Z Górnikiem bez punktów

W dzisiejszym spotkaniu 31. kolejki Fortuna 1 Ligi nasza drużyna uległa Górnikowi Łęczna 0:1. Pomimo dobrej postawy w defensywie i kilku dogodnych sytuacji zawodników Skry, goście wywożą z Częstochowy trzy punkty po bramce ze stałego fragmentu w doliczonym czasie gry.  Pierwsze minuty spotkania były wyrównane. Oba zespoły chciały narzucić swój styl. W efekcie oglądaliśmy dużo walki, fizycznych pojedynków, ale z czasem nasza ekipa zaczęła przejmować inicjatywę.  W 3. minucie spotkania ruszyliśmy z szybką akcją. Piłka trafiła pod nogi Radosława Gołębiowskiego, który popisał się świetnym uderzeniem z dystansu. Futbolówka ostatecznie odbiła się od poprzeczki bramki strzeżonej przez Macieja Gostomskiego. Byliśmy bardzo blisko otwarcia wyniku już na starcie meczu.  Nasza drużyna dobrze operowała piłką i mimo agresywnego podejścia graczy Górnika – konstruowała kolejne akcje na ich połowie. Pressing podopiecznych Jakuba Dziółki kolejny raz utrudniał wyprowadzenie piłki rywalom.  W 18. minucie goście stworzyli jednak pierwszą groźną okazję. Damian Zbozień zagrał crossowe, długie podanie na kilkadziesiąt metrów w kierunku Sergieja Krykuna. Ukraiński skrzydłowy dopadł do futbolówki i choć minął golkipera Skry, to na posterunku stanęli nasi defensorzy, którzy wybili piłkę poza boisko.  Odpowiedzieliśmy akcją zakończoną strzałem głową Piotra Noconia, który wykończył dośrodkowanie Mateusza Winciersza. Kapitan naszej ekipy uderzył niewiele obok bramki Macieja Gostomskiego.  Chwilę później Bartłomiej Babiarz miękko dograł piłkę w pole karne, a Filip Kozłowski na jeden kontakt zgrał ją na szesnasty metr – w kierunku Radosława Gołębiowskiego. Młody ofensywny pomocnik Skry zdecydował się na uderzenie, które powędrowało ponad poprzeczką.  W 33. minucie Mateusz Winciersz wypracował sobie pozycję do oddania strzału zza pola karnego. Uderzył mocno, lecz ostatecznie piłkę zdołał złapać Maciej Gostomski.  W końcowej części pierwszej połowy nasza drużyna zdominowała rywali i wykreowała kilka dobrych szans.  Warto wspomnieć chociażby akcję, w której nasi piłkarze krótko rozegrali rzut rożny, dzięki czemu w dobrej pozycji do oddania strzału znalazł się Radosław Gołębiowski. Ofensywny pomocnik Skry uderzył pod poprzeczkę i zmusił interweniującego Gostomskiego do najwyższego wysiłku.  Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.  Pierwsze chwile drugiej odsłony należały do przyjezdnych, którzy zagrozili nam przy okazji stałego fragmentu. Piłkarze Jakuba Dziółki szybko jednak doszli do głosu i ponownie chcieli zaproponować rywalom swoje warunki.  W 53. minucie nasza ekipa przeprowadziła dobrą akcję. Jan Flak dośrodkował piłkę prosto na nogę Mateusza Winciersza, który z powietrza uderzył na bramkę, lecz koniec końców bramkarz gości złapał futbolówkę.  Chwilę później kolejny raz z dystansu strzelał Gołębiowski. Ostatecznie golkiper Zielono -Czarnych udanie interweniował, lecz siła uderzenia młodego pomocnika Skry sprawiła mu sporo problemów.  Piłkarze z Częstochowy atakowali bramkę rywali w sposób dynamiczny i mądrze konstruowali kolejne akcje. Po trudniejszym początku drugiej części przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami.  Kolejną okazję stworzyliśmy w 64. minucie. Mateusz Winciersz dopadł do piłki na lewym skrzydle i zacentrował w pole karne, gdzie świetnie odnalazł się Piotr Nocoń. Kapitan Skry zdecydował się na atomowe uderzenie, po którym futbolówka otarła się jeszcze o jednego z obrońców gości i minimalnie minęła słupek.  W doliczonym czasie gry stanęliśmy przed szansą przy okazji stałego fragmentu. Z rzutu rożnego dobrze dośrodkował Bartłomiej Babiarz, w polu karnym  najwyżej wyskoczył Oskar Krzyżak, ale jego strzał przeleciał obok słupka bramki Zielono – Czarnych.  Niestety, w odpowiedzi nasi rywale wyprowadzili decydujący cios. Po rzucie z autu Damiana Zbozienia w naszym polu doszło do sporego zamieszania, w którym najlepiej odnalazł się De Amo. Środkowy obrońca Górnika skierował piłkę do siatki i zapewnił swojemu  zespołowi zwycięstwo.  Dzisiejsza przegrana boli podwójnie. Nasza drużyna miała zdecydowanie więcej z gry, kreowała okazje, ale niestety nie przełożyło się to na zdobycz punktową. Piłkarze Skry Częstochowa są jednak na tyle zdeterminowani, że w kolejnych spotkaniach z pewnością powalczą o kluczowe w kontekście utrzymania zwycięstwa.  Skra Częstochowa – Górnik Łęczna 0:1 0 – 1 – De Amo 90+4’ Skra Częstochowa:  1. Bursztyn – 31. Krzyżak, 4. Mesjasz, 20. Szymański – 13. Flak (87’ 8. Brusiło), 26. Olejnik, 24. Babiarz, 3. Winciersz – 7. Nocoń, 87. Gołębiowski (74’ 10. Pyrdoł) – 9. Kozłowski (67’ 21. Sangowski) Górnik Łęczna: 33. Gostomski – 25. Zbozień, 6. De Amo, 4. Biernat, 29. Dziwniel – 80. Kreyziu, 5. Pawlik (68’ 18. Lewkot) – 70. Kozak, 11. Tkacz (87’ 17. Szramowski), 22. Krykun – 9. Podliński (61’ 77. Gąska)

Starcie wagi ciężkiej. Jutro gramy z Górnikiem Łęczna

Jutro nasza drużyna rozegra spotkanie 31. kolejki Fortuna 1 Ligi, w którym zmierzy się z Górnikiem Łęczna. Mecz odbędzie się na Miejskim Stadionie Piłkarskim w Częstochowie. Pierwszy gwizdek arbitra, Damian Sylwestrzaka, zaplanowany jest na godzinę 18.00. Jutrzejszy mecz będzie dla naszej drużyny kolejnym starciem wagi ciężkiej. Skra dotychczas zgromadziła na swoim koncie 31 punktów, a w związku z tym plasuje się na 16. miejscu w ligowej tabeli. Do pierwszej, bezpiecznej drużyny (Odry Opole) tracimy obecnie dwa “oczka”. Nie ulega więc wątpliwości, że każda zdobycz będzie dla nas na wagę złota. Nasi piłkarze z pewnością przystąpią do rywalizacji z jasnym celem, którym będzie zgarnięcie pełnej puli.  W rundzie wiosennej nasza drużyna punktuje regularnie, gra w sposób powtarzalny i potrafi zdominować rywala. Niestety, po trzech spotkaniach, w których zgromadziliśmy 7 punktów, w miniony weekend przegraliśmy z GKS-em Tychy 0:1. Nasi rywale bardzo nisko zastawili zasieki obronne i nastawiali się głównie na kontry, a w związku z tym mieliśmy pewne problemy z kreowaniem okazji. Nie da się ukryć, iż jest to jeden z elementów, nad którymi nasza drużyna musi intensywnie pracować.  Górnik Łęczna, z którym podopieczni Jakuba Dziółki skrzyżują jutro rękawice, również jest jednym z zespołów bezpośrednio zaangażowanych w walkę o utrzymanie. Drużyna prowadzona przez Ireneusza Mamrota zgromadziła bowiem na swoim koncie 35 punktów, dzięki czemu zajmuje 13. miejsce w stawce. W przypadku zwycięstwa, nasza ekipa zbliży się do Zielono – Czarnych na dystans zaledwie jednego “oczka”.  Z pewnością warto zwrócić uwagę na fakt, że piłkarze Górnika strzelili 38 goli, co stanowi jeden z lepszych wyników spośród zespołów z dolnej połówki tabeli. Uważać będziemy musieli chociażby na Miłosza Kozaka, który potrafi wygrywać pojedynki jeden na jeden, dobrze czuje się w grze kombinacyjnej i wyróżnia się kreatywnością.  Najlepszym strzelcem zespołu jest Serhij Krykun, który siedmiokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Ukrainiec występuje na skrzydle, imponuje dynamiką i dryblingiem.  W ostatnim meczu zespół z Łęcznej podzielił się punktami z Podbeskidziem Bielsko – Biała. Spotkanie zakończyło się rezultatem 3:3. Tydzień wcześniej podopieczni Ireneusza Mamrota ulegli GKS-owi Tychy. Ostatni raz zwyciężyli 23 kwietnia, kiedy pokonali faworyzowaną Termalikę Bruk-Bet Nieciecza.  Nie możemy się już doczekać gorączki piłkarskich emocji, której fundatorem będą nasi piłkarze. Jesteśmy przekonani, że jutrzejszego wieczoru zrobią wszystko, by po 31. kolejce ich sytuacja w tabeli była bardziej komfortowa.  *** Zachęcamy Was do śledzenia transmisji z jutrzejszego meczu, co możecie zrobić wykupując PPV pod linkiem: skraczestochowa.statscore.com bądź inwestując w pakiet sportowy w aplikacji Polsat Box Go (https://bit.ly/PolsatBoxGoF1)

Damian Sylwestrzak arbitrem głównym piątkowego spotkania

Poznaliśmy obsadę sędziowską jutrzejszego meczu z Górnikiem Łęczna. Arbitrem głównym spotkania będzie Damian Sylwestrzak.  Rozjemcy z Wrocławia na liniach asystować będą Bartosz Heinig i Łukasz Sobiło. Funkcję sędziego technicznego będzie pełnił Tomasz Wajda.  Z kolei za system wideoweryfikacji będą odpowiadali Tomasz Marciniak i Dawid Golis. 

Nasza drużyna przygotowuje się do kolejnego kluczowego starcia

Nasza drużyna przygotowuje się do kolejnego istotnego spotkania. Piłkarze Skry dobrze wykorzystują bieżący tydzień i robią wszystko, by w piątkowym meczu z Górnikiem Łęczna być w najwyższej dyspozycji.  Zarówno we wtorek, jak i środę, podopieczni Jakuba Dziółki odbyli zajęcia na boisku, a także wzięli udział w analizach mających na celu jak najlepsze przygotowanie ich do spotkania na “Lorecie”. W czwartek czeka ich przedmeczowy trening.  Gra naszego zespołu w ostatnich tygodniach z pewnością musi budzić pozytywne odczucia. Piłkarze Skry punktują z dużą regularnością, co jest pokłosiem ich odpowiedniej organizacji i  stylu gry, który prezentują w każdym spotkaniu. Świetnie czują się w wysokim pressingu, szybko przechodzą z obrony do ataku i bardzo dobrze zachowują się bez piłki.  O ekspozycję największych atutów trudno było jednak w niedzielnym starciu z GKS-em Tychy. Nisko ustawiona linia defensywy rywali utrudniała naszym zawodnikom kreowanie stuprocentowych sytuacji. Na pomeczowej konferencji prasowej mówił o tym trener Jakub Dziółka: – Spodziewaliśmy się GKS-u Tychy grającego w obronie niskiej i liczącego na swoje pojedyncze sytuacje (…). Dzisiaj, mimo posiadania piłki, zabrakło nam kreowania sytuacji – szczególnie w “szesnastce”, za linią obrony przeciwnika. Podejmowaliśmy sporo takich prób, ale nie były one za każdym razem dokładne – podsumowywał szkoleniowiec naszego zespołu.  Nie ulega więc wątpliwości, iż również nad wspomnianym wyżej aspektem intensywnie pracuje nasza drużyna.  Spotkanie z Górnikiem Łęczna będzie dla nas trzecim domowym starciem po powrocie na Loretę. Piłkarze Skry Częstochowa z pewnością zrobią wszystko, by w piątek pierwszy raz zgarnąć pełną pulę na stadionie przy Loretańskiej!

STS i Fortuna „grają legalnie”

STS i Fortuna, dwie największe legalne firmy bukmacherskie w Polsce, łączą siły we wspólnej, pionierskiej kampanii wymierzonej przeciwko szarej strefie. W ramach akcji rezygnują z brandingu meczowego na strojach sponsorowanych przez siebie drużyn oraz bandach LED dookoła boisk. W jego miejscu pojawi się hasło “Graj Legalnie”. Akcja odbędzie się pomiędzy 12 i 15 maja. 32. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy będzie szczególna, bowiem dwaj najwięksi legalni bukmacherzy – STS i Fortuna – zrealizują w trakcie jej trwania ogólnopolską kampanię pod hasłem „Graj Legalnie”. Działania te mają na celu zwrócenie uwagi na pogłębiający się w Polsce problem szarej strefy na rynku zakładów bukmacherskich. Eksperci EY Polska szacują, że wynosi ona 45 proc. całego rynku. Obroty wygenerowane w 2021 roku w szarej strefie wyniosły 7,6 mld zł (w 2018 roku było to niewiele ponad 4 mld zł). Tylko w tym okresie, utracone dochody budżetu Państwa z tytułu nieodprowadzonego podatku od zakładów wzajemnych przez nielegalne podmioty wyniosły 379 mln zł. Mateusz Juroszek, prezes STS S.A.: – Organizując wspólną akcję, chcemy po raz kolejny zwrócić uwagę na to, jak ogromnym problem dla wszystkich legalnie działających w Polsce firm bukmacherskich jest rosnąca z roku na rok szara strefa. Oczywiście zauważamy i doceniamy działania rządu wymierzone przeciwko firmom, które działają w Polsce bez licencji, ale oceniamy je wciąż jako zdecydowanie niewystarczające. Legalna część branży od lat apeluje o wprowadzenie bardziej zdecydowanych działań wobec firm działających poza polskim prawem, w tym o skuteczniejsze blokowanie nielegalnych witryn internetowych oraz płatności na ich rzecz. Konrad Komarczuk, prezes Fortuny: – O ile nowelizacja ustawy hazardowej z 2017 roku wyraźnie poprawiła sytuację w sektorze, to problem szarej strefy nadal nie został zażegnany. Co więcej, szara strefa cały czas rośnie nominalnie. Uważamy, że bardziej liberalny charakter regulacji prawnych, podobny do tego w większości krajów Unii Europejskiej, skutkowałyby dynamicznym rozwojem rynku bukmacherskiego w Polsce. To z kolei wiązałoby się ze zwiększonymi przychodami zarówno legalnych operatorów, jak i budżetu Państwa czy podmiotów sportowych wspieranych przez firmy bukmacherskie każdego roku milionowymi kwotami w ramach umów sponsoringowych. STS i Fortuna rezygnują z reklamy Głównym narzędziem, które zostanie wykorzystane w kampanii STS i Fortuny między 12 a 15 maja, jest zmiana brandingu obu marek na strojach i bandach LED sponsorowanych przez nie drużyn Ekstraklasy na logotyp akcji będący hasłem „Graj Legalnie”. Najbardziej widoczne zmiany wizualne dotyczyć będą Lecha Poznań, gdzie STS zniknie z frontu trykotów “Kolejorza” oraz Legii Warszawa i Miedzi Legnica, gdzie znak Fortuny znajdujący się z tyłu koszulek również zastąpi hasło „Graj Legalnie”. Pozostałe drużyny, czyli Jagiellonia Białystok, Widzew Łódź, Zagłębie Lubin (STS) oraz Radomiak (Fortuna), sponsorowane przez dwie największe legalne firmy bukmacherskie, logotypy sponsorów na rękawkach zakryją specjalnymi opaskami z logo akcji. Ponadto, przed rozpoczęciem meczów 32. kolejki, zawodnicy wspomnianych klubów wybiegną na rozgrzewkę w okolicznościowych koszulkach, by jeszcze wyraźniej zaakcentować przekaz kampanii. W trakcie meczów zmianie ulegnie także komunikacja na bandach obwodowych LED. Cały czas zarezerwowany dla STS i Fortuny, zostanie przeznaczony na promowanie kampanii. Taka sama sytuacja będzie miała miejsce na bandach LED podczas rozgrywek Fortuna 1. Ligi, gdzie sponsorem tytularnym rozgrywek jest Fortuna oraz w trakcie spotkań fazy play-off Polskiej Ligi Siatkówki, której sponsorem jest STS. Legalni bukmacherzy apelują o zmiany O ile w ostatnich latach udział szarej strefy w rynku kasyn i zakładów bukmacherskich online spada, to poziom szarej strefy w ujęciu nominalnym rośnie. To bardzo poważny problem dla całej legalnej części operatorów działających w Polsce. Obserwowany spadek udziału szarej strefy w całkowitej wartości rynku nie wynika bowiem z kurczenia się szarej strefy, a z szybszego wzrostu rynku legalnego, który w Polsce jest rozwojowy i bardzo perspektywiczny. Realnie więc wartość szarej strefy cały czas rośnie. Legalni bukmacherzy apelują, iż słusznym ruchem byłoby obniżenie podatku od gier. Obecnie wynosi on aż 12% od uzyskanych przychodów i jest jednym z najwyższych na świecie. To z kolei zachęca graczy do korzystania z usług nielicencjonowanych operatorów. Według STS i Fortuny, dobrym kierunkiem jest również wspomniane blokowanie nielegalnych witryn internetowych oraz płatności na ich rzecz. Kluczowe jednak, by działo się to szybciej niż dziś. Obecnie, nielegalny operator już następnego dnia po zablokowaniu jego domeny, może znów działać, gdyż przykładowo do domeny x.pl dodaje 1. I tak działa kolejne tygodnie czy miesiące pod domeną x1.pl. Po zablokowaniu domeny x1.pl, działa na domenie x2.pl itd.

Raport z wypożyczeń

Czas na nowy raport dotyczący zawodników wypożyczonych z naszego klubu. W ostatnich dniach młodzi piłkarze Skry, którzy zbierają bezcenne doświadczenie na poziomie III i IV ligi rozegrali kolejne spotkania.  Występujący w Olimpii Grudziądz młody środkowy obrońca, Sebastian Rogala, rozegrał pełne 90 minut w rywalizacji KP Starogardem Gdańskim (2:0). Wychowanek naszego klubu bardzo dobrze spisuje się w bieżącym sezonie i do Skry z pewnością wróci jako jeszcze bardziej dojrzały zawodnik.  To samo można powiedzieć o Danielu Błędowski, który aktualnie gra MKSie Kluczbork. Utalentowany obrońca ponownie wyszedł w podstawowej jedenastce swojego zespołu, a swoją postawą w destrukcji przyczynił się do zwycięstwa z Rekordem Bielsko – Biała (1:0).  Mateusz Magdziarz, który reprezentuje Unię Skierniewice, tym razem wszedł na boisko z ławki rezerwowych. Zebrał jednak kolejne ważne doświadczenie, a jego drużyna zwyciężyła w spotkaniu z Sokołem Ostróda 2:0.  Zawodnicy wypożyczeni ze Skry odegrali także bardzo ważną rolę w wygranej Unii Rędziny z Ruchem Radzionków. Zespół trenera Roberta Siudy zwyciężył 4:2, a na boisku pojawiło się siedmiu graczy naszego klubu. Warto podkreślić, że jedną z bramek zdobył Mikołaj Kempa.  Kolejny raz pełne 90 minut zaliczył także Wiktor Podolski, który jest istotnym ogniwem MKSu Myszków.  Pełne podsumowanie występów zawodników wypożyczonych ze Skry:  Sebastian Rogala (Olimpia Grudziądz) – 90 minut z KP Starogard Gdański (2:0) Daniel Błędowski (MKS Kluczbork) – 89 minut z Rekordem Bielsko – Biała (1:0) Mateusz Magdziarz (Unia Skierniewice) – od 70. minuty z Sokołem Ostróda (2:0) Wiktor Podolski (MKS Myszków) – 90 minut ze Śląskiem Demarko Świętochłowice (2:1) Bartosz Bąk (Unia Rędziny) – 90 minut z Ruchem Radzionków (4:2) Mikołaj Kempa (Unia Rędziny) – 90 minut i gol Ruchem Radzionków (4:2) Oskar Krawczyk (Unia Rędziny) – 68 minut z Ruchem Radzionków (4:2) Marcel Nurek (Unia Rędziny) – 90 minut z Ruchem Radzionków (4:2) Adrian Żabik (Unia Rędziny) – 46 minut z Ruchem Radzionków (4:2) Jakub Rumin (Unia Rędziny) – od 46. minuty z Ruchem Radzionków (4:2) Marcel Przygodzki (Unia Rędziny) – od 68. minuty Ruchem Radzionków (4:2)

Każda imponująca seria kiedyś się kończy. Drużyna Ladies uległa Rekordowi

W sobotę drużyna Skry Ladies Częstochowa podjęła na “Lorecie” zespół Rekordu Bielsko – Biała. Mimo świetnej dyspozycji w pierwszej części spotkania, podopieczne trenera Patryka Mrugacza ostatecznie uległy rywalkom w walce o awans do Ekstraligi 1:5. Pierwsze fragmenty sobotniej rywalizacji w żadnym stopniu nie wskazywały na negatywny dla naszego zespołu obrót spraw. Piłkarki Skry były doskonale zorganizowane, atakowały przyjezdne skutecznym, wysokim pressingiem i regularnie kreowały sytuacje.  Efekty dobrej gry przyszły już w 12. minucie spotkania. Zawodniczki naszej ekipy wyprowadziły kapitalny, szybki atak, który pięknym strzałem wykończyła Svietlana Kohut. Bramkarka Rekordu była absolutnie bezradna wobec silnego uderzenia ofensywnej pomocniczki Skry Ladies.  Niestety, kilka minut później jedna z naszych piłkarek dotknęła piłkę ręką we własnym polu karnym, a arbiter meczu wskazała na “wapno”. Rywalki zamieniły “jedenastkę” na gola, tym samym doprowadzając do wyrównania.  Nie wybiło to jednak z rytmu zawodniczek Skry, które szybko i konkretnie pragnęły odpowiedzieć na straconego gola. Podejście i odpowiednie przygotowanie naszych piłkarek miały swoje odzwierciedlenie w licznych odbiorach na połowie przeciwniczek, a także w postaci kolejnych groźnych okazji pod bramką Rekordu.  W 20. minucie świetną akcję przeprowadziła Natalia Liczko. Dynamiczna, młoda zawodniczka na pełnej szybkości wymanewrowała rywalki i wypracowała sobie czystą pozycję. Tym razem jednak bramkarka zespołu gości stanęła na wysokości zadania i zatrzymała naszą piłkarkę.  Chwilę później w niezłej sytuacji znalazła się Svietlana Kohut, która otrzymała dobre podanie, inteligentnie “przełożyła” rywalkę i zdecydowała się na uderzenie zza pola karnego. Golkiperka Rekordu ostatecznie złapała futbolówkę.  W kolejnych fragmentach nasze piłkarki mocno zagroziły rywalkom po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry, a także przy okazji wygranej przebitki w polu karnym jednej z naszych zawodniczek, która zmusiła do najwyższego wysiłku bramkarkę drużyny gości.  Nie ulega wątpliwości, że w pierwszej odsłonie podopieczne Patryka Mrugacza wypracowały sobie kilka dogodnych okazji do zdobycia gola i – tak naprawdę – mogły “zamknąć” mecz.  Druga część miała już inne oblicze, wszak zawodniczki Rekordu dość szybko zdobyły bramkę po  stałym fragmencie gry. Chwilę później – w 64. minucie – jedna z rywalek oddała groźne uderzenie z dystansu, które ostatecznie wylądowało na poprzeczce bramki Karoliny Szulc. Z dobitką najszybsza była piłkarka z Bielska, która podwyższyła prowadzenie swojego zespołu na 3:1.  Piłkarki Skry Ladies do końca spotkania były niezwykle zdeterminowane i ambitne w swoich poczynaniach. Zarazem jednak nieco opadły z sił, a przyjezdne zdołały zdobyć 4. i 5. bramkę.  Nie zmienia to jednak faktu, że przebieg boiskowych wydarzeń nie odzwierciedla ostatecznego rezultatu: – Każda seria kiedyś się kończy, w sobotę nasza została brutalnie przerwana. Jesteśmy zawiedzeni, bo w naszym odczuciu nie zasłużyliśmy na tak wysoka porażkę. To dla Nas kolejna lekcja. – podkreślał trener, Patryk Mrugacz –  Czego zabrakło? Odpowiedniego zarządzania meczem i intensywności działań obronnych w drugiej połowie spotkania – kontynuował szkoleniowiec ekipy Ladies –  W pierwszej części wypełnialiśmy zadania na boisku, mieliśmy odpowiedni poziom energii, to się oczywiście przekładało też na więcej sytuacji bramkowych od rywala. Nie wykorzystaliśmy właściwego momentu między 28. a 45. minutą, kiedy przebywaliśmy pod bramką przeciwnika i nie przełożyliśmy tego na gola – dodawał Patryk Mrugacz – Moment straty drugiej bramki zburzył naszą pewność siebie i jako zespół, i sztab, nie byliśmy na to przygotowani. Ten młody zespół ma przed sobą przyszłość – szybko podniesie się po porażce i jeszcze nieraz będzie cieszyć kibiców zwycięstwem – zakończył szkoleniowiec Skry Ladies Częstochowa, Patryk Mrugacz.  Skra Ladies Częstochowa – Rekord Bielsko-Biała 1:5 (1:1) Bramka – Svitlana Kohut 12’ Skład: Szulc – Wodarz, Lulkowska, Ozieriańska, Baszewska, Chudzik – Młynek.N, Dubiel – Liczko (74’Mesjasz), Kohut, Matusiak (67′ Dannheisig)