Ze względu na “majówkę” sporo meczów zespołów naszej Akademii pierwotnie zaplanowanych na miniony weekend zostało przełożonych. Z pewnością jednak w rozegranych pojedynkach emocji nie brakowało. Już na wstępie warto podkreślić efektowne zwycięstwo młodzików D1, którzy pokonali KS Panki 20:1. Trampkarz C1 – II liga wojewódzka, gr. płn 8. kolejka (01.05.2025) Czarni Sosnowiec – Skra Częstochowa 4:2 Bramki dla Skry: 4:1 Antoni Sztekler (64’), 4:2 Dorian Staniek (78’) Skra: Chęciński – Bilyk, Błaszczyk, Bonenberg, M. Dąbrowski, T. Dąbrowski, Konieczny, Kudła, Sztekler, Umlauf, Zalewski oraz Borowik, Borris, Garwol, Misiewicz, Staniek, Taranek Tabela: 1. Ruch Chorzów 18 (22-6), 2. Skra Częstochowa 16 (30-12), 3. KS 94 Rachowice 16 (16-10) […] 8. UKS Akademia 2012 Jaworzno 4 (9-20) Trampkarz C2 – II liga wojewódzka, gr. płn 10. kolejka (04.05.2025) Skra Częstochowa – Urania Ruda Śląska 3:4 Bramki dla Skry: 1:3 Mateusz Bedlechowicz (30’), 2:3 Aleksander Nowak (39’), 3:4 Aleksander Nowak (72’) Skra: Kostarczyk – Bedlechowicz, Cichoń, Dąbrowski, Drążkiewicz, Glapiński, Kiczor, Kopcik, Lenart, Szczygłowski, Wolak oraz Brondel, Jędrzejkiewicz, Nowak, Padlewski, Szewczyk, Woźniak Tabela: 1. Rozwój Katowice 23 (44-18) […] 8. Victoria Kosmos M-Bet Częstochowa 5 (20-38), 9. Skra Częstochowa 4 (18-41), 10. Lotnik Kościelec 3 (10-55) Młodzik D1 – III liga wojewódzka, Częstochowa-Lubliniec 7. kolejka (29.04.2025) Skra Częstochowa – KS Panki 20:1 Bramki dla Skry: 1:0 Wiktor Lewandowski (9’), 2:0 Karol Benski (12’), 3:0 Wiktor Lewandowski (17’), 4:0 Karol Benski (20’), 5:0 Sebastian Koza (30’), 6:0 Sebastian Koza (31’), 7:0 Sebastian Koza (36’), 8:0 Sebastian Koza (37’), 9:0 Kacper Kleszczewski (40’), 10:0 Wiktor Lewandowski (46’), 11:0 Sebastian Koza (48’), 12:0 Julian Chyrzyński (53’), 13:0 Gabriel Walentek (57’), 14:1 Gabriel Walentek (64’), 15:1 Gabriel Walentek (65’), 16:1 Gabriel Walentek (67’), 17:1 Tobiasz Chabrowski (77’), 18:1 Karol Benski (78’), 19:1 Tobiasz Chabrowski (79’), 20:1 Karol Benski (80’) Skra: Skowroński – Benski, Kaczmarek, Kleszczewski, Kurek, Lewandowski, Vynokurov, Walentek, Zacharski oraz Bartolewski, Całus, Chabrowski, Chyrzyński, Koza, Sikora Tabela: 1. Victoria II Kosmos M-Bet Częstochowa 18 (30-9), 2. Skra Częstochowa 15 (53-5), 3. MLKS Woźniki 13 (23-17) […] 8. Pogoń Kłomnice 1 (5-26)
Autor: Bartłomiej Jejda
Fakty o rywalu – Zagłębie Sosnowiec
Już w piątek rozegramy 30. kolejkę Betclic 2. ligi. Rywalem naszej drużyny będzie Zagłębie Sosnowiec. Fakty o Zagłębiu:
Znamy niemal pełen terminarz do końca sezonu
Przed naszą drużyną ostatnie pięć meczów sezonu 2024/2025. Trzy z nich rozegramy na własnym obiekcie, natomiast czekają nas jeszcze wyjazdy do Grudziądza i Rzeszowa. Terminarz rozgrywek do końca sezonu jest już praktycznie znany. Jedyny znam zapytania widnieje przy meczu w Rzeszowie. To już praktycznie ostatnia prosta sezonu 2024/2025. Do końca rozgrywek pozostało pięć pojedynków, w których nasi piłkarze bez wątpienia będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Już w najbliższy piątek zmierzymy się z Zagłębiem Sosnowiec. Mecz ten odbędzie się na Lorecie o godzinie 18:00. Bezpośrednią transmisję ze spotkania przeprowadzi strona sport.tvp.pl, będąca kanałem online stacji TVP Sport. Nieco ponad tydzień później udamy się do Grudziądza, natomiast 23 maja podejmiemy u siebie Rekord Bielsko-Biała. Sezon zakończymy 7 czerwca starciem z rezerwami Zagłębia Lubin. Poprzedzający mecz z Zagłębiem weekend spędzimy w Rzeszowie. Jest to jedyny pojedynek, przy którym w kontekście terminu możemy postawić znak zapytania. Niemal pewne jest, że spotkanie 33. kolejki nie odbędzie się w niedzielę (1 czerwca) ze względu na zajętość stadionu przez żużlowców Stali. W Rzeszowie bowiem ze Stadionu Miejskiego korzystają trzy drużyny – piłkarskie Stal i Resovia oraz żużlowa. Terminarz ostatnich kolejek Betclic 2. ligi: 30. kolejka (09.05.2025, godz. 18:00) Skra Częstochowa – Zagłębie Sosnowiec (transmisja sport.tvp.pl) 31. kolejka (17.05.2025, godz. 17:00) Olimpia Grudziądz – Skra Częstochowa 32. kolejka (23.05.2025, godz. 19:00) Skra Częstochowa – Rekord Bielsko-Biała 33. kolejka (termin będzie ustalony) Resovia Rzeszów – Skra Częstochowa 34. kolejka (07.06.2025, godz. 17:30) Skra Częstochowa – Zagłębie II Lubin
Magazyn Betclic 2. ligi
Tradycyjnie w niedzielny wieczór wyemitowany został na antenie TVP Sport Magazyn Betclic 2. ligi. Jeśli chcecie sprawdzić, jak przebiegała 29. kolejka rozgrywek wystarczy kliknąć w zamieszczony poniżej link. https://sport.tvp.pl/86166390/magazyn-betclic-2-ligi-podsumowanie-meczow-29-kolejki-transmisja-na-zywo-online-live-stream-4052025
Rewelacja wiosny górą na Lorecie
O pierwszej połowie meczu z Odrą Miasteczko Śląskie nasi piłkarze z pewnością chcieliby jak najszybciej zapomnieć. W drugiej natomiast zobaczyliśmy takie rezerwy, jakie chcielibyśmy oglądać na co dzień – charakterne i zadziorne. Ostatecznie Odra wygrała 4:2. Dublet dla naszego zespołu ustrzelił Konrad Waluda. Odra Miasteczko Śląskie wiosną należy do czołowych zespołów grupy północnej V ligi – z dziewięciu rozegranych meczów wygrała siedem. Dlaczego tak się dzieje, widać było od pierwszych minut meczu rozgrywanego we wczesne niedzielne popołudnie. I połowa Zwykle jest bowiem tak, że inicjatywa od pierwszych minut należy do naszych rezerw. Tym razem jednak było inaczej. Goście podeszli wysoko i już w 3. minucie po mocnym uderzeniu z dystansu Łukasza Jaworka zmusili Miłosza Garstkiewicza do efektownej interwencji. Nie upłynęły trzy minuty, a po rzucie wolnym w lewym sektorze boiska wynik otworzył Robert Wolniewicz. Zdobyta bramka tylko napędziła gości, którzy wyczuli krew. W 12. minucie najpierw potężnie uderzył Tobias Matejczyk. Piłka odbiła się od słupka i wpadła pod nogi Marcina Paszka, który pewnym uderzeniem skierował ją do siatki. Dwubramkowa strata nie podziałała na nas motywująco. Graliśmy wolno i bez charakteryzującej naszą ekipę energii. Coś zaczęło zmieniać się dopiero w okolicach 20. minuty. Wówczas najpierw po podaniu Konrada Waludy Seweryn Cieślak uderzył sprzed pola karnego, posyłając piłkę obok słupka, a kilkadziesiąt sekund później w pole karne wbiegł Krzysztof Ciesielski i pomimo asysty obrońcy oddał strzał – skądinąd niecelny. To jednak goście dyktowali warunki gry. Nie brakowało momentów, w których piłkarze Odry z zatrważającą łatwością przedostawali się w okolice naszej szesnastki. Zarzewiem takich sytuacji było bez wątpienia sporo niedokładnych zagrań i strat po naszej stronie. Nie potrafiliśmy też złapać odpowiedniego rytmu. W 37. minucie znów dał o sobie znać duet Waluda – Cieślak. Ten pierwszy idealnie w tempo podał do wybiegającego w szesnastkę Cieślaka, który niestety w dogodnej sytuacji przestrzelił. Goście próbowali natychmiast odpowiedzieć. Uderzenie Paszka obronił Garstkiewicz i po tym jak Kacper Garczarek zablokował płaski strzał rywali nasz golkiper zażegnał niebezpieczeństwo. Przed przerwą Waluda przechwycił futbolówkę w środku pola, przebiegł spory dystans i oddał strzał, niestety zablokowany przez defensora gości. Kontynuowaliśmy jednak akcję, którą mógł zamknąć na długim słupku Kacper Tomzik, jednak wywalczył rzut rożny, po którym w zamieszaniu na piątym metrze z piłką minął się Jakub Niedzielski. II połowa W szatni musiało paść parę żółnierskich słów, bowiem po zmianie stron zobaczyliśmy odmienioną drużynę Skry. Już kilkanaście sekund po wznowieniu gry dopiero meldujący się na boisku Kacper Merta uciekł obrońcom i umieścił piłkę w siatce, jednak pani arbiter – Angelika Gębka, uznała, że nasz wahadłowy znajdował się na pozycji spalonej. Próbowaliśmy więc dalej. W 52. minucie obok bramki uderzył Tomzik. Odra po tym początkowym marazmie zaczęła wracać do tego, co pokazywała w pierwszej odsłonie spotkania. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym było uderzenie Artura Koschnego, które fenomenalnie zatrzymał Garstkiewicz. Minutę później blokując strzał rywala ucierpiał Tomzik. Kiedy był opatrywany poza boiskiem podopieczni Mateusza Labuska wykonali stały fragment gry, który zdobyciem bramki przypieczętował Michał Orzeszyna. Nieco ponad dziesięć minut później faulowany w polu karnym był Artur Koschny. Piłkarz Odry musiał zostać zmieniony, natomiast jedenastkę na bramkę pewnym uderzeniem zamienił Orzeszyna. Po meczu? Nic z tych rzeczy. W 68. minucie wysokim lobem próbował głową trafić Mikołaj Kasprzycki i golkiper gości przeniósł piłkę nad poprzeczką. Dosłownie minutę po tym zdarzeniu piłka znalazła się pod nogami Waludy, a ten bez zastanowienia uderzył sprzed szesnastki, zdobywając gola dającego naszej ekipie tlen. Po wznowieniu gry faulowany w szesnastce był Niedzielski i pani arbiter bez zawahania wskazała na “wapno”. Do piłki podszedł Waluda, który ponownie nie zawiódł. Goście wyglądali na oszołomionych, a my staraliśmy się jak najlepiej wykorzystać dobry moment. W 78. minucie najpierw uderzył Cieślak, a po interwencji Mateusza Harkawego futbolówkę przejął Merta, wypatrzył wbiegającego na długi słupek Kasprzyckiego, ale ten głową uderzył obok obramowania bramki. Atakowaliśmy więc dalej. Po rzucie wolnym z zamieszania w szesnastce próbował skorzystac Waluda, ale jego płaski strzał został obroniony przez bramkarza, podobnie jak dobitka Kasprzyckiego. Mieliśmy jeszcze przed sobą dziesięć minut regulaminowego czasu gry i wszystko mogło się zdarzyć. Wiara w to napędzała podopiecznych Tomasza Szymczaka, którzy szukali okazji do zdobycia najpierw bramki kontaktowej, a następnie wyrównującej. Niestety uderzenia choćby Cieślaka czy Merty nie mogły znaleźć światła bramki. Ostatecznie trzy punkty wyjechały do Miasteczka Śląskiego. Szkoda przede wszystkim pierwszej połowy, o której młodzi Skrzacy chcieliby jak najszybciej zapomnieć. 24. kolejka II ligi śląskiej Skra Płomień Częstochowa – Odra Miasteczko Śląskie 2:4 (0:2) 0:1 Robert Wolniewicz (6’), 0:2 Marcin Paszek (12’), 0:3 Michał Orzeszyna (56’), 0:4 Michał Orzeszyna (67’ – karny), 1:4 Konrad Waluda (69’), 2:4 Konrad Waluda (72’ – karny) Skra: Garstkiewicz – Garczarek, Korzeniewski, Kielan – Niedzielski, Woźniak (46’ Merta), Tomzik, Mądry (63’ Figzał), Cieślak, Waluda – Ciesielski (66’ Kasprzycki) Odra: Harkawy – Matejczyk (88’ Chwolik), Marchewka, Rakowiecki, Paszek, Koschny (67’ Stryjakiewicz), Jaworek, Wolniewicz, Dziliński (K) (80’ Turowski), Gatys (63’ Bogucki), Orzeszyna
Konferencja prasowa po meczu w Chojnicach
Sprawdźmy, co po zakończeniu wczorajszego meczu, mieli do powiedzenia trenerzy obu drużyn: Karol Pikoń (Skra) i Damian Nowak (Chojniczanka).
Tanio skóry nie sprzedali
Chojniczanka wygrała z naszą drużyną w meczu 29. kolejki Betclic 2. ligi 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów dla gospodarzy zdobył Błażej Szczepanek. Mimo porażki trzeba pochwalić nasz młody zespół za ambicję. Skrzacy tanio skóry nie sprzedali. Chojniczanka, to jeden z tych rywali, z którymi Skrzacy lubią grać. Na osiem ostatnich pojedynków piłkarze z Chojnic górą byli tylko raz, dwukrotnie odnotowano remis, natomiast w pozostałych przypadkach górą byli nasi piłkarze. Oczywiście należy takowe fakty traktować z dużym przymrużeniem oka, tym bardziej, że obu zespołom przyświecają w tym roku zupełnie inne cele. Kilka minut przed pierwszym gwizdkiem na stadion napłynęła wiadomość, że Wisła Puławy pokonała na wyjeździe Wieczystą Kraków, co oznaczało, że ewentualne zwycięstwo miejscowych zbliży ich do “podium” już na dystans czterech punktów, co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe. Podopieczni Karola Pikonia nie mieli zamiaru ułatwiać im tego zadania. Postawił na młodzież W wyjściowej jedenastce desygnowanej przez trenera Pikonia na mecz z czwartą siłą Betclic 2. ligi znalazło się miejsce dla sześciu młodzieżowców. Energia na boisku widoczna była od pierwszych minut. Utrzymywaliśmy się przy piłce, czekając na błąd rywali. Ten jednak przytrafiłby się nam. W 3. minucie spotkania Gabriel Estigarribia głową w polu karnym zgrywał w stronę Bartosza Warszakowskiego, który interweniując wpadł plecami w słupek. Nawet miejscowi kibice jęknęli na myśl o bólu, jaki musiał towarzyszyć naszemu młodemu golkiperowi; na szczęście obyło się bez konsekwencji zdrowotnych. Poza tą jedną sytuacją, to nasi zawodnicy wyglądali lepiej na murawie. W 7. minucie meczu piłkę otrzymał obchodzący tego dnia urodziny Kacper Kaczorowski. Próbę dośrodkowania przeciął jeden z obrońców i zmusił tym samym do wysiłku Damiana Primela. Chwilę później groźniej zrobiło się pod naszą bramką. Po stałym fragmencie gry z zamieszania chcieli skorzystać gospodarze, jednak strzał z bliskiej odległości przeleciał nad poprzeczką. Mieliśmy niecałą 10. minutę, a już obie strony zaakcentowały swoją obecność na boisku. W 12. minucie świetnie w bocznej strefie środka pola z dwoma rywalami poradził sobie Kaczorowski, podał do Jakuba Wireńskiego, który odnalazł Wiktora Szywacza. Ten padł w polu karnym, jednak arbiter uznał, że nasz ofensywny zawodnik symulował i ukarał go żółtym kartonikiem. Kilkadziesiąt sekund później – w ocenie sędziego – za to samo przewinienie “żółtko” obejrzał Jakub Wireński. W 19. minucie meczu po rzucie wolnym najwyżej w szesnastce wyskoczył Jakub Okusami i strzał zmierzający w światło bramki zatrzymał dopiero golkiper gospodarzy. Po upływie pięciu minut po rzucie rożnym wykonywanym przez podopiecznych Damiana Nowaka Szywacz zagrał szybką dwójkową akcję z Pawłem Kołodziejczykiem, jednak w wyścigu minimalnie szybszy był Marcel Stefaniak, który do samej linii końcowej walczył z naszym defensywnym pomocnikiem o pozycję. Rywale z inicjatywą Z upływem czasu coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić miejscowi. Ponieważ jednak nie byli w stanie sforsować naszej defensywy przekładało się to przede wszystkim na stałe fragmenty gry w postaci rzutów rożnych (wyprzedźmy fakty i zdradźmy, że statystyka po pierwszych trzech kwadransach wyniosła w tym aspekcie… 11:0 dla Chojniczanki). W okolicach 35. minuty zabrakłoby palców jednej ręki, by policzyć kornery wykonywane przez Chojniczankę, to z jednej, to z drugiej strony . Skutecznie jednak uniemożliwialiśmy rywalom oddanie strzału w światło bramki, konsekwentnie pracując w tercji defensywnej. W 41. minucie Dariusz Kamiński otrzymał długie podanie, wyprzedził naszego obrońcę, po czym przeniósł futbolówkę nad interweniującym Warszakowskim i… w tym momencie uśmiechnęło się do nas szczęście, bowiem piłka odbiła się od słupka. Zespół z Chojnic napierał do ostatniej minuty, jednak przetrzymaliśmy trudniejszy moment, dzięki czemu na przerwę schodziliśmy przy bezbramkowym remisie. Chłodno, ale gorąco Po zmianie stron dotychczas świecące słońce zaszło i zrobiło się nieco chłodniej, jednak na boisku nadal było gorąco. W szatni zostali posiadający napomnienia w postaci żółtych kartek Wireński i Szywacz – w pierwszych trzech kwadransach zostawiający na boisku mnóstwo sił – a w ich miejsce pojawili się na murawie doświadczony Piotr Nocoń oraz Bruno Garcia. W 53. minucie nasz kapitan dobrze zagrał w polu karnym do Jakuba Niedbały (w przerwie oddał starszemu koledze kapitańską opaskę), ten oddał kąśliwy strzał i bez wątpienia zmieściłby piłkę obok słupka, gdyby nie Primel, który nie dał się zaskoczyć. W 62. minucie spotkania faulowany był osaczony przez przeciwników Okusami i chociaż utrzymaliśmy się przy piłce arbiter przerwał grę, by ukarać przedstawiciela gospodarzy żółtym kartonikiem. Nie da się ukryć, że w drugiej połowie gra była bardziej rwana i szarpana. Gospodarze wyraźnie spieszyli się, by wyjść na prowadzenie, jednak nie byli w stanie skonstruować akcji zakończonej celnym strzałem, natomiast nasi zawodnicy świetnie radzili sobie z faworyzowanym rywalem, neutralizując jego mocne strzały. Robi się nerwowo W 69. minucie spotkania brutalnie sfaulowany został Kaczorowski. Dmytro Yukhymovych ukarany został żółtą kartką, jednak Kaczorowski musiał zostać zmieniony przez Piotra Owczarka, a boisko opuścił podpierany przez kolegów z zespołu. W 72. minucie Zyllę sfaulował Gabriel Estigarribia. Arbiter wyciągnął bez wahania czerwony kartonik i od tego momentu musieliśmy radzić sobie w dziesiątkę. Gospodarze bezlitośnie wykorzystali ten fakt i już w 75. minucie w szesnastce najlepiej odnalazł się kapitan gospodarzy Błażej Szczepanek, który umieścił piłkę w siatce. Chociaż z wysokości trybun można było mieć wątpliwości, czy faulowany nie był w tej sytuacji Kołodziejczyk, jednak sędzia Arkadiusz Nestorowicz takich rozterek nie miał i uznał gola, z czym zostaje nam się pogodzić. Musimy gonić Musieliśmy gonić, jednak gospodarze też nie mieli zamiaru się zatrzymywać. W 80. minucie urwał się Adrian Kacerik, jednak uczynił to odrobinę za szybko i sędzia boczny uniósł chorągiewkę. W 88. minucie popełniliśmy błąd przy wyprowadzaniu piłki i gospodarze ponownie mieli okazję na zdobycie gola, ale piłkę przeniósł nad poprzeczką Warszakowski. Nasi zawodnicy do końca próbowali doprowadzić do remisu, jednak brakowało im finalizacji i podania otwierającego. W doliczonym czasie gry gospodarze wykreowali sobie trzecią okazję w końcowym fragmencie gry. Szybki kontratak z udziałem trzech zawodników zakończył się podaniem piłki do Radosława Gołębiowskiego, któremu futbolówkę spod nóg wyłuskał Warszakowski. W ostatnich sekundach główkował jeszcze Nikodem Leśniak-Paduch, lecz piłka wylądowała na górnej siatce, a chwilę później po rzucie wolnym nie udało się wykorzystać mam zamieszania w polu karnym i strzałem z dystansu Kołodziejczyka zakończyliśmy pojednek 29. kolejki Betclic 2. ligi. Pomimo porażki z pewnością nasi piłkarze zasłużyli na duże słowa uznania za ambicję i walkę do końca, pomimo braku jednego zawodnika. Szkoda, żeCzytaj więcej
Kończymy majówkę na Lorecie
Majówka szybko zleciała. Możecie zakończyć ją razem ze Skrą. W niedzielę o godzinie 13:00 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej nasze rezerwy zmierzą się z HKS Odrą Miasteczko Śląskie. Wstęp po zakupie biletu w cenie 10 złotych. Rozgrywki grupy północnej V ligi powoli wkraczają w decydującą fazę. Przed naszą młodzieżą jeszcze siedem spotkań. Chociaż sytuacja rezerw Skry w tabeli wydaje się dobra kolejne punkty są niezbędne, by ze spokojem zakończyć wymagające rozgrywki, w których podopiecznym Tomasza Szymczaka przyszło w tym sezonie debiutować. W niedzielę czeka nas pojedynek z drużyną, która w tym sezonie już nieraz zaskoczyła i obecnie plasuje się na szóstym miejscu w tabeli. Odra wiosną notuje świetne rezultaty. Na dziewięć pojedynków aż siedem zwyciężyła, zaś na tarczy zakończyła wyłącznie spotkania w Bytomiu i Chorzowie. To musi wzbudzić respekt, jednak pomimo iż jesienią przegraliśmy na wyjeździe 1:2 warto pokusić się o rewanż. Od meczu w Miasteczku Śląskim minęło już pół roku. W tym czasie Skrzacy okrzepli, nabrali pewności siebie i charakteru. Najlepszym dowodem na taki stan rzeczy, jest ostatni mecz w Bytomiu. Chociaż Szombierki prowadziły już 3:0 nasza drużyna rozpoczęła szaleńczą pogoń, o mały włos niezakończoną sukcesem w postaci wywiezienia z terenu lidera II ligi śląskiej punktu. Dlatego też możemy spodziewać się, że na Lorecie będziemy w stanie wygrać z wyżej notowanym rywalem. Kilka niespodzianek na swoim terenie już zrobiliśmy. Może pora na następną? 24. kolejka II ligi śląskiej Skra Płomień Częstochowa – HKS Odra Miasteczko Śląskie Niedziela (4 maja), godz. 13:00 Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej Wstęp: 10 złotych
Do Chojnic po niespodziankę
Już jutro (3 maja) nasza drużyna uda się do Chojnic na starcie z tamtejszą Chojniczanką. Faworytem są oczywiście gospodarze, jednak nasi zawodnicy niejednokrotnie udowodnili, że są w stanie pokrzyżować plany wyżej notowanym rywalom. Początek sobotniego meczu o godzinie 17:00. Zwycięstwo z Wieczystą Kraków wlało w nasze serce odrobinę optymizmu, jednak nie ma co ukrywać – i nie mamy zamiaru tego robić, że nasza sytuacja w kontekście utrzymania w Betclic 2. lidze, jest bardzo trudna. Piątkowe zwycięstwo było dopiero… trzecim w rundzie wiosennej, przez co dystans do strefy barażowej wynosi już dziewięć punktów. Zdecydowanie szkoda rozegranych wiosną meczów w Jastrzębiu czy Puławach, jednak czasu nie cofniemy. Oczywiście dopóki piłka w grze wszystko może się zdarzyć, ale nawet statystycy oceniają nasze szanse w ułamkach procenta. Czy to coś zmienia, jeśli chodzi o podejście do czekającego nas spotkania? Zdecydowanie nie. Każdy mecz bowiem, to osobna historia, która może potoczyć się w każdym kierunku; także w tym, że sprawimy w sobotę niespodziankę! Chojniczanka to w tym momencie czwarta siła Betclic 2. ligi, która po dwudziestu ośmiu pełnych kolejkach miała siedem punktów straty do trzeciej w tabeli Wieczystej i posiadała ośmiopunktową przewagę nad znajdującym się oczko niżej Hutnikiem. Wiosna, jest bardzo udana dla “Chluby Grodu Tura”, która od momentu wznowienia rozgrywek po zimowej przerwie przegrała tylko dwukrotnie – z rezerwami ŁKS-u Łódź i pod koniec marca z Olimpią Elbląg. Na swoim terenie Chojniczanka była w stanie pokonać nawet Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Bukmacherzy nie mają wątpliwości, kto jest faworytem meczu rozgrywanego w Święto Konstytucji 3 Maja, ale my znamy potencjał naszej ekipy. Kilka dni temu na mocy porozumienia stron rozwiązano umowę z pierwszym trenerem Dariuszem Rolakiem. Pałeczkę po nim przejął dotychczasowy asystent Karol Pikoń. Wierzymy, że uwolni z drużyny nową energię i poprowadzi drużynę do sześćdziesiątego zwycięstwa na trzecim poziomie rozgrywkowym od momentu awansu na poziom centralny. Mecz z Wieczystą był bowiem pięćdziesiątym dziewiątym zwycięstwem Skrzaków w 2. lidze od momentu awansu w 2018 roku. 29. kolejka Betclic 2. ligi Chojniczanka Chojnice – Skra Częstochowa Sobota (3 maja), godz. 17:00 Relacja tekstowa: profil X Skry Częstochowa
Poznaliśmy arbitrów meczu w Chojnicach
W Święto Konstytucji 3 Maja rozegramy mecz 29. kolejki Betclic 2. ligi. Rywalem naszej drużyny będzie Chojniczanka Chojnice. Wiemy, kto sędziować będzie ten pojedynek. Zgodnie z komunikatem opublikowanym dzisiaj na stronie Polskiego Związku Piłki Nożnej arbitrem głównym sobotniego starcia będzie pan Arkadiusz Nestorowicz z Międzyrzeca Podlaskiego. Na liniach pomagać mu będą panowie Patryk Zielant i Kamil Sołtys, natomiast funkcję sędziego technicznego obejmie pan Krzysztof Ulatowski. W bieżącym sezonie Nestorowicz dwukrotnie pełnił rolę głównego rozjemcy meczu ligowego z udziałem naszej drużyny. Miało to miejsce 31 sierpnia w starciu z GKS-em Jastrzębie oraz 4 października podczas domowego pojedynku właśnie z Chojniczanką Chojnice. Oba mecze zakończyły się naszymi zwycięstwami, natomiast arbiter w obu meczach łącznie 11-krotnie sięgał do kieszonki po żółty kartonik i raz wskazał też na jedenasty metr, dyktując rzut karny.