Majówka szybko zleciała. Możecie zakończyć ją razem ze Skrą. W niedzielę o godzinie 13:00 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej nasze rezerwy zmierzą się z HKS Odrą Miasteczko Śląskie. Wstęp po zakupie biletu w cenie 10 złotych. Rozgrywki grupy północnej V ligi powoli wkraczają w decydującą fazę. Przed naszą młodzieżą jeszcze siedem spotkań. Chociaż sytuacja rezerw Skry w tabeli wydaje się dobra kolejne punkty są niezbędne, by ze spokojem zakończyć wymagające rozgrywki, w których podopiecznym Tomasza Szymczaka przyszło w tym sezonie debiutować. W niedzielę czeka nas pojedynek z drużyną, która w tym sezonie już nieraz zaskoczyła i obecnie plasuje się na szóstym miejscu w tabeli. Odra wiosną notuje świetne rezultaty. Na dziewięć pojedynków aż siedem zwyciężyła, zaś na tarczy zakończyła wyłącznie spotkania w Bytomiu i Chorzowie. To musi wzbudzić respekt, jednak pomimo iż jesienią przegraliśmy na wyjeździe 1:2 warto pokusić się o rewanż. Od meczu w Miasteczku Śląskim minęło już pół roku. W tym czasie Skrzacy okrzepli, nabrali pewności siebie i charakteru. Najlepszym dowodem na taki stan rzeczy, jest ostatni mecz w Bytomiu. Chociaż Szombierki prowadziły już 3:0 nasza drużyna rozpoczęła szaleńczą pogoń, o mały włos niezakończoną sukcesem w postaci wywiezienia z terenu lidera II ligi śląskiej punktu. Dlatego też możemy spodziewać się, że na Lorecie będziemy w stanie wygrać z wyżej notowanym rywalem. Kilka niespodzianek na swoim terenie już zrobiliśmy. Może pora na następną? 24. kolejka II ligi śląskiej Skra Płomień Częstochowa – HKS Odra Miasteczko Śląskie Niedziela (4 maja), godz. 13:00 Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej Wstęp: 10 złotych
Kategoria: II Zespół
Rezerwy postraszyły lidera
Drużyna naszych rezerw przegrała 2:3 z liderem II ligi śląskiej – Szombierkami Bytom. Młodzi piłkarze Skry pokazali charakter i pomimo faktu, iż przegrywali już 0:3 nie załamali się, tylko rozpoczęli pogoń za rywalem. Niewiele brakło, by zakończyła się ona sukcesem. Zdecydowanym faworytem sobotniego meczu w Bytomiu były Szombierki, okupujące fotel lidera grupy północnej V ligi. Mieliśmy jednak na uwadze, że Skra była jednym z czterech zespołów, które odebrały punkty przewodzącej tabeli drużynie, co pozwalało wierzyć, że może znów pokusimy się o niespodziankę. W pierwszej połowie dominowali gospodarze, ale nasi zawodnicy nie przyglądali się biernie ich poczynaniom. Oddajmy głos trenerowi Tomaszowi Szymczakowi. – Pierwsza połowa, to optyczna przewaga gospodarzy. Nasz zespół skupił się głównie na obronie na własnej połowie. Mądrze i w zdyscyplinowany sposób odpieraliśmy ataki rywali, choć raz daliśmy się zaskoczyć strzałem z dystansu. Wyprowadziliśmy kilka ataków szybkich i mieliśmy trzy świetne okazje do strzelenia bramki, ale zabrakło skuteczności. Z tej też przyczyny gospodarze schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem, po golu zdobytym przez Dominika Marka w 33. minucie spotkania. Niestety druga część gry zaczęła się dla nas bardzo źle. Po dziesięciu minutach od wznowienia gry po zmianie stron Szombierki prowadziły już 3:0. – Nie zwieszaliśmy głów, tylko szybko złapaliśmy kontakt po bramce Waludy, natomiast kilka minut później za sprawą Niedzielskiego zmniejszyliśmy przewagę przeciwnika – opowiada trener naszych rezerw. Kiedy zdobyliśmy bramkę kontaktową do końcowego gwizdka pozostawało nieco ponad dziesięć minut. Młodzi piłkarze Skry robili wszystko, by wyrwać chociaż punkt. – Końcówka spotkania była bardzo emocjonująca. Mieliśmy swoje sytuacje, aby doprowadzić do remisu, lecz ponownie zabrakło skuteczności – przyznaje trener Szymczak. – Pomimo iż przegraliśmy mecz z faworyzowanym zespołem z Bytomia, to nasz zespół pokazał dzisiaj charakter. Grał bardzo ambitnie i nie odpuszczał do końca pretendentowi do awansu, z czego jestem bardzo zadowolony. Stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji bramkowych. Trzeba pochwalić zespół również za dobrą realizację planu na to spotkanie, konsekwentną i zdyscyplinowaną grę w obronie i tylko szkoda tych niewykorzystanych sytuacji – zakończył Tomasz Szymczak. Bez dwóch zdań Skrzacy zasłużyli na słowa uznania. Warto podkreślić, że najstarszy zawodnik w meczowej kadrze trenera Szymczaka miał… 20 lat. 23. kolejka V ligi, gr. płn Szombierki Bytom – Skra Płomień Częstochowa 3:2 (1:0) 1:0 Dominik Marek (33’), 2:0 Kamil Moritz (48’), 3:0 Alan Jaworski (55’), 3:1 Konrad Waluda (62’), 3:2 Jakub Niedzielski (79’) Szombierki: Gargasz – Sierczyński (66’ Małkowski), Pacholski, Stachoń – Mizgała, Chrabąszcz, Marek, Jaworski (88’ Śliwa), Marchewka – Zachara (55’ Gasz), Moritz Skra Płomień: Warszakowski – Garczarek, Korzeniewski, Kielan – Niedzielski, Kożuch, Tomzik (66’ Figzał), Merta, Waluda, Ciesielski (66’ Mądry) – Kaczmar (46’ Woźniak)
Starcie z liderem
Po ważnym zwycięstwie nad Klubem Sportowym Panki młodych piłkarzy naszych rezerw czeka niezwykle wymagający pojedynek. W Bytomiu zmierzą się z Szombierkami. Początek meczu o godzinie 17:00. Rywal bez wątpienia należy do gatunku tych z najwyższej półki. Szombierki przewodzą tabeli grupy północnej V ligi z przewagą trzech punktów nad wiceliderem z Sosnowca i dodatkowo jednym zaległym meczem. Przewaga bytomian mogłaby być jeszcze większa, gdyby nie porażka sprzed dwóch tygodni właśnie z rezerwami Zagłębia. Swoją drogą była to pierwsza porażka Szombierek w tym roku i – jak na razie jedyna. W Wielką Sobotę lider tabeli rozgromił Unię Rędziny 7:1 udowadniając swoją siłę. Warto wspomnieć, że był to już czternasty mecz w sezonie, w którym Szombierki zdobyły trzy lub więcej bramek! Nic więc dziwnego, że mogą pochwalić się nie tylko największą zdobyczą punktową, ale i najskuteczniejszą ofensywą, która sprawiła, że bramkarze rywali już 79 razy wyciągali piłkę z bramki! To wystarczy, by zdać sobie sprawę, że poprzeczka w czekającym nas pojedynku będzie zawieszona bardzo wysoko. Nie oznacza to jednak, że Skrzacy powinni podejść do czekającego ich spotkania z opuszczonymi głowami. Mistrzowie Polski z 1980 roku czterokrotnie w bieżących rozgrywkach stracili już punkty. Trzykrotnie przegrali i raz zremisowali. Należy z całą mocą przypomnieć, że w gronie nielicznych zespołów, które skutecznie postawiły się biało-zielonym, są właśnie rezerwy Skry! Na Lorecie jesienią padł remis 3:3. Chyba nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby podopieczni Tomasza Szymczaka powtórzyli ten rezultat i wrócili do Częstochowy bogatsi o jedno oczko. 23. kolejka II ligi śląskiej 26 kwietnia 2025 (sobota), godz. 17:00 Szombierki Bytom – Skra Płomień Częstochowa
Rezerwy zgodnie z planem
Skra Płomień Częstochowa wygrała z Klubem Sportowym Panki 4:2 w meczu 22. kolejki II ligi śląskiej. Pierwsza bramka na konto Skrzaków wpadła do trafieniu samobójczym. Potem bramki dla naszej drużyny zdobyli Konrad Waluda, Krzysztof Ciesielski i Jakub Niedzielski. Skra Płomień Częstochowa – KS Panki 4:2 (1:0) 1:0 Maksymilian Wochnik (15’ – samobójcza), 2:0 Konrad Waluda (54’), 2:1 Kacper Krawczyk (59’), 3:1 Krzysztof Ciesielski (61’), 4:1 Jakub Niedzielski (75’), 4:2 Tomasz Pasieka (81’) Skra Płomień: Kramarz – Kielan, Korzeniewski, Garczarek – Niedzielski, Kożuch (87’ Despet), Tomzik, Merta (58’ Mądry), Woźniak (65’ Cieślak), Waluda – Ciesielski (69’ Figzał) KS: Majchrzak – Barnat (46’ Kryst), Chajduś, Jacak (76’ Kaczmarkiewicz), Krawczyk, Pasieka, K. Piechel (75’ B. Piechel), Sośniak, Suma, Tomziński, Wochnik
Rezerwy zagrają o pełną pulę
W Wielki Piątek na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej rozegrany zostanie pojedynek 22. kolejki grupy północnej V ligi pomiędzy Skrą Płomieniem a KS Panki. Początek spotkania o godzinie 19:00. Wstęp po zakupie biletu w cenie 10 złotych. Rezerwy naszej drużyny w ostatnich trzech meczach trzykrotnie zeszły z boiska pokonane. Najpierw przegrały 3:5 w Sosnowcu z rezerwami Zagłębia, później trzy punkty z Lorety zabrał drugi zespół Ruchu Chorzów, natomiast w ubiegły weekend w Rędzinach górą okazała się tamtejsza Unia. Piątkowe starcie to najlepsza okazja do odwrócenia tego trendu. Po meczach z zespołami z górnych rejonów tabeli tym razem zmierzymy się z “czerwoną latarnią” rozgrywek – Klubem Sportowym Panki. Pozycja w tabeli najbliższego przeciwnika nie powinna jednak zakłócić naszej czujności. Choćby w ubiegłym tygodniu piłkarze z Panek zremisowali u siebie z Ruchem II Chorzów, a kilkanaście dni wcześniej również dopisali do swojego dorobku punkt w starciu z Liswartą Krzepice. Bieżący sezon, jest dla klubu, który podobnie jak rezerwy Skry uzyskał promocję z klasy okręgowej – trudny. Po raz ostatni z ligowego triumfu podopieczni trenera Marcina Zalewskiego cieszyli się pod koniec września, kiedy okazali się lepsi od Odry Miasteczko Śląskie. Było to drugie i de facto ostatnie w bieżących rozgrywkach zwycięstwo drużyny, której liderem jest Tomasz Pasieka. Doświadczony zawodnik urósł już do miana legendy klubu i niedawno świętował 400-setną bramkę zdobytą dla KS. Mamy nadzieję, że w piątkowy wieczór na Lorecie swojego dorobku nie powiększy, a nawet jeśli, to Skrzacy zaaplikują rywalom minimum jedną bramkę więcej i przerwą nieszczęśliwą passę, powiększając swój dorobek o trzy oczka. 22. kolejka II ligi śląskiej Skra Płomień Częstochowa – KS Panki Piątek (18 kwietnia), godz. 19:00 Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej w Częstochowie Wstęp: 10 złotych
Porażka w Rędzinach
Rezerwy Skry przegrały w sobotę w Rędzinach z Unią 0:4. Patrząc na tabelę północnej grupy V ligi trzeba przyznać, że Unia Rędziny była zdecydowanym faworytem sobotniego spotkania z rezerwami naszego klubu. Spadkowicz z IV ligi należy do grona drużyn, które ścigają ścisłą czołówkę tabeli i w bieżących rozgrywkach nie raz już zaskoczył; choćby w meczu poprzedzającym spotkanie ze Skrą, gdy rozbił rezerwy Zagłębia Sosnowiec 5:1. Teoretyczne rozważania potwierdziła pierwsza połowa pojedynku, w której gospodarze grali agresywniej, co przełożyło się na zdobyte bramki. Już w piątej minucie na prowadzenie wyprowadził ich Adrian Cheliński, natomiast po kwadransie było 2:0. Nasi piłkarze nie potrafili dostosować się do warunków narzuconych przez piłkarzy Unii i na przerwę schodzili z bagażem trzech bramek. Po zmianie stron zaczęliśmy grać odważniej. Przełożyło się to też na sytuacje podbramkowe. Dwukrotnie obramowanie uratowało zespół z Rędzin przed utratą gola, ale kiedy Unia trafiła po raz czwarty wiadomo było, że trzech punktów z rąk nie wypuści. 21. kolejka II ligi śląskiej Unia Rędziny – Skra Płomień Częstochowa 4:0 1:0 Adrian Cheliński (5’), 2:0 Mateusz Pasiuk (15’), 3:0 Marcel Przygodzki (27’), 4:0 Mateusz Uchroński (70’) Unia: Rosiak, Cheliński (46’ Uchroński), Trzepizur, Góralczyk, Małolepszy, Dobosz (65’ Żakowski), Rumin (46’ Przybylski), Pasiuk, Nurek (67’ Andrzejewski), Porochnicki (72’ Ociepa), Przygodzki (28’ Żurawski) Skra: Warszakowski – Despet (29’ Garczarek), Korzeniewski, Kielan – Niedzielski, Woźniak (46’ Mądry), Tomzik, Merta (60’ Golański), Waluda, Kożuch – Ciesielski (60’ Figzał)
Do trzech razy sztuka
W najbliższą sobotę rezerwy Skry udadzą się do Rędzin, gdzie czeka na nich tamtejsza Unia. Początek meczu o godzinie 17:00. W tym sezonie w oficjalnych meczach Skra Płomień i Unia Rędziny mierzyły się już dwukrotnie. W połowie września rywalizowały w ramach Poltent Pucharu Polski, natomiast miesiąc później walczyły o punkty II ligi śląskiej. Dwukrotnie górą byli piłkarze z Rędziny, ale warto wziąć pod uwagę stare ludowe porzekadło mówiące, że do trzech razy sztuka. W Pucharze Polski Unia była zespołem zdecydowanie lepszym i na Lorecie pewnie wygrała 4:0. Cztery tygodnie po tym spotkaniu nadarzyła się okazja do rewanżu, jednak w meczu grupy północnej V ligi (czyli II ligi śląskiej) rywale w okolicach piętnastej minuty gry w ciągu kilkudziesięciu sekund dwukrotnie trafili do naszej bramki i ciężko było odrobić straty. Chociaż jeszcze przed przerwą zdołaliśmy zdobyć gola kontaktowego mecz zakończyliśmy z pustymi rękami. Unia, jak na spadkowicza przystało na niższym poziomie radzi sobie bardzo dobrze. Obecnie plasuje się na piątym miejscu. I chociaż póki co nikt nie mówi o awansie i powrocie w szeregi najlepszych ekip w naszym województwie, jeśli takowa okazja się nadarzy z pewnością rędzinianie jej z rąk nie wypuszczą. Początek rundy wiosennej jest dla podopiecznych Krystiana Kotarskiego udany. Co prawda zaliczyli falstart, przegrywając w premierze z Zalchem Zniczem Kłobuck 1:2, jednak od tego momentu nie zanotowali porażki. Szczególnie efektownie zaprezentowali się w ubiegły weekend, kiedy nie pozostawili złudzeń rezerwom Zagłębia Sosnowiec, wygrywając 5:1. Było to swoiste “odkupienie win” za stratę punktów w Przyszowicach. Właśnie mecz Unii z Jednością powinien utwierdzić naszych piłkarzy, że chociaż rywal plasuje się wyżej w ligowej tabeli nic nie stoi na przeszkodzie, by – wkładając w spotkanie maksimum zaangażowania – nie sprawić niespodzianki. Oczywiście Unia jest na swoim obiekcie bardzo mocnym zespołem (zaledwie dwie porażki, odniesione jesienią ze Szczakowianką Jaworzno i Ruchem II Chorzów), ale i nasi piłkarze wiedzą, jak trafiać do bramki przeciwników. W tej rundzie zdobyliśmy już 16 goli. Na kolejne trafienia liczymy w sobotę. II liga śląska, 21. kolejka Unia Rędziny – Skra Płomień Częstochowa Sobota (12 kwietnia), godz. 17:00
Porażka z rezerwami Ruchu
Skra Płomień przegrała z Ruchem II Chorzów w meczu 20. kolejki II ligi śląskiej. Dla gości hat-tricka ustrzelił Michał Jochimczyk, natomiast honorowe trafienie dla naszej ekipy zanotował Jakub Woźniak. Kwiecień plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata – to powiedzenie pasuje nie tylko do zmiennej w ostatnich dniach pogody, ale także dyspozycji piłkarzy naszych rezerw, którzy lepsze mecze przeplatają słabszymi. Potrafili w tej rundzie wygrać choćby w Przyszowicach z Jednością czy efektownie pokonać u siebie Orła Miedary, a jednocześnie ulec na Lorecie Liswarcie Krzepice. Biorąc pod uwagę, że rezerwy Ruchu, to obecnie czwarta siła naszej grupy II ligi śląskiej mogliśmy spodziewać się w sobotnie popołudnie sporych emocji. I połowa Zwykle spotkania rezerw przebiegają pod dyktando podopiecznych Tomasza Szymczaka. To oni prowadzą grę, utrzymują się przy piłce i posiadają inicjatywę. Tym razem jednak trafili na rywala, który również chciał grać w piłkę, co sprawiło, że mieliśmy do czynienia z bardzo ładnym dla oka, toczonym w szybkim tempie spotkaniem. Jako pierwsi do konkretnej sytuacji doszli goście. Już w 6. minucie pojedynku Szymon Bębenek miał sporo miejsca w bocznym sektorze pola karnego i po tym jak otrzymał piłkę uderzył na długi słupek. Na szczęście niecelnie. Od tego momentu zaczęliśmy pojawiać się w okolicach szesnastki rywali, jednak nasze strzały albo były blokowane (jak uderzenie Konrada Waludy w 10. minucie), albo na posterunku znajdował się bramkarz Ruchu Aleksander Kowaluk. Bardzo dobry fragment gry w wykonaniu naszych piłkarzy miał miejsce w okolicach 20 minuty. Najpierw Seweryn Cieślak przerwał akcję rywali na dwudziestym piątym metrze, rozrzucił piłkę na bok, skąd trafiła pod nogi Macieja Wróbla, który zdecydował się na uderzenie. Chwilę później natomiast Waluda – po tym jak grający przez środek chorzowianie popełnili błąd – po raz kolejny sprawdził czujność golkipera rywali, jednak ten ponownie był dobrze ustawiony. Być może te akcje podziałały na drugi zespół Ruchu jak płachta na byka, bowiem po upływie kilkudziesięciu sekund kilkukrotnie zmuszony do interwencji był Bartosz Warszakowski. Najpierw w 24. minucie po składnej akcji rywali i uderzeniu Marcela Wawrzyniuka nasz 17-letni golkiper popisał się efektowną interwencją, następnie kilkanaście sekund później po główce Igora Stasińskiego końcówkami palców przeniósł futbolówkę poza światło bramki. Niestety Warszakowski nie miał nic do powiedzenia przy strzale Michała Jochimczyka, który otworzył wynik spotkania. Próbowaliśmy zdobyć gola wyrównującego. W 28. minucie Kacper Tomzik bezpośrednio z rzutu wolnego chciał zmieścić piłkę pod poprzeczkę, ale umieścił ją na górnej siatce, a trzy minuty po jego próbie z dystansu uderzył po ziemi Cieślak, jednak ponownie strzał naszego napastnika obronił bramkarz Ruchu. Goście mieli natomiast jedną dogodną okazję, by podwyższyć wynik, lecz uderzenie Bębenka obronił Warszakowski. II połowa Od pierwszych minut drugiej połowy ruszyliśmy do natarcia i prowokowaliśmy sytuacje pod bramką rywali. W 54. minucie zamieszanie pod polem karnym próbowali wykorzystać Niedzielski i Mateusz Mądry, ale żadnemu z nich nie udało się umieścić piłki w siatce. Goście z biegiem czasu zaczęli odzyskiwać animusz, co potwierdza okazja Ksawerego Kwiatkowskiego z 59. minuty, kiedy to ponownie interweniował Warszakowski. W 60. minucie najpierw uderzał Mądry, a próbował poprawić Kacper Merta, niestety nie trafił. Próbowaliśmy dalej. W 66. minucie Jakub Despet główkował po wrzutce z rzutu wolnego, ale minimalnie chybił. Niewykorzystane sytuacje się mszczą – potwierdza to gol, który kilkanaście sekund później strzelony został przez Jochimczyka. Zrobiło się 2:0 dla gości i było coraz trudniej. Nasi zawodnicy postawili jednak wszystko na jedną kartę i co kilka chwil zmuszali Kowaluka do wysiłku. Wreszcie, w 85. minucie spotkania Jakub Woźniak z zimną krwią wykorzystał nadarzającą się okazję i złapaliśmy kontakt z rywalami. Ostatkami sił ruszyliśmy do kolejnego natarcia, musieliśmy jednak mieć się na baczności, bowiem w 87. minucie goście byli blisko zamknięcia spotkania. Ponownie na drodze stanął im jednak Warszakowski. Niestety w doliczonym czasie gry przy wyprowadzaniu piłki popełniliśmy błąd, który bezlitośnie wykorzystał Jochimczyk, notując hat-tricka. Szkoda, ponieważ byliśmy świadkami naprawdę dobrego spotkania, w którym nasi zawodnicy nie ustępowali rywalom, a nawet w drugiej połowie ich zdominowali. Niestety w piłce nożnej w ostatecznym rozrachunku liczą się bramki, a tych przez półtorej godziny więcej zdobyli chorzowianie i to oni wracają do domu z trzema punktami. II liga śląska – 20. kolejka Skra Płomień Częstochowa – Ruch II Chorzów 1:3 (0:1) 0:1 Michał Jochimczyk (25’), 0:2 Michał Jochimczyk (67’), 1:2 Jakub Woźniak (85’), 1:3 Michał Jochimczyk (90’+5) Skra Płomień: Warszakowski – Despet, Korzeniewski, Rogala – Wróbel, Niedzielski (K) (74′ Woźniak), Tomzik, Merta (68′ Garczarek), Kożuch, Waluda (51′ Mądry) – Cieślak (74′ Ciesielski) Ruch II: Kowaluk – Michajłów, Galus, Bębenek, Stasiński (62′ Kabat), Wawrzyniuk (K), Talaga, Jochimczyk, Kwiatkowski (79′ Podstawa), Lapka, Myszor (46′ Ceglarek)
Wziąć rewanż
Rezerwy Skry w sobotę po raz kolejny zagrają u siebie. Tym razem podejmą drugą drużynę Ruchu Chorzów. W pierwszym meczu Skrzacy ponieśli wysoką porażkę, ale wierzymy, że w najbliższej serii gier wezmą rewanż za ten pojedynek. Początek meczu o godzinie 14:30. Wstęp na Loretę, gdzie odbędzie się pojedynek, po zakupie biletu w cenie 10 złotych. Wiosna nie idzie do końca po myśli rezerw Ruchu. Chorzowianie wygrali tylko raz, dwukrotnie zremisowali i w ubiegłym tygodniu przegrali u siebie z Orłem Miedary 3:4. Być może inne zespoły z pokorą przyjęłyby taki start rundy, ale “Niebiescy” ambicje po rundzie jesiennej mieli zdecydowanie większe. Obecnie ścisła czołówka nieco uciekła Ruchowi. Szombierki Bytom mają już osiem punktów przewagi nad chorzowianami, Zalchem Znicz Kłobuck sześć, a rezerwy Zagłębia Sosnowiec pięć. Dlatego też, jeśli nasz najbliższy rywal chce powalczyć o coś więcej nie może pozwolić sobie na potknięcia. Do Częstochowy przyjedzie zatem po zwycięstwo. Podopieczni Tomasza Szymczaka mają jednak taki sam zamiar. Piętnaście strzelonych bramek w czterech meczach, to sygnał, że ofensywa Skry II wzmaga na sile. Dużo strzelamy i patrząc na tabelę grupy północnej V ligi częściej w tym sezonie trafiają od nas tylko Szombierki i Zagłębie. Warto to podtrzymać w sobotnim meczu, tym bardziej, że Ruch może pochwalić się drugą najlepszą obroną w lidze. Przełamanie jej może okazać się kluczem do sukcesu. Jest jeszcze jedna kwestia. Jesienią przegraliśmy w Chorzowie 0:5. Była to najwyższa porażka naszej ekipy w całych rozgrywkach. Znając charakter podopiecznych Tomasza Szymczaka będą chcieli wziąć rewanż za ten pojedynek. Trzymamy kciuki, żeby dali radę. 20. kolejka II ligi śląskiej Skra Płomień Częstochowa – Ruch II Chorzów Sobota (5 kwietnia), godz. 14:30 Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej Wstęp: 10 złotych
Porażka po walce
Rezerwy naszej drużyny przegrały w sobotę z drugim zespołem Zagłębia Sosnowiec 3:5. Bramki dla naszej ekipy zdobyli Kacper Tomzik, Seweryn Cieślak i Jakub Niedzielski. W sobotę podopiecznych Tomasza Szymczaka czeka starcie z rezerwami Ruchu Chorzów. Jeszcze zanim rozpoczęło się starcie w Sosnowcu zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas trudny pojedynek. Rezerwy tamtejszego Zagłębia to drużyna, która należy do najlepszych zespołów naszej grupy V ligi i zalicza się do faworytów rozgrywek. Skra Płomień należy do grona ekip przy których nie sposób się nudzić. Sporo bramek zdobywamy, ale i – niestety – sporo tracimy. W pierwszym meczu z Zagłębiem w rundzie jesiennej padło łącznie osiem bramek. Dokładnie tyle samo oglądali kibice w rewanżu. Strzelanie rozpoczęli gospodarze. Wynik otworzyli już w 4. minucie pojedynku po wyegzekwowaniu jedenastki. Nie minęło pięć minut i za sprawą Kacpra Tomzika doprowadziliśmy do wyrównania. Niestety w pierwszej połowie dwukrotnie trafili gospodarze. Trzeci gol padł w ostatnich sekundach tej części pojedynku i zdaniem nie tylko naszych piłkarzy strzelec bramki był na pozycji spalonej. Na nic zdały się protesty i musieliśmy nadrabiać straty. W drugiej połowie sztab dokonał korekt w ustawieniu i z miejsca przejęliśmy inicjatywę. Przełożyło się to na bramkę kontaktową, którą w 60. minucie gry zdobył Seweryn Cieślak. Kwadrans później gospodarze znowu odskoczyli nam na dwie bramki, ale nie załamało to Skrzaków, którzy za sprawą Jakuba Niedzielskiego ponownie złapali kontakt. Nie brakowało okazji do wyrównania, ale zabrakło skuteczności. Sosnowiczanie wykorzystali postawienie wszystkiego na jedną kartę i pokarali nas bramką w doliczonym czasie gry. – Uważam, że nie zagraliśmy złego meczu. Chłopcy zostawili dużo zdrowia na boisku, aby odwrócić losy spotkania, do tego jestem zadowolony z zespołu, który bardzo dobrze zareagował w drugiej połowie przegrywając pierwszą 1:3. Szkoda szczególnie dwóch niewykorzystanych sytuacji w kluczowym momencie spotkania. Przed nami mecz z rezerwami Ruchu u siebie i kolejna szansa na zdobycie trzech punktów. Z postawy naszych piłkarzy możemy być dumni. O porażce zadecydowały błędy indywidualne i odrobina piłkarskiego szczęścia. Mecz mógł się podobać i na pewno młodzi zawodnicy Skry zostawili po sobie dobre wrażenie. Szkoda, że nie dopisali do swojego dorobku w tabeli punktów, ale na te liczymy już w najbliższą sobotę, gdy na Loretę przyjedzie zespół Ruchu II Chorzów. V liga, gr. płn – 19. kolejka Zagłębie II Sosnowiec – Skra Płomień Częstochowa 5:3 (3:1) 1:0 Kacper Wołowiec (4’ – karny), 1:1 Kacper Tomzik (9’), 2:1 Kacper Tobiczyk (31’), 3:1 Kacper Wołowiec (45’), 3:2 Seweryn Cieślak (60’), 4:2 Kacper Tobiczyk (75’), 4:3 Jakub Niedzielski (81’), 5:3 Filip Wołodkiewicz (90’+4) Zagłębie II: Kabała – Celej, Gaszewski (10’ Machnik, 85’ Wołodkiewicz)), Krawiec, Mędrala, Mironowicz, Mularczyk (59’ Barć), Szlachta, Tobiczyk, Wołowiec (78’ Górkiewicz), Wybański Skra Płomień: Warszakowski – Rogala, Owczarek, Korzeniewski – Niedzielski, Kożuch (62’ Woźniak), Tomzik, Merta (46’ Despet), Waluda, Kaczmar (30’ Mądry) – Cieślak