:2 Mariusz Holik (52’), 2:3 Jakub Matyja (60’), 2:4 Jakub Kosin (73’) Skra: Frukacz – Garczarek, Korzeniewski, Kielan (16’ Woźniak) – Niedzielski (K), Kożuch, Wasilewski (60’ Figzał), Merta, Cieślak (73’ Kasprzycki), Waluda – Ciesielski (69’ Skwarczyński) Znicz: Paliwoda – Pałyga, Korczak, Głowacki (46’ Nowak), Matyja, Krysik (90’ Szymański), Bartoszek (78’ Wolski), Sitek, Kmieć (K), Kosin, Holik