Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z wczorajszego spotkania 1. rundy Fortuna Pucharu Polski, w którym zmierzyliśmy się z Polonią Warszawa.
Autor: Daniel Flak
Komunikat klubu
Szanowni Państwo, W poniższym komunikacie chcemy odnieść się do słów trenera Rafała Smalca wypowiedzianych podczas konferencji prasowej po spotkaniu 1. rundy Fortuna Pucharu Polski, w którym Skra Częstochowa mierzyła się z Polonią Warszawa. Szkoleniowiec stołecznej drużyny przedstawił nieprawdziwą wizję zdarzeń i postawił zarzuty, które uderzają w wizerunek i dobro naszego klubu. Nie wyobrażamy sobie zatem pozostawić tej sprawy bez komentarza. Trener Rafał Smalec mówi o “skandalu, który wydarzył się na tym obiekcie”. My chcielibyśmy jednak zwrócić uwagę na fakt, że można użyć takich słów, ale raczej w odniesieniu do zachowania trenera. Wszystko zaczęło się od niezwykle ekspansywnej reakcji ławki Polonii (której następstwem były nawet wrzucone na boisko butelki). W efekcie szkoleniowiec został ukarany czerwoną kartką. Trener Smalec postanowił jednak stanąć nad ławką rezerwowych i dyrygować drużyną. Problem polega na tym, że przebywał w strefie, w której przebywać nie mógł. Został zaproszony na oddaloną o kilkanaście metrów trybunę prasową. Mógł również udać się do budynku klubowego. Służby porządkowe, pełniąc swoje obowiązki, próbowały wytłumaczyć trenerowi Smalcowi, iż nie może przebywać w miejscu, w którym był (informowały o tym znaki zakazu). Ochroniarze przekonywali trenera do opuszczenia “wykluczonej” strefy, lecz Rafał Smalec zachowywał się w sposób wulgarny, agresywny, nie zamierzał zastosować się do próśb i poleceń służb porządkowych, które w takim wypadku mogą interweniować. Udział prezesa Skry Częstochowa w incydencie ograniczył się do próby uspokojenia sytuacji i uświadomienia trenerowi Rafałowi Smalcowi, że ze względu na zapisy regulaminowe powinien przenieść się w inne miejsce. Aktywny udział w zdarzeniu brał także asystent pierwszego trenera Polonii, Maciej Wesołowski, który również został ukarany czerwoną kartką. Podobnie jak trener Smalec nie stosował się do zaleceń służb porządkowych, które wykonywały swoją pracę i klarownie TŁUMACZYŁY powody swoich próśb. Jest nam bardzo przykro, że sytuacja odwróciła uwagę obserwatorów od boiskowych wydarzeń. Tego dnia na placu gry działo się bardzo wiele, ale niestety w szeregach naszych rywali pojawili się “bohaterowie”, którzy swoim zachowaniem przyćmili rywalizację piłkarzy na boisku.
Rollercoaster przy Loretańskiej. Przegrana z Polonią Warszawa po dogrywce [RELACJA]
W ramach 1. rundy Fortuna Pucharu Polski nasza drużyna zmierzyła się z Polonią Warszawa. Zawodnicy Skry pokazali się ze świetnej strony, ale ostatecznie to “Czarne Koszule” zwyciężyły po dogrywce 3:2 i awansowały dalej. Dzisiejszy mecz rozpoczął się dla nas w najgorszy możliwy sposób. Już po kilkudziesięciu sekundach dogranie z bocznego sektora w centralną część pola karnego trafiło do Macieja Kowalskiego – Haberka, który strzałem z pierwszej piłki umieścił piłkę w bramce i wyprowadził gości na prowadzenie. Nasza drużyna szybko się jednak otrząsnęła po straconym golu, swoją postawą jasno pokazując, że zamierza walczyć o odrobienie strat. Odważne, wysokie podejście, próba zawiązywania akcji kombinacyjnych, mądre rozegranie – to wszystko cechowało podopiecznych Konrada Geregi. W 7. minucie spotkania bardzo dobre podanie za linię defensywy “Czarnych Koszul” posłał Mikołaj Łabojko. Piłkę zdołał opanować Zbigniew Wojciechowski, którego w ostatniej chwili powstrzymali defensorzy gości. Wysoki pressing naszych piłkarzy przyniósł świetny efekt kilka minut później, gdy po odbiorze w okolicach pola karnego Polonii przed szansą stanął Adam Olejnik. Środkowy pomocnik Skry uderzał z bardzo dobrej pozycji, ale jego uderzenie z najwyższym trudem obronił Jakub Lemanowicz. Nasz zespół potrafił szybko operować piłką i regularnie stwarzał zagrożenie pod polem karnym gości. Warto wspomnieć chociażby świetną kombinację Piotra Noconia z Adamem Olejnikiem, po której kapitan Skry decydował się na uderzenie, które ostatecznie zostało zatrzymane przez obrońców. Z kolei “Czarne Koszule” poważnie zagroziły naszej bramce w 22. minucie. Wówczas Mateusz Michalski zdołał oddać strzał po dośrodkowaniu z prawej strony, ale na szczęście nie trafił w bramkę. W kolejnych fragmentach spotkania gra Skry dalej mogła się podobać. Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, operowaliśmy na połowie przeciwnika i poszukiwaliśmy swoich szans. W 38. minucie przewaga naszej drużyny została udokumentowana. Piotr Nocoń zagrał kapitalne, górne podanie w pole karne do Zbigniewa Wojciechowskiego. Wahadłowy Skry zgrał piłkę głową w kierunku Mateusza Maćkowiaka, który wykończył kapitalną akcję Skry Częstochowa i doprowadził do wyrównania. Jeszcze przed przerwą Maćkowiak zrewanżował się Wojciechowskiemu, świetnie dośrodkowując na jego głowę, ale strzał prawego wahadłowego Skry został zablokowany przez obrońców. Do końca pierwszej odsłony piłkarze naszego zespołu naciskali, kreowali okazje i byli bliscy objęcia prowadzenia. Wynik nie uległ już zmianie, ale podsumowując 45 minut gry z pewnością trzeba przyznać, że to Skra dyktowała warunki na boisku. Drugą połowę również lepiej rozpoczęli nasi piłkarze, którzy szybko zagrozili bramce Polonii Warszawa. Jeden moment nieuwagi zadecydował jednak o tym, że to “Czarne Koszule” zdobyły bramkę na 2:1. Po kombinacyjnej akcji Paweł Tomczyk wyszedł na czystą pozycję i płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce. Odpowiedź naszej drużyny była błyskawiczna. Ponownie za sprawą duetu Maćkowiak – Wojciechowski obrona rywali została kompletnie zaskoczona. Tym razem ten pierwszy popisał się dynamiczną szarżą i dograł piłkę wzdłuż bramki – w kierunku Wojciechowskiego, który pewnie wykończył akcję i doprowadził do wyrównania. Piłkarze Skry chcieli pójść za ciosem i w dalszym ciągu grali ofensywnie, z pomysłem. W 65. minucie do rzutu wolnego z około 30 metrów podszedł znany ze świetnego uderzenia z dystansu Przemysław Sajdak. Ofensywny pomocnik Skry zdecydował się jednak na dośrodkowanie, które dobrze zamykał Mateusz Bartosiak. Piłka ostatecznie minęła bramkę Lemanowicza. Chwilę później świetną akcję przeprowadził bardzo aktywny dzisiaj Mateusz Maćkowiak, który wymienił piłkę z Piotrem Noconiem i wpadł w pole karne, wychodząc na czystą pozycję. Uderzenie wahadłowego Skry zdołał jednak zatrzymać bramkarz gości. Byliśmy bardzo blisko… Przewaga Skry nie podlegała dyskusji. Podopieczni Konrada Geregi wymieniali mnóstwo podań, często grali na jeden kontakt i zdecydowanie górowali nad zespołem gości. Dopiero w końcówce goście stworzyli jakiekolwiek zagrożenie pod bramką Skry, ale ostatecznie nasi defensorzy zdołali powstrzymać próby rywali. Do końca regulaminowego czasu gry wynik nie uległ już zmianie i mogliśmy szykować się na dogrywkę. Kilka minut po jej starcie goście wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia Szymona Kobusińkiego. Napastnik, który w bieżącym sezonie zdobył już trzy bramki na poziomie Fortuna 1 Ligi, otrzymał piłkę w polu karnym i mocnym strzałem pokonał naszego golkipera. Znana z niesamowitego charakteru i determinacji drużyna Skry ponownie ruszyła do odrabiania strat i szybko wykreowała okazje. Już po chwili byliśmy bliscy szczęścia. Mateusz Winciersz dośrodkował na dalszy słupek, w kierunku zamykającego akcję Jana Ciućki, a Lemanowicz musiał ponownie wspiąć się na wyżyny swoich możliwości. Następnie duet wchodzących dzisiaj z ławki wahadłowych, Mateusz Winciersz i Tobiasz Kubik, zamienił się stronami, a chwilę później drugi z nich przeprowadził dynamiczny rajd z piłką i posłał kąśliwe podanie w pole karne, do którego nieomal nie doszedł nasz napastnik. Na boisku było naprawdę gorąco. Do końcowych minut nasi piłkarze z ogromną determinacją walczyli o wyrównanie. W polu karnym świetnie odnalazł się chociażby Fabian Grzelka, ale – wobec presji obrońców – nie zdołał oddać w pełni czystego uderzenia. Mimo dominacji i walki naszych piłkarzy, rezultat do końca meczu nie uległ zmianie. Należy jednak przyznać, że nasi piłkarze powinni dzisiaj wrócić do domów z głowami podniesionymi wysoko do góry. To był świetny, pełen emocji mecz, który pokazał, jak dynamicznie rozwija się ekipa Skry Częstochowa. Skra Częstochowa – Polonia Warszawa 0 – 1 – Kowalski – Haberek 1’ 1 – 1 – Maćkowiak 38’ 1 – 2 – Tomczyk 50’ 2 – 2 – Wojciechowski 52′ 2 – 3 – Kobusiński 96’ Skra Częstochowa: 76. Rajczykowski – 98. Nawrocki (101’ 4. Mesjasz), 5. Bartosiak, 21. Wypart – 22. Wojciechowski (67’ 88. Kubik), 26. Olejnik, 6. Łabojko, 15. Maćkowiak (81’ 11. Winciersz) – 7. Nocoń, 25. Sajdak (81’ 8. Ciućka) – 10. Wojtyra (67’ 9. Grzelka) Polonia Warszawa: 57. Lemanowicz – 66. Kowalski – Haberek, 21. Majsterek, 27. Wełna – 18. Pawłowski, 8. Wojciechowski, 20. Marciniec (72’ 6. Piątek), 37. Zawistowski (61’ 22. Biedrzycki) – 10. Bajdur (86’ 14. Okronchuk), 77. Michalski (72’ 7. Kluska( – 9. Tomczyk (63’ 11. Kobusiński)
Sylwester Rasmus arbitrem głównym meczu z Polonią Warszawa
Poznaliśmy obsadę sędziowską dzisiejszego meczu z Polonią Warszawa. Arbitrem głównym spotkania będzie Sylwester Rasmus. Rozjemcy z Kończewic na liniach asystować będą Sławomir Kowalewski i Marcin Sadowski. Funkcję sędziego technicznego będzie z kolei pełnił Mateusz Piszczelok.
Zaczynamy pucharową drogę! [ZAPOWIEDŹ]
Wtorkowego wieczoru nasza drużyna rozpocznie swoją przygodę w kolejnej edycji Fortuna Pucharu Polski. W ramach 1. rundy rozgrywek zawodnicy Skry Częstochowa zmierzą się z Polonią Warszawa. Mecz odbędzie się na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej. Pierwszy gwizdek zaplanowany jest na godzinę 19.00. Rywalizacja z Czarnymi Koszulami to dla naszego zespołu fantastyczna okazja, by sprawdzić się na tle przeciwnika z wyższej ligi i powalczyć o sprawienie niespodzianki. Nie ulega wątpliwości, iż faworytami będą przyjezdni, ale jeśli zawodnicy Konrada Geregi zagrają na tak wysokim poziomie jak w sobotnim meczu z Zagłębiem II Lubin (2:0), mogą uzyskać korzystny rezultat. Skra rozwija się bowiem w bardzo dobrym kierunku, o czym świadczą nie tylko korzystne rezultaty, ale i realizacja określonego, opartego na wysokiej intensywności i pressingu planu na poszczególne mecze. Nasz zespół świetnie spisuje się w defensywie, o czym najlepiej świadczy fakt, że w dziesięciu spotkaniach 2 Ligi zachowaliśmy aż sześć czystych kont. Problemy czasami pojawiały się z przodu, zwłaszcza w obszarze skuteczności pod bramką rywala, ale sobotnie spotkanie pokazało, że i w tym aspekcie Skra notuje wyraźny progres. Nasi zawodnicy stworzyli wiele klarownych okazji, strzelili dwie gole i odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo. Sztab szkoleniowy dostrzega jednak pole do poprawy i cały czas pracuje z zespołem nad udoskonaleniem poszczególnych elementów: – Na pewno w meczu brakło nam wysokiego budowania na połowie przeciwnika. Mieliśmy plan, żeby zdominować Zagłębie na ich połowie i szukać szans do zdobycia bramki poprzez budowę. To nam nie wyszło i myślę, że to jest kolejny aspekt, nad którym musimy pracować, żeby rozwinąć drużynę – podkreślał trener Gerega, który na jutrzejszy mecz z pewnością przygotuje plan mogący sprawdzić się w konfrontacji z silnym rywalem. Do Częstochowy przyjedzie bowiem drużyna, która walczy o przywrócenie blasku Polonii z dawnych lat. Warto wspomnieć, że Czarne Koszule występowały na poziomie Ekstraklasy aż przez 31 sezonów. Mówimy o dwukrotnym mistrzu Polski, który reprezentował nasz kraj także na arenie międzynarodowej. Jeszcze kilkanaście lat temu, gdy właścicielem Polonii był Józef Wojciechowski, drużyna dokonywała imponujących transferów i zaliczała się do ścisłej ligowej czołówki. Po odejściu przedsiębiorcy z JW Construction, klub popadł w tarapaty finansowe, nie otrzymał licencji na grę w Ekstraklasie na sezon 2013/2014 i musiał rozpocząć swoją drogę od gry na poziomie IV Ligi. Ostatnie lata w wykonaniu Czarnych Koszul są jednak imponujące. W ubiegłym sezonie Polonia zajęła pierwsze miejsce na trzecim poziomie rozgrywkowym i awansowała do Fortuna 1 Ligi. Obecnie stołeczna drużyna plasuje się na 16. miejscu w ligowej tabeli i trzeba przyznać, że choć nie jest najlepiej punktującym zespołem w lidze, to jej mecze ogląda się z bardzo dużą przyjemnością. Ekipą Rafała Smalca gra bowiem piłkę ofensywną i atrakcyjną dla oka. Dobrze wygląda z przodu, ale i miewa poważne problemy w defensywie. Oczywiście, w szeregach Polonii jest wielu zawodników o wysokich umiejętnościach, którzy prezentują odpowiednią jakość, by występować na poziomie Fortuna 1 Ligi. Nasi piłkarze zrobią jednak wszystko, by zneutralizować ich atuty i powalczyć o ostateczne zwycięstwo. Jesteśmy przekonani, że Skra Częstochowa może ponownie zaskoczyć piłkarską Polskę!
Mecz w Lubinie na zdjęciach [GALERIA]
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z sobotniego meczu z Zagłębiem II Lubin (2:0).
Olivier Wypart: Cieszę się, że zaczęliśmy strzelać bramki
Po zakończeniu spotkania z Zagłębiem II Lubin (2:0) porozmawialiśmy z Olivierem Wypartem, który zdobył bramkę i zaprezentował się z bardzo dobrej strony.
Trenerski dwugłos po meczu w Lubinie
Zapraszamy do obejrzenia konferencji prasowej po spotkaniu Skry Częstochowa z Zagłębiem II Lubin (2:0). Posłuchajcie wypowiedzi trenera Konrada Geregi, a także szkoleniowca gości, Pawła Sochackiego.
Pewne zwycięstwo w Lubinie! [RELACJA]
W meczu 10. kolejki 2 Ligi nasza drużyna pokonała na wyjeździe Zagłębie Lubin 2:0 i zainkasowała trzy punkty. Bramki na wagę zwycięstwa Skry zdobywali Olivier Wypart i Jan Ciućka. Spotkanie rozgrywane w Lubinie zapowiadało się szczególnie interesująco. Zagłębie zgromadziło na swoim koncie 17 punktów i plasowało się na 2. pozycji. Z kolei nasza drużyna zajmowała miejsce w środku stawki, lecz do ścisłej ligowej czołówki traciła zaledwie kilka oczek. Dzisiejszy mecz był więc istotny także z punktu widzenia kształtowania się bardziej klarownego układu w drugoligowej tabeli. Obie drużyny przystąpiły do rywalizacji z zamiarem przejęcia inicjatywy. Stosowały wysoki pressing i szukały możliwości w ataku. Nasz zespół zdołał jednak bardzo szybko zagrozić bramce rywali, co przyniosło bardzo wymierne efekty. Już w 7. minucie spotkania świetnym dośrodkowaniem popisał się Tobiasz Kubik, który zagrał futbolówkę w okolice dalszego słupka. Akcję doskonale zamknął Olivier Wypart. Środkowy obrońca uderzeniem z pierwszej piłki pokonał bramkarza gospodarzy i zapewnił prowadzenie naszej drużynie. To było kapitalne wejście w mecz, lecz Skra nie zamierzała na tym poprzestawać. Nasi piłkarze często odbierali piłkę na połowie przeciwnika, a po jednym z udanych pressingów przed szansą stanął Mateusz Winciersz, którego w ostatniej chwili zatrzymali defensorzy Miedziowych. Chwilę później bliski gola był Mateusz Bartosiak, który zamykał dośrodkowanie z rzutu rożnego, a piłka po jego strzale otarła się jeszcze o gracza gospodarzy i w minimalnej odległości minęła bramkę. Kilkadziesiąt sekund później Jasmin Burić z najwyższym trudem zatrzymał próbę Piotra Noconia. W ofensywie spisywaliśmy się świetnie, kreując kolejne okazje. Zagłębie długo zupełnie nie radziło sobie z intensywnością narzuconą przez graczy Skry. W 20. minucie rywale stworzyli jednak pierwszą bardzo dobrą okazję. Kacper Terlecki znalazł się bowiem z piłką w polu karnym i próbował zaskoczyć Karola Szymkowiaka, ale ostatecznie golkiper Skry popisał się świetną interwencją, zatrzymując strzał. W odpowiedzi nasza drużyna ponownie odebrała futbolówkę rywalom pod ich polem karnym. W dobrej sytuacji znalazł się Piotr Nocoń, lecz jego uderzenie z okolic szesnastego metra powędrowało ponad bramką strzeżoną przez Jasmina Buricia. W 27. minucie Fabian Grzelka prostopadłym podaniem uruchomił Przemysława Sajdaka, który strzałem sprzed pola karnego chciał podwyższyć prowadzenie. Na posterunku stanął jednak bramkarz Miedziowych. Zagłębie próbowało odpowiedzieć, ale nasi piłkarze bardzo dobrze spisywali się w defensywie. Nawet jeśli Miedziowym udawało się wejść w pole karne, nie zdołali kreować tak klarownych sytuacji jak zawodnicy Konrada Geregi. Do końca pierwszej części wynik nie uległ już zmianie. Początek drugiej odsłony był wyrównany, ale śmiało można stwierdzić, że nasi piłkarze przez kontrolowali wydarzenia boiskowe. W 55. minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się środkowy pomocnik gospodarzy, Mateusz Kizyma, ale Karol Szymkowiak poradził sobie z jego próbą i sparował piłkę. W 64. minucie nasza ekipa wyprowadziła świetną, szybką akcję. Piotr Nocoń próbował dogrywać w pole karne, lecz jego zagranie zdołali jeszcze powstrzymać obrońcy Zagłębia. Płaskie dośrodkowanie Mateusza Winciersza trafiło już jednak do Jana Ciućki, który w trudnej sytuacji doskonale poradził sobie z obrońcami i bramkarzem gospodarzy, a nastepnie umieścił piłkę w siatce. Prowadziliśmy już 2:0. Co najważniejsze, nasi piłkarze wciąż funkcjonowali na bardzo wysokiej koncentracji, grali czujnie w defensywie i potrafili utrzymać się przy piłce. Kontrolowali mecz, nie dopuszczając rywali do wielu szans mogących pozwolić im na “złapanie kontaktu”. Dopiero w końcowej fazie meczu rywale zdołali zagrozić naszej bramce, a w grze zawodników Skry pojawiło się więcej nerwowości. W 79. minucie po stracie Skry w okolicach pola karnego, jeden z rywali zdołał minąć Karola Szymkowiaka, ale nie dał rady umieścić piłki w siatce. Do końca meczu nasi piłkarze dobrze radzili sobie z próbami podejmowanymi przez Miedziowych i spokojnie dowieźli korzystny rezultat do końca. To było w pełni zasłużone zwycięstwo naszej drużyny. Trzy punkty zdobyte w trudnym wyjazdowym starciu z pewnością jeszcze bardziej napędzą naszą ekipę przed kolejnymi meczami! Brawo, panowie! Zagłębie II Lubin – Skra Częstochowa 0:2 0 – 1 – Wypart 6’ 0 – 2 – Ciućka 63’ Skra Częstochowa: 1. Szymkowiak – 98. Nawrocki (61’ O. Kucharczyk), 5. Bartosiak, 21. Wypart – 88. Kubik (67’ 22. Wojciechowski), 26. Olejnik, 6. Łabojko (61’ Ciućka), 11. Winciersz (76’ 15. Maćkowiak)- 7. Nocoń, 25. Sajdak – 9. Grzelka (61’ 10. Wojtyra) Zagłębie II Lubin: 1. Burić – 2. Orlikowski, 3. Sochań, 4. Jach, 5. Karasiński – 6. Kizyma, 8. Dudziński, 10. Terlecki – 7. Masiak (46’ 18. Kruszelnicki), 9. Szafranek (65’ 19. Gruszecki), 11. Kusztal (76’ 17. Antkiewicz)
Czas na starcie z Zagłębiem II Lubin [ZAPOWIEDŹ]
W sobotę nasza drużyna rozegra wyjazdowe spotkanie w ramach 10. kolejki, w którym zmierzy się z drugim zespołem Zagłębia Lubin. Pierwszy gwizdek arbitra zaplanowany jest na godzinę 15:00. Dotychczas nasi piłkarze zgromadzili na swoim koncie 13 punktów, co sprawia, że zajmują 9. miejsce w tabeli. Pozycja w środku stawki nie do końca jednak oddaje ich dyspozycję, wszak śmiało można stwierdzić, że przy zachowaniu lepszej skuteczności nasza drużyna mogłaby plasować się zdecydowanie wyżej. Inna sprawa, że różnice punktowe są obecnie tak niewielkie, że do dwóch pierwszych zespołów tracimy zaledwie cztery punkty i w przypadku korzystnych rezultatów w kolejnych spotkaniach możemy błyskawicznie dołączyć do ścisłej ligowej czołówki. Piłkarze Skry w ubiegłym tygodniu mierzyli się z liderem tabeli, Radunią. Ostatecznie starcie zakończyło się remisem 1:1, ale przewaga i dominacja graczy Konrada Geregi była bardzo znacząca. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że nawet w spotkaniach, w których wiele rzeczy nie idzie po naszej myśli, swoją determinacją tudzież organizacją w defensywie piłkarze Skry potrafią uniknąć porażki. Na tapet śmiało można wysunąć przykłady meczów z Olimpią Grudziądz i Chojniczanką Chojnice, w których rywale mieli nieco więcej stuprocentowych okazji. – Skra przegrała tylko mecze, które rozgrywała w trudnych momentach. Z Hutnikiem były dwie czerwone kartki, oczywiście to spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli, ale z Olimpią Elbląg też przegraliśmy, bo graliśmy jednego mniej. Nasza drużyna nie przegrywa więc meczów, w których nie gra w osłabieniu – mówił trener Konrad Gerega w rozmowie, która w ubiegłym tygodniu ukazała się na naszej stronie. Nasi piłkarze z pewnością zamierzają wrócić z Lubina z trzema punktami. Możemy spodziewać się, że ponownie od pierwszych minut będą chcieli zdominować rywala i dyktować warunki na placu gry. Oczywiście, warto mieć na uwadze fakt, że na drodze Skry stanie jutro silna drużyna. Rezerwy Zagłębia Lubin zgromadziły 17 punktów i wespół z Radunią Stężyca przewodzą ligowej stawce. Ekipa prowadzona przez Piotra Sochackiego złożona jest głównie z młodych, często kreatywnych i utalentowanych piłkarzy, którzy podczas każdego meczu wysyłają sygnały płynące w kierunku sztabu pierwszego zespołu. Nierzadko jednak drużyna rezerw zasilana jest także zawodnikami na co dzień występującymi w ekstraklasowej “jedynce”. We wszystkich spotkaniach rezerw zagrał chociażby Jarosław Jach, który jeszcze w ubiegłym sezonie zanotował 25 gier na poziomie PKO Ekstraklasy. Obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi środkowy obrońca posiada duże doświadczenie. Jako młody zawodnik grający w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce spisywał się na tyle dobrze, że zapracował na transfer do Crystal Palace. W Premier League nie zdołał się jednak przebić, a w ostatnich latach występował na wypożyczeniach w Rakowie Częstochowa, Sheriffie Tyraspol czy Caykur Rizespor. Rozegrał także dwa spotkania w barwach pierwszej reprezentacji Polski. Warto dodać, że Zagłębie dysponuje sporą siłą w ofensywie. “Miedziowi” strzelili bowiem już piętnaście goli, co stanowi najlepszy wynik w drugoligowej stawce. Podobnie jak w Skrze, w ekipie z Dolnego Sląska odpowiedzialność za strzelanie goli rozkłada się na wielu zawodników, którzy są gotowi przesądzać o losach poszczególnych spotkań. Jesteśmy przekonani, że w sobotę czeka nas świetne widowisko. Nasza drużyna jedzie do Lubina po kolejne ważne punkty. Obserwując poczynania tudzież rozwój zespołu Skry, możemy być prawdziwymi optymistami przed jutrzejszą rywalizacją.