Poznaliśmy obsadę sędziowską sobotniego meczu z Zagłębiem II Lubin. Mecz poprowadzi Aleksander Borowiak. Arbitrowi z Poznania na liniach asystować będą Mariusz Borkowski i Szymon Filip. Z kolei funkcję sędziego technicznego będzie pełnił Eliasz Pawlak.
Autor: Daniel Flak
W sobotę znowu gramy z liderem! Trwają przygotowania do starcia w Lubinie
W najbliższą sobotę nasza drużyna zmierzy się z drugim zespołem Zagłębia Lubin. Piłkarze Skry Częstochowa przygotowują się do spotkania i liczą na zwycięstwo na trudnym terenie. Tuż za półmetkiem rundy jesiennej ekipa dowodzona przez Konrada Geregę plasuje się na 9. miejscu w ligowej tabeli. Na tym etapie rozgrywek różnice punktowe są jednak minimalne i choć piłkarze Skry z pewnością nie byliby do końca ukontentowani zajęciem pozycji w środku stawki na koniec sezonu, to aktualnie do pierwszej “szóstki” tracą zaledwie punkt, co jasno wskazuje na to, że ich cele wciąż pozostają w bliskim zasięgu. Optymistami możemy być przede wszystkim ze względu na fakt, że gra naszej drużyny wygląda bardzo dobrze. W większości spotkań Skra była stroną dominującą, która potrafiła kontrolować spotkanie i tworzyć bardziej klarowne sytuacje od rywali. Najlepszym tego przykładem jest piątkowe starcie z ówczesnym liderem, Radunią Stężyca. Mimo iż ostatecznie rywalizacja zakończyła się remisem 1:1, to przyjezdni do końca drżeli o wywiezienie z Loretańskiej choćby jednego punktu. Podczas konferencji prasowej trener Gerega podkreślał, że dominuje w nim uczucie “ogromnego niedosytu”. Z kolei Fabian Grzelka, który w piątek po raz pierwszy wybiegł w podstawowym składzie przyznał, iż w drugiej połowie Skra na tyle zdominowała Radunię, że można było mówić o “różnicy klas”. Tak dobra postawa w spotkaniu przeciwko jednej z najlepszych drużyn w lidze może zwiastować jeszcze lepsze jutro dla naszej drużyny. W sobotę czeka ją jednak kolejne poważne wyzwanie, wszak ponownie zmierzą się z liderem tabeli. Po ostatniej kolejce Zagłębie II Lubin zamieniło się bowiem pozycjami z Radunią i znalazło się na czele stawki. Misja ponownie nie będzie więc należała do łatwych i przyjemnych, ale z drugiej strony – po piątkowym meczu trudno mieć wątpliwości co do możliwości realizacji celu, z jakim nasi piłkarze wybiorą się na Dolny Śląsk. Tym bardziej, że po trzech remisach z rzędu z pewnością są głodni zdobycia trzech punktów. Sporym osłabieniem dla naszego zespołu z pewnością będzie brak jednego z liderów, Adama Mesjasza. Środkowy obrońca będzie bowiem pauzował z powodu czwartej żółtej kartki. Nie zmienia to jednak faktu, że choć zastąpienie go “jeden do jednego” może być bardzo trudne, to trener Gerega posiada w swojej talii graczy gwarantujących wysoki poziom gry w defensywie, który – jak możemy się domyślać – w sobotę zostanie zachowany. Powoli możemy więc zaczynać odliczanie do kolejnego ligowego spotkania. Nasz zespół intensywnie pracuje, by ponownie dostarczyć kibicom Skry wielu powodów do radości.
Magazyn ligowy – 9. kolejka
Zapraszamy do obejrzenia skrótu spotkania 9. kolejki, w którym Skra Częstochowa mierzyła się z Radunią Stężyca (1:1). Najciekawsze akcje z piątkowego meczu znajdziecie w najnowszym magazynie ligowym.
Fabian Grzelka: To była różnica klas
Fabian Grzelka w spotkaniu z Radunią Stężyca po raz pierwszy wybiegł w podstawowym składzie naszego zespołu. Po ostatnim gwizdku młody napastnik podzielił się swoimi odczuciami.
Piątkowy mecz na zdjęciach [GALERIA]
Przed Wami galeria zdjęć z piątkowego starcia z Radunią Stężyca!
Trenerski dwugłos po meczu z Radunią
Zapraszamy do obejrzenia konferencji prasowej po wczorajszym spotkaniu! Posłuchajcie wypowiedzi trenera Konrada Geregi oraz szkoleniowca gości, Szymona Hartmana.
Skra – Radunia 1:1 [RELACJA]
W dzisiejszym meczu 9. kolejki 2 Ligi nasza drużyna zremisowała z Radunią Stężyca 1:1. Bramkę dla Skry zdobył Przemysław Sajdak. W przedmeczowym wywiadzie trener Konrad Gerega wspominał, że w meczach u siebie Skra musi być stroną dominującą, narzucającą rywalom własne warunki. Szkoleniowiec podkreślał, że nasza drużyna “nie może być gościnna”, co zresztą udowadnia od początku bieżącego sezonu. Nie inaczej było piątkowego wieczoru. Mimo że na Loretańską zawitał lider rozgrywek, nasz zespół od pierwszej minuty preferował swój oparty na wysokim pressingu i intensywności styl gry. Piłkarze Skry zaatakowali drużynę gości, szybko pokazując, że zamierzają dyktować warunki na murawie. W 7. minucie spotkania po raz pierwszy poważnie zagrozili bramce przyjezdnych. Mateusz Winciersz przejął piłkę po nieco zbyt mocnym dośrodkowaniu z drugiej strony i zacentrował w pole karne. Do futbolówki doskoczył debiutujący dzisiaj w podstawowej jedenastce Fabian Grzelka, ale obrońcy Raduni uniemożliwili mu oddanie celnego strzału. Chwilę później przed dobrą szansą stanęli goście. Po niecelnym podaniu na własnej połowie jednego z naszych zawodników, rywale ruszyli z szybkim atakiem. Adam Płotka wystawił piłkę do strzału Bartłomiejowi Kasprzakowi, lecz na szczęście płaskie uderzenie środkowego pomocnika z okolic osiemnastego metra minęło bramkę Karola Szymkowiaka. Niestety w 15. minucie spotkania goście zaskoczyli naszą drużynę przy okazji stałego fragmentu gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, jeden z graczy gości oddał strzał z woleja, z którym dobrze poradził sobie Karol Szymkowiak, jednak w powstałym następnie zamieszaniu w polu karnym lepiej odnaleźli się gracze gości. Za sprawą trafienia Bartosza Bartkowiaka rywale wyszli na prowadzenie. Śmiało można natomiast stwierdzić, iż szybko stracona bramka nie załamała zawodników Skry, którzy atakowali bramkę przyjezdnych z jeszcze większym animuszem, choć trzeba oczywiście przyznać, że goście również nie zamierzali ograniczać się jedynie do defensywy. Graliśmy futbol znacznie bardziej poukładany, z pomysłem, ale proste środki, które stosowali rywale czasami przynosiły oczekiwane przez nich efekty. W 32. minucie nasza ekipa przeprowadziła składną akcję zakończoną uderzeniem sprzed pola karnego autorstwa Mikołaja Łabojko. Udaną interwencją popisał się jednak Kacper Tułowiecki, który złapał piłkę. W kolejnych minutach bliski szczęścia był Piotr Nocoń, który zaskoczył bramkarza gości. Tułowiecki miał duże problemy z próbą kapitana Skry. W doliczonym czasie pierwszej odsłony przyszła kluczowa, decydująca bramka dla naszej drużyny. Olivier Wypart zagrał fantastyczne podanie w kierunku Przemysława Sajdaka, który doskonale opanował piłkę i z zimną krwią umieścił piłkę w siatce płaskim, precyzyjnym uderzeniem. Do przerwy na tablicy wyników widniał więc rezultat 1:1. W 47. minucie Radunia zagroziła naszej bramce przy stałym fragmencie. Jeden z zawodników gości oddał groźny strzał, lecz świetnie interweniował Karol Szymkowiak, który odbił futbolówkę. W 54. przed dobrą okazją stanęli nasi piłkarze, którzy wyprowadzili szybką akcję. Piotr Nocoń poprowadził futbolówkę w okolice pola karnego i uruchomił Mateusza Winciersza, którego próba dośrodkowania mogła wpaść “za kołnierz” golkipera Raduni. Ostatecznie piłka wylądowała na górnej siatce. W drugiej odsłonie całkowicie zdominowaliśmy rywala, który większość czasu spędził pod własnym polem karnym. Nasi zawodnicy szybko operowali piłką, potrafili umiejętnie zmieniać ciężar rozgrywania akcji i tworzyli klarowne sytuacje. W 63. minucie wysoki, agresywny atak naszego zespołu mógł przynieść efekt w postaci bramki. Presję na golkiperze gości wywarł bowiem Fabian Grzelka. Tułowiecki nastrzelił świetnie naciskającego w pressingu napastnika Skry, a piłka nieznacznie minęła bramkę. Chwilę później, świetną akcję przeprowadził Przemysław Sajdak, który poradził sobie z rywalami i podał prostopadle w kierunku Mateusza Winciersza. Wahadłowy Skry wpadł w pole karne, zdecydował się na uderzenie ze świetnej pozycji, ale przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Im dalej w las, tym Radunia miała większe problemy, a Skra – coraz lepsze okazje do strzelenia bramki. Nawet jeśli goście próbowali nam zagrozić, to nasza defensywa nie dopuszczała do groźnych sytuacji. W 87. minucie mieliśmy kolejną okazję, by wyjść na prowadzenie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego zamykał Olivier Wypart, jednak nie zdołał ostatecznie skierować piłki do siatki. W doliczonym czasie gry zamknęliśmy rywala w hokejowym zamku. Warto wspomnieć chociażby próbę wprowadzonego z ławki Jana Ciućki, który zagrał piłkę wzdłuż bramki i niewiele brakowało, a jeden z naszych piłkarzy przeciąłby tor jej lotu i zapewnił zwycięstwo ekipie Skry. Koniec końców padł remis, z którego – patrząc na przebieg gry – zdecydowanie bardziej zadowoleni mogą być goście. Lider tabeli do końca meczu drżał o wynik. Nasza drużyna z kolei ponownie udowodniła, że jej rozwój zmierza w odpowiednim kierunku. Skra Częstochowa – Radunia Stężyca 1:1 0 – 1 – Bartkowiak 15’ 1 – 1 – Sajdak 45’ + 1 Skra Częstochowa 1. Szymkowiak – 20. Kucharczyk (46’ 98. Nawrocki), 4. Mesjasz, 21. Wypart – 22. Wojciechowski (46’ 88. Kubik), 6. Łabojko, 26. Olejnik, 11. Winciersz (86’ 15. Maćkowiak) – 7. Nocoń, 25. Sajdak (72’ 16. Niedbała) – 9. Grzelka (72’ 8. Ciućka) Radunia Stężyca 1. Tułowiecki – 3 . Dejewski, 93. Bogusławski, 6. Straus – 37. Zwoźny, 8. Łuczak (58’ 22. Spataru), 4. Czajkowski, 20. Płotka (46’ 19. Kwiatkowski), 33. Kasprzak (60’ 2. Bashlai), 10. Bartkowiak (60’ 11. Mularczyk) – 7. Kuzimski
Podział punktów w meczu z liderem
W spotkaniu 9. kolejki rozgrywek nasza drużyna podzieliła się punktami z Radunią Stężyca. Spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 1:1, a bramkę dla Skry zdobył Przemysław Sajdak. Skra Częstochowa – Radunia Stężyca 1:1 0 – 1 – Bartkowiak 15’ 1 – 1 – Sajdak 45’ + 1 Skra Częstochowa 1. Szymkowiak – 20. Kucharczyk (46’ 98. Nawrocki), 4. Mesjasz, 21. Wypart – 22. Wojciechowski (46’ 88. Kubik), 6. Łabojko, 26. Olejnik, 11. Winciersz (86’ 15. Maćkowiak) – 7. Nocoń, 25. Sajdak (72’ 16. Niedbała) – 9. Grzelka (72’ 8. Ciućka) Radunia Stężyca 1. Tułowiecki – 3 . Dejewski, 93. Bogusławski, 6. Straus – 37. Zwoźny, 8. Łuczak (58’ 22. Spataru), 4. Czajkowski, 20. Płotka (46’ 19. Kwiatkowski), 33. Kasprzak (60’ 2. Bashlai), 10. Bartkowiak (60’ 11. Mularczyk) – 7. Kuzimski
Poskromić lidera. Czas na starcie z Radunią [ZAPOWIEDŹ]
Już w piątek naszą drużynę czeka kolejne ligowe spotkanie. W ramach 9. kolejki rozgrywek Skra zmierzy się z liderem tabeli, Radunią Stężyca. Spotkanie odbędzie się na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej, a pierwszy gwizdek zaplanowany jest na godzinę 19.00. Aktualnie nasz zespół posiada na swoim koncie 12 punktów, dzięki czemu plasuje się na 7. miejscu w ligowej tabeli. Boiskowa postawa zawodników Skry jest potwierdzeniem ich wysokich ambicji. Mimo iż drużyna uległa przebudowie, to bardzo szybko się ze sobą zgrała, a nowi piłkarze odpowiednio wprowadzili się do zespołu. Szczególnie imponująca jest organizacja w defensywie, którą prezentują zawodnicy Skry. W ośmiu spotkaniach zachowaliśmy aż pięć czystych kont: – Myślę, że zawsze stereotypowo się powtarza, iż zespół buduje się od defensywy. Mogę powiedzieć, że na ilość zmian kadrowych i personalnych, która nas spotkała po spadku z Fortuna 1 Ligi, liczbę meczów rozegranych na “zero z tyłu” trzeba rozpatrywać jako fundament, który udało nam się zbudować – mówił trener Konrad Gerega w rozmowie, która w czwartek ukazała się na naszej stronie. W ostatnim czasie nasza drużyna odbyła dwa dalekie, trudne wyjazdy. Spotkania z Chojniczanką Chojnice i Olimpią Grudziądz zakończyły się bezbramkowymi remisami, co biorąc pod uwagę okoliczności, można uznać za rezultaty, które należy szanować. Znając jednak ambicję i głód zwycięstw zawodników Skry, w piątek będzie interesowała ich przede wszystkim pełna pula. Zwłaszcza, że grają u siebie, a w spotkaniach rozgrywanych przy Loretańskiej spisują się w bieżącym sezonie bardzo dobrze. Na cztery mecze w Częstochowie aż trzy kończyły się zwycięstwami naszego zespołu. Oczywiście, należy mieć na uwadze, że piątkowego wieczoru na przeciw naszym zawodnikom stanie silna ekipa ze Stężycy. Radunia zgromadziła bowiem na swoim koncie 16 punktów i piastuje pozycję lidera rozgrywek. W bieżącym sezonie jeszcze nie przegrała, co świadczy o tym, że Szymon Hartman buduje zespół stabilny, mający ambicje walki o awans do Fortuna 1 Ligi. Elementem decydującym często okazuje się defensywa, wszak dotychczas zespół z Kaszub stracił zaledwie pięć bramek. W ostatni weekend Radunia rozgromiła Olimpię Grudziądz 5:1. Co ciekawe, aż trzy bramki zdobył wprowadzony z ławki Michał Biskup. Najskuteczniejszym zawodnikiem ekipy ze Stężycy jest jednak Mateusz Kuzimski. Snajper już czterokrotnie pokonywał bramkarzy rywali w obecnych rozgrywkach. Posiada spore doświadczenie zebrane na wyższych szczeblach (także w PKO Ekstraklasie) i z pewnością stanowi niezwykle istotny punkt zespołu, który zawita jutro na Loretańską. Piłkarze Skry regularnie jednak pokazują, że potrafią zatrzymać najlepszych ofensywnych piłkarzy w lidze. Jutro ponownie zrobią wszystko, by zagrać odpowiedzialnie w defensywie, ale i skutecznie w ataku. Przed nami kolejne ekscytujące starcie z udziałem naszej drużyny.
Konrad Gerega: Chcemy rozwijać piłkarzy
– Nasza idea polega na tym, że trenujemy piłkarzy, którzy tworzą zespół. Nie trenujemy zespołu. Chcemy rozwijać piłkarzy jako jednostki, podnosić ich umiejętności w detalach pozycyjnych, żeby oni szli do przodu – mówi trener Konrad Gerega w rozmowie na temat funkcjonowania drużyny. Po ośmiu kolejkach drugoligowych rozgrywek Skra plasuje się na 7. miejscu w ligowej tabeli. Piłkarze naszego zespołu wysyłają wiele pozytywnych sygnałów świadczących o ich odpowiednim rozwoju i czynionych postępach. W piątek czeka ich kolejny trudny mecz. Zmierzą się bowiem z liderem tabeli, Radunią Stężyca. W przededniu starcia rozgrywanego w ramach 9. kolejki porozmawialiśmy ze szkoleniowcem naszej drużyny, Konradem Geregą. Za nami dwa trudne, dalekie wyjazdy w ciągu niespełna tygodnia. Czy dwa punkty zdobyte w rywalizacjach z Olimpią Grudziądz i Chojniczanką Chojnice to wynik, z którego możemy być zadowoleni? Trener, Konrad Gerega: Myślę, że wspomniane spotkania miały dwa różne oblicza. Jeśli chodzi o mecz z Olimpią Grudziądz, to możemy czuć delikatny niedosyt, aczkolwiek nasi rywale mieli lepsze sytuacje – dwa słupki. My natomiast dłużej posiadaliśmy piłkę, mieliśmy przewagę optyczną i myślę, że niewiele jeszcze trzeba, żeby nasz zespół zdobywał więcej bramek – po prostu brakuje wyboru lepszych momentów do dogrania i małych detali. Jak to poprawimy, będziemy strzelać gole. Jeśli chodzi o mecz z Chojniczanką, to remis jest dla nas satysfakcjonujący o tyle, że rywale zagrali bardzo dobre spotkanie i na niewiele nam pozwolili. Szanujemy zatem punkty zdobyte w ostatnich dwóch meczach, bo mogliśmy przegrać, ale z drugiej strony – mogliśmy też wygrać. Czy fakt, że mamy pewne problemy ze strzelaniem goli, może mieć podłoże mentalne, związane z pewnością siebie pod bramką rywala? Wyobrażam sobie, że kiedy nie strzelasz w jednym, drugim czy trzecim meczu, w decydujących momentach może zabraknąć zimnej krwi. Myślę, że może mieć to wpływ. Mamy z tyłu głowy, że nie strzelamy wielu goli i presja może rosnąć. Natomiast nie uważam, że ona ma wpływ w meczu. To przyjdzie z czasem i w końcu wszyscy przekonamy się o tym, że ten zespół, poprzez to jak wygląda optycznie, w posiadaniu piłki, będzie skutecznie finalizował akcje i w końcu będziemy zadowoleni z tego, że Skra dobrze gra w piłkę i zdobywa więcej niż jedną bramkę w meczu. W ośmiu spotkaniach zachowaliśmy aż pięć czystych kont. Ogólnie straciliśmy sześć bramek, natomiast należy pamiętać, że połowę z nich w meczu 1. kolejki z Hutnikiem. To imponujące. Skra przegrała tylko mecze, które rozgrywała w trudnych momentach. Z Hutnikiem były dwie czerwone kartki, oczywiście ten mecz nie ułożył się po naszej myśli, ale z Olimpią Elbląg też przegraliśmy, bo graliśmy jednego mniej. Nasza drużyna nie przegrywa więc meczów, w których nie gra w osłabieniu. Jeśli chodzi o czyste konta, to jest fakt, że Skra bardzo dobrze funkcjonuje w defensywie. Chcemy to cały czas kontynuować i podtrzymywać tę passę. To ważny fundament w kontekście osiągania celów, które sobie zakładacie? Myślę, że zawsze stereotypowo się powtarza, iż zespół buduje się od defensywy. Mogę powiedzieć, że na ilość zmian kadrowych i personalnych, która nas spotkała po spadku z Fortuna 1 Ligi, liczbę meczów rozegranych na “zero z tyłu” trzeba rozpatrywać jako fundament, który udało nam się zbudować. Nie było to łatwe. Duże brawa dla zawodników, bo żeby zachowywać czyste konta, to oprócz zasad, potrzebne są jeszcze nastawienie i determinacja, żeby nie tracić goli. Piłkarze to pokazują. Należy to dzisiaj pielęgnować i podlewać. Uważam, że jeśli grasz na “zero z tyłu”, to niemoc z przodu w końcu zostanie przełamana. Jako sztab szkoleniowy przywiązujecie dużą wagę do rozwoju indywidualnego zawodników. Często z nimi rozmawiacie, prowadzicie indywidualne odprawy. Czy jest trener zadowolony z rozwoju naszych piłkarzy? Zwłaszcza młodych, którzy mają jeszcze duże pole do poprawy w wielu elementach. Nasza idea polega na tym, że trenujemy piłkarzy, którzy tworzą zespół. Nie trenujemy zespołu. Chcemy rozwijać piłkarzy jako jednostki, podnosić ich umiejętności w detalach pozycyjnych, żeby oni szli do przodu. Dzięki temu cały team idzie w górę. Chciałbym, żeby ta idea cały czas nam towarzyszyła. Myślę, że nasze podejście spowodowało, iż przy tych zmianach personalnych, praca z indywidualną jednostką, o której wspominam, sprawia, że drużyna się skonsolidowała i się rozwija. Uważam, że dalej to nie jest sufit tego zespołu. Sufit jest jeszcze wysoko. Mimo że nasza drużyna jest młoda, to często w poszczególnych, kluczowych momentach meczów objawiają się piłkarze, którzy decydują o ostatecznym rezultacie spotkania. To są często niedoświadczeni zawodnicy. Czy w naszym zespole jest wiele osobowości, zawodników, którzy biorą odpowiedzialność za drużynę? Myślę, że największą odpowiedzialność biorą ludzie, którzy tworzą klub od wielu lat: Adam Mesjasz, Piotrek Nocoń, Adam Olejnik. Oni dźwigają największą odpowiedzialność, a wokół nich są piłkarze, którzy muszą im dorównywać. Normalną rzeczą jest, że w spotkaniach pojawia się jeden czy drugi zawodnik, który ma szansę przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść i zdobyć decydującą bramkę. Chciałbym, żeby cały czas tak to wyglądało. Oprócz ludzi, którzy są z nami od wielu lat, obok są piłkarze, którzy stanowią ważną część zespołu i biorą odpowiedzialność na siebie. Myślę, że to naturalne. Jeśli ktoś ma cele, to nie mogą być one rozłożone na trzech ludzi, tylko muszą być rozłożone równomiernie na wszystkich piłkarzy. Oczywiście, starszyzna – z racji doświadczenia – przeszła wiele momentów i oni nadają ton, natomiast chciałbym, żeby młodzież brała od nich przykład i dorównywała im pod względem brania odpowiedzialności za wynik. W piątek gramy z liderem tabeli, Radunią Stężyca. Jakiego meczu możemy się spodziewać? Radunia składa się z bardzo dobrych piłkarzy na poziomie 2 Ligi. Mają swój sposób na grę. Szanujemy każdego przeciwnika. Teraz gramy z liderem, ale Skra ma się nikogo nie obawiać na Lorecie. Skra ma być pewna siebie i kierunku, w jakim podążą i jakie cele sobie stawia. Przed sezonem ustaliłem sobie taką maksymę, że musimy wygrywać mecze u siebie. Chcemy to kontynuować. Oczywiście, mamy na swoim koncie wpadkę z Olimpią Elbląg. Jakiego meczu możemy się spodziewać? Chciałbym, żebyśmy kontrolowali spotkanie poprzez posiadanie piłki, wysoki pressing i odbiory na połowie przeciwnika. Nie możemy pozwolić Raduni rozwinąć skrzydeł w szybkim ataku, bo dzisiaj to jest domena naszych rywali. Liczę na to, że niemoc bramkowa w tym meczu się skończy i w końcu Skra zagraCzytaj więcej