Przed Wami kolejna odsłona Na Jeden Kontakt! W roli głównej Mateusz Bartosiak.
Autor: Daniel Flak
Skra uniknęła zderzenia z drugoligową rzeczywistością. Nie wszystkim się to udało.
Dla wielu zespołów zderzenie z drugoligową rzeczywistością należy do trudnych doświadczeń. Mniejsze i większe kłopoty dotykają zarówno beniaminków rozgrywek, jak i spadkowiczów z Fortuna 1 Ligi. Skra Częstochowa jest jednak drużyną, która dobrze odnalazła się w nowym otoczeniu. Co więcej, nasz zespół zgłasza wyraźny akces w walce o awans na zaplecze Ekstraklasy. Drugoligowe rozgrywki jawią się jako wyrównane, dla wielu zespołów niewygodne. Pozbawione przewidywalności. Najlepiej widać to na przykładzie kilku drużyn, które w bieżącym sezonie rozpoczęły swoją przygodę na trzecim szczeblu rozgrywkowym. Latem zapewne nikt nie zakładał, że na półmetku rozgrywek czerwoną latarnią ligi będzie Sandecja Nowy Sącz. Klub z Małopolski w minionym sezonie musiał pożegnać się z zapleczem Ekstraklasy. Nie próżnował jednak na rynku transferowym, co miało zwiastować walkę o powrót do wyższej klasy rozgrywkowej. Tymczasem nowosądecka drużyna zamyka stawkę i choć z biegiem czasu radzi sobie coraz lepiej, to z pewnością oczekiwania włodarzy klubu były nieco inne. Lepsze wyniki osiąga drugi spadkowicz, Chojniczanka Chojnice, która plasuje się na 9. miejscu w ligowej stawce. Nie zmienia to jednak faktu, że początek rozgrywek był niezwykle trudny dla Chluby Grodu Tura. Skomplikowany jest także los niektórych beniaminków, które na koniec ubiegłego sezonu świętowały awans do 2 Ligi. Olimpia Grudziądz zajmuje przedostatnie miejsce w stawce. Z kolei Polonia Bytom plasuje się na 16. pozycji. Nieco lepiej radzi sobie Stal Stalowa Wola (11. lokata), a najlepszym z byłych trzecioligowców zespołem jest na razie ŁKS II. Łodzianie zajmują bowiem 8. miejsce w tabeli. Jak się więc okazuje, biorąc pod uwagę wszystkich beniaminków, a także spadkowiczów z Fortuna 1 Ligi, Skra radzi sobie zdecydowanie najlepiej. Nasza drużyna plasuje się na 5. miejscu w stawce. Podopieczni Konrada Geregi weszli na wysokie obroty już w drugiej serii gier i jak dotychczas prezentują równą, momentami wręcz imponującą formę. Wyniki łączą się z prezentowanym przez nich efektownym, atrakcyjnym dla oka stylem gry. Postawa zawodników Skry jasno wskazuje na to, że z prawdziwym optymizmem możemy spoglądać w przyszłość. Patrząc na to, jak trudno odnaleźć się poszczególnym zespołom w drugoligowych rozgrywkach, należy tym bardziej docenić pracę sztabu, a także naszych piłkarzy. Mimo wielu zmian kadrowych, przy Loretańskiej powstała drużyna gotowa do walki o najwyższe cele. Oby tak dalej.
Poznaliśmy nowy termin spotkania z Hutnikiem
Poznaliśmy nowy termin spotkania z Hutnikiem Kraków. Już wiemy, że zaległy mecz 18. kolejki 2 Ligi rozegramy jeszcze w tym roku. Przypomnijmy, iż starcie z Hutnikiem Kraków nie doszło do skutku w pierwotnym terminie. Z powodu trudnych warunków atmosferycznych i intensywnych opadów śniegu sędziowie podjęli decyzję, by przełożyć zaplanowane na minioną niedzielę spotkanie na inny termin. Okazuje się, że z Hutnikiem zagramy jeszcze w tym roku. Mecz odbędzie się w środę 29 listopada na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej w Częstochowie. Pierwszy gwizdek arbitra zaplanowany jest na godzinę 17:00.
Myślami przy kolejnym spotkaniu. Zaczynamy przygotowania do meczu z Sandecją
Nasza drużyna rozpoczyna przygotowania do kolejnego spotkania. Mecz z Hutnikiem Kraków ostatecznie nie doszedł do skutku w pierwotnie zaplanowanym terminie, a w związku z tym, piłkarze Skry w pełni skupiają się już na sobotniej rywalizacji z Sandecją Nowy Sącz. Podopieczni Konrada Geregi prezentują się z bardzo dobrej strony, o czym najlepiej świadczy ich dyspozycja z ostatniego spotkania z KKS-em Kalisz, które zakończyło się efektownym zwycięstwem naszej ekipy (4:1). Zbudowana imponującym triumfem drużyna z pewnością chciała przedłużyć dobrą passę w meczu z Hutnikiem, który jednak decyzją sędziów nie doszedł do skutku. Na ten moment trudno powiedzieć, jaki dokładnie będzie nowy termin rywalizacji z zespołem spod Wawelu. W związku z tym, nasi zawodnicy skupiają się już przede wszystkim na zbliżającym się wielkimi krokami wyjazdowym spotkaniu z Sandecją, które odbędzie się w najbliższą sobotę. W spotkaniu rundy jesiennej Skra zwyciężyła z nowosądecką ekipą 1:0, a autorem zwycięskiej bramki był Paweł Kucharczyk. Miejsce w tabeli naszych rywali nie może robić większego wrażenia, wszak Sandecja jest aktualnie “czerwoną latarnią” ligi, natomiast patrząc na potencjał kadrowy zespołu, śmiało można stwierdzić, iż nie będzie to łatwa dla naszych piłkarzy konfrontacja. Co więcej, w miniony weekend podopieczni Łukasza Surmy zwyciężyli z Olimpią Grudziądz 1:0 i udowodnili, że jeszcze w tym roku zamierzają poprawić swoją pozycję w stawce. Gracze Skry zrobią wszystko, by jak najlepiej przygotować się do sobotniego spotkania, które rozpocznie się o godzinie 13:00. Liczymy na to, że kolejny tydzień intensywnej pracy przyniesie Skrze kolejne trzy punkty!
Reaktywowano sekcję szachową Skry Częstochowa!
Skra Częstochowa reaktywowała sekcję szachową. Bez wątpienia jest to wspaniałe nawiązanie do tradycji przed laty kultywowanej w naszym klubie i szansa dla młodych ludzi, którzy chcieliby realizować się poprzez uprawianie królewskiej gry. Sekcja szachowa Skry Częstochowa powstała w 1945 roku, ale początkowo nie przetrwała próby czasu. Na początku lat sześćdziesiątych ponownie ją reaktywowano. Od tego momentu zawodnicy reprezentujący nasz klub rywalizowali na szachowej arenie w naszym kraju. Przez długi czas funkcjonowania szachiści Skry odnosili liczne sukcesy. Warto podkreślić, iż przez wiele sezonów nasza szachowa drużyna występowała na poziomie I Ligi. Piękna historia sekcji zakończyła się w 1992 roku. Jak się jednak okazuje, długi okres drugiej połowy ubiegłego wieku nie będzie ostatnim szachowym akcentem w dziejach Skry Częstochowa. Sekcja królewskiej gry, bo tak przecież nazywamy tę szlachetną dyscyplinę, została reaktywowana. Z dumą możemy ogłosić, że młodzi ludzie w naszym mieście zyskują dzięki Skrze kolejną furtkę i możliwość do realizacji siebie. Pewnie wielu z Was oglądało serial produkcji Netflixa “Gambit Królowej”, który bez wątpienia mógł przekonać grono nastolatków do zainteresowania się szachami. Przechodząc jednak do konkretów, należy nadmienić, iż w zajęciach będą mogły uczestniczyć dzieci w wieku 6 – 14 lat. To doskonały moment, by rozwijać się poprzez realizację pasji. Treningi szachowe będą odbywały się we wtorki (w godz. 17 – 20) w Szkole Mistrzostwa Sportowego “Nobilito” przy ulicy Brzeźnickiej 60A. Zajęcia już trwają, zatem zapraszamy serdecznie wszystkich chętnych! Więcej szczegółów przedstawi Wam trener, Adam Pfranger (nr. tel. 508 114 904).
Mecz z Hutnikiem Kraków został przełożony
Informujemy, że dzisiejszy mecz 18. kolejki 2 Ligi pomiędzy Skrą Częstochowa i Hutnikiem Kraków, został przełożony ze względu na złe warunki atmosferyczne. Do końca walczyliśmy o doprowadzenie boiska do odpowiedniego stanu, ale stale i intensywnie padający śnieg uniemożliwił rozegranie spotkania.
Przed nami ostatni domowy mecz w roku. Czas na rewanż z Hutnikiem [ZAPOWIEDŹ]
W niedzielę nasza drużyna rozegra spotkanie 18. kolejki 2 Ligi, w którym zmierzy się z Hutnikiem Kraków. Mecz odbędzie się na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej w Częstochowie. Pierwszy gwizdek arbitra Kornela Paszkiewicza zaplanowany jest na godzinę 14.30. Na półmetku rozgrywek nasza drużyna ma na swoim koncie 26 punktów, dzięki czemu plasuje się na 5. miejscu w ligowej tabeli. Śmiało można uznać to za dobry rezultat, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że trener Konrad Gerega musiał latem zbudować praktycznie nowy zespół, który – jak się okazało – szybko zaczął odpowiednio funkcjonować. Dobre wyniki i miejsce w czołówce nie biorą się bowiem z przypadku. Nasza drużyna gra wszakże nie tylko efektywnie, ale i atrakcyjnie dla oka. W większości spotkań piłkarze Skry dominowali, stwarzali więcej sytuacji od rywali, a zarazem prezentowali odpowiedzialność w defensywie. Najlepiej świadczą o tym statystyki, które pokazują, że nasz zespół dysponuje jedną z najlepszych linii obronnych w lidze. W spotkaniu minionej kolejki Skra w imponującym stylu rozprawiła się z KKS-em Kalisz, zwyciężając 4:1. Była to doskonała odpowiedź piłkarzy na dwie przegrane z rzędu. We wczoraj opublikowanym wywiadzie szerzej opowiadał o tym szkoleniowiec naszego zespołu, Konrad Gerega. – Kluczem do tego meczu było nastawienie zawodników. Po dwóch porażkach widać było po nich głód zwycięstwa. Chciałbym to pielęgnować i przełożyć na kolejne trzy spotkania – zaznaczał szkoleniowiec Skry. W kontekście niedzielnego meczu w głowach naszych piłkarzy z pewnością dominować będzie żądza rewanżu. Warto bowiem przypomnieć, iż w poprzednim spotkaniu z Hutnikiem ulegliśmy rywalom 0:3. Mecz pierwszej kolejki rozgrywany w Krakowie jest jednak doskonałym punktem odniesienia, by pokazać skalę rozwoju, który poczyniła nasza drużyna. – Zaczęliśmy od meczu z Hutnikiem, na który “nie dojechaliśmy” i trzeba powiedzieć sobie szczerze, że to był blamaż z naszej strony. Z tej perspektywy dzisiaj możemy powiedzieć, że zespół zrobił niesamowity progres i uważam, że jesteśmy w dobrym miejscu – mówił trener Gerega. Możemy być pewni, że nasi piłkarze będą z pełną determinacją walczyć o kolejny komplet punktów, choć należy pamiętać, że zespół z Nowej Huty również ma swoje atuty i ambicje. Obecnie z dorobkiem 24 punktów zajmuje 8. miejsce w tabeli. Do strefy barażowej traci zaledwie dwa punkty, a w związku z tym – krakowianie z pewnością zamierzają grać o jeszcze wyższą pozycję. Ostatnie tygodnie w ich wykonaniu były nieco szalone. Gracze Hutnika w dwóch meczach z rzędu prowadzili 3:0, by ostatecznie przegrać oba spotkania. Najpierw znaczącą stratę odrobiły rezerwy Lecha, które koniec końców zwyciężyły 4:3, a następnie imponującą “remontadę” przeprowadziła Kotwica Kołobrzeg (mecz zakończył się wynikiem 5:3). W wyniku niesamowitego przebiegu wyżej wspomnianych spotkań w mediach zrobiło się głośno o Hutniku. Okazało się jednak, że drużyna dobrze zareagowała na kryzysowy moment i w kolejnym starciu pokonała Olimpię Grudziądz 2:0. Jedną z bramek zdobył Marcin Wróbel, który w obecnych rozgrywkach czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Nasi obrońcy z pewnością będą musieli zwrócić uwagę na poczynania rosłego snajpera. Najskuteczniejszym strzelcem zespołu spod Wawelu jest jednak Deniss Rakels, który pięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Mówimy o zawodniku kreatywnym, który sprawdza się nie tylko jako egzekutor, ale także napędza grę zespołu, dobrze czuje się w pojedynkach i notuje wiele asyst. W przeszłości 31 – letni Łotysz występował m.in. w Lechu Poznań czy Cracovii. Jak więc widzicie, niedzielny mecz wcale nie jawi się jako “spacerek”. Podobne odczucia mogliśmy mieć jednak przed meczem z KKS-em Kalisz. Efekt znamy. Dochodzimy zatem do konkluzji, iż jeśli nasi piłkarze zagrają na podobnym poziomie jak w poniedziałek, wynik z pewnością będzie korzystny. Z niecierpliwością wyczekujemy pierwszego gwizdka w ostatnim domowym meczu Skry Częstochowa w tym roku. Spotkanie będziecie mogli obejrzeć w aplikacji Pilot WP, a także na stronie internetowej sport.tvp.pl.
Kornel Paszkiewicz arbitrem głównym meczu z Hutnikiem
Poznaliśmy obsadę sędziowską niedzielnego meczu z Hutnikiem Kraków. Spotkanie poprowadzi Kornel Paszkiewicz. Co ciekawe, rozjemca pochodzący z Kątów Wrocławskich prowadził także pierwsze spotkanie pomiędzy oboma zespołami. Wówczas lepsi okazali się nasi rywale z Krakowa, ale nasza drużyna znajduje się obecnie na zupełnie innym niż wówczas etapie rozwoju. Paszkiewiczowi na liniach asystować będą Michał Hnatkiewicz i Jakub Szkutnik. Z kolei funkcję sędziego technicznego będzie pełnił Krzysztof Robert.
Na Jeden Kontakt: Mateusz Winciersz
Przed Wami kolejny odcinek Na Jeden Kontakt. Na nasze pytania odpowiedział Mateusz Winciersz.
“Zespół zrobił niesamowity progres”. Skra na półmetku rozgrywek
– Dzisiaj możemy powiedzieć, że zespół zrobił niesamowity progres i uważam, że jesteśmy w dobrym miejscu. Piłkarze solidnie zapracowali na to, żeby być na 5. miejscu po rundzie jesiennej. Wiadomo jednak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia – mówi trener Konrad Gerega, podsumowując rundę jesienną, którą formalnie zakończyliśmy meczem z KKS-em Kalisz. Latem nasza drużyna przeszła szereg zmian. W zespole pojawiło się wielu nowych zawodników, którzy idealnie wpisują się w filozofię budowania kadry w oparciu o dużą liczbę graczy młodych i perspektywicznych. Śmiało można stwierdzić, że piłkarze, którzy dołączyli do Skry dysponują bardzo dużym potencjałem, ale nie ulega wątpliwości, iż zbudowanie drużyny w tak krótkim okresie nie było rzeczą łatwą. Sztab szkoleniowy z trenerem Konradem Geregą na czele stanął więc przed trudnym zadaniem. Jak się jednak okazało, nasz zespół bardzo szybko zaczął funkcjonować na wysokim poziomie. Wyniki są odpowiednie, a i gra piłkarzy Skry Częstochowa jest atrakcyjna, efektowna. Zwracająca uwagę postronnych obserwatorów. Prawdziwą demonstracją siły, a zarazem progresu, jaki poczyniła nasza drużyna był ostatni, wygrany w efektownym stylu mecz z KKS-em Kalisz (4:1). Postawa zawodników przyczyniła się do 5. miejsca na półmetku rozgrywek. W związku z tym, iż formalnie runda jesienna właśnie dobiegła końca, porozmawialiśmy z trenerem naszego zespołu, Konradem Geregą, który podsumował minione miesiące, odniósł się do rozwoju drużyny i wyzwań, które czekają nas w najbliższym czasie. Jak trener ocenia rundę jesienną w wykonaniu naszego zespołu? Konrad Gerega: – Na pewno było wiele dobrych i złych momentów, natomiast myślę, że każda z drużyn ma takie chwile. To było dla nas duże wyzwanie. Nie wiedzieliśmy, czego spodziewać się po tej lidze. Łukasz na konferencji pomeczowej mówił o drodze, którą przebyliśmy. Zaczęliśmy od meczu z Hutnikiem, na który “nie dojechaliśmy” i trzeba powiedzieć sobie szczerze, że był to blamaż z naszej strony. Z tej perspektywy dzisiaj możemy powiedzieć, że zespół zrobił niesamowity progres i uważam, że jesteśmy w dobrym miejscu. Piłkarze solidnie zapracowali na to, żeby być na 5. miejscu po rundzie jesiennej. Wiadomo jednak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Czy – nawet biorąc pod uwagę skalę zmian, które latem zaszły w naszym zespole – jest to satysfakcjonujący wynik? Latem pojawiło się u nas piętnaście nowych twarzy. Trudno było wdrożyć tych piłkarzy, natomiast mieliśmy na to pomysł i – jak widać – był on skuteczny. Dzisiaj ten wynik jest satysfakcjonujący, aczkolwiek uważam, że w wielu meczach mogliśmy zrobić coś więcej i mieć jeszcze lepszy wynik punktowy. To jest dobry rezultat, ale mam wewnętrzny niedosyt, że “oczek” mogło być jeszcze więcej. Jak piłkarze naszej drużyny rozwinęli się indywidualnie na przestrzeni ostatnich miesięcy? Sezon podzieliłem na cztery etapy: pierwsze 10 kolejek to był etap, który nazwałem “wdrażaniem i nauczaniem modelu gry”. Wszystkie rzeczy, które robimy, są oparte na modelu gry. Rozwój piłkarzy jest związany z naszą wizją grania. Uważam, że każdy z zawodników zrobił duży progres w rozumieniu tego, jak chcemy funkcjonować jako zespół. Rozwój każdej jednostki spowodował, że drużyna jest spójna – i to też widać na boisku, bo statystycznie cały czas rośliśmy. Im zespół bardziej się rozwijał i lepiej grał, tym miał lepsze statystyki i więcej punktów. Oczywiście, graliśmy kilka meczów, w których prezentowaliśmy się dobrze, ale nie wygrywaliśmy z różnych względów. Na to jednak miały wpływ błędy poszczególnych zawodników, ludzkie rzeczy, które rozumiemy i trzeba to zaakceptować. Piłka nożna to gra błędów. Każdy z piłkarzy, nawet Piotrek Nocoń, w danym momencie, fazie gry się rozwinął. Przed nami jeszcze trzy spotkania. Czy po efektownym zwycięstwie z KKS-em Kalisz, nasza drużyna do kolejnych spotkań przystąpi “naładowana” pewnością siebie? Kluczem do tego meczu było nastawienie zawodników. Po dwóch porażkach widać było po nich głód zwycięstwa. Chciałbym to pielęgnować i przełożyć na kolejne trzy spotkania. Chciałbym, żeby to w nich cały czas było, funkcjonowało, bo jednak oprócz wizji grania, realizacji założeń przez piłkarzy, to odpowiednie nastawienie, zależne od tego w jakim jesteś momencie – a byliśmy w trudnym, po dwóch porażkach – jest bardzo ważne i w meczu z KKS-em Kalisz reakcja zespołu była naprawdę świetna. Bardzo to szanuję, bo uważam, że w końcówkach sezonu jest to najważniejsze – nastawienie na cel. Nastawienie na to, aby każda kolejna akcja była dobra. To spowodowało, że mecz z Kaliszem tak wyglądał i życzę sobie tego, by ten zespół funkcjonował w ten sposób w kolejnych meczach.