Jakub Rajczykowski znalazł się w jedenastce 23. kolejki 2. ligi tygodnika „Piłka Nożna”. Golkiper Skry rozegrał w niedzielę świetny mecz, w którym nasz zespół pokonał Kotwicę Kołobrzeg 1:0. Sporo pracy miał w niedzielne popołudnie Jakub Rajczykowski, jednak z pewnością po końcowym gwizdku mógł czuć ogromną satysfakcję. Rozegrał bowiem bardzo dobre spotkanie i miał spory udział w tym, że skazywana na pożarcie Skra pokonała lidera tabeli z Kołobrzegu 1:0. – Świetny mecz Kuby Rajczykowskiego. To jest chłopak, który na poziomie centralnym dopiero zaczyna istnieć, ale duże gratulacje dla niego, bo w wielu momentach ratował nam przysłowiową skórę – chwalił swojego zawodnika trener Konrad Gerega. Występ naszego piłkarza nie uszedł uwadze dziennikarzom prestiżowego tygodnika „Piłka Nożna”, którzy umieścili go w jedenastce minionej kolejki. Dla 18-letniego bramkarza to spore wyróżnienie, tym bardziej, że dopiero po raz czwarty zagrał na drugoligowym poziomie. Jedenastka 23. kolejki 2. ligi: Rajczykowski (Skra) – Baranowski (GKS Jastrzębie), J. Banach (Stal Stalowa Wola), Skałecki (Wisła) – Pyrdoł (Pogoń), Szymusik (Chojniczanka), Kuźma (ŁKS II), W. Zieliński (Radunia), Kizyma (Zagłębie II) – Demianiuk (Pogoń), Sobol (KKS)
Autor: Bartłomiej Jejda
Niedzielny pojedynek w obiektywie [GALERIA]
Przed Wami galeria zdjęć z niedzielnego meczu naszej drużyny w Kołobrzegu. Fot. Pivot – fotografia sportowa i eventowa
Pomeczowa rozmowa z Mateuszem Wincierszem
Mateusz Winciersz we wczorajszym meczu odegrał (jak zwykle) bardzo istotną rolę. Kilka chwil po końcowym gwizdku ucięliśmy sobie krótką rozmowę z naszym wahadłowym.
Marsz w górę tabeli. Ladies znowu z trzema punktami
Piłkarki FC Skry Ladies udowodniły, że premierowe wiosenne zwycięstwo z Resovią Rzeszów nie było przypadkiem. W pierwszym domowym meczu w rundzie rewanżowej pokonały UKS 3 Weronica Staszkówka/Jelna 2:1. Obie bramki dla naszego zdobyła Natalia Kuźdub. Jeśli ktoś sądził, że zwycięstwo w stolicy Podkarpacia z liderem Orlen 1 Ligi Kobiet Resovią Rzeszów był przypadkiem, po niedzielnym meczu naszych Pań musiał zmienić zdanie. Ladies w starciu z UKS-em Trójką ponownie pokazały pazur, dwukrotnie wychodząc na prowadzenie i dopisując do swojego dorobku trzy punkty. Wynik otworzyła krótko przed przerwą Natalia Kuźdub. Warto jednak podkreślić, że była to jedna z kilku sytuacji, które stworzyły sobie nasze piłkarki, a w ich wykończeniu musiał przeszkadzać wiatr, który mocno dawał się we znaki. – Znaliśmy potencjał ofensywny drużyny gości i wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. Stworzyliśmy sobie w trakcie tej połowy cztery sytuacje, które muszą skończyć się bramką i tutaj nie podlega dyskusji, że wówczas mecz byłby zamknięty. Jesteśmy świadomi jako zespół, że ta skuteczność nie była na najwyższym poziomie – zauważył trener Patryk Mrugacz. Do przerwy to jednak nasze zawodniczki prowadziły. Drugie czterdzieści pięć minut zapowiadało się więc fascynująco i tak rzeczywiście było. Mecz zrobił się bardziej otwarty niż w pierwszej odsłonie, a zmęczenie dawało się we znaki. W 74. minucie Dudka zdobyła bramkę wyrównującą, ale nie oznaczało to końca emocji. Wręcz przeciwnie. Ladies robiły wszystko, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, a osłabione rywalki (czerwoną kartkę w drugiej połowie otrzymała Paulina Tomasiak) nie chciały do tego dopuścić. W końcu jednak Natalia Kuźdub po raz drugi wpisała się na listę strzelczyń i trzy punkty zostały na Lorecie. – Trudne spotkanie za nami – dlatego podwójnie cieszą zdobyte trzy punkty – przyznał po końcowym gwizdku trener Mrugacz. – Dynamicznie rozgrywana pierwsza połowa mocno obciążyła fizycznie nasz zespół. Po przerwie zaczęliśmy być zespołem ‘zrywanych momentów” i brakowało nam płynności. Arytmia gry i stworzenie sobie dogodnych warunków modelowych do przeprowadzenia ataku, to kluczowe aspekty które musimy poprawić do niedzielnego spotkania z Legią – zakończył nasz szkoleniowiec. Dzięki kolejnemu zwycięstwu Ladies zrównały się punktami z TKKF-em Checz Gdynia. Do lidera obie ekipy tracą cztery oczka, natomiast za ich plecami, z jednopunktową stratą, znajdują się Polonia Środa Wielkopolska i Ślęza Wrocław. Jedno jest pewne – będzie ciekawie! FC Skra Ladies Częstochowa – UKS Trójka Weronica Staszkówka/Jelna 2:1 (1:0) 1:0 Natalia Kuźdub (41’, asysta: Justyna Matusiak), 1:1 Wiktoria Dudka (74’), 2:1 Natalia Kuźdub (82’, asysta: Natalia Liczko) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Lulkowska, Czechowska, Baszewska – Wodarz, Dubiel (82′ N. Młynek), Frontczak (60′ Nierychło), Chudzik (46′ Szmatuła) – Liczko, Kuźdub, Matusiak
Wysoka wygrana rezerw
Młodzi piłkarze rezerw Skry rozegrali w miniony weekend ostatni sparing przed startem rundy wiosennej klasy okręgowej. Tym razem gościli na własnym terenie Niwy Brudzowice. Mecz zakończył się efektownym zwycięstwem (6:0) podopiecznych Tomasza Szymczaka. Nie sam wynik ma jednak pierwszoplanowe znaczenie. Ważniejsze jest to, że nasi piłkarze zrealizowali wszystkie przedmeczowe założenia. – Przede wszystkim chłopcy mieli być skuteczni w ataku pozycyjnym na połowie silnego fizycznie rywala, natomiast drugim nie stracić bramki z kontrataku oraz ze stałego fragmentu gry – zdradza nam trener Szymczak. Z obu zadań młodzi piłkarze naszego klubu wywiązali się bardzo dobrze, od początku do końca kontrolując przebieg sobotniego pojedynku. Przełożyło się to na bramki, które zdobywali Mariusz Kurasiński, Mateusz Mądry, Marcel Szydzisz oraz Mateusz Wasilewski. W najbliższą sobotę Skra II miała powrócić na boiska klasy okręgowej, która po zimowej przerwie wznawia swe rozgrywki. Niestety rywal naszej ekipy – MLKS Woźniki, kilka dni temu wycofał się z rozgrywek, w związku z czym naszych piłkarzy czeka przymusowa pauza. Walkę o punkty rozpoczniemy tym samym od starcia z Unią Kalety, które odbędzie się za niecałe dwa tygodnie. Skra II Częstochowa – Niwy Brudzowice 6:0 Bramki dla Skry: Mariusz Kurasiński (X2), Mateusz Mądry (X2), Marcel Szydzisz, Mateusz Wasilewski Skra II Częstochowa: Rosiak – Antczak, Korzeniewski, Despet – Kożuch, Serwaciński, Cheliński, Merta – Waluda, Kurasiński, Wasilewski oraz Frukacz, Garczarek, Golański, Kielan, Leśniak, Mądry, Niedzielski, Szałaj, Szydzisz, Żurawski
Świetny mecz trampkarzy!
Trampkarze z rocznika 2010 rozegrali w miniony weekend kolejne towarzyskie starcie. Tym razem zmierzyli się z MKS-em Myszków, a więc zespołem z tego samego poziomu rozgrywkowego. Pojedynek zakończył się efektownym zwycięstwem naszych piłkarzy, co jest bardzo dobrym prognostykiem przed startem ligowej karuzeli. Warto dodać, że w szeregach naszego zespołu zabrakło kilku zawodników, jednak zmiennicy stanęli na wysokości zadania i po kilku pierwszych minutach, kiedy rywale próbowali zdominować grę Skrzacy odzyskali inicjatywę, czego najlepszym dowodem było dziesięć goli zaaplikowanych piłkarzom z Myszkowa. Do przerwy piłkarze Skry prowadzili 6:0, a w drugiej połowie pozwolili rywalom na jedno, honorowe trafienie. Już w najbliższy weekend podopieczni Krzysztofa Kowalskiego wezmą udział w trzydniowym turnieju SBG Cup, gdzie zmierzą się choćby z Jaguarem Gdańsk czy Zniczem Pruszków. MKS Myszków – Skra Częstochowa 1:10 (0:6) Bramki dla Skry: Antoni Sztekler (X4), Dorian Staniek (X2), Patryk Śpiewak, Filip Konieczny, Kacper Małolepszy, Kamil Goniwiecha Skra Częstochowa 2010: Chęciński – Konieczny, Dąbrowski, Misiewicz, Małolepszy – Borris, Śpiewak, Bonenberg – Krzyszczyk, Staniek, Sztekler oraz Goniwiecha, J. Marchewka, K. Marchewka, Dąbrowski
Konferencja prasowa po meczu w Kołobrzegu
Zapraszamy do obejrzenia zapisu konferencji prasowej, która odbyła się tuż po gwizdku kończącym mecz z Kotwicą Kołobrzeg.
Wygrywamy z liderem! [RELACJA]
W doskonałych nastrojach wrócą znad morza piłkarze Skry, którzy w niedzielne popołudnie pokonali lidera tabeli, Kotwicę Kołobrzeg. Zwycięstwo smakuje tym lepiej, że nasi piłkarze przerwali serię dwóch porażek z rzędu i są to pierwsze wiosenne trzy punkty. W niedzielne popołudnie piłkarzy Skry czekało nie lada wyzwanie. Gościli bowiem u lidera tabeli w Kołobrzegu. W ostatnim czasie obie ekipy znajdowały się na przeciwległych biegunach – Kotwica wiosną jeszcze nie przegrała, natomiast Skrzacy czekali na pierwsze zwycięstwo w rundzie rewanżowej. Gospodarze mieli zapewne ochotę tę passę podtrzymać, natomiast nasi piłkarze byli mocno zmotywowani, by w starciu z Kotwicą ponownie zasmakować trzech oczek. Początek dla gospodarzy Początkowo inicjatywa należała do gospodarzy. Już w 5. minucie spotkania kontratak lewą stroną przeprowadził Leon Kreković, który próbował znaleźć najskuteczniejszego napastnika kołobrzeżan Jonathana Juniora, ale dośrodkowanie przeciął jeden z naszych defensorów. Po ponowieniu z autu akcję zakończył uderzeniem Petrović, ale wyraźnie przestrzelił. Nie przestraszyło to naszych zawodników, bowiem już dwie minuty później Jakub Niedbała podał do pędzącego prawą flanką Tobiasza Kubika, który wpadł w pole karne, jednak jego strzał został zablokowany. Odzyskujemy animusz Czas pokazał, że warto być cierpliwym i czekać na błędy gospodarzy. W 12. minucie, po dobrym w naszym wykonaniu fragmencie, Mikołaj Łabojko posłał długie podanie w kierunku Kubika i niewiele brakło, by nasz wahadłowy sięgnął piłki, a wtedy naprawdę mogło zdarzyć się wszystko. Z tym, że chwilę później byliśmy już po drugiej stronie boiska, a na wysokości zadania stanął Jakub Rajczykowski, który zatrzymał strzał Michała Cywińskiego. Gospodarze znów zaczęli poczynać sobie coraz śmielej, jednak albo uderzali niecelnie, albo chorągiewkę unosił arbiter boczny – jak w 23. minucie, gdy okazało się, że radość Jonathana Juniora po umieszczeniu piłki w siatce był przedwczesna. Nasi zawodnicy uspokoili sytuację, co przełożyło się na premierowe trafienie. W 35. minucie Mateusz Winciersz dośrodkował w pole karne, a znajdujący się tam jeden z piłkarzy Kotwicy wbił ją do bramki, w której stał zdezorientowany Marek Kozioł. Chociaż piłkarze znad morza chcieli szybko doprowadzić do wyrównania (czego najbliżej był chyba w 38. minucie Tafara Madembo, który strzelił ponad bramką) nasi zawodnicy konsekwentnie realizowali założenia taktyczne i sami również kąsali rywali akcjami, po których mogło zrobić się groźnie w szesnastce Kotwicy. Na przerwę schodziliśmy więc z jednobramkowym prowadzeniem. Jak najbardziej zasłużonym, bowiem nasz zespół nie dał zdominować się faworyzowanemu rywalowi, co przełożyło się na bramkę. Podrażnieni gospodarze Od pierwszego gwizdka drugiej odsłony spotkania widać było, że gospodarze są mocno podrażnieni obrotem sprawy. W drugą połowę weszli na dużej intensywności, a piłkę ponad bramką przenosili po uderzeniach Jonathan Junior i Stanisław Wawrzynowicz. Po raz kolejny jednak nasi piłkarze wykazali się dojrzałością i po opanowaniu sytuacji groźnie zrobiło się pod bramką Kotwicy. Najpierw Niedbała uderzył w biegu i Kozioł zmuszony został do interwencji, po której wprowadzaliśmy piłkę z rzutu rożnego. I wtedy przed szansą stanął Olivier Wypart, jednak po jego strzale futbolówka odbiła się rykoszetem od jednego z przedstawicieli gospodarzy. Gra toczona była w szybkim tempie. W 60. minucie formę Kozła sprawdził Kubik, uderzając z dystansu, ale minutę później po strzale Mademby piłka trafiła w poprzeczkę. W 65. minucie ponownie swoimi umiejętnościami wykazał się Rajczykowski parując strzał Jonathana, który chwilę później ponownie doszedł do sytuacji strzeleckiej, jednak piłce zmierzającej w światło bramki stanęli nasi obrońcy. Trzeba przyznać, że Kotwica w drugiej połowie przeważała, ale dzięki dobrej dyspozycji naszej defensywy, na czele z Rajczykowskim, jej starania przypominały próbę skruszenia szczelnego muru. W 75. minucie przed doskonałą okazję miał Kreković, jednak znów na jego drodze stanął Rajczykowski, a dobitka zawodnika z Kołobrzegu była niecelna. W 82. minucie strzelał natomiast Olaf Nowak, ale piłkę zatrzymał Wypart. A to tylko próbka okazji stworzonych sobie przez piłkarzy Kotwicy, którzy nie potrafili jednak umieścić piłki w siatce, również – a może przede wszystkim – dzięki dobrej postawie naszych zawodników. Nie można jednak powiedzieć, żeby podopieczni Konrada Geregi biernie przyglądali się poczynaniom Kotwicy. W doliczonym czasie gry choćby indywidualnymi umiejętnościami popisał się Przemysław Sajdak, który długo holował sobie piłkę wzdłuż linii końcowej i niewiele brakło, by zmieścił piłkę między golkiperem, a krótkim słupkiem. Mamy to! Kiedy usłyszeliśmy ostatni gwizdek sędziego na ławce naszej ekipy wybuchła ogromna radość. Nic dziwnego. Dzięki świetnemu zarządzaniu grą Skrzacy pokonali lidera tabeli, który coraz śmielej puka do bram Fortuna 1 Ligi. Pierwsze wiosenne zwycięstwo ma zatem nadmorski smak! Kotwica Kołobrzeg – Skra Częstochowa 0:1 (0:1) 0:1 Cezary Polak (35’ – sam.) Kotwica Kołobrzeg: Kozioł – Polak (73’ Bykowski), Wełna, Witasik, Kozajda – Wawrzynowicz (69’ Nowak), Petrović (89’ Stasiak), Madembo, Cywiński – Krekovic (89’ Kaczmarek), Jonathan (89’ Kozłowski) Skra Częstochowa: Rajczykowski – Wypart, P. Kucharczyk, O. Kucharczyk – Winciersz, Kubik (79’ Maćkowiak), Kołodziejczyk (79’ Bartosiak), Łabojko, Niedbała (63’ Kaczmarek), Sajdak – Mas
Igor Ławrynowicz zawodnikiem Skry!
Nowym zawodnikiem Skry został Igor Ławrynowicz. W poprzedniej rundzie reprezentował barwy Polonii Bytom. Młody piłkarz związał się z naszym klubem kontraktem ważnym do końca sezonu. 20-letni Igor Ławrynowicz został nowym zawodnikiem Skry Częstochowa. Obrońca, mogący występować również na pozycji defensywnego oraz ofensywnego pomocnika, w rundzie jesiennej reprezentował barwy Polonii Bytom, z którą wcześniej uzyskał awans do 2. ligi. Parafował ze Skrą umowę ważną do końca sezonu. – Zdecydowanie przekonał mnie trener i jego podejście do piłki oraz pomysł na grę – powiedział nam krótko po podpisaniu kontraktu nowy zawodnik naszej ekipy. – Szatnia przyjęła mnie bardzo pozytywnie, a ja w jak największym stopniu chcę pomóc drużynie. Pomimo młodego wieku Igor Ławrynowicz rozegrał już ponad 40 spotkań na szczeblu centralnym. Oprócz wspomnianej Polonii, podczas drugoligowych meczów zakładał trykot Stali Rzeszów oraz rezerw Lecha Poznań. Igor, witamy na pokładzie!
Gramy z liderem! [ZAPOWIEDŹ]
Już jutro (10 marca) piłkarze Skry wybiegną na boisko w Kołobrzegu, by rozegrać mecz ligowy z Kotwicą. Nasz najbliższy rywal jest liderem drugoligowej tabeli, jednak nie mamy wątpliwości, że Skrzacy podejdą do tego pojedynku maksymalnie zmobilizowani. Pierwszy gwizdek niedzielnego meczu 23. kolejki powinniśmy usłyszeć punktualnie o godzinie 14:15. Transmisja w aplikacji Pilot WP oraz TVP Sport. Piłkarska wiosna nabiera rozpędu. Nasi piłkarze rozegrali już trzy spotkania, a wachlarz emocji, który nam zagwarantowali, wykracza dalece poza skalę. Mecz w Bytomiu, po nim spotkanie w Elblągu i powrót na Loretę w starciu z rozpędzającymi się rezerwami Lecha. A to nie koniec, bowiem najbliższym rywalem Skrzaków będzie lider drugoligowej tabeli – Kotwica Kołobrzeg. Kibice z Kołobrzegu z pewnością liczą na to, że czego nie udało się osiągnąć w ubiegłym sezonie, uda się teraz i ich ekipa zagości po raz pierwszy w historii na zapleczu Ekstraklasy. Więcej o naszym rywalu przeczytacie tutaj: Wiosnę piłkarze Kotwicy rozpoczęli efektownie, od wysokiego zwycięstwa nad Chojniczanką. Tydzień temu jednak po bezbramkowym remisie podzielili się punktami z Olimpią Grudziądz, której w oczy zagląda widmo degradacji. Z pewnością nie był to rezultat odpowiadający aspiracjom piłkarzy znad morza, ale oznacza ni mniej ni więcej jak to, że nie taka Kotwica straszna, jak ją malują. Zresztą przekonali się już o tym nasi zawodnicy, którzy jesienią pokonali na Lorecie biało-niebieskich po bramce Jana Ciućki. Mocno liczymy na to, że ten rezultat uda się powtórzyć już jutro, tym bardziej, że nasz zespół potrzebuje „odbicia” po dwóch z rzędu przegranych. Oczywiście nie można popadać w panikę i warto zwrócić uwagę, że jest to zaledwie druga sytuacja w bieżącym sezonie, gdy Skra ma na koncie dwie porażki z rzędu. Wcześniej miało to miejsce na przełomie października i listopada, kiedy to na tarczy kończyliśmy starcia ze Stalą Stalowa Wola i Stomilem Olsztyn. Po tych dwóch pojedynkach rozegraliśmy jednak fenomenalny mecz z KKS-em Kalisz, który wygraliśmy 4:1. Z pewnością naszym zawodnikom nie brakuje motywacji, by postawić się faworyzowanej ekipie Kotwicy. A że Kotwica również ma coś do udowodnienia nie zaryzykujemy zbyt wiele mówiąc, że czeka nas świetny pojedynek, który rozpocznie się w niedzielę (10 marca) o godzinie 14:15. Transmisję ze spotkania w Kołobrzegu przeprowadzi Pilot WP oraz TVP Sport.