Już 7 stycznia do treningów wrócą piłkarze pierwszego zespołu, a niecały tydzień później to samo uczynią młodzi zawodnicy naszych rezerw. Prezentujemy plan sparingów Skry Płomienia w zimowym okresie przygotowawczym. W poniedziałek 13 stycznia po krótkiej przerwie świąteczno-noworocznej treningi wznowią prowadzeni przez Tomasza Szymczaka piłkarze naszych rezerw. Start rundy rewanżowej zaplanowano na drugi weekend marca. Pierwszym rywalem w walce o punkty naszej ekipy będzie Liswarta Krzepice. Zimę Skrzacy spędzą na dwunastym miejscu w II lidze śląskiej. Celem zespołu rezerw jest utrzymanie na tym poziomie rozgrywkowym, dlatego sztab przygotował kilka interesujących sparingów, których celem jest jak najlepsze przygotowanie drużyny do batalii o realizację zamierzonego celu. Harmonogram sparingów Skry Płomienia: 18.01 Gra wewnętrzna 25.01 vs Amator Golce 01.02 vs Znicz Kłobuck 08.02 vs Pilica Koniecpol 15.02 vs Warta Działoszyn 26.02 vs Warta Zawiercie 01.03 wakat
Autor: Bartłomiej Jejda
ciekawoSKRA #16
Dzisiaj opowiemy Wam historię piłkarza Skry, który otarł się o wyjazd na Igrzyska Olimpijskie do Berlina. Był nim Stanisław Kołodziejczyk. Stanisław Kołodziejczyk należał do grona zawodników, którzy pamiętali pierwsze lata funkcjonowania naszego klubu. W chwili powstania Skry miał dziesięć lat i z pasją śledził losy Skrzaków. Czynnym zawodnikiem został w 1930 roku i szybko stał się ważnym ogniwem drużyny. Na początku naszej opowieści nie można przejść obojętnie obok tego, że okres międzywojenny był trudny dla wielu zespołów. Tak wspomina początek czwartej dekady XX wieku Stanisław Kołodziejczyk na łamach monografii Skry, wydanej w 1981 roku z okazji 55-lecia klubu: – Warunki materialne klubu i drużyny pogarszały się, w szczególności w latach 1930-1934. To, że klub istniał wtedy i przejawiał działalność było rezultatem wielkiego przywiązania zawodników do barw, solidarności robotniczej. Mając to na uwadze z tym większym uznaniem należy traktować fakt, że młody, 20-letni w 1936 roku zawodnik, brany był pod uwagę do gry z orłem na piersi podczas zbliżających się Igrzysk Olimpijskich w Berlinie! Tutaj warto zatrzymać się na dłużej. Sama rywalizacja miała rozpocząć się 1 sierpnia, a decyzja o tym, że Polska weźmie w niej udział zapadła ledwie półtora miesiąca wcześniej! Chociaż kilka okręgów było przeciwko (przede wszystkim mocne Kraków i Lwów) podjęto decyzję, że biało-czerwoni będą uczestniczyć w tym wydarzeniu. Piłkarska centrala w ekspresowym tempie opracowała plan przygotowań do Igrzysk Olimpijskich, co nie przeszkadzało dokonywać “spontanicznych” decyzji, a taką był bez wątpienia pojedynek Polaków z angielską Chelsea, która zgodziła się rozegrać dodatkowy mecz, poza planowanym starciem z Wisłą Kraków. Gwoli formalności dodajmy, że klub z Londynu wygrał 2:0. Najważniejszym etapem przygotowań był oprócz różnego rodzaju test-meczów obóz przedolimpijskim, który trwał dwa tygodnie i rozpoczął się 6 lipca 1936 roku. Był to pierwszy w ten sposób zorganizowany obóz w naszym kraju, który prowadził były piłkarz Arminii Bielefeld i Schalke Kurt Otto (ponoć za miesięczną stawkę w budzącej uznanie wysokości 800 złotych). Wysoki standard zakwaterowania, wykwintne, pełnowartościowe posiłki i wysoki poziom treningów musiały na wszystkich robić ogromne wrażenie. Ale dla młodych, ambitnych piłkarzy to nie była zabawa. Kiedy sportowcy starali się jak najlepiej przygotować do zbliżających się wielkimi krokami Igrzysk, kierownictwo reprezentacji musiało wybrać osiemnastu zawodników, którzy dostąpią zaszczytu gry podczas jeszcze do niedawna najważniejszej imprezy piłkarskiej globu. A ponieważ na szerokiej liście znajdowało się początkowo trzydziestu sześciu piłkarzy (z czasem zmniejszoną ją do dwudziestu pięciu nazwisk) kilku z nich musiało obejść się smakiem. Oddajmy ponownie głos Kołodziejczykowi: – Było to dla mnie ogromne przeżycie, miałem wtedy 20 lat i myśl o tym że zmierzę się z takimi zawodnikami, jak: Kotlarczyk, Matjas, Peterek, Szerfke, Szczepanik, Wodarz, Piątek, Kisieliński, Wilimowski, Gałecki i wielu, wielu innych zatykało mi dech w piersiach. Byłem wtedy jedynym reprezentantem klubu robotniczego i pierwszym częstochowianinem na obozie Olimpijskim. Podczas dwutygodniowego zgrupowania Polacy dwukrotnie mierzyli się z austriackim Wacker oraz węgierskim Phoebusem. Co ciekawe pierwsze starcie z Austriakami, rozgrywane w Katowicach, zostało przerwane na początku drugiej połowy z powodu gradobicia i ulewy, uniemożliwiających piłkarskie zmagania. Ostatecznie Józef Kałuża wybrał osiemnastu piłkarzy, niestety w kadrze zabrakło miejsca dla piłkarza Skry. – Mimo, że na Olimpiadę nie pojechałem, to satysfakcję miałem ogromną – przyznawał po latach Kołodziejczyk. Nic dziwnego szczególnie, że w desygnowanej do boju kadrze zabrakło miejsca również dla… Ernesta Wilimowskiego! Przyczyny tej niezrozumiałej decyzji tak naprawdę nie są znane do dzisiaj, ale przez historyków sportu brane pod uwagę są dwie ewentualności. Pierwsza związana jest z aferą alkoholową i libacją, w której uczestniczył Wilimowski po zdobyciu mistrzostwa kraju, natomiast druga to rzekome zawodowstwo piłkarza (miał dostawać pieniądze za mecze w barwach Ruchu). Co ciekawe podobne argumenty nie wpłynęły na decyzję odnośnie wyjazdu na święto sportu jego klubowych kolegów. Pojawia się więc hipoteza, że za decyzją władz stały niemieckie korzenie piłkarza, który za trzy lata opuści kraj i przez wielu zostanie uznany za zdrajcę. Co prawda w 1936 roku nikt o tym nie mógł wiedzieć, ale trzeba o tym wspomnieć, by zdać sobie sprawę, jak trudne i skomplikowane były losy ludzi, których dotknęły tragiczne lata II wojny światowej i których nie powinniśmy oceniać z naszej perspektywy. Kołodziejczyk, podobnie jak całe pokolenie, najlepsze lata kariery stracił z powodu międzynarodowego konfliktu. Po wojnie wrócił jednak na boisko. Wtedy wszyscy już wiedzieli, że Igrzyska Olimpijskie w Berlinie były farsą. I tutaj kolejny paradoks – były farsą, jednak dzięki nim powstał film, który wyprzedził swoją epokę: “Olympia” Leni Riefenstahl. Tak to już jest. Jednym geniuszom zło niszczy życie, innym pozwala rozbłysnąć. Żródła: Archiwalne wydania „Słowa Częstochowskiego” Monografia Skry Częstochowa, Częstochowa 1981 Rafał Jung, Wymiar polityczny i aspekty organizacyjne udziału polskich piłkarzy na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie (1936) [w:] Prace Naukowe Akademii Jana Długosza w Częstochowie, t. XVI, nr 1, Częstochowa 2017 Zobacz poprzednią część naszego cyklu:
Żegnaj 2024, witaj 2025…
Rok 2024 zmierza ku końcowi. Dlatego chcemy Wam podziękować za wsparcie, którym nas obdarzacie. Rok 2024 był bez wątpienia trudnym rokiem. Pod względem sportowym znaleźliśmy się na zakręcie i jeszcze kilka miesięcy temu nie wiedzieliśmy, w której lidze zagramy, co wiązało nam ręce w każdym aspekcie funkcjonowania. Ostatecznie otrzymaliśmy zaproszenie do Betclic 2. ligi i pomimo iż do startu ligi pozostawały trzy tygodnie podjęliśmy rękawicę. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale po pierwszych miesiącach jesteśmy pewni, że było warto. Kończący się rok był dla nas trudny również – a może przede wszystkim – z tego względu, że nie mogliśmy gościć Was na trybunach. Mało kto zdaje sobie sprawę jak bardzo brakuje nam i naszym piłkarzom Waszego dopingu i obecności. Dlatego z tym większą radością przyjmujemy każdy drobny gest wsparcia, który do nas dociera. Dzięki temu wiemy, że nie jesteśmy sami, a Wy jesteście prawdziwymi kibicami, którzy doskonale zdają sobie sprawę, że w niektórych kwestiach jesteśmy pozbawieni pomocy i zdani na własne siły. Mocno wierzymy, że nadchodzący rok będzie lepszy dla Skry Częstochowa, przygotowującej się pomału do obchodów stulecia istnienia. Wierzymy, że rok 2025 będzie rokiem, w którym zakończą się nękające nas od dłuższego czasu problemy infrastrukturalne i wreszcie zobaczymy się na trybunach. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Wigilia Klubu Seniora Skry Częstochowa 2024
Jak co roku członkowie Klubu Seniora Skry i zaproszeni goście spotykają się na Wigilii. W tym roku odbyła się 20 grudnia w hotelu „Poker”. Wśród zaproszonych gości znaleźli się legendarni piłkarze: Grzegorz Lato, Jan Domarski, Lesław Ćmikiewicz, Jerzy Kraska, utytułowany trener Jerzy Engel i Dariusz Górski, syn Kazimierza. Nasz Klub reprezentowali prezes Artur Szymczyk i manager Aleksandra Kmieć. Po podzieleniu się opłatkiem i złożeniu życzeń świątecznych i noworocznych ustawiono się do wspólnego zdjęcia. Po posiłku odbywały się wspomnieniowe rozmowy, a znani piłkarze chętnie dzielili się swoimi przeżyciami, rozdawali autografy i nie odmawiali wspólnych zdjęć.
Przekaż 1,5% podatku naszej Fundacji
Chociaż dopiero przestaliśmy myśleć o Świętach, a swoją uwagę skupiamy na sylwestrowej zabawie warto pamiętać o tym, że już wkrótce rozliczając podatek za mijający rok można wesprzeć dowolną organizację pożytku publicznego. My zachęcamy do wsparcia Fundacji Skry Częstochowa! Już wkrótce rozliczać będziemy podatek za rok 2024. Warto pamiętać o tym, że 1,5% z naszego rozliczenia można przekazać organizacjom pożytku publicznego. Jedną z nich jest Fundacja Skry Częstochowa. Pomaga ona dzieciakom realizować ich marzenia. Wspieramy najmłodszych sportowców, bowiem doskonale zdajemy sobie sprawę, że droga do osiągania sukcesów jest trudna i wyboista, a sport, to nie tylko rywalizacja, ale także poczucie odpowiedzialności i wpajanie zasad, które przydadzą się w dorosłym życiu. Dzięki Waszej pomocy możemy: – rozwijać bazę dydaktyczną Szkoły Mistrzostwa Sportowego „NOBILITO” – zatrudniać najlepszych trenerów i wychowawców – urozmaicać zajęcia dydaktyczne oraz treningi – organizować wyjazdy sportowe – zapewniać najlepszy sprzęt niezbędny do rozwoju adeptów piłki nożnej – pomagać najbardziej potrzebującym podopiecznym Fundacji Skry Przekaż 1,5% najmłodszym sportowcom! KRS: 0000270261 Cel: SKRA 6
Dobry występ rocznika 2011 w przedświątecznym turnieju
Piłkarze U-14 Skry Częstochowa tuż przed Świętami Bożego Narodzenia wzięli udział w turnieju SBG Central Cup w Kolonii Łobudzice. Uplasowali się w nim tuż za podium, a najlepszym bramkarzem turnieju wybrany został Dominik Kostarczyk. Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia w Kolonii Łobudzice odbył się turniej SBG Central Cup w kategorii U-14. Wzięło w nim udział dziewięć zespołów, a wśród nich prowadzona przez Szymona Wójcika ekipa naszej Akademii. Turniej, w którym uczestniczyło dziewięć zespołów, rozgrywany był systemem każdy z każdym. Ostatecznie najwięcej punktów zgromadził Hutnik Warszawa, który nie przegrał żadnego spotkania. W podobnej sytuacji znajdował się Jaguar Gdańsk, ale piłkarze znad morza wygrali mecz mniej od swojego bezpośredniego rywala i sklasyfikowani zostali na drugim miejscu. Podium uzupełniła UKS Concordia 1909 Piotrków Trybunalski. Tuż za czołową trójką znaleźli się młodzi Skrzacy, którzy co prawda zgromadzili tyle samo oczek co Concordia, jednak w bezpośrednim pojedynku górą okazali się zawodnicy z Piotrkowa Trybunalskiego i dlatego zakończyli zmagania na podium. Mimo wszystko piłkarze naszej Akademii pozostawili po sobie dobre wrażenie, a z pewnością nagrodą pocieszenia dla całego zespołu było indywidualne wyróżnienie dla naszego bramkarza, Dominika Kostarczyka, który został wybrany najlepszym golkiperem turnieju. SBG Central Cup (20-22.12) Kolonia Łobudzice, rocznik 2011 Skra Częstochowa – Sportowa Częstochowa 4:0 SKP Kisielin – Skra Częstochowa 0:6 Skra Częstochowa – AP M. Murawskiego Zielona Góra 5:0 Jaguar Gdańsk – Skra Częstochowa 1:1 Skra Częstochowa – UKS Concordia 1909 Piotrków Trybunalski 1:5 Skra Częstochowa – Hutnik Warszawa 0:3 Skra Częstochowa – RAP Radomsko 1:0 Suchary Suchy Las – Skra Częstochowa 1:3 Tabela: 1. Hutnik Warszawa 22 (24-2) 2. Jaguar Gdańsk 20 (23-2) 3. UKS Concordia 1909 Piotrków Trybunalski 16 (16-7) 4. Skra Częstochowa 16 (21-10) 5. Suchary Suchy Las 10 (11-10) 6. RAP Radomsko 10 (10-12) 7. Sportowa Częstochowa 3 (0-20) 8. SKP Kisielin 2 (1-21) 9. AP M. Murawskiego Zielona Góra 2 (2-24)
Wybraliście zdjęcie roku
Przez kilka ostatnich dni wybieraliśmy wspólnie z Wami zdjęcie roku. Została nim fotografia wykonana podczas meczu z Resovią Rzeszów, której autorem jest Natanael Brewczyński. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia rozpoczęliśmy zabawę, polegającą na wyborze zdjęcia, które w minionym 2024 roku, najbardziej przypadło Wam do gustu. Głosować można było do 28 grudnia, do godziny 10:00. Decyzją naszych Kibiców zdjęciem roku została fotografia wykonana 2 listopada 2024 roku podczas meczu Skry Częstochowa z Resovią Rzeszów, której autorem jest Natanael Brewczyński, a głównym bohaterem Hubert Sadowski.
Za nami kolejny Świąteczny mecz
W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia rozegraliśmy kolejny mecz z udziałem byłych, a także obecnych działaczy, trenerów oraz piłkarzy Skry. Boże Narodzenie bez tradycyjnego Świątecznego Meczu, to nie święta! Dlatego też 26 grudnia o godzinie 11:00 po raz kolejny spotkaliśmy się na Lorecie, by w przyjemnej atmosferze rozegrać mecz między byłymi i obecnymi działaczami, trenerami oraz piłkarzami naszego Klubu. Głównym punktem programu była sportowa rywalizacja – traktowana rzecz jasna z przymrużeniem oka, więc każdy uczestnik tego wyjątkowego spotkania bawił się wyśmienicie, ale nie zabrakło również okazji do rozmów i wspomnień. Po tym, jak usłyszeliśmy ostatni gwizdek, spotkaliśmy się na wspólnej kawie i herbacie, przy której nie brakowało okazji do wspomnień, a także rozmów o tym, co przed nami. Tradycyjny Świąteczny Mecz wypadł tradycyjnie… rewelacyjnie.
Na nich warto zwrócić uwagę
Kilka dni temu zakończyliśmy podsumowanie rundy jesiennej w wykonaniu zawodników Skry. Zaprezentowaliśmy w nim wszystkich piłkarzy w minionej rundzie broniących barw naszego klubu na trzecim poziomie rozgrywkowym. Pora teraz parę akapitów poświęcić tym, którzy mocno napierają na swoich starszych kolegów i wkrótce mogą doczekać się debiutu na boiskach Betclic 2. ligi. Bezpośrednie zaplecze pierwszej drużyny Skry stanowią nasze rezerwy. Skra Płomień ma za sobą pierwszą, historyczną rundę na poziomie II ligi śląskiej i można powiedzieć, że z meczu na mecz, zespół złożony praktycznie z samych młodzieżowców – raz na jakiś czas zasilany nieco starszymi zawodnikami z kadry prowadzonej przez Dariusz Rolaka – radzi sobie coraz lepiej i wykazuje coraz większą dojrzałość. To właśnie w szeregach naszej “dwójki” wypatrujemy piłkarzy, którzy wkrótce mogą stanowić o sile Skry. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Bartosz Warszakowski. 17-letni bramkarz ma już za sobą debiut na poziomie centralnym i można śmiało powiedzieć, że w meczach z rezerwami ŁKS-u oraz z KKS-em pokazał się z bardzo dobrej strony. Jesteśmy przekonani, że niedługo może odgrywać pierwsze skrzypce na wyższym poziomie niż II liga śląska. Nie mamy zamiaru ani na chwilę spuszczać go z oczu. Podobnie jak z oczu nie spuszcza młodych podopiecznych Tomasza Szymczaka trener Rolak, regularnie zapraszając ich na treningi. Z szerokiego grona piłkarzy, którzy mają okazję szlifować swój talent ramię w ramię z bardziej doświadczonymi zawodnikami warto wymienić co najmniej kilku. Zacznijmy od tych, którzy w rundzie jesiennej mieli okazję zasmakować atmosfery dnia meczowego i zasiąść na ławce, znajdując się w kadrze meczowej naszej ekipy. Spośród tych piłkarzy warto zwrócić uwagę na Seweryna Cieślaka. Zaledwie 16-letni napastnik 7-krotnie wpisywał się na listę strzelców mocnej II ligi śląskiej i nic dziwnego, że regularnie pojawia się na zajęciach pierwszego zespołu. Z kuluarowych rozmów z naszymi zawodnikami możemy zdradzić, że w ich oczach radzi sobie naprawdę dobrze. W ostatnich miesiącach miał okazję trzykrotnie oglądać mecz Betclic 2. ligi z perspektywy ławki rezerwowych, a miało to miejsce w Łodzi, Kaliszu i w Częstochowie podczas starcia z GKS-em Jastrzębie. Trzymamy kciuki, by w rundzie rewanżowej zanotował debiut w “jedynce”. Rok starszy od Cieślaka Mateusz Wasilewski głównie rywalizuje na poziomie wojewódzkich lig młodzieżowych, ale zapewne już niedługo znajdzie stałe miejsce w zespole rezerw. Sumiennie pracujący młodzieżowiec z pewnością po zasmakowaniu klimatu ligowego pojedynku podczas premierowego starcia sezonu z rezerwami ŁKS-u dostał motywację do dalszego rozwoju. Również w inauguracyjnej potyczce sezonu w kadrze meczowej znalazł się Kamil Frukacz. 18-letni golkiper nie ma łatwego zadania, bo o miejsce w składzie rezerw rywalizuje z Bartoszem Warszakowskim, jednak jesienią czterokrotnie stanął między słupkami i nierzadko pracuje podczas zajęć drugoligowców pod okiem Andrzeja Bledzewskiego. Grupę piłkarzy, którzy znaleźli się w kadrach meczowych Skry uzupełnia Jakub Hajda, tuż przed startem rozgrywek doznający pechowej kontuzji. Ale to nie wszyscy zawodnicy, o których warto wspomnieć. W gronie młodzieżowców ze Skry-Płomienia warto zwrócić uwagę na chociażby Jakuba Despeta, Kacpra Tomzika, Kacpra Mertę, Konrada Waludę, Kacpra Garczarka, Kacpra Kożucha czy Mateusza Korzeniewskiego (kolejność przypadkowa), a przede wszystkim kapitana Skry II, Jakuba Niedzielskiego. Jesteśmy przekonani, że w tym gronie znajdują się piłkarze, którzy swoją pracą i zaangażowaniem mogą zajść naprawdę daleko. Przykład Pawła Kołodziejczyka, wiosną rzuconego na głęboką wodę jest zapewne dla nich wszystkich doskonałą motywacją.
Eksperci o Skrze!
Niemal miesiąc temu zawodnicy Skry zakończyli jesienne zmagania w Betclic 2. lidze. Od tej pory podsumowujemy, przypominamy i analizujemy. Ale jak widzą postawę naszych piłkarzy w ostatnich miesiącach eksperci i dziennikarze? Postanowiliśmy ich o to zapytać! Dominik Pasternak (dziennikarz TVP Sport) Przed sezonem typowałem Skrę jako pewniaka do spadku. Minusowe punkty, brak trenera przed startem rozgrywek i zagadkowy skład. Trudno było być optymistą. Natomiast po zatrudnieniu Dariusza Rolaka, o którym słyszałem wiele dobrego, można było upatrywać cień szansy. Po trudnym początku sezonu zaczęło się punktowanie i skończenie rundy z 6 zwycięstwami i dwoma remisami oceniam jako pozytywną niespodziankę. To bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę wszelkie przeszkody do jego osiągnięcia. Drużyna się rozwija, trener udowadnia swoją wartość i mimo kiepskiej pozycji w tabeli wcale tak szybko nie skreślałbym Skry. Widzę w niej największy potencjał spośród drużyn ze strefy spadkowej. Liczę, że zostanie to udowodnione na boisku. Daniel Flak (dziennikarz TVP 3 Katowice) Biorąc pod uwagę sytuację klubu przed sezonem – mam na myśli znacząco opóźniony start przygotowań i prawdziwą rewolucję kadrową – to była naprawdę solidna runda w wykonaniu Skry. Okres budowania formy przed startem rozgrywek był dla zawodników z Loretańskiej tak krótki, że moim zdaniem, zespół dochodził do odpowiedniej dyspozycji kolejnymi meczami ligowymi (a nie sparingami, których było niewiele). Świadczą o tym niekorzystne wyniki na starcie sezonu, które z czasem znacząco się poprawiły. Siedem ujemnych punktów dla młodej, nowo zbudowanej ekipy brzmiało jak wyrok. Szczerze mówiąc, myślałem, że bieżące rozgrywki mogą być dla Skry czasem na przygotowanie się do zderzenia z trzecioligową rzeczywistością. Okazuje się jednak, że Dariusz Rolak na tyle dobrze poukładał zespół, iż utrzymanie jest w zasięgu. Myślę, że jeśli drużyna w podobnym składzie przepracuje okres przygotowawczy i w dalszym ciągu będzie “rosła” w takim tempie, to spokojnie może skutecznie rywalizować o pozostanie na drugoligowym szczeblu. Co istotne, spotkania przy Loretańskiej po prostu dobrze się ogląda – Skra gra atrakcyjnie dla oka, do czego zresztą zdążyliśmy się już przyzwyczaić przy okazji śledzenia jej występów w poprzednim sezonie. W mojej opinii kluczem do utrzymania będzie podtrzymanie dotychczasowego tempa rozwoju drużyny oraz – mówiąc brzydko – wykorzystywanie umiejętności “przepychania meczów”. Mam bowiem wrażenie, że w minionej rundzie było co najmniej kilka spotkań, które piłkarze Skry mogli kończyć w lepszych nastrojach – w starciach “na styku” i trudnych momentach nie zawsze potrafili jednak zachować chłodną głowę. Podsumowując, przed wiosną jest zatem co najmniej kilka powodów do optymizmu – oczywiście kibicuję i wierzę, że misja trenera Rolaka zakończy się powodzeniem! Artur Kucharski (fotoreporter, Gazeta Regionalna) To nie była łatwa runda jesienna dla piłkarzy Skry Częstochowa. Trzeba przypomnieć, że Skra miała występować w Betclic 3. lidze, ale pojawiła się szansa na grę w Betclic 2. lidze i działacze zrobili wszystko, aby drużyna grała ponownie wśród drugoligowców. To się udało. Trzeba było jednak walczyć z czasem i budować skład. Dodatkowo częstochowski klub borykał się z kolejnymi problemami. Skra przystąpiła do rywalizacji z minus 7 punktami, co już na samym starcie rozgrywek mogło wpłynąć negatywnie na drużynę. W pierwszych meczach piłkarze Skry musieli odrabiać straty i zbliżać się do 0, podczas gdy rywale punktowali w tabeli. Nie dość, że częstochowski klub miał minusową stratę to kolejny sezon rozgrywał swoje mecze bez dopingu kibiców… Dlatego bilans Skry po rundzie jesiennej: 6 zwycięstw, 2 remisy i 11 porażek uważam za niezły. Oczywiście były spotkania, w których można było pokusić się o kilka punktów więcej… Wówczas pozycja w tabeli też byłaby lepsza. Skra na boisku zdobyła 20 punktów. Gdyby nie kara to zajmowałaby w tabeli 13. miejsce i miałaby tylko 4 punkty straty do 9. pozycji i środka tabeli. Przez minusowe 7 punktów ma ich jednak tylko 13 co daje 17. miejsce w strefie spadkowej. Jeśli Skra w rundzie wiosennej zacznie punktować na wyjazdach to w moim przekonaniu ma szansę, aby wydostać się ze strefy spadkowej. W rundzie jesiennej w 9 meczach wyjazdowych wywalczyła tylko 4 punkty… Słabiej na wyjazdach prezentowali się tylko zawodnicy: Olimpii Elbląg i Zagłębia II Lubin.