Prezes Artur Szymczyk, wiceprezesi Piotr Wierzbicki oraz Tomasz musiał, a także trenerzy Paweł Ściebura i Robert Siuda zostali odznaczeni podczas uroczystej Gali 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej, która miała miejsce w minioną sobotę (01.02) w gościnnych progach hotelu Arche. Jubileusz był okazją do spotkania prezesów, działaczy oraz samorządowców, którzy tworzyli i tworzą częstochowską piłkę nożną. Wydarzenie uświetnił występ 3-krotnej mistrzyni świata we freestyle footballu Kaliny Matusiak oraz częstochowskiej piosenkarki Any Andrzejewskiej. Jednym z zaproszonych gości był trener reprezentacji U-20 Jacek Magiera, który wygłosił do zebranych krótkie przemówienie. – Częstochowa to jest mój dom. Częstochowa to miejsce gdzie nauczyłem się wszystkiego zanim pojechałem w świat i osiągałem sukcesy – powiedział szkoleniowiec, który często podkreśla ważną rolę naszego klubu dla rozwoju polskiej piłki. – Ziemia Częstochowska dała śląskiej piłce trenerów: Gotharda Kokotta, Zbigniewa Dobosza, Włodzimierza Seifryda – założyciela, prezesa i trenera Gola Częstochowa oraz zawodników: Jerzego Brzęczka, Jakuba Błaszczykowskiego, Jacka Magierę i Agnieszkę Winczo oraz działaczy Jana Bzowego i Artura Szymczyka – wyliczył ze sceny prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula. Po wystąpieniach oraz projekcji kilku filmów przyszedł czas na odznaczenia. Niezwykle nam miło, że wyróżnienie specjalne – Przyjaciela Śląskiej Piłki otrzymał prezes naszego klubu Artur Szymczyk. To wyróżnienie dla działaczy, którzy w sposób szczególny przyczynili się do rozwoju piłki nożnej na Śląsku. Główne zasługi sternika Skry to: finansowe i organizacyjne wspieranie naszego klubu, który przeszedł drogą od A klasy do drugiej ligi, a także wspieranie szkolenia dzieci i młodzieży w szkole Mistrzostwa Sportowego Nobilito, turniejów dziecięcych i młodzieżowych Śląskiego Związku Piłki Nożnej czy działania marketingowe, w wyniku których Śląski Związek otrzymał dofinansowanie w kwocie 320 tysięcy zł. Kapituła przyznała również 11 (2 złote, 5 srebrnych oraz 4 brązowe) Odznak Honorowych Śląskiego Związku Piłki Nożnej, z czego aż cztery stały się udziałem naszego klubu. Złote Odznaczenie otrzymał Tomasz Musiał, wiceprezes ds. piłki młodzieżowej. Srebrna Odznaka została przyznana Robertowi Siudzie, trenerowi koordynatorowi grup młodzieżowych, a Brązowe Odznaki przypadły trenerowi pierwszego zespołu Pawłowi Ścieburze oraz wiceprezesowi Piotrowi Wierzbickiemu. Wyróżniono także sponsorów, wśród nich firmę „Michaś”, która z naszym klubem związana jest od lat. Wszystkim odznaczonym podziękował prezes Śl. ZPN Henryk Kula. Cieszymy się bardzo i jesteśmy dumni z tak wielu wyróżnień. Utwierdza nas to w przekonaniu, że praca którą wykonujemy ma sens i motywuje do dalszych pozytywnych działań w różnych obszarach piłki nożnej. zdj. Waldemar Deska
Autor: Mariusz Rajek
Adam Mesjasz wraca do domu i dołącza do Skry!
W poniedziałek (03.02) nasza formacja defensywna solidnie się wzmocniła. Do Skry dołączył Adam Mesjasz, częstochowianin który w sezonach 2015-2018 występował w Rakowie. Rundę jesienną tego sezonu spędził w I-ligowej Odrze Opole. – Chciałem grać w mieście, które kocham – mówi Adam, którego siostra Małgorzata występuje w kobiecej reprezentacji. Zapraszamy do krótkiego wywiadu tuż po podpisaniu kontraktu. Adam, miło widzieć cię ponownie w Częstochowie, a jeszcze milej widzieć cię przy Loretańskiej. Wiosną będziesz występował w naszych barwach. Kibice liczą, że będziesz sporym wzmocnieniem obrony Skry. Długo się zastanawiałeś nad tą propozycją? – Dla mnie najważniejszym aspektem było to, że będę blisko domu. Chciałem grać w mieście, które kocham, w którym się wychowałem. Chcę prezentować się jak najlepiej, a najważniejszy cel na wiosnę to oczywiście utrzymanie w drugiej lidze. Nazwisko Mesjasz jest bardzo dobrze znane w piłce kobiecej. Małgorzata, twoja siostra występuje w reprezentacji Polski, a bratanica Lena gra w Skrze Ladies. Byliście chyba skazani na piłkę? – Zgadza się, siostra gra w Bundeslidze, w drużynie z Poczdamu. Do bratanicy Leny teraz można powiedzieć, że dołączyłem i razem będziemy grać dla Skry. Mam nadzieję, że dalej będziemy się rozwijać. Od zawsze byliśmy sportową rodziną i tak już pozostanie. Macie czasem okazje pooglądać swoje mecze? – Oczywiście, że tak. Jeśli tylko jest wolna chwila to jeździmy do Niemiec do Gosi, ja zaglądałem wcześniej też na Skrę, mnie też czasem dziewczyny odwiedzały. Staramy się zawsze tak terminarz dostosować, żeby przynajmniej 3-4 razy w sezonie wzajemnie się obejrzeć na boisku. Teraz z Leną będzie nam już zdecydowanie łatwiej, pozostanie nam jeździć tylko do Niemiec. W poprzednim sezonie strzeliłeś nam bramkę jeszcze w barwach Pogoni Siedlce. Mamy nadzieję, że teraz będziesz umieszczał piłkę tylko w bramkach przeciwników. – Nie ma innej możliwości. Pamiętam tą bramkę, to było uderzenie z rzutu karnego. Trener mnie do tego wyznaczył, dobrze czuję się w stałych fragmentach. Ta bramka nie miała dla nas większego znaczenia, bo i tak przegraliśmy ten mecz. Skra zdobyła wtedy bardzo ważne trzy punkty, które finalnie pomogły jej w utrzymaniu. Można powiedzieć więc, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Już w środę (05.02) gramy kolejne spotkanie sparingowe z Sokołem Aleksandrów Łódzki. Zapewne będzie można cię już zobaczyć na boisku? – Jak najbardziej. Ostatnio byłem trochę przeziębiony i dlatego dopiero od dziś dołączyłem do drużyny. Chcę grać jak najwięcej w sparingach, żeby do ligi się dobrze przygotować. Druga liga jest w tym sezonie bardzo silna. Nie ma co ukrywać, że wiosną czeka nas bardzo ciężka walka. – W zeszłym sezonie Skra była beniaminkiem, wtedy zawsze na fali awansu zawodnikom gra się łatwiej. Drugi sezon zawsze wszystko weryfikuje i to jest ten ciężki czas, kiedy trzeba się mocno zmobilizować i pokazać na co nas stać. Nasz cel na wiosnę jest bardzo jasny: utrzymanie w drugiej lidze. A czy ty stawiasz sobie jakiś cel indywidualny? – Ja rzadko patrzę indywidualnie, zdecydowanie bardziej skupiam się na drużynie. Na pewno chcę żebyśmy jak najwięcej meczów kończyli na zero z tyłu. Życzę sobie, żebyśmy zdobywali jak najwięcej punktów. Rozmawiał Mariusz Rajek
Dawid Wolny: „Mam nadzieję, że zostawię coś na ligę” – VIDEO
W sobotnim (01.02) meczu sparingowym z Górnikiem II Zabrze (4:4) Dawid Wolny skompletował hat-tricka. W okresie przygotowawczym zaaplikował rywalom już siedem goli. Nasz napastnik wyrasta na czołowego snajpera i jeśli podobną formą będzie błyszczał wiosną w meczach o punkty to nasi rywale będą mieć niemały ból głowy. Tuż po spotkaniu przeprowadziliśmy z naszym zawodnikiem krótką rozmowę. Zapraszamy do oglądania: [embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=V08pb_NmmKA[/embedyt] rozmawia: Mariusz Rajek, zdjęcia: Konrad Zadora
Od 1:4 do 4:4. Emocjonujący sparing z Górnikiem
8 goli, cztery „kwarty” po 30 minut ostatecznie zakończone remisem. Tak najkrócej można podsumować kontrolne starcie z rezerwami Górnika Zabrze. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zabrzanie posiłkowali się kilkoma zawodnikami, którzy jesienią występowali w ekstraklasie. Skra pokazała charakter, bo z wyniku 1:4 potrafiła doprowadzić do remisu. Już przed spotkaniem trenerzy obu zespołów umówili się na dość niecodzienny system gry. Cztery połowy po 30 minut nie zdarzają się w futbolu zbyt często, ale spotkania sparingowe piszą swoje własne reguły. Początek meczu należał do naszego zespołu. W 16. minucie wyszliśmy na prowadzenie po ładnym wykończeniu akcji strzałem w długi róg Daniela Rumina. Niespełna 10 minut później zabrzanie wyrównali i pierwsza część spotkania zakończyła się rezultatem remisowym. Druga kwarta to zdecydowanie najsłabszy okres Skry i najlepszy Górnika, który dał zagrać kilku zawodnikom z pierwszego zespołu. Zabrzanie aż czterokrotnie zmusili do kapitulacji Mateusza Kosa i wydawało się, że przyjdzie nam przełknąć pierwszą porażkę w okresie przygotowawczym. Jak się okazało jednak nic z tych rzeczy, bowiem drużyna Pawła Ściebury pokazała wielki charakter, mimo że mecz miał tylko towarzyski charakter. Sygnał do odrabiania strat dał w 70. minucie Dawid Wolny z bliska pokonując golkipera rywali. Później zresztą nasz lewy pomocnik bardzo wyraźnie zaznaczył, że wiosną może przebranżowić się w całkiem niezłego napastnika. W 81. minucie strzałem z dalszej odległości zdobył przepiękną bramkę. Piłka po uderzeniu odbiła się jeszcze od poprzeczki i zatrzepotała w siatce. W 112 minucie. Wolny skompletował hat-tricka doprowadzając do remisu, a w niemalże zgodnej opinii obserwatorów powinien mieć jeszcze jedno trafienie na koncie więcej, ponieważ kilka minut wcześniej po jego strzale piłka wpadła do bramki, ale sędziowie byli innego zdania. – Nawet bramkarz rywali przyznał mi po cichu, że piłka była za linią – powiedział po meczu zawodnik, który w meczach sparingowych zdobył już siedem goli. – Mam nadzieję, że zostawię coś na ligę – przyznał z uśmiechem po spotkaniu. Z Dawidem ucięliśmy sobie po meczu nieco dłuższą rozmowę, której efekty już wkrótce na naszej stronie. Już w środę (05.02) Skra rozegra kolejne spotkanie sparingowe. Przy Loretańskiej podejmować będzie Sokół Aleksandrów Łódzki. Początek meczu o godzinie 18.00 Skra Częstochowa – Górnik Zabrze 4:4 (1:1, 0:3, 2:0, 1:0) 1-0 Daniel Rumin ‘16 1-1 zawodnik Górnika ’25 1-2 zawodnik Górnika ’35 1-3 zawodnik Górnika ’56 1-4 zawodnik Górnika ’59 2-4 Dawid Wolny ’70 3-4 Dawid Wolny ’81 4-4 Dawid Wolny '112 .Mariusz Rajek, zdj. Konrad Zadora
W sobotę w Bytomiu gramy z Górnikiem
W pierwszy dzień lutego czeka nas kolejne, czwarte już spotkanie kontrolne. Kontynuując serię sparingów z trzecioligowcami tym razem zmierzymy się z drugą drużyną Górnika Zabrze. Spotkanie pierwotnie miało zostać rozegrane przy Loretańskiej, jednak wskutek porozumienia trenerów zostało przeniesione do Bytomia. Początek o godzinie 10.30. Tych wszystkich, którzy chcieliby z bliska zobaczyć kontrolny mecz Skry, informujemy że sparing zostanie rozegrany na obiekcie Silesii Miechowice, przy ulicy Dzierżonia 21 w Bytomiu. Nasi rywale od wielu sezonów występują w 3 grupie III ligi będąc zapleczem jednego z najbardziej utytułowanych polskich klubów. Przez wiele sezonów rywalizowaliśmy z rezerwami Górnika w ligowych bojach. W obecnych rozgrywkach Górnik II jest drużyną środka tabeli. Po rundzie jesiennej zabrzanie plasują się na 10. pozycji w tabeli. W 17 meczach odnieśli tyle samo zwycięstwo, co ponieśli porażek – po siedem. Trzykrotnie z rywalami dzielili się punktami.
(3) Ludzie Skry: poznajcie Arka Reka
W minionym tygodniu przybliżyliśmy sylwetkę „pana z kamerą”, dziś czas na „pana z aparatem”. Arkadiusz Rek, bo o nim mowa od wielu lat robi zdjęcia nie tylko przy Loretańskiej, ale również na meczach wyjazdowych naszej drużyny. Jak sam mówi o sobie, całe życie żyje sportem i to jego największa pasja. W Skrze zadebiutował już w latach 80-tych jako… piłkarz. Poznajmy nieco bardziej tego bardzo sympatycznego człowieka. Człowieka zżytego ze Skrą. Można cię Arek chyba śmiało nazwać fotografem klubowym Skry. Niemalże na każdym meczu robisz zdjęcia. Jak ta przygoda się zaczęła? – Jak to się zaczęło? Czekaj, niech sobie przypomnę… Przyszedłem w sumie trochę przypadkowo na mecz Skry jeszcze w A klasie. Skra grała wtedy na tym boisku co teraz, ale miało ono jeszcze naturalną trawę. To był ostatni mecz sezonu, Skra miała wtedy już pewny awans do okręgówki. Możliwe, że był to w ogóle ostatni mecz Skry na tym obiekcie przed renowacją. Przyszedłem na mecz, bo mój kolega z lat studenckich, Tomek Musiał był trenerem Skry i zaprosił mnie na mecz. Wziąłem z sobą aparat i porobiłem kilka zdjęć z tego meczu. Podszedł wtedy do mnie Piotr Wierzbicki i zapytał czy nie chciałbym się zająć robieniem zdjęć dla Skry? Uznałem, że czemu nie i tak się zaczęła ta przygoda. Później klub miał przeprowadzkę na obiekt przy Powstańców. Kolejne sezony i awanse uwieczniałem już na zdjęciach. Jeździłem wtedy praktycznie na wszystkie mecze, bo wszystkie były blisko. Mieliśmy taką ekipę, z którą podążaliśmy co tydzień za Skrą. Fajne czasy. Rozumiem, że przygoda z aparatem, z robieniem zdjęć zaczęła się nieco wcześniej. – Poważniejszy kontakt z aparatem cyfrowym mam od 2007 roku. Jestem ze sportem trochę też związany zawodowo, więc zawsze w tym kierunku mnie ciągnęło. Przed Skrą robiłem głównie zdjęcia na siatkówce. Jeździłem na poważne imprezy, jak choćby mistrzostwa Europy. Lubiłem to po prostu robić. Na co dzień jestem nauczycielem wychowania fizycznego w jednym z częstochowskich liceów. Jak byłem młody, to całe moje życie kręciło się wokół sportu. Prywatnie lubię też dużo jeździć na rowerze. Kiedyś trenowałem też siatkówkę w AZS-ie. Miałem nawet epizod w Skrze Częstochowa jako piłkarz. Trwało to chyba tylko dwa miesiące. To były stare czasy, jeszcze w latach 80-tych. Ciekawa historia! Opowiadaj. – Wybijałem się sportowo w podstawówce i nauczyciele mówili mi: idź się zapisz do jakiegoś klubu. Mój wychowawca był nauczycielem WF-u i zawsze po wywiadówkach mówił moim rodzicom: „Arek musi iść do Sienkiewicza, do klasy sportowej!” Wracając do Skry, poszedłem z kolegą na zajęcia piłkarskie, zdążyliśmy się nawet zapisać do sekcji, dostaliśmy legitymacje. To były jednak ciężkie czasy dla Skry, często treningi się nie odbywały i się trochę zniechęciliśmy. Później zapisałem się na siatkówkę do AZS-u, gdzie miałem najbliżej, bo mieszkałem 100 metrów od hali Polonia. Powróćmy jeszcze do zdjęć. Przed meczem rysujesz sobie w głowie jakiś plan, na przykład że dziś chcę się skupić na tym zawodniku, albo że będziesz robił zdjęcia z jednej konkretnej perspektywy? – Raczej oddaję się w wir tego co się dzieje na boisku. Czasami zdarzy się, że coś sobie założę, na przykład tak jak mówisz konkretnego zawodnika. Wtedy poświęcam mu więcej uwagi. To jest jednak sport. Gdybym chciał zrobić zdjęcia tylko jednemu zawodnikowi to mógłbym odpuścić cały mecz i skupić się tylko na nim, ale to nie byłoby chyba do końca fajne. Jest różnica pomiędzy robieniem zdjęć na siatkówce a piłce nożnej? – Przyznam szczerze, że ja ze Skrą jestem już tak zżyty emocjonalnie, że czasami widzę sam po sobie, że coś zawalę przy zdjęciach. Mógłbym to zrobić chłodnym okiem, ale zwyczajnie ponoszą mnie emocje w czasie meczu. Widzę, że młodzi mają czasami podobnie, wpadają w euforię po golu, cieszą się zamiast robić zdjęcia. Runda wiosenna coraz bliżej. Będziemy spotykać się nie tylko na domowych meczach, ale również tych wyjazdowych? – Na pewno chcę być w Łodzi na Widzewie. Jeśli tylko czas mi pozwoli to będę chciał być również na pozostałych meczach. Mam nadzieję, że będą to zdjęcia po zwycięskich meczach Skry, które później będą cieszyć naszych kibiców. Rozmawiał Mariusz Rajek
Paweł Ściebura: „Nowi zawodnicy to wzmocnienie, a nie uzupełnienie kadry”
Trzy mecze kontrolne to czas kiedy można się pokusić o pierwsze podsumowanie okresu przygotowawczego. Po efektownej wygranej z MKS-em Kluczbork 5:1 z trenerem Pawłem Ścieburą rozmawialiśmy m. in. o doborze sparingpartnerów, nowych zawodnikach i dalszych przygotowaniach. Za nami trzy spotkania sparingowe. Na razie wszystkie Skra wygrała, ale musimy wziąć pod uwagę, że graliśmy tylko z przedstawicielami trzeciej ligi. – Zdecydowanie bierzemy na to poprawkę. Nie jest przypadkiem, że zaczęliśmy od zespołu, który jest beniaminkiem (RKS Radomsko), potem była drużyna, która walczy o utrzymanie (Stal Brzeg), a teraz zagraliśmy z Kluczborkiem, który jest trochę lepszą drużyną. Gradacja jakości sparingpartnerów cały czas rośnie. Kończyć okres sparingów będziemy z drużyną, która podobnie jak my walczy o utrzymanie w drugiej lidze (Garbarnia Kraków). Chcemy być dobrze zweryfikowani przed ligą. Nie przywiązujemy wagi do wyników meczów sparingowych, ale wygrane na pewno cieszą. Pracujemy cały czas nad naszym planem na rundę wiosenną, będziemy go dalej doskonalić, bo cały czas mamy nad czym pracować. Spróbujmy krótko ocenić nowych zawodników w naszym klubie: Lucjana Zielińskiego, Maćka Kazimierowicza, czy Daniela Rumina, który wraca do Skry po półtora roku. – Tamta runda pokazała, że kadrę mieliśmy bardzo wąską. Regularnie grało 13-14 zawodników. To musiało mieć też odbicie na ich formie fizycznej, bo to są duże obciążenia. Czasami każdy potrzebuje chwili wytchnienia i tego nam trochę brakowało. Na pewno każdy z nowych zawodników nie jest uzupełnieniem, a wzmocnieniem tego zespołu i realnym podniesieniem rywalizacji jakości treningowej. Im większa rywalizacja, tym lepszy zespół w meczu o stawkę. Mam nadzieję, że w tym kierunku będzie zmierzać nasza drużyna. W meczach kontrolnych rozstrzelał nam się Dawid Wolny. W trzech meczach ma cztery trafienia na koncie. – Z Kluczborkiem faktycznie zagrał fajne spotkanie. Mocno pracował na boisku, widać było, że na boisku robił to czego od niego oczekujemy. Ma jeszcze trochę nawyków, które chcemy poprawić, ale idzie to w dobrym kierunku. Liga wszystko zweryfikuje. W każdym meczu testujemy kolejnych zawodników. Możemy coś o nich powiedzieć, na razie chociażby anonimowo? – Wciąż poszukujemy zawodnika o statusie młodzieżowca, bo oni zawsze są w cenie. Nie mamy zbyt wielu młodzieżowców w składzie, dobrze mieć tutaj większe pole manewru. Kilku zawodników do nas dołączyło, na razie kadra uszczupliła się tylko o Mateusza Bondarenkę. Czy to oznacza, że ktoś jeszcze będzie musiał poszukać sobie nowego klubu? – Mateuszowi Legia skróciła wypożyczenie, wiosną będzie występował w pierwszej lidze. Miał bardzo dobrą rundę i na pewno nam go brakuje. Kadra nie może być też zbyt szeroka, chcemy mieć kadrę w przedziale 16-20 jakościowych zawodników. Będziemy dążyć do tego, aby mieć dwie jedenastki na podobnym poziomie. To był celowy zabieg aby zagrać najpierw mecze kontrolne ze słabszymi rywalami? W lutym zmierzymy się z przedstawicielami pierwszej ligi. – Dokładnie tak. Wszystko zależy też od okresu treningowego w którym jesteśmy. Na początku jest dużo pracy nad wytrzymałością, więc tempo nie może być też bardzo duże. Z czasem tempo wzrasta i jakość sparingpartnerów również musi iść w górę. Taki był nasz plan i go realizujemy. Rozmawiał Mariusz Rajek
Kanonada na Lorecie. Kolejna wygrana Skry
Nie mieli litości wczesnym sobotnim (25.01) popołudniem piłkarze naszej drużyny dla rywali z Kluczborka. Po pierwszej remisowej połowie, w drugiej części meczu Skra zaaplikowała rywalowi aż cztery trafienia wygrywając sparingowe starcie 5:1. Bramki dla naszego zespołu strzelali Oktawian Obuchowski, dwie Dawid Wolny, Danian Pavlas i Sebastian Rogala. Tradycyjnie już rywale z trzeciej ligi zaczęli mecz na dużej ambicji i w pierwszych minutach rywalizowali z nami jak równy z równym. Goście z Kluczborka pierwsi wyszli też na prowadzenie, kiedy to w 10. minucie ich zawodnik przedarł się prawą stroną w polu karnym i z bliskiej odległości pokonał Mateusza Kosa. Skra wyrównała kwadrans później po ładnym uderzeniu wolejem z lewej strony Oktawiana Obuchowskiego, który dostrzegł źle ustawionego golkipera MKS-u. Na kolejne gole kibice musieli poczekać do drugiej połowy, kiedy to trener Paweł Ściebura wymienił całą jedenastkę za wyjątkiem Lucjana Zielińskiego. Na prowadzenie Skra wyszła w 57. minucie, po trafieniu Dawida Wolnego, któremu precyzyjnie piłkę z prawej strony dograł Rafał Brusiło. Rywale z niższej ligi z każdą minutą coraz bardziej gubili się na na boisku i już w 64. minucie prowadziliśmy 3:1. Zespołową akcję na gola z najbliższej odległości zamienił Danian Pavlas. Pod koniec meczu dominacja Skry na boisku była już bardzo widoczna. W 82. minucie nie popisał się bramkarz drużyny z Kluczborka przepuszczając stosunkowo lekki strzał Dawida Wolnego. Podłamani takim obrotem wydarzeń goście dali sobie wbić jeszcze jedną bramkę. I to jaką! Tuż przed końcem meczu Sebastian Rogala przymierzył z całej siły zza pola karnego. Piłka odbiła się od poprzeczki i powędrowała do bramki kluczborczan. Wynik 5-1 musi napawać optymizmem, nawet biorąc pod uwagę, że to tylko mecz kontrolny. Tym bardziej, że swoje sytuacje bramkowe mieli w tym meczu także Kamil Zalewski, Daniel Rumin czy Maciej Kazimierowicz. – Sparingi zaczęliśmy od beniaminka, drużyny walczącej o utrzymanie, teraz zagraliśmy z nieco silniejszym Kluczborkiem, gradacja naszych sparingpartnerów rośnie, bo chcemy się dobrze zweryfikować przed ligą. Do wyników meczów kontrolnych nie przywiązujemy wielkiej wagi, choć na pewno wygrane cieszą. Dochodzą nowi zawodnicy, bo jesień pokazała, że mieliśmy trochę za wąską kadrę i teraz chcemy ją poszerzyć. Nowi zawodnicy to nie uzupełnienie, a wzmocnienie Skry. To jest podniesienie naszej jakości – powiedział po meczu trener Paweł Ściebura. Kolejne spotkanie sparingowe Skra rozegra za tydzień. Przy Loretańskiej w sobotę (01.02, godz. 11.00) podejmować będziemy rezerwy Górnika Zabrze. Skra Częstochowa – MKS Kluczbork 5:1 (1:1) 0-1 Bartosz Włodarczyk 10’ 1-1 Oktawian Obuchowski 25’ 2-1 Dawid Wolny 57’ 3-1 Danian Pavlas 64’ 4-1 Dawid Wolny 82’ 5-1 Sebastian Rogala 89’ Skra (1 połowa): Kos, Napora, Holik, zawodnik testowany, Obuchowski, Niedbała, Zalewski, Nocoń, Kieca, Zieliński, Rumin Skra (2 połowa): Biegański, Brusiło, Błaszkiewicz, zawodnik testowany, Gołębiowski, Zalewski, Olejnik, Rogala, Kazimierowicz, Wolny, Pavlas Mariusz Rajek, zdj. Natanael Brewczyński .
W sobotę gramy sparingowo z Kluczborkiem
Już jutro (25.01) nasza drużyna rozegra kolejne, trzecie już spotkanie kontrolne. Tym razem zmierzymy się z czołową drużyną 3 grupy III ligi – MKS-em Kluczbork. Początek testmeczu przy Loretańskiej o godzinie 11.00. Wstęp dla kibiców oczywiście jest bezpłatny. Przez wiele lat drużyna z Kluczborka występowała na szczeblu centralnym w I oraz II lidze. W meczu o ligowe punkty nie dane było nam się spotkać, ponieważ kiedy my awansowaliśmy do drugiej ligi w 2018 roku, MKS właśnie z niej spadał. W obecnych rozgrywkach po 17 kolejkach kluczborczanie plasują się w trzeciej lidze na 5. pozycji z 27 punktami na koncie. Jesienią 8 razy wygrali, 3 mecze zakończyli remisowo, a 6 razy musieli uznać wyższość rywali. Konfrontacja z ekipą dowodzoną przez trenera Jana Furlepę z pewnością będzie pożyteczna dla naszych zawodników.
Daniel Rumin wraca i wzmacnia nasz atak!
Niezwykle miło nam poinformować, że po półtorarocznej przygodzie z GKS-em Katowice powraca do nas Daniel Rumin. O bramki z tym 23-letnim napastnikiem na pewno będzie nam wiosną zdecydowanie łatwiej. Na razie jest to umowa półrocznego wypożyczenia, ale niewykluczone, że Daniel zostanie przy Loretańskiej na dłużej. Zapraszamy do rozmowy z naszym „nowym-starym” zawodnikiem tuż po podpisaniu kontraktu. Miło nam ponownie powitać cię na „Lorecie”. Kibice Skry doskonale pamiętają twoje bramki z sezonu, gdy awansowaliśmy do drugiej ligi. Nie ma co ukrywać, że teraz liczymy na twoje gole wiosną. – Ja też liczę na te bramki. Po dość nieudanej dla mnie rundzie jesiennej, wracam do Skry również po to, aby się odbudować i pomóc chłopakom zająć jak najwyższe miejsce w lidze. Z perspektywy czasu żałujesz trochę tego do odejścia do GKS- Katowice? – Ja nigdy nie żałuję decyzji, które podjąłem. Było to dla mnie też ciekawe doświadczenie podczas którego wiele się nauczyłem. Rozwinąłem się piłkarsko, zdobyłem również dużo wiedzy jako człowiek indywidualnie. Jestem zadowolony z pobytu w Katowicach. Chciałbym też podziękować wszystkim chłopakom i trenerom w Skrze, którzy wyrazili chęć mojego powrotu. Chcę udowodnić wiele sobie i przede wszystkim z drużyną utrzymać się w drugiej lidze. Byłeś tu całkiem niedawno, ale czy zaobserwowałeś jakieś zmiany w klubie? Również pod względem drużyny jaka ukształtowała się w Skrze? – Trochę na pewno tak. Kilku chłopaków, z którymi grałem w trzeciej lidze odeszło, ale też wielu nowych doszło. Są to dobrzy zawodnicy piłkarsko, jakościowo. Pod tym względem dużo zmieniło się na plus, drużyna jest mocniejsza i ja jestem dobrej myśli przed wiosną. Masz porównanie pomiędzy pierwszą a drugą ligą. Dostrzegasz tu spore różnice, czy dziś druga liga jest już tak silna, że wielkiej różnicy nie ma? – Na pewno są pewne różnice organizacyjne. Piłkarsko na pewno też nieco te ligi się różnią, aczkolwiek obie te ligi są nieprzewidywalne i jest bardzo ciężko o zwycięstwo w każdym meczu, czy to w pierwszy czy drugiej lidze. Już na początku wiosny zagramy z niezłymi firmami. Wyjazd na Widzew, potem przyjdzie do nas właśnie GKS Katowice. – Są to firmy, które na pewno nie wyglądają na drugą ligę. Zagrać z takimi drużynami to na pewno będzie ciekawe doświadczenie. Zagrać przy tylu tysiącach kibiców w Łodzi to zawsze jest duże przeżycie. Grałem tam z GKS-em Katowice, więc trybuny nie powinny mnie wystraszyć. Przeciwko GieKSie niestety nie będę mógł zagrać. Klub sobie to zastrzegł, ale ja to rozumiem, bo każdy poprzedni pracodawca ma takie prawo. Brałeś pod uwagę inne oferty, czy byłeś zdecydowany, aby do nas powrócić? – Jakieś oferty się pojawiały, ale znam tutaj chłopaków, trenera, bardzo dobrze się tutaj czuję i stąd taka decyzja. Mam nadzieję, że te wszystkie atuty uda mi się przenieść na boisko. Wiosna w drugiej lidze zapowiada się bardzo emocjonująco. – Zgadza się, na pewno będzie walka do samego końca. Moim zdaniem to bardzo dobrze, bo gdyby nie było walki to byłoby trochę nudno. Mam nadzieję, że będzie to wyjątkowa runda tak dla Skry, jak i dla mnie. Wspólnie zagramy o dobry wynik. Rozmawiał Mariusz Rajek